Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Cóż, nic dziwnego, że Luca nie znał dobrze Loli, bo tak naprawdę Lola jako persona, była bytem sztucznie wytworzonym na potrzeby Shadow. Pewna siebie tancerka miała większe szanse powodzenia, niż zwykła Lucy, którą w rzeczywistości była. Owszem, na zewnątrz, też potrafiła pokazać pazurek, ale w zasadzie nigdy nie znajdowała się w takiej sytuacji, by otwarcie flirtować ze współpracownikiem. I sama nie wiedziała nawet, czy robi dobrze, bo przecież wszystko mogło się zepsuć. Albo jeszcze gorzej — wszystko mogło pójść dobrze, co w ich zawodzie mogło zwiastować kłopoty.
Ale nie, nie zakładała, że z miejsca się w sobie zakochają. To nie było w jego stylu, a przynajmniej nie w stylu, który jej prezentował. Wiedziała też, że przynajmniej częściowo jest z nią szczery — ostatecznie przecież nie wciskał jej kitu, że to może być coś więcej i że to on okaże się tym jedynym za jakiś czas.
Nie oznaczało to jednak, że czuła się z tym źle. Wręcz przeciwnie — miała wreszcie kogoś, kto wiedział, czym się zajmuje i nienachalnie wciąż próbował ją poznać, chociażby dla samego flirtu. Przemycali w ten sposób informacje o sobie, które ciężko by było zdobyć, gdy on stał za barem, a ona wyginała się półnaga na rurze.
Zaśmiała się, gdy powiedział, że będzie miał o czym myśleć. Może nie była taka zła we flirtach, jako Lucy tak zupełnie.
- Może właśnie o to mi chodziło? Żebyś nie mógł przestać o mnie myśleć… - Dodała, niby lekko, bo przecież w dalszym ciągu to można było odebrać jako żart. Próbę odwrócenia uwagi od jego złej sytuacji na farmie. Wszystko mogło pomóc. Byli kolegami z pracy i w takich sytuacjach powinni się wspierać! Ale no niestety, rzeczywistość mogła być zupełnie inna. Dla niego wszystko było zabawą. Ona zabawę zostawiała w klubie. Próbowała przenikać dwie osobowości, ale na ten moment, gdy sobie żartowali i przesuwali delikatną granicą, niczego nie można było być pewnym. Ostatecznie bowiem w jej głowie też był ktoś, kto powracał od czasu do czasu do jej myśli. I chociaż widziała go raptem dwa razy, to wiedziała, że w żadnym wypadku nie powinna dopuścić do tego, żeby zagrzał sobie tam miejsce. Skupienie się na Luce mogło być dobrą odskocznią, ciekawym motywem, który mogła wykorzystać w pewien sposób dla własnej korzyści, chociaż zwykle nie praktykowała tego typu rozwiązań.
Każda chwila sprawiała, że znajdowali się nieco bliżej siebie, ich słowa były wypowiadane ciszej, a wzrok, przynajmniej Loli, zamykał się w obrębie jego twarzy, chociaż z pewnością jego odsłonięty tors też był wart dokładniejszego zwiedzania. W każdym jednak razie podobało jej się to, jak łatwo im przyszło skupienie się na sobie zamiast na okropnościach tego wieczoru.
- Oj Luca… Uważaj, bo będę chciała, żebyś mi mówił takie słowa częściej. Bo wbrew pozorom, takie komplementy nigdy się nie nudzą. - Stwierdziła z uśmieszkiem, który był wynikiem alkoholu i subtelnej muzyki grającej gdzieś w tle.
Wszystko teraz było swoistą grą, badaniem terenu na ile mogą sobie nawzajem pozwolić. Lola wykonała swój mały ruch, z leciutką satysfakcją odnotowując, że teraz on patrzył na nią, nie tylko ona na niego. Poczuła ciepło jego dłoni na swoim policzku, pozwalając mu “zadbać” o fryzurę.
- W takim razie zostawię te zasłony odsłonięte… A może i otwarte okno. - Zaproszenie, czy może dalej niewinna gierka? Jej dłoń znalazła się na jego ramieniu, niespiesznym ruchem, gładząc go opuszkami zupełnie niespiesznie. - Nie muszę, bo oboje jesteśmy dziwni? - Spytała, odrywając wzrok od miejsca dotyku, przenosząc je prosto na jego oczy. - Jesteś dziwny jak ja Luca? - Poprawiła leciuteńko paznokciem, tak, żeby poczuł na wewnętrznej, tej delikatniejszej części przedramienia jej dotyk.

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
Nie ma się co dziwić, że Lola była inna osobą w życiu prywatnym i w pracy, może właśnie ważnym aspektem pracy jako striptizerka była umiejętność rozdzielenia tych dwóch rzeczy i traktowania pracy jako pracy, a życia jako życia. Traktowania tych dwóch spraw jako coś, co nie ma ze sobą nic wspólnego, co miałoby prowadzić do tego, że właśnie na co dzień poza miejscem zatrudnienia była w stanie czuć się swobodnie i też po prostu być sobą, a w tym Shadow być tą striptizerką, za którą wszyscy się oglądali. Jednym aspektem było na pewno to, żeby czuć się sobą, ale może też i to, żeby po prostu czuć się ze sobą dobrze?
Nie znali się aż tak dobrze, chociaż nawet teraz o tym nie myślał, bo dlaczego by miał? Wydawało mu się przecież, że rozmawiał cały czas z tą samą Lolą, którą była w Shadow, może i zachowywała się trochę inaczej niż w samej pracy, ale nadal była dla niego tą samą osobą.
Czy świadomość tego, że z ich tego flirtu i tego czy pójdzie dobrze mogło wiązać się z konsekwencjami, kłopotami była zła? Nie, wręcz przeciwnie, przy czym w tej chwili raczej niekoniecznie mieli o tym myśleć. Nie wciskał kitu o żadnych mocnych uczuciach, czy nie składał wielkich obietnic: nigdy tego nie robił i akurat szczerość w tym zakresie była czymś, czego zarzucić mu nie można było. Po prostu.
Z pewnością nie powiedziałby, że Lola nie potrafi flirtować, chociaż może to była kwestia tego, że czuła się w jego towarzystwie swobodnie, dzięki czemu mogła pozwolić sobie na te wszystkie dwuznaczności i żarty?
