lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
uzdrowiciel i kaznodzieja — znany z telewizji
33 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Osobowość telewizyjna, znany uzdrowiciel i kaznodzieja, którego na pewno znasz ze szklanego ekranu. Podróżuje po całym kraju niosąc wszystkim Słowo Boże. Przyjechał w te strony, by negocjować kontrakt z telewizją z Cairns. W rzeczywistości - oszust, krętacz, charyzmatyczny naciągacz, ale tej strony jego osobowości na pewno nie poznasz.
/ start!

Lachlan zdążył już chyba przywyknąć do tego, że w miejscach, w których się pojawiał, pojawiały się również osoby zainteresowane jego osobą oraz "świadczonymi przez niego usługami". Nie inaczej było i tym razem. Przed redakcją miejscowej gazety nie czekał na niego może tłum fanek, ale kilka (starszych) pań stało na chodniku i zdecydowanie patrzyło tylko na niego. Jedna trzymała różaniec, druga transparent z Jezuskiem, trzecia buteleczkę z czymś, co śmiało można było wziąć za wodę święconą. No, na pewno wodę, bo jednak święcona mogłaby się stać za drobną opłatą, której jednak Clearwater z pewnością teraz nie pobierze. Nie w takim miejscu, nie przed wywiadem, nie w przypadku staruszki. Niedbale machnął więc dłonią, wymamrotał pod nosem coś, co miało brzmieć jak modlitwa (lub zaklęcie), po czym powoli wszedł do środka.
Teoretycznie był umówiony z dziennikarzem z działu "Ludzie i świat", jednak tak naprawdę było mu wszystko jedno, z kim będzie rozmawiać. Znaczy... Z kim zamierzał rozmawiać, bo w połowie drogi do redakcji zmienił nieco koncept w swojej głowie na rzecz czegoś, co chodziło za nim już od jakiegoś czasu. Nie chciał profesjonalnego dziennikarza. Postanowił, że poprosi o kogoś młodego, pełnego zapału i wigoru, kogoś, dla kogo mogłaby to być spora szansa. Skąd ta zmiana? To proste.
Żadne z nas nie rodzi się z pełnią wiedzy. Każdy z nas musi się uczyć, by z czasem stać się najlepszym w swoim fachu.
Czy może być ktoś, kto potrzebuje więcej nauki, niż stażysta? Oczywiście, że nie! Temat rozmowy został nakreślony już jakiś czas temu, podczas pierwszych ustaleń, więc młody reporter nie powinien mieć większych problemów w poprowadzeniu rozmowy. Zresztą, Lachlan we wszystkim pomoże. To, by wypaść jak najlepiej, zdecydowanie leżało w jego interesie, a te wszystkie opowieści o chęci pomocy adeptom sztuki dziennikarskiej... Brzmiały tak mądrze, że momentami nawet on w nie wierzył. Tak naprawdę... Przede wszystkim liczył na to, że stażysta wymięknie, przestraszy się trudnych pytań, nie będzie drążyć tematu, a on, wielki Lachlan Clearwater, kolejny raz da się poznać Australijczykom jako wspaniały, czarujący człowiek, dla którego warto będzie wykupić bilet i obejrzeć na żywo jego wspaniałe show.
- Proszę tędy, do sali konferencyjnej. Nasz stażysta za chwilkę podejdzie - jeden z pracowników poprowadził go do przeszklonego pomieszczenia. Korzystając z okazji, Lachlan poprosił go o szklankę wody (jej święcić nie planował), po czym zajął jedno z krzesełek, to stojące najbliżej okna, z którego roztaczał się całkiem przyjemny widok na Cairns - miasto, które zamierzał podbić.

Harper Callaway
stażuje sobie — w The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę neurotyczna i roztrzepana dziennikarka śledcza wannabe, która niedawno rozpczęła staż w The Cairns Post. Po godzinach zajmuje się wolontariatem w Wildlife Sanctuary. Mieszka ze współlokatorami na farmie i udaje, że chata wcale im się nie rozwala!
