instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Całe swoje życie starała się unikać ścieżki, którą obrał jej ojciec. Całe życie próbowała dowieść, że nie była taka, jak on, a w ciągu ostatnich miesięcy ta potrzeba zdawała się być jeszcze silniejsza. Nie chciała nigdy wkroczyć do przestępczego półświatka, ponieważ brzydziła się nim i wiedziała, jak wielkie cierpienie mógł ściągnąć na ludzi. Przekonała się również o tym, jak niebezpieczna była to gra, dlatego uciekała przed tym i miała nadzieję, że nigdy już nie zostanie w to wciągnięta. Dzisiejszego popołudnia przekonała się jednak o tym, że im bardziej człowiek o coś zabiega, im mocniej się stara, tym sromotniejszą może ponieść porażkę. Właśnie tak było w przypadku Gale, która dzisiejszego popołudnia wpadła w sklepie na bezdomnego człowieka, który w nie do końca uczciwy sposób próbował zdobyć pożywienie. Hobart nie pochwalała tego, a jednak potrafiła go zrozumieć, ponieważ nie wyglądał na takiego, który miał jakikolwiek wybór. Przez chwilę zastanawiała się nad tym, czy nie powinna przypadkiem udać, że niczego nie widziała, ale prędko doszła do wniosku, że to nie wchodziło w grę. Nie czułaby się z tym dobrze, ale nie chciała też donosić na tego człowieka, ponieważ wcale nie chciała mu zaszkodzić. Zamiast tego zaoferowała pomoc, ale i to nie spotkało się z entuzjazmem ze strony drobnego rabusia. Nie podziękował jej za pomoc, nie przyjął jej nawet, zamiast tego wpadając w panikę, co ściągnęło uwagę sprzedawcy. Właśnie tego Gale chciała uniknąć, ale ostatnie, o czym pomyślała, to wciągnięcie w to zamieszanie również jej. Od samego początku powtarzała, że chciała wyłącznie pomóc, ale to było na nic. Nie tylko dla sprzedawcy, ale dla policjantów, którzy kilkanaście minut później pojawili się na miejscu. Mało tego, widząc gigantyczny rachunek, który wystawiono za rzeczy, które ten pozornie drobny rabuś próbował skraść, Gale nagle odechciało się za nie płacić. Miała oszczędzać pieniądze, a nie wydawać je na cudze grymasy. Właśnie tym sposobem skończyła w radiowozie, a później też na posterunku, co było najbardziej upokarzającą rzeczą, jakiej w swoim życiu doświadczyła. Do tej pory jeszcze nikt nie potraktował jej tak koszmarnie, o czym myślała, kiedy została zamknięta w jednej z policyjnych sal. Miała ochotę zadzwonić do Grishama i o wszystkim mu powiedzieć, ale na to jej nie pozwolono, przez co chyba odrobinę zaczynała panikować. Znalazła się w koszmarnym położeniu i zupełnie nie wiedziała, jak powinna sobie z tym poradzić, a przecież szczerze nie znosiła uczucia bezradności. Teraz jednak znalazła się w sytuacji, w której nie pozostawało jej nic, jak czekać na to, aż ona sama się rozwinie.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Po pamiętnej bójce, po której został przez Gale skarcony, Grisham już prawie doszedł do siebie. Na jego twarzy i ciele nie pozostało po niej zbyt wiele śladów, więc można powiedzieć, że zaczęła odchodzić w zapomnienie i mógł wrócić do dawnego trybu życia, w którym starał się unikać wszelkich tarapatów. Niby to nie tak, że poprzednio celowo się w nie wpakował, ale mimo wszystko starał się robić wszystko, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła przede wszystkim ze względu na to, że nie chciał ponownie martwić Hobart. Zwykle specjalizował się w dokładaniu jej