— Jeżeli o to Ci chodzi, to świetnie Ci idzie. — Odparł i zaśmiał się lekko, swobodnie, nie czując przecież żadnej presji na tym co się tutaj między nimi działo, bo przecież czemu by miał taką poczuć? Zdecydowanie nie było to coś, co powinno go jakoś bardziej martwić, rozmawiali, żartowali sobie, niewinny flirt przecież nie prowadził do niczego złego.
Ewidentnie mieli różne podejście do tego wszystkiego, bo co jak co, ale w jego przypadku wykorzystywanie takich sytuacji dla własnych korzyści było standardem. Ucieczka w nic nieznaczący seks, krótkie i przelotne romanse, zwykła zabawa w towarzystwie alkoholu, czasem narkotyków pozwalały mu po prostu nie myśleć o tych złych rzeczach, o tym co go męczyło, tak po prostu było wygodniej. Łatwiej.
— Lola… Uważaj, bo się uzależnisz. — Odparł potwierdzając poniekąd to co powiedziała, taak, to się może nie znudzić, ale kto wie, mogłaby się faktycznie uzależnić, a wiadomo, że Hepburn nie jest typem faceta, który by się do czegoś, a tym bardziej też kogoś, przywiązywał, mimo to wszystko na jego twarzy również widniał lekki uśmiech, niezły mieli klimat.
I on również nie robił nic jakoś szybko, tak samo jak sięgnięcie dłonią do jej twarzy miało być delikatne, powolne i na swój sposób czułe.
— Wiesz, jeżeli tak mówisz, to może powinienem przypadkiem się zakręcić w okolicy częściej? — Powiedział cicho, przekręcając lekko głowę w bok i zerkając na ułamek sekundy na jej dłoń, która teraz była przy jego ramieniu i na tych palcach, sunących opuszkami po jego skórze.
Nic nie odpowiedział, kiedy zapytała, czy oboje są dziwni, ale kiedy spojrzała mu prosto w oczy i zapytała czy jest dziwny jak ona, a w następnej chwili poczuł przesuwający się paznokieć po jego przedramieniu, to już odpowiedzieć musiał.
— Dziwniejszy. —Krótko, bo też w następnej chwili nie mógł nic powiedzieć, kiedy pochylił się w jej kierunku i złączył ich usta w pocałunku, delikatnym, nienachalnym, też poniekąd badającym grunt, pozwalając rozwijać się sytuacji tak jak było to do tej pory, powoli, bez gwałtownych zmian w zachowaniu.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Cóż, przykrych słów nikt chyba nie lubił słuchać, a do komplementów łatwo było przywyknąć, żeby wreszcie zacząć je ignorować. Problem polegał na tym, że jedyne co słyszała Lola na swój temat, to były komplementy związane z jej pracą. Nikt, tak po prostu szczerze nie mówił jej o tym, że wygląda dobrze, nawet jeśli się nie rozbiera. Ok, może Lula, ale ona była dziewczyną. I rzeczywiście, czasem podbudowywało to Kenzington, ale jednak miło wiedzieć, że nawet w domowym stroju mogła zwrócić czyjąś uwagę.
- Są mniej i bardziej szkodliwe nałogi. W tym akurat niewiele wad potrafię dostrzec. - Stwierdziła rozbawiona. Ale rzeczywiście istniała spora szansa, że w razie komplikacji, to Lola byłaby tą stroną bardziej poszkodowaną. Wierzyła jednak, że nie traktował jej jak innych w takim sensie, że przecież mieli się zaraz znów spotkać, w pracy. - Byłbyś moim dilerem. Konkurencją dla naszego szefa. - Nie wiedziała, czy flirtował z innymi w pracy lub, czy z nimi sypiał, ale możliwe, że tak właśnie było. Jeśli nie, to dla nich obojga będzie to nowe doświadczenie, z którym przyjdzie się obojgu zmierzyć.
W tym drobnym geście czułości poczuła jednak swoiste zapewnienie, że może im obojgu zależeć na zachowaniu dobrych relacji. Jej przedziwny, dotychczasowy “układ” z Adonisem okazał się mocnym niewypałem i przydałoby się jej nieco czułości. Brakowało jej takich właśnie spojrzeń w oczy, rozmów, czy właśnie flirtów.
- A może pominiemy fragment z podglądaniem, a po prostu będziesz czasem wpadał? - Ok, może i obiecywała mu nieco więcej słowami, niż mogła mu w rzeczywistości dać ciałem, ale przecież ostatecznie cały czas, oboje przekonywali samych siebie, że żartują. Nie mógł chyba pomyśleć, że obiecuje mu seks? Znaczy oczywiście, że mógł, jeśli odbywali tę rozmowę na serio. Ale Luca był przecież mądrym facetem i nawet jej zaczepne gesty nie mogły go zwieść.
Gdy potwierdził jej przypuszczenia nie tylko słowem, ale i pocałunkiem dało się usłyszeć delikatne westchnienie. Gestem ten nie przyszedł niespodziewanie, chociaż nie był przecież niczym pewnym. Był to raczej oddech swoistego zadowolenia z rozwoju sytuacji, jakby cała w napięciu już czekała, czy to się wreszcie stanie, czy nie. Wyczuła ostrożność i z pewnością na swój sposób ją to rozczuliło, bo wzięła to za oznakę szacunku. Dawał jej możliwość wycofania się z tej małej gry, więc wiedziała, że jeśli by to zaszło za daleko, będzie mogła dać mu znać, że wystarczy.
Ale jeszcze nie teraz. Teraz odpowiedziała na pocałunek — podobnie jak on ostrożnie, niespiesznie, gdzie więcej było gorącego oddechu niż faktycznego całowania się. A przynajmniej na początku, podczas gdy jej noga zwinnie przesunęła się na jego udo, tak by mógł położyć na nim dłoń. Ona zaś dotknęła linii jego szczęki, żeby przypadkiem jej nie uciekł. Pijani oboje pogłębiali pocałunek za pocałunkiem. Lola zamknęła oczy, oddając się chwili, jednocześnie przysuwając się do niego. Tak bardzo łaknęła bliskości, że gotowa była zaryzykować stwierdzenie, że trafił, jak słaby okaz w stadzie.

