uczennica — Lorne Bay State School
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Licealistka, która mieszka z mamą i unika ojca oraz jego nowej partnerki. Trochę zagubiona, jednak skrzętnie ukrywa ten fakt pod maską zołzy i duszy towarzystwa.
Bardzo ceniła Minnie za jej szczerość. Trudno było usłyszeć taką opinię od osób, które siłą rzeczy trzymały naszą stronę, ale na blondynkę zawsze mogła w tej kwestii liczyć. Jasne, teraz niekoniecznie wierzyła w gadanie, że będzie miała pecha i wpadnie ani w to, że powinna zdecydowanie bardziej uważać na Damiena, ale doskonale wiedziała, że przyjaciółka nie chciała dla niej źle i mówiła to wszystko w dobrej wierze. Gdyby przyszło co do czego, Emily na pewno mogłaby na nią liczyć, chociaż Blanc też stanął na wysokości zadania, przynosząc jej tabletkę „po” i zostając przy niej, gdy ją zażyła — choć na to drugie chyba by nie wpadł, gdyby przestraszona nie poprosiła go wprost. I gdyby później nie zemdlała.
Myślałam o tym, pójdę — pokiwała głową, bo naprawdę miała taki plan, tylko brakowało jej oczywiście czasu. — Przestań z tym czarnowidztwem, bo zaraz przekonasz mnie do absolutnego celibatu.
Uśmiechnęła się do przyjaciółki, chcąc nieco rozluźnić atmosferę. Mogło wydawać się, że podchodzi do tego bardzo beztrosko, ale doskonale pamiętała towarzyszący jej wtedy strach i nie chciałaby znowu przez to przechodzić. Inna sprawa, że przy Damienie niestety zatracała zdolność racjonalnego myślenia, co później kończyło się paniką.
Pokiwała znowu głową. Naprawdę wierzyła, że uda jej się nie zaangażować do tego stopnia, żeby za jakiś czas płakać i leczyć złamane serce. W głębi duszy wiedziała jednak, że wpadła już jak śliwka w kompot, tylko nie chciała się do tego przyznać nawet sama przed sobą. Trudno było jej ogarnąć, że znienawidzony kolega z piaskownicy nagle stał się chłopakiem, o którym nie umiała przestać myśleć.
Nie chodzi o seks. Po prostu lubimy spędzać ze sobą czas, a seks to tylko jeden ze sposobów. Ostatnio na przykład byliśmy w kinie i w Cairns i w ogóle… Jest serio fajnie — wyjaśniła, chociaż to już chyba dawało Minnie lepszy pogląd na sprawę i na to, że ze strony Emily to nie było tak do końca bez uczuć. No dobra, może jeszcze bez uczuć, ale coś się święciło, niewątpliwie.
Ucieszyła się, że zmieniły temat na to, co nowego u Minnie. Nie chciała wałkować tematu Damiena, do którego Goldberg była kiepsko nastawiona (po opowieściach Emily trudno się dziwić). Miała nadzieję, że gdy jakoś się poznają, dziewczyna zmieni zdanie, chociaż… Czemu jej na tym zależało, skoro Blanc był tylko kolegą?
Nie no, nie rób mi tego, umrę z tęsknoty! Znaczy, Cairns jest jeszcze w miarę blisko, ale Sidney? — jęknęła. Oczywiście zrozumiałaby decyzję Minnie, bo powinna myśleć przede wszystkim o sobie, zrozumiałe! Aczkolwiek naprawdę byłoby jej przykro, bo Goldberg była jedną z najbliższych jej osób. Była starsza jedynie o rok, ale Em liczyła się z jej zdaniem, jakby była jej starszą siostrą.
Dobra, to co mówisz, brzmi trochę, jakbyś już poznała kogoś, przez kogo nie chcesz wyjeżdżać — spojrzała na nią badawczo. — Z jednej strony rozumiem, a z drugiej, dwadzieścia lat to chyba też fajny wiek. Ja na przykład nie mogę się doczekać, aż wyjadę na studia, chociaż ostatnio myślałam, że może jednak zdecyduję się na uczelnię w Cairns… Albo nie wiem, może Paryż.
Nie miała sprecyzowanych planów, marzyła o medycynie, ale miejsce było jednak sprawą drugorzędną. I zależało od tego, jak potoczą się sprawy uczuciowe.
