30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzi z Indii, tam się urodziła i wychowała. Jej rodzina zginęła w wybuchu. Jak się dowiedziała był to skutek porachunków między jej ojcem, który pracował w Centralnym Biurze Śledczym, a ludźmi na których zbierał dowody. Dzisiaj Sonia poszła w ślady ojca. Obecnie zbiera dowody przeciwko Thomasowi Notaro na własny użytek chcąc w odpowiednim czasie ujawnić zebrany materiał swoim przełożonym, na razie jednak działa na własną rekę.
#1

Dzień zapowiadał się całkiem ładnie, a Sonia gotowa była w końcu pozwiedzać nieco i poznać miejsce w którym żyła w końcu nie od wczoraj. Samo to, że pracowała w policji dawało nieco kopa w tyłek by poznać jednak okolice oraz historię, do której zbytnio się nigdy nie pałała. Kilka dni urlopu, trzeba było wykorzystać prawda? Złapanie bandziorów, którzy wysadzili jej rodzinę było można powiedzieć, że odhaczone a ona mogła spać spokojnie. Budząc się rano miała wrażenie, że to ten dzień, ten czas by w końcu zostawić wszystko w diabły i w końcu ruszyć przed siebie. Ale nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła jeszcze zajrzeć do akt Thomasa. Mężczyzna ją nieco intrygował, a ona z przyjemnością przeglądała to co już wiedziała o nim robiąc dobrą minę, do złej gry. Przeciągnęła się jeszcze ziewając nad aktami, które zaraz potem schowała pod materac łóżka by po chwili doczołgać się do kuchni i zaparzyć sobie kawę. Wypiła napar, ogarnęła się i zaczęła przeglądać szafę mając zamiar ogarnąć się jakoś przed wyjściem. W końcu znalazła odpowiedni strój, wciągnęła buty zgarniając torebkę i ruszyła zwiedzać. Spacerując i rozmyślając w sumie o wszystkim i o niczym...no dobra, niech będzie była pracoholiczką i nie myślała o niczym innym jak tylko o Thomasie. Więc nic dziwnego, że nawet nie zauważyła jak znalazła się w centrum miasta. A może to nie było centrum? Jakoś nie potrafiła się nigdy odnaleźć. Jej cel to przeważnie była praca, dom, dom praca i ostatecznie jeszcze zaczepienie o jakiś market czy coś. Przyłapała się na tym, że za często skupia się na sprawach niż na samej sobie, trzeba było to zmienić. Więc jak tylko zobaczyła budynek przypominający galerię sztuk weszła do środka i zaczęła krążyć po pomieszczeniach przyglądając się ciekawie wszystkiemu co tylko się tam znajdowało.

Neil Paxton
powitalny kokos
Sonia
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil nie lubił chodzić do miejsc, które wymagały od niego myślenia i zastanawiania się nad ludzkim istnieniem. Wolał proste rozwiązania, wydeptane ścieżki i jak najmniejsze problemy. Obiecał jednak komuś, że kiedyś odwiedzi galerię czy też muzeum, zwał jak zwał, a że akurat miał dzień wolny i brak jakichkolwiek innych zobowiązań dzień wcześniej uznał, że następne popołudnie będzie idealne.
Nie miał pojęcia co takiego znajdzie w środku, ale przynajmniej przez chwilę pozachwyca się niektórymi rzeźbami, a potem zapamięta poszczególne obrazy żeby móc w tłumie mieć o czym opowiadać. Nie chciał spędzać tam więcej czasu niż to od niego wymagało. Był prostym facetem, który wolał oglądać sport w telewizji i chodzić na walki bokserskie patrząc z zachwytem jak inni faceci walą się po pysku dla zysku i frajdy. Jednak powrót do Lorne Bay miał mu pomóc w odzyskaniu człowieczeństwa, a odwiedzanie kulturalnych to pierwszy krok ku normalności. A przynajmniej tak uważał.
Chciał też chociaż na chwilę zapomnieć o kolejnym morderstwie na małych dziewczynkach, które w jakiś sposób przypominały mu jego młodszą, zmarłą siostrę. Zdjęcia, które widział za każdym razem gdy odwiedzał starszą z rodzeństwa prześladowały go praktycznie w każdej chwili jego życia. Nie pomagały spotkania ze starymi znajomymi, wyciąganie pijaków z baru czy bicie potencjalnych przestępców w ciemnym zaułku w środku nocy. Ciągle miał przed oczami te niewinne istoty i nim się zorientował stał już w środku na sali oglądając jakieś dziwne, drewniane twarze. Nawet w tych odcinkach dostrzegał ten zły świat pozbawiony nadziei. Westchnął cicho zapisując w pamięci nazwę i autora, by móc ze spokojem ducha skierować się do kolejnej sali. Podniósł wzrok i wtedy zobaczył kobietę, która przykuła jego uwagę. Miał dziwne wrażenie, że ją kojarzy, ale zazwyczaj znał ludzi jedyne z przestępczego półświadka. A ona? Wyglądała na kogoś poczciwego, ale przeszłość kazała Paxtonowi uważać. Nie zastanawiając się dłużej podszedł do niej z tym samym nonszalanckim uśmiechem z jakim podchodził do każdej kobiety.
- Dzień dobry. - Przywitał się mierząc ją od stóp do głowy nadal mając nieodparte wrażenie, że gdzieś już ją widział. - Masz może ochotę na towarzystwo? - Spytał z nadzieją w głosie. Po pierwsze chciał wybadać skąd przybyła, a po drugie nudziło mu się samemu w wielkiej artystycznej galerii.