zmartwień, dlatego odkąd zamieszkali w Australii chciał to zmienić. Chciał zapewnić jej to spokojne życie, na które zasługiwała, szczególnie po tym przez co ostatnio musiała przejść. Nie pomyślał jednak o tym, że wrażenia były tym, czego Gale mogła łaknąć, ale o tym przekonał się, gdy sam przestał jej ich dostarczać, w tym negatywnym sensie, oczywiście. W wyniku różnych dziwnych powiązań, kiedy szukał Gale, Grishamowi udało się poznać miejscowego policjanta, którego telefonu dziś na pewno się nie spodziewał. Ale jeszcze bardziej nie spodziewał się powodu dlaczego ten telefon wykonał. Kiedy usłyszał o tym, że policja zgarnęła jego partnerkę, nie mógł w to uwierzyć. Myślał, że to jakaś pomyłka, ale wszystko, co powiedział mu kolega, zgadzało się, więc wychodziło na to, że to musiała być Hobart. Zabawne, prawda? Jeszcze niedawno pouczała go, żeby nie pakował się w tarapaty, a teraz ona znalazła się w jeszcze poważniejszych. Było to trochę zabawne, ale też niepokojące. Hogarth bez chwili zwłoki udał się na komisariat, żeby wyjaśnić tę sprawę, spróbować jakoś jej pomóc, a przy okazji wyciągnąć ją stamtąd. I udało mu się to załatwić. Co prawda przekonywanie trochę mu zajęło, ale chociaż nie miał tu takich znajomości i wpływów jak w San Jose, wciąż wiedział jak rozmawiać z policjantami. Oczywiście Gale i tak jeszcze będzie musiała zjawić się na komendzie w ramach dodatkowych wyjaśnień, ale dziś postanowili już dać jej spokój i nie zanosiło się na to, żeby mieli wkleić jej jakieś zarzuty, a to było istotne. Chociaż jeszcze z nią nie rozmawiał, Grisham był przekonany o tym, że na pewno nie popełniła żadnego przestępstwa i z całą pewnością nie można było wmówić jej współudziału w jakiejś kradzieży, dlatego od początku to wszystko uważał za idiotyczne nieporozumienie i do tego przekonał policjantów, z którymi rozmawiał, a poparcie znajomego bardzo pomogło mu w tej chwili. Teraz już mógł pójść odebrać tego głuptasa. Wskazano mu odpowiednie pomieszczenie, do którego wszedł bez ostrzeżenia z poważną miną. - No proszę, kogo my tu mamy… - odezwał się z wręcz do przesady głębokim głosem i powoli podszedł do stolika, znajdującego się na środku sali. - Długo staraliśmy się cię złapać, ale w końcu wpadłaś - dodał po chwili, mówiąc w dokładnie taki sam sposób i pochylając się nad stołem, oparł o niego obie dłonie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
To był zdecydowanie najgorszy… No dobra, jeden z najgorszych dni w jej życiu. Jak wspominałam, Gale przez długi czas robiła wszystko, aby w żaden sposób nie mieć na pieńku z policją. Jeszcze mieszkając w Stanach, kiedy w jej głowie zrodził się pomysł na otwarcie własnego biznesu, nie próbowała pójść na łatwiznę, choć miała ku temu predyspozycje. Była ukochaną córeczką tatusia, a zatem ten skłonny byłby zrobić wszystko, o co tylko poprosiła. Mogła z zadziwiającą łatwością zdobyć pieniądze i ruszyć ze swoim życiem naprzód, ale ona wolała wybrać trudniejszą ścieżkę. Przez jakiś czas opłacało jej się to, ale wszystko posypało się, kiedy jej ojciec został aresztowany. Ucierpiała więc w efekcie cudzych błędów, choć wówczas było to bardziej zrozumiałe, ponieważ o wszystkim wiedziała i przez długi czas starała się swoją rodzinę chronić. Przymykała oko na to, co działo się pod dachem jej domu rodzinnego, w efekcie czego sama