26 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
26-letnia pyskata ratowniczka medyczna z zupełnym brakiem szczęścia w miłości, może w kartach się prędzej powiedzie
#4

Dzień jak co dzień, nic wybitnego się nie działo, co nieco Ninę smuciło. Przyzwyczajona była do tego, że jednak żyła w zabieganiu i jak już miała chwilę wolnego to nie potrafiła się za bardzo w tym odnaleźć i nie wiedziała co ze sobą zrobić. Siedzieć w domu nie za bardzo jej się chciało, bo ileż można było leżeć i się patrzeć w sufit, bardzo żałowała, że nie ma zwierzaka, bo mogłaby się z jakimś właśnie wybrać na spacer, a tu taki klops. Szkoda, że jej współlokatorka ma alergię, może powinna się wyprowadzić i załatwić sobie zwierzaka? Jest to jakiś pomysł do rozważenia. No w każdym razie nudziło jej się więc z tego wszystkiego pomyślała, że wybierze się na jakieś zakupy. Lodówka może jeszcze nie do końca świeciła pustkami, ale dno już było widać, a Maclerie wiedziała, że jak teraz tych zakupów nie zrobi to będzie je mogła ogarnąć dopiero przy następnym wolnym. Nie była jednak pewna kiedy to nastąpi. Praca w pogotowiu była ciężka, ludzi było mało, dyżurów niestety dość sporo. Powinna więc doceniać wolne dni, ale cóż, chyba za bardzo się już przyzwyczaiła do pracy na pełnych obrotach.
Chodziła sobie po sklepie szukając jakiś dobroci, które chciałaby zjeść w najbliższej przyszłości. Znając Nine to ona chciałaby zjeść wszystko, minus był taki, że ona zawsze jadła oczami i miała na wszystko ochotę, gdy była w sklepie, a jak wracała do domu to już cóż... ochota mijała. Starała się jednak nie marnować jedzenia, więc później się do tego jedzenia zmuszała i jakoś to szło. Przechodziła sobie właśnie między alejkami z różnymi słoikami, sosami i innymi tego typu rzeczami, gdy zauważyła dość znajomą twarz, która cóż... dobrze jej się nie kojarzyła. - To chyba jakieś żarty - warknęła pod nosem i złapała za pierwszy lepszy słoik z sosem pomidorowym, a później wkurzona podeszła do mężczyzny otwierając po drodze sos. - TY ŚWINO! - Krzyknęła do niego i wylała mu cały sos na koszulkę. - NA PEWNO ODDZWONIĘ!?!? - No, bo była święcie przekonana, że to ten gościu, którego spotkała na jakiejś imprezce, z którym się przespała i ten nigdy już nie zadzwonił. - No tak, pewnie wybujałe ego sprawia, że komórki tracą zasięg - warknęła jeszcze patrząc na mężczyznę z nieopisaną wręcz złością.

Tristan Hopkins
ambitny krab
catlady#7921
29 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#4 Nina Maclerie

