lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
-Dokladnie tak. – Uśmiechnął się. –Wiesz, że lubię robić takie rzeczy, więc jak dosłownie za 10 lat mi powiesz, że obiecałem ci kiedyś taki prysznic to postawie ci taki w jeden dzień. – Oczywiście bardzo pozytywnie zakładał, że będzie żył za dziesięć lat i jego kręgosłup będzie współpracował z nim na tyle, żeby rzeczywiście złożyć taki prysznic samodzielnie. Chociaż w sumie przy dobrych wiatrach może będą mieć już wtedy dziewięcioletniego, albo ośmioletniego syna, który z pewnością pomoże mu przy budowaniu czegoś takiego. –Ale ogólnie to uważaj na niego. To straszny kobieciarz! – Wycelował w nią palec. Ogólnie kochał Chandlera i ufał mu bezgranicznie, że jednak nie prześpi się z jego narzeczoną. Wiedział jednak jak Chandler działał na kobiety i w sumie kto wie… może jakby Rowan wyczuła, że chciałaby sobie posmakować takiego postawnego typa przed ślubem, to skorzystałaby z usług Chandlera. A nie chciałby hajtać się z laską, którą na jeden dzień obracał jego najlepszy przyjaciel.
Zaśmiał się. –A propos Szkocji… tak sobie pomyślałem, że może wybierzemy się tam w przyszłym roku? Ale tak na początku roku. Mam trochę dni urlopowych do wykorzystania i dawno tam nie byłem i pomyślałem, że może tym razem chciałabyś się wybrać ze mną? – Zaproponował. Najbliższą rodzinę, czyli rodziców, miał tutaj, na miejscu, ale do Szkocji latał dosyć regularnie. No i w sumie fajnie jakby przed ślubem Rowan poznała jego dalszą część rodziny. Nie żeby specjalnie mu na tym zależało czy na ich opinii, ale jednak MacLerie miał się za rodzinnego faceta.
-No i super. Czyli tą kwestię też mamy ustaloną. – Nie był typem, który chodziłby za jej plecami do swoich rodziców i żebrał o dodatkowe hajsy. Wolał, żeby ustalili to razem i właśnie to zrobili i tego Corvo zamierzał się trzymać. Dadzą sobie radę z tym co mają. –Tak. – Przytaknął całkowicie zauroczony tym mieszkaniem. Nie wiedział w sumie, że po zobaczeniu pierwszego już będzie miał wizję reszty swojego życia. I o dziwo, ta wizja wcale nie była przerażająca. Wręcz przeciwnie. Podobało mu się. –Słabe ciśnienie pod prysznicem. Albo osobne wejścia dla węży i pająków. – Szepnął i wziął jakąś ulotkę, która bardziej szczegółowo opisywała dom i z przykrością zobaczył, że były tam same pozytywy.

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Okej, czyli prysznic na świeżym powietrzu mamy z głowy? - co prawda Rowan mocno wątpiła w to, że jako czterdziestolatka będzie się czuła na tyle pewnie ze swoim ciałem, żeby brać kąpiele na zewnątrz, gdzie ktoś teoretycznie mógłby ją zauważyć. Powinna też zawczasu skorzystać z uroków plaży, bo zegar tykał, a po ciąży to już w ogóle mogłyby się pojawić rozstępy, problemy ze zrzuceniem wagi - tyle było ostatnio w internecie treści o bodypositivity i tak często kobiety zwierzały się ze swoich ciężkich przygód z ciałem i pisały o akceptowaniu go takim, jakie jest, że czuła się trochę onieśmielona wizją siebie w ciąży. Onieśmielona! Raczej przerażona, bo co jak Corvo przestanie ją taką kochać? Jak ona przestanie siebie samą kochać? - Mmm, dało się trochę wyczuć - uśmiechnęła się pod nosem, bo widać było po Chandlerze, że pomimo narzeczonej pewnie zdobywał się na niezobowiązujący flirt. Niezobowiązujący, bo w życiu nie powiedziałaby, że ją zdradza, a dla samej Rowan taka wizja była kompletnie nierealna. Nawet pocałunek, jeśli odwzajemniony, nie byl według niej niewinny.