Sonia Evans
ambitny krab
Neil Paxton
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzi z Indii, tam się urodziła i wychowała. Jej rodzina zginęła w wybuchu. Jak się dowiedziała był to skutek porachunków między jej ojcem, który pracował w Centralnym Biurze Śledczym, a ludźmi na których zbierał dowody. Dzisiaj Sonia poszła w ślady ojca. Obecnie zbiera dowody przeciwko Thomasowi Notaro na własny użytek chcąc w odpowiednim czasie ujawnić zebrany materiał swoim przełożonym, na razie jednak działa na własną rekę.
Sonia nie była skora do zwiedzania takich miejsc, dla niej to po prostu miejsca jakich wiele. Jednak nie miała wyjścia musiała w końcu poznać chociaż odrobinę swoje nowe miejsce zamieszkania, czy raczej w końcu zorientować się o przeszłości tego miejsca zaczynając od mniej wymagających skupienia rzeczach. Tak też tutaj trafiła, przekonana że spędzi ten czas na luźnym spacerze a potem pewnie wróci do swoich spraw jak zawsze zresztą. Właśnie przechodziła obok jakiegoś...czegoś i miała zamiar się cofnąć gdy usłyszała głos. Odwróciła się nieco w stronę dobiegającego tonu i uśmiechnęła się lekko. Jak się okazało był to jakiś mężczyzna. Mało tego, przystojny a to oznaczało kłopoty, ale chwila...czy ona go znała? Może...chociaż...nie, raczej nie. Odgoniła od siebie myśli i skinęła głową potwierdzająco.
- Oczywiście, będzie mi niezmiernie miło. Zapraszam.
Dodała z uśmiechem na ustach dłonią zachęcając do dołączenia. W głowie uruchomiły się trybiki ostrzegawcze, jednak miała to gdzieś, ile miała uważać? Chociaż odrobinę opuści gardę, przecież nic się nie stanie jeśli po prostu spędzi czas na czymś przyjemniejszym, a Ci, których zamknęła nie chodzą przecież po ulicach i nie musi się bać zemsty. Więc co się dziwić, że nagle jej ton głosu się zmienił na bardziej...spokojny.
- Czyżby i Pana znudził szary codzienny dzień i równie monotonny?

Neil Paxton
powitalny kokos
Sonia
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil potrafił być czarujący jeśli wymagała od niego tego dana sytuacja. Dzisiaj po prostu chciał mieć kompana w tej jakże trudnej przeprawie po tych wszystkich obrazach i rzeźbach, których nie do końca rozumiał. Można było mówić o nim wszystko, ale nie to że jest znawcą sztuki. Kobieta na pierwszy rzut oka nie wydawała się jedynie znajoma, ale również godna uwagi. Paxton nie zawsze posiadał w sobie tyle odwagi żeby do kogoś podejść i zagadać, a tym bardziej zaprosić do wspólnego zwiedzania. Na szczęście owa nieznajoma bądź też znajoma, bo nadal przez jego głowę przechodziło dziwne wrażenie, że już ją gdzieś spotkał, zgodziła się na wędrówkę z Neil'em po wszystkich salach. O ile wcześniej zwiedzanie nie wpłynie na nich negatywnie i nie zaczną ziewać.
- Dziękuję. - Odparł z grzecznością jaką nauczyła go kiedyś mama mówiąca, że dobrym słowem i uśmiechem można wiele zyskać. I tak też Paxton robił. W szkole, na podwórku, w pracy i przy znajomych.
- Jestem Neil. I proszę mów mi po imieniu. - Powiedział wyciągając do niej dłoń mierząc ją przy okazji wzrokiem. Była piękna, a z twarzy emanowała inteligencja i coś co właśnie go do niej przyciągnęło. Jakby jakaś skrywana w głębi cienia tajemnica. Chciał ją poznać. Ze względu na jego ciekawość jak i sam fakt, że on również je posiadał. A wiedza to podobno klucz do władzy.
- Przyszedłem tutaj ze względu na przyjaciół. Jedna z tych prac należy właśnie do nich. Nie jestem miłośnikiem.. tego. - Stwierdził wskazując palcem na jakąś dziwną drewnianą rzeźbę przedstawiająca coś czego tak naprawdę nie potrafił określić. - Obiecałem sobie zapamiętać kilka dzieł i wyjść do kawiarni na rogu. - Chciał dać kobiecie do zrozumienia, że może udać się tam z nim w razie gdyby spotkanie przebiegło pomyślnie.

