18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   Usiadł na krześle, krzyżując ręce na piersi. Nie miał pojęcia, po co w ogóle tutaj przychodził. Mógł przecież pojechać do jakiejś restauracji i zjeść coś smacznego, bo w końcu była to lepsza okazja do wydania pieniędzy niż korepetycje, których przecież w ogóle nie potrzebował. To nie tak, że był wybitny, jeśli chodzi o fizykę, przeciwnie, nie szła mu ona tak, jak tego oczekiwał. Znaczy, jak oczekiwał kiedyś. Kiedyś był ambitny i zależało mu a tym, żeby mieć dobre oceny w szkole, a teraz śmiał się w duchu z samego siebie, że wierzył w te wszystkie obietnice, że dobre oceny i edukacja będą kluczem do jego dobrej przyszłości. On miał dobrą przyszłość. Przecież miał pieniądze, nawet jeśli można je było stracić w każdym momencie. W tej chwili ciężko mu było jednak skupić się na nauce, gdy w głowie kłębiło mu się tak wiele różnych myśli, które nijak miały się do nauki, a już na pewno nie do nauki fizyki. Komu w ogóle była potrzebna fizyka do szczęścia? Poza Raine.
   Przyszedł spóźniony, czego zazwyczaj nie robił. Rozważał udanie się w inne miejsce, ale na pewno Raine zawiadomiłaby jego rodziców o tym, że nie pojawił się na korepetycjach, przez co miałby problemy. Ostatnim czego chciał, były rozmowy i kłótnie z rodzicami. I tak widywał ich bardzo rzadko, ze względu na pracę jaką pełniki. Rodzice Hudsona byli chirurgami, a dodatkowo prowadzili jeszcze zajęcia w uniwersytecie medycznym, więc czas, który spędzali w domu był niezwykle ograniczony. Chłopak nie chciał, by chwile spędzane z nimi stały się wypełnione kłótniami i innymi nieprzyjemnościami.
   – Doszedłem do wniosku, że nasze korepetycje nie są mi już potrzebne – stwierdził, spoglądając na dziewczynę, która właśnie wyszła z kuchni. Nie dość, że przyszedł spóźniony, to jeszcze na dodatek miał ochotę przerwać je teraz. W końcu nie chciał marnować zarówno swojego, jak i jej czasu.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
18.

Ona tych korepetycji właśnie potrzebowała. W momencie, kiedy zaczynały się jej kończyć pieniądze z wakacyjnych praktyk, coraz intensywniej rozpuszczała swoje wici pocztą pantoflową, odzywając się do starych uczniów, albo wrzucając ogłoszenia na portale społecznościowe. Korepetycje były całkiem przyjemnym źródłem zarobku, bo Raine wszystkie fizyczne zagadnienia, które do tej pory miała okazję przerobić w szkole średniej i na studiach, miała w małym paluszku, a do tego była nią po prostu zafascynowana i skoro mogła hobbystycznie rozwiązywać zadania i męczyć swoich znajomych opowieściami o interesujących ją zjawiskach, równie dobrze mogła zarabiać na tym pieniądze. Był to całkiem niezły biznes, niektórzy rodzice potrafili zapłacić sporo, a kiedy równocześnie spotykała się z kimś znajomym, łączyła trochę przyjemne z pożytecznym.
Hudson stał się dla niej znajomym, lubiła rozmawiać z nim też poza korepetycjami, a do tego szczerze musiała przyznać, że przez jej wszystkie zawirowania, trochę zaniedbała ich prywatną część relacji, nie mając zbyt wiele czasu, żeby usiąść i z nim porozmawiać. W ogóle brakowało jej w dobie czasu, w momencie, kiedy jej samochód został pożegnany na wieki na wysypisku śmieci, miała go jeszcze mniej, bo nie mogła samodzielnie dojeżdżać na uczelnię i może fundusze własnie z korepetycji mogłyby jej pomóc w poprawie tego stanu rzeczy? - Co? - wypaliła, właściwie odwracając się zza kuchennej szafki w stronę salonowej kanapy z małym stolikiem. W rogu stało również biurko z mocną lampką i masą szpargałów, ale Raine wolała się uczyć na kolanach, albo właściwie w jakiejkolwiek innej pozycji niż siedzącej.
