strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
#5

Remi… no nie był największym specem w sprawie związków i relacji międzyludzkich, bo miał bardzo dużo złamanych serc na swoim koncie. Oczywiście swoich własnych, więc właściwie to… po prostu dużo złamań tego jednego, bijącego w jego klatce piersiowej. I pewnie częściowo było ich tak dużo właśnie przez tą jego fatalną tendencję do błędnego oceniania sytuacji i relacji. I ludzi. Tak, najwyraźniej był w tym strasznie kiepski, skoro umawiał się z tak młodą dziewczyną i nie zauważył. Ale naprawdę myślał, że Nina ma tak z 28 lat, a nie mniej! Miała w końcu bardzo odpowiedzialną pracę, była w trakcie rozmowy bardzo dorosła i ani trochę nie wyglądała na 25 lat. I trochę go przeraziło, że on sam zaraz będzie miał 35 lat, no i złapał się na randkowaniu z 25 latką. No myślał, że takie randkowanie z młodymi dziewczynami to raczej oznaka jakiegoś kryzysu wieku średniego, a przecież trochę mu jeszcze do niego brakowało! Nie był przecież jeszcze aż taki stary! Chyba. Prawda? No pytał sam siebie, gapiąc się w lustro, bo naprawdę nie wiedział co się z nim działo. Często zapominał ile już miał lat na karku i że wypada się od czasu do czasu zachowywać odpowiednio do własnego wieku A nie jak 60 latek, czy tam.... 50 latek. Jadąc na zajęcia już trochę zwątpił w to, gdzie powinna być ta magiczna granica tego całego kryzysu, więc uznał, że może tutaj kogoś podpyta!
Odetchnął z ulgą widząc że Gale Hobart jest dzisiaj w pracy, bo nie oszukujmy się, była piękna, mądra i do tego miała zabójczy prawy sierpowy, takie połączenie autentycznie cech musi być w stanie rozwiązać wszystkie problemy świata, nie ma w ogóle wątpliwości że mogłoby być inaczej. Ale nie zamierzał jej tak od razu zasypywać pytaniami. Najpierw się przygotował do treningu i zrobili małą rozgrzewkę, ale rozkojarzony Remi zamiast uderzyć w worek pięścią, jakoś tak się potknął i uderzył w niego... czołem. - Wiem że w niektórych filmach to jest całkiem skuteczny ruch bitewny - rzucił, żeby trochę wyratować swoją twarz! Nieco obolała twarz... A potem zagryzł na moment wargi, zastanawiając się czy powiedzieć jej nad czym tak dumał, czy jednak powinien zachować to dla siebie...
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Jej życie uczuciowe w ostatnim czasie było wywrócone do góry nogami. Od nastoletnich czasów, kiedy dowiedziała się, czym zajmował się jej ojciec, Gale nie próbowała randkować, bo nie chciała kolejnej osoby narażać na niebezpieczeństwo, jakim było zadawanie się z jej rodziną. Od tamtej pory większość jej relacji była jedynie marnym substytutem związku, a ona sama pakowała się w nie wyłącznie dlatego, iż nie chciała czuć się tak, jakby była sama. Niemniej, nie angażowała się zbytnio, zawsze wycofując się w takim momencie, kiedy jeszcze nie zrobiło się zbyt poważnie. Jak łatwo się domyślić, w końcu i to musiało ulec zmianie, a ona zakochała się w ostatnim facecie, którego powinna obdarzyć swoimi uczuciami. Oszalała na punkcie osoby, która nie tylko zaszkodziła jej rodzinie, ale przy okazji też zraniła ją samą, czego Hobart długo nie umiała mu wybaczyć. W końcu jednak zrobiła to, a później, po paśmie różnorakich wzlotów i upadków, bez słowa zniknęła z Monterey. Przez długi czas wydawało jej się, że zrobiła dobrze, ale wystarczyło, aby Grisham ponownie stanął na jej drodze, aby dotychczasowa pewność zniknęła. Wróciła natomiast tęsknota, a także uczucia, którymi go darzyła, przez co obecnie popełniała błąd za błędem. Znów traciła przez niego rozum, ale może takie właśnie były uroki szczenięcej miłości, bo owszem, pomimo swojego wieku, Gale momentami zachowywała się jak zakochana nastolatka.