Przygotowując się do wywiadów – jako dobra uczennica oraz przyszła znakomita dziennikarka – Harper zazwyczaj robiła dokładny research na temat swoich gości. W końcu cóż byłaby z niej za dziennikarka, która nie byłaby przygotowana do zadawania różnych, nawet i tych trudnych pytań? Dziś jednak zabrakło jej jednego podstawowego czynnika – czasu. O tym, że do redakcji jedzie właśnie Lachlan Clearwater i że to ona ma z nim porozmawiać dowiedziała się jakieś 10 minut temu. Kojarzyła tego człowieka, być może nawet oglądała kiedyś na YouTube fragment jego show (mama Callaway kiedyś jej powiedziała, że koniecznie musi to zobaczyć), ale nie miała ona rozeznania po szczegółach jego działalności. Po części musiała więc przygotować się na improwizację, a ostatnie minuty przed telefonem z recepcji postanowiła wykorzystać na szybkie wygooglowanie jak największej ilości informacji o panu Clearwaterze. Zdecydowana większość z nich miała pozytywny wydźwięk – że cudotwórca, że uzdrowiciel, że to ktoś zmieniający ludzkie życia na lepsze. Jedynie garstka poddawała w wątpliwość specjalne moce tego człowieka, twierdząc że za głęboką wiarą chowa olbrzymią miłość do pieniędzy. Sama była dość specyficznie nastawiona do tego typu magików. Ale musiała być obiektywna, więc zamierzała w skupieniu wysłuchać tego, co mężczyzna miał do powiedzenia. Jednocześnie jednak nie zamierzała unikać tych trudniejszych tematów – bo choć była raptem stażystką, miała w sobie parę pozwalającą na zmierzenie się ze wszystkimi trudnościami obranego przez siebie zawodu.
Kiedy Macy, recepcjonistka The Cairns Post, podeszła do jej biurka mówiąc że jej gość już czeka, Harper wstała, szybko poprawiła bluzkę i z notesem i dyktafonem pod pachą ruszyła do wskazanego pomieszczenia.
– Dzień dobry, panie Clearwater. Jestem Harper i zostałam wyznaczona do przeprowadzenia z panem rozmowy – przywitała się podając mężczyźnie dłoń. – Muszę przyznać, że trochę zdziwiłam się tą nagłą prośbą o przysłanie stażysty. Ale zapewniam, że wciąż będzie to rozmowa na wysokim poziomie – posłała mu łagodny uśmiech, po czym położyła na stoliku dyktafon. - Czy nie będzie pan miał nic przeciwko, jeśli pomocniczo będę nagrywała rozmowę? – dopytała na wszelki wypadek. Niektórzy nie chcieli nagrywania, stawiali jasne warunki – wszystko spisujesz, a jak wywiad nie przejdzie autoryzacji, to twój problem. – No dobrze, to… proszę mi powiedzieć, kim jest Lachlan Clearwater? – spytała wygodnie rozsiadając się na swoim krześle, czekając na to jak jej dzisiejszy gość opisałby samego siebie.
Lachlan Clearwater
uzdrowiciel i kaznodzieja — znany z telewizji
33 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Osobowość telewizyjna, znany uzdrowiciel i kaznodzieja, którego na pewno znasz ze szklanego ekranu. Podróżuje po całym kraju niosąc wszystkim Słowo Boże. Przyjechał w te strony, by negocjować kontrakt z telewizją z Cairns. W rzeczywistości - oszust, krętacz, charyzmatyczny naciągacz, ale tej strony jego osobowości na pewno nie poznasz.
Och, w takim razie z pewnością zakończy rozmowę propozycją wspólnego zdjęcia opatrzonego autografem. Oczywiście za darmo! Zazwyczaj jego asystentka sprzedawała je fankom za grube dolary, jednak w tej sytuacji Lachlan zdecydowanie zrobi wyjątek. Miał zbyt wiele planów związanych z tą okolicą, by już teraz podpalać nawet jeden z metaforycznych mostów, jakie w przyszłości mogłyby łączyć go z Cairns.
