21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   Był stażystą już jakiś czas. Wydawało mu się więc, że całkiem nieźle zaczyna ogarniać sprawy rozgrywające się w kancelarii, jak również inni pracownicy powoli zaczynają się do niego przekonywać. Z początku nie było łatwo. Zdawał sobie sprawę z tego, że wchodząc do nowego miejsca nie był postrzegany jako ktoś komu warto było powierzyć jakiekolwiek sprawy, nie mówiąc już o tym, że w oczach wielu pracowników nie miał potrzebnego doświadczenia. Na szczęście szybko się uczył i nie narzekał. Starał się również nie robić min i nie rzucać zbędnymi komentarzami. Miał ciężki charakter, ale trzymał go w ryzach. Nie chciał dać się poznać od tej strony, a przynajmniej nie na samym początku. Jak wiadomo łatwo było zrobić pierwsze wrażenie, ale ciężko było je już zmienić. Zależało mu więc, aby uchodzić za tego miłego i pomocnego. Nie zawsze było to jednak łatwe. Badał teren, próbując ustalić na co mógł sobie pozwolić przy innych pracownikach, bo chociaż przy Benjaminie, u którego odbywał staż, zachowywał się w stu procentach profesjonalnie, tak przy innych osobach nie czuł takiej powinności. Uwielbiał na przykład żartować i plotkować z jedną sekretarką.
   Lincoln sprawiał wrażenie osoby mocno zaangażowanej w pracę. Pracoholizm bił od niego na prawo i lewo, co według Duncana było godne podziwu. Winchester również mocno angażował się w to, co robił i nie pozwalał się rozpraszać. Zawsze kończył to, co miało być zrobione, nie pozwalając sobie na to, by cokolwiek przekładać na kolejny dzień. Jeśli już coś zaczynał, to zawsze chciał mieć sprawę zakończoną zanim położy się spać. Czasami za dużo od siebie wymagał, ale nigdy nie nauczył się, by jednak dać sobie odrobinę luzu. Może nie przepracowywał się tak bardzo jak mężczyzna, niemniej jednak wiedział doskonale, że prawdopodobnie taka była właśnie jego przyszłość. O dziwo dogadywali się już od samego początku.
   Lincoln zawsze sprawiał wrażenie miłego, chociaż Duncan zawsze czuł, że lepiej nie wystawiać jego cierpliwości na próbę. Taką aurę wokół siebie roztaczał, co w jakiś dziwny sposób również robiło na dwudziestojednolatku wrażenie. Nikogo nie powinno więc dziwić, że gdy Davies poprosił Duncana o pomoc przy pewnej sprawie, ten od razu (za pozwoleniem Benjamina) się zgodził. Chłopak, to oczywiste, chciał pracować z wieloma osobami w kancelarii, nie tylko po to, by dowiedzieć się i poznać różne taktyki, ale też by zdobyć odpowiednie znajomości. Nauka i doświadczenie to jedno, ale bez dobrych znajomości dość ciężko było znaleźć dobrą pracę. Dlatego tak ważne było dla niego, by zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenia.
   Daviesa zdążył już na szczęście poznać i polubić. Odnosił również wrażenie, że nie było to tylko jednostronne odczucie, ale nigdy nie zapytał wprost, bo wydawało mu się to mało profesjonale. Zwłaszcza, że wszystkie ich kontakty odgrywały się w kancelarii. Teraz jednak musieli spotkać się w jednej z kawiarni, bo umówili się na sobotę. Duncan pojawił się na miejscu przed czasem i zajął jeden ze stolików.
przyjazna koala
Duncan Winchester