Była więc ostatnią osobą, którą powinno się prosić o sercowe porady, ale rzeczywiście mogła pomóc, jeśli chodziło o treningi. Zresztą, porządny sparing, albo kilka uderzeń w worek czasami przynosiło najlepsze skutki. Dzisiejsza wizyta w pracy miała zatem pomóc również jej, bo oczywiście sama musiała popełniać błędy, których albo żałowała, albo nie potrafiła żałować, co jednak nie zmieniało faktu, że były wyjątkowo głupie. A ona nadal w nie brnęła. - Jasne, ale jeśli chcesz poćwiczyć uderzenia głową, może nie powinieneś trenować dzisiaj boksu, tylko zapisać się na jedną z tych azjatyckich sztuk walki? Wiesz, tę, w której ustawiają szereg cegłówek, które można rozwalić ręką, albo… głową? - rzuciła zaczepnie, a później przystanęła przy worku, który przytrzymała dłońmi przed dalszym kołysaniem. - Nie jestem ekspertem, Remi, ale mam wrażenie, że kiepsko wychodzi ci dziś skupianie się na treningu - zauważyła, a przy okazji uniosła ku górze jedną brew. Nie była specem, ale potrafiła jeszcze zauważyć, kiedy ktoś był nieco rozkojarzony.

Remi Blackwell
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Remi podejrzewał, że Gale ma dość sporo adoratorów i że wielu z nich zapisuje się na zajęcia z boksu dokładnie tak samo jak on! Oczywiście kiedy pierwszy raz tutaj przyszedł miał trochę inne plany, był po prostu ciekawy czy sobie poradzi. A potem okazało się, że to wcale nie jest taki wulgarny sport jak widać w telewizji! I że nieźle uruchamia te mięśnie, których Remi powinien więcej używać. Spodobało mu się! Był totalnym pacyfistą, ale przecież tutaj chodziło o walenie w worek, więc było to mało agresywne zagranie. I nie planował się bić, bo jednak… no w życiu by nie podniósł ręki na człowieka. O czym pewnie ją zapewnił już na pierwszych zajęciach. A Gale Hobart mogła potwierdzić, bo jedyne osoby które krzywdził, to był.. no on sam, kiedy źle mu się odbiło od worka, albo źle powtórzył za nią ruch i trafił w swój własny nos.
- Hej, naprawdę są takie treningi? - zapytał trochę zdziwiony, a trochę jednak podejrzliwy że go tutaj wkręca! - W Lorne? - dopytał, bo halo, no kto by nie chciał zobaczyć na własne oczy, jak ktoś rozbija głową ileś tam cegieł? I to tak na żywo, nie w telewizji, bo w telewizji… no są różne brednie.
- Taak… chyba mnie przyłapałaś - mruknął cicho, marszcząc lekko nos - trochę liczyłem że trening właśnie pomoże mi się skupić i oderwać myśli. Myślisz że tak to działa? Czasem? - zapytał, czując się trochę jak głupek, ale nie wiedział czy Gale chce słuchać o jego rozterkach, czy jednak nie powinien jej zawracać gitary. Dlatego zerknął na nią trochę skonsternowany, a potem przyczaił się, jakby chciał wrócić do uderzeń, które przed chwilą trenowali, ale... no po chwili się rozmyślił i jednak opuścił rękawice w dół, wracając do niej wzrokiem. Teraz to już w ogóle nie powinien wydziwiać z próbami uderzeń, bo w trakcie rozmowy to na pewno nie trafi gdzie miał w planach! A wtedy to Gale mu zapewni trening czołem na cegłach, ale na tej ścianie za nimi, a nie specjalnie ustawionymi...
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Rozumiała jego podejście, bo sama uważała zgoła podobnie. Jej pierwsza lekcja boksu nie była efektem ciekawości, czy chęci zapoznania się z nową rozrywką, a raczej czymś, co miało pomóc jej w kryzysowej sytuacji. Jeszcze przed przeprowadzką do Lorne Bay, jej życie prezentowało się dość paskudnie. I nie, nie chodzi jedynie o te kilka miesięcy, kiedy to wszystko wywróciło się do góry nogami. Nie, już od momentu, w którym dowiedziała się o interesach ojca, Hobart żyła w sporym strachu. Bezustannie obawiała się, że coś stanie się jej, albo komuś, kto był jej naprawdę bliski. Lekcje boksu miały więc być dla niej czymś, co pomogłoby jej się obronić w momencie zagrożenia i choć początkowo szło jej to koszmarnie, z każdą kolejną lekcją wkładała w to coraz więcej serca, ostatecznie znajdując w sobie jakieś zamiłowanie do tego sportu. Jakiś czas później, kiedy już sama określić mogła siebie mianem profesjonalistki, zapragnęła innym zapewnić to samo poczucie bezpieczeństwa. Właśnie dlatego jej treningi nie opierały się na prowokowaniu walki, a raczej na defensywie, która, biorąc pod uwagę liczbę ciosów otrzymanych od worka treningowego, Remiemu akurat nie wychodziła najlepiej, heh.