- Naprawdę? - jeszcze nigdy nie była w rodzinnych stronach Corvo, a uważała, że jest to coś istotnego. - Ale nie będę musiała próbować całego tradycyjnego jedzenia? - zaśmiała się, bo nie potrzebowała jego zapewnień, że żadne owcze żołądki, czy tego typu rzeczy nie przejdą jej przez gardło, ale tak naprawdę chciałaby zobaczyć Szkocję, którą do tej pory oglądać mogła na filmach, ewentualnie jakichś starych zdjęciach swojego narzeczonego.
- Kochanie, ja nie chcę, żeby ten dom mi się aż tak podobał - westchnęła głośno, ale nie była w stanie ukryć uśmiechu, który rozpromieniał jej całą twarz, gdy myślała o sobie, o nim, o nich w tych czterech ścianach. O biegających wokół dzieciach, o niej przygotowującej śniadania dla całej rodziny, takie jak z filmów, kiedy każdy bierze tylko tosta z suto zastawionego stołu i wychodzi. - Czyli łazienka? Musimy sprawdzić łazienkę - wiadomo, że nikt w ulotce nie pisał o minusach, ale może sami będą w stanie jakieś znaleźć? Grzyb za szafką? Cokolwiek?

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
-Tak jest. – Potwierdził z uśmiechem. Corvo to zakładał, że zawsze będzie miał takie piękne i zajebiste ciało i za czterdzieści lat będą pisać o nim artykuły na Buzzfeedzie „Ten osiemdziesięciolatek ma lepsze ciało niż niejeden młody mężczyzna”. Zamierzał zestarzeć się z klasą, jak wino, żeby nawet za te czterdzieści lat kobiety (a nawet i mężczyźni) wzdychali do niego. A tym, że ciało Rowan będzie się zmieniać to on się nawet nie przejmował. Jasne, jak ją zobaczył po raz pierwszy w życiu to ją ocenił na podstawie wyglądu i podobało mu się to co widział. Ostatecznie jednak zakochał się w jej osobowości. Więc mogłaby wyglądać jak piankowy potwór z rozstępami, a on i tak będzie ją kochał. Chociaż mi nie wierzysz, że ją kocha. I w sumie to cię nawet nie obwiniam. –Flirtował z tobą?! – Zapytał oburzony. I to już nie było takie oburzenie na żarty, naprawdę był w szoku, że jego najlepszy przyjaciel miał czelność stroić sobie flirty z jego kobietą. Tym bardziej, że wiedział, że Rowan to jego narzeczona!
-Naprawdę. – Skinął głową. Byli ze sobą już dwa lata, planowali ślub, właśnie szukali wymarzonego domu. Nie widział nic przeciwko temu, żeby Rowan poznała jego dalszą część rodziny. –Nie, spokojnie. Rodzina mojego taty nie jest tak mocno trzymająca się tradycji. Będę ci podpowiadał co z czego jest i co jest warte spróbowania. – Nie będzie jej oszukiwał i robił sobie z niej podśmiechujek tylko po to, żeby wmanewrować ją w zjedzenie byczych jąder. Bez przesady.
-Wydaje mi się, Rowan, że chyba natrafiliśmy na dom naszych marzeń. Za pierwszym razem. – Trzymał ją mocno za rękę i rozglądał się po kuchni, która była spełnieniem wszystkich fantazji. Duża i przestronna na tyle, że nikt nie wchodziłby sobie w drogę. –Tak, chodźmy. – Pociągnął ją w stronę łazienki i idąc tam zobaczył niewielkie drzwi przy kuchni, które otworzył i zobaczył coś czego nie chciał widzieć. –Kuźwa. Zobacz. Spiżarka. – Pokazał jej niewielkie pomieszczenie i aż się krzywił, bo na razie ten dom miał wszystko co powinien mieć.