- Hudson, nie dajesz mi nawet minimalnego znaku, że się spóźnisz i mówisz teraz, że nie potrzebujesz korków? Co jest? Bo, nie obraź się, ale nie zostałeś nagle geniuszem i nie ogarniesz tego materiału sam, a nawet jeśli, to ja nic ci przecież nie zrobiłam? - trochę pytająco zakończyła, próbując sobie przypomniec, czy przypadkiem nie zapomniała o jakichs urodzinach, czy umówionym spotkaniu, ale nic jej nie przychodziło do głowy.

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   W sumie lubił te korepetycje. Bardzo lubił fizykę i chciał ją rozumieć nieco lepiej, biorąc pod uwagę, że przedmiot ten w ogóle mu nie szedł w szkole. Podobało mu się, że z każdą kolejną wizytą rozumiał coraz więcej. Ale to było kiedyś, teraz nie mógł sobie nawet wyobrazić sytuacji, w której potrzebna była mu fizyka. Nie zakładał bowiem tego, że na studiach będzie musiał wyliczać siłę grawitacji czy inne. Nie oszukujmy się, nigdy nie będzie związany z zakładaniem i ogarnianiem turbin wiatrowych. Nie miał do tego głowy i nie sądził, by fizyka kiedykolwiek mu się przydała. Jego ambicje jak widać mocno opadły. Nie musiał być już taki znów najmądrzejszy, skoro jak widać mądrość i inteligencja nie były wystarczające, by zatrzymać przy sobie chłopaka. Aż westchnął z tego wszystkiego, jakby chciał dać upust swoim emocjom, które się w nim gromadziły na samą myśl o swoim byłym.
   Wiedział, że Raine przydają się pieniądze z korepetycji, niemniej jednak doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna byłaby w stanie znaleźć sobie kogoś na jego miejsce. Przecież wielu uczniów nie ogarniało fizyki, Raine z cała pewnością się wzbogaci i nie było mu przykro, że musiał i chciał zrezygnować. Lubił Raine również prywatnie, ale ostatnimi czasy zaczął się zastanawiać nad swoimi przyjaźniami i doszedł do wniosku, że przecież za niedługo stąd wyjedzie, więc nie było sensu aż tak bardzo się nad tymi relacjami rozczulać.
   – Słyszałaś co mówiłem, chcę zrezygnować z korków – powtórzył, wywracając oczyma, że w ogóle musiał się powtarzać. Rozumiał, że dziewczyna mogła poczuć się zaskoczona tą nagłą decyzją z jego strony, ale cóż… w końcu to on miał być z tych korepetycji usatysfakcjonowany, a tak się nie czuł. Jak miał się cieszyć z czegoś, co nie było mu w ogóle potrzebne.
   – Fizyka nie jest mi potrzebna, nie wiem więc, czy jest w ogóle sens, żebym się jej uczył – wyjaśnił dziewczynie o co chodził. Oczywiście ona mogła, i pewnie tak było, się z nim nie zgodzić, ale przecież sama to studiowała. – To nie twoja wina, poza tym na pewno znajdziesz kogoś na moje miejsce albo nawet mogę ci dalej płacić za te korki, jeśli nie powiesz moim rodzicom, że już do ciebie nie chodzę – stwierdził. Nie był to szantaż, bo dziewczyna nie musiała się na to godzić i nie miałaby przy tym żadnych niedogodności. Jemu byłoby to jednak na rękę, bo dzięki temu jego rodzice myśleliby, że dalej pobiera te dodatkowe lekcje.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Okeeej... - mruknęła, bo co mogła zrobić na jego ewidentnie olewcze podejście. Nawet nie tyle do tematu korepetycji jak bezpośrednio do niej i nie dało się ukryć, że było jej trochę przykro, że spotkała się z jego strony z takim zachowaniem. Znali się nie od wczoraj, miło by więc było poznać powód jego zachowania, zarówno jeśli chodziło o same korepetycje, jak i w stosunku do Raine. Właściwie ta druga rzecz ją bardziej martwiła, bo była w pełni świadoma swoich zaniedbań, jeśli chodziło o czas poświęcany znajomym, ale z drugiej strony nie uważała, żeby to był powód dla olania jej bez słowa wyjaśnienia.
