sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra miała wrażenie, jakby w jednym momencie znalazła się w samym środku Armagedonu. Chandra z Ryderem zaczęli się przekrzykiwać, każde przekonane o swojej racji, a Lyra nie wiedziała już, kogo słuchać. I tak prawdę mówiąc, najchętniej w ogóle zatkałaby uszy i – bardzo dojrzale, a jakże – krzyknęłaby tralalalala. Ale nie zrobiła tak, zamiast tego spoglądając z rezygnacją na tę dwójkę, które ewidentnie nie mogła się dogadać.
Tymczasem Lyra zastanawiała się, jak powinna zareagować, żeby nie wyglądało na to, jakby obierała którąkolwiek ze stron. Nie mogła sobie na to pozwolić. Tym bardziej, że była wręcz boleśnie świadoma, jak to jest być po tej drugiej stronie. Zabawne, że w jakimś stopniu obecna sytuacja była podobna do tej pomiędzy nią a Gemmą, bo w tamtym przypadku również zaczęło się od rękoczynów – i chociaż Lyra była przedstawiona jako agresorka i ta, która zaczęła, wcale się z tym nie zgadzała. Jasne, wdała się w bójkę z Gemmą, ale uważała, że nie była to wyłącznie jej wina.
Tym, czego się trzymała, było nieporuszanie tego tematu z Ryderem. Nie chciała stawiać go w sytuacji, w której wymagałaby od niego, aby stawał po którejkolwiek ze stron. Częściowo dlatego, że czuła, jakby to było nie w porządku, ale przede wszystkim, ponieważ obawiała się, że mógłby dokonać wyboru, który by ją zabolał, w końcu – jak sądziła – nie była mu tak bliska jak przyjaciele, z którymi mieszkał, w tym Gemma.
DOSYĆ! – huknęła nagle, aż pielęgniarka, która przechodziła obok, zajrzała do środka, najwyraźniej zaniepokojona tymi krzykami. Ruszyła dalej, dopiero gdy Lyra dała znać, że jest w porządku, oczywiście wcześniej gromiąc całe towarzystwo wzrokiem. Raynott odczekała, aż jej kroki ucichły na korytarzu. – Zachowujecie się oboje jak dzieciaki w przedszkolu, które kłócą się, kto kogo pierwszy walnął piłką podczas gry. – Nie, żeby sama zwykle zachowywała się szczególnie dorośle. Albo w ogóle dorośle. Jakimś cudem jednak aktualnie zdawała się o tym zapomnieć. – Nie chcę w ogóle słuchać tych przepychanek, nic mnie to nie obchodzi. – To akurat nie do końca była prawda, bo jednak w jakimś stopniu ją to obchodziło i naturalnie wolałaby, aby dwie bliskie jej osoby się dogadywały. – A jeśli dalej chcecie się kłócić to możecie kontynuować, ale na korytarzu – dodała zdecydowanym tonem i próbowała trochę wyżej podsunąć się na łóżku. Nagły ruch sprawił jej ból, ale nie chciała dać tego po sobie poznać, więc tylko skrzywiła się trochę.

