strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Tak… gdyby tak nie było, to chyba otaczałoby nas więcej osób, które są całe życie ze sobą i mają jakieś…. 50 rocznice ślubów. A takowych było bardzo niewiele! A te które były dzieliły się na ludzi, którzy siebie dość.. no trochę nienawidzili, ale byli ze sobą z przyzwyczajenia i tych nielicznych szczęśliwców, którzy jednak wciąż po tylu latach byli w siebie wpatrzeni. I Remi zdecydowanie z charakteru był osobą, która właśnie tak wyobrażała sobie swój związek i przyszłość, ale teraz chyba nie miał szans już na takie rocznice. Albo no dobra, może 50 jeszcze była w jego zasięgu, jeśli planował dożyć do 90 i tak dalej. Bo jednak nie znał teraz nikogo z kim mógłby się zaręczać, a co dopiero brać ślub. Takie rzeczy zajmują trochę czasu! I tak, nawet w jego wieku trzeba drugą osobę poznać, potem razem zamieszkać i dopiero wtedy wyciągać pierścionek i brać ślub. Szybkie ślubu to tylko w popkulturze, one się świetnie sprzedają! A szybkie rozwody zaraz po nim jeszcze lepiej, wystarczy jeden, a dostanie się kilka okładek, wywiadów i propozycji zagrania w filmie, bo przecież nazwisko jest na topie. A u piosenkarzy i piosenkarek to materiał na nową płytę gotowy, bo nic się tak dobrze nie sprzedaje jak samotność, złamane serce, tęsknota i depresja. Co jest trochę smutne, bo niejedna fenomenalna piosenka powstała na czyimś smutku i bólu. I potem jak człowiek sobie do niej wzdycha albo życzy kolejnej, to… no trochę życzy temu artyście, żeby znowu był w tak kiepskim miejscu, które umożliwia takie tworzenie. I się potem ludzie dziwią, że artyści popełniają samobójstwa i mają problemy z używkami, jak w takim świecie żyją. Ciągłe śpiewanie i powracanie do tych utworów i wspomnień z nimi związanymi raczej im nie pomaga w utrzymaniu zdrowia psychicznego i głowy nad powierzchnią.
Wracając jednak, Remi też miał uraz z powodu złamanego serca. Dziewczyna go zdradziła, więc… więc nie pakował się w nic głębokiego już od jakiegoś czasu. I pewnie to też jakoś podświadomie było jednym z powodów przez który chciał się wycofać już teraz, z góry. Bo… no był w podobnym wieku, jak został zdradzony i dobrze wiedział, jak wielu jego znajomych w tym czasie chciało smakować życie, a nie się ustatkowywać. A o tym z kolei trochę myślał.
- Ale byłaś w jej wieku i wiesz… że no ma się wtedy inne priorytety i inne plany w życiu - przyznał, wzdychając cicho. - A taki stary facet to jak… menopauza pukająca do drzwi - mruknął, a potem zmarszczył brwi - czy to dobre porównanie? Czy wizja menopauzy tak działa na kobiety? - zapytał, trochę się czując głupio, że użył tego słowa, ale hej, był dorosły, mógł mówić na głos takie słowa jak menopauza, menstruacja i nie peszył się jak musiał kupować tampony, okej. Miał siostry. Robił to wiele razy.
- I… nie jesteście razem? - dopytał, bo nie wiedział nic o tym, żeby kogoś miała, ale z drugiej strony nie pytał jej chyba nigdy wprost, czy jest wolna, czy jednak z kimś teraz jest. Więc nie wiedział.