pociągnięta została na dno. Dziś popełniła mniej więcej ten sam błąd, choć zrobiła to na mniejszą skalę. Zamiast zachować się rozsądnie i nie przejmować się żalem, który obudził się w niej, kiedy myślała o życiu tego człowieka, ona pozwoliła na to, aby ogarnęło ją współczucie. I co z tego miała? Zamiast siedzieć teraz w mieszkaniu z Grishamem, przesiadywała samotnie zamknięta w czterech ścianach i nie mogła zrobić nic, aby samodzielnie się stamtąd wydostać. Jej tłumaczenia do nikogo nie docierały, dlatego szczerze miała już tego dosyć.
Kiedy drzwi otworzyły się, Gale nie od razu podniosła spojrzenie w ich kierunku. Najpierw wypuściła głośniej powietrze, dopiero po chwili pozwalając na to, aby jej uwaga została przykuta przez znajomy głos. Jego ton sprawił jednak, że jej serce zabiło szybciej, a ona sama na moment zgłupiała. Grisham naprawdę zabrzmiał tak, jakby na nowo pojawił się w nim glina, w dodatku taki, na którego pomoc ona raczej nie mogła liczyć. Zaraz doszła jednak do wniosku, że to jej wyobraźnia musiała płatać jej figle, dlatego spojrzała na bruneta z politowaniem. Co on tutaj tak właściwie robił? - Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - zapytała, a później omiotła go spojrzeniem. Nie podniosła się z miejsca, bo chociaż naprawdę chciała wstać i skorzystać z tego, że drzwi najwyraźniej były otwarte, najpierw pragnęła dowiedzieć się jak jej partner dotarł tutaj, chociaż ona nie miała szansy podjąć z nim kontaktu. Swoją drogą, było to cholernie irytujące. Niby powinna mieć prawo do wykonania jakiegoś telefonu, a mimo to nikt nie próbował jej go zaoferować, przez co tkwiła tutaj bez nadziei na to, że Grisham jakoś ją stąd wyciągnie. Zrobił to jednak, czym szczerze ją zaskoczył i trochę też rozbudził jej ciekawość.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Domyślał się, że znalezienie się w takiej sytuacji musiało być dla niej trudno, dlatego kiedy dowiedział się o jej aresztowaniu, od razu udał się na komisariat, żeby jakoś jej pomóc. Nie było to łatwe, ale nie zamierzał odpuszczać, dlatego wykorzystał kilka sztuczek, które wciąż pamiętał z pracy w policji i może też zaciągnął jeden dług, ale udało mu się przekonać policjantów do tego, że Gale nie była niczemu winna. Tak naprawdę sami nic na nią nie mieli, a to jak przedstawiali sytuację ze sklepu w ogóle się nie kleiło, więc nawet gdyby się uparli, nie mieli żadnych silnych podstaw, żeby o cokolwiek ją oskarżyć. Dzięki temu zdołał jej pomóc i mógł zabrać ją do domu, co też zamierzał zrobić, ale nie mógł sobie odmówić tego głupiego wejścia. Jednak nie miała czego się obawiać. Chociaż trochę tęsknił za pracą w policji, nauczył się już bez tego żyć, a poza tym, gliniarz czy nie, teraz już nie było mowy, żeby nie stanął po jej stronie i nie mogła na niego liczyć. Cokolwiek by się działo, on zamierzał być obok niej, wspierając ją i pomagając jej, dlatego mogła być spokojna. Teraz tylko wygłupiał się, jednak kiedy już zakończył tę krótką scenkę, a ona podniosła na niego wzrok, Grisham uśmiechnął się do niej. - Policjanci z całego świata, byli i obecni, mają wspólny czat i na nim plotkują o tym kogo aresztowali, nie słyszałaś o tym? - odparł głupio, po czym odsunął od stolika krzesło i usiadł na nim, dochodząc do wniosku, że Gale na początek chciałaby z nim co nieco sobie wyjaśnić