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Troszkę - skinęła głową, bo nie zamierzała ukrywać przed Corvo absolutnie niczego. Ani jednego smsa od współpracownika, który sobie za wiele pomyślał, czy zaproszenia na drinka od byłego faceta, którego spotkała w sklepie - mieli spędzić ze sobą resztę życia, a za fundament związku zawsz uważała szczerość, chciała więc być z nim do bólu szczera. - Ale słońce, to nic takiego - z lekkim uśmiechem pokręciła głową i musnęła palcami wierzch jego dłoni, bo kilka komplementów to był taki niewinny flirt, który absolutnie nic nie znaczył. Czy w przeciwnym wypadku byłaby jednak zazdrosna o swojego partnera? Pewnie tak. Gdyby okazało się, że jakaś kobieta zbyt serdecznie wykrzywia usta w uśmiechu, poczułaby to charakterystyczne ukłucie w żołądku, nie mogła więc go winić.
- Och, to trochę mnie uspokoiłeś - co prawda na pierwszy rzut oka obie kultury - szkocka i australijska - wydawały się jej być bardzo podobne, ale Australia była jednak stosunkowo nowym krajem, mieszanką różnych kultur, tak samo jak w Stanach, mało kto był tutaj prawdziwym tubylcem, w Szkocji jednak ludzie mieli za sobą lata tradycji, utrzymywania swojej ziemi, nie chciałaby nikogo urazić, chociażby tym, że nie do końca wiedziała jak to jest ze stosunkiem ludzi do królowej Elżbiety, bo oglądała tylko kilka filmów historycznych o Marii, królowej Szkotów, które były mocno fabularyzowane. - Ale cieszę się, że to proponujesz - chciała go poznać całego, a przedstawienie dalszej rodzinie było kolejnym ważnym krokiem w ich relacji.
- Nie wierzę, że jestem aż tak dobra w poszukiwaniach, coś z nim musi być nie tak - upierała się, mocno ściskając dłoń swojego narzeczonego, a przy spiżarni aż wtuliła się w jego ramię. - Widzisz te wszystkie półki, na których moglibyśmy trzymać przetwory? - przetwory? Czy ona kiedykolwiek natrudziła się w kuchni na tyle, żeby je przygotować? Cóż, teraz czuła niesamowitą ochotę, żeby napchać do słoika ogórków.

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
Spojrzał na chwilkę w dół i zastanawiał się nad tym. Nie wiedział czy być złym na Chandlera. Powinien go zjebać czy zapytać czy to jakiś żart czy o co mu chodzi. Z drugiej jednak strony czuł wyrzuty sumienia, że on tutaj sobie pozwalał na za dużo z Lizzie, a do Rowan ma pretensje, że ktoś z nią flirtował? Nie miał prawa mieć do niej o to pretensji. Była prześliczna i nic dziwnego, że zwracała na siebie uwagę. –Wiem. – Uśmiechnął się w końcu i spojrzał na nią. –Po prostu jestem zazdrosny. – Wyjaśnił, bo i on miał zamiar być z nią szczerym. Co prawda nie w każdej kwestii, a konkretnie w kwestii Lizzie, ale chociaż teraz mógł się popisywać szczerością. –Kocham cię i ci ufam. – Dodał jeszcze i miał w dupie to, że są wśród ludzi i że pewnie niektórych będzie to obrzydzało, ale nachylił się i ją pocałował. Teraz jest mi łatwiej to robić, bo Rowan jest rzeczywiście ładna. Z Emmą miałam opory. Sorry not sorry.
