programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Alfie żył obecnie swoim nowym związkiem. Większość wolnych chwil spędzał w towarzystwie Aury, z którą znajomość od samego początku należała do tych intensywnych, rozwijających się w zaskakująco szybkim tempie. Ta dwójka prędko się ze sobą związała, a po upływie tych trzech miesięcy odkąd się poznali, pokonali drogę jaką wiele par pokonuje latami, bo Fawcett już teraz rozważał oświadczenie się swojej partnerce. Czy było to zbyt szybko? Pewnie tak. Czy się tym przejmował? Odrobinę, ale nie na tyle, aby skutecznie odwieść się od tego pomysłu, który intensywnie rozważał od pewnego czasu. I właśnie przez to, że cały czas się zastanawiał, w końcu doszedł do wniosku, że potrzebuje czyjejś rady. Niby wiedział czego chce, wydawało mu się także, że z Aurą stali w tym temacie po tej samej stronie, ale i tak chyba chciał usłyszeć, że ktoś jeszcze się z nim zgadza. Doszedł do wniosku, że najlepszą osobą do rozmowy o tym będzie jego przyjaciółka, Rhiannon, dlatego umówił się z nią na dzisiaj.
W drodze do niej kupił ich ulubione przekąski i wyposażony w nie stawił się pod jej drzwiami, czując dziwną ekscytację. Jeszcze z nikim nie rozmawiał o swoich zamiarach, pierwszy raz miał powiedzieć komuś o tym, że zamierzał się oświadczyć i chyba stąd brało się to uczucie. Cieszyła go wizja tego, że jeśli zdecyduje się uklęknąć przed swoją partnerką, niedługo będą zaręczeni, a później… Przewidywał same dobre rzeczy. Nie dopuszczał do siebie myśli, że coś może pójść nie tak, a także tej, która podpowiadała mu, że za bardzo się spieszył i to prędzej czy później zemści się na nim. Obecnie było na tyle dobrze, że wierzył w swoje szczęśliwe zakończenie i chyba tak naprawdę decydując się na tę rozmowę z Rhiannon, poznanie jej opinii nie było najważniejsze, bo przede wszystkim chciał podzielić się z nią swoim szczęściem. A skoro tak, nie zostało mu już nic innego, jak nacisnąć dzwonek przy jej drzwiach i poczekać, aż pojawi się w nich znajoma blondynka, która, nie miał odnośnie tego żadnych wątpliwości, wywoła na jego twarzy uśmiech. Znał Rhiannon od dawna i uwielbiał jej towarzystwo, a poza tym szanował jej zdanie i ze względu na to, właśnie do niej zdecydował się zgłosić, gdy natrafił na zagwozdkę, której samodzielnie nie potrafił rozgryźć. A poza tym, komu, jeśli nie jej, miał się pochwalić tym, że dotarł w swoim związku do tego momentu, w którym zaczynał poważnie myśleć o wspólnej przyszłości ze swoją wybranką?

Rhiannon Grantham
ambitny krab
Edyta
instruktorka jogi w The Deep Retreat — właścicielka e-sklepu ezotrycznego
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
niedawna rozwódka, która wierzy w leczniczą moc kryształów i wpływ gwiazd na ludzkie losy
3.

Nie uważała, żeby nienawiść była naturalnym uczuciem. Starała się jej raczej wyzbywać, bo zatruwała prawdziwą ludzką naturę. Nie była jednak idealna, usilnie pracowała nad dojściem w swoim życiu do etapu, w którym będzie mogła swoje negatywne odczucia pozostawić na etapie negatywnych odczuć, ale musiała przyznać, że nie było jej z tym łatwo. Pewni ludzie po prostu działali jej na nerwy i nieważne jak bardzo chciałaby się upodobnić do spokojnie uśmiechniętych guru, którzy emanowali wręcz opanowaniem, nie wychodziło jej to jeszcze zbyt dobrze. Nie oznaczało to jednak, że nie powinna nad sobą pracować, spokojne popołudnie spędzała więc na medytacji w ogrodzie za domem, gdzie jedynymi dźwiękami, były poruszane podmuchami wiatru dzwoneczki, zawieszone nad werandą. Przynajmniej do czasu, kiedy pozorny spokój zburzył elektryczny dzwonek, zwiastujący przybycie gościa, którym był Alfie.
