27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Doniosła na własnego ojca, a ten wylądował przez nią w więzieniu. Po wszystkim postanowiła uciec od wspomnień, jednak te wciąż ją prześladują pod postacią dobrze znanych jej osób.
- 006. -
Po przyjeździe do Lorne Bay wydawało jej się, że wszystko zaczyna się powoli układać. Znalazła nową pracę, zamieszkała w cudownym miejscu i nikt nie patrzył na nią, jak na córkę przestępcy. Nie było idealnie, jednak stabilnie. Powoli zaczynała nawet myśleć, że zdołała uciec od wydarzeń z Seattle i daje sobie radę. Jednak los ewidentnie lubił płatać jej figle. Spotkanie z Gabriellą było, niczym cios prosto w twarz, choć dosłownie to może w brzuch. Owszem, węszyła w jej sprawie, choć może nie powinna, jednak nie dawało jej to spokoju. Nie wierzyła, że fakt, że znalazła się ona w Australii był jedynie przypadkiem. Może chciała się na niej zemścić? I dlaczego w ogóle przebywała na wolności, choć powinna odsiadywać wyrok w więzieniu? Nie dawało jej to spokoju. Musiała poznać prawdę, choć do końca nie wiedziała w jaki sposób ma tego dokonać. Od Sebastiana nie dowiedziała się niczego co mogłoby jej pomóc. Jego nieudolne poszukiwania utwierdziły ją jedynie w przekonaniu, że coś było nie tak. Ktoś usilnie starał się tuszować ślady w sprawie jej starszej siostry, a to oznaczało, że albo został popełniony jakiś karygodny błąd, albo to ona wszystkich przechytrzyła. Niewiedza nie dawała jej spokoju, jednak musiała na jakiś czas wyluzować i spróbować poskładać myśli do kupy i choć przez chwilę skupić się na własnym życiu, a nie siostry.
Nie spodziewała się, że w czasie spaceru w okolicach plaży ponownie na nią natrafi. Niemalże od razu rozpoznała tą burzę ciemnych włosów i z oddali obserwowała jej spotkania z nieznajomym jej nastolatkiem. Skończyło się ono dość szybko, nie wdawali się oni w dłuższe dyskusje, jedynie czymś się wymienili, co dodatkowo wzbudziło jej podejrzenia. Dlaczego Gabi spotykała się z jakimś małolatem i coś mu dawała? Czyżby postanowiła przerzucić się na dillerkę? Wcale by jej to nie zaskoczyła, jej siostra miała ewidentną skłonność do wplątywania się w ciemne interesy. Nie zamierzała jednak uświadamiać jej o swojej obecności i prawić morałów. Doskonale zdawała sobie sprawę, że puściłaby jej słowa mimo uszu. Podjęła więc prawdopodobnie najgłupszą decyzje z możliwych i bez większego przygotowania postanowiła ją śledzić.
Mina taksówkarza, któremu kazała jechać za dziewczyną na motocyklu i zbytnio się nie wychylać prawdopodobnie mówiła więcej, niż tysiąc słów. W najlepszym przypadku uznał ją za chorą wariatkę, jednak spełnił jej prośbę i w taki oto sposób znalazła się w okolicach farmy. Farmy.. no właśnie.. co do cholery Gabriella robiła na farmie? Coraz więcej pytań na które odpowiedzi nie znała, jednak zamierzała poznać je właśnie teraz.
Poczekała paręnaście minut po tym, jak Tucker weszła do środka domu i udała się na swoje śledztwo. Dyskretnie obeszła dom w około, obserwując okolice i starając się wyłapać jakieś podejrzane szczegóły, jednak bezskutecznie. Wszystko wyglądało dość normalnie, choć większego doświadczenia w farmami nie posiadała. W końcu postanowiła wejść do środka tylnymi drzwiami, które po sprawdzeniu okazały się być otwarte (pewnie Sonya nie zamknęła wychodząc) i udać się do piwnicy domu i tam natrafiła na pierwszy szczegół, który jakoś średnio pasował jej do farmerskiego stylu życia, bo jaki rolnik uprawia w piwnicy zioło? I to nie bynajmniej jakiś majeranek, czy bazylię.. Jej radość ze znalezienia dowodów obciążających siostrę nie trwała jednak długo, bo właśnie wtedy usłyszała otwierane drzwi od piwnicy i bez większego namysłu postanowiła ukryć się pomiędzy krzaczkami, czy tam półkami.