-W razie co to zmusimy ich do zjedzenia mięsa kangura, a jestem pewien, że na to nie pójdą. – Uśmiechnął się. –Także w razie co mamy kartę przetargową. – Teraz to mogli sobie na spokojnie jechać, bo mieli pewność, że niczego na Rowan wymuszać nie będą. A, że jest śliczną dziewczyną to bardziej będą się zachwycać jej urodą, a nie tym czy zje bycze jądra czy nie. –Cieszę się, że nie masz nic przeciwko i że chcesz jechać. Bo chcesz, nie? – Wolał jeszcze dopytać, bo gorzej jak on zacznie planować wyjazd, a ona ostatecznie mu przypomni, że sorry stary, ale nigdy nie powiedziałam, że chcę jechać? A jednak MacLerie kochał planować podróże. A zwłaszcza te do Szkocji.
-Mój boże… – Spojrzał na nią. –Masz rację. Moglibyśmy zacząć robić swoje przetwory. – Stanął naprzeciwko niej ujmując jej obie dłonie w swoje. –Pasuje ci ten dom, Rowan. Od razu wydajesz się tutaj szczęśliwsza. – Chciał nawet powiedzieć, że wygląda jak całkiem inna osoba, ale zaraz wyjdzie, że nie kochał jej poprzedniego wcielenia czy coś.

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Nie masz o co być zazdrosny - uśmiechnęła się szeroko, bo Chandler mógł być okrzyknięty najgorętszym celebrytą tego roku, a Rowan za nic w świecie nie pomyślałaby, że jest lepszy od Corvo. Była w nim zakochana jak nastolatka, która naiwnie odkrywa swoja pierwszą miłość, tak samo bez pamięci, jak wtedy, kiedy pierwszy raz się pocałowali, kiedy pierwszy raz powiedzieli sobie te słowa. Zdrowa dawka zazdrości była jednak wskazana, przynajmniej w jej rozumieniu. Świadczyła nie o braku zaufania, ale o tym, że zdawało się sobie sprawę z atrakcyjności partnera i jednocześnie chciało dla niego starać. I uważała, że to cale gadanie o kobietach przed związkiem i w trakcie to jeden wielki bullshit, bo ona tak samo starannie szykowała się na każde spotkanie z Corvo, niezależnie od tego czy staż ich relacji wynosił miesiąc, czy rok. Dla niego smarowała się kremami, nakładała maseczki, dla niego wybierała ładną bieliznę i chodziła czasem dla jogę. A przynajmniej też dla niego, bo dużo z tych rzeczy robiła po prostu dla siebie. - Też cię kocham - wyszeptała już po pocałunku, czując, jak delikatne rumieńce oblewają jej policzki. Kochała, na zabój.
- Oczywiście, że chcę. Tak samo jak tego, żebyś już wyprowadził się z łodzi, zebyśmy mogli zamieszkać razem - bo starała się mu nie dogryzać, jeśli chodziło o tę konkretną rzecz, ale też niekoniecznie lubiła zostawać na noc właśnie na łodzi. Trochę nią pewnie bujało i była dużo mniej przestronna niż przeciętne mieszkanie, już wolałaby uciekać przed aligatorami w Sapphire RIver. - Ale podróż brzmi super, dawno nie byłam nigdzie poza Australią - nie ma się co oszukiwać, zagraniczne wycieczki byly troche mniej dostępne dla przeciętnego Australijczyka, niz mieszkańca Europy. Nie mogli sobie po prostu przejść przez granicę i być w innym kraju, to brzmiało jak istny kosmos!
- Chyba tak się trochę czuję. Jakby to było to - ścisnęła jego dłonie, wyraźnie wzruszona tą chwilą. Rysy jej twarzy jakby złagodniały, uśmiech pojawił się nawet w drobnych zmarszczkach wokół oczu, a ona chciała, żeby mogli nazywać to miejsce swoim domem. Pozostawala tylko jedna przeszkoda... - Ale Corvo, nasz budżet - wyraźnie posmutniała. I kto powiedzial, że pieniądze szczęścia nie dają?

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
No teraz to nie miał w sumie o co być zazdrosny, bo Chandler oficjalnie nie istniał i nie wiadomo co się z nim stało, więc pozwolę sobie ominąć ten temat.