Gdy jego bliźniak żył, bardzo często wykorzystywali to że są jak dwa klony. Sam Dean wykorzystywał pozycje i pieniądze brata do podrywania nowych partnerek, a Tristan wykorzystywał to, by odpoczywać przed tłumem wiecznie nienajedzonych dziennikarzy szukających jakiś sensacji wokół mężczyzny. Oczywiście wychodziło im to głównie na sucho, ale zdarzały się momenty kiedy to taki Tristan był ofiarą załamanej kobiety, której brat naobiecywał cudowne życie, u boku przystojnego i bogatego aktora – a następnie zrywał z nimi kontakt, szukających swoich nowych ofiar. Tristan nie popierał tego w żadnych stopniu, i oprócz wyglądu to nie mieli ze sobą za wiele wspólnego –głównie w sprawie charakteru. Dean był ten bardziej wybuchowy, imprezowy i szalony, traktował panie jak rękawiczki, które jak się pobrudzą (znudzą) to wyrzuca (zrywa) i zakłada kolejne(szuka nowe). Drugi z bliźniaków był ten bardziej opanowany, ogarnięty, szanujący kobiety i szukający tej jednej jedynej – która być może, jest gdzieś mu zapisany. Nie znał zbytnio prywatnie żadnej z partnerek brata, ale za to jego skrzynka pocztowa czy Instagram był pełen w wiadomościach z prośbą o dalszy kontakt! Zastanawiał się czy faktycznie jego brat był mistrzem podrywu… czy kobietom imponowało to, że Tristan/Dean potrafi spełnić każde oczekiwanie kobiet.
Po tragicznym wypadku samochodowym Hopkins strasznie ograniczył wychodzenie na świeże powietrze, ograniczał się jedynie na spotkania z dwiema bliskimi przyjaciółkami które zawsze zabierały go w różne miejsca i starały się go pocieszać. Zakupy najczęściej robił przez strony czy aplikacje, które zawsze dostarczały mu jedzenie pod drzwi. Dzisiaj natomiast chciał wybrać się do sklepu samemu, zwłaszcza że miał ochotę na swoje ulubione kukurydziane chrupki które chętnie zje podczas meczu ulubionej drużyny koszykarskiej. Nie spodziewał się, że na miejscu spotka jedną z kobiet, którą jego brat tak okropnie potraktował. Kiedy ta momentalnie wylała na niego sos, w pierwszym momencie nie wiedział co się stało! Zszokowany spojrzał na kobietę, a następnie momentalnie warknął – Ale co? Czemu? Jak? – nie potrafił wydusić z siebie żadnego sensownego zdania. Mógł przyrzec, że jeszcze tej kobiety nigdy na oczy nie widział. Nie miał pojęcia, czemu ta w miejscu publicznym tak zareagowała? – ALE JA CIĘ KOBIETO NAWET NIE ZNAM – powiedział podniesionym głosem, próbując ogarnąć się w zaistniałej sytuacji.
- Jakie oddzwonię? Nie pomyliłaś mnie może z kimś innym? – zapytał, a następnie do głowy przyszła mu na myśl, że to może jedna z tych kobiet… które brat tak okropnie skrzywdził. Musiał przyznać, że gust to jego brat ma dobry, ponieważ nawet w złości kobieta wyglądała uroczo.
powitalny kokos
nick
26 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
26-letnia pyskata ratowniczka medyczna z zupełnym brakiem szczęścia w miłości, może w kartach się prędzej powiedzie
Nina była osobą działającą bardzo, bardzo impulsywnie, zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym. No i o ile jeszcze w pracy to było całkiem spoko, tak w normalnym funkcjonowaniu mogło już trochę przeszkadzać. Tak jak właśnie dzisiaj. Gdy zobaczyła znajomą twarz mężczyzny, to przecież się nie zastanawiała czy to na pewno on, nie miała pojęcia, że miał brata bliźniaka i naiwnie zakładała, że raczej był jedyny w swoim rodzaju. Nawet jeżeli zachował się jak typowy facet co wykorzystuje biedne kobiety, a później nie oddzwania. Ugh, jak ją to irytowało. Nienawidziła takich typów.
- CO CZEMU!? - Warknęła wkurzona, bo jeszcze się jej bezczelnie typ pytał o takie rzeczy! - NIECH WSZYSTKIE W OKOLICY WIEDZĄ JAKI JESTEŚ BEZNADZIEJNY - Prychnęła i wskazała ręką na jakieś randomowe kobiety, które tu przechodziły dookoła nich i patrzyły się pewnie bardzo dziwnie na tę scenę. Nina miała to jednak gdzieś, bo była przyzwyczajona do gapiów, często sie zdarzali w okolicach wypadków, a tam jednak musiała ratować ludzkie życie więc nauczyła się mieć wywalone na obecność ludzi dookoła. - PFFF... SERIO? Czyli do seksu byłam spoko, a teraz to już mnie nie znasz? Wiesz co? Jesteś beznadziejny, a w łóżku wcale nie jesteś taki dobry - Prychnęła patrząc groźnie na mężczyznę, chociaż z Niną to było trochę tak, że nawet jak była mega zła i chciała wszystkich zabić wzorkiem to i tak niestety wyglądała słodko. Coś jak mały kotek, który próbuje być wielkim lwem.
- Nie Dean, nie pomyliłam - warknęła, chociaż teraz czuła się żałośnie, że pamiętała jego imię, a on jej zupełnie nie kojarzył. Dopiero po chwili zmarszczyła nieco czoło wpatrując się w faceta. - Nie pomyliłam się prawda? - Była prawie pewna, tak na 99%!

Tristan Hopkins
ambitny krab
catlady#7921
ODPOWIEDZ