Usłyszawszy jego pytanie oraz to dziwne przejęcie kryjące się w jego głosie, Gale nie potrafiła ukryć rozbawienia. - Jeszcze się z takimi nie spotkałam, ale może gdzieś w okolicy? Któreś z większych miast na pewno ma to w swojej ofercie - stwierdziła, wzruszając lekko ramionami. Nie wierzyła w to jednak jakoś szczególnie, bo jeśli miała być szczera, zupełnie nie znała się na takich sztukach walki, jeśli to w ogóle walką można było jeszcze nazwać. Nie miała także pojęcia czy w tych rejonach w ogóle było to dozwolone. Poza tym, kto chciałby płacić za walenie głową w cegłówki? - No… To sprawdza się całkiem nieźle, pod warunkiem, że właśnie tego się w danej chwili potrzebuje. Przynajmniej tak myślę, nie wiem - w jej przypadku sprawdzało się to nienagannie, ale może to raczej dlatego, że przez długie lata uczyła się dusić wszystko w sobie i nie była skora do zwierzeń, dlatego był to jedyny sposób, aby porządnie coś odreagować? - Ale niektórzy podobno wolą się wygadać - stwierdziła też, po czym omiotła go spojrzeniem. Jak wspominałam, w udzielaniu rad Gale nie była najlepsza, ale całkiem dobrze potrafiła słuchać, więc chociaż nie za to jej tutaj płacili, to gdyby tego właśnie potrzebował, na pewno by mu nie odmówiła.

Remi Blackwell
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Remi chyba miał spore szczęście, że jego mama zajmowała się rękodziełem, a ojciec jeździł na tirach. Niby można do tego dopisać różne teorie spiskowe, na przykład że jego ojciec był przemytnikiem ludzi, czy czegoś tam, a mama tak naprawdę sprzedawała narkotyki w swoich torebeczkach z koralikami, tworzącymi wzór kangurów, ale… no Remi sądził, że chyba jednak coś by zauważyli. Jakieś pliki banknotów, podejrzane rozmowy telefoniczne, broń gdzieś tam skitraną, podejrzane samochody w okolicy. A tak ich rodzice byli bardzo zwyczajni i normalni, I ani trochę mu to nie przeszkadzało. Dzieciaki w rodzinach mafijnych i gangsterskich zbyt często są uwikłane w takie same podejrzane interesy albo mordowane, a to zdecydowanie nie było coś dla niego. No i potem te dzieciaki musiały przejmować interes i się mścić, nie? A jak widać, Remi miał średnie powodzenie nawet w atakowaniu worka wypełnionego… no cokolwiek tam było w środku.
- To musi być ciekawe, ale myślałem że to tylko taka popisówka w filmach - przyznał całkiem szczerze, a potem zmrużył lekko oczy - czy ty aby na pewno mnie nie wkręcasz? - zapytał, bo hej, może sobie robiła tylko jaja jego kosztem? Nie żeby miał coś przeciwko, uważał takie wkręcanie za bardzo ciekawe żarty, ale w tej chwili naprawdę był ciekaw! I Gale Hobart będzie musiała mu kiedyś powiedzieć czy taką szkołę znalazła. Może i sam miał internet, ale halo, gdzie stara dobra sztuka komunikacji z innym człowiekiem, zamiast googlowania? Dyskusja nie powinna tak szybko umierać.
- Może powinienem jeszcze trochę popróbować… ale może lepiej się cofnij, dla bezpieczeństwa - rzucił, z lekkim półuśmiechem, a potem zmarszczył brwi. - Gale? - zapytał, marszcząc lekko brwi, na jej kolejne słowa. - A ty się znasz.. no tak na kobietach i związkach? - zapytał, szurając nóżką po materacu, jak dzieciak w szkole. Ale trochę się jak takowy czuł, mimo że paradoksalnie jego problem wynikał z jego zaawansowanego wieku.