Spodziewał się, iż jego rozmówczyni będzie młodym dziewczęciem, nie zakładał jednak, że aż tak... młodym. No, młodo wyglądającym. Nie śmiał nawet próbować odgadnąć jej wieku (wszak kobiet nie pyta się o takie rzeczy, jak również się o nich nie dyskutuje), jednak uśmiech, jaki pojawił się na jego twarzy, mógłby sugerować wtajemniczonym ogromną radość z takiego właśnie obrotu spraw.
- Dzień dobry, Harper - oczywiście podniósł się ze swojego krzesełka i również podał jej dłoń. Teoretycznie mógłby ją ucałować, niczym prawdziwy dżentelmen, uznał jednak, że się przed tym powstrzyma. Całkiem wprawnie posługiwał się Internetem, a dzięki pomocy "swojego człowieka" (i znów - mógłby powiedzieć nawet "swojej kobiety" od IT, bo rzeczywiście, tym aspektem zajmowała się kobieta, jednak nie zrobi tego z powodu omówionego za moment) doskonale wiedział, że współczesne, młode damy stawiają na samodzielność, niezależność oraz odcinanie się od świata, w którym to mężczyźnie wyznaczali granice pomiędzy tym, co wypada, a co powoli odchodziło już do lamusa.
- Nawet przez moment nie wątpiłem w to, że będzie inaczej - uśmiechnął się. - W zasadzie to ja powinienem przeprosić za tak niespodziewaną zmianę, ale uznałem, że ktoś, kto dopiero zaczyna pracę w gazecie, będzie nieco bardziej obiektywny i nie potraktuje mnie, jak kolejnego rozmówcy z jakiejś hipotetycznej listy, tylko naprawdę zainteresuje się moja osobą. To, że jesteś dopiero na stażu... Choć pensja jest nieduża, do góry uszy.
Być może ten ostatni tekst mógł sobie darować, jednak wciąż chodziło mu o to, iż brak doświadczenia młodziutkiej dziennikarki nie stanowił dla niego żadnego problemu. Przeciwnie. Tego jednak nie musiała wiedzieć.
Nie krępuj się - przytaknął. Nie miał nic przeciwko nagrywaniu, bo przecież jego manager umówił się już na autoryzację z osobami stojącymi odrobinę wyżej w hierarchii, niż Harper. - Kim jest Lachlan? - powtórzył pytanie. Założył nogę na nogę, delikatnie drapiąc się przy tym po brodzie, próbując znaleźć odpowiednia odpowiedź. - Przede wszystkim jest słuchaczem. Kimś, kto uwielbia wsłuchiwać się w historie innych. Czasem właśnie tego potrzebuje drugi człowiek - kogoś, kto nas wysłucha. Niekoniecznie od razu udzieli jakiejś mądrej, życiowej rady, ale pozwoli nam się tworzyć i zrzucić ze swoich barków jakiś ciężar.
W coś takiego mógłby uwierzyć nawet on sam.

Harper Callaway
stażuje sobie — w The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę neurotyczna i roztrzepana dziennikarka śledcza wannabe, która niedawno rozpczęła staż w The Cairns Post. Po godzinach zajmuje się wolontariatem w Wildlife Sanctuary. Mieszka ze współlokatorami na farmie i udaje, że chata wcale im się nie rozwala!
Obserwowała uważnie każdy jego gest, sposób bycia, czy nawet to, w jaki sposób trzymał szklankę w wodą. Nie dlatego, że była nim oczarowana albo była fanką, ale była zdania, że wszystko to mówiło coś o człowieku. Pisząc artykuły zawsze opisywała kontekst rozmowy, kontekst całej sytuacji, więc o tym razem nie zrobiła wyjątku. Lubiła przemycać takie smaczki swoim czytelnikom.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi na jego pytanie. Rzeczywiście, pocałunek w dłoń nie zostałby przez nią dobrze odebrany. Nawet nie chodziło o to, że Harper oskarżyłaby go o jakieś szowinistyczne zapędy, ale zdecydowanie wydawało jej by się to zbyt przesadzone i nieodpowiednie do okazji, nawet jak na mężczyznę starej daty.