- Mam w lodówce zimną lemoniadę, zaraz przyniosę do ogrodu - oświadczyła, kiedy już się przywitali wymienili komentarze o paskudnym upale, który nawiedzał Australię już od kilku dobrych tygodni. Zamiast dwóch szklanek, wzięła ze sobą cały dzbanek, bo uzupełnianie płynów było dla niej ostatnio bardziej naturalnym zajęciem niż jedzenie, a potem postawiła je obok rozłożonych na ziemi poduszek. Minął już chyba rok, odkąd postanowiła zainwestować w leżaki tarasowe, ale wciąż nie mogła się przekonać do ich zakupu. Z Seamusem czasem było o tyle łatwiej, że to on z ich dwójki bardziej panował nad planami i starał się z nich wywiązywać, więc kiedy byli małżeństwem, wszystko było w jak najlepszym porządku. Teraz jednak Hillbury był już tylko przeszłością, tak przynajmniej zawsze sobie wmawiała, ale ważniejsze, że obok siedział Alfie, któremu właśnie z uśmiechem podawała szklankę miętowo-cytrynowej lemoniady. - Jak mówiłeś, że chcesz porozmawiać to to był tylko pretekst, czy powinnam się czegoś bać? - zażartowała, bo akurat po nim nie spodziewała się wielkich wiadomości. Fawcett był wyjątkowo niedomyślny. Nie, kiedy tyle razy dawała mu do zrozumienia, że jest dla niej kimś ważniejszym, niż byle jaki znajomy, a on tego kompletnie nie rozumiał.

Alfie Fawcett
ambitny krab
nata
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Alfie zawsze uważał, że spędzając czas z Rhiannon, wszystko wokół niego działo się jakby szybciej, intensywniej, chaotyczniej, dlatego jak najbardziej pasowało do niej to niezorganizowanie, z którego wynikał brak leżaków, a także to, że ledwie przekroczył próg jej domu i nie dość, że nie zdążył dobrze się z nią przywitać, to już został poprowadzony przez nią do ogrodu. Na miejscu Fawcett nie czekał i od razu rozsiadł się wygodnie na poduszkach, oczywiście zostawiając też miejsce dla przyjaciółki. Upały nieźle dawały mu w kość w ostatnim czasie, dlatego chętnie odebrał szklankę z chłodną lemoniadą, którą w pierwszej kolejności na chwilę przystawił sobie do policzka, żeby w ten sposób się ochłodzić. - Chyba… Nie, nie. Wydaje mi się, że nie ma czego się bać - zawiesił się z wyraźnie skonsternowaną miną, ale zaraz na jego twarz wkradł się uśmiech, sugerujący, że jednak jedynie się z nią droczył i nie miała powodów do obaw. A przynajmniej tak wydawało się Alfiemu, który rzeczywiście był zupełnie nieświadomy tego, że jest dla niej kimś ważniejszym niż byle jaki znajomy. Albo był na to ślepy, albo celowo to ignorował, żeby niczego nie komplikować, ponieważ dla niego Rhiannon przede wszystkim była przyjaciółką i na tej stopie chciał utrzymać ich relację. - Po prostu… - urwał, nie mając pojęcia jak powinien zacząć ten temat. Teraz, gdy próbował zabrać się do tej rozmowy, wydawała mu się znacznie trudniejsza niż kiedy ją sobie planował. - Wiesz, że od trzech miesięcy spotykam się z Aurą i wydaje się, że to bardzo krótko, ale… Tyle się między nami dzieje, jest nam ze sobą tak dobrze, że zastanawiam się nad tym czy jej się nie oświadczyć - wydusił to wreszcie z siebie, po czym wlepił w przyjaciółkę uważne spojrzenie, czekając na reakcję z jej strony. Nie był głupi, domyślał się, że z zewnątrz to mogło wyglądać jak przesadny pośpiech, na który nie powinien się decydować, ale… On wcale nie czuł się z tym w ten sposób. Może był naiwny, a może lekkomyślny… A może obie opcje się zgadzają, ale wydawało mu się, że dla niego i Mulligan to odpowiednia pora, by wykonać ten następny krok. Oczywiście mógłby zwolnić, w końcu nigdzie im się nie spieszyło, ale dlaczego miałby odkładać to w czasie, skoro był tak pewny osoby, którą miał obok siebie? Może nie miał racji, ale wydawało mu się, że znał Aurę dostatecznie dobrze, żeby wiedzieć, że właśnie z nią chciał spędzić resztę swojego życia. Mimo to chciał jeszcze usłyszeć od kogoś, że nie popełnia totalnej głupoty i może też chciałby, żeby ktoś razem z nim się z tego cieszył? A może podświadomie szukał kogoś, kto jednak go od tego odwiedzie?

