Uczennica — szkoła
18 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I’m fucking Libra
- Też tak uważam, lepiej wiedzieć o wszystkim od razu, a teraz przynajmniej będziesz mieć czystą głowę - będzie mogła się teraz zająć sobą i swoimi problemami. Na dobre jej to wyjdzie. Adore w to przynajmniej wierzyła. Visage chciałaby mieć chociaż przez chwilę takie problemy jak większość nastolatek w jej wieku. Chciałaby się martwić jakimiś miłostkami, ocenami czy czymś w tym stylu. W zamian za to miała zamartwienie się o to czy nagle nie odetną jej prądu, czy będzie miała co jeść w przyszłym tygodniu i czy się nie rozchoruje, bo wtedy już na bank nie będzie ciekawie, głównie dlatego, że miała gówniane ubezpieczenie, które za wiele jej nie dawało. - To jest nas dwie - uśmiechnęła się smutno, bo niby mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale Adore chętnie by sprawdziła, tak dla odmiany, jak to jest je mieć. Chciałaby też mieć normalną rodzinę i zwykły dom, ale tego też los jej przyoszczędził. Trudno, było jak było, przeszłości nie miała jak zmienić, a i przyszłość się w kolorowych barwach nie malowała wiec musiała jakoś z tym handlować. - Nie ma sprawy, lepiej pracowałoby mi się z Tobą niż z Joshem, to taki prawdziwy, irytujący nerd - tez z gatunki Sheldona Coopera, który Cię beształ za nieznajomość Star Treka. Adore za nim nie przepadała, jak zresztą za większością ludzi. - Jak już bym wyszła z więzienia to wtedy mogłabyś u mnie pracować - był to jakiś plan na przyszłość. Aczkolwiek, na początek Adore wolała spróbować zrobić jakieś legalne rzeczy, pomijając wchodzenie do klubów na podrobionym dowodzie.
- Tak, a na co będziemy czekać? Bez sensu. Nie po to kradłam tą wódkę żeby się zmarnowała - i tyle by było z robienia tylko tych legalnych rzeczy. Adore już zbaczała z dobrej ścieżki w stronę bezprawia i pomarańczowego, więziennego kubraczka. - Mam nadzieję, że w to wchodzisz... - bo sama pić nie chciała.

Raine Barlowe
ambitny krab
cyc
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Znam ten typ aż za dobrze z uczelni. I pomimo tego, że to nie jest mój pierwszy rok, to dalej są LEGENDY, że mamy na wydziale jakąś dziewczynę, która umie się ubrać po DZIEWCZYŃSKU - wywróciła oczami i zaraz się też zaśmiała, bo w gruncie rzeczy bawiło ją podejście chłopaków, z którymi miała styczność. Że płeć i uroda wykluczały posiadanie mózgu, wszyscy więc byli zaskoczeni, że taka Raine nie zgubiła się, idąc na zajęcia z administracji, albo czegoś, co w ich rozumowaniu było bardziej odpowiednim zajęciem dla kobiet. Musiała też stale udowadniać, że jej oceny nie wynikają z głębszego dekoltu (nawet takich raczej nie nosiła), albo trzepotania rzęsami, chociaż przy ostatniej wpadce z przebraniem za seksowną wersję czerwonego kapturka podczas prezentacji dotyczącej praktyk w firmie związanej z turbinami wiatrowymi, w której dziewczyna miała okazję odbyć je w poprzednim roku, większość i tak pewnie wróci do uważania jej za nieogarniętą i głupią. - Chociaż, no właśnie, ja nie jestem zbyt dobra w komiksy - bo taka była prawda. O ile z naukowego punktu widzenia można było ją wziąć za nerda, bo poświęcała naprawdę sporo czasu na siedzenie z nosem w książkach, o tyle, kiedy już znalazła trochę wolnego czasu, wolała obejrzeć zdecydowanie coś luźniejszego, zamiast uczyć się klingońskiego, jako dodatkowego języka. - Albo mogłabym być twoim kontaktem na zewnątrz! - wycelowała w dziewczynę palcem, bo to już brzmiało jak poważny plan na wspólny biznes. Za dużo chyba tych seriali o więzieniu, tak samo jak w jej przypadku, za dużo tych medycznych produkcji, przez które czasem się jej wydawało, że ma większą wiedzę, niż ta rzeczywista. Dobrze, że przegapiła moment, kiedy wszyscy zachwycali się kolejnymi sezonami House'a, wtedy każdemu diagnozowałaby toczeń.
- A nie widać? - uśmiechnęła się, odstawiając szklankę na stół, bo jak widać nie była taką tragiczną aktorką i przez chwilę udało się jej ukryć skrzywienie na twarzy. Nie była jedną z tych osób, które potrafiły pić i pić. Miała raczej słabą głowę, chociaż wolała mówić, że ekonomiczną, więc zbyt wiele toastów ze strony Visage i trzeba będzie ją siłą ciągnąć do łóżka. - A co byś chciała dostać w prezencie? - Raine nie miała zbyt dużo pieniędzy, musiałaby się więc zdać na kreatywność, ale skoro magiczna bariera pełnoletności nie dawała zbyt wiele bonusów, to mogłaby jej chociaż podarować coś miłego na pamiątkę.