- Nagle przestała ci być potrzebna? - to nie tak, że uważała, że dla każdego w życiu fizyka jest absolutnie niezbędna. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej zainteresowania nie trafiają w większości do innych ludzi, a jedyni, z którymi mogła na ten temat porozmawiać, to znajomi z kierunku na uczelni, więc to nie tak, że cały jej świat skupiał się na tym jednym naukowym zagadnieniu (chociaż byłoby piękniej, gdyby wszyscy poznali chociaż podstawowe zasady i potrafili je odnieść do codziennego życia, co dałoby im trochę wyobraźni w niektórych kwestiach). - Czkaj, czyli chcesz to zrobić w tajemnicy przed rodzicami? - to już wydawało się jej być dziwne. Co prawda nie miał ośmiu lat, tylko osiemnaście i mógł sam o sobie decydować, więc nie musiał się nikomu spowiadać, ale chyba dobrze byłoby im dać znać, skoro był na ich utrzymaniu.
- Czy ty chcesz mi płacić za milczenie? To są, kurwa, chyba jakieś żarty! - otworzyła szeroko oczy, bo nie dowierzała jego słowom. - Nie wiem o co ci chodzi, naprawdę nie mam pojęcia, ale to jest już bardzo nieczyste zagranie - pokręciła głową, przyciszając głos. Bardziej było jej przykro, niż była zła i żeby się czymś tak chwilowo zająć, sięgnęła po spryskiwacz do kwiatków i popsikała zapomnianego przez ostatnie miesiące i przesuszonego już kaktusa, bo chyba nie mogła teraz tak na spokojnie popatrzeć na Hudsona, a może zrobi coś pożytecznego?

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   – Wiem, mogłem uprzedzić cię wcześniej – przyznał w końcu. Mógł to zrobić, ale oczywiście nie pomyślał o tym, bo nie zdawał sobie sprawy, że zrobi to dziewczynie aż taki problem. Możliwe, że można było to potraktować jako oznaka braku szacunku, ale czyż Raine nie skorzystałaby na jego nieobecności? W końcu dostałaby kasę za nic. On sam tłumaczył sobie swoje zachowanie właśnie tym. Sam pewnie miałby w nosie ludzi, jeśli nie stawialiby się oni na jego korepetycje. Westchnął ciężko.
   – Doszedłem do wniosku, że fizyka nigdy nie była mi jakoś specjalnie potrzebna – stwierdził, wzruszając ramionami. Był okropnie ambitny i ludzie często mu to wypominali. Nie wiedział, dlaczego czasami nie mógł sobie po prostu odpuścić i pozwolić na odrobinę luzu. Nikt przecież nie wymagał od niego tego, by był najlepszy ze wszystkim, tylko on sam stawiał sobie wygórowane cele. Może pora z tym skończyć i skupić się tylko i wyłącznie na rzeczach, którymi rzeczywiście chciałby się zajmować? Biologia i chemia zawsze grały pierwsze skrzypce w jego życiu.
   – Raine, przesadzasz, nie chcesz, to nie będę płacić za nic, ale na korki też przychodzić nie będę. Fizyka to twoja dziedzina, nie moja, ale nie chciałem, żeby rodzice się o mnie martwili – spróbował wyjaśnić. Nie musiał bowiem przechodzić przez rozmowę z rodzicami, dlaczego nagle i bez słowa postanowił od tak zrezygnować z korepetycji przedmiotu, który sam chciał opanować. W końcu sam wyprosił to douczanie. Nie było mu jednak głupio, bo przecież mógł z korków zrezygnować w każdej chwili.