Sonia Evans
ambitny krab
Neil Paxton
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzi z Indii, tam się urodziła i wychowała. Jej rodzina zginęła w wybuchu. Jak się dowiedziała był to skutek porachunków między jej ojcem, który pracował w Centralnym Biurze Śledczym, a ludźmi na których zbierał dowody. Dzisiaj Sonia poszła w ślady ojca. Obecnie zbiera dowody przeciwko Thomasowi Notaro na własny użytek chcąc w odpowiednim czasie ujawnić zebrany materiał swoim przełożonym, na razie jednak działa na własną rekę.
Niestety jeśli myślał, że ona mu coś podpowie, doradzi czy coś mądrego wspomni o tym...wszystkim. Był w wielkim błędzie. Sonia nie miała pojęcia w sumie na co patrzy. Po prostu przeglądała jakieś obrazy, rzeźby i w ogóle to co się tutaj znajdowało notując sobie w pamięci w razie czego jak wygląda i jak się nazywa dany przedmiot. Tak, dla pewności by w razie czego nie wyjść na głupią.
- Nie ma za co.
Uśmiechnęła się lekko bo i nie widziała powodu by nie dołączył do niej. Przecież ona była sama, to czemu by nie miał dołączyć do niej? Sama była rada, że ktoś do niej dołączy i będzie mogła w spokoju ogarnąć coś przyjemniejszego niż te dziwne figury rzeźb, czy obrazy.
- Sonia.
Uśmiechnęła się lekko i przyjrzała mu się z ciekawością. No i w końcu doszła do ładu i składu.
- Neil...ciekawe imię. Jeśli o mnie chodzi...prawdę mówiąc nie tylko Ty. Ja tutaj jestem ze względu na pracę. Wiesz, wypada wiedzieć gdzie się żyje.
Zaśmiała się pod nosem po czym przeniosła wzrok na mężczyznę.
- W ogóle...wybacz, że zapytam, ale mam wrażenie że już Ciebie gdzieś widziałam...nie jesteś czasem strażakiem?
Zapytała zaraz przenosząc wzrok na Neil. Jeśli się nie myliła, to faktycznie nim był, ale czy aby na pewno? Czy może pomyliła go z kimś innym?
- To wszystko jest takie dziwne.
Skrzywiła się pod nosem wskazując na przedmioty dookoła.

Neil Paxton
powitalny kokos
Sonia
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil właśnie łamał wszystkie swoje zasady. Był zawsze nieufny wobec ludzi których dopiero co poznawał, ale kiedy zobaczył nieznajomą przy tych rzeźbach poczuł coś wewnątrz siebie i musiał do niej podejść. Na pierwszy rzut oka Wydawało się że nie będzie tego żałować kobieta była jedyna w swoim rodzaju. Poza tym nie chciał samotnie chodzić po muzeum.
- Masz ładne imię. - Powiedział z uśmiechem patrząc jej prosto w oczy. Tak naprawdę było to imię dosyć nietypowe którego Neil chyba wcześniej nawet nie słyszał. Kultura jednak wymagała pochwalenia i podziękowania.
- Chętnie zapytałbym rodziców dlaczego pokusili się o takie imię dla mnie. Jednak nie mogłem narzekać. Podobno moje imię wpada w ucho. - Odrzekł prowadząc kobietę do następnej sali. - Ze względu na pracy jesteś historykiem sztuki czy coś w tym rodzaju? - Spytał bo miał wrażenie że kojarzy ją zupełnie z innej profesji.
- Nie jestem strażakiem. Możesz mnie kojarzyć z dosyć szemranej knajpki zwanym Shadow. Chociaż tam chodzą z same zbiry, a Ciebie o nic dziwnego nie podejrzewam. - Spojrzał natomiast w kierunku w którym pokazywałam mu tą dziwną rzeźbę i przekrzywił głowę lekko w lewo próbując znaleźć odpowiedni kąt. - Masz rację. Jest strasznie dziwna i mało zachęcająca. Może pójdziemy trochę dalej, a później na kawę? - Spytał dosyć nieśmiało nawet jak na niego. To nie był podryw. Nie miał takiego zamiaru. Chciał po prostu wybadać sytuację i dowiedzieć się o kobiecie czegoś więcej zważywszy na fakt, że ja znał, a przynajmniej tak mu się wydawało. Poza tym nawet gdyby złapali dobry kontakt to chyba to nie grzech, że mogliby spotkać się u niego lub u niej. Neil potrzebował chwilowej odskoczni.

Sonia Evans
ambitny krab
Neil Paxton
ODPOWIEDZ