- Gdyby nie iskrzyło, to chyba nie byłaby randki - zauważył, a potem uniósł lekko brwi. - Dużo mówisz o dawaniu szansy. Czyżbyś sama żałowała, że komuś jej nie dałaś? - zapytał, zaintrygowany jej słowami i tym jak ta rozmowa się toczyła. Więc zapytał, wprost.
remi
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale jeszcze niedawno miała nadzieję, że jej związek zakończy się w ten sposób. Choć kilka lat temu postanowiła sobie, że nie będzie nikogo wciągać do swojego życia na tyle poważnie, ponieważ nie chciała ściągać na kolejną osobę niebezpieczeństwa, Grisham był osobą, przy której wszystko się zmieniło. Nie od razu, ponieważ potrzebowała czasu, aby dojść do wniosku, że odsłoniła się za nim trochę za bardzo, ale wcale nie chciała przestawać. Później potrzebowała również czasu na to, aby wybaczyć mu błędy, które popełnił po drodze. Ich relacja zdecydowanie należała do grona tych skomplikowanych, ale jednocześnie uszczęśliwiała ją na tyle, iż Gale nie potrafiła zachować się rozsądnie i zrezygnować z tego, kiedy była na to pora. Nie, ona musiała dać mu kolejną szansę i wówczas utwierdzić się w przekonaniu, że był jedynym facetem, z którym chciała budować swoją przyszłość. Do tej pory nie była w stanie pozbyć się tego przekonania, choć zażarcie z tym walczyła. Pragnęła bowiem zacząć swoje życie na nowo i zapomnieć o nim, bo pomimo szczęścia, jakie jej dawał, bezustannie się krzywdzili. Tych komplikacji było zbyt dużo, dlatego ona w końcu się pod nimi ugięła. Szkoda tylko, że teraz na nowo musiała stawiać im czoła.
Usłyszawszy to pytanie, Gale nie potrafiła się nie uśmiechnąć. Nie tylko dlatego, że ją rozbawił, ale również przez to, że kiedy tak panikował, był całkiem uroczy. Mógł więc okazać się znacznie lepszym partnerem dla tej dziewczyny, niż mu się wydawało. Już sam fakt, że martwił się takimi rzeczami, naprawdę dobrze o nim świadczył. - Mówiłeś, że jest ile? Dziesięć lat od ciebie młodsza? W takim razie byłam w jej wieku… dwa? Trzy lata temu? Od tamtej pory wiele się nie zmieniło, Remi. Jeśli dobrze mi się zdaje, nie jesteś sztywniakiem, któremu blisko do poruszania się o balkoniku, więc… wątpię, żeby postrzegała cię jak chodzącą menopauzę - to ostatnie dodała z rozbawieniem, co wskazywało, że pewnie często będzie do tego porównania wracać. Nie da mu zbyt szybko o tym zapomnieć. - Nie spotkałeś się nigdy ze stwierdzeniem, że faceci są jak wino? Dla niej ta różnica wieku może być naprawdę ekscytująca - jeśli tak, mogła być trochę nierozsądną trzpiotką. Istniała jednak też możliwość, że nie miało to dla niej większego znaczenia i właśnie ten scenariusz powinien być przez bruneta pożądany. I właśnie tego mu życzyła.
Gdy zadał jej pytanie o jej związek, Gale pokręciła głową. To nadal ją bolało, tym bardziej, że Grisham postanowił pojawić się tutaj i przypomnieć jej o sobie, ale może w końcu dojrzała na tyle, aby nie obawiać się o tym rozmawiać. - Nie. Rozstaliśmy się zanim tu przyjechałam - a może raczej właśnie w tamtym momencie, bo przecież zwiała jak największa panikara. Powinna nie lubić się za to, że uciekła mu bez słowa, ale wtedy uważała to za rozsądne wyjście. Teraz? Nie była już do tego aż tak przekonana. I swoim kolejnym pytaniem Remi sprawił, że zastanowiła się nad tym jeszcze mocniej. Na chwilę zamilkła, nie do końca wiedząc, co powinna mu powiedzieć. Czy żałowała, że jej relacja z Grishamem nie poukładała się? Owszem, ale przecież nie chciała tego zmieniać. - Może? Ale to też nie zawsze jest możliwe. Jest masa innych rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę - a przynajmniej tak to sobie tłumaczyła, bo była to idealna wymówka, dzięki której nie musiała przyznać się do tego, że mogła popełnić głupią decyzję.
