27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll singthe song of the sea
03.

Każdy ma czasem taki dzień, że nie potrafi wysiedzieć na miejscu, chociażby kilkunastu minut. Lia, miała to właśnie dzisiaj, kiedy tylko wróciła z pracy i przebrała się w coś wygodniejszego. Pogoda zachęcała do wyjścia i chociaż, przez pierwszą chwilę myślała, aby wyjść na rolki, tak w ostatnim momencie zdecydowała, że spacer będzie dużo bardziej odpowiedni.
Chociaż raz, starała się nie myśleć o pracy, ani o ostatnim spotkaniu z Joshem, które okazało się być randką w ciemno. W tamtej chwili, poczuła się jakby znów, wróciła do liceum, ale wtedy, nie miała czasu na takie rzeczy, a bardziej interesujące wydawały się dla niej książki i nauka, które wtedy stawiała na pierwszym miejscu. Pomimo wielu przeciwności losu i wydarzeń, które miały miejsce w jej życiu, Eliana naprawdę kochała Lorne, tutaj się wychowała, spędziła młodość, nie licząc wyjazdu na studia i tutaj miała zamiar zostać. Nie potrafiła myśleć tak jak inni o wyjeździe i rozpoczęciu życia, gdzieś dalej, chociaż chwilami, może, tak było właśnie łatwiej.
Młoda kobieta, tylko z pozoru, udawała, że jest wszystko w porządku, nadal gdzieś w środku bolała ją sytuacja ze starszą siostrą, ale wrodzona duma i upartość, nie pozwoliły jej jako pierwszej się odezwać. Zawsze miały dobry kontakt, jednak od dłuższego czasu, to wszystko się zepsuło, a Lia, nadal nie potrafiła wybaczyć jej zbyt wielu rzeczy. Na co dzień, starała się nie myśleć o tym zbyt często, bo jeszcze zrobiłaby najgłupszą rzecz w życiu i odezwałaby się do starszej siostry, a to, chociażby naprawdę chciała zrobić, tak nie potrafiła się przełamać. Pokręciła przecząco głową, starając się odgonić od siebie myśli i ruszyła dalej, przed siebie chodnikiem miasta. Nie miała obranego celu, potrzebowała spaceru i oczyszczenia głowy ze wszystkich myśli. W uszach założone miała słuchawki, bez muzyki, nie wybrałaby się nawet na spacer na plażę.
Zatrzymała się w półdrogi, czując zapach z pobliskiej kawiarni i już wiedziała, gdzie spędzie kilka, najbliższych minut. Weszła do środka, całkowicie ignorując długość kolejki, w której ustała. Chciała zamówić kawę i już nawet, widziała stolik, przy którym usiądzie. Wyciągnęła słuchawki i skupiła swój wzrok na oknie, jednak to, co zobaczyła, a raczej kogo, nie spodziewałaby się w żadnych snach. Zamrugała kilkukrotnie powiekami, widząc jak jej siostra odchodzi od kasy i prawie w tym samym czasie odwróciła wzrok, jakby menu wiszące na ścianie, było najciekawszą rzeczą w całym pomieszczeniu. Zacisnęła mocniej usta, mając tylko nadzieję, że Yelena, tak samo ją zignoruje i odejdzie w swoją stronę. Przecież, dla obu z młodych kobiet, byłoby tak najwygodniej.

yelena vosburgh-carnegie
powitalny kokos
twoim koszmarem