lorne bay — lorne bay
36 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause there we are again in the middle of the night
We're dancing 'round the kitchen in the refrigerator light
Odkąd leniwie zwlókł się z łóżka, wiedział, że ten dzień należy spisać na straty. Niemrawo przetarł oczy i przeczesał palcami potargane włosy. Sekwencja porannych czynności poszła gładko, z umiarkowaną niechęcią, typową sobotnim porankom. Niejednokrotnie słyszał, że stał się na wyrost zgorzkniały i swoim pesymizmem mógłby obdzielić kilka osób. Jednak coraz częściej przeczucie po prostu go nie zawodziło. Gdy z tyłu głowy miał tę jedną nieznośną, posępną myśl, dzień zazwyczaj kończył się tak, jak Phillips tego przewidywał. Starał się być racjonalistą, a nie godnym pożałowania pesymistą, ale czasem nawet on po porannym przebudzeniu miał ochotę ponownie zatopić twarz w poduszce. Tego dnia jednak nad górującą zazwyczaj niechęcią do interakcji z osobami trzecimi zwyciężyło lenistwo. Lenistwo przed odmawianiem, lenistwo przed nerwowym poszukiwaniem wymówek. Tego dnia nie roztaczał dalekosiężnych planów, marząc tylko o długiej drzemce, którą przerwać mógłby tylko kubek mocnej herbaty połączony z maratonem ulubionego serialu. Jednak w tym całym roztargnieniu stawał się niesamowicie łatwy do urobienia. Tak, więc niepozorny telefon od jednego z dobrych znajomych Winfielda zapoczątkował lawinę, która zaprowadziła go nie gdzie indziej a na lokalny komisariat. Domówka, którą w pewnym sensie zgodził się organizować ni stąd, ni zowąd wymknęła się spod kontroli. Cisza nocna i jakiekolwiek poszanowanie życia rodzinnego mieszkańców sąsiedztwa odeszło na dalszy plan, a gdy polał się alkohol, liczyła się tylko zabawa. Gdy posępna twarz Phillipsa w końcu się rozluźniła, momentalnie zapomniał o całym otaczającym go świecie. Reset, przed którym się wzbraniał, okazał się wyjątkowo komiczny w skutkach. Oczywiście o ile ktoś lubuje się w tragikomicznych wariacjach. W jednej chwili jego bębenki pękały od tanecznych rytmów rozbrzmiewających w głośnikach, nozdrza wypełniały się zapachem wszelakiej maści alkoholi, a w drugiej przyszło mu odgrażać się zażarcie jednemu funkcjonariuszy, pozostając równocześnie w towarzystwie swej jasnowłosej partnerki w zbrodni, która ani myślała poratować go papierosem w tym jakże dramatycznym momencie.
Minnie Goldberg
ambitny krab
e.
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
09.

Pomysły Minnie, niekiedy nie miały nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Zwłaszcza kiedy siedziała sama w domu bądź do niego wracała i nikt, nie miał wpływu na to, co wpadnie do głowy nastolatki. A u niej od pomysłu, do realizacji planu była bardzo cienka granica, niekiedy prawie niewidzialna.
Nic dziwnego, że tym razem, było tak samo. Po co, miała wracać do domu, kiedy u sąsiadów w najlepsze trwała domówka?! Nieważne, że sąsiada widziała kilka razy na oczy, skoro planował imprezę, z grzeczności powinien ją zaprosić. Była młoda, ładna, lubiła się bawić i potrafiła zrobić dobre, pierwsze wrażenie, jak tylko chciała się postarać. Dlatego też, bez żadnego zastanowienia, szybciutko wmieszała się w tłum gości, całkiem zapominając o tym, że jest już dobrze po ciszy nocnej, a niektórzy z ich sąsiadów byli przewrażliwieni na tym punkcie. Oczywiście, gdyby wiedziała tylko, jakie będą konsekwencje, wolałaby wrócić do własnego domu, a nie być tym nieproszonym gościem i znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiedniej porze. Policja pojawiła się w momencie i zanim Minnie, zdążyła się zorientować, siedziała w samochodzie, a już po kilku minutach w miejscowym komisariacie.