i w porządku. Może nie wyrzucą ich stąd od razu. - A tak poważnie to kiedy cię szukałem, poznałem policjanta stąd i to on zadzwonił do mnie i powiedział mi o twoim aresztowaniu. Wytłumaczysz mi o co w tym chodzi? - poprosił ją o to, bo chociaż o wszystkim już wiedział, chciał poznać jej wersję zdarzeń. Mógł co prawda od razu powiedzieć jej o tym, że nie miała o co się martwić, bo wszystko już załatwił, ale z jakiegoś głupiego powodu założył, że po samym jego pojawieniu się tutaj powinna się domyślić, tylko… Dlaczego miałaby? To miałoby więcej sensu, gdyby byli w San Jose, a on nadal pracowałby w policji. Z tutejszą policją nie miał przecież większych powiązań, jego znajomości też były marne, więc prawdę powiedziawszy trudno spodziewać się tego, że mógłby coś zdziałać. A jednak zrobił to i uratował przed policją tyłek kolejnej Hobartówny. I dzięki temu sam mógł odetchnąć z ulgą, bo kiedy usłyszał o jej aresztowaniu, bardzo się zaniepokoił. W pierwszej chwili nie miał pojęcia o co w tym chodziło, a później nie miał gwarancji, że uda się to odkręcić. Tak naprawdę mieli dziś duże szczęście, bo inaczej nie da się tego opisać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Skłamałaby mówiąc, że jakaś dziwna wątpliwość nie pojawiła się w jej umyśle, ale była ona na tyle drobna i irracjonalna, że bardzo prędko udało jej się jej pozbyć. Nie miała podstaw, aby podejrzewać go o jakąkolwiek współpracę z policją i granie za jej plecami, bo niby po co miałby to robić? Poza tym niejednokrotnie udowodnił już, że tamten etap ich znajomości był już przeszłością, a Gale ufała mu, gdzieś w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zacierając w swoim umyśle myśli o tym, że Grisham mógłby chcieć jej zaszkodzić. Nie, teraz już w pełni postrzegała go jako osobę, która troszczyła się o nią, a dodatkowo zrozumiała chyba motywy, które kierowały nim, kiedy w przeszłości wyciął jej ten okropny numer. Wiedziała, że tak naprawdę wcale nie chodziło o nią i jeśli chciała, aby im wyszło, musiała się od tego odciąć. Dziś jednak wróciła myślami do tamtych momentów, ale nie poczuła zawodu, który ściągnął na nią wtedy. Nie, to właśnie ten dystans ją przed tym uchronił, a ona mogła zerknąć na niego tak, jakby postradał rozum, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie był tak dobrym aktorem, jak mogło mu się wydawać. Na pewno nie przed nią. - Im też opowiadasz anegdotkę o tym, jak wypuściłeś wandala spod ratusza bo wydawało ci się, że to Tom Holland? - poszła w jego ślady i uraczyła go równie głupią odpowiedzią, po czym uśmiechnęła się głupio. Dopiero teraz dotarło do niej jak bardzo cieszyła się, że Grisham ją tu znalazł. Dojścia tak naprawdę nie miały większego znaczenia, choć poczuła się nieco spokojniej, kiedy wyjaśnił jej jak do tego doszło. Tego samego nie można było jednak powiedzieć o pytaniu, które moment później jej zadał, ponieważ ono sprawiło, że Gale wypuściła głośniej powietrze i wlepiła w ścianę tępe spojrzenie. - To mocno popieprzone - ostrzegła od razu, a później jeszcze lekko pokręciła głową. Cała ta historia wydawała jej się tak irracjonalna, iż sama nie była w stanie uwierzyć, że znalazła się tu z jej powodu. - Wracałam z pracy i wstąpiłam do sklepu. Tego obok siłowni. Wybierałam jakieś warzywa i rzuciło mi się w oczy, że jakiś facet po prostu pakował