Adore Visage
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
Uczennica — szkoła
18 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I’m fucking Libra
- Cooo? No tak, pewnie wiele z tych facetów pierwszy raz wiedziało dziewczynę na żywo, a nie w pornosach ojca - zakręciła aż głową i się zaśmiała pod nosem. Oczywiście, w szkole też można było spotkać prawdziwych nerdów, ale akurat Adore nie zwracała na nich za bardzo uwagi, jak na większość ludzi w szkole. Była raczej typem samotnika, pyskatego, ale jednak samotnika. Nie pasowała za bardzo do żadnej ze szkolnych grupek, nie była ani modnisią, ani kujonem, ani nerdem, ani tym bardziej typem sportowca. - Ja też nie jestem - zaśmiała się - musisz tylko wiedzieć gdzie leżą i czym się różni spiderman od venoma, a reszta jakoś pójdzie, chociaż teraz jest mi wstyd, że wiem czym się różnią - wywróciła oczami z pogardą do samej siebie. Może przez tą pracę powoli sama zmieniała się w wielkiego nerda.
Spojrzała na przyjaciółkę wyraźnie rozbawiona i aż lekko pokręciła głową. - Z nas dwóch Ty zdecydowanie nie dałabyś sobie rady z przemycaniem - to było oczywiste. - Dałabyś sobie radę coś włożyć do tyłka tak żeby nikt tego nie znalazł? - Zapytała, unosząc brew. Wyraźnie ją to bawiło, bo widziała w Raine raczej taką grzeczną i poukładaną dziewczynę, która miała swoje wielkie ambicje i chciała być perfekcyjną panią inżynier. Co było zupełną odwrotnością Adore. Ona nie była ani grzeczna, ani nie miała zbyt wielkich ambicji, głównie dlatego, że wiedziała, że nie będzie w stanie ich spełnić. Nigdy nie pójdzie na studia, nie zostanie dziennikarką czy pisarką. Co najwyżej pisane jej było pracowanie w jakiś sklepach albo piramidach finansowych.
- I idealnie - klasnęła w dłonie, bo to dobrze, że nie musiała się przynajmniej martwić o towarzyszkę do spożywania alkoholu. Cieszyła się, że na ten wieczór wybrała akurat Raine. - Nic, daj spokój - machnęła ręką, bo nie lubiła dostawać prezentów. - Wystarczy mi Twoje towarzystwo... możesz też zaśpiewać dla mnie jakieś karaoke, żebym mogła to nagrać i mieć się z czego później pośmiać w smutne wieczory - rzuciła uśmiechając się szeroko. Wspomnienia były dla niej ważniejsze niż jakieś prezenciki.