Co ona tam robiła?! Jak do tego doszło?! Co się stanie, jak jej ojciec się o tym dowie?! Zaczęła myśleć gorączkowo i chodzić w jedną i w drugą stronę, nie potrafiąc wysiedzieć nawet w jednym miejscu. Okej, robiła różne rzeczy, często niekoniecznie zgodnie z prawem, ale jeszcze nigdy nie wylądowała na komisariacie! Wystarczyło przecież na nią spojrzeć, wyglądała tak niewinnie i grzecznie.
- Kłótnia z nimi Ci nic nie da, im bardziej będziesz chciał postawić na swoim, tym dłużej będziemy tutaj przez Ciebie siedzieć - wskazała brodą na policjanta, a jej głos był dość chłodny, wręcz lodowaty, gdy obrzuciła go znudzonym spojrzeniem. Zapewne prywatne rzeczy, takie jak telefony zostały im odebrane, a nastolatka musiała zostawić swoją torebkę, ale na ładne oczy i uśmiech, udało jej się wyciągnąć paczkę mentolowych cienkich papierosów wraz z zapalniczką. Przecież nie podpali tego miejsca, wszyscy byli bezpieczni.
- Nie wierzę! Kto normalny robi imprezę w środku tygodnia, zwłaszcza na naszym osiedlu - wywróciła teatralnie oczami. Chociaż sama, gdyby wpadła na taki pomysł, zrobiłaby domówkę. - Siedzę tutaj przez Ciebie - oparła głowę o ścianę, którą była za nią i na moment przymknęła swoje powieki.

Phillips Winfield
dzielny krokodyl
Minnie mouse
lorne bay — lorne bay
36 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause there we are again in the middle of the night
We're dancing 'round the kitchen in the refrigerator light
Chciałoby się powiedzieć, że w kontrze do Minnie, Phillips miał do życia czysto zdroworozsądkowe podejście, unikając tym samym wszelakiej maści nieodpowiedzialnych ekscesów. Chciałoby się, ale nijak to stwierdzenie miałoby się do rzeczywistości. Mimo iż na co dzień starał się spokojnie iść przez życie, to zdarzały się takie momenty, które w jednej chwili wybijały go z tego jakże godnego pochwały rytmu. Ten dzień z całą pewnością mógł zakończyć się zupełnie inaczej. Spokojne, leniwe popołudnie przerodziłoby się w cichy wieczór skąpany w dobrym półwytrawnym winie i wciągającej lekturze. Może byłby nieco bardziej asertywny w swych działaniach, gdyby nie radosna nowina, a raczej jej brak. Nie groziło mu, zostanie ojcem, radujcie się niebiosa. Impreza była, więc czymś, czego wręcz nie mógł sobie darować.
Kolejne z jego działań były natomiast reakcją łańcuchową, której w pewnym momencie nie mógł już zatrzymać. Siedząc więc na chłodnej i zdecydowanie niewygodnej ławeczce kontemplował wnętrze aresztu. Mówią, że na wszystko jest pora, więc może to właśnie jego czas na nadrobienie kryminalnej przeszłości?
- Przeze mnie? Może trochę solidarności sąsiadko, siedzimy w tym razem.- prychnął, strofując ją, jak gdyby przed chwilą próbowała wymigać się ze współudziału w napadzie na bank. Z sąsiadami dotychczas żył różnie, raz lepiej raz gorzej z naciskiem na to pierwsze. Minnie jednak stanowiła dla niego nieco nieodgadniony tym, który to naprzemiennie wzbudzał w nim sympatię i poirytowanie. To drugiej najczęściej było skutkiem tego, iż podobnie jak on, blondynka nie potrafiła utrzymać języka za zębami. Jak, więc mógłby odpuścić komuś, kto jak i on wprost musiał postawić na swoim? Cóż, widocznie będzie musiał tę kwestię dobrze przemyśleć, bo wszystko wskazywało na to, że czeka ich jeszcze wspólna odsiadka.