– Nie ma problemu, lubię tego typu wyzwania. To win-win sytuacja, bo gwarantuję wysoki poziom staranności przy rozmowie, a jednocześnie sama podszkolę warsztat – posłała mu delikatny uśmiech. Wiedziała już, że w tym zawodzie nie było półśrodków i musiała cierpliwie pokonać wszystkie szczebelki na tej drabinie zwanej karierą. W międzyczasie odpaliła dyktafon i sama rozsiadła się nieco wygodniej, kładąc notesik na kolanach.
– Zgadzam się, ludzie chcą być wysłuchani. Ale jednak zgłaszają się do pana w konkretnym celu. Przedstawiają swój problem i oczekują konkretnego rozwiązania. Czy taka presja nie jest dość przytłaczająca? – spytała, zahaczając powoli o trudny tego rodzaju pracy. – Nie zapominajmy w końcu, że patrzy na pana cały kraj, a programy często odbywają się na żywo – zaznaczyła, żeby wiedział, że wiedziała w ogóle o czym mówi i wiedziała kim jest jej rozmówca. A czasami to nie było takie oczywiste w przypadku takich niespodziewanych zastępstw!
Lachlan Clearwater
uzdrowiciel i kaznodzieja — znany z telewizji
33 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Osobowość telewizyjna, znany uzdrowiciel i kaznodzieja, którego na pewno znasz ze szklanego ekranu. Podróżuje po całym kraju niosąc wszystkim Słowo Boże. Przyjechał w te strony, by negocjować kontrakt z telewizją z Cairns. W rzeczywistości - oszust, krętacz, charyzmatyczny naciągacz, ale tej strony jego osobowości na pewno nie poznasz.
Gdyby miał sześćdziesiąt lat, uznałby pewnie, że unikanie tego typu gestów jest niegrzeczne. Wciąż był chyba jednak zbyt młody, by szufladkować go razem z jakimiś pseudo elegancikami. Nie każdy musiał o tym wiedzieć, ale zanim Lachlan stał się Lachlanem, dość dokładnie przestudiował zachowania tych najsłynniejszych gentlemanów, głównie tych filmowych, by nauczyć się ich zachowań, gestów oraz mimiki. Zaczął już więzieniu, jednak zostało mu to do dziś. O wiele bardziej wolał odpalić sobie jakiś klasyk, który już widział, chociażby po to, by przypomnieć sobie pewne szczegóły, niżeli miałby fascynować się bezsensownymi nowościami.
- W takim razie - idealnie - uśmiechnął się, o dziwo całkiem szczerze. - A jeśli mogę spytać... Jesteś tegoroczną absolwentką studiów?
Wiadomo, różne są koleje losu. Czasem stażystami bywają osoby, które dopiero zaczynały swoją dziennikarską przygodę, ale przepracowały już kilka lat w zupełnie innej branży. Spytał, bo po prostu był ciekawy. Nie stal za tym żaden ukryty cel. Nie zamierzał nią manipulować (bardziej, niż innymi).
- Nigdy nie mówię o tym, że mam dla kogoś gotowe rozwiązanie. Za każdym razem staram się mocno to podkreślać. Czasami lubię porównywać się do lekarza, przy czym oczywiście jest to porównanie na moją niekorzyść. Lekarz, na podstawie badań, ma do zaproponowania konkretny plan leczenia. To oni odczuwają prawdziwą presję. Ja chyba nie jestem upoważniony do tego, by myśleć o sobie w taki sposób.