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
Komplementy fajna sprawa, i to niezależnie od tego czym są spowodowane, czy zwykłą sympatią, czy faktycznie czymś co się zrobiło. Ciężko jednak czasem może być w sytuacji, kiedy te komplementy skupią się na czymś, czego wcale nie postrzega się jako swoją najmocniejszą stronę, albo kiedy te komplementy nie będą szły od osób na których zdaniu najbardziej zależy. Tak to z tymi miłymi słowami jest, że z jednej strony jest ich zawsze za mało, z drugiej można do nich przywyknąć, a jeszcze z trzeciej wygląda to tak, że też się ich po prostu nie docenia i szybko się o nich zapomina.
Zachichotał w reakcji na jej słowa.
— No nie wiem, nie wiem. Mam więcej wad niż mogłabyś się spodziewać. — Powiedział, obserwując ją cały czas. Tak, miał sporo wad i nie był materiałem na dobrego faceta, flirtował z wieloma kobietami, nie interesował się zbytnio ich uczuciami, ale mimo to nie uważał, że ma sobie cokolwiek do narzucenia. Czy flirtował w pracy? Czasem się zdarzało, ale nigdy nie wychodziło to poza pewien próg, którego przekroczyć po prostu nie chciał. Nie chciał ryzykować atmosfery w pracy, która przecież była całkiem niezgorsza.
— Myślę, że szef diluje innym towarem. — Dopowiedział, bo jednak Luca był wyjątkowym towarem i czymś takim na pewno nikt nie handlował, tylko on miał dostęp do tego luksusowego dobra, no i dziewczyny, z którymi akurat sypiał.
Zależało mu na zachowaniu dobrej relacji z Lolą, oczywiście, że tak. Czasem miał wrażenie, że ze wszystkich w Shadow rozumie się z nią najlepiej, nawet jeżeli nie znał jej drugiej strony poza pracą, ale czy właśnie czasem w rozmowach tylko między nimi nie była w większym stopniu sobą, tą Lucy, a nie Lolą? Luca był zawsze Lucą i to się akurat nie zmieni. Od zawsze uważał, że trzeba wierzyć w siebie i nie zmieniać się dla innych, bo jeżeli ktoś Cię ma pokochać, to pokocha takim, czy też taką jaką się jest, a, że on nie wierzył w miłość, to nie widział powodu dla którego miałby się dla kogokolwiek zmieniać.
— Chyba będę musiał. — Odpowiedział. Czy wiedział, że żartuje? Poniekąd tak, ciągle poruszali się w sferze żartów, przecież nie padały między nimi jakieś obietnice, zapewnienia, to były właśnie żarty, wypowiadane z delikatnym uśmiechem na twarzy, ale… czy właśnie też taki standardowy flirt, który jednak rzeczywiście kończył się w łóżku nie postępował w dokładnie taki sam sposób? Może jednak nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że tylko żartują? Sam chyba nie był pewien, ale bezpieczniej było założyć, że to żarty.
Pocałował ją, zrobił to w sposób naturalny, ale też właśnie delikatnie z takim swoistym szacunkiem, mającym dać do zrozumienia, że jeżeli jej coś się nie spodoba, to może w każdej chwili się wycofać. To było też jednak normalne zachowanie z jego strony, niemalże zawsze tak robił, kiedy szedł do łóżka z wyrwaną dziewczyną, dlaczego? Nigdy nic nie obiecywał, nigdy nie dawał do zrozumienia, że to może być coś więcej, w takich sytuacjach wszystko zawsze prowadziło do seksu, do przygody i nie chciał, by którakolwiek dziewczyna myślała, że ją wykorzystał. Uważał, że w takim podejściu znajdował usprawiedliwienie i jeżeli ktoś potem miał wobec niego wyrzuty, to nie był to już jego problem. Inną kwestią tutaj jest już natomiast to, że Lolę znał nie od dzisiaj i to nie było coś jak przygoda, to było badanie terenu, sprawdzał na ile mogą sobie pozwolić, na ile ona mu pozwoli i… nie chciał też poniekąd stracić znajomości z nią.
Z każdym kolejnym pocałunkiem, ten był coraz głębszy, jakby oboje zyskiwali na pewności, że mogą sobie na to pozwolić, że oboje tego chcą. Kiedy jej noga znalazła się na jego udzie, jego dłoń niemalże machinalnie się na niej pojawiła, delikatnie przesuwając się po jej odkrytym ciele. Bez pośpiechu.
Kiedy przysunęła się do niego, to i on zrobił to samo w drugą stronę, przysunął się do niej, delikatnie przyciągając tez ją do siebie. Nie traktował tego jak trafienia słabego okazu w stadzie, ale też nie do końca wiedział, z czym walczyła w głowie.
Przerwał pocałunek, by ustami zacząć wodzić po linii jej szczęki, by delikatnie pocałować płatek jej ucha, a następnie wpić się ustami w jej szyję, wciągając nosem zapach jej ciała i równocześnie rozkoszując się jej ciepłem, dłonią, która znajdowała się na jej udzie, przenosząc na jej biodro i przyciągając ją jeszcze do siebie, o ile w ogóle się dało bardziej.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Czy jego wady były w tym momencie ważne? Nie. Czy ważne było to, że ona pracowała jako striptizerka? Również nie. Oboje zdawali się tylko dwójką znajomych, których pod wpływem wypitego alkoholu zaczęło do siebie ciągnąć. Z różnych przyczyn oboje pragnęli bliskości drugiego człowieka. Nawet jeśli u niego było to dość powszechne, to dla niej znaczyło to wiele. Nawet jako dla kobiety — wiedząc, że może się komuś podobać niezależnie od wykonywanego zawodu. To było coś.
I już trudno, że nagle z żartów zrodził się prawdziwy flirt, a z niego pocałunek.
Badali się w sposób dość bezpieczny, acz niezwykle nakręcający. Przynajmniej dla niej było to coś bardzo przyjemnego. Luca wiedział, jak całować, żeby miało się chęć na więcej.
Dlatego pozwoliła jego dłoni wędrować po jej udzie, podczas, gdy ona sama dość wciąż nieśmiało, najpierw ujęła jego żuchwę, a potem dopiero położyła mu dłoń na karku.