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Życie po prostu lubi takie być, płatać psikusy w najmniej oczekiwanych momentach i najczęściej wrzucając jednej osobie pod nogi komplikacje pod komplikacją. I chyba to nawet w tym życiu było piękne, ta wieczna nieprzewidywalność co do tego co będzie dalej! I czy te komplikacje zmienią się w jakąś życiową tragedię, czy jednak niespodziewanie zmienią się w coś cudownego. Remi był średnio optymistycznie nastawiony w kwestii związkowej, bo jednak jego serce było złamane już jakieś milion razy i powoli zapominał, kiedy ostatni raz był w takim prawdziwym i poważniejszym związku, a nie tylko w serii randek i wspólnych spotkań. A jednak był typem towarzysza, faceta który lubi jest całkiem niezły w byciu w związkach, nie był Don Juanem który skakał z kwiatka na kwiatek, a najlepej to w ogóle z jedna nogą w jednym, a drugą w drugim kwiatki….
- Tak, dziesięć - pokiwał głową, czując jak ta liczba wydaje się większa i większa, za każdym razem kiedy mówili ją na głos. - I od tamtej pory umawiasz się z prawie 40 latkami i wciąż chcesz umawiać? - dopytał, żeby wrócić do swojej sytuacji w tym momencie i podkreślić, że to chyba nie jest aż taka naturalna sprawa, żeby w tym wieku szukać sobie partnera w tym wieku, a nie bardziej… no we własnym. - Myślę że po prostu nie wie ile mam naprawdę lat i że jak się dowie, to sama się przestraszy - przyznał, krzywiąc się lekko. A potem westchnął, nie dodając, że może gdzieś tam przez to wszystko zaczęły mu po głowie chodzić kwestie dzieci i… no w ogóle, jakiegoś ustatkowania się.
- A teraz czuje się jak sugar daddy - przyznał po chwili, po jej kolejnym wyznaniu. - Myślisz że jednak wyglądał na prawie 40 lat i to ją we mnie kręci? Bo to chyba… chyba nie jest…. dobrym….. czymś - wyjąkał, trochę się w tym gubiąc, ale nie wiedział jak inaczej powiedzieć, że nie chce być jakąś taką fantazją, czy jak właściwie to nazwać. Był prostym chłopcem, chciał żeby ktoś go kochał za osobowość, a nie stary wygląd. Czy w ogóle za wygląd. Czy prosił o zbyt wiele?
- Czyli świat wam pokazywał, że nie powinniście być razem i nie jesteście razem? - dopytał, chociaż poczuł jak paskudnie to zabrzmiało - przepraszam, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało - dodał zaraz, rzucając jej przepraszające spojrzenie. - Czyli chcesz go odzyskać? - zapytał cicho. Czy to dlatego tak bardzo mu kibicowała, bo sama tęskniła za kimś, od kogo uciekła?