Chandra Ginsberg
Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
Im więcej słuchała tych oskarżeń Rydera, im więcej piany gość z siebie toczył, tym Chandra czuła… że zaraz się roześmieje. W jej oczach chłopak był żałosny! Usilnie próbował się wybielić, do tego wykorzystując słabość Lyry, ewidentnie chciał ją przekabacić na swoją stronę. A Ginsberg wiedziała, że nie musi. Była tego pewna, choć gdyby się nad tym zastanowiła, to Ryder w tej przyjaźni z Raynott miał zdecydowanie lepiej. Był miejscowy (tak przypuszczała, sądząc po znajomości roślinności w których koczował rzucając bumerangiem), był w zbliżonym wieku albo nawet starszy, więc mogli znać się o wiele dłużej i intensywniej, niż rozmowy przez videokomunikatory, czy inny spam wiadomości produkowane przez dziewczyny, które nadchodziły o różnych porach dnia i nocy.
- Jaką ty jesteś babą, Ryder. Jeszcze brakuje, żebyś się wysmarkał Lyrze w rękaw albo schował pod maminą spódniczkę - skomentowała te jego głupoty, które z minuty na minutę się nawarstwiały, a że gadał i gadał, to trudno było się wstrzelić w tę jego historię i cokolwiek naprostować. Chandra stała więc skonsternowana, parskając raz po raz pod nosem, w końcu decydując się zakryć twarz dłonią.
- Chyba mu nie wierzysz?! - zwróciła się do przyjaciółki, chcąc by ona wybrała tę jedną, właściwą stronę - Chandry, rzecz jasna. Zupełnie nie pomyślała, w jak niefajnej sytuacji stawia Lyrę. Liczyło się to, żeby ona nie była w tym starciu tą gorszą!
Takiej reakcji Raynott się nie spodziewała. Podskoczyła i z przestrachem spojrzała na Lyrę, która chyba nie do końca wyglądała na zadowoloną z tego, co tu wyprawiali.
- Ja ci chciałam tego oszczędzić, Lyra. To on… To on zachowuje się dziecinnie! - stwierdziła oskarżycielsko Ginsberg, wskazując ruchem brody na chłopaka. Najwyraźniej nie dostrzegała, jak dorośle sama się zachowuje.
Chandra ani myślała wychodzić na korytarz, równie niedorzeczne wydawało się jej również przepraszanie, więc po tym jak ciężko westchnęła, skapitulowała.
- Ja już skończyłam - powiedziała cicho, bo ciężko przechodziło jej przez gardło odpuszczanie w sprawach, gdzie powinna się bronić. Za wszelką cenę postanowiła ignorować Rydera, bo wystarczyło jedno spojrzenie w jego kierunku, a flaki jej się przewracały!
- Poprawię ci poduszkę! - zaproponowała szybko, byle chłopak nie zdążył jej wyprzedzić. Poza tym czuła, że będzie musiała teraz bardzo się starać, żeby odzyskać stracone punkty przyjaźni, które przez Rydera mogły wyparować z jej konta.

Lyra Raynott, Ryder Fitzgerald
chandra ginsberg
◠‿◠
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Babą? Nie dość, że furiatka, to jeszcze jakaś antyfeministka! - tu go zaskoczyła, bo bardziej od faceta by się spodziewał porównania, że ktoś się zachowuje "jak baba", ale Chandra już poprzednim razem pokazała swój poziom, kiedy używała bycia gejem jako czegoś obraźliwego, bo nie chciał jej łap pod ubrania wsadzać. Całe jej zachowanie i odzywki były jakieś takie rynsztokowe, ale kto wie gdzie się w tych Stanach wychowała, pewnie w jakiejś patologii i nawet nie znała innego życia, bo nie chciało mu się wierzyć, że świadomie mówi takie rzeczy i jednocześnie jest przyjaciółką Lyry, której w życiu by o podobne poglądy nie posądził! - Taa, ja właśnie zgrywam pokrzywdzonego w akcji, którą sam urządziłem - prychnął lekceważąco, chociaż no nie mógł wręcz wytrzymać, że ona pierdoli takie kocopoły i coraz bardziej był zdenerwowany, tylko nie chciał stracić nad sobą panowania.
Gdyby nie chodziło o Lyrę, po prostu by wyszedł. Nie lubił kłótni i konfrontacji, wcale nie dlatego, że uważał, że nie miał racji, ale nie widział ani trochę woli wyjaśnienia zajścia u Chandry już wtedy, po co więc po czasie do tego wszystkiego wracać? Kłamała jak z nut, jakby naprawdę wierzyła w swoją wersję wydarzeń, nie było więc sposobu, w jaki mógłby ją przekonać do swojej racji, czy spróbował w ogóle dojść do jakiegoś kompromisu. Ale teraz Lyra leżała pomiędzy nimi na łóżku i naprawdę potrzebowała tego odpoczynku.
- Jasne - skwitował tylko to "zakończenie" Chandry, bo ani trochę nie wierzył w to, że odpuściła. Nie miał jednak siły się dalej kłócić, wzruszył więc ramionami i bez słowa wymknął się z sali, poszukując na korytarzu jakiejś pielęgniarki, czy lekarza, którzy będą mogli powiedzieć co dalej z tym gipsem i czy Lyra jeszcze tej nocy będzie mogła trafić do domu. Musiał chyba przez chwilę chociaż rozchodzić tę całą kłótnię, sam poczuł też ogromne zmęczenie i to, że adrenalina opuszcza jego organizm, co sprawiało z kolei, że wszystkie mięśnie i uderzenia zaczęły go boleć, ale nie chciał się nad sobą użalać, najchętniej po prostu już by stąd wyszedł.