   – Wątpię, żeby to spryskiwanie pomogło – powiedział, widząc zabiegi swojej przyjaciółki. On sam nie był najlepszym ogrodnikiem, nie miał żadnych kwiatów pod swoją opieką, ale jak coś było przesuszone, to najprawdopodobniej nie odżyje. Nie był jednak specjalistą od kaktusów, więc nie wiedział nic o kaktusach, poza tym, czego uczyli go na biologii.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Aha, tak nagle doszedłeś do wniosku? - pokiwała powoli głową, bo jakoś ciężko jej było uwierzyć, że ta decyzja nagle spłynęła na niego niczym tajemna wiedza, jakieś objawienie. Nie poświęcał się przecież jakoś specjalnie dla tych ich spotkań, zaledwie godzina tygodniowo, czasem nawet mniej, o ile miał w sobie na tyle przyzwoitości, żeby uprzedzić ją wcześniej o tym, że nie przychodzi. Nieodwołanie wcale nie było niczym dobrym, ani opłacalnym, bo nie można sobie było zaplanować czasu w bardziej odpowiedni sposób, a zamiast się czymś zająć, sprawdzało się zegarek, minuta po minucie, dalej dając tej osobie czas na przyjście i szukając usprawiedliwień w głowie, żeby nie zakładać takiego właśnie olania. Tak robiła Raine, niestety miała doświadczenie ze wszelkimi spóźnialskimi, albo odwołującymi, nawet już długoletnie, jak na jej młody wiek.
- Ja przesadzam? A, bo wcale właśnie nie założyłeś, że pobiegnę do twoich rodziców na skargę? Dzięki, myślałam, że mamy trochę lepszą relację, niż z nauczycielem w szkole - prychnęła, bo wcale nie uważała, żeby przesadzała. Ba! Miała Hudsona za kogoś bliższego niż większość swoich "uczniów", stąd jej reakcja, bo poczuła się po prostu urażona, że mógł w ogóle coś takiego założyć! Wiadomo, że fizyka była bardziej jej, w końcu to ona tłumaczyła mu jej zagadnienia, nie odwrotnie, ale jakoś nie widziała wcale związku.
- A przepraszam, poświęcasz teraz ten swój wygospodarowany czas na zostanie ogrodnikiem, czy specjalistą od sukulentów? - doskonale wiedziała, że ma rację, chociaż z kaktusami akurat niczego nie można było zakładać, bo potrafiły magicznie odrodzić się do życia w najmniej spodziewanym momencie, a podlewanie jednak bardzo działało na ich niekorzyść. I może jeszcze ten jej miał jakoś przetrwać, może nawet zakwitnąć, bo raz mu się zdarzyło, a słowa chłopaka, szczególnie w tym momencie, odebrała jako jakiś osobisty przytyk.

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   – A ty potrzebujesz tygodnia, żeby dojść do wniosku? – wywrócił oczyma. W końcu to nie była tak ważna decyzja, w jego opinii, że miałaby znacząco wpłynąć na jego życie. Zaczęcie tych korepetycji również nie wynikało z niczego więcej, niż z niezdrowej ambicji chłopaka. Nie chciał umniejszać Raine ani przedmiotowi. Uważał to za wspaniałe i godne podziwu, że dziewczynie udało się opanować coś, z czym on sam sobie nie radził. Zapewne wiele razy mówił jej, że jej zazdrości. No ale prawda była taka, że niezdrowym było usilne dążenie do wykreowanego we własnej głowie ideału, którego nie dało się spełnić. Nie miał pojęcia, jak miałby to jej wyjaśnić.
   – Nie na skargę, nie przesadzaj – prychnął. Ostatnie o czym pomyślał, to to, że Raine się na niego będzie skarżyć. Nie widział jej jako skarżypyty. Prędzej jako osobę, która zmartwiłaby się, że chłopak nie przychodzi na umówione spotkania i bez słowa porzuca korepetycje, o które sam zabiegał. Hudson z całą pewnością właśnie dlatego udałby się do rodziców, by zapytać, co się stało. Oczywiście gdyby znajdował się na miejscu dziewczyny. I to właśnie z tego powodu, bo wiedział, że mieli zdecydowanie lepszą relację niż z nauczycielem. Bardzo lubił Raine i odwołanie korepetycji nie skreślało przecież ich przyjaźni. – Czy jakbym nie przychodził na spotkania, to nie zapytałabyś moich rodziców dlaczego? – zapytał, chociaż w sumie domyślał się odpowiedzi, bo to zachowanie było jak najbardziej logiczne.