remi
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Spojrzała na niego tak, jakby do reszty postradał rozum, ale mniej więcej tak się właśnie przy nim czuła. Spoglądanie na różnicę wieku w ten sposób było równie staroświeckie co poglądy, wedle których panowie mogli brać ślub tylko z paniami, a wszystko inne było skutkiem psychicznego zaburzenia. Świat czasami bał się dorosnąć do tego, że zapisane gdzieś tam tradycje nie zawsze powinny być respektowane, a coś, co nie jest uznawane za naturalne, nie oznacza wcale, że jest czymś złym. Gale miała na ten temat własne zdanie, którym zresztą się z nim dzieliła, ale rzecz w tym, że nie była w stanie zmienić tego, co już siedziało mu w głowie. Jeśli sam nie czuł się najlepiej z różnicą wieku, która dzieliła jego i tamtą dziewczynę, nikt nie powinien go do zmiany zdania nakłaniać. W końcu to właśnie pełnia komfortu osiągana przy drugiej osobie stanowiła klucz do sukcesu dla większości związków. - Mój Boże, Remi - jęknęła i spojrzała na niego z politowaniem, kiedy wspomniał coś o byciu sugar daddy. Westchnęła ciężko, a później pokręciła też głową. - Czy ty naprawdę masz taki problem z zaakceptowaniem tego, że ta dziewczyna może cię po prostu lubić? Może nie interesuje jej twój wiek, ani to, czy wyglądasz jak podstarzały żigolak… I nie, nie wyglądasz tak - postanowiła to podkreślić, bo miała dziwną obawę, że Blackwell zaraz pochwyci się tej myśli i nie będzie w stanie dać jej spokoju, a to zakończyć się mogło kolejną katastrofą. - Jeśli naprawdę boisz się tego, że któraś z tych rzeczy może okazać się dla niej problemem, po prostu postaw sprawę jasno. Porozmawiaj z nią i zapytaj co ona myśli na ten temat. Wtedy nie będziesz musiał główkować i zadręczać się tym, czy przypadkiem nie jesteś dla niej za stary, albo nie wiem, nie spełniasz jakichś innych kryteriów - wyjaśniła mu to takim tonem, aby jasno dać mu do zrozumienia, że trochę przesadzał, a przynajmniej takiego zdania była ona sama. Powinien dać sobie trochę więcej luzu, a ona taką samą radę powinna pewnie udzielić sobie.
I właśnie, kiedy Remi zadał jej kolejne pytanie, Gale uśmiechnęła się niemrawo. Dopiero po chwili pokręciła głową, co miało być odpowiedzią na potencjalne odzyskiwanie swojego byłego, którego już rzekomo nie chciała. Nie była to do końca prawda, ale wydawało jej się, że nie powinna z nim być. - To zamknięty rozdział. Nie powinnam i nie chcę do niego wracać. Najwyraźniej nie było nam to pisane - przyznała, lekko wzruszając ramionami. Wszystkie znaki na niebie wskazywały bowiem na to, że ta dwójka nie powinna się schodzić, czego Gale zamierzała się trzymać. Szkoda tylko, że kiedy była blisko Grishama, takie postanowienia nie sprawdzały się nigdy i ten raz prawdopodobnie też mógł nie być wyjątkiem.
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Tak, Remi miał specyficzny sposób działania na kobiety i Gale się właśnie o tym mogła przekonać! Żarcik. No dobra, w sumie nie. Nie ma co się nabierać na jego (według niektórych) przystojną mordkę, Remi miał swoje dziwne zapędy, miał swoje kompleksy i był takim no… specyficznym człowiekiem. Nawet jeśli miał naprawdę dobre i szczere serducho, czasem było mu bliżej do Forresta Gumpa, niż do Indiany Jonesa czy innego Jamesa Bonda. Nie bez powodu wciąż był singlem i nie miał dzieci na tym świecie. I nawet nie można dodać, że o ile wie, bo jednak Remi był typem bardzo związkowym i nie miał przygód na prawo i lewo, no a jak z kimś zerwał, to jednak się od tej osoby nie odcinał i nie udawał, że nie istnieje. Okej, z dziewczyną która go zdradziła wielkich relacji nie utrzymywał, ale jednak miał ją na fejsie i coś by zauważył.
I prawda jest taka, że on był trochę staroświecki. Mało kiedy mu się trafiał seks na trzeciej randce…
- No… mam ciągle przed oczami, że coś tu jest podejrzane - przyznał. Ale no, Remi był przewrażliwiony, jeśli chciał to wszędzie dostrzegł problem. Tak to jest jak kobieta cię zdradza, bardzo trudno jest odzyskać zaufanie do ludzi i świata, nawet jeśli jest się taką pozytywną kulką jak on.
