Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Świadomość tego, że ktoś, kto nam się podoba, odwzajemnia takie poczucie, naprawdę potrafiło zdziałać cuda. Prawie rok spotykania się z Adonisem, które później zakończyło się w dość przykry sposób, w jakiś sposób zaburzyło funkcjonowanie blondynki. Wiedziała, że w dużej mierze sama jest sobie winna, bo go okłamała. Powinna od początku szukać kogoś, kto byłby w stanie zaakceptować to, czym się zajmuje, a Adonis przecież już podczas ich pierwszego spotkania powiedział, co myśli o paniach tańczących przy rurze. Z Lucą było jakoś inaczej — wiedział, akceptował i w dodatku zdawało się, że wcale mu to nie przeszkadza. Co prawda chyba nie szukał stałego zobowiązania, więc w tej kwestii się mijali, ale może ktoś inny, podobny jemu byłby nią zainteresowany. Chociaż Loli akurat trudno było to oceniać, bo endorfiny w tym momencie robiły swoje i miała przynajmniej lekkiego crusha na Lucę. Tak to już właśnie działa — podniecił ją, sprawił, że się zapomniała i wiedziała, że przez kilka dni będzie śledzić go wzrokiem, przeglądać jego social media, czy też robić inne niemądre rzeczy, które robią zauroczone kobiety. Może rozejdzie się po kościach, może wyniknie z tego coś przyjemnego, ale jednak liczyła, że nie wpadną w ten niezręczny etap znajomości, gdy zaczną się unikać. Tego zdecydowanie nie chciała. Dla niej ta sytuacja też była czymś zupełnie nowym. To nie był kolejny klient, któremu miałaby pokazać cycki i dostać za to pieniądze. To był facet, który mógł dotknąć jej w sposób delikatny, w sposób, przed którym się nie broniła, a niemal sama go do tego zachęcała. No dobrze — nie niemal, a naprawdę mu się sama podsuwała i kusiła strojem, żeby zaraz czmychnąć mu z objęć. Czy to było fair? Nie do końca. Może dlatego wreszcie postanowiła, że powinna wyznać mu całą prawdę? To nie tak, że byłoby coś złego w tym, że on miałby być jej pierwszym — ale to nie powinno się odbyć w takich warunkach, gdy oboje byli wstawieni, on z najpewniej połamanymi żebrami, ona z obolałą twarzą.
A tak dobrze było jej czuć go tak blisko siebie… Tak przyjemnie ocierać się o niego powodując, że oboje mieli coraz większe trudności z przerwaniem tego niespodziewanego szaleństwa. Ale wiedziała, gdzieś tam głęboko w sobie, że to dobra decyzja i że tak właśnie należało. Przedziwną jednak myślą było to, że może przyjemnie byłoby zasnąć obok niego, żeby obudzić się w jego ramionach? Nie mogła go jednak o to prosić. Nie po tym, jak wystawiła jego cierpliwość na taką próbę, a w dodatku jeszcze mogła mu przypadkiem zrobić krzywdę. A tego by przecież nie chciała.
Zaskoczyła ją jednak jego reakcja. Spodziewała się raczej wyśmiania, może nawet komentarza z niedowierzaniem. Zawstydzona nieco, odgarnęła jasny kosmyk za ucho i wtedy poczuła, że ją obejmuje. Ciepło, jakie rozlało się po jej ciele w tym momencie, było nie do opisania. Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
- Nie mogłeś wiedzieć… No bo skąd. - Lola z natury była flirciarą, dzisiaj też nie dawała mu żadnego powodu, żeby myślał, że jest inaczej. - Podobasz mi się, ale… ale to nie tak powinno wyglądać. - Wolała, żeby wiedział, że to nie tak, że był jej obojętny. Bo nie był. Jej praca przecież też nie wskazywało na to, jak bardzo jest niewinna. Oczywiście nie znaczyło to wcale, że z facetami nie robiła nigdy wcześniej nic, niemniej jednak no… Chyba jedynie Adonis był w podobnej pozycji do Luci. Dalej nie było nigdy nic.
- Ale jak coś, to wszystko, co mówiłam wcześniej, to ja podtrzymuje… - Pytanie tylko, czy w związku z tym, co mu powiedziała, Luca miałby chęć na coś więcej. Była przecież nieco nieprzydatna, jako dziewica. Wbrew pozorom Lola nie czuła się najlepiej z tym, że wciąż miała ten pierwszy raz przed sobą — sama głównie o tym zadecydowała, ale jednak z drugiej strony, nikt się o nią nie starał aż tak, żeby miała chęć zrobić to u i teraz. No, a przynajmniej do dzisiaj, chociaż tutaj sporą rolę musiał odgrywać jednak alkohol.
W każdym razie korzystając z tego, że znów był obok, złożyła na jego ustach pocałunek — spokojniejszy, łagodniejszy i z pewnością wdzięczny.
To wyznanie sprawiło, że zniknęła gdzieś pewna niezręczność, a Lucy rzeczywiście zaniosła mu ręcznik pod prysznic, chociaż przez zaparowane szyby prysznica niewiele było widać oprócz zarysu sylwetki. W każdym razie, gdy byli już gotowi nadeszła wreszcie pora na sen. Lola pozwoliła mu skorzystać ze swojej sypialni, sama… układając się obok niego, ale nie wchodząc pod kołdrę. Zasnęła pod puchatym kocem. Uznała, że chciała być blisko, jakby coś zadziało się z jego żebrem, ale też… tak zwyczajnie dobrze było mieć go obok siebie.

Luca Hepburn
/zt x 2
przyjazna koala
Bunny
ODPOWIEDZ