lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Gotuje na ekranie | Szef kuchni i właściciel — Beach Restaurant | Oaks kitchen & garden
33 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Znany ze srebrnego ekranu telewizora szef kuchni, który odlicza czas do dnia w którym zostanie tatą, choć nie jest pewien czy syn na pewno jest jego i boi się, że zawiedzie w tej roli. Wannabe chłopak pewnej artystki choć w swej nieśmiałości i zawiłości ich relacji boi się do tego głośno przyznać. A na dodatek odnalazł biologiczną siostrę po ponad dwudziestu latach z którą nie wie jak się dogadać.
#13

Hyde O. Terrell w zasadzie nie był pewien, czemu dał się umówić na to spotkanie. Jeszcze niedawno temu przyszło mu zakończyć długoletni, toksyczny związek po którym w jego życiu pojawiło się sporo zawirowań i gdyby przyszło mu z daleka spojrzeć na całą sprawę, zapewne dostrzegłby, że nie jest w miejscu, w którym powinno nawiązywać się nowe relacje. Z drugiej jednak strony podskórnie czuł, że potrzebuje czegoś nowego, co pozwoliłoby mu oderwać myśli od tego, co działo się pod kopułą jego czaszki… I tak od słowa, do słowa dał się umówić na randkę w ciemno z niejaką Lizzie, która ponoć była istotą śliczną o wielkim, ciepłym sercu - a przynajmniej tak przedstawił ją mu jego kumpel, bardziej niż chętny aby wyrwać przyjaciela ze stanu ciągłego zamyślenia. I właśnie tak doszło do tego, że Hyde ubrany w bojówki i zwykły, czarny podkoszulek z logo ulubionego Black Sabbath czekał na jego dzisiejszą randkę tuż przed drzwiami Beach Rstaurant Lorne Bay. Umówienie spotkania pod jego własną knajpą wydawało mu się być ruchem strategicznym - doskonale znał wszystkie zakątki znajdujące się w jej okolicy, jednocześnie była ona blisko miejsca w którym stała zaparkowana jego motorówka, która miała zabrać ich na odpowiednie miejsce randki… I był pewien, że jego przyjaciel uprzedził ów dziewczę jakie plany posiada pan Terrell, gdy jednak Hyde zobaczył dziewczynę, widzianą wcześniej jedynie na zdjęciu odrobinę zwątpił w pamięć kolegi. A może jednak przekazał wiadomość, a ona była osobą zafiksowaną na modzie? Nie był pewien, a jego męski rozumek stanowczo przerastały rozważania dotyczące mody damskiej.
Delikatny uśmiech pojawił się na ustach skrytych gdzieś między równo przystrzyżoną brodą, a sam Hyde przez chwilę miał nadzieję, że dziewczyna nie wystraszy się jego aparycją. Doskonale wiedział, że fakt, iż tatuażami pokrył niemal całe swoje ciało oraz duża budowa ciała nie raz sprawiały, że ludzie z góry brali go za tego złego. - Cześć, Lizzie prawda? Hyde O. Terrell, miło mi cię poznać… - Przywitał się więc grzecznie, wyciągając w jej kierunku dużą dłoń. Owszem, był znany ze srebrnych ekranów gdzie uczył ludzi jak nadziewać kaczkę, zawsze jednak wychodził z założenia, iż w dobrym tonie jest przedstawienie się miast z góry zakładać, że jego imię jest powszechnie znane. - Zapraszam. - Dodał jeszcze po powitaniu, gestem dłoni wskazując jej odpowiedni kierunek. Zdawać by się mogło, że udają się do tej części restauracji która stała pod gołym niebem, a klienci mogli oglądać roztaczający się wokół widok na ocean… Hyde jednak zgrabnie minął wszelkie stoliki, kierując się w stronę niewielkiego pomostu, przy którym zacumowana została jego motorówka.
- Gotowa? Przed nami kawałek drogi. - Spytał unosząc brew ku górze w zaciekawieniu, dokładnie lustrując jej twarz niebieskimi oczami, tuż po tym, jak sam pewnie wkroczył na pokład motorówki. Każdy kto go znał doskonale wiedział, że ten mężczyzna uwielbia adrenalinę w formie wszelakiej - i to właśnie z nią wiązać miała się ich randka, gdyż od kumpla usłyszał, że dziewczyna również przepada za podobnymi rozrywkami. Czy było to prawdą? To miało się okazać w następnych minutach.