- Nie uznałabyś za wariata faceta, który by tak postawił sprawę jasno po dwóch randkach? I jednej takiej porządnej? - zapytał z obawą - nie chce też żeby myślała, że mam presję na jakieś… dalsze kroki. A w końcu osoby w moim wieku to już po trójkę dzieci mają… - zapytał, bo im więcej o tym myślał, tym bardziej uważał, że chyba najlepiej będzie po prostu zerwać. - Wiesz, w szkole to wszystko było łatwiejsze. Wszyscy dookoła byli w podobnym wieku i nie było takich dylematów - przyznał, krzywiąc się nieco z rozbawieniem. Bo wiedział jakie to głupie myślenie i gadanie, no ale serio, życie wtedy było łatwiejsze i piękniejsze. - I zmartwienia wtedy oscylowały między zaproszeniem kogoś na randkę do kina, a na wrotki. Jedna z najfajniejszych randek mojej młodości właśnie tam była. Czy są w ogóle gdzieś w okolicy jakieś wrotkarnie? - zapytał, z innej beczki, bo to przecież była fajna zabawa. I no, na pewno lepiej jest mówić o tym, niż rozdrapywać coś, co najwyraźniej jest jakąś raną w życiu Gale. I poczuł się trochę jak frajer, jak zobaczył jej minę.
- A próbowałaś randkować z kimś nowym? - zapytał, ciekaw czy tak to faktycznie działa, że klin klinem i tak dalej. Sam w końcu uciekł w pracę po złamanym sercu i cóż… to na pracy i zbieraniu wszystkich potrzebujących kotów z okolicy on się właśnie wtedy skupił i jakoś mu tak minęło prawie 10 lat.
remi
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale kiedyś była inna. Jak wspominałam, przez powiązania ojca wydawało jej się, że nie zasługiwała na szczere uczucia, ponieważ myślała, że w ten sposób wyłącznie wpędzi kogoś bliskiego sobie w kłopoty. Nie chciała tego, przez co z daleka trzymała się od związków, przynajmniej tych poważniejszych. Nie oznacza to jednak, że przez cały czas była singielką, ponieważ miała na swoim koncie pewną liczbę romansów. Nie tak dużą, aby można ją było nazwać puszczalską, bo kiedy już spotykała się z kimś, to zazwyczaj przeciągało się do kilku miesięcy, czasami nawet lat, jak w przypadku faceta, z którym była, kiedy poznała Grishama, ale dla niej nigdy nie było to coś głębszego. Dopiero on przebił się przez pokrywę lodową i dokopał do jej serca, którego teraz już nie chciał opuścić. Ten jeden raz pozwoliła sobie do kogoś się zbliżyć, a teraz nie umiała o nim zapomnieć. Może więc nie tak bardzo różnili się od siebie z Remim, skoro w głębi duszy oboje liczyli na coś poważniejszego? Szkoda tylko, że Gale dobrowolnie z tego zrezygnowała i teraz wmawiała sobie, że nie powinna ponownie po to sięgać, ale tak jak on upierał się przy swoich dziwactwach, tak i Hobart miała w swojej głowie pewne blokady, których nie umiała przeskoczyć.