Nyx Tucker
ambitny krab
Weronika
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Ten dzień miał być wręcz nudno zwyczajny, jak większość jemu podobnych - Nyx miała w planach wyrwać się po kilku godzinach pracy na farmie, by odwiedzić kilku zaufanych klientów. Chociaż preferowała bardziej hurtową sprzedaż uprawianych przez siebie chwastów, na kilogramy, to zazwyczaj za każdym razem zostawało jej kilkanaście, kilkadziesiąt gramów towaru, które sprzedawała znajomym. Nie musiała tego robić, ale po prostu to lubiła. W przypadku tytoniu balansowanie na granicy prawa dawało jej zastrzyk tak potrzebnej jej adrenaliny, natomiast marihuana... początkowo zasadziła ją tylko na użytek własny, jednak z czasem zaczęła jej mieć tyle, że sama by nigdy wszystkiego nie wypaliła. Dlatego zaczęła ją sprzedawać.
Na mieście zeszło jej dłużej, niż myślała, dlatego po powrocie na farmę doszła do wniosku, że na dzisiaj da sobie spokój z dalszą pracą. Zresztą, nie bardzo jej się chciało robić cokolwiek użytecznego, tym bardziej, że miała pracowników, którym płaciła za to, że będą za nią wykonywać obowiązki na farmie. Tak naprawdę nie musiała im pomagać, ale chciała. Bezczynność by ją tylko wkurzała, nie lubiła nic nie robić przez dłuższy czas.
Po zaparkowaniu ścigacza w garażu, poszła do domu, by się przebrać. Zdjęła czarny, dopasowany kombinezon na motocykl, by narzucić na siebie krótkie szorty i koszulę w kratę, której nie zapięła. Chwyciła jeszcze butelkę z piwem i ruszyła do piwnicy, by zebrać marihuanę do skręta dla siebie. Ewentualnie dwóch, w zależności od tego, ile będzie miała ochotę wypalić.
Mogła z całą pewnością powiedzieć, że była dumna ze swojej farmy. Siedziała tu dopiero rok, więc jeszcze nie zdążyła mieć tego wszystkiego dosyć, ale jak na razie szło jej całkiem nieźle. Zwierzęta się dobrze trzymały, rośliny rosły w odpowiednim tempie, więc generalnie nie miała na co narzekać. Natomiast najbardziej dumna była z właśnie tej uprawy w piwnicy, bo była ona czymś, co Nyx stworzyła sama, od początku do końca
Z piwem w jednej ręce, zeszła do piwnicy i rozejrzała się po niej, by już po chwili podejść do jednego z bardziej dojrzałych krzaczków. I chociaż wszystko wydawało się być normalne, to jednak od momentu wejścia do pomieszczenia miała wrażenie, że coś tu było nie tak.

Maeve Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Doniosła na własnego ojca, a ten wylądował przez nią w więzieniu. Po wszystkim postanowiła uciec od wspomnień, jednak te wciąż ją prześladują pod postacią dobrze znanych jej osób.
Obserwowała pomieszczenie z ukrycia, mając nadzieję na to, że przybyła do pomieszczenia postać szybko je opuści. Znajdujące się nad jej głową rośliny znacznie przysłaniały jej widoczność. Nie miała więc pojęcia, czy jest to Gabi, czy może ktoś inny. Jedno było jednak pewne - popełniła ogromny błąd przychodząc tutaj bez przygotowania, czy też powiadomienia kogokolwiek o swoim miejscu pobytu. Nie chciała nawet sobie wyobrażać, jak zareagowałaby jej siostra, widząc ją tutaj. Po zajściu na plaży i pobiciu kilkanaście miesięcy temu zdała sobie sprawę, że jest ona zdolna niemalże do wszystkiego i to właśnie przerażało ją najbardziej.