Zaśmiał się na wzmiankę o łodzi i pokrywał głową z niedowierzaniem. –Ty naprawdę nie lubisz tej łodzi, nie? – Spojrzał na nią rozbawiony sytuacją. Chciałby, żeby Rowan kiedyś się przekonała do jego łodzi. I to nie na tej zasadzie, że chciałby tam z nią zamieszkać, bo jednak jego jacht był za mały na takie wspólne pomieszkiwanie. Ale był za to idealny na taki weekendowy wypadzik, żeby odciąć się od ludzi, stracić zasięg i spędzić czas tylko i wyłącznie ze sobą. –Właściwie to… może wypłyniemy gdzieś na weekend? – Zapytał. Nie był pewien, ale chyba nigdy jej tego nie proponował. Głównie dlatego, że wiedział, że nie lubi jego łodzi i nie chciał jej do niczego namawiać i zmuszać, ale przecież zaproponować mógł, nie? Nic mu się nie stanie jak wyjdzie z inicjatywą. Jak odmówi to przynajmniej będzie miał czyste sumienie, że próbował.
-To super. – Uśmiechnął się szeroko. –Nie mogę się doczekać, aż w końcu przedstawię cię wszystkim. – Pewnie będą się zachwycać tym jaką to on ma piękną i cudowną narzeczoną. Będą mu pewnie zazdrościć i nie będą mogli się doczekać aż Rowan zostanie częścią rodziny.
-No ja dawno nie byłem w Szkocji, więc bardzo dobrze się składa. – Okej, był w tym roku, ale nie był z nią, więc to też się jakoś tam liczy. Najchętniej to by z nią poleciał już jutro, ale wiadomo, praca, zobowiązania i fakt, że Corvo pewnie już nie miał dni urlopowych na ten rok.
Rozejrzał się jeszcze raz po mieszkaniu. –Czy byłoby to jakieś super złe, gdybyśmy rzeczywiście przyjęli pomoc finansową od moich rodziców? – Zapytał patrząc na ten domek. Dopiero po chwili przeniósł wzrok na Rowan. Jasne, nie chciała tego robić, ale dosłownie weszli do tego domu i od razu poczuli, że to to. Czy był sens w ogóle łazić gdzieś indziej?

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Oj, to nie tak, że nie lubię - nie znosiła. Naprawdę, ta łódź była dla Rowan uosobieniem wszystkiego, co jej kiedykolwiek przeszkadzało w Corvo. O tak, tak, nie był idealny, chociaż w jej oczach i tak był cudownym facetem, ale te wszystkie rzeczy, które ją denerwowały - małe kłótnie i większe sprzeczki, wszystko zrzucała na tę przeklętą łódź, jakby jej brak miał naprawić nagle wszystko, co się działo na świecie. Oczywiście ani trochę nie zdawała sobie z tego sprawy, więc tylko troszkę skłamała, tak niewinnie. - Właściwie to... - dużo czasu spędzali ostatnio oddzielnie, więc wizja wspólnego weekendu, nawet jeśli tylko na łodzi, nie była taka zła. - To czemu nie? - w końcu Rowan pracowała w porcie, była (chyba) radiotelegrafistką, więc jakiś kontakt z wodą i wszelkimi łodziami mieć musiała. A przynajmniej w drodze do pracy, bo nie mam pojęcia czym się tak rzeczywiście w tej pracy zajmowała.
- Bardzo chciałabym ich wszystkich poznać - i od razu trochę się zdenerwowała, bo jednak opinia rodziny i dobre kontakty z przyszłą żoną były dosyć istotne. Dodatkowo, wyjazd do Szkocji, pozwoliłby jej na jeszcze lepsze poznanie MacLeriego, tego jak się zachowuje w zupełnie innym środowisku, skoro już na kolacji z przyjacielem nie mogła go zobaczyć. - Czyli postanowione - bez żadnej daty, bo dorosłe życie niestety wymagało sporego planowania wszystkiego w przyszłość, czego akurat fanką nie była, ale musieli się zgrać z pracą i ze wszystkim, taka podróż to przecież nie weekendowy wypad za miasto.