Zachichotała pod nosem, kiedy wspomniał o dzieciach. To w końcu nie tak, że jego punkt widzenia nie brzmiał sensownie, ale… Nagle zwariowane wydało jej się to, o czym rozmawiali. Dostrzegła w tym też szansę na drobną zmianę własnego podejścia, która może byłaby w stanie ułatwić jemu pogodzenie się z tym, że wcale nie musiał się spinać. - W takim wypadku chyba jednak to sobie powinieneś dać trochę luzu. Sam mówisz, że to były dopiero dwie randki. Daj temu żyć własnym życiem i niech się dzieje co chce, Remi. Jeśli w którymś momencie się to posypie, znajdziesz inną, a jeśli nie, no cóż, rzeczywiście oszczędzisz dziewczynie stresu związanego z tym, że na piątej randce poprosisz ją o rękę, a na dziesiątej zaczniecie planować dzieci - zauważyła, po czym oblizała delikatnie dolną wargę. Jeszcze jedna trudność pojawiała się po opuszczeniu szkoły – w starszym wieku wszyscy zdecydowanie martwili się wszystkim zbyt mocno. - Obawiam się, że o to powinieneś pytać kogoś, kto jest bardziej zorientowany w okolicy. Przypominam, że niedawno się tu przeprowadziłam - no okej, może minęło już niemal pół roku, ale przecież to nie tak, że Gale zdołała już przestudiować mapki wszystkich okolicznych miast. O pewnych rodzajach rozrywki nie miała niestety pojęcia. - Nie - odparła bez cienia zwątpienia. Odkąd zostawiła Grishama, nie rozglądała się za nikim nowym. - To nie byłoby w porządku. No wiesz, randkowanie z kimś, kiedy nie do końca wyrzuciłam ze swojej głowy poprzedni związek. Chociaż kiedyś w ogóle bym się tym nie przejmowała. Chyba zaraziłam się od ciebie starością - stwierdziła zaczepnie, po czym szturchnęła go lekko w ramię, chcąc w ten sposób rozładować gęstą atmosferę. Nie musieli przecież się smucić z powodu tego, że nie do końca szło im w związkach, prawda?
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
To dobrze, że nie była sama, bo samotność… no to nie jest aż taka dobra sprawa. Trzeba czasem sobie randkować, wpakować się w jakiś związek i sprawdzić, jak to jest żyć z drugim człowiekiem w jakiejś głębszej relacji. Troszczenie się o kogoś i pozwalanie, żeby ktoś troszczył się o ciebie było przyjemne i ważne. I trzeba próbować różnych związków, żeby później wiedzieć których unikać i z których jak najszybciej trzeba się wyplątać. Remi na przykład spotkał wiele kobiet, które miały złamane serca przez toksyczne relacje, a potem i tak rzucały go i wracały do swojego poprzedniego partnera, bo łamanie sobie serca wciąż i wciąż od nowa jakimś cudem było dla nich ciekawsze, niż związek z nim. I starał się nie brać tego osobiście, ale… no chyba jednak trochę brał. Gdzieś tam podświadomie, dlatego teraz miał mało wiary we własne umiejętności podrywowe i generalnie… w siebie.
Ale mimo że był nieudacznikiem związkowym, to i tak nie obwiniał za to kobiet i ich za to nie nienawidził. I na pewno nie nazwałby nikogo “puszczalskim”, bo to było bardzo durne określenie i krzywdzące. W końcu czyjeś łóżkowe sprawy to ich sprawa i nie miał prawa oceniać ile to za dużo. I zresztą, niby jak człowiek miałby to liczyć? 10 romansów spoko, ale 12 już nie? Niby czemu? No bez sensu.
- Niby tak, ale to jednak są ważne sprawy. Religia, polityka i plany na przyszłość to pierwsze z rzeczy, które się powinno omawiać, czytałem o tym na… no na jednym blogu - wywrócił oczami, bo starał się gazet unikać i bzdur jakie one serwują, zwłaszcza Cosmo, które raz pisało tak, a raz siak, ale… no jednak mały riszercz robił. - I myślisz, że… no to takie szalone? Takie szybkie zaręczyny? - zapytał, przechylając lekko głowę w bok - co druga komedia romantyczna ma takie wątki, czy to nie tak, że kobiety jednak trochę tego szukają? - zapytał nieco zdezorientowany, a potem szybko dodał - to też czytałem na tym blogu - dodał, chociaż kłamał, bo to akurat wiedział z filmów i seriali, które lubił oglądać. Zalety mieszkania samemu, nikt się z Ciebie nie nabijał, widząc co tam sobie oglądasz! A jego koty i pies oglądały w napięciu razem z nim.
