psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
I kiedy on się zastanawiał, ona zastanawiała się jeszcze bardziej - teraz to ja nie wiem czy było podchwytliwe - przyznała się, konspiracyjnym szeptem i lekko zmrużyła oczy, obserwując go bardzo uważnie, tak jakby miał zaraz powiedzieć, że tak naprawdę to żartuje. No ciężko go było rozgryźć, chyba będzie dobrym policjantem! Jak go Darby jeszcze trochę w ten sposób potrenuje…
- Ty jesteś facetem, bywasz z nimi w szatniach, nigdy nie zauważyłeś, że niektóre bywają… nietypowe? - zapytała bardzo zdziwiona. A potem zmarszczyła brwi i pokręciła powoli głową. - Jak jest niedojrzałe to zielone, ale jak dojrzeje to już białe. Zielone cały czas to są brokuły i nie mają takich… zbitych główek .Zrobię ci na obiad oba dla porównania - zdecydowała, bo miała dużo warzyw w domu, mogła mu zrobić prezentacje nie tylko wizualną, ale i smakową. Mimo że pewnie teraz biedny Cole nie będzie mógł zjeść tych dwóch roślin bez myślenia o penisach…
- Nie wiem, ale pewnie mają swoich agentów. Widziałeś Facetów w Czerni, nie? Są służby, o których nam się nawet nie śniło i mają swoje… sposoby - przyznała, mrużąc lekko oczy. - Serum wykrywające prawdę - dodała, konspiracyjnie. Oczywiście dla Darby samo groźne spojrzenie by było wystarczające, żeby się totalnie wygadała, bo jednak była trochę pizdą, która nie umiała kłamać i bała się władzy, więc…
- Tak, ale tylko miesiąc, czy uwierzą w taki zryw miłości? - zapytała, a potem zmarszczyła brwi. - A co jest złego w kobiecym nazwisku? Czemu facet nie może go przejmować od kobiety? - zapytała, łapiąc się trochę gniewnie pod boki. Bo co to za polityki, damskie jest gorsze? Inna sprawa, że kobieta ma generalnie słaby wybór, bo tak czy siak wybiera nazwisko jakiegoś faceta, męża lub ojca, ale to już inny problem.
- No właśnie, a z kim? Czy ty sie teraz w kimś kochasz? Czy ty się z kimś umawiasz? - zapytała, zaciekawiona, bo jak jej małżeństwo proponował, to musiała wiedzieć z kim ją planuje zdradzać!
- Ale torty i przekąski dla psów to trochę inna para kaloszy niż te dla ludzi - zauważyła, mrużąc oczy - ale skoro planuję robić psom fryzury, to może sprawdzę jakieś przepisy na psie przekąski… - dodała, zastanawiając się nad tym bardzo poważnie, bo to brzmiało jak całkiem fajny biznes! Gdyby nie była tchórzem i faktycznie chciała w siebie inwestować. Cole jej dawał tyle różnych myśli i dziwnych pomysłów, że Darby zaraz będzie miała spięcie pod kopułą.
- A sam czasem pytasz? - zapytała zaintrygowana, bio cóż, świat policji to był dla niej nieznany teren i nie wiedziała jak to tam wygląda dokładnie! A była ciekawa. I podejrzewała trochę, że Cole po prostu mógł się zamyślić jak uprzedzali o groźnym przestępcy i dlatego przegapił ostrzeżenia…
- A ćwiczyłeś swój podpis na mandatach przed wystawieniem pierwszego? - zapytała nagle, bo sama totalnie by to zrobiła. I zawsze chciała się zapytac o to policjanta, jak sama dostawała mandat, ale jakoś nie miała odwagi.
- A co jak się chcą przebrać dla niepoznaki? - zapytała, bo ona też znała bajkowe ubranka, ale przecież wiadomo, że w niektórych bajkach zakładali przebranie dla niepoznaki! Dlatego przyglądała mu się uważnie, czekając na werdykt.
- I nie mogą sobie zrobić nowego? Przecież robią noże z mydła, to tego nie dadzą rady? - zapytała i CHYBA coś pomieszała, ale oj tam oj tam, kto by się czepiał…
- Wtedy bym wiedziała gdzie poszła siku i wiedziałabym, że nie tak łatwo się uratować z kajdanek - podsumowała i pokazała mu język, obrażona, bo co to za insynuacje w stylu ‘chyba ty’!
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Złapał się za głowę. –Możemy o tym nie gadać? Trochę mnie to zaczęło stresować… – Skrzywił się, bo pojawił się jakiś dziwny ból głowy, którego Cole nie rozpoznawał, a który nasilał się za każdym razem jak próbował myśleć. Nie chciał ciągnąć tego tematu, nie chciał wiedzieć czy cokolwiek tutaj było podchwytliwe. Nie chciał myśleć. Myślenie bolało.