Lizzie Blackford
towarzyska meduza
Sorbet Malinowy
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
#15

Okres przedświąteczny był dla Lizzie dość ciężki. Zdała sobie sprawę z kilku smutnych rzeczy, które nie wpłynęły dobrze na jej świąteczny nastrój. Chciałaby spędzić święta w towarzystwie mężczyzny, którego bardzo lubiła, a niestety nie było jej to dane, bo facet miał narzeczoną i cóż, dopiero teraz do Blackford dotarło, że cokolwiek, by sobie nie mówili, to w chwilach takich jak ta, zawsze będzie na straconej pozycji. Nie chciała nigdy być dla nikogo wyjściem awaryjnym, ani numerem dwa, a teraz świadomie sie na to godziła, łamiąc wszystkie wyznaczone dla siebie zasady. Czuła sie z tym naprawdę źle, a jednocześnie nie miała serca żeby zakończyć relację z Corvo. Próbowała raz i nie wyszło.
Do tej pory Elizabeth była kobietą, która dość często chodziła na randki, umawiała się z różnymi facetami i prawie cały czas nie było jej w domu. Chodziła na imprezy, robiła zdjęcia i korzystała z tego, że jest młoda i nawet ładna. Odkąd zaczęła się "widywać" z Corvo to wszystko trochę się uspokoiło. Jej znajomi pewnie myśleli, że coś jest z nią nie tak, że nagle stała się o wiele bardziej cicha i skryta. Marudzili jej dość sporo chcąc dowiedzieć się o co chodzi, a przecież nie mogła im powiedzieć, że widuje się z zaręczonym facetem. Dlatego, trochę tak dla świętego spokoju, zgodziła się umówić z jakimś kolegą swojego znajomego. Z drugiej strony było jej też smutno, że Corvo się dobrze bawi ze swoją narzeczoną, a ona siedzi sama w domu. Tak być nie mogło!
Może nie była zwolenniczką randek w ciemno, ale chciała spróbować i naprawdę się do tego przygotowała. Ładnie się ubrała, ogarnęła włosy, wypsikała się perfumami, bo czemu nie? Nikt jej nie powiedział co konkretnie będą robić, ale sądziła, że facet wybierze raczej coś bezpiecznego w stylu kina albo restauracji. Oj jak bardzo się pomyliła. Nie wiedziała czego mogłaby się spodziewać i gdy dotarła na miejsce i zobaczyła Hyde'a to przez głowę przeszła jej jedna myśli "umówili mnie z jebanym wikingiem...". Elizabeth nie miała jednak w zwyczaju oceniać książki po okładce i dlatego uśmiechnęła się do mężczyzny wyciągając rękę w jego stronę. - Cześć - uśmiechnęła się - tak, Lizzie Blackford - przedstawiła się podając mu rękę. - Miło mi Cię poznać - Blackford zupełnie nie znała się na gotowaniu, więc nie za bardzo kojarzyła Hyde'a z telewizji. Pewnie znajomy, który ich umówił, coś jej tam wspomniał o nim, ale Lizz nie chciała się nastawiać, wolała mężczyznę poznać i sama ocenić jakim jest człowiekiem, a nie tworzyć sobie w głowie jego obraz poprzez to co zobaczyła na ekranie.
Cały czas myślała, że zaraz wejdą do restauracji, pewnie nawet niewiele dzisiaj jadła żeby mieć miejsce na dobre jedzenie. Mocno się zdziwiła, gdy okazało się, że zamiast do restauracyjnego ogrodu skierowali się w stronę motorówki. - Emmmm... jasne - pokiwała głową, chociaż nie była tak w stu procentach przekonana. Nie wiedziała czego się może spodziewać i teraz się zaczęła obawiać, że umówiła się z seryjnym mordercą i niedługo jej ciało zostanie znalezione gdzieś na dnie. – A dokąd płyniemy? – Zapytała siadając sobie na łódce i rozejrzała się dookoła. – Pokażesz mi później jak tym pływać? – Nigdy jeszcze nie kierowała motorówką, pewnie nie było to nic wielkiego, sądziła, że działa to na podobnej zasadzie co samochód, a prawko przecież miała.