To, że przysunął ją bliżej, niemal wciskając ją w siebie, odebrała jako swoiste zaproszenie do tego, żeby wsunąć mu się na kolana. Bo czego, jak czego, ale akurat zwinności jej nie brakowało. Odchyliła głowę, dając mu nieco lepszy dostęp do swojej szyi i dekoltu. Długi złote włosy łaskotały jej plecy i jego dłoń, która zbliżała się do linii bioder. Zamruczała z przyjemnością, gdy poczuła, jak Luca wpija się w jej szyję. Zagryzła pełne wargi w geście aprobaty, zanim znów mogła go całować.
Musiała uważać, żeby nie pokaleczyć go bardziej — ostatecznie brał udział w bójce i nie chciała, żeby powstały z tego jakieś trwałe obrażenia. Niemniej przyjemnie było czuć bok jego ciała na swoim nagim udzie.
Niespiesznie oplotła go długimi nogami, czując, jak całe jej ciało nieznacznie drży od rosnącego napięcia. Czy na trzeźwo potrafiłaby się tak zachować? Przez cienki materiał koszulki ocierać się o odsłoniętą klatkę, powodując tym samym, że niektóre części jej biustu stawały się nieco bardziej wyeksponowane?
Przeniosła usta na jego usta, przeciągając co któryś pocałunek — zamykała jego wargę pomiędzy swoimi, żeby zaraz zetknąć się z jego językiem we francuskim pocałunku.
Cóż, w takich momentach powinien się cieszyć, że nie był klientem Shadow, bo takich rzeczy z pewnością nie robiła z byle kim. W swoim naiwnym mniemaniu bowiem uważała pocałunki za coś o wiele bardziej intymnego niż seks, chociaż tego wciąż jeszcze nie uprawiała, wydawało jej się, że to właśnie przez pocałunki można przekazać sobie więcej zaufania.
Jej dłoń z karku ześlizgnęła się na tors, ledwo mieszcząc się między ich ciała. Ale zrobiła to tylko po to, żeby móc lekko popchnąć go — nadal miała z tyłu głowy to, że się dzisiaj był i jako jego osobista opiekunka powinna o niego zadbać. A cóż można zalecić rannemu? Odpoczynek w pozycji leżącej.
Pod nią.

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
// Strasznie Cię przepraszam! Byłem 563% pewien, że ja Ci dawno odpisałem :(

Prawda jest taka, że na wady patrzy się albo w danej chwili, albo z perspektywy czasu. W przypadku jednorazowych przygód, tak jak często to bywało w przypadku Luci, to te wady widziało się albo przed, albo po fakcie. Nie ma co ukrywać, że czasem w sytuacji, kiedy takie spotkanie zmierzające ku zbliżeniu się przenosi w bardziej ustronne miejsce, to wtedy na jakiekolwiek wady się nie zwraca już uwagi. A nawet, jeżeli coś wtedy mocniej rzuci się w oczy, to ignoruje się to, żeby czerpać przyjemność z tego spotkania, zbliżenia, bo… o to w tym chodzi. Ponarzekać można potem, po fakcie.
Czy potrzebował bliskości drugiego człowieka? Pewnie kwestia sporna i pewnie różni psycholodzy różnie by do tego w jego przypadku podeszli, on sam uważał, że nie potrzebował takiej bliskości, że zależało mu tylko na przyjemności, na seksie, niczym więcej. Dobra, faktycznie podczas takiego zbliżenia nie zachowywał się, jakby to było zwykłe, byle jakie pieprzenie się, tylko faktycznie się starał. Mimo faktu, że to był tylko seks.
Potrafił całować, pewnie to była trochę kwestia doświadczenia, ale i całowania się z różnymi ludźmi, w różnych miejscach, w końcu… miał doświadczenie z Europy też w tej materii, a to też pewnie wpływało na to, że miał okazję zasmakować różnych rodzajów pocałunków.
Zachowywała się… inaczej. Wyczuwał u niej momentami swoiste zawahania, ale i chęć kontynuacji tego co robią, widział i słyszał też, że jej się to podobało, co pozwalało mu kontynuować i mieć coraz większą pewność siebie.
Zapomniał już o fakcie, że jeszcze jakiś czas temu uczestniczył w bójce, skupiając się na rosnącej teraz adrenalinie, która mimo wszystko towarzyszyła mu w tej sytuacji, bo jednak całowanie się z Lolą, które względnie miało być tylko początkiem poniekąd zdawało się czymś zabronionym, czymś zakazanym. Czymś, do czego nie powinno dojść, a to się jednak działo i można było odnieść wrażenie, że na tym się nie skończy.
Czuł, jak oplatała go drżącymi nogami, co dodawało temu wszystkiego dodatkowych emocji, które zdecydowanie obojgu im towarzyszyły, bo jednak nie byli przecież jakimiś losowymi ludźmi wyrwanymi w klubie. Oczywiście nie miało być to czymś więcej, niż nic nieznaczącym zbliżeniem, ale… z osobą, którą się zna jest jednak trochę inaczej.
Kiedy tylu uciekł ustami od jej szyi, to Lola przeniosła swoje wargi na te jego, łącząc je w pocałunku, co Luca ochoczo i zdecydowanie odwzajemnił, to delikatnie przygryzając jej wargę, czy też zapraszając jej język do zabawy w tym ich francuskim i przeciągającym się pocałunku.
Cieszył się, że nie był klientem Shadow, wiedział, że Lola wyraźnie dawała do zrozumienia, że z klientem do niczego więcej się nie dopuści i w tej chwili cały czas o tym pamiętał, przez co wyjątkowość tej chwili cały czas znajdowała się z tyłu jego głowy.