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale przez długi czas starała się być Szwajcarią. Mając pełną świadomość tego, co rozgrywało się pod jej dachem, nie była w stanie pisnąć komukolwiek nawet słowa, ponieważ wiedziała jak to wpłynie na jej rodzinę. A po okresie pierwszego buntu wcale nie chciała im zaszkodzić. Zaczęła postrzegać swojego ojca jako kogoś, kto wpakował się w bagno tylko dlatego, że chciał zadbać o swoich bliskich, dlatego obiecała sobie, że będzie go chronić, ale jednocześnie nie chciała mieć nic wspólnego z jego interesami. Udawało jej się to przez długi czas, ale ostatecznie i tak została we wszystko wmieszana. Nie zawodowo, ale przez własne powiązania z osobą, która odpowiadała za późniejsze, liczne aresztowania. W tamtym czasie było to dla niej tak ciężkie do pojęcia, iż przekonana była, że zamknie ten rozdział u boku rodziny. Nie zrobiła tego, co doskonale opowiadało się za tym, że miłość była kretyńskim zjawiskiem. Nawet Gale, która nie chciała popełniać takich błędów, dała się złapać w jej sidła i nic już na to nie mogła poradzić. Nawet teraz, kiedy po przeszło sześciu miesiącach powinna samodzielnie uporządkować swoje życie na nowo, to nie udało jej się, a ona raz po raz uciekała myślami w kierunku tego samego faceta, który na dodatek przypomniał jej o sobie swoją obecnością w miasteczku.
Usłyszawszy jego pytanie, Gale zerknęła na niego wyraźnie rozbawiona. - Nie wiem, Remi. Nie mam pojęcia czy coś takiego tu istnieje, ale jeśli jesteś zainteresowany, mogę popytać - odparła, a jej usta nadal wykrzywione były w uśmiechu. Cóż, takiego entuzjazmu nie spodziewała się zdecydowanie, dlatego trzeba oddać mu to, że odrobinę ją też zaskoczył. Podobnie zresztą jak swoimi późniejszymi słowami, które sprawiły, że jedna z jej brwi powędrowała ku górze, ale wcale nie wykonała jego polecenia i nie cofnęła się nawet o krok. - Powiedzmy, że związki nie wychodzą mi najlepiej, ale jako przedstawicielka tego gatunku wiem co nieco o kobietach - rzuciła z przekąsem, a później podeszła do worka treningowego, który przytrzymała rękoma. - Co konkretnie cię trapi? Nie gwarantuję, że będę umiała pomóc, ale przynajmniej spróbuję - zaoferowała się, a później zmierzyła go spojrzeniem. Nie była ślepa, zatem widziała, że coś mu doskwiera, a rozładowywanie napięcia na ringu na niego najwyraźniej nie działało.

Remi Blackwell
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Bycie Szwajcarią nie działało ani u Belli Swan, ani chyba u nikogo. Nie da się tak po prostu odseparować swoich myśli i uczuć, wyłączyć własne zdanie. Zawsze gdzieś tam w głowie się kotłuje jakaś podjęta decyzja, jakaś popierana strona i czyjaś, racja, która po prostu miała więcej sensu. Akceptując zachowania gangsterów, przyczynia się do krzywdy ludzi. Ignorując dilera, przyczynia się do krzywdzenia innych. Oczywiście Remiemu daleko było do zostania kapusiem w życiu, ale na pewno na jej miejscu mocno by próbował lobbować za zmianą stylu życia i zaoferowałby każdą pomoc, żeby tylko się to udało. Ale oczywiście, nic o tym nie wiedział. Nie był jakimś super ekstra detektywem, nie bez powodu był strażakiem, a nie policjantem. Śledził co najwyżej ogień i dym, ale z tym zawsze sprawa była jasna, trzeba było go szybko zgasić i ratować ludzi. I siebie. Dobrze wiedział jak boli, kiedy znajdziesz się w złym miejscu, o złym czasie. I kiedy możesz umrzeć, mimo że przyszedłeś kogoś uratować. Miał nawet przypominającą o tym bliznę, o której istnieniu Gale pewnie nie miała pojęcia, bo zawsze ją chował pod ubraniem. Wstydził się jej.