Lyra Raynott Chandra Ginsberg
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Chyba dopiero teraz z Lyry schodziła cała ta adrenalina i stres, związane z wypadkiem. Do tego konieczność przebywania w miejscu, którego z całego serca nienawidziła i wpływ leków sprawiały, że nie do końca traktowała cały ten problem poważnie. Wyraźny konflikt Chandry i Rydera jawił jej się jako coś przejściowego; w pewnego rodzaju naiwności Lyrze chyba się wydawało, że wystarczy po prostu odsunąć od siebie te wszystko wątpliwości, zamknąć temat, by wszystko to jakoś samoistnie się rozwiązało. Nie myślała o tym, co będzie dalej, jak nauczy się manewrowania pomiędzy jedną i drugą relacją, bez szkody dla żadnej.
Nie dziś.
Dziś była obolała, zmęczona i nie starczało jej sił, by zajmować się czymś, co wymagałoby tyle uwagi. Lepiej było to uciąć i zdusić w zarodku, choć prawdopodobnie w najgorszy z możliwych sposobów.
A mimo to – wcale nie poczuła się jakoś lepiej, gdy konflikt wydawał się w miarę zażegnany, tak zarówno ze strony Ginsberg, jak i Fitzgeralda. Tym bardziej, kiedy Ryder wyszedł z sali. Nawet trochę się zaniepokoiła, czy przypadkiem nie chce jej tu zostawić, ale to wydawało się do niego niepodobne, więc postanowiła odrzucić te zmartwienia na bok. Przynajmniej póki co.
Spoko, dzięki – mruknęła, kiedy Chandra zaoferowała, że poprawi jej poduszkę. Zabawne, że to ta dwójka się kłóciła, a tymczasem to Raynott czuła, jakby przy okazji wyparowały z niej wszystkie siły. Dlatego nawet ucieszyła się, kiedy do sali weszła pielęgniarka, pchając przed sobą wózek i oznajmiła, że zabiera ją do gabinetu, gdzie zostanie jej założony gips. Kiedy z pomocą udało jej się przenieść z łóżka na wózek, popatrzyła na przyjaciółkę.
Możesz poszukać Rydera i powiedzieć mu, że mnie zabrali na zakładanie gipsu? Mam nadzieję, że zaraz potem nas wypuszczą – zerknęła na pielęgniarkę, ale ta zignorowała jej pytanie – tylko, błagam, nie kłóćcie się już, ok? – dodała jeszcze, zanim kobieta wywiozła ją z sali.