Po całym ciele przeszły mu delikatne ciarki, kiedy jej dłoń zsunęła się na jego klatkę piersiową, którą następnie pchnęła, wyraźnie dając mu do zrozumienia, ze ma się położyć, co… z zadowoleniem uczynił, obrzucając ją zaciekawionym i rozbieganym spojrzeniem. Chciał się delikatnie podnieść na łokciach, ale przy tej próbie poczuł ukłucie bólu, przez co z zagryzieniem wargi i stłumionym jęknięciem z bólu – które mogła co prawda odebrać inaczej – padł na łóżko, poddając się i nie chcąc pozwolić bólowi się rozprzestrzenić. Jego dłonie teraz wylądowały na jej biodrach, które pewnie znajdowały się na jego miednicy, trzymając ją i jakby upewniając się, że ciągle tutaj jest.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Nie spieszyła się, a przynajmniej nie teraz, gdy miała swoistą kontrolę nad sytuacją. Rzeczywiście, nie byli przypadkowymi ludźmi z klubu. Do tej pory spędzali całkiem sporo czasu. Czy teraz pocałunkami ryzykowali całą swoją znajomość? Alkohol i hormony z pewnością zakłóciły im logiczny tok myślenia. Ciasne szorty opięły się na krągłych pośladkach, gdy zawisła nad nim. Czuła jego dłonie na swoich biodrach, a na znak aprobaty delikatnie nimi poruszyła. Nie chciała zrobić mu krzywdy, więc nie usiadła na nim, a jedynie wiła ósemkami nad jego ciałem. Patrzyła na niego z nieukrywaną satysfakcją. Stanowił jej osobistą zemstę nad pewnym mężczyzną, który złamał jej serce, ale nie tylko. Luca był bowiem interesujący sam w sobie i z pewnością wcześniej zwróciłaby na niego uwagę, gdyby nie to, że w jakimś stopniu pozostawała wierna Adonisowi. Ale skoro ten nie potrafił zrozumieć tego, czym ona się zajmowała, to dlaczego miała się tym przejmować? Czemu miała poświęcać mu myśli, podczas gdy na rozkładanej kanapie w jej salonie właśnie leżał półnagi, przystojny facet, z którym miała fantastyczny kontakt?
Dlatego właśnie opadła dłońmi po obu stronach jego głowy, przyglądając mu się z bliska. Jej biust zafalował, a ona uśmiechnęła się, przy okazji zniżając się na tyle, by móc go pocałować.
- Chyba pora zaraz iść spać… - Wymruczała mu w przerwie między jednym a drugim pocałunkiem. Nie pomyślała, że jej słowa mogły zostać zrozumiane opacznie, bo chociaż najchętniej, to by w tym momencie poszalała trochę z mężczyzną, to jednak musiała mieć też świadomość tego, że on naprawdę mocno oberwał tego wieczora i nie należało go nadwyrężać.
Kolejny pocałunek, jej pośladki nieco bliżej jego podbrzusza… - Ale musisz kiedyś wpaść na dłużej… I to w jednym kawałku. - Dodała, przesuwając pełnymi wargami od ust, przez linię żuchwy, docierając do jego szyi. Naśladowała poniekąd to, co sam jej przed chwilą robił, ale nie wyglądał, jakby miał zbytnio protestować.
Jedna z jej dłonią, na której się dotychczas podpierała, przeniosła się na obszar przy jego boku. Zrobiła to tylko po to, żeby móc ustami z szyi zsunąć się na jego tors. Droczyła się z nim, igrała. Może nie tak jak w Shadow, bo do takich sytuacji nie dopuszczała, ale w jakimś stopniu, tam też była od kuszenia.
Dlatego teraz, wędrując ustami niżej, to jednak podniosła na niego swój wzrok.
- Przygotuje ci też coś, żebyś mógł wziąć prysznic… - Pocałowała jego skórę w okolicy pępka i… cofnęła się, podnosząc jednocześnie i zsuwając z niego zupełnie. Przez jasny materiał bluzeczki widać było, że podobało jej się to, co zaszło między nimi. Zdradzał to też przyspieszony oddech, ale musiała o niego dbać, skoro był jej gościem i to w dodatku takim, który padł ofiarą napaści. Uśmiechnęła się zupełnie niewinnie, wsuwając kciuki za materiał swoich spodenek za plecami.
Wciąż się droczyła? Może...

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
Takie podejście miało swój urok. Nie spieszyli się, mieli czas tylko dla siebie. Luca był w obecności dziewczyny, albo raczej kobiety, z którą od groma facetów chciałoby być w takiej samej sytuacji, w jakiej był on i krótko mówiąc podobało mu się to. Zdawał sobie z tego zresztą świetnie sprawę, wielokrotnie przecież widział jak mężczyźni w Shadow pożerali ją wzrokiem, wielokrotnie był świadkiem odrzuconych zalotów w jej kierunku, a tutaj proszę. Wylądowali razem na kanapie w mieszkaniu, w którym mieszkała, z piękną kobietą kręcącą ósemki nad jego półnagim ciałem.
Widział, czy też słyszał po niej ten przyspieszony oddech, rozbiegane oczy, mimowolnie zagryzane usta. Widział, że nie tylko jemu się ta sytuacja podobała, że i Loli to co robili się podobało. Gdyby nie to, że był poobijany i, ze nadal czuł ból, to przejąłby – przynajmniej w jakimś stopniu – inicjatywę. Niestety gwałtowniejsze ruchy w jego wykonaniu, które powodowały właśnie ten przeszywający ból nie przekonywały go do tego, by podjąć to ryzyko i zignorować te jasne i wyraźne sygnały dawane mu przez jego ciało.
Odwzajemniał wszystkie jej pocałunki i kiedy powiedziała, że pora zaraz iść spać, to przygryzł delikatnie jej dolną wargę, przytrzymując ją i przedłużając ten pocałunek dając jej do zrozumienia, że nie muszą iść spać.
Poruszył delikatnie biodrami, starając się zetknąć ponownie ich miejsca intymne, chociaż przez materiał ich ubrań jakie, mimo wszystko, jeszcze na sobie mieli i westchnął głośno, kiedy miękkimi wargami uciekła od jego ust, obdarzając pocałunkami najpierw jego żuchwę, a potem szyję, naśladując jego wcześniejsze działania.
— Kiedy tylko chcesz. — Odparł od razu, odchylając głowę i ułatwiając jej dostęp do jego szyi czerpiąc przyjemność z każdego drobnego pocałunku na niej złożonego.
— Jak tylko będę się czuł… mhmm… lepiej. — Wyszeptał cicho, ale kiedy zjechała ustami na jego tors, by następnie powoli schodzić jeszcze niżej, to nie mógł się oprzeć od podniesienia się lekko na łokciach, mimo odczuwanego cały czas bólu i obdarowania Loli długim i rozpalonym spojrzeniem, dającym wprost do zrozumienia, że mu się podoba to co robi, że… chętnie pozwoliłby jej na więcej. Pozwoliłby też sobie na więcej. Nie interesowało go teraz za bardzo to, że pracowali razem, że to mogłoby źle wpłynąć na ich relację, te myśli powoli od niego uciekły i teraz interesowała go tylko jej bliskość. Kiedy tak uniósł się na tych łokciach, to też napięły się jego mięśnie na brzuchu, a szybko i rytmicznie unosząca się i opadająca klatka piersiowa była z pewnością dla Loli wyraźnym sygnałem dającym do zrozumienia jak na niego działała.