- Szczerze? - uniósł brwi, ale nie czekał na odpowiedź. - Trochę jestem. Tak samo jak zawsze byłem ciekaw jak by mi poszło w tych tańcach, gdzie się podciąga na rurze albo na szarfach, ale nie miałem odwagi się wybrać - przyznał szczerze, konspiracyjnym szeptem, bo to chyba powinna być tajemnica! Bo niby zjeżdżał regularnie po rurze w pracy, ale wiadomo że to zupełnie coś innego! Tam musieli po prostu szybko znaleźć się na dole i biec na pomoc ludziom, a w pole dance chodziło… no o dance! A to skomplikowana sprawa. I bycie seksi. Jeszcze bardziej skomplikowana sprawa.
- Okej… - pokiwał głową - a jak patrzysz na to… że no wiesz, jest różnica wieku? To… to wtedy facet chyba wygląda na desperata chyba, nie? - zapytał, totalnie gdzieś po drodze gubiąc zdolność tworzenia sensownych zdań w rozmowie, ale no, zestresował się! - Przy takim facecie no wiesz, przy wieku o którym się mówi, że to już kryzys wieku średniego - dodał, jeszcze ciszej, trochę żałując że poruszył temat, ale jednocześnie ciekaw, czy pozna odpowiedź! I obserwował ją, żeby wyłapać wszystkie skrzywienia obrzydzenia i oburzenia, jakie mogły się pojawić!
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale potrzebowała trochę więcej czasu, aby w końcu podjąć decyzję, z której była w pełni zadowolona. Początkowo nie umiała odciąć się od rodziny, bo przecież na tym świecie nie miała nikogo innego, dlatego tkwiła przy nich, chociaż ojciec zdecydowanie postępował wbrew jej kodeksowi moralnemu. Potrzebowała zatem szeregu aresztowań i innych, bardzo nieprzyjemnych wydarzeń, aby uświadomić sobie, że musiała się od tego odciąć. Potrzebowała także tego, aby mężczyzna, na którym bardzo jej zależało, znalazł się w niebezpieczeństwie. Wówczas jakoś łatwiej przyszło jej podjęcie decyzji o ucieczce, choć ta wiele ją kosztowała. Do tej pory nie uporządkowała sobie wszystkiego, a gdyby tego było mało, świat znów zaczynał walić jej się na głowę, ale na to nie mogła poradzić nic. Musiała zacisnąć zęby i trwać w tym, co sama sobie wybrała, bo przecież była to jedyna rzecz, która miała dla niej sens.
Usłyszawszy jego odpowiedź, mimowolnie się uśmiechnęła. Jakoś nie potrafiła wyobrazić sobie Remiego w takim wydaniu, a jednocześnie nie mogła zaprzeczyć temu, że chętnie by to zobaczyła. - To powinno być bardziej wykonalne. Jeśli kiedyś będziesz się jeszcze nad tym zastanawiał, koniecznie musisz dać mi znać. Sama chętnie bym się wybrała, a w towarzystwie zawsze raźniej - odparła, nawet jakoś mocno nie wyolbrzymiając. Ona również chciała kiedyś zapisać się na zajęcia z pole, ale nigdy nie było jej po drodze. Zawsze pojawiało się coś innego, ważniejszego, przez co poddawała się, zanim w ogóle doszło to do skutku. A przecież miała dobre predyspozycje! Była całkiem silna, wysportowana, a ze swoim ciałem pewnie też wyglądałaby seksi, więc może potrzebowała kogoś, kto w końcu ją do tego popchnie? Teraz jednak skupiła się na problemie bruneta, który wprawił ją w konsternację. Nie dlatego, że był jakiś straszny, a raczej przez to, że nadal nie do końca rozumiała w czym rzecz. - Nie mówimy o takiej różnicy wieku, według której jest to nielegalne, prawda? - zapytała, marszcząc przy tym brwi. Zrobiła to jednak z przekąsem, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie podejrzewała go o dewiacje, które rzeczywiście były odrzucające. - Szczerze? Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, jak kryzys wieku średniego. Nie, jeśli faktycznie darzy się drugą osobę uczuciem, a nie spotyka tylko po to, żeby móc pochwalić się przed kolegami, że zaliczyło się studentkę - wyjaśniła, wzruszając lekko ramionami, ale wcale nie zamierzała na tym kończyć. - Nie wydaje ci się, że najważniejsza jest nić porozumienia? Co z tego, że znajdziesz sobie dziewczynę w swoim wieku, jeśli będzie sztywniarą, która będzie doprowadzała cię do szału? - rozwinęła myśl, spoglądając na niego wymownie. W ten sposób chciała mu dać do zrozumienia, że na próżno doszukiwał się problemu tam, gdzie go nie ma. Ludzie mieli czasami inne zdanie, to prawda, ale czy to faktycznie oznacza, że warto się nim sugerować i z marszu przekreślać coś, co może okazać się piękne i długotrwałe? Zadaniem Gale nie warto.