Raine Barlowe
ambitny krab
cyc
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Trochę coś kojarzę. Z naciskiem na trochę, bo raczej na podstawie filmów, niż komiksów. Chyba, że macie te Giganty z Kaczorem Donaldem, bo je czytałam od deski do deski! - zaśmiała się, bo rzeczywiście jak była młodsza, to lubiła sobie przeglądać historyjki Kaczora Donalda, ale przez bardzo długi czas w ogóle uważała, że komiksy są dla dzieci i nie miała zielonego pojęcia, że dorośli też je czytają. Comic Cony i temu podobne wydarzenia były dla niej też trochę dziwaczne i zupełnie nie wpasowała się w ten typ nerda, który interesuje się fantastyką i bardzo chce mieć zdjęcie z kimś, przebranym za jego bohatera, ale Raine pewnie nawet jakby spotkała na ulicy swojego ulubionego aktora, do którego wzdychała połowę swojego krótkiego życia, to i tak nie pomyślałaby, żeby do niego podejść i zagadać. Kto wie, może byłaby jedną z tych filmowych dziewczyn, które ukrywałyby idola przed fankami, a potem się w nich zakochiwały? Tak, oglądała czasem beznadziejnie naiwne komedie romantyczne. - Ej, ej, wniosłam kiedyś butelkę do klubu! - co prawda zupełnym przypadkiem się to udało i była cholernie zestresowana, ale się jej udało! - Zaraz, do tyłka? - skrzywiła się i automatycznie, zupełnie bezmyślnie, napięła pośladki, bo... no dobra, wiedziała, że się w różnych częściach ciała przemyca różne rzeczy, ale jakoś nagle zabrzmiało to zbyt obrazowo.
- Jak powiesz mi, że nie chcesz nic, to kupię ci... - zamyśliła się, chcąc podać przykład jakiegoś naprawdę beznadziejnego prezentu. Większość ludzi uważała za takie zestawy kosmetyków, tych podstawowych, ale to akurat Barlowe uważała w niektórych przypadkach za praktyczne. W kubkach zawsze można się było czegoś napić, więc to też nie był zły pomysł, ale może, o! - Kupię ci wełniane skarpety! - w większości globu jeszcze miałoby sens posiadanie takiej odzieży, ale w Australii? W Lorne Bay? Nie założyłaby ich chyba nigdy, bo ludzie z okolicy w życiu nie widzieli nawet śniegu, więc byłoby to nudne i nieprzydatne. - A z karaoke nie ma szans, o nie, nie, nie dam się aż tak skompromitować, nawet dla ciebie! - posłała jej w powietrzu całusa, ale Raine śpiewała jakby jej słoń nadepchnął na ucho i nie było najmniejszych szans, żeby to zrobiła dla kogokolwiek!

Adore Visage
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
Uczennica — szkoła
18 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I’m fucking Libra
- Mamy takie też! Widzisz, dostaniesz sekcję dla dzieci i młodzieży - chociaż Adore pewnie sama nie wiedziała czy mają taką sekcję, bo zazwyczaj wszyscy zajmowali się wszystkim. Nie było tam zbyt wielkiego podziału, głównie dlatego, że brakowało pracowników i takie rozdzielenie obowiązków byłoby niesprawiedliwe, bo komuś przypadłoby więcej pracy niż reszcie. Visage miała nadzieję, że kiedyś los się do niej uśmiechnie i będzie mogła zmienić robotę, chociaż na razie się to niestety nie zapowiadało. Nie mogła na przykład pracować na żadnej recepcji w hotelu, bo tam w grę wchodziły też nocki, a jednak, do szkoły musiała być wyspana, a nie chodzić jak zombie. Nauka była super ważna. - Wooow serio? Moje gratulacje - powiedziała z ironią, a później się zaśmiała kręcąc lekko głową. Adore przemycała samą siebie do klubu przez ostatnie 2-3 lata. Niedługo zresztą miała po raz ostatni odwalić taką akację. Ostatni wjazd na fałszywym dowodzie. - No, a jak? Torebkę Ci przeszukają, tak samo jak kieszenie. Nie tak łatwo jest być przemytnikiem w więzieniu - pokiwała głową, bo takie miała info, oczywiście od znajomego! Nigdy nie przemycała nic do więzienie... jeszcze, bo życie potrafiło człowieka zaskoczyć i nigdy nie wiadomo co trzeba będzie zrobić w przyszłości.
- Co to za okropny szantaż?! - Zdecydowanie wełniane skarpety były najmniej pożyteczną rzeczą jaką można byłoby mieć w Lorne Bay, w którym jednak zazwyczaj było dość ciepło, albo nawet w chuj ciepło, szczególnie, że teraz zaczynało się lato, co dla mnie jest niepojęte i ciągle mi to umyka. - OJ NO WEŹ - wywróciła oczami. - Przecież nie idzie Ci aż tak źle! - To byłby najlepszy prezent jaki Adore mogłaby dostać. - Ale okej, jak chcesz mi coś kupić to możesz hmm... bilet na mecz piłkarski - tak jej to teraz wpadło do głowy, bo ostatnio widziała sie z Kirbym i ją wkurwił więc mogłaby wybuczeć jego siedzenie na ławce rezerwowych. To na bank poprawiłoby jej humor równie dobrze co śpiewanie Raine.