Jęknął zawiedziony, kiedy pocałowała go w okolicy pępka i odsunęła się, sygnalizując, że nie ma zamiaru wracać.
— Może weźmiesz go ze mną? — Zasugerował, obserwując ją głodnym spojrzeniem i pożerając ją wzrokiem. Przeniósł się do pozycji siedzącej… a przynajmniej taki miał zamiar, bo kiedy spróbował się przekręcić i usiąść to poczuł dość mocne ukłucie bólu, aż musiał się cofnąć. Zacisnął jednak zęby i trochę nieudolnie i z bólem wypisanym na twarzy podniósł się do tej pozycji siedzącej.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Ta cała sytuacja była cholernie podniecająca i z pewnością w normalnych okolicznościach, zakończyłaby się tym, że Lola wreszcie straciłaby to, czego strzegła w jakimś stopniu od kilku lat, podczas gdy jej rówieśnicy już dawno oddawali się cielesnym przygodom. Czemu? Sama chyba do końca nie wiedziała, ale po z jakiegoś powodu czuła, że z Lucą nie żałowałaby tego wszystkiego.
A gdy przytrzymał jej dolną wargę, aż zamruczała. Nigdy nie była w takiej sytuacji, ale niewątpliwie było to ważne doświadczenie, które być może wykorzysta w przyszłości. Może znów na Luce, a może na kimś zupełnie innym. Wszystko zależy od tego, jak potoczy się ich znajomość, gdy przyjdzie im się zmierzyć ze sobą na trzeźwo.
Odpowiadała więc również na ruchy ciała, ocierając się o niego, czując wypukłość dość wyraźnie, gdy przesuwał się między jej nogami — niby byli na dole ubrani, ale to, co ona miała na sobie, a to, co on miał w spodniach, w żadnym stopniu nie utrudniało jej odczuwania… wszystkiego.
I kolejny raz dochodziła w głowie do wrażenia, że niepotrzebnie to wszystko odkłada, że powinna dać się ponieść chwili, mając go tu i teraz.
- W takim razie… - Szeptała gdzieś między pocałunkami, łaskocząc jego skórę gorącym oddechem - ... jesteśmy umówieni… - A może to i lepiej, że aż tak się nie spieszyli z tym wszystkim? Może będzie więcej do kuszenia, więcej do myślenia o tym wszystkim? Może nie stanie się aż tak jednonocną przygodą?
Mieli nieco inne poglądy na kwestie łóżkowe, więc nic złego było w tym, że mieliby w jakimś stopniu powalczyć o siebie.
Zerknęła na niego, gdy się uniósł. Jej dłoń wędrowała nieco szybciej niż usta, więc mogło się wydawać, że zaraz dostanie się do punktu newralgicznego, ale Lola tylko biustem zahaczała o to, co sama zdawała się pobudzić przed chwilą.
To jednak nie mogło być tak, że sama miałaby zrobić wszystko. Luca nie musiał przecież wiedzieć, że Lucy nie miała pojęcia, jak to właściwie jest. Bała się bólu i potrzebowała kogoś, kto pomału przeprowadzi ją ze strony niewinności, na stronę pragnień.
Działali na siebie oboje — sama też widziała, że on jest równie podniecony, jak ona, ale nie mogła przecież tak po prostu…
Widziała, że podobnie, jak ona byłby gotowy na więcej, ale okoliczności były jednak mniej niż sprzyjające.
- Mogę umyć ci plecy… - Powiedziała pół żartem, pół serio. - Przy klatce piersiowej też mogę pomóc… - Ale to by było na tyle. Nie wiedziała jednak, czy powinni zapuszczać się w te rejony. Póki oboje jeszcze mieli na sobie ubrania, sytuacja wydawała się w miarę do opanowania. Gdyby jednak tylko zrzucili odzienie, to cóż… Byłoby zdecydowanie trudniej. Ale nie zamierzała zostawiać go tak zupełnie z niczym. Mogła pomóc mu ułożyć się w jej pościeli, mogła całować się z nim, dopóki nie zaśnie i wreszcie mogłaby się z nim pieścić do momentu spełnienia. Ale z drugiej jednak strony, czy dałaby się radę mu oprzeć, gdyby znów poczuła jego dłonie na swoim ciele?
- Może to nie w twoim stylu, ale pójdziemy na randkę i obiecuje, że pobrudzę cię i siebie tak, że nie obejdzie się bez wspólnego prysznica… - I znów, trudno było ocenić, czy żartuje sobie, czy może składa obietnicę. W każdym razie była wyraźnie zmartwiona, gdy kolejny grymas bólu wykrzywił jego przystojną twarz. Podeszła bliżej i pomogła mu wstać. Jego dłonie położyła sobie na moment na biodrach i skradła mu jeszcze kilka bezwstydnych pocałunków, nim obróciła się wewnątrz jego objęć, żeby pokazać mu, gdzie jest łazienka.

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
W normalnych warunkach. No właśnie. Nie była to normalna sytuacja. W ich krwi krążył alkohol, pewnie ciągle byli pod wpływem adrenaliny, no i dodatkowo musieli zwracać uwagę na fakt, że jednak Luca był dość uszkodzony. Nie można było powiedzieć, że był w swojej optymalnej formie. Zdecydowanie nie można tak uważać zważając na to, w jakim był stanie, bo w kocu uszkodzone żebra - prawdopodobnie - po uderzeniu w klatkę piersiową nie mogły jakkolwiek sugerować, że był w swojej idealnej dyspozycji.
Gdyby wiedział, jak cała ta sytuacja wygląda z jej perspektywy, że jeszcze nie uprawiała seksu, że się wstrzymywała... ciężko powiedzieć, jak do tego by podchodził. To nie było tak, że nigdy nie był z dziewicą, ale jednak lubił Lolę i skoro czekała tak długo. Na kogoś wyjątkowego, czy coś takiego, to czy chciałby jej tę wstrzemięźliwość ukrócić? Jakieś sumienie miał, więc... możliwe, że nie.