   – A rób z nim co chcesz, tylko nie przelewaj, bo zgnije i będzie śmierdzieć – wzruszył ramionami. No skoro nie chciała go słuchać, to przecież nie musiała. Hudson był aktualnie daleki od rozkazywania komukolwiek. W ogóle nie mówił nikomu, co ma robić, nawet jeśli doskonale wiedział, że jego rady i polecenia są dobre. Wydawało mu się, że wszyscy są wolnymi ludźmi, więc każdy miał pełne prawo do popełniania błędów i uczenia się na nich.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Jeśli chodzi o to, co zjem na śniadanie to nie. Jeśli chodzi o to, czy chcę się rozwijać w jakiejś dziedzinie i poświęcać jej czas, to owszem, potrzebuję tygodnia, żeby dojść do wniosku - co prawda rezygnacja z korepetycji to jeszcze nie był koniec świata, tak samo jak z nauki, doskonale to rozumiała, bo nie każdy musiał być fizykiem, wręcz ciężko by było na świecie, gdyby w rzeczywistości każdy był, bo jak tu znaleźć pracę po studiach? Raine odnalazła się w swojej niszy idealnie, doskonale wiedziała czym chce się zajmować i teraz wystarczyło tylko dobrnąć do końca, odebrać dyplom i ruszyć w świat.
- A, to rozumiem, że są tylko dwie opcje - albo chcesz mi zapłacić za to, żebym nic nie mówiła o niczym twoim rodzicom, albo się ode mnie odcinasz i przestajesz odzywać? - jasne, że gdyby nie miała od niego znaku życia i jakiejkolwiek wiadomości, zwróciłaby się do rodziców. Nie dlatego, że martwiłaby się o swój zarobek, ale dlatego, że martwiłaby się o samego Hudsona, doskonale świadoma tego jak często wpada w tarapaty i że Lorne Bay, pomimo małej społeczności dość małych rozmiarów samego miasteczka, można było nadziać się na drapieżne zwierzę, wypadek samochodowy, albo nawet szajkę bandytów, a odkąd wszystkie te wydarzenia zlały się w życiu Barlowe w całość, trochę inaczej patrzyła na nieodpowiadanie na pytania od znajomych, kiedy martwili się gdzie się jest.
- Dzięki za wspaniałą poradę, nie pomyślałabym - uśmiechnęła się zgryźliwie, bo może nie była idealną osobą do hodowania właściwie czegokolwiek, ale udało się jej w życiu przez jakiś czas nie pozabijać kilku roślin i dość logicznym wydawało się dziewczynie, że zbyt duża ilość wody w doniczce nie jest niczym dobrym. W końcu miały nawet otwory na spodzie i podstawki, to ostatnie akurat nie u jej kaktusa, bo zbyt mocno wzięła sobie do serca, żeby nie dawać mu za dużo wody, przez co nieco zmienił kolor z soczyście zielonego, na pomieszanie tej zieleni z brązem.

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   – Właśnie dlatego chcę zrezygnować, nie chcę się kształcić w tej dziedzinie – powiedział. Wydawało mu się, że jasno dał już do zrozumienia, dlaczego korepetycje z fizyki nie są mu już dłużej potrzebne. W końcu po co miał marnować czas na coś, co nie miało mu pomóc w dostaniu się na dobre studia. Powinien się przecież skupić na czymś, co ułatwi mu dalszą drogę kariery, a nie szukać rozpraszaczy. Fizyka była szalenie ciekawa, ale nie powinien się na niej skupiać tylko na biologii i chemii, które musiał zdać lepiej niż dobrze, żeby studiować medycynę czy jakąś pokrewną naukę.