Raine Barlowe
ambitny krab
cyc
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- A co innego miałabym w ogóle przemycać? - zaśmiała się, bo owszem, może nie było to nic imponującego, a kiedyś nawet widziała jak na bramkach przed meczem steward przeszukiwał jakiegoś kolesia i jak złapał go w kroku to zapytał co tam ma, ale ten odpowiedział, że "ptaszka", więc przeprosił, puścił wolno, okazało się, że chłopak miał schowaną małą buteleczkę. Czasem trzeba było po prostu pokazać na twarzy, że jest się niewinnym i wszystko przechodziło tak łatwo. - No dobra, a to tam nie wnoszą raczej przez jakieś dostawy, no nie wiem, jedzenia, albo coś takiego? - od kiedy to odwiedzający miałby przemycać jakieś ważne rzeczy? Co najwyżej może informacje, ale przecież mózgu nikt jej nie będzie próbował przeszukać, prawda? Cóż, taką miała nadzieję. O ile w ogóle będzie próbowała coś kiedykolwiek przemycać, choć było to mało prawdopodobne.
- Jak nie chcesz po dobroci, to musi być szantaż! Takie meeega ciepłe skarpety, o, może z lokalnej wełny z alpaki, na pewno ktoś dzierga w okolicy - co prawda prędzej kupiłaby w jakimś sklepie w Cairns, bo jednak JAKIEŚ sklepy z ciepłą odzieżą musiały tutaj być, skoro nawet ona miała ciepłe ubrania, które wzięła ze sobą na biwakowanie w górach, kiedy pojechali z Archerem. - Dobra, dobra, ja doskonale wiem jak źle mi idzie, więc nie próbuj mnie przekonać - uśmiechnęła się i pokręciła głową, bo nie było mowy, że da się namówić na śpiewanie, o nie, nie, nie zamierzała się przecież zbłaźnić. - O, to jest jakiś konkretny pomysł! - aż sama była zaskoczona, że Adore była w stanie powiedzieć jej coś tak konkretnego. - Aaa jaki klub? I z kim? - zapytała ostrożnie, bo nie miała zielonego pojęcia o rozgrywkach piłki nożnej, oprócz tego, że wszyscy się śmiali z kobiet, że nie wiedzą co to spalony.

Adore Visage
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
Uczennica — szkoła
18 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I’m fucking Libra
- A bo ja wiem... - wzruszyła ramionami - nieletnich do środka klubu? - Pewnie czasem musiała to zrobić z biedną Adore, bo niestety czasem na bramkach stali tacy ludzie, którzy rzeczywiście te dowody sprawdzali bardziej dokładnie. No, albo przytrafił się taki Kirby, który wszem i wobec poinformował każdego dookoła, że Adore ma za mało lat na łażenie do tego typu miejsc. - Możesz przemycić tytoń w butach... albo hajs - tak przynajmniej było w Brooklyn 99 i to wyglądało całkiem autentycznie. Pewnie można by było to jakoś ogarnąć jakby człowiek się postarał. Tak czy inaczej Adore zupełnie nie widziała w swojej przyjaciółce przemytnika. Nie było takiej opcji. Według niej Barlowe była po prostu miła i grzeczna i nie chciałaby się mieszać w żadne nielegalne akcje. Pewnie nawet blanta nigdy nie jarała.
- Z alpaki?? - Zaśmiała się i pokręciła głową. - Chcesz żebym sobie moje super wrażliwe stópki odparzyła!? - Czy mógł być mniej użyteczny prezent niż wełniane skarpety w środku australijskiego lata? Pewnie nie! Może w lipcu byłyby bardziej przydatne, bo wtedy temperatura była jednak trochę niższa. - Ale jesteś - wywróciła oczami i pokręciła głową - tak Ci właśnie na mnie zależy... przyjaciółka - no ale w sumie się nie dziwiła. Sama nie chciałaby żeby ktoś miał na nią jakieś kompromitujące materiały. - EEEEE - nie miała pojęcia jak się nazywa drużyna Kirbyego i z kim mogą grać, pewnie sa jakimś nic nie wartym czymś i grają z czymś równie poniżającym. - Jak wejdziesz na stronę to wybierz pierwszą drużynę od końca i weź pierwszy lepszy termin - bo jedyne co wiedziała to, że ten team jest najgorszy z możliwych.