-Ja robię imprezę, a ty postanowiłaś się przyłączyć, więc mogłabyś mnie wspierać. Ewentualnie podzielić się papierosem. Nie bądź taka, wiem, że je masz. Wystawały z kieszeni.- on na piękne oczy nie był w stanie wyciągnąć niczego poza niezbyt życzliwą wiązanką epitetów w swoim kierunku, toteż pozostawało mu liczyć na łaskę Minnie. Tak, więc świdrował jej kieszeń zniecierpliwionym spojrzeniem, licząc, że po kilku zaciągnięciach ukoi zszargane nerwy i wymyśli jakiekolwiek sensowne wyjście z tego impasu.
Minnie Goldberg
ambitny krab
e.
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Można mieć poważne i ułożone życie, bez żadnych nadprogramowych szaleństw, ale jak widać, nawet w tak z pozoru ułożonym świecie, zdarzają się wyjątki. Gdyby ich nie było, nie znaleźliby się oboje na komisariacie, bo pojawienie się Minnie w tym miejscu, na pewno byłoby możliwe prędzej, czy później. I nie dlatego, że dokonałaby jakiegoś przestępstwa, za które mogłaby być skazana, ale właśnie zgarnięta z domówki, czy nawet przy rutynowej kontroli, chociaż po alkoholu blondynka nigdy nie wsiadała za kierownicę, to była ta granica, której nigdy nie przekraczała. A jednak, gdy spojrzała na Phillipsa, jeszcze bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że oni we dwoje, nie powinni się tutaj znaleźć, osobno bardzo możliwe. Miała tylko nadzieję, że funkcjonariusz, który ich tutaj zamknął, nie zadzwoni zaraz do jej ojca, bądź co gorsza, nie będzie wymagane wpłacenie kaucji. Nie byłby to problem, ale na pewno za dużo by się później nasłuchała i z tych dwóch rzeczy, wolałaby przesiedzieć nawet noc, na niezbyt wygodnej ławce w towarzystwie sąsiada, niż gdyby Goldberg miałby ją stąd wyciągać.
Wywróciła teatralnie na słowa mężczyzny i dla własnego komfortu powinna przestać cokolwiek mówić, aby nie zaczynać sprzeczki, która nie sprzyjałaby okolicznościom.
- Dziękuję, że przypomniałeś, że siedzimy tutaj razem, ale i tak, jesteśmy tutaj tylko i wyłącznie z Twojej winy. Wystarczyło pomyśleć, że nie wszyscy sąsiedzi są tak wyrozumiali i zaprasza się młode sąsiadki na domówkę, zwłaszcza te, które mieszkają blisko - odezwała się nadal naburmuszona, jakby miało to coś zmienić. Nie potrafiła trzymać języka za zębami i najwidoczniej, bardzo chciała, aby wyszło na jej.
- Gdybyś mnie zaprosił, wpadłabym z alkoholem, a nie się wpraszała - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i po chwili, spojrzała na wystającą paczkę papierosów, którą udało jej się zabrać. - Wystarczyło nie kłócić się z policjantem, może i on pozwoliłby Ci je zabrać. Chociaż... nie masz długich blond włosów, a facet i tak nie mógł oderwać wzroku ode mnie, więc chyba niewiele by Ci to pomogło - wzruszyła delikatnie ramionami. Policjant, który ich zamykał, nieważne jak bardzo starał się być profesjonalistą, to i tak, zatrzymał dłużej swój wzrok na sylwetce nastolatki, co nie uszło jej uwadze. Wyjęła z kieszeni kartonowe pudełeczko i jakby rozejrzała się po niezbyt przyjemnym pomieszczeniu.
- Hm, ja będę tak wspaniałomyślna i się podzielę, a Ty - wskazała na niego palcem wskazującym. - Wymyślisz, jak nas stąd wyciągnąć, aby nie mieszać w to osób trzecich, bo naprawdę, nie chcę, aby zaraz mój ojciec pojawił się po drugiej stronie - przez ten cały czas, utrzymywała kontakt z mężczyzną. Chociaż, gdyby była taka sytuacja, zapewne próbowałaby nadal być niewiniątkiem i że jest tutaj przez czysty przypadek, bądź niefortunny zbieg okoliczności. - Mentolowe - dodała, jeszcze wyciągając paczkę papierosów w stronę sąsiada, która delikatnie była już rozchylona. Nawet, niech nie zaczyna teraz marudzić, bo blondynka bardzo szybko zmieni zdanie.