Ze świadomością tego faktu też pewnie inaczej by się zachowywał, gdyby już faktycznie doszło między nimi do większych konkretów. Co jak co, ale Luca w łóżku potrafił się zachować i jeżeli trzeba, potrafił być właśnie delikatnym, podchodzić do wszystkiego powoli, tylko... pod wpływem alkoholu też mogło być inaczej, zwłaszcza, że działali dość impulsywnie.
Nawet teraz, mimo minimalnej ilości ubrań dość mocno odbierali wszelkie bodźce, a to tym bardziej nie sprzyjało takiej inicjacji seksualnej. Gra wstępna może być niezmiernie przyjemna, nawet przeciągnięta. Takie kuszenie, trwanie w takim delikatnym impasie nie musi być irytujące, może właśnie podnosić między nimi temperaturę, wtedy jednak musieliby się liczyć z tym, że gdy w końcu ta się skończy, to będzie się to łączyło z ogromną ilością emocji.
Mruknął tylko twierdząco w odpowiedzi na jej przerywane pocałunkami słowa. Nie mógł się nie zgodzić, nie mógł nie przytaknąć.
Nie tylko poglądy na kwestie łóżkowe mieli różne, same doświadczenie przede wszystkim było w ich przypadku całkowicie różne. W końcu on je miał, a ona nie, to dość spora różnica. Co do samych poglądów? Też mieli różne, ale to się łączyło bardziej z wiarę w uczucia, niźli samym poglądem na seks, który poniekąd był wynikową podejścia do tych uczuć.
—No nie wiem. Jak już zaczniemy, to nie wiem czy bylibyśmy się w stanie powstrzymać. — Odparł dość przytomnie, widząc, że Lola jednak ma jakieś opory przed tym wszystkim, więc... nie chciał jej naciskać. Nie wiedział z czego to wynikało. Wątpił, żeby się jej nie podobał, widział jak na niego patrzyła, widział w jej oczach, po jej zachowaniu, że się jej podobało, ale równocześnie widział to jej zawahanie.
— Po takich słowach nie mógłbym odmówić. — Uśmiechnął się nieznacznie. — Może to i nie w moim stylu, ale spełnienia takiej obietnicy? Nie mógłbym przegapić. — Dodał, kiwając głową z delikatnym uśmiechem na twarzy.
Nie mogła wyczuć nawet najmniejszego oporu z jego strony, kiedy chwyciła jego dłonie i umiejscowiła je na swoich biodrach. Tak samo było z tymi pocałunkami. Nie mogła ich skraść, zostawił je na widoku, jakby mówiąc "weź sobie ile chcesz", trochę tak też było. Kiedy jednak obróciła się tak wewnątrz jego objęć, to jej nie wypuścił. Przyciągnął ją do siebie i obrzucił tylko krótkim, średnio zainteresowanym, spojrzeniem wskazywane wejście do łazienki a następnie wpił się ustami w jej szyję. Trwało to tylko krótką chwilę, ale po chwili się cofnął, zabierając dłonie z jej bioder i lekko kuśtykając w kierunku tych drzwi.
— Pokażesz mi tylko, który ręcznik mogę wykorzystać?— Zapytał, obrzucając ją spojrzeniem. Tym razem to on jej pozostawi taki niedosyt.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
To już nieco podchodziło nad znęcanie się jedno nad drugim. Oboje wiedzieli bowiem, że są nakręceni, a jednak, zamiast w jakikolwiek sposób próbować opanować swoje potrzeby, to zdawali się jeszcze oboje podsycać cały żar, jaki w sobie mieli. Faktycznie nie mógł wiedzieć, że nie miała żadnych doświadczeń, zwłaszcza patrząc na sposób, w jaki się zachowywała względem niego. Sama niemal prosiła się o to, żeby uprawiali seks na kanapie lub w jej łóżku, albo chociażby i prysznicem. Kto wie, gdyby może była bardziej doświadczona, to zrobiliby to i w trzech tych miejscach, jeśli mieliby siłę i ochotę. Ale może i przyjdzie taki dzień, że tak się właśnie stanie — póki co, oboje zdawali się chcieć siebie nawzajem, a jednocześnie zdawać sobie sprawę z tego, że nie sposób im będzie tych pragnień zrealizować. Co było w zasadzie cudem, bo rzeczywiście oboje dzisiaj dali pokaz tego, że nie do końca nad sobą panowali w swoim towarzystwie.
Rzeczywiście, takie oczekiwanie budowało jeszcze większe napięcie między nimi. Nawet jeśli Luca miał je z kim rozładować, to Lola zawsze mogła się postarać, żeby to właśnie jej pragnął mimo wszystko. Nie wiedziała, czy skutecznie, ale podobała jej się ta ich mała gierka, w którą grali. Oboje byli singlami, oboje mogli flirtować do woli, a w klubie było mnóstwo ciemnych miejsc, gdzie mogli się zaszyć przed wzrokiem innych. Oczywiście zakładając, że Nathaniel nie zwolni Luci za dzisiejszy wybryk.
- Skoro nie chcesz… - Powiedziała zaczepnie, doskonale jednak wiedząc, że oboje balansują tutaj na cienkiej linii, której przekroczenie groziło tym, że rzeczywiście się zapomną. Zwłaszcza że coraz trudniej było im przerwać pocałunki. Nawet już nie na kanapie, a stojąc pośrodku salonu, wciąż przysuwali się bliżej. Skoro on pozwalał jej na pocałunki, ile tylko miała ochotę, tak ona zamierzała go do końca wykorzystać, zupełnie nie przewidując, że przyjdzie jej oberwać od własnej broni.
Gdy przyciągnął ją do siebie, aż westchnęła z zadowoleniem, odchylając głowę na bok, dając mu tym samym lepszy dostęp do skóry jej szyi. Jasne włosy przerzuciła na jedną stronę ramienia i pozwoliła sobie cieszyć tą chwilą, nieznacznie napierając na jego męskość pełnymi pośladkami. Ale Luca zaraz się odsunął, zostawiając ją zdecydowanie rozkojarzoną i też nie do końca świadomą tego, co się działo.
Teraz wiedziała, jak to jest ani nie mieć ciastka, ani go nie zjeść.