sobie towar do torby. Wyglądał na biednego, chyba też bezdomnego, więc uznałam, że po prostu dam mu parę dolarów, no bo… zrobiło mi się go szkoda, okej? Potem on zaczął wrzeszczeć, narobił rabanu i interweniował sprzedawca. A późnej przyjechała jeszcze policja i nikt nie chciał uwierzyć, że nie miałam z tym nic wspólnego. Czy ja naprawdę wyglądam na kryminalistkę? - zapytała, wyraźnie niezadowolona z tego, jaki obrót przybrały sprawy. Siedzenie tutaj nie podobało jej się ani trochę, a na domiar złego przypominało jej o ojcu, do którego nie chciała teraz wracać myślami, ponieważ to było kolejną rzeczą, która wprawiała ją w podły humor.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Te wątpliwości były irracjonalne. Grisham nie mógłby jej tego zrobić. Skrzywdzenie i wykorzystanie jej nigdy nie było jego celem. Nawet wtedy, gdy pracował nad sprawą jej ojca, gdy udało mu się ją poznać, robił wszystko, żeby trzymać ją jak najdalej od tej sprawy i co ważniejsze, pozbawić innych wszelkich podejrzeń względem niej. Starał się ją chronić, nawet jeśli ona wtedy tego nie dostrzegała. Dlatego nie, nie było mowy, żeby teraz wywinął jej taki numer. Jego uczucia względem niej były szczere, a intencje czyste, tego mogła być pewna. I mogła być spokojna, tamten Grisham, który kilka razy ją zawiódł, nie miał już wrócić. Pod tym względem Hogarth się zmienił i nie miał przed nią żadnych sekretów, tak samo, jak nie miał już nic wspólnego z policją, poza tym, że wciąż miał pewne znajomości, które najwyraźniej nadal były przydatne. - Skąd o tym wiesz? - udał zaskoczonego, po czym ponownie uśmiechnął się do niej. Cieszył się, że nie wyglądała już na bardzo zestresowaną, bo nie miała powodów do zmartwień. I niech jeszcze kiedyś mu powie, że nie ma obok siebie skarbu. Jaki inny facet tak chętnie przybiegłby, żeby ocalić ją przed problemami z prawem i wyciągnąć z komisariatu? I jeszcze był przy tym tak skuteczny, bo to również istotny szczegół. W ten sposób chyba odkupił już wszelkie winy, wynikające z bójki, w której niedawno brał udział. Kiedy Gale zabrała się za zaspokajanie jego ciekawości, Hogarth uważnie jej słuchał, utwierdzając się w przekonaniu, że miał rację, nie mogła zrobić niczego złego. Wierzył jej na słowo, ponieważ jej ufał i dlatego, że zarzuty policjantów były niezwykle irracjonalne, w końcu sami to dostrzegli, a to wiele mówi na ten temat. - Ani trochę. Wyglądasz na taką, co nie skrzywdziłaby muchy i to samo powiedziałem policjantom, którzy cię tu przywieźli i pozwolili mi cię stąd zabrać - odpowiedział, trochę upraszczając swoją historię, ale prawdę powiedziawszy można ją w ten sposób streścić. Grisham choć nigdy nie znajdował się po tej stronie, po której dziś była Gale, domyślał się, że to musiało być nieprzyjemnym doświadczeniem, którego wolałby jej oszczędzić, ale nie miał takiej mocy. Jedyne co mógł zrobić, to odkręcić tarapaty w jakich się znalazła i właśnie to zrobił, przynajmniej tak jej pomagając. Choć pewnie sprawa prędzej czy później i tak zostałaby wyjaśniona na jej korzyść, brunet wolał, żeby doszło do tego prędzej, dlatego o to zadbał. Nie chciał, żeby musiała przejmować się taką głupotą, a wiedział, że gdyby ta sprawa miała się za nią dłużej ciągnąć, na pewno nie potrafiłaby odpuścić.