Phillips Winfield
dzielny krokodyl
Minnie mouse
lorne bay — lorne bay
36 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause there we are again in the middle of the night
We're dancing 'round the kitchen in the refrigerator light
Jak dotąd Phillips stronił od tego typu rewelacji, wychodząc z założenia, że w jego życiu i bez pijackich ekscesów nie brakuje rozrywek. Gdy studenckie i nastoletnie lata minęły bezpowrotnie, zdecydowanie odeszła także chętka na ciągłe libacje, imprezy i zabawy do białego rana. Jednak tego wieczora pewne sprawy po prostu wymknęły się spod kontroli. Zdarza się to nawet najlepszym, prawda?
- Oczywiście, że nie tylko i wyłącznie z mojej winy, ale niech już będzie. Następnym razem cię zaproszę, o ile razem z moją młodą sąsiadką wyjdziemy z aresztu przed nadejściem poranka.- wywrócił oczami, bo i jemu nie w smak była ta cała eskapada. Zmęczenie coraz wyraźniej dawało mu się we znaki, chłód komisariatu i brak jakichkolwiek wygód, coraz dotkliwiej z resztą uderzał w jego niesłabnącą potrzebę do stawiania swojej osoby w bezsprzecznie komfortowej sytuacji. Odkąd tylko Winfieldowie przyjęli go pod swój dach, wykształciło się w nim ogromne umiłowanie do luksusu i wygód. Mimo iż za dzieciaka był w stanie zasnąć na gołej podłodze i przy piecyku, to nagłe otoczenie wygodami sprawiło, że trudno, u było po tym wszystkim przywyknąć do niższych standardów. A tego typu standardy, chcąc nie chcąc oferowano im na tutejszym komisariacie.
-Gdybym cię zaprosił, nie wylądowalibyśmy tutaj?- wywrócił oczami, bo z jego perspektywy obecność Minnie na domówce z całą pewnością wpłynęłaby na szybsze rozkręcenie imprezy. A co za tym idzie, nieco bardziej dramatyczny rozwój wydarzeń. Była młoda, chciała się bawić i szaleć, a to z całą pewnością nie było czynnikiem sprzyjającym uspakajanie policjantów, chcących wymierzyć mu reprymendę za zakłócanie ciszy nocnej w okolicy. - Nie kłóciłem się, tylko wyjaśniałem mu swoje stanowisko w tej sprawie.- stwierdził coraz bardziej poirytowany sytuacją, która to sprawiała, że mimowolnie przeklinał w myślach bez opamiętania. -A to nie czas i miejsce na podważanie istnienia moich niewątpliwych atutów.- prychnął niby to urażony jej uwagą. Fakt, nie był długonoga blondynka i fakt numer dwa nie był, choć w połowie tak czarujący. Nieco arogancki, oschły i uparty, a dodatkowo pewny swej nieomylność. Mieszanka wybuchowa, ale być może jego nerwy ukoi ten wyproszony mentolowy papieros. -Dzięki.- przytaknął, po czym bez dłuższej zwłoki odpalił papierosa. Mentolowy czy nie, nie zamierzał być wybredny. Grunt, że działał na niego, tak jak papieros działać powinien. -Proszę pana, nie podważam pana kompetencji, ale muszę odeskortować koleżankę do domu, jutro zaczyna pracę z samego rana. Sytuacja wyglądała nieciekawie, ale niech mi pan uwierzy, dziewczyna z trudem wiąże koniec z końcem. Czasem u nas sprząta, musiała nie domknąć drzwi i zjawili się ci wszyscy pijani ludzie.- zawołał w stronę policjanta, gdy już udało mu się kilkukrotnie zaciągnąć darowanym mu przez Minnie papierosem. Wiedział, że bredzi totalne głupoty, ale co miał do stracenia? Oczywiście poza wolnością i dobrym imieniem. Nie był właściwie pewnie czy jego dość specyficzną wersją wydarzeń spodoba się Minnie, ale w tamtym momencie chciał po prostu nagadać facetowi cokolwiek, byleby tylko opuścić mury aresztu.