Hyde O. Terrell
przyjazna koala
catlady#7921
Gotuje na ekranie | Szef kuchni i właściciel — Beach Restaurant | Oaks kitchen & garden
33 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Znany ze srebrnego ekranu telewizora szef kuchni, który odlicza czas do dnia w którym zostanie tatą, choć nie jest pewien czy syn na pewno jest jego i boi się, że zawiedzie w tej roli. Wannabe chłopak pewnej artystki choć w swej nieśmiałości i zawiłości ich relacji boi się do tego głośno przyznać. A na dodatek odnalazł biologiczną siostrę po ponad dwudziestu latach z którą nie wie jak się dogadać.
I on nie był zwolennikiem randek w ciemno z jednego, niezwykle prostego powodu - Hyde O. Terrell mimo kariery na srebrnym ekranie oraz dość dużej postury zwyczajnie był mężczyzną nieśmiałym w swej naturze, nie do końca będącym pewien jak gryźć nowe relacje z kobietami. Inną sprawą były czterdziestolatki bądź starsze panie trzymające w dłoniach jego kuchenne książki i proszące o autograf, a inną kobiety z którymi miał spotkać się na randkę pod kątem sprawdzenia, czy będą nadawać na podobnych falach. Stres wędrował gdzieś pod jego skórą i zapewne gdyby nie powitanie nie byłby pewien, co powinien powiedzieć w takiej sytuacji. Ile to już minęło od jego ostatniej randki? Nie był pewien, z pewnością jednak żadna nie miała miejsca w ciągu ostatniego roku, sprawiając, że czuł się odrobinę zardzewiały w podobnych sytuacjach. Na uśmiech dziewczyny odpowiedział również uśmiechem, skrytym gdzieś między bujną brodą, po czym ruszył w odpowiednim kierunku. Całą drogę zastanawiał się nad tym, co jeszcze mógłby powiedzieć, nim jednak doszli na miejsce nic nie przyszło mu do głowy co wyrzucał sobie w myślach. Na szczęście motorówka była odpowiednią podpowiedzią, aby nie przyszło im spędzić reszty drogi w niezręcznym milczeniu.
- Gahdun Island. - Wyjawił z błyskiem w oku, wyciągając z kieszeni kluczyk i zerkając na dziewczynę kątem oka. Na szczęście nie przyszła w kusej sukience, więc jego pomysł miał okazję się sprawdzić… A Hyde był przekonany, że jego decyzja dotycząca dzisiejszej aktywności z pewnością była odpowiednia. - Steve mówił mi, że lubisz emocje. Pomyślałem więc, że możemy zrobić coś fajnego zamiast siedzieć na tyłku w mojej restauracji. - Stwierdził wzruszając szerokimi ramionami. Fakt, że Beach Restaurant należy do niego wydawał mu się oczywisty, chyba ze zwykłego przyzwyczajania gdyż rzadko kiedy tłumaczył swoje powiązanie z tym miejscem. - Dobrze mówił czy mi naściemniał? - Spytał uznając, że w sumie dobrze byłoby poznać zdanie dziewczyny, zanim wrzuci je w uprzęże zawieszone na kilkudziesieciometrowym klifie… Choć nie do końca potrafiłby zrozumieć, gdyby taka atrakcja nie przypadła komuś do gustu.
A na jej pytanie zmarszczył brwi w wyrazie zastanowienia, przesuwając dłonią po swojej brodzie… Nie do końca będąc przekonany, co do wizji kogoś obcego prowadzącego którąkolwiek z jego zabawek maszyn. I nie chodziło o żadne szowinistyczne myśli powiązane z teorią, co by kobiety nie potrafiły jeździć a fakt, że własnoręcznie przy niej grzebał, spędzając dobrych kilkanaście godzin grzebiąc w jej wnętrznościach.
- No dobra… - Zgodził się w końcu, po czym zrobił pół kroku w bok, aby zrobić dziewczynie miejsce. Ponoć należało próbować nowych rzeczy, czyż nie? No właśnie. - Kierownica działa jak w samochodzie, tą wajchą… - tu wskazał odpowiednią dźwignię. - W górę do przodu, w dół do tyłu. Przekręcasz kluczyk, wciskasz ten przycisk i jedziesz… Tylko uważaj, może trochę szarpać, wymieniałem w niej silnik na mocniejszy. - Wyjaśnił, nadal pozostając obok, gdyby miała problem z którąś czynnością.

Lizzie Blackford
towarzyska meduza
Sorbet Malinowy
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uwaga
lokacja podwyższonego ryzyka
Droga na Gahdun Island minęła wam bez większych przeszkód. Dopiero dopływając do wyspy, zaczęliście wyczuwać, że morze w tym miejscu nie jest już tak spokojne. Lizzie nie była już w stanie sama utrzymać kierownicy, a samą motorówkę niebezpiecznie zaczęło ściągać w stronę skał, zamiast bezpiecznego kawałka plaży. Jakby tego było mało, coś zablokowało dźwignię, nie pozwalając zmienić kierunku ruchu pojazdu. Usterkę może dałoby się naprawić, ale czy macie na to czas? Z drugiej strony trochę szkoda wyskoczyć z motorówki i pozwolić jej rozbić się o skały... Tym bardziej, że dawała wam największe szanse na ucieczkę z niebezpiecznego prądu.
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
ODPOWIEDZ