Jak wyjedziesz do Sidney, to może tam? — uśmiechnęła się. — Głupio, że jesteśmy już w sumie dorosłe, nie?

Minnie Goldberg
przyjazna koala
scarlett
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie, nie, nie, Minnie byłaby ostatnią osobą, aby namawiać kogokolwiek do życia w celibacie, a wręcz przeciwnie. Chciała się dobrze bawić, powtarzała to nie raz i seks, również był bardzo przyjemny, ale też sama nie puszczała się na prawo i lewo z każdym napotkanym facetem, trzeba było mieć jakieś standardy, poniżej których się nie schodzi. Zapewne kilka razy była w relacji friends with benefits, mieszkając w Stanach, bo była wygodna i nie wymagała wyłączności. I gdyby, Emily była pewna, że z Damienem to tylko przyjaźń z dodatkiem, może i nastolatka zareagowałaby inaczej. Jednak o ile znała przyjaciółkę, to widziała, że chyba chodzi o coś więcej, nawet jeśli sama nie chciała się do tego przyznać i mówić o tym głośno.
Wywróciła tylko teatralnie oczami, bo naprawdę, nie chciała się kolejny raz powtarzać. W wyobraźni nawet widziała zapłakaną Em, którą pociesza wraz z Bell i jedyne, co przychodziło jej wtedy na myśl to słowa a nie mówiłam. Na 99% była pewna, że tak to się właśnie skończy i będzie naprawdę zaskoczona, gdy okaże się pomyłką, a nastolatek okaże się faktycznie dobrym chłopakiem. Zmarszczyła delikatnie nosek, za bardzo zatracając się w swoje myśli i cichutko westchnęła.
- Okej, miejmy nadzieję, że ja się mylę i będzie wszystko, tak jak sobie wyobrazisz - uniosła dłonie w geście poddania się, tym samym umiejętnie kończąc dany temat, co wydawało się być najbardziej odpowiednie na ten moment. Przecież, jako nastolatki miały milion innych, ciekawych tematów.
- Nie wiem, Em, na razie chce skończyć semestr, aby nie przenosić się w trakcie - wzruszyła delikatnie ramionami. Nie było zaskoczeniem, że Minnie wciąż szukała swojego miejsca na świecie i jak na razie, jeszcze go nie znalazła. Tylko, co będzie następne? Ponownie Stany, Sydney, a może tym razem Europa? Szkoda, że nawet blondynka tego nie wiedziała, nachodziło to tak nagle i zaczynała szukać informacji w internecie na temat uczelni, kraju, mieszkań. Wszystko robiła dość spontanicznie. Oczywiście, że Minnie również by tęskniła za przyjaciółkami i nieraz to robiła, będąc daleko, ale chyba nie potrafiła zostać zbyt długo w jednym miejscu. - Na całe szczęście jest FaceTime - uśmiechnęła się delikatnie. Okej, niekiedy były w innych strefach czasowych i rozmowy również graniczyły z cudem, niestety.
Uniosła pytająco brwi i w jednym momencie wybuchnęła głośnym śmiechem, nie spuszczając wzroku z przyjaciółki.
- Zwariowałaś? Nikogo nie poznałam, a na pewno nie do tego stopnia, że zawróciłby mi w głowie i dla niego chciałabym zostać w mieście - wyznała szczerze, chociaż gdyby wtedy widziała, jak potoczy jej się życie... I jak bardzo, może zmienić jej się światopogląd i straci po części głowę dla mężczyzny. - Paryż? Teraz, chyba stanowczo zwariowałaś... - pokręciła z niedowierzaniem głową. - Jest tyle uczelni w pobliżu, język francuski zawsze mnie przerażał.. A co do wieku, to jedyny plus są właśnie studia, chociaż tęsknie niekiedy za czasami szkoły średniej - westchnęła cichutko, chociaż pomysł Emily z wyjazdem do Francji, ani trochę jej się nie podobał. Była troszkę hipokrytką, bo o ile, sama chciała wyjeżdżać, tak przyjaciół wolała mieć w jednym miejscu, a nie na różnych krańcach świata.
- Bycie nastolatką jest najlepsze, niczym się nie przejmujesz, nawet jak chodzisz do szkoły i masz zaplanowaną kartkówkę z chemii - aż wzdrygnęła się na samo wspomnienie. Nigdy nie lubiła chemii i nie potrafiła jej zrozumieć. - Ale chociaż możemy chodzić na imprezy i robimy to legalnie, to bez wątpienia jest plus - jej kąciki ust, uniosły się delikatnie ku górze.