Minnie Goldberg
ambitny krab
e.
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Uśmiechnęła się na słowa Phillipsa, bo taka wizja, podobała jej się dużo bardziej, niż to, że nie została zaproszona. A siedzenie wspólnie w więzieniu, łączy osoby, prawda? Nawet sąsiadów, którzy nie mieli ze sobą zbyt dobrych stosunków tak jak właśnie oni. Po chwili jednak zacisnęła swoje usta, bo myśl, że mogliby zostać tutaj do rana, strasznie ją przerażała. Miałaby spędzić tutaj pół nocy i wrócić do domu, dopiero rano? Wiązało się to również z walk of shame, a w obecnej sytuacji, ani trochę jej się to nie podobało. W nocy przynajmniej nikt by ich nie widział, nawet gdyby wracali taksówką, bo policja raczej nie miała zamiaru ich odwieźć do domu, w to nawet blondynka nie wierzyła.
- Hm... - zamyśliła się na moment nad jego pytaniem i zmarszczyła delikatnie nosek, przyglądając się mężczyźnie. - Nie, na pewno byśmy również tutaj trafili, po prostu, byłabym na Ciebie mniej zła, że siedzimy tutaj razem - Minnie już się nauczyła, że w ich okolicy nie warto jest robić domówek w środku tygodnia, bo jak widać nawet na dzisiejszym przykładzie, źle się to się dla nich skończy. Niektórzy sąsiedzi, byli za bardzo przewrażliwieni. Jednak, gdyby ją zaprosił, faktycznie szybciej by rozkręciła imprezę i na pewno też, byłaby bardziej pod wpływem alkoholu, a to by im się nie sprzyjało. Chyba jednak bardziej była na niego zła, że tutaj są, niż na to, że jej nie zaprosił.
- Gdybyśmy trafili na kobietę, może mógłbyś skorzystać z jakiś swoich atutów, ale tak, najwidoczniej, miałeś małego pecha - nie potrafiła się powstrzymać, aby chociaż troszkę go nie irytować, było to od niej silniejsze. Tak samo, jak nie umiałaby siedzieć w ciszy, która byłaby jeszcze bardziej niezręczna, niż ich wymiana zdań, która faktycznie nie należała do najprzyjemniejszych.
Dym papierosowy rozniósł się po całej celi, więc odruchowo wyciągnęła kolejnego, odpalając go i zaciągając się nikotyną. Wiedziała, że jest to niezdrowe, nie była uzależniona, ale kiedy się denerwowała, najlepiej potrafiło ukoić jej nerwy. Sama, nie lubiła, gdy druga osoba pali, odrzucało to ją, ale w takich chwilach jak ta było to zrozumiałe.
Uniosła pytająco brwi, gdy słyszała, co mówi i mimowolnie się zaśmiała, czego robić nie powinna. Nie doszło do niej, że próbował ich wyciągnąć na swój sposób.
- Zwariowałeś? - odezwała się głośniej, lekko już oburzona. - Czy ja Ci wyglądam na sprzątaczkę, która sprząta w Twoim domu? Moje buty kosztują więcej, niż cała wypłata tego policjanta - wskazała wzrokiem na swoje szpilki i pokręciła z niedowierzaniem głową. - Chociaż... miejmy nadzieję, że facet jest debilem i uwierzy w Twoje kłamstwo, gorszego wymyślić nie mogłeś - wywróciła teatralnie oczami, ponownie wypuszczając dym spomiędzy lekko rozchylonych ust. W odpowiedzi usłyszeli tylko, że do rana, będą mieć okazję, aby przemyśleć swoje zachowanie i nie będą następnym razem, zakłócać ciszy nocnej. Zapewne, gdy ich spisywał, musieli podać swoje adresy, a to automatycznie wskazywało, że żadne z nich do biednych nie należy.