Chandra Ginsberg
Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
Im dłużej Chandra przebywała w towarzystwie Rydera, tym bardziej zastanawiała się z jak wysokiej choinki się urwał. Nawet nie przypuszczała, że chłopak mógłby prowadzić podobne obliczenia względem niej. Na pewno obydwoje byliby - o ironio! - zgodni: ani Ryder - w oczach Ginsberg, ani Chandra - w oczach Fitzgeralda, nie byli odpowiednim towarzystwem dla Lyry! Oni na bank lepiej dobraliby jej znajomych, stawiając na tych bezkonfliktowych, może trochę nudnych, ale przynajmniej zapewniających komfort psychiczny.
Amerykanka w komentarzu na te ostatnie wyziewy chłopaka, które dalej odbierała jako nieprzyjemną zaczepkę, popukała tylko palcem w głowę, uznając, że nie będzie już forsować swoich strun głosowych, bo i tak między nią, a Ryderem jest ściana, więc szkoda energii na próbę jej zburzenia. Zresztą, wcale tego nie chciała. Lepiej było, jak ten nieokrzesany wąsacz trzymał się od niej z daleka!
Z ulgą przyjęła jego wyjście. Humor od razu się jej poprawił i była gotowa trajkotać do przyjaciółki, jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. Niestety obecność pielęgniarki i to, że zabierali dokądś Raynott, nie pozwoliło Chandrze planów wcielić w życie. Za to przewróciła oczami, słysząc prośbę Lyry.
- Naprawdę? Po tym co odwalił? - zapytała z niechęcią, ale widząc jakąś taką obolałą przyjaciółkę, serce jej zmiękło. - Nooo dooobra. Poszukam go - dodała, wychodząc z sali zaraz za Lyrą.
Nie miała zamiaru biegać po całym szpitalu, żeby szukać Rydera. Przeszła się więc korytarzem, a że nie dostrzegła chłopaka, to już myślała, że jej się upiecze... Ale nie, musiała go zobaczyć! Wzdychając ciężko (jakby miała problemy z oddychaniem), ruszyła w jego stronę.
- Lyra kazała przekazać, że zabrali ją na gipsowanie - powiedziała bezbarwnym tonem, przypominającym brzmieniem komunikaty na peronach kolejowych. I już odwracała się na pięcie, żeby odejść, ale jedna myśl szczególnie nie dawała jej spokoju. Zwróciła się więc znów do Rydera.
- Nie mogłeś udawać, że się nie znamy? Teraz przez ciebie Lyra jest zła. Może zapisz się na jakiś kurs aktorstwa - doradziła chłopakowi, bynajmniej nie zamierzając przepraszać za swoje zachowanie. Na pewno nie jego.

Lyra Raynott, Ryder Fitzgerald
chandra ginsberg
◠‿◠
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Błąkał się po korytarzu, bo chociaż początkowo chciał kogoś zapytać o co chodzi i kiedy Lyra doczeka się pomocy, trochę się bał, że zostanie wyproszony. I tak już znacząco zaburzyli ten spokój na oddziale, który teoretycznie powinien być utrzymany, a Ryder nie wiedział jak się w tej sytuacji zachować. Z jednej strony miał ochotę wyjść ze szpitala i więcej do niego nie wracać, stracić z Chandrą kontakt na zawsze i więcej nie widzieć jej na oczy, bo dziewczyna według Rydera była mocno popieprzona, a do tego nie wyglądała na typ człowieka, który w którymkolwiek momencie odpuszcza. On nie potrzebował przekonywać jej do swojej racji, nie potrzebował kłótni i wrzasków, ale ważna była dla niego Lyra i przez to nie chciał, żeby znała tylko wersję wydarzeń swojej przyjaciółki. - Och, okej - odpowiedział, podrywając głowę i całe ciało zresztą z krzesełka, na którym siedział. Musiał trochę ochłonąć, a czuł, jak na sam widok Ginsberg podnosi mu się ciśnienie, był jednak zbyt zmęczony na jakiekolwiek inne rozwiązania.
- Przeze mnie? Czy ty...? Nieważne - uciął, kręcąc głową, bo naprawdę nie było o czym mówić. Dziewczyna była kompletnie odklejona i sugerowała mu teraz kurs aktorstwa, żeby kogoś okłamywać? - Szkoda, że nie masz do Lyry na tyle szacunku, żeby chociaż być szczerą - prychnął, bo jakoś nie mógł sobie tego odmówić i po prostu dziewczyna go niesamowicie irytowała. Lyra powinna poważnie przemyśleć swoje przyjaciółki, najwyraźniej nie potrafiła zbyt dobrze wybrać.
Na Raynott oczekiwał pod salą, w której wcześniej leżała, słowem nie odzywając się do Chandry, bo nie było takiej potrzeby, a kiedy Lyra była już gotowa do wyjścia, zapewnił pielęgniarkę, która chyba nie była tym tak bardzo przejęta, że odwiezie ją do domu i zapewni opiekę. W internecie znalazł numer do jakiejś miejscowej taksówki i modlił się po drodze do domu dziewczyny, żeby nie zabrakło mu pieniędzy na koncie, ale ani trochę nie pomyślał o tym, żeby poprosić Chandrę o zrzutkę. Ją miał nadzieję zostawić za sobą. Na zawsze.

zt. x3

Lyra Raynott Chandra Ginsberg
ryder fitzgerald
nata#9784
ODPOWIEDZ