   – Przecież nie powiedziałem, że chcę uciąć z tobą kontakt, tylko że chcę zrezygnować z korków – wywrócił oczyma. Nie miał pojęcia, jak Raine to robiła, że wyczytywała z jego słów rzeczy, których on w ogóle nie mówił. Nie chciał ucinać kontaktów prywatnych z dziewczyną, bo uważał, że świetnie się dogadywali, a on przyjemnie się czuł w jej towarzystwie. Niemniej jednak rezygnacja z korków wydawała mu się dość logiczna dla jego sytuacji. No ale decyzja ta nie wpływała w żaden sposób na ich relację. A przynajmniej taką miał w tym momencie nadzieję. Nie wiedział, jak o ich relacji myślała Raine, bo jeśli chciała ograniczać ich spotkania do tego, co było na korepetycjach, to faktycznie decyzja chłopaka wyglądała jak próba odcięcia się. Ale to już nie był jego problem, jeśli podchodzili do tej sprawy inaczej.
   – Już nie musisz być taka uszczypliwa – dodał, krzyżując ręce. Najlepiej będzie, jak w ogóle przestanie się odzywać. Nie musiał mówić żadnych rad, sam zresztą uważał, że najlepiej jest, jak dana osoba sama dojdzie do własnych wniosków, nawet jeśli będą one oparte na przykrych sytuacjach. No ale utrata kaktusa nie była jeszcze aż tak ogromną tragedią.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- A jednak trochę powiedziałeś - owszem, może nie dosłownie, ale tyle właśnie udało się jej zrozumieć, a kiedy jeszcze dodał coś o płaceniu jej za milczenie - wcale nie wyglądało to tak, jakby chciał z nią utrzymywać kontakt. - Bo jakbyś nie przychodził na spotkania, to czy kontaktowałabym się z twoimi rodzicami nie brzmi tak, że uciąłbyś ze mną kontakt? Czy może sobie coś uroiłam i wcale tego nie powiedziałeś? - dodała zgryźliwie, mając szczerą nadzieję, że w emocjach nie pomieszała niczego z tym związanego. Nie chciała się z nim kłócić, miała dosyć burzliwych nieporozumień w swoim życiu, ale jak inaczej reagować, kiedy Hudson od samego początku zachowywał się właśnie tak, jakby była jego szkolną korepetytorką i do tego wrogiem, a nie kimś, kto miał z nim bardziej prywatny kontakt i relację. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie byli może najlepszymi przyjaciółmi, nie plotkowali w nocy o chłopakach i związkach, ale cholera, nie byli dla siebie obcymi ludźmi, wbrew temu co teraz pokazywał i dlatego była jednocześnie poirytowana, zawiedziona i najzwyczajniej w świecie zła i uważała, że ma do tego pełne prawo.
- Nie? A jaka mam być? Zaproponować ci herbatkę i łaskawie podziękować, że w ogóle postanowiłeś się pojawić? - sam chyba musiał zdecydować czy jest dla niego tylko korepetytorką, chociaż i wtedy takie spóźnienie bez słowa nie było czymś normalnym, czy raczej znajomą. Bo jeśli to drugie, to nie była w stanie zrozumieć, dlaczego z nią nie porozmawiał, tylko przedstawił przed faktem dokonanym i zachowywał się, jakby był obrażony, że jest tym zaskoczona, nawet jeśli wcześniej ani razu nie wspomniał o rzuceniu korepetycji. A jeśli z kolei takie zachowanie powinna uznać za nic takiego, to najwyraźniej nie rozumiała na czym polegają kontakty międzyludzkie. Cóż, w końcu przez rok tkwiła w relacji z chłopakiem, który nawet nie przypuszczał, że mogła to odebrać jako związek, więc może jednak nie miała o tym zielonego pojęcia.

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   – Doszukujesz się w moich słowach czegoś, czego nie powiedziałem – stwierdził z wyrzutem. Pokiwał nawet przy tym głową. – Znasz mnie i wiesz, że jeśli chciałbym uciąć z tobą kontakt, to powiedziałbym ci o tym wprost – dodał szybko. Zawsze był bezpośredni i mówił to, co myślał. Ludzie w jego otoczeniu nie musieli się domyślać, o co mogło mu chodzić. Ta jego bezpośredniość była czasami okropna, nawet dla niego samego, ale chociaż wychodził wtedy za człowieka okropnego, to w ogólnym rozrachunku bilans wychodził na plus. Hudson po prostu nie miał czasu ani energii na to, by przejmować się tym, co pomyślą sobie o nim ludzie. Pewnym było więc to, że gdyby Duke naprawdę nie chciał mieć już z dziewczyną kontaktu, to nie bawiłby się w unikanie jej. Powiedziałby, że nie chce jej już widzieć.