Raine Barlowe
ambitny krab
cyc
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Ciężko chyba przemycić gdzieś nieletniego, chyba, że w swoim brzuchu, ale na to niektórzy są już za duzi - z tymi nieletnimi to było tak, że najłatwiej pewnie w duzej grupie ludzi zrobić zamieszanie i jakoś jedną osobę przecisnąć bez dokumentów, jeśli wyglądała wystarczająco dorośle. Raine sama pamiętała jak się cykała pierwszej butelki wina kupowanej jeszcze przed osiemnastymi urodzinami i jak próbowała pozować na starszą niż jest, z przyciśniętym do ucha telefonem udając, że omawia z kimś notowania giełdy. I chyba tylko z litości jej wtedy nikt nie zapytał o dokumenty, bo chociaż miała już dwadzieścia jeden lat, to z twarzy dalej wyglądała tak, że wszyscy się jej pytali o dowód, co dopiero trzy lata wcześniej? - Okej, w butach to chyba nie takie trudne, co? W ogóle ostatni widziałam takie sneakersy z jakby saszetką na kostce, pomyślałam sobie, że dobre miejsce na klucz do szafki na siłowni, albo na klucze ogólnie, jak się biega, ale może rzeczywiście do przemytu - zamyśliła się, próbując sobie przypomnieć co to była za marka, ale szło jej dość słabo i chyba na nic konkretnego nie wpadła. Sportowy świr też był z niej żaden, a z firmowych rzeczy, miała w szafie nieśmiertelną parę vansów, które z jakiegoś magicznego powodu jeszcze się jej nie rozpadły.
- Tak, skrycie marzę o twoich odparzonych stopach - odpowiedziała z pełną powagą, chociaż nie była zwyrolem, mogła się z Adore przyjaźnić, ale na jej stopy wolala nie patrzeć. - Jestem beznadziejna. Najgorsza, nie zasługuję na żadna znajomośc, co? - wiedziała, że tylko się droczyły, tak samo jak wiedziała, ze za nic nie da się namówić na jakieś śpiewanie, nie ma mowy! - Czekaj, chciałabys bilet na jakąs najgorszą drużyne? Czemu? Czy to jakiś dobroczynny gest urodzinowy? - jedni zakładali zbiórki na pieski, inni... cóż, inni kibicowali beznadziejnym drużynom?