- Nie wiem - odpowiedziała od razu, przygryzając od środka policzek w zastanowieniu. - Musimy decydować teraz, w tym momencie? Trochę się boję, że ktoś nam go zwinie sprzed nosa, ale równocześnie, może da się założyć jakąś rezerwację? Chciałabym to przemyśleć - szczególnie tę część związaną z rodzicami i pożyczaniem od nich pieniędzy, bo nie była najszczęśliwsza z tym wszystkim, ale miał rację, ten dom był idealny.

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
Spojrzał na nią unosząc brwi. –Ale dosłownie nie masz do powiedzenia nic pozytywnego o tej łodzi. – Zauważył i się wyszczerzył. Nie miał do niej pretensji i się nie czepiał. Chciałabym, żeby znalazł coś czego on na przykład w Rowan nie lubił tak jak ona nie lubiła tej jego łodzi, ale niestety nic takiego nie istniało. Lubił w niej wszystko. A jak się sprzeczali to lubił się po wszystkim godzić, więc nawet w tym znajdował pozytyw. Chyba Corvo był moją najbardziej pozytywną postacią. –Super! – Zaskoczyła go tym, że się zgodziła na wypłynięcie gdzieś na jego łodzi. Obstawiał, że będzie musiał ją namawiać i przedstawiać jakieś argumenty, a tu proszę. –Akurat będę miał parę dni wolnego i miałem je poświęcić na posprzątanie łodzi. – Raz na jakiś czas robił tam porządek i mył wszystko, bo wiadomo, że przy wodzie to bardzo szybko pojawiają się jakieś tragiczne grzyby. No i upewniał się, że żaden krokodyl nie zamieszkał mu na łodzi. –Mogę więc zrobić jakieś ekspresowe porządki, wypłyniemy jakoś w porze obiadowej i wrócimy następnego dnia? – Zaproponował coś takiego, bo był to dla niego układ idealny. Wspólny wypad, sam na sam, ale jednocześnie nie był przeraźliwie długi żeby się nie zniechęciła. No błyskawicznie pomyślał o wszystkim.
Wycelował w nią palec. –Ostrożnie z takimi deklaracjami. Poznasz ich wszystkich, ale uwierz mi… nie chcesz poznać ich wszystkich. – Uśmiechnął się. –Pamiętaj, że część mojej rodziny jest… specyficzna. – Mówił oczywiście o tej, w której wychowała się Darby. Byli w chuj dziwni i tym samym nieco skrzywdzili biedną Darby, która miała problemy z odnalezieniem się w nowym świecie. Corvo chciałby zrobić dla niej coś więcej, żeby móc jej pomóc dostosować się do życia gdzie nie jest kontrolowana przez rodzinę. –Postanowione! – Rozłożył ręce dumny z tego, że podjęli się właśnie kolejnego kroku w ich związku. Nie mógł uwierzyć w to, że nie ogarnęli tego wcześniej.
-Wiesz… to jest właściwie bardzo dobra myśl. – Rozejrzał się konspiracyjnie i nachylił w jej stronę, żeby mówić ciszej. W końcu miał do zaproponowania mega plan. –Możemy też złożyć rezerwację, jeśli będzie taka możliwość. I rzeczywiście, przemyślimy sprawę, ale… w międzyczasie możemy iść oglądać pozostałe domy, prawda? – Spojrzał na nią. –Będziemy mieli pan awaryjny. – No i też plusem było to, że jeśli wzięliby ten dom bez oglądania następnych to nie spędzą swojego życia zastanawiając się nad tym co ich ominęło. Będą mieli wszystko obczajone. No i jest jeszcze szansa, że trafią na coś lepszego.