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Wiedziała, że tym razem nie robił niczego za jej plecami, dlatego w końcu jasne stało się dla niej to, że znalazł się tutaj ze względu na nią. Nie miała pojęcia kto poinformował go o jej położeniu, ale czy to miało jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Był tutaj, a Gale potrafiła dodać dwa do dwóch i zauważyła, że skoro nie rozmawiali teraz w towarzystwie funkcjonariuszy miejscowej policji, musiało to oznaczać, że Hogarth w jakiś sposób utorował jej drogę do wyjścia na wolność. Po raz pierwszy poczuła, że z jego niedawnego zawodu mogły płynąć jakieś pozytywy, co może dostrzegłaby już wcześniej, gdyby nie to, jaki miał wpływ na jej sytuację rodzinną. Przez to, że Grisham przyczynił się do aresztowania jej ojca, Gale utożsamiała jego odznakę z czymś niedobrym, ale jak widać i to nie było czarno-białe. Teraz bynajmniej nie zamierzała narzekać na to, że mógł wykorzystać swoje znajomości i zabrać ją stąd, ponieważ niczego nie pragnęła w tej chwili bardziej. - Obrażone byłe też mają taki czat. Do niedawna na nim przesiadywałam - rzuciła z przekąsem, marszcząc przy tym lekko nos. Dzisiejszy dzień był koszmarny i w tym aspekcie Gale nie zmieniła zdania, ale musiała oddać Grishamowi to, że całkiem szybko zdołał ją rozweselić. Przyszedł tutaj z tym swoim uśmiechem wymalowanym na twarzy, dzięki czemu i ona nie potrafiła reagować na jego obecność inaczej. - A jednak kilku z nich mam ochotę rozszarpać - mruknęła pod nosem, ponieważ część policjantów naprawdę zaszła jej dziś za skórę. Próbowała się z nimi dogadać i wyraźnie dać im do zrozumienia, że nie miała nic wspólnego z całym tym sklepowym zamieszaniem, ale sensowne argumenty zdawały się zupełnie do nich nie docierać, w efekcie czego frustracja powoli zaczęła w niej wzbierać. Później siedziała tu wściekła i ten stan rzeczy prawdopodobnie nie zmieniłby się, gdyby Grisham nie pojawił się w drzwiach. Tylko on umiał tak skutecznie i tak szybko ją uspokoić. - Możemy już iść? Tak po prostu? - zapytała, ale nadal nie podniosła się ze swojego dotychczasowego miejsca. Tutejsi funkcjonariusze pozwolili jej uwierzyć, że wydostanie się stąd wcale nie będzie takie proste, dlatego wieści, które przyniósł jej Grisham, odrobinę ją zaskoczyły. Ucieszyły również, ale nie były w stanie sprawić, że Gale od razu poderwała się do wyjścia, choć może jednak powinna, aby uniknąć sytuacji, w której ktoś jednak by się rozmyślił? Przecież naprawdę nie chciała dłużej tu przebywać, ani tym bardziej jeszcze kiedykolwiek tutaj wracać.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Naprawdę dopiero pierwszy raz przekonała się o tym, że z jego odznaki mogą płynąć jakieś korzyści? Przecież dzięki niej kiedyś wyciągnął jej siostrę z aresztu i poświecił oczami, żeby nie postawiono jej żadnych zarzutów. Grisham w ten sposób zaczynał zaciągać zbyt wiele długów, ale prawdę powiedziawszy nie potrafił inaczej. Nie mógłby przecież zostawić Gale bez pomocy i to samo tyczyło się bliskiej jej osoby. Jasne, nie miał najlepszych relacji z jej rodziną, to była sprawa oczywista, ale to wcale nie znaczy, że miał się od nich odwracać. Jeśli Hobart na nich zależało, on zamierzał im pomagać, robiąc to przede wszystkim dla niej. No, tu nie ma co wmawiać, że robił to z myślą o kimkolwiek innym, bo mimo wszystko gdyby nie Gale, prawdopodobnie w ogóle nie