Rhiannon Grantham
ambitny krab
Edyta
instruktorka jogi w The Deep Retreat — właścicielka e-sklepu ezotrycznego
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
niedawna rozwódka, która wierzy w leczniczą moc kryształów i wpływ gwiazd na ludzkie losy
- Chyba? Wydaje ci się? Nie jestem ani trochę uspokojona - głośno zaczerpnęła powietrza, siadając obok niego w poduszkach i też przyłożyła szklankę do ust, bo miała wrażenie, że pije i pije, ale nic z tego nie wynika, a przynajmniej, że nie robi się mniej spragniona. Uroki australijskiego lata. Czasem myślała sobie, że jej życie przed rozwodem było łatwiejsze - Seamus przynajmniej miał klimatyzację, a ta teraz okazałaby się zbawienna. - Po prostu? - dobra, trochę go ponaglała, ale to tylko dlatego, że sama czuła się lekko zestresowana ich rozmową. Nie wyczuwała tutaj nic dobrego, więc była zaniepokojona, a sam fakt, że Alfie ociągał się z zaczęciem, nie był najlepszym znakiem, wpatrywała się więc w niego wyczekująco, co może nie było najbardziej pokrzepiające, ale ona teraz chciała po prostu wiedzieć o co chodzi. - Tak, wiem - zmarszczyła brwi ze skwaszoną miną.
To nawet nie chodziło o to, że Rhiannon żywiła jakieś uczucia do Fawcetta. Sama przed sobą niezbyt chętnie się do nich przyznawała, to prawda, ale w gruncie rzeczy wierzyła, że jest już na tyle dojrzała, że gdyby spotkał na swojej drodze prawdziwie godną jego osoby kobietę, ona sama odsunęłaby się w cień, dając im przestrzeń. Ale Aura Millburn miała w sobie coś takiego, że Rhiannon nie mogła mu pozwolić na przywiązanie się, a co dopiero na... - OŚWIADCZYĆ? - szklanka aż wypadła jej z rąk, kiedy powtórzyła po nim ostatnie słowo.
Nie dość, że ta kobieta nie była dla niego odpowiednia, choćby na spędzenie popołudnia, to on teraz chciał się jej oświadczać? Niedoczekanie! - Czekaj, pójdę po jakąś ścierkę - mruknęła, podnosząc się z poduszek, żeby zniknąć za drzwiami tarasowymi i wrócić po chwili ze ścierką, którą przyłożyła w miejsce, gdzie rozlała się lemoniada. Dobrze, że Rhia nie posiadała w domu cukru, nie miała tu co dodać, więc nie zostanie lepiąca się plama. - Mówisz poważnie? - dopytała po chwili, wyciągając zza pleców talię kart. - Bo chyba nie jesteś specjalnie przekonany, zawsze możemy zobaczyć co powiedzą karty - Rhia nie do końca wierzyła we wróżenie z fusów, czy tarota, ale bardziej w to, że ludzie podświadomie interpretowali wszelkie znaki tak, jak to im bylo potrzebne.

