lorne bay — lorne bay
29 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
obiecujący architekt, który lubi się bawić życiem, ma psa Batmana i szczerze nienawidzi swojej siostry bliźniaczki, Babycino. Przy okazji jest ślepy na uczucia swojej przyjaciółki, którą zamknął we friendzonie lata temu.
fifteen

Radzenie sobie z problemami nigdy nie było jego mocną stroną. Nic dziwnego, że w momencie, w którym dowiedział się o ciąży przyjaciółki, która zagrażała jej zdrowiu i życiu, postanowił zalać się w trupa. Tamtego dnia nie planował niczego konkretnego – zamawiał całą masę drinków i nawet nie spodziewał się, że ktokolwiek przyciągnie jego uwagę. A jednak tak się stało i finalnie Lachlan nie spędził nocy na wlewaniu w siebie alkoholu. Perspektywa bycia przy Mennie była ciekawsza do tego stopnia, że ostatecznie wylądowali w mieszkaniu bruneta, a sam Harwood, poświęcając uwagę kobiecie skutecznie zapomniał o tym, że pieprzona ciąża mogła odebrać najważniejszą osobę w jego życiu: jego najlepszą przyjaciółkę,
Dzisiejszego dnia siedząc w pracy, Lachlan doszedł do wniosku, że ma ochotę ponownie zobaczyć się z Menną. Tym razem w jego głowie nie było całej masy czarnych myśli, dlatego nim w ogóle zastanowił się, czy to dobry pomysł, napisał do kobiety. Aprobatę spotkania skwitował szerokim uśmiechem, bo planował coś naprawdę fajnego. Chciał potrzymać Al Khasę w niepewności, dlatego nie zdradził praktycznie żadnych szczegółów. Umówiwszy się na konkretną godzinę, wrócił do robienia wizualizacji i im poświęcił resztę czasu, który spędzał w pracy.
Wpadł do domu tylko po to, by wyprowadzić Batmana na spacer. Gdy wszystkie potrzeby zwierzaka zostały zaspokojone, Harwood wziął szybki prysznic, a potem wpakował się w auto i ruszył w stronę domu Meeny. Na miejscu był po kilku minutach. Wysiadł z samochodu, oparł się o maskę samochodu, a chcąc umilić sobie czas, wyciągnął paczkę fajek – palił nałogowo, więc to całkowicie normalne, że już po chwili zaciągał się dymem. Gdy dostrzegł zbliżającą się kobietę, na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Zgasił papierosa i spojrzał w stronę Menny. – Cześć. – powiedział, odbijając się od maski auta. Wyszedł naprzeciw Menny i pocałował ją w policzek. – Mogę dać ci jeszcze jedną szansę na zgadnięcie, gdzie jedziemy. – rzucił zaczepnie, a w międzyczasie otwierał drzwi od strony pasażera.

menna al khansa
sumienny żółwik
-
27 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
egipska księżniczka w swojej aptece, nadal mieszka z mamą i boi się wyjść sięgnąć po swoje marzenia
003.

To nie było podobne do Menny, wcale. Raczej nie wdawała się w przelotne znajomości, które już przy pierwszym kontakcie kończyły się w mieszkaniu nieznajomego. No i trzeba przyznać to otwarcie, że kwiatków to ona mu tam nie podlewała. Ostatnio jednak stwierdziła, że powinna przestać się ograniczać, skoro Thadeus już widocznie o niej zapomniał i uganiał się po całym miasteczku za jakąś laską z baru, a ona nadal wzdychała, kiedy przy sprzątaniu w biurku odnajdowała ich wspólne zdjęcie. Mogłoby więc być tak, że Menna poszła z Lachlanem po części z zemsty, o której nikt prócz niej samej miał nie wiedzieć. Czy żałowała? Po tym jak przeszedł jej kac alkoholowy oraz moralny to w sumie wyzbyła się jakichkolwiek wyrzutów sumienia.
Ciągnęła to, prawdopodobnie też dlatego, że Lan wykazywał chociaż minimalne zainteresowanie. Dlatego, gdy napisał do niej i zaproponował spotkanie nie miała zamiaru odmawiać sobie wspólnego wyjścia na rzecz samotnego wieczoru z książką bądź netflixem. Dlatego, gdy tylko wróciła z pracy, upewniła się, że zmyła z siebie zapach apteki, który raczej nie był zbyt powalający i zaczęła się stroić, mając nadzieję, że zdąży, zanim Harwood podjedzie pod tom. Normalnie mogłaby się wstydzić - domki w Sapphire River nie zachwycały, ale chyba za bardzo miała to gdzieś. A przynajmniej to próbowała sobie wmówić. Ważne, że ona wyglądała dobrze, prawda?
Kiedy wyszła przed dom i ujrzała Lana, uśmiechnęła się do niego, a podobno uśmiech miała ładny. No na tyle ładny, że jednak zwróciła jego uwagę w barze, mimo iż najtrzeźwiejsza też w tamtym momencie nie była. - Cześć - odpowiedziała, gdy już była na tyle blisko, aby nie krzyczeć przez pół podwórka. Objęła go delikatnie przy powitaniu. - A wiesz, że chyba tym razem dam się zaskoczyć - odparła, posyłając mu jeszcze jeden uśmiech nim zajęła miejsce pasażera i - jak na odpowiedzialnego obywatela przystało - zapięła pasy. Można szaleć, ale bez przesady.

Lachlan Harwood
powitalny kokos
nick
ODPOWIEDZ