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Relacje z rodziną potrafiły być najtrudniejszymi w życiu. Remi wiedział jak duże miał szczęście, mając takich rodziców i takie rodzeństwo. Nie mieli żadnych dramatów, ani ukrytych, dziwnych sekretów, które by ich wyniszczały od środka. Przez pewien czas miał trochę skomplikowaną relację z ojcem, no ale kiedy pracował jako kierowca tira i bywał w różnych zakątkach kraju, prawie się nie widywali. Kiego go potrzebował, miał tylko mamę, a z tatą co najwyżej rozmawiali co jakiś czas przez telefon. Oczywiście nie tak często jak by chcieli, bo jednak kiedy Remus był dzieckiem, telefony nie były takie jak teraz, komórki prawie nikt nie miał ze sobą. No a nawet gdyby miał, to przecież za kółkiem nie można rozmawiać, żeby nie spowodować wypadku i nie dostać mandatu. A ostatnie czego Remi by potrzebował, to mieć własnego ojca na sumieniu… Ale rak to mamę miał wspaniałą, z Loganem mieli fenomenalną relację, jak na bliźniaków jednojajowych przystało, w końcu byli prawie tą samą osobą, a z siostrami też był blisko. Takie osoby jak Remi bardzo wkurzały każdego, kto miał skomplikowane relacje z rodzicami.
- W dół wiem jak zjechać, zatrzymać też się umiem, ale jakieś większe wygibasy? - przyznał, wchodząc w temat głębiej, skoro go nie wyśmiała! - Wyszłoby na jaw ile są warte te mięśnie strażaka… - dodał, bo wiadomo że musiał nosić ciężki sprzęt na akcjach i mieć siłę! Ale siła w kontekście podnoszenia, a utrzymania się w taki sposób to jednak były dwie różne sprawy. Dlatego jej nie obiecał, że da jej znać, bo jednak… musiał o tym dłużej pomyśleć i się zastanowić, czy aby na pewno jest gotów spróbować. Kobiety na róże dość mocno i ciasno zaciskały uda, a on jako facet… no miał pewne przeszkody przy udach, które mogłyby… zaboleć.
- O matko, nie nie…. to byłoby bardzo złe - spojrzał na nią przerażony, że w ogóle go o to chciała posądzać! - Widziałem dowód, wiem że nie - dodał, żeby wiedziała, że nie ma najmniejszych wątpliwości w tym zakresie. Wtedy by się czuł dość paskudnie, w końcu za sekundę mu stuknie 35 lat! A to już połowa drogi do 40.
- Ale skąd wiadomo że jest uczucie, skoro dopiero się było na dwóch randkach? - zapytał całkiem serio, unosząc brwi. - Ale ona jest dziesięć lat młodsza… to wiek gdzie się powinno imprezować, bawić się, podróżować, a nie chodzić na randki z prawie 40 latkiem - przyznał, wzdychając ciężko. - I sam nie wiem, trochę się poczułem jak stary dziad, kiedy się dowiedziałem jaka jest młoda - dodał, spuszczając wzrok, bo jednak się trochę tego wstydził. I teraz nie potrafił się nawet przy niej normalnie zachowywać, bo w głowie miał co rusz stary dziad, stary dziad.
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Całe szczęście, że poznali się jako dorośli ludzie, bo może i ją doprowadziłby tym do szału? Sama obecnie kontakt z rodziną miała znikomy. Z ojcem nie widziała się odkąd został aresztowany, a matkę i siostrę trzymała na dystans, ponieważ nie chciała, aby którąkolwiek z nich próbowała przekonać ją do powrotu do Stanów. Gale nie mogła pozwolić sobie na to, ponieważ przekonana była, że swoją nieobecnością zapewniała im bezpieczeństwo. Im oraz swojemu byłemu partnerowi, który z niejasnych powodów znów próbował otworzyć tę puszkę Pandory. Może nie był tego świadomy, ale pojawiając się tutaj naprawdę kusił los, a w dodatku sprawiał, że Hobart od kilku dni chodziła rozdrażniona. Naprawdę próbowała radzić sobie w życiu bez niego, a kiedy ponownie go zobaczyła, rozdrapała rany, które wolałaby zabliźnić. Dobrze zatem, że dziś Remi pozwolił jej skupić się na jego problemach, bo dzięki temu nie musiała myśleć o tym, co od pewnego czasu kotłowało się w jej głowie. Potrzebowała chwili wytchnienia, a ta rozmowa najwyraźniej miała jej ją zapewnić.