Alfie Fawcett
ambitny krab
nata
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Jej zniecierpliwienie wcale nie ułatwiało mu wyrzucenia z siebie tego, co miał do powiedzenia. Potrzebował chwili na to, żeby zebrać swoje myśli i przekazać jej to w miarę sensowny sposób. Tym bardziej, że poza minimalnym stresem, był też podekscytowany tą wieścią i to bardzo. Pierwszy raz miał podzielić się z kimś tym pomysłem i cieszył się z tego powodu, ale musiał też nieco pohamować swój entuzjazm, aby być w stanie normalnie przedyskutować to z przyjaciółką. Dlatego chwilę mu to zajęło, ale w końcu wydusił z siebie o co mu chodziło… I chyba nie takiej reakcji się spodziewał? Jasne, wiedział, że ją tym zaskoczy, ale aż tak? Kiedy szklanka wypadła blondynce z rąk, Fawcett odruchowo odsunął nogę, jakby w obawie, że jej zawartość wyleje się na niego. Na szczęście ucierpiały tylko poduszki, więc obyło się bez katastrofy. - Jasne - rzucił krótko za odchodzącą Rhią, po czym podniósł wywróconą szklankę i odstawił ją na bok, żeby nie wchodziła w drogę i reszta zawartości, która wciąż się w niej utrzymywała, nie wylała się. Wiele by to pewnie w tej chwili nie zmieniło, ale po co do tego doprowadzać? - Mhm, jak najbardziej poważnie. Myślę o tym już od pewnego czasu i… No nie wiem Rhia, wydaje mi się, że… No wiesz, to ta jedyna - ostatnie zdanie wyznał trochę nieśmiało, bo znów, był to pierwszy raz, gdy mówił o Aurze w ten sposób na głos. Wcześniej to wszystko siedziało wyłącznie w jego głowie i czuł się z tym znacznie pewniej niż teraz, gdy musiał powiedzieć o tym na głos. Nie miał pojęcia dlaczego wyglądało to w ten sposób, ale też nie próbował w tej chwili tego analizować. Zamiast tego zaczął zastanawiać się nad propozycją blondynki sprzed chwili. Alfie nie wierzył w żadne wróżby, był przekonany o tym, że każdy sam kształtuje swój los i nie da się go przewidzieć, ale też w żaden sposób nie podważał zainteresowań przyjaciółki i po prostu część swoich opinii zachowywał dla siebie. - I uważasz, że karty dadzą mi odpowiedź? - podpytał, ale nie w taki sposób, żeby zabrzmiało to lekceważąco. Raczej chciał po prostu upewnić się czy jej karty rzeczywiście będą w stanie mu pomóc, a może w tym przypadku na niewiele się zdadzą. I wydawał się przy tym lekko zainteresowany tym tematem. Właściwie to każda rada jest dobra, więc czemu w tym przypadku nie posłuchać kart? A może raczej tego, co sama Rhia chciała mu przez nie powiedzieć?

Rhiannon Grantham
ambitny krab
Edyta
instruktorka jogi w The Deep Retreat — właścicielka e-sklepu ezotrycznego
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
niedawna rozwódka, która wierzy w leczniczą moc kryształów i wpływ gwiazd na ludzkie losy
- Alfie, ale od kiedy wy się w ogóle znacie? Od kiedy jesteście razem? - zaczęła od najbardziej racjonalnego komentarza, który dotyczył stażu ich związku. Może nie była najlepszą osobą do osądzania, bo sama nie znała Seamusa tak długo, zanim powiedzieli sobie tak, ale jednocześnie mogła mówić ze swojego doświadczenia. Wiele osób jej to wtedy odradzało, a ona zamiast słuchać, machała na to ręką. Była zakochana, nie myślała do końca trzeźwo i przytomnie, ale przez to tylko tym bardziej czuła, że Fawcett też nie do końca wie, co w ogóle robi. Krótka znajomość oznaczała tylko tyle, że wiele rzeczy umykało. Te codzienne czynności, zostawianie brudnych szklanek na kuchennym blacie, albo zawodzenie pod prysznicem - były to drobnostki, o których zapominało się przez aurę zakochania, a jednocześnie bez porządnych podstaw związku, mogły być tylko drobnymi cegiełkami do tego, co powoduje rozstanie. Do tego wszystkiego, nie mógł przecież wiedzieć o niej wszystkiego, a Rhiannon w tej całej Aurze wyczuwała złą Aurę. - Jeśli to ta jedyna, to z pewnością poczeka - dodała jeszcze, żeby podkreślić, że pośpiech nie ma jakiegokolwiek sensu. Bo mocno wierzyła, że nie ma.