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Brzmi jak świetnie zagospodarowane kilka dni wolnego - parsknęła śmiechem, chociaż okej, ona też czasem wolny weekend poświęcała na gruntowne porządki w swoim mieszkaniu. I jeśli mieli naprawdę w najbliższym czasie kupić dom i się do niego wspólnie przeprowadzić, to powinni pozbyć się swoich mieszkań, więc sprzątanie łodzi było sensowne. O ile Corvo planował ją sprzedać, bo... właściwie tego nie wiedziała. - A co się z nią stanie po przeprowadzce? - zmarszczyła brwi, bo co prawda jeśli chciałby mieć taką swoją męską jaskinię, gdzie zawsze może przed nią uciec :smilingemojiwithtear:, to Rowan nie miałaby nic przeciwko, ale jeśli to był kosztowny interes, to chyba powinni to wspólnie przemyśleć, skoro ona miałaby się pozbyć swojego mieszkania przy Opal Moonlane i dzięki temu stać by ich było na wyższe raty. Gdyby Rowan traktowała łódź jak normalne miejsce do zamieszkania to od razu by założyła, że MacLerie ją sprzeda, może więc dobrze dla niego, że zawsze miała jakieś wątpliwości?
- Nie chcę? - uśmiechnęła się lekko i kiedy dodał, że część rodziny jest specyficzna, jej uśmiech się poszerzył. - Okej, jakoś nie chce mi się w to wierzyć, a nawet jeśli, zawsze lepsze to niż rodzina, z którą się wcale nie rozmawia, co? - rodzina, której też Corvo nie poznał. Albo, o, niespodzianka, jednak tak, niektórych członków nawet bardzo dogłębnie, czego Rowan nie była ani trochę świadoma, ale to chyba burzyło pozytywność postaci.
- Corvo, dokładnie to przecież powiedziałam - zaśmiała się, bo jak się nachylił do niej, to myślała, że wyjawi jej najgłębiej skrywaną tajemnicę na świecie, a nie sparafrazuje jej słowa. - Dobrze, to chodź, znajdziemy tę agentkę i spróbujemy ją urobić. Jak będzie trzeba, to powiemy, że jestem w ciąży - nawet wypięła brzuch i pogłaskała się po nim, jak to się jej wydawało, że ciężarne robią, a ciężarne miały fory we wszystkim, czemu więc nie w rezerwacji domu?

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Beauty doesn’t die, it is forgotten. Our love will never die because what was once beautiful will always be. However, I refuse to let it be forgotten.
Przewrócił rozbawiony oczami, bo wiedział, że się z niego teraz nabija. –Muszę tam regularnie sprzątać, żeby mi się nie zrobił grzyb na łodzi. – Bo wiadomo przecież, że od wilgoci to niejedno monstrum potrafi się gdzieś uchować. Dodatkowo Australia przecież była siedliskiem najgorszych stworzeń na świecie. Tych lądowych i wodnych. Musiał regularnie się upewniać, że jakiś wąż czy pająk nie postanowił mu pod pokładem spłodzić setki dzieci. Nie powiedział tego na głos, bo obawiał się, że może to być moment, w którym Rowan uzna, że jednak nie chce spędzić z nim jednej nocy na łodzi. Po co sobie psuć plany, które dopiero co ustalili?
Po jej kolejnym pytaniu szybko przeniósł wzrok z jej twarzy na jakiś punkt znajdujący się ponad jej głową. Właśnie tej rozmowy się obawiał. O tym, że Rowan będzie wymagała od niego sprzedania łodzi. –Będę do niej zaglądał rzadziej? – Odważył się i odpowiedział pytaniem na pytanie. Bał się wprost oznajmić, że absolutnie łodzi nie sprzeda. Chciał się za parę lat wybierać ze swoim dzieciakiem na jakieś nocne wędkowania czy coś. No i był do tej łodzi tak przywiązany, że jakby ją sprzedał to pewnie kupiłby sobie jakiś kuter, albo kajak, żeby po prostu móc od czasu do czasu iść popływać, podryfować, cokolwiek, żeby po prostu być na wodzie.