- Może powinniśmy zrobić test? Poprosić pana od sprzętu, żeby na następny trening rozmontował worek i zamiast niego wstawił rurę? - zapytała z przekąsem, ale uśmiech malujący się na jej twarzy świadczył o tym, że jedynie się zgrywała. Tak w zasadzie to wydawało jej się, że i on miał całkiem niezłe predyspozycje, żeby poradzić sobie z tym sportem, no bo właśnie, jako strażak musiał być przecież całkiem silny. Tu jednak potrzeba było jeszcze gibkości i innych, istotnych sprawności, a z tym już mogło być różnie. Dobrze, że boks nie był aż tak wymagający, choć gdyby dzisiaj ktoś stanął z boku i przyjrzał się zmaganiom Remiego, mógłby być zgoła innego zdania, heh.
Uśmiechnęła się z rozbawieniem, kiedy zaczął tak nagle się tłumaczyć. Chwilę później wypuściła głośno powietrze i, chociaż nie powinna, bo przecież nadal byli na treningu, usiadła sobie na macie. Zerknęła na bruneta, jakby w ten sposób chciała upewnić się czy nie miał ochoty do niej dołączyć, a jeśli rzeczywiście tak było, zaczekała na niego, zanim odezwała się ponownie. - Ale poczułeś się tak, bo co? Bo faktycznie była między wami taka przepaść, czy to tylko różnica wieku miesza ci w głowie? Bo wiesz, jeśli teraz spasujesz, pewnie nie będziesz sobie tego wyrzucał, skoro nie dałeś sobie szansy na przekonanie się jaka jest, ale jeśli jednak nie stchórzysz… Może za kilka spotkań będziesz sobie dziękował, że tego nie zrobiłeś? W końcu to nie od razu musi być wielka miłość, wystarczy nić porozumienia, a o tym chyba coś już powinieneś wiedzieć, hm? - brzmiało rozsądnie, prawda? Szkoda tylko, że we własnych relacjach nie radziła sobie tak dobrze, a jedynego faceta, na którym naprawdę jej zależało, wypuściła ze swoich rąk. Była kretynką, to nie ulegało wątpliwości, ale może właśnie dlatego nie chciała, aby Remi powielił jej błąd? I to tylko dlatego, że wydawało mu się, że dziesięć lat to niebotyczna przepaść!
niedościgniony kangur
Magda
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Bardzo możliwe, już samo to jak bardzo pozytywny był Remi mogło wkurzać wielu ludzi! A jak do tego dopisać jeszcze jego dzieciństwo… no zwłaszcza dzieciaki z niezbyt szczęśliwą przeszłością mogą się przez to czuć zranione. Wtedy się w końcu nie myśli o logicznym odseparowaniu własnych traum i uczuć, a działa… no emocjonalnie. A złość to bardzo silna emocja, która dobrze przykrywa strach, smutek czy tęsknotę. No ale, nie można powiedzieć że Remi nie wiedział co to trudy życia, swoje też przeszedł. Zawał jego ojca, swój wypadek w trakcie akcji, zdradę ukochanej… no trochę tego było.
- Okej, ostatnio nie umiem rozpoznawać, czy kobiety obok mnie żartują czy nie - odpowiedział, bo chwili ciszy, bo trochę się zgubił i nie wiedział jak poważnie teraz Gale mówi! Bo chyba jeszcze nie był gotów na takie próby! Najwyraźniej tu był bardzo odważny w mówieniu, ale jak przychodziło co do czego… to jednak się wycofywał.
- Ale myślę, że jednak żartujesz i że nie będziesz wprowadzała takich zmian. Chociaż podciąganie się na rurze na pewno pomoże we wzmocnieniu mięśni i ciosu - dodał, bo nie chciał wyjść na takiego, co nie rozumie żartów! Nawet jeśli ostatnio trochę na takiego wychodził. Remi zdecydowanie nie był w formie…. i nie wiedział jak ją odzyskać. Może po prostu to starość?