- Karty nie dają takiej jasnej odpowiedzi, mówiłam ci - wywróciła oczami z lekkim uśmiechem, ale skoro nie wyraził swojego sprzeciwu, uznała, że może wyjąć talię kart. Wierzyła raczej w to, że karty mogą wskazać jakiś kierunek, a wynik ich rozdania, wpływa na ocenę osoby, która przyjęła wróżbę. Nie widziała w nich mocy przewidywania przyszłości, jaką przypisywały im wróżki na festynach i jak na kogoś, kto z takim zapałem podchodził do wiary w działanie kryształów i ziół, była całkiem w tym wszystkim sceptyczna i rozsądna. - Przełóż - poleciła, podsuwając Alfiemu talię. Większości rzeczy nauczyła się z internetu, czy filmów i wydawało się jej to być ciekawym akcentem, który dodatkowo mógł pokazać, że nic nie jest ustawiane. Nie potrafiła podmieniać kart jak typowi kanciarze, tym bardziej wydawało się jej to być dobrym pomysłem, a kiedy już to zrobił, zaczęła wyciągać z talii kolejne karty.

Alfie Fawcett
ambitny krab
nata
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Usłyszawszy jej pytanie westchnął ciężko, robiąc przy tym minę, sugerującą, że spodziewał się tego i wcale nie jest z tego powodu zadowolony. Alfie nie chciał przejmować się stażem związku, twierdząc, że on tak naprawdę nie ma ogromnego znaczenia, ale pewnie podchodził tak tylko ze względu na to, że z jakiegoś powodu mu się spieszyło, a z Aurą nie znał się zbyt długo. Gdyby chodziło o kogoś innego, najprawdopodobniej byłby nastawiony równie sceptycznie, co jego przyjaciółka, ale w przypadku własnych doświadczeń, cóż, był ślepy na pewne niedociągnięcia, a poza tym zbyt podekscytowany perspektywą zaręczenia się z ukochaną kobietą, żeby tak po prostu wybić to sobie z głowy. - A jakie to ma znaczenie? Będziemy przekładać to teraz na liczby? Znacie się trzy lata? To ok, możecie się zaręczyć. Mniej? W takim razie w żadnym wypadku - kończąc mówić wywrócił oczami, żeby podkreślić irytację takim podejściem. A dlaczego tak było? Bo pewnie gdzieś w głębi czuł, że blondynka ma rację, niestety. - Nie może być miejsca na odrobinę spontaniczności? - dodał po chwili, co z jego ust mogło brzmieć dziwnie, bo do niedawna był przecież osobą, która lubiła mieć wszystko zaplanowane i raczej nie decydował się na takie szaleństwa, jak oświadczyny po trzech miesiącach znajomości. To nie był ten sam Alfie, po poznaniu Aury trochę się zmienił.
- Może powinnaś przerzucić się na kryształową kulę? W filmach potrafią być konkretniejsze od kart - zażartował, uśmiechając się przy tym zaczepnie. Nie, nie nabijał się z Rhiannon, jedynie droczył się z nią, nic ponad to. Po tym jak wyciągnęła karty, spoważniał. Wykonał jej polecenie i przełożył talię, a później uważnie przyglądał się temu, co robiła następnie. Jak na niedowiarka, był bardzo skupiony na tym, co się teraz działo i wyglądał trochę tak, jakby ze zniecierpliwieniem wyczekiwał wyniku jej wróżby. I właściwie to mogło tak być, bo nawet jeśli upierał się, że nie ma w tym nic realnego, to skoro brał już w tym udział, interesowało go to, co blondynka jest w stanie zobaczyć w swoich kartach na jego temat. Może też był ciekawy tego, na ile ta wróżba w przyszłości się sprawdzi? - I co? - wypalił w końcu po podniesieniu wzroku na twarz Grantham. Brzmiał teraz jak zniecierpliwione dziecko, które nie mogło doczekać się prezentu lub dotarcia do celu podróży.