- No wiem, tym bardziej powinnaś się orientować co jest ciekawego za zakrętem - odpowiedział z lekkim rozbawieniem. Ale tak, sam też to sprawdzi, bo to przecież brzmiało jak niezła zabawa.
- Tak, to rozsądne.. chyba. Może poznawanie nowych osób pozwoli złapać jakiś dystans i tak dalej… - mruknął, ale nie był pewny co do swoich własnych słów. - To co, wracamy do boksowania? - zapytał, z lekkim rozbawieniem, bo chyba będzie musiał się tutaj od nowa rozgrzewać…
remi
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Choć nie zdawał sobie z tego sprawy, Gale poniekąd właśnie taką dziewczyną była. Jej relacja również nie należała do tych najzdrowszych, a przez cały czas trwania niejednokrotnie ściągnęła na nią cierpienie. Hobart zdawała sobie sprawę z tego, że lepiej byłoby jej, gdyby odpuściła, dlatego w końcu puściła tamtego faceta wolno, ale nie umiała pozbyć się uczuć, którymi go darzyła. Miłość do Grishama zwyczajnie była silniejsza niż wszelkie krzywdy, które wyrządzili sobie po drodze i może było w tym coś pięknego. Było to jednak równie przerażające i wyniszczające, ponieważ za każdym razem, kiedy decydowali się na powrót do siebie, kolejne rzeczy sypały im się w rękach i sprawiały, że ktoś kończył ze złamanym sercem. Właśnie dlatego Gale zamierzała trzymać się postanowienia, według którego kolejny raz nie mogła go do siebie dopuścić. I póki co rzeczywiście się tego trzymała, choć obecność jej byłego partnera w miasteczku wiele jej utrudniała.
Pokręciła gwałtownie głową. Sama nie mogła się z nim zgodzić, a wszystko dlatego, że pewne sprawy wiedziała z własnego doświadczenia i szczerze? Pod tym względem akurat nie postąpiłaby inaczej. - Ale po co wszystko omawiać z góry? Przecież odkrywanie drugiej osoby powoli, stopniowo… To właśnie w tym jest frajda. A jeśli zrodzą się uczucia? Cała reszta nie ma żadnego znaczenia, Remi. Plany na przyszłość można zmienić, a o polityce nie rozmawiać w domu. W końcu to nie jest tak istotne jak osoba, z którą możesz dzielić życie - zauważyła. Kto by pomyślał, że miała w sobie tak wiele życiowej mądrości, której oczywiście do samej siebie zastosować nie umiała. A szkoda, bo może wtedy byłaby szczęśliwsza. - No, część kobiet rzeczywiście lubi niespodzianki, ale czy ja wiem czy takie? Pomyśl sobie, ty się oświadczysz, ona się zgodzi, później oboje dojdziecie do wniosku, że to za szybko i będziecie wysyłać sobie takie sygnały, bo żadne z was nie będzie miało odwagi powiedzieć tego na głos, ale też żadne nie domyśli się, co myśli to drugie i to już skończy się katastrofą. O tym na blogach nie piszą - a przynajmniej tak jej się wydawało, bo sama nieszczególnie często na takie strony zaglądała. Nie miała na to czasu i jedyne, co śledziła w internecie, to portale społecznościowe jej byłego, heh. Chwilę później ustalili jednak, że mogą wrócić do dalszego treningu, co Gale przyjęła z ulgą, bo musiało oznaczać, że trochę im ta rozmowa jednak pomogła. Obojgu, ponieważ i ona jej potrzebowała, choć wcześniej nie zdawała sobie z tego sprawy. W spokoju więc doprowadzili trening do końca, a później oboje zostali ze swoimi myślami sam na sam, mając szanse je uporządkować.

zt.
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