Adore Visage
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
Uczennica — szkoła
18 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I’m fucking Libra
- O nie, tego lepiej nie rób, jesteś za młoda na dziecko - pewnie matka Adore była młodą matką i wiadomo jak się to skończyło. Nie najlepiej. Także chujowa sprawa, Visage tego zdecydowanie nie polecała. Już lepiej niech Raine niczego nie przemyca! - Chyba nie, ale nie wiem, szczerze mówiąc jeszcze mi się nie zdarzyło niczego przemycać do więzienia. - Powiedziała marszcząc czoło. - Tak wiem, jest to trochę dziwne - dodała z uśmiechem, bo cóż, no Adore miała trochę szemranego towarzystwa więc to nigdy nie było tak do końca wiadomo. Miała tylko osiemnaście lat, a już przeżyła więcej niż niektóry czterdziestolatek. Było to smutne z jednej strony, a z drugiej przynajmniej mogła się chwalić swoim doświadczeniem, które w większości przypadków nie było niczym pozytywnym, niestety.
- Wiedziałam, że coś z Tobą nie tak - wywróciła oczami wyraźnie rozbawiona. - Tak swoją drogą nie ma chyba nic obrzydliwszego niż fetysz stóp - na samą myśl jej było niedobrze. W sumie jak tak o tym pomyślała to Kirby wydawał jej się być człowiekiem, którego jarają takie rzeczy, w końcu był piłkarzem więc musiał dbać o swoje stópeczki i się na bank jarał stopami innych ludzi, a później ich nienawidził jak się okazało, że mają lepiej zadbane stópki od niego. Tak, tak go widziała. - Czy na żadną to nie wiem, pewnie na jakąś... jak zostanę słynną pisarką to wspomnę o Tobie w jakiejś książce, będziesz tą przyjaciółką, która nie chciała dla mnie zaśpiewać - wiadomo, że nigdy nie zostanie nikim słynnym, nie miała na to szans. Była w końcu zbyt biedna, żeby mieć jakąkolwiek szansę na lepsze życie. - Gra tam taki mój "znajomy" - nawet zrobiła cudzysłów w powietrzu. - Wkurwia mnie więc chce go wybuczeć, albo nie wiem...pokazać mu język jak będzie siedział na ławce - a na bank będzie siedział, bo był beznadziejny, przynajmniej w oczach Adore. - Możesz iść ze mną - zaproponowała, bo nie chciałaby iść na taki mecz sama, jeszcze, by sobie Kirby pomyślał, że jej zależy czy coś.

Raine Barlowe
ambitny krab
cyc
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Ale wiesz co jest najgorsze? Że jak masz jakiś fetysz, to nie możesz nic z nim zrobić - aż się wzdrygnęła, chociaż nie wiedziała tak do końca czy to prawda, tylko, że chyba nikt normalny nie chciałby się jarać dziwnymi rzeczami. Swoją wiedzę, rzecz jasna, czerpała głównie z serialowych opowieści i tak się składało, że kilka, które luźno poruszyły tę tematykę nawet widziała, w obecnych czasach mogła więc uważać się za prawdziwego eksperta. Widziała dodatkowo jakiś filmik na YouTube, który mówił o tym skąd ten fetysz stóp się bierze i czemu jest taki popularny, ale ona sama na ten temat miała tylko jedno do powiedzenia: stopy były fujka. Spanie w skarpetkach też było fujka. Dobra, to może jednak dwie rzeczy do powiedzenia. - Tą, która była dla ciebie taka zła i się na niej zawiodłaś, ale to popchnęło cię do pokonania przeciwności losu i stania się gwiazdą? - każdy musiał chyba coś zrzucić na kogoś w swoim życiu. Na kogo mogłaby Raine, gdyby ktoś dał jej możliwość napisania autobiografii? Albo inaczej, gdyby kazał jej ją napisać, bo po dobroci w życiu by się do tego nie zabrała. Pewnie mogłaby wszystko zrzucić na luźne relacje rodzinne i brak obecności sióstr. Albo na swojego byłego - jednego, czy drugiego, obaj w końcu nieźle namieszali jej w głowie.
- O, to dość spore poświęcenie jak cię po prostu wkurwia - jasne, czasem to i Raine po złości była w stanie zrobić dużo, chociaż ona była raczej mało złoszczącą się istotą, więc musiałoby byc poważnie. - Co takiego ci zrobił, że aż chcesz iść na mecz. Czy ty w ogóle lubisz piłkę nożną? - cholera, może lubila, tak prawdziwie lubiła, w domu miała piłkarskie szaliki, plakaty na ścianach i zbierala karty z Messim, a Raine pierdolnęła taką głupotą? Miała nadzieję, że nie, - Nooo, jak bardzo chcesz to mogę - a jak jej dzięki temu odpuści śpiewanie, to już w ogóle!

Ale skoro koleżanka na długo zamilkła, to Raine wzieła jej brak odpowiedzi za przyzwolenie na to, zeby nigdzie nie iść, a jak już sobie poszła, to odpoczywała w samotności.

zt.
Adore Visage
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
ODPOWIEDZ