   – Wiesz co, masz rację, nie powinienem się pojawiać w ogóle, skoro i tak jesteś zła. Mogłem najzwyczajniej w świecie mieć cię gdzieś, żebyś mogła mieć powód żeby mnie nie lubić – odpowiedział. Już nie miał pojęcia, co mówić dziewczynie. Sam był cierpliwym człowiekiem. Nie przepadał za pośpiechem i w ogóle wierzył, że na niektóre rzeczy warto było czekać. Teraz jednak jego cierpliwość wystawiana była na ogromną próbę, bo bez względu na to, jak dokładnie tłumaczył dziewczynie swoje postępowanie, tak ona i tak wyciągała z jego słów jakiś ukryty sens, którego on sam nawet nie miał zamiaru przekazywać. Może więc rzeczywiście najlepiej byłoby po prostu uciąć tę znajomość od razu i nie pojawiać się tutaj w ogóle.
   – Skoro uważasz, że chciałem urwać z tobą kontakt, to może właśnie tak trzeba zrobić – postanowił. Nie chciał co prawda ucinać z Raine kontaktu, ale widział, że w tym momencie nie był w stanie do niej dotrzeć. Może jego droga komunikacji i dobór słów nie były w tym momencie najlepsze, ale wydawało mu się, że jasno zakomunikował to, co chciał. Nie jego winą było to, że dziewczyna odnajdywała w jego wypowiedziach drugie dno.
Raine Barlowe
sumienny żółwik
Hudson
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Dobrze Hudson, zadałam ci więc konkretne pytanie; nie powiedziałeś tego? - uniosła brew do góry pytająco, bo to, że sobie zakładała “normalną” rozmowę, z którymkolwiek ze znajomych nie oznaczało jeszcze, że ludzie potrafili być paskudni i negatywnie zaskakiwać po czasie. Raine zdecydowanie zbyt szybko pokładała w nieznajomych nadzieję i zawsze widziała w drugiej osobie te dobre strony - no, może nie zawsze, ale zdecydowanie się starała, a po tym, jak kilka miesięcy temu wyszła przed swoim niedoszłym chłopakiem na idiotkę, bo rzekomo wcale nie byli w związku, do potencjalnie chamskie zachowanie wydawało się jej bardziej wiarygodne.
- Ah, przepraszam, nie wiedziałam, że powinnam dziękować za samo to, że postanowiłeś się łaskawie pojawić - mógłby przestać robić z siebie jakąś ofiarę i atakować Raine, zamiast się wybielać, pokazując, że i tak dobrze zrobił, kiedy w ogóle pojawił się w jej domu. Doskonale wiedział, że jest niesamowicie zajęta i zabiegana, więc jakakolwiek wiadomość byłaby tu nieocenioną pomocą, a o jej podejściu do pieniądza i tego, że nie chciała przyjmować pomocy od kogokolwiek akurat nie musiał wiedzieć, żeby zdawać sobie sprawę, że proponowanie znajomym zapłaty za milczenie nie jest w porządku nigdy, jak więc mogła do niego podchodzić bez złości?
- Świetna wymówka, Hudson, proszę bardzo, wiesz doskonale gdzie są drzwi - wycedziła, odwracając się od swojego smutnego i uschniętego kaktusa w stronę chłopaka. - Ale mam nadzieję, że istnienie konsekwencji twojego zachowania nie jest jakieś zaskakujące, w końcu to podstawowa zasada dynamiki - a nawet trzecia Newtona, akcja - reakcja i kiedy przyszedł do niej z tak lekceważącym nastawieniem, od niechcenia rzucając coś o braku potrzeby dalszej edukacji, nic dziwnego, że Barlowe nie świergotała w odpowiedzi słodkich słówek, tylko odpowiedziała w podobnym tonie.

Hudson Duke
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
ODPOWIEDZ