Rhiannon Grantham
ambitny krab
Edyta
instruktorka jogi w The Deep Retreat — właścicielka e-sklepu ezotrycznego
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
niedawna rozwódka, która wierzy w leczniczą moc kryształów i wpływ gwiazd na ludzkie losy
- Zdecydowanie przesadzasz - wywróciła oczami, bo przecież nie dawała mu żadnych ram czasowych. W związkach nie było na to miejsca, nie było żadnych reguł, to nie otwarcie sezonu towarzyskiego w dziewiętnastowiecznym Londynie, tylko prawdziwe życie. A w prawdziwym życiu było dużo więcej czynników, niemniej jednak Rhiannon uważała ten za dość istotny. - Spontaniczność w decyzji, która wpływa na całe twoje życie? Dobre sobie. A co jak się okaże, że ma jakieś długi po ojcu, a ty je odziedziczysz? Albo dziecko z facetem na boku i tylko czeka na złapanie naiwnego tatusia? Albo... - tu się jej skończyły możliwości, inspirowane filmowymi scenariuszami. W swojej codzienności nie trafiła na aż tak tragiczne historie, ale panie z jej zajęć jogi dość często mówiły o bogatych mężach jako o zdobyczy dla pieniędzy. I tym bardziej dlatego powinien to sobie poważnie przemyśleć. - Poza tym to podejrzanie dziwne, że tak wymijająco odpowiadasz - dodała zamiast tego, bo coś kręcił, zdecydowanie.
- Bardzo śmieszne, Alfie - mruknęła pod nosem, choć była raczej przyzwyczajona do takich komentarzy i żartów. Ale jej nie bawiły. Pozwoliła mu przełożyć potasowała i zaczęła powoli je wyciągać, ignorując jego ponaglające pytanie. - Odwrócona siódemka kielichów, odwrócona królowa kielichów, sąd ostateczny, królowa buław i odwrócona ósemka kielichów - powiedziała, kiedy już wyciągnęła karty i mogła pozostałe odłożyć na bok. - Pamiętaj, że ja nie jestem wróżką, a karty nie przewidują przyszłości, tylko mogą coś podpowiedzieć - zaznaczyła jeszcze, już widząc, że to wszystko się jej nie podoba i poszło nie po jej myśli. Ale to ona znała znaczenie kart, nie Fawcett.
- Hmm, odwrócona siódemka kielichów symbolizuje... coś związanego z ciężkimi decyzjami, za to odwrócona królowa kielichów o tym, że oddanie się emocjom jest zgubne, widzisz? Sąd ostateczny to bardziej refleksje nad swoimi zachowaniami - posłała mu znaczące spojrzenie, bo się bardzo musiał zastanowić nad decyzjami. - Królowa buław to, hmm, odwrócone osiem kielichów to błędne decyzje! O - zgrabnie ominęła niewygodne informacje.

Alfie Fawcett
ambitny krab
nata
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
- Albo uciekła z zakładu psychiatrycznego, albo jest oszustką matrymonialną… Jest milion możliwości, a ja tak naprawdę nigdy nie będę mieć stuprocentowej pewności, Rhia - odparł, starając się przekonać ją do swojego punktu widzenia. Alfie był przekonany o tym, że wiedział o Aurze wszystko, co powinien wiedzieć przed podjęciem takiej decyzji, a cała reszta? Tak naprawdę niezależnie od stażu znajomości Aura mogła wiele przed nim ukrywać, a on niekoniecznie dowiedziałby się o tym w porę, dlatego argument przyjaciółki w ogóle go nie przekonywał. - Wcale nie odpowiadam wymijająco - zaprzeczył, ale sam wiedział jak jest naprawdę. Rzecz w tym, że robił tak, ponieważ był taki jeden głosik w jego głowie, który starał się uciszyć, ale… Nie do końca potrafił, dlatego miał milion wątpliwości i jeszcze więcej pytań, na które chciał znaleźć odpowiedzi. I chyba to nie powinno wyglądać w ten sposób, gdy chce się komuś oświadczyć, ale to wcale nie znaczy też, że te wątpliwości przeważały. Nie, w znacznie większej mierze on naprawdę chciał to zrobić, dlatego teraz tak się przy tym upierał.