- Nie chcę spędzić tutaj całej nocy - jęknęła troszkę zrozpaczona, robiąc to, aż za bardzo teatralnie. - To nie jest dobre miejsce, ja się boję. Chcę do domu, do ciepłego łóżeczka. Niech Pan na nas spojrzy, obiecuję, że już się to więcej nie powtórzy, mam przed sobą całe życie, nie mogę mieć takich brzydkich wpisów w papierach - najpierw, spojrzała przed siebie, przez nieprzyjemne kraty, a następnie przeniosła wzrok na sąsiada. Każdy sposób był dobry, aby skrócić odsiadkę, chociażby o kilka godzin.

Phillips Winfield
dzielny krokodyl
Minnie mouse
lorne bay — lorne bay
36 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
'Cause there we are again in the middle of the night
We're dancing 'round the kitchen in the refrigerator light
Jaki z tego morał? Zawsze pamiętaj o uprzejmych sąsiadkach, zwłaszcza o tych rezolutnych i gadatliwych. Jeśli uda im się opuścić tę uroczą lokację do następnego poranka z pewnością będzie miał ogromny dług wdzięczności w stosunku do Minnie, co, tak czy inaczej, zaowocuje kolejnym spotkaniem. Winfield mógł mieć tylko nadzieję, że tą okolicznością byłaby prędzej przeprosinowa kara, a nie reprymenda od ojca Minnie za wywiezienie jego córki na najbliższy komisariat.
-To może teraz poudawajmy, że byłaś zaproszona i wcale nie jesteś na mnie zła, dobrze?- zaproponował, bo to ich przekomarzanie kto jest bardziej winny, a kto trochę mniej naprawdę go rozbawiło. Co ważne, bo w tych paskudnych okolicznościach, każdy powód do uśmiechu był na wagę złota. Zwłaszcza że w przypływie złości i frustracji był o krok od zwyzywania pilnujących ich funkcjonariuszy, co raczej nie pomogłoby naszej dwójce w szybkim wydostaniu się z aresztu. - Chciałem urzec go moim urokiem osobistym, ale chyba tego nie kupił. Tak więc cała nadzieja w tobie.- wywrócił oczami, bo gdyby nie marzli teraz w klaustrofobicznej celi i nie oglądali świata przez kraty, ta sytuacja byłaby w zasadzie całkiem zabawna. Tak, zdecydowanie. Gdyby oglądał ich poczynania, chociażby na netflixie, w ciepłym łóżku i z kubkiem dobrej kawy to pewnie teraz śmiałby się do rozpuku, zastanawiając się jak główni bohaterowie, uporają się z tym całym ambarasem. Niestety w rzeczywistości musiał zadowolić się śledzeniem wydarzeń nie z miejsca pasażera a z siedzenia kierowcy. Trochę kiepsko.
-Dobra, nie przemyślałem tego. Możemy założyć, że dobrze ci płacę, jakieś eco produkty używasz i bambusowe gąbki, nie wiem.- syknął, bo dopiero po słowach Minnie zorientował się, że tytanem intelektu to on nie jest. A jeśli nawet to naprawdę dobrze się z tym geniuszem maskuje. Całe szczęście szanse na to, że policjant był w tym wszystkim zaznajomiony z luksusowymi akcesoriami i elementami kobiecej odzieży i szybko rozgryzie ich perfidną mistyfikację. -Opłacę grzywnę za zakłócanie porządku i więcej pan o nas nie usłyszy.- dodał potulnie jak baranek, gdy blondynka przeniosła na niego spojrzenie. Niemniej po jej słowach wiedział, że wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Facet ewidentnie uległ jej sugestiom i był skłonny iść im na rękę. Oczywiście nie omieszkał sprzedać im długiego i wyczerpującego pouczenia, ale po kilku dodatkowych minutach ich wspólnych lamentów zgodził się wypuścić szalonych imprezowiczów po dopełnieniu wszystkich biurokratycznych formalności.
Minnie Goldberg
xtx2
ambitny krab
e.
ODPOWIEDZ