Emily Hawkins
dzielny krokodyl
Minnie mouse
uczennica — Lorne Bay State School
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Licealistka, która mieszka z mamą i unika ojca oraz jego nowej partnerki. Trochę zagubiona, jednak skrzętnie ukrywa ten fakt pod maską zołzy i duszy towarzystwa.
Może i tego typu układy były fajne i na pewno miały szereg plusów, ale bez wątpienia nie nadawały się dla uczuciowych osób. Na razie Emily jakoś specjalnie nie zastanawiała nad przyszłością relacji z Damienem — no dobra, może czasem — i uważała, że jest dobrze, jak jest. Z czasem jednak pewnie pojawią się osoby trzecie, a ona nawet nie będzie mogła urządzać scen zazdrości, bo przecież Blanc mógł łatwo zgasić ją tekstem, że nie są razem, więc niech się ogarnie. Fakt, iż jeszcze chwilę temu nie mogli na siebie patrzeć, dodatkowo komplikował sytuację. Trudno było spodziewać się dobrego zakończenia albo chociaż niewplątania się w coś, z czego ktoś wyjdzie ze złamanym sercem.
Minnie miała zatem sporo racji z całym tym martwieniem się, a Emily doskonale o tym wiedziała, jednak łatwiej było bagatelizować problem, niż przyznać, że rzeczywiście budzą się w niej jakieś uczucia. Starała się zresztą je zdusić, dlatego skupiała się raczej na tym, co tu i teraz.
FaceTime to nie to samo, bo nie mogę cię szturchać, kiedy mnie denerwujesz — zaśmiała się i na potwierdzenie swoich słów rzeczywiście dźgnęła ją lekko palcem. Wirtualne rozmowy nigdy nie oddadzą obecności drugiej osoby, chociaż przecież jest całe mnóstwo historii, w których ludzie zbliżają się do siebie na przykład przez internet. One, jako przyjaciółki, były sobie już bliskie. Em doceniała obecność przyjaciół w swoim życiu i zdecydowanie nie chciałaby w tej kwestii jakichkolwiek zmian, jednak były one nieuniknione. Za chwilę większość powyjeżdża na studia i początkowo będą utrzymywać kontakt, ale później… Wiadomo, jak to wygląda. Sama nie wiedziała jeszcze, gdzie poniesie ją los, ale na razie była to ostatnia rzecz, która zaprzątała jej głowę.
No nie wiem, Minnie, poznajesz wielu mężczyzn i zobaczysz, że któryś wreszcie zawróci ci w głowie — zawyrokowała, bo taki scenariusz wydawał się być niemal pewny. Można było bronić się przed uczuciami, ale w zdecydowanej większości przypadków kiedyś wreszcie i tak nas dopadały, często atakując z zupełnie niespodziewanej strony.
Ale co jest złego w Paryżu? Piękne miasto, dużo sztuki, pyszne wina… Znam język, więc przynajmniej nie będę się stresować, czy dam radę się dogadać — wzruszyła ramionami. Dobra, Francja była dalekim kierunkiem, ale w sumie żadne z miejsc, które brała pod uwagę, nie znajdowało się blisko. Miała pewne opory przed zostawieniem mamy samej, ale ostatnio pani Hawkins wspominała o kawie z jednym z kolegów z pracy, więc kto wie! Poza tym, uparcie przekonywała córkę, że nie powinna przejmować się nią podczas planowania swojej przyszłości. Miała rację, ale to nie było takie proste. Nie przejmować się to mogła ojcem, nie nią.
Zaśmiała się w odpowiedzi na słowa przyjaciółki. Ona akurat lubiła i rozumiała chemię, w końcu chciała być lekarką, ale rozumiała przesłanie. Nie uważała jednak, by nastolatkowie nie mieli problemów — mieli, po prostu były one inne niż te dorosłych, na ogół, choć nie zawsze, dostosowane do młodego wieku. Każdy miał swoje troski.
A propos imprez, mówiłaś, że masz wino! — przypomniała i ruszyły na poszukiwania odpowiedniej butelki, a reszta nocy minęła im już głównie na śmiechu.

/ zt. x2

Minnie Goldberg
przyjazna koala
scarlett
ODPOWIEDZ