-Czy ty naprawdę myślisz, że faceci gapią się sobie na krocza w szatni? – Skrzywił się z obrzydzeniem, bo samo sugerowanie, że mógłby się komuś gapić na krocze było… obrzydliwe. Miał nadzieję, że nikt się jemu w szatni nie gapił na krocze. On w szatni to tylko utrzymywał z ludźmi kontakt wzrokowy. Chyba, że ktoś się gapił zbyt intensywnie, to wtedy się nie gapił. Bo to też było jednak dziwne. –Nie wiem czy w sumie teraz mam ochotę na którekolwiek. – Zmartwił się, bo w sumie to nawet nie wiedział czy lubił kalafiora czy brokuła, ale teraz jak hipotetycznie kiedyś, któreś zje to z pewnością będzie myślał o kutasach. Więc w sumie nie zje.
-Myślę, że jesteśmy bezpieczni. – Pokiwał głową. –Pamiętaj, że mam znajomości. – Pochwalił się, ale nie wymieniał konkretnie co to są za znajomości, bo równie dobrze mógłby po prostu znać swoich sąsiadów. Policjanci w Lorne Bay nie byli wpływowymi ludźmi, więc wyjebane czy ich zna czy nie.
-No pewka, że tak. Zobacz na te wszystkie celebrytki co się hajtają chwilę po poznaniu typa i rozwodzą się jeszcze szybciej. To możemy być my! – Już sobie wyobrażał jak gazety o nim piszą i Cole staje się znanym typem, którego pożądają wszystkie kobiety na ziemi. Niestety przez jakiś czas nie będzie mógł się z nimi puszczać, bo jednak żona zobowiązuje. Chyba. –Nie wiem. Tak się po prostu nie robi, Darby. – No on nie wymyślał zasad według, których świat się kręcił.
-Nie. Absolutnie w nikim i absolutnie z nikim. – Pokręcił głową. On to się w sumie spotykał z wieloma typiarkami, ale nie nazywał tego umawianiem się, bo żadne nie było oficjalnym związkiem, więc czym się tutaj chwalić.
-No ja bym to przemyślał. Widziałem na Instagramie jak ludzie robią swoim zwierzakom urodziny i właśnie psy dostają torty, więc czemu mieliby nie kupować jakiś fajnych tortów? – Wzruszył ramionami. Ludzie bardzo chętnie wydają hajsy na swoje zwierzaki. Jakieś gadżety, ubranka, zabawki, którymi te zwierzęta się nie bawią, hotele dla psów, fryzjerzy, treningi, wczasy. Czemu więc nie torty?
-Nie. Żyję według zasady: im mniej wiesz tym lepiej śpisz. – Uśmiechnął się dumny z tego, że ma jakieś motto życiowe.
-Nie. Nie pomyślałem o tym. – Zmarszczył brwi i się teraz zastanawiał czy na jego pierwszych mandatach jego podpis był brzydki. Szkoda, że nie poznał Darby wcześniej i nie rzuciła mu taką radą wcześniej. Ehh.
-Nie sądzę, żeby tak robili. Złodzieje nie są głupi. – Szkoda, że policja w tym mieście jest głupia. –Pewnie robią. Nie wiem, nie siedziałem w więzieniu i nie musiałem nigdy robić żadnych wytrychów. – Troszkę się zirytował, bo Darby była jak dziecko, które na każde pytanie miało kolejne pytanie zamiast zaakceptować rzeczy takimi jakimi są.
-Albo gadasz tak, żeby nie było, że to ty. – Nie kupował jej wersji, zaczął nawet wierzyć w to, że to była ona, a nie on. Hehe. Skubany.

darby maclerie
sumienny żółwik
alemalpa#7279
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
- Ha! - zawołała - czyli jednak - i dodała, pewna siebie, chociaż wcale nie była, bo nie wiedziała na czym stanęła i w ogóle to o co chodziło. Ale chciała wygrać w tej dyskusji, więc… no więc musiała dodać ostatnie słowo, nawet jeśli nie miało ono sensu. Ale czy jej życie zawsze miało sens? Oczywiście że nie. Nic wokół Darby sensu nie miało. Prawie nigdy.
- A czemu nie? Jak się siedzi to są idealnie na wprost, a w reklamach zawsze faceci chodzą tam i z powrotem - odpowiedziała, bo dla niej to miało całkiem spory sens! I nie rozumiała czemu dla niego nie, ona w szatniach podziwiała majtki innych dziewczyn, zwłaszcza jak były na nich jakieś rysunki! I dla niej gapienie się na siebie półnagich facetów jest chyba bardziej… hemhem, niż ocenienie kawałka ciała, który ci przemknął przed nosem.
- Zrobię smaczne - obiecała, bo mało kiedy robiła coś, co nie było smaczne. Właściwie to.. no musiała być zakochana, bardzo zmartwiona, albo po prostu mieć dziwny dzień, żeby przypadkiem wrzucić całe opakowanie mąki do ciasta, albo całą solniczkę do garnka…. albo kwiatka do garnka. Różnie bywało.
- Jakie znajomości? - zapytała nieświadoma co miał na myśli. Typowa Darby, wiecznie nieświadoma w życiu.