Miała wrażenie, że od wejścia tajemniczej postaci do piwnicy minęło już miliony sekund. Ku jej irytacji wciąż nie słyszała odgłosu oddalających się kroków. Zupełnie nie wiedziała co ma robić. Siedzieć tu do wieczora, czy może całą wieczność? A może zdradziła już czymś swoją obecność i była to jedynie zasadzka? Nie potrafiła znieść tego oczekiwania, musiała sprawdzić co się dzieje i w ten oto sposób popełniła kolejny błąd tego dnia. Wychylając się zza liści, wciąż kucając, straciła na chwilę równowagę i chcąc się o coś podeprzeć straciła jedną z roślin, która runęła na podłogę. Miała ochotę wręcz krzyczeć ze złości. Czy naprawdę musiała mieć aż takiego pecha? Totalnie nie wiedziała co robić! Jej kryjówka została spalona! A dodatkowo w jej kierunku ktoś szedł. I to nie byle kto! Gabi we własnej osobie i istniała duża szansa na to, że już ją dostrzegła, skoro ona była w stanie zauważyć ją.
Szybkie spojrzenie w stronę drzwi prowadzących na górę i potencjalną drogę ucieczki uświadomiły ją, że nie ma szans na to, aby uniknąć konfrontacji z siostrą. Postanowiła więc podnieść się z ziemi i zebrać w sobie całą odwagę. Wcześniej jedynie pospiesznie wyszukała w torebce gaz pieprzowy, aby w razie potrzeby móc go użyć. Nie wyjmowała go jednak, zacisnęła jedynie palce na puszce i wzięła ogromny wdech powietrza. Jeśli uda jej się stąd wyjść o własnych siłach, to będzie cud - Nie podchodź bliżej - odezwała się stanowczym tonem głosu i przełknęła ślinę. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że powinna zastosować jakąś groźbę, aby brunetka faktycznie nie miała ochoty się do niej zbliżaj - Trzymam palec na przycisku zasilania od telefonu i w razie potrzeby kliknę pięć raz i zadzwonie na numer alarmowy - - przyjazd policji nie był również jej na rękę. W końcu wtargnęła na prywatny teren bez pozwolenia, jednak była pewna, że nielegalna hodowla w piwnicy dużo bardziej ich zainteresuje.

Nyx Tucker
ambitny krab
Weronika
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Myślała, że resztę dnia będzie miała całkowicie dla siebie, a czas minie jej tak, jak zwykle, czyli generalnie spokojnie i bez większych problemów, gdy nagle usłyszała hałas. Od razu spojrzała w kierunku dźwięku wydanego przez spadającą roślinę - jej roślinę, o którą starannie dbała i doglądała, by urosła ładna i zdrowa. Teraz niczemu winny chwast leżał na podłodze i chociaż generalnie jeszcze bez problemu dałoby się go uratować, to ten widok sprawił, że Nyx automatycznie poczuła ogarniającą ją złość.
A miało być jeszcze gorzej.
Wpatrywała się w Mae zdezorientowanym, niczego nierozumiejącym wzrokiem, bo zupełnie nie wiedziała, co tu się właśnie stało. Co ona tu niby robi? W jaki sposób ją znalazła i dotarła tu na farmę? Myślała, że zadupie w Australii, całkiem ładny dom pośrodku niczego, otoczony jedynie polami i łąkami, będzie jej bezpiecznym azylem, miejscem, w którym miała czuć się bezpieczna. A w tej jednej chwili, gdy zobaczyła siostrę odpowiedzialną za wszystko, co ją spotkało, całe to poczucie zniknęło. Nagle poczuła się bardzo zmęczona.
Milczała jeszcze długo po tym, jak Mae wypowiedziała swoją groźbę, bo zupełnie nie wiedziała, co powiedzieć i jak się w ogóle zachować w ten całej sytuacji. Nawet nie zwróciła większej uwagi na fakt, że to Mae jej groziła policją, chociaż to właśnie ona włamała się (czy w jaki inny sposób tu weszła) do jej piwnicy.
Odruchowo ścisnęła mocniej butelkę z piwem i napiła się porządnie alkoholu, jakby to miało sprawić, że nagle poczuje się mądrzejsza. Niestety nie podziałało, a przynajmniej nie od razu, więc nie zostało jej nic innego jak cicho westchnąć.
- Po prostu zostaw mnie w spokoju i daj mi żyć po swojemu. Aż tak mnie nienawidzisz i chcesz zniszczyć, że znalazłaś mnie aż tutaj i grozisz policją? - odezwała się w końcu, przeklinając siebie jednocześnie w duchu za ten słaby i drżący głos, jakim to wypowiedziała, ale ta cała sytuacja była po prostu ponad jej siły. Doskonale wiedziała, jakie to uczucie, gdy ktoś włamuje się do domu i było to jedno z gorszych, jakie przeżyła.

Maeve Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