I kiedy ona usiadła, on też usiadł, trochę zestresowany! I rzucił jej niepewne spojrzenie, czując się jak mały chłopiec przyłapany na jakimś przewinieniu.
- Nie wiem, nie poznaliśmy się jeszcze aż tak dobrze - zauważył, marszcząc brwi i podnosząc na nią niepewnie wzrok. - Wiesz jak to bywa na początku, rozmowy nie są takie głębokie, człowiek się dobrze bawi i w ogóle… ale nic nie jest pewne - przyznał, całkiem szczerze. A potem przechylił głowę w bok. - No tak, ale to że jest nić porozumienia, nie znaczy od razu, że jest miłość. I.. może to tylko przyjaźń, nie chce jej zwodzić, zwłaszcza że ciągle mam przed oczami jej datę urodzenia - przyznał, kiwając powoli głową i wzdychając. - Miałaś kiedyś taką sytuację? - zapytał, trochę ogólnie to zostawiając, zarówno w kwestii różnicy wieku, jak i rozkmin, czy to przyjaźń, czy jednak nie do końca.
towarzyska meduza
-
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
W tym wieku chyba każdy był bardziej lub mniej przez życie doświadczony, a sposób, w jaki sobie z tymi kłopotami radził, często miał odzwierciedlenie w charakterze i kontaktami z innymi osobami. Hobart przez długie lata była zdystansowana, nikogo nie chciała do siebie dopuścić, a wszystko za sprawą tego, że piekielnie się bała. Obawiała się, że w którymś momencie potknie się, wyjawi prawdę na temat własnej rodziny, a bliskie jej osoby odwrócą się od niej. Bała się również tego, se któraś z nich zdradzi ją, do czego rzeczywiście doszło. Była to jedna z tych rzeczy, za którymi nie tęskniła od czasu aresztowania ojca. Tutaj, w Australii, gdzie nikt nie znał jej historii, czuła się pod tym względem naprawdę dobrze. W końcu była wolna, a ta wolność uszczęśliwiała ją. Do pełni szczęścia brakowało jej jednak czegoś jeszcze.
Usłyszawszy jego słowa zaśmiała się, co powinno być dość wyraźnym sygnałem w kwestii tego, że nie musiał jej poprzednich słów traktować poważnie. Zgrywała się, ale to nie znaczy, że zamierzała wyrzucić ze swojego umysłu myśl o potencjalnej wspólnej wizycie na takich zajęciach. To naprawdę mogło okazać się dobrym pomysłem. Chwilę później, kiedy siedziała już naprzeciw niego, zastanawiała się nad tym, jak wiele i w jaki sposób mogła mu powiedzieć. Skoro dobrze było jej bez powrotów do powiązań jej ojca, musiała nieco nagiąć szczegóły. - Jeśli pytasz o różnicę wieku to nie, nie byłam nigdy w takiej sytuacji - przyznała, lekko wzruszając przy tym ramionami. Była jednak w odrobinę gorszej, bo do tej pory nie potrafila w pełni wyleczyć się z uczuć do faceta, który wsadził jej ojca za kratki. I to w pewien sposób posiłkując się znajomością z nią. - Ale pewien czas temu poznałam kogoś, kto był z zupełnie innego świata niż ja. Nie było ani jednej rzeczy, która nie mówiłaby, że nie powinniśmy być razem, ale to nic nie dało - przyznała, a po tonie jej głosu dało się wyczuć, że ta osoba nadal nie była jej obojętna. Chyba nawet ona zdała sobie z tego sprawę, dlatego postanowiła czym prędzej przejść do rzeczy. - Chodzi mi o to, że uczuć nie da się oszukać. Jeśli mają się pojawić, to w końcu się pojawią, więc… Może nie myśl o tym zbyt dużo i po prostu daj temu czas? Jeśli zaiskrzy, nie będziesz miał już żadnych wątpliwości - zauważyła, a to chyba brzmiało rozsądnie, prawda? Każde uczucie potrzebowało czasu i na początku nie było sensu przejmować się deklaracjami czy definiowaniem czegokolwiek. Mógł też zagrać z tą dziewczyną w otwarte karty i powiedzieć jej o swoich wątpliwościach, a może właśnie ta rozmowa pomogłaby mu je rozwiać?
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