zainteresowałby się tym, co działo się z jej rodziną. Nic poza nią go z nimi nie łączyło. - I czego jeszcze się na nim dowiedziałaś? - ciekawy tego, co jeszcze wymyśli, zapytał ją nie przestając się uśmiechać. Swoją drogą, wielkie szczęście, że taki czat tak naprawdę nie istniał, bo wielu mężczyzn mogłoby mieć przechlapane… Grisham również, w końcu miał napięte relacje z większością swoich byłych, szczególnie z dwiema ostatnimi, które nie pałały do niego sympatią, nie po tym, co im zrobił. - O tym będziesz musiała zapomnieć, jeśli chcesz stąd wyjść - odparł i wzruszył ramionami. Rozumiał jej złość, sam zauważył, że policjanci, którzy ją aresztowali, to para idiotów i partaczy, ale byli mundurowymi i niewiele można było z nimi robić. Gale musiała jakoś pogodzić się z tym, że została kiepsko potraktowana. Najważniejsze, że sytuacja się wyjaśniła, a ona była wolna i mogła wrócić do domu, niczym się nie przejmując. - Tak po prostu… Ale dostaniesz jeszcze wezwanie, żeby złożyć kolejne wyjaśnienia - objaśnił jej, ponieważ niestety jeszcze będzie musiała tutaj wrócić. Nie wiedział kiedy, ale przynajmniej już tylko w charakterze świadka, więc tyle w tym dobrego, prawda? Nikt już nie zamierzał pociągnąć jej do odpowiedzialności za coś, czego nie zrobiła, co Hogarth uważał za spory sukces, bo prawdę powiedziawszy nie spodziewał się tego, że kogokolwiek tu zdoła przekonać do tego, żeby jej odpuszczono. A jednak znajomość policyjnych procedur i bycie byłym kolegą po fachu wciąż działało i Hogarth mógł udowodnić, że jego przeszłość jeszcze do czegoś mogła się przydać. Chociaż tyle miał ze swoich lat w pracy w policji, skoro musiał tę karierę porzucić w tak wczesnym etapie, gdy dopiero zaczynała się rozkręcać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Jasne, nadstawił wtedy dla niej karku, ale czy to rzeczywiście miało wystarczyć, aby Gale dostrzegła korzyści płynące z faktu, że posiadał odznakę? Nie, ponieważ na krótko przed tym to właśnie z tego powodu jej rodzina się rozpadła. To jego praca, a może dokładniej sprawa, nad którą przez dłuższy czas pracował, była powodem wszelkiego nieszczęścia, które ja wówczas dotykało. Tak Gale postrzegała to w tamtej chwili, dlatego na pewne rzeczy pozostawała ślepa. I to nie miało się zmienić, ponieważ obecnie nie próbowała już analizować tego, co stało się w przeszłości, ponieważ przekonana była o tym, że zdołała się z tym uporać. Nie chciała rozdrapywać dawnych ran, więc jeżeli dopiero teraz dostrzegła jakieś korzyści płynące z tego, że Hogarth niegdyś był policjantem, nie powinien próbować wyprowadzać jej z błędu dla ich wspólnego dobra. - Gdybym ci powiedziała, trafiłabym na ich czarną listę, a naprawdę wolałabym tego nie robić - odparła z przekonaniem, ale już chwilę później na jej ustach pojawił się uśmiech. Co ciekawe, gdyby Gale postarała się i odpowiednio przekopała internet, może nie znalazłaby takiego czatu, ale w końcu mogłaby natknąć się na blog autorstwa jego byłej dziewczyny, a tam rzeczywiście naczytałaby się na jego temat. Na to jednak nie wpadła, bo nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego, ale chyba nie można powiedzieć, żeby Grishamowi tak całkowicie się upiekło z powodu braku istnienia takiego czatu. - W porządku - mruknęła z niezadowoleniem, a później w końcu podniosła się z miejsca, żeby móc