- Idź pod prysznic, zaraz ci go przyniosę. - Powiedziała, a jej głos był niski i drżący, zdecydowanie jednak podniecony. Musiała się hamować. - Albo możesz też poczekać i zaraz dam ci coś do ręki. - Dodała, bo cholera wie, czy miał chęć na dalsze ciągnięcie ich gierki, która w zasadzie nie wiadomo, jaki miała sens, ani jaki może być jej rezultat. Lola musiała samą siebie upomnieć w myślach, że nie powinna się tak zachowywać. No i Lula mogła wrócić w każdym momencie. Co by zrobiła, gdyby zastała Lucy pod prysznicem z chłopakiem.
- Chociaż wiesz… zapomnij o tym pierwszym... - Uśmiechnęła się wyraźnie zmieszana. - To byłoby nie fair wobec ciebie, tak wodzić cię za nos. Bo widzisz ja… ja jeszcze nigdy nie uprawiałam seksu… - Nie wiedziała, czemu akurat ten moment wybrała sobie na wyznanie. Luca kręcił ją, ale lubiła go też i szanowała. I powinien wiedzieć, że to wszystko, to całe wycofanie się wynikało jedynie z tego, że Lola na swój pierwszy raz chciała czegoś trzeźwego i zdecydowanie nic przypadkowego, czego mogłaby dość szybko żałować. - Przepraszam. - Dodała jeszcze.

Luca Hepburn
przyjazna koala
Bunny
barman — Shadow
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nie wierzy w miłość, bo jak był w Paryżu, to kobieta którą kochał mu uciekła. Teraz barmanuje w Shadow i patrzy za ONS
Wiedzieli, że są nakręceni, wiedzieli jak na siebie działają i oboje się nękali nawzajem. Pytanie tylko kogo nękali bardziej? Siebie nawzajem? Czy siebie samych? Nakręcali się przecież na własne życzenie, zapraszając się do głębszych pocałunków, do szybszych, delikatniejszych, mocniejszych... wszystkich jakie mogły im tylko do głowy przyjść w tej chwili. To nie było przecież tak, że nie mogli tego zrobić. Mogli, wyraźnie nawet dawali sobie nawzajem do zrozumienia, że chcą, że pragną tej chwili zapomnienia.
Jednak te opory, bariery, które pojawiły się w ich głowach powodowały, że byli w stanie opanować swoje żądze i nie zrobić tego jednego kroku naprzód, po którym już lawinowo wręcz posypałyby się kolejne gesty prowadząc ich do zatracenia się i seksu, przed którym się teraz tak wzbraniali.
Luca mógł myśleć, że było to dla niego wyjątkowo trudne. Tak kończyć ten wieczór bez takiego konkretu, kiedy już byli kanapie obściskując się i całując. Kto wie, może gdyby dzisiejszy wieczór potoczyłby się trochę inaczej i finalnie nie byłby taki obolały to przejąłby już dawno inicjatywę, a Lola, która wypiłaby z nim trochę więcej - bo tak też mogłoby się to skończyć - nie czułaby już tych oporów przed zakończeniem tego wieczoru w jednym łóżku, albo na jednej kanapie z Lucą.
Czy taka gra między nimi wzbudzała dodatkowe emocje? Zdecydowanie, Luca nie był przyzwyczajony do tego, by trafiając już na kanapę z dziewczyną, zachowywać się tak zachowawczo i bezpiecznie. To było coś innego, niż to co mu się przytrafiało. Czuł mimo wszystko większe podekscytowanie, podniecenie tą sytuacją, w której się znajdowali i po prostu chciał więcej.
— Chyba źle to zrozumiałaś skarbie. Nie odmówiłbym Ci. Tylko nie skończyłoby się to na myciu pleców. — Odparł trochę niższym tonem, po skończeniu swojej wypowiedzi lekko przygryzając swoje dolne wargi. Nie tylko ona potrafiła być zaczepną i podnosić temperaturę między nimi.
Przerywanie pocałunków przychodziło z trudnością. Mówiąc szczerze, nie chciał tego robić, ale jak wielokrotnie było to już zaznaczone, robił to on, robiła to ona z różnych powodów, kierując się jednak dobrem ich relacji, co było mimo wszystko czymś dość dojrzałym w ich wykonaniu.
Nawet teraz, kiedy tak swobodnie odchyliła swoją głowę, dając mu do zrozumienia nie tylko tym gestem, ale nawet tym westchnięciem, że to co robi się jej podoba i, że chce by to robił. Było ciężko się wycofać. Odstąpił od niej, mimo tego naporu jej pośladków na jego męskości, którą przecież przyciskał do niej, czerpiąc przyjemność z każdego najmniejszego kontaktu z jej ciałem, nawet przez materiał ich ubrań.
— Mhm, pierwsza opcja brzmi... przyjemnie. — Odpowiedział i zrobił krok do tyłu, powoli się wycofując i zamierzając się już zaraz odwrócić, wcześniej jednak nie tracąc kontaktu wzrokowego. I jeszcze zanim się od blondynki odwrócił, to ta rozwiała jego wątpliwości. A może nawet nadzieję?
Zatrzymał się, obrzucając ją - mimo wszystko dość zaskoczonym i... może trochę zawiedzionym spojrzeniem. Kiedy jednak powiedziała prawdę o swojej sytuacji, to od razu ten zawód, który może i był na jego twarzy, czy też w jego oczach widoczny, szybko wyparował. Nadal był zaskoczony i było to widoczne, zamrugał kilkukrotnie i zrobił krok w jej kierunku.
— Nie przepraszaj. — Powiedział krótko, robiąc kolejny krok w jej kierunku i obejmując ją ramionami, by tak po prostu do siebie przytulić. Nie wiedział, czy to była idealna reakcja na jej wyznanie, ale na pewno nie miała za co przepraszać.
— Nie wiedziałem. — Dodał coś oczywistego, chciał dodać potem coś w stylu "jakbym wiedział, to zachowywałbym się inaczej", ale to wydało mu się jeszcze bardziej bez sensu. Trzymał ją więc teraz tylko w swoich ramionach jeszcze przez moment, po czym powoli ją wypuścił i zrobił krok do tyłu, obserwując jej piękną twarz i próbując zrozumieć co może teraz myśleć, ale.... nie miał najmniejszego pojęcia jak jej myśli mogły teraz wyglądać.

Lola Kenzington
sumienny żółwik
mkj
ODPOWIEDZ