- Mogłabyś się trochę uśmiechnąć - mrugnął do niej, samemu posyłając jej uśmiech. Nie chciał przecież jej urazić, a jedynie trochę rozluźnić atmosferę po bombie, jaką niedawno zrzucił, informując ją o swoich planach. Kiedy zaczęła wymieniać wyciągnięte karty, zupełnie nie miał pojęcia co oznaczały. Obrazki na nich również niewiele mu mówiły, dlatego wyczekująco wpatrywał się w blondynkę, która miała mu to wszystko wyjaśnić. - Mhm - mruknął i kiwnął głową po jej przypomnieniu. A gdy przeszła wreszcie do wyjaśnień wróżby, jej początek sugerował, że mogła być trafiona, bo rzeczywiście nawiązywała do jego problemów, ale to co usłyszał później w ogóle mu się nie spodobało. Nie na to liczył, to na pewno. - Twoim kartom chyba nie podoba się mój pomysł - skomentował wróżbę, jednak wciąż było coś, co go zastanawiało i o co zamierzał zapytać, wpierw wskazując palcem na interesującą go kartę. - To królowa buław, tak? Jej nie wyjaśniłaś - zwrócił na to uwagę i po ponownym podniesieniu wzroku na Rhiannon, popatrzył na nią pytająco, ponieważ był ciekawy tego, co mogła oznaczać. Może chociaż ta jedna karta powie mu coś pozytywnego, co nie sprawi, że zacznie jeszcze bardziej wątpić w swoją decyzję? Naprawdę miał teraz względem tego duże nadzieje, chociaż jeszcze przed chwilą upierał się, że w ogóle w te wróżby nie wierzy.

Rhiannon Grantham
ambitny krab
Edyta
instruktorka jogi w The Deep Retreat — właścicielka e-sklepu ezotrycznego
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
niedawna rozwódka, która wierzy w leczniczą moc kryształów i wpływ gwiazd na ludzkie losy
- Nie można mieć stuprocentowej pewności, ale można być chociaż trochę pewniejszym - wywróciła oczami, bo w gruncie rzeczy zdawała sobie sprawę z tego, ze oboje mieli trochę racji. Tylko dla niej to właśnie jej racja była tą ważniejszą, ale skoro przyszedł do niej po poradę, to nie mogła tak po prostu powiedzieć mu, że się z nim zgadza, kiedy czuła, że coś było nie tak. Oczywiście nigdy w życiu nie przyznałaby, że chodzi o coś więcej niż o wątpliwości co do Aury. Nie, chodziło też o tlące się w niej od dłuższego czasu uczucia nieco inne niż przyjacielskie, które żywiła do Fawcetta. Był jej bliższy, niż by tego chciała i poniekąd ukłuło ją to, że pomimo tylu lat znajomości nie dostrzega w niej, Rhiannon, kogoś więcej, a dla kobiety, którą zna tylko trzy miesiące, chce porzucić stan kawalerski. I do tego owszem, odpowiadał wymijająco, swoim zaprzeczeniem tylko to potwierdzając. Ale w całej tej sytuacji to by tylko szczegół.
Spiorunowała go spojrzeniem, kiedy wspomniał luźno o uśmiechu, ale zamiast się z nim droczyć, albo w ogóle cokolwiek odpowiadać, wyłożyła karty na stół, czy też raczej na leżące wokół poduszki, skupiając się głównie na tym, żeby przekazać ich znaczenie w jej odpowiadający sposób. Pewnie dlatego wróżki były tak dobre w przepowiadaniu przyszłości i zadowalaniu klientów - naginały swoje wróżby w taki sposób, żeby osoba pytająca dostała odpowiedź, która jej bardziej odpowiada, oczywiście bez dawania stuprocentowej pewności co do spełnienia przepowiedni. - To nie wina moich kart, sam je przekładałeś - nie mógł jej zarzucić mącenia przy wyciąganiu ich z talii i nawet uśmiechnęła się przez to zadowolona. - Jak to nie wyjaśniłam? Powiedziałam o wszystkich - no przecież mógł się w nich pogubić, skoro nie był przyzwyczajony nawet do nazw. - Ale obydwie z kielichami wskazują na zastanowienie się nad swoimi decyzjami, więc myślę, że to teraz najbardziej powinieneś zrobić - pokiwała głową i zaczęła zbierać karty, żeby nie mogł zadawać więcej niewygodnych pytan.

Alfie Fawcett
ambitny krab
nata
ODPOWIEDZ