-A tak, to jest akurat prawda. – Potwierdził z uśmiechem. Byli jacy byli, ale Corvo ich kochał, bo jednak byli rodziną i utrzymywali ze sobą kontakty. No i podczas tych okazji kiedy widywali się sporadycznie, jednak zachowywali się normalnie i czas spędzony razem był… dobrze spożytkowanym czasem. –Po prostu nie będziemy się zagłębiać w ich przekonania i wierzenia, o! – Zaproponował, bo też nie chciał wyjść na chama, który ukrywa przed nią jakąś część swojej rodziny, bo miał ich za gorszy sort czy coś.
-Wiem, ale chciałem sprawić wrażenie kogoś kto miał jakiś wkład w ten dobry pomysł. – Wyszczerzył się i cmoknął ją w policzek. –Brzmi jak plan idealny. – Nawet ją pogładził po brzuszku, jakby rzeczywiście spodziewała się Corvo Juniora. No, ale złapał ją za rękę i pewnie przeszli do następnego pomieszczenia, żeby znaleźć agentkę. –Myślisz, że ma przy sobie jakąś flagę czy coś? – No bo w takim tłumie przecież jakoś trzeba ją zidentyfikować, a Corvo już zapomniał jak wyglądała kobieta, która ich witała.

rowan blackford
przyjazna koala
alemalpa#7279
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
Na wzmiankę o grzybie się wzdrygnęła, ale całkiem mądrze nie powiedział o żadnym innym stworzeniu, którego niezapowiedziana wizyta była możliwa na łodzi, bo noga Rowan już nigdy by na niej nie postanęła, nawet gdyby zrobił tam dezynfekcję, dezynsekcję, deratyzację i wszystko na de. Była z niej trochę zbyt miastowa dziewczyna, żeby mierzyć się z urokami flory i fauny australijskich klimatów. - Mhm - mruknęła tylko, marszcząc przy tym brwi w zamyśleniu, bo widziała, że on widział, że spodziewała się raczej innej odpowiedzi. Nie zamierzała go do niczego zmuszać, w końcu jedni ludzie mieli samochody, inni łodzie, a jeszcze inni mini samoloty, ale akurat oni nie byli na tyle bogaci, żeby mieć to trzecie. No i uznała, że oglądanie domu to może nie jest dobry moment na dyskusje o tym, co się stanie z ich oddzielnym majątkiem, kiedy już zaczną wspólne życie tak prawdziwie.
- Przekonania i wierzenia? - powtórzyła za nim niepewnie, bo teraz to nie wiedziała, czy ją przepytają ze wszystkich legend, dotyczących potwora z Loch Ness, czy może okaże się, że ma rzucić pracę i rodzić bardzo dużo takich Corvo Juniorów, zajmując się przy tym resztą młodocianej gromadki i prowadzeniem domu, ogródka, szyciem kiltów, czymkolwiek się tam tradycyjnie ludzie w Szkocji zajmowali. O matko, pewnie polowaniami! - Czy oni polują? Czy ja będę musiała pójść na polowanie? - zapytała trochę przerażona i teraz bardzo potrzebowała, żeby jej powiedział, że nie. Bo ona widziała przecież The Crown i doskonale wiedziała co tam królowa wyrabiała w swoich letnich posiadłościach, ale Rowan nie była gotowa na zabijanie. - Skoro teraz jem za dwóch, to będziesz mnie musiał zabrać na porządny obiad jak już wyjdziemy - zafalowała brwiami, wskazując na swój brzuch, chociaż żaden Junior się w nim jeszcze nie gnieździł. - Nie, ale ma takie paskudne brązowe pantofle - wspięła się na palce, żeby mu to szepnąć do ucha, bo choć nie lubiła oceniać ludzi po wyglądzie, to those shoes with that dress???

Corvo MacLerie
sumienny żółwik
nata
ODPOWIEDZ