staying in my play pretend, where the fun ain't got no end
: 23 lip 2021, 01:49
- dwa
To dlatego podeszła tego dnia do siedzącej przy barze Poppy, kiedy tylko ją dostrzegła. Nie dlatego, że za nią jakoś wybitnie tęskniła. Nie dlatego, że żałowała rozpadu ich związku (choć sama Marlee z pewnością tak by nie nazwała tego, co się między nimi działo). Nie dlatego, że chciała dziewczynę jakkolwiek odzyskać. Nie... Po prostu - według Lee - było im kiedyś miło jakby-razem, więc Weasley wydała się jej idealnym towarzystwem na dzisiejszy wieczór. Może nawet noc.
- Cześć, piękna - wyszeptała tuż nad jej uchem, zachodząc Poppy od tyłu, by zaraz po tym wślizgnąć się na właśnie zwolniony stołek tuż obok niej. Nie miało dla niej znaczenia, czy dziewczyna jest w barze sama, czy może gdzieś tam krążyło jej towarzystwo. Ba! Przez - swoją drogą już lekko zamgloną - myśl Marlee nawet przeszło, że im więcej tym lepiej. Bar jak dla niej zamykali zbyt wcześnie - o zatrważającej 1:30 - więc jak zawsze liczyła na jakąś kontynuację imprezy u kogoś w domu. - Tęskniłam, wiesz? - właściwie nie kłamała, bo naprawdę lubiła spędzać z Poppy czas. Po prostu nie nadawała się do związków. Jakichkolwiek. Z tymi słowami na ustach, wyciągnęła ze swojej pustej już szklanki słomkę i bez pytania wrzuciła ją do drinka Weasley, pochylając się od razu nad barem, by móc coś z napoju uszczknąć.
poppy weasley