podejść do niego i oprzeć dłonie o jego biodra. - Masz gdzieś jeszcze te kajdanki? Skoro mam im odpuścić, będę musiała odreagować na byłym funkcjonariuszu - wymruczała, a później lekko musnęła usta bruneta własnymi. Tylko na tyle mogła się tutaj zdobyć, ponieważ była przekonana, że kamera znajdująca się w rogu pomieszczenia wcale nie była atrapą, a ona jakoś nie miała ochoty stać się gwiazdą tutejszego posterunku. Daleko było jej do cnotki, ale pewnych granic przekraczać nie chciała. Na pewno nie na cudzy użytek! - To głupota. Przecież nie wiem nic poza tym, co już im powiedziałam - jęknęła, a później wzniosła spojrzenie ku niebu. Ktoś tu ewidentnie był nadgorliwy i nie potrafił zrozumieć, że nie miała z tą sprawą nic wspólnego, co ani trochę jej się nie podobało, ale skoro nie była w stanie nic na to poradzić, musiała chyba zacisnąć zęby i jakoś się przemęczyć. Przynajmniej nie musiała już dłużej siedzieć tutaj.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Spokojnie, Grisham na pewno nie zamierzał do tego wracać. Była to przeszłość, którą powinni zostawić tam, gdzie było jej miejsce, czyli właśnie w przeszłości. Może nie do końca odpowiadało mu to, że właśnie jego przeszłość była aż tak kłopotliwa, ale czy było to coś, co mógłby sobie wybrać? Było jak było, a gdyby było inaczej, nie poznałby Gale, więc on utrzymywał, że nie same złe rzeczy z tego wszystkiego wyniknęły, ale rozmawiać z nią na ten temat i tak nie zamierzał. Był na tyle drażliwy, że powinni trzymać się tych bezpiecznych granic, w których mieściły się tylko drobne żarty na ten temat od czasu do czasu. - A podobno nie mamy mieć przed sobą tajemnic - brał ją pod włos, próbując zagrać kartą, której wykorzystanie może nie do końca było uczciwe, ale kto go przed tym powstrzyma? I co racja to racja, Grisham doskonale wiedział o tym, co jego była pisała na jego temat na swoim blogu i cóż, chyba wolałby, żeby Gale nigdy do tego nie dotarłą. Niby nie bał się tego, że mogłaby zacząć inaczej na niego spoglądać, bo miała na jego temat swoje zdanie i coś takiego raczej nie powinno go zmienić, ale po co miała analizować takie rzeczy? Lepiej jeśli to, jak wiele innych rzeczy, zostanie pogrzebane w przeszłości. - W końcu jakaś ciekawa propozycja - skomentował jej plan na ich wspólne popołudnie? Wieczór? Kiedy by się tym nie zajęli, Hogarth już teraz odliczał do tego czas, skutecznie zachęcony do takiej zabawy. Jak widać nie potrzeba było wiele, żeby zachęcić go do takich aktywności. Co zrobić? Był łasy na pieszczoty, ale kto by nie był? Gale była kobietą, którą niechętnie wypuszczało się z łóżka. - Tak, ale teraz zaszły pewne zmiany w ich wizji i tamte zeznania musiały pójść do kosza, więc będziesz musiała przejść przez to ponownie - rozłożył ręce w geście bezradności, niewiele będąc w stanie na to poradzić. Była to niewielka niedogodność w zamian za to, że przestała być postrzegana jako przestępca, więc może mniej narzekania, a więcej zadowolenia z tego, że była wolna? Hogarth uważał to za spory sukces, który będą świętować po powrocie do domu. Gale już miała plan, teraz wystarczyło go zrealizować, ale w pierwszej kolejności musieli wydostać się z komisariatu, więc brunet wyprowadził ją stąd, a później wrócił razem z nią do swojego mieszkania.
KONIEC
Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