- Cole, ale jak coś zepsuje z moją wizą i jak się dowiedzą, to ja już tu nigdy, przenigdy nie wrócę. A nie chcę wracać do Szkocji, bo tam umrę i nie przeżyję - podsumowała, dobrze wiedząc, że jak znajdzie się w zasięgu łap Grizel, to ta ją złapie i nie wypuści. Darby nie umiała się jej sprzeciwiać, więc… więc by ją pochłonęła jak czarna dziura i nie wypuściła bez szkockiego nudnego męża i piątki dzieci.
- A skąd wiesz, że nie? Może sporo osób tak robi, ale wstydzą się mówić właśnie przez takie podejście? - zapytała, mrużąc podejrzliwie oczy. A potem zaśmiała się cicho.
- To pewnie zaraz się zakochasz, jak znajdziesz żonę - zauważyła, przechylając lekko głowę w bok - Ale czemu z nikim? Nikt ci się nie podoba? - dopytała, bo włączył jej się mode jakiejś ciotki klotki, która wypytuje wszystkie dzieci w rodzinie.
- Pomyśle - zdecydowała, chociaż bardzo możliwe, że zapomni. Ale to nic, Cole wciąż tu był, mógł jej na przykład przypomnieć później. Od czegoś się w końcu ma współspaczy.
- Myślisz że gdybyś miał być w więzieniu to co takiego byś przeskrobał? - zapytała, z innej beczki, bo uznała to z jakichś względów za interesujący temat! I tak, człowiek nigdy nie mógł być pewien ile pytań zada Darby i w jaką stronę pójdzie rozmowa…
babeczka
-
lorne bay — lorne bay
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zmarszczył brwi. –No bo to nie ma sensu. Nie chciałbym siedzieć w szatni i się gapić na cudze krocze. Nie chciałbym nawet, żeby ktoś się gapił na moje krocze. – Nawet jakoś dziwnie, automatycznie trochę się skulił. Nie żeby miał jakieś kompleksy, ale wizja tego, że jakiś mężczyzna mógłby się gapić na jego skarby napawała go dziwnym uczuciem. –Inaczej jakbym miał się gapić na kobietę. Albo ona na mnie. Wtedy to nie miałbym nic przeciwko. – Dodał jeszcze, żeby Darby sobie nie pomyślała, że Cole to jest jakimś zakompleksionym typem, bo tak przecież nie było. Miał ciało, na które ciężko pracował i lubił się nim chwalić. Ale były jednak jakieś granice.
-Dobra, ufam ci. – W sumie racja. Próbował wszystkiego co Darby zrobiła i nigdy nie miał momentu, w którym by powiedział, że coś mu nie smakuje. Nawet te jagodzianki. Czy był fanem jagód? Nie. Czy jak ktoś na plaży krzyczał, że sprzedaje jagodzianki to czy Cole do niego leciał? Absolutnie nie! A teraz? Chciał ojebać wszystkie jagodzianki jakie znajdowały się w kuchni.
-No… policję. – Bo jednak czuł, że jest bezpieczny, bo policjanci są wierni samym sobie. Jak coś się zadzieje, któremuś z nich to wszyscy ruszają po zemstę. A przynajmniej tak było na filmach więc wierzył, że i tak będzie w Lorne Bay.
-Nic się nie zepsuje. Serio. Co miałoby się zepsuć? I tak już mieszkamy razem i znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny. – Wzruszył ramionami. No może poza Raine, bo jednak nie miał nigdy nikogo bliższego niż Raine. Raine była jego przyjaciółką. I to taką najlepsiejszą, bo się też z nią ruchał. Nie wiedział tylko, że są też parą.
-No i co? – Ponownie wzruszył ramionami. –Nawet jak się zakocham mając żonę to przecież i tak zanim cokolwiek się wydarzy z tamtą drugą to będę musiał ją poznać i zobaczyć czy ona też kocha mnie. Więc do tego czasu dostaniesz wizę, a my się rozwiedziemy. Wszyscy wygrają. – No dla niego to miało jak najwięcej sensu. Tym bardziej, że on naprawdę nie widział siebie zakochanego w kimkolwiek. Obce było to dla niego uczucie. Nie rozpoznałby go nawet jakby go pierdolnęło w mordę. –No nie na tyle, żeby być z tym kimś na dłużej. – Podobało mu się wiele kobiet. Ale czy chciał z nimi być i się ograniczać? Absolutnie nie.
-Nie wiem. Nie chcę iść do więzienia. – Zmarszczył brwi. –Ale zapewne za to, że zrobiłbym coś dla kogoś i ten ktoś by mnie w coś wrobił. Nie wiem. – Machnął ręką.
-Pomyśl o tym ślubie, a ja idę się pierdolnąć w kimę. Nażarłem się i jestem zmęczony po robie. – Westchnął i poklepał się po brzuchu. Zasalutował Darby i rzeczywiście poszedł spać.

/ztx2
sumienny żółwik
alemalpa#7279
ODPOWIEDZ