Zdaje się, że Clearwater natknął się kiedyś na pewien artykuł na jednym ze sportowych portali. Autor zakładał, że sportowiec, który sobie trenuje i coś tam gra, ma prawo odczuwać podobną presję, co chirurg na oddziale dziecięcym. No to gdzie przy tym wszystkim był on!
- Lubię programy na żywo - uśmiechnął się. - Tak, kryje się za tym pewnego rodzaju mobilizacja, ale nie oznacza to, że nagle zacznę dokonywać cudów na wizji.
O tak, młoda dziennikarka zdecydowanie u niego zaplusowała. Ciekawe, co będzie dalej!

Harper Callaway
stażuje sobie — w The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę neurotyczna i roztrzepana dziennikarka śledcza wannabe, która niedawno rozpczęła staż w The Cairns Post. Po godzinach zajmuje się wolontariatem w Wildlife Sanctuary. Mieszka ze współlokatorami na farmie i udaje, że chata wcale im się nie rozwala!
– Tak, tegoroczną – potwierdziła z uśmiechem, po czym jej twarz nabrała nieco podejrzliwego wyrazu. – Ale mam nadzieję, że nie stawia mnie to w gorszym świetle? Wcześniej pracowałam… mam doświadczenie – zapewniła, umyślnie jednak nie wspominając nazwy swojego byłego portalu plotkarskiego. Jeśli Lachlan spyta, odpowie, ale nie chciała z góry narzucać narracji, jakoby traktowała ten wywiad z kimś z ligi celebryckiej. Bo przecież Clearwater – choć sławny – nie był znany tylko dlatego, że był znany, prawda?
– Nie ma wątpliwości, że lekarze to inna liga… Bez urazy – dodała szybko, poprawiając się na krześle. No co tu będzie czarowała, że Clearwater miał prawo porównywać się do lekarzy, którzy na salach operacyjnych wypruwali sobie żyły. – Ale czy jednak nie łączy was to, że w pewien sposób… wszyscy bawicie się w Boga? – spytała z poważną miną. – W rękach lekarzy jest czyjeś życie, to lekarze podejmują decyzje o odłączeniu od aparatury. A pan… ma dar, prawda? To nie jest coś, co posiadają zwykli ludzie. Wierzy pan w to, że źródłem tego daru może być sam Bóg, czy cokolwiek innego, w co wierzą ludzie? – no w końcu sam nadawał swoim spotkaniom ten element wiary, ewangelii. Czy wierzył, że został jakoś naznaczony? Czy bardziej był zdania, że ten dar pojawił się ot tak, bez konkretnego źródła, za to z bardzo konkretnym przeznaczeniem?
– No właśnie, przejdźmy do tych cudów – podjęła temat, o który i tak prędzej czy później planowała zahaczyć. – Czy jest jakieś wydarzenie, którego nie potrafi pan racjonalnie wyjaśnić, no właśnie – „cud” – które najbardziej zapadło panu w pamięć w trakcie pana całej kariery? – spytała z zaciekawieniem. Oczywiście zdążyła co nieco poczytać o jego dokonaniach, ale chciała, żeby to on spróbował dokonać takiej oceny.
Lachlan Clearwater
uzdrowiciel i kaznodzieja — znany z telewizji
33 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Osobowość telewizyjna, znany uzdrowiciel i kaznodzieja, którego na pewno znasz ze szklanego ekranu. Podróżuje po całym kraju niosąc wszystkim Słowo Boże. Przyjechał w te strony, by negocjować kontrakt z telewizją z Cairns. W rzeczywistości - oszust, krętacz, charyzmatyczny naciągacz, ale tej strony jego osobowości na pewno nie poznasz.
- Nie nie, nie miałem na myśli niczego złego. Po prostu byłem ciekaw - odparł z uśmiechem na ustach. I uwaga, był to uśmiech szczery, a nie wymuszony czy też sztucznie wykreowany. Naprawdę wierzył w to, że podczas studiów zebrała cenne doświadczenie, czy to w studenckiej gazetce, czy to gdzieś w sieci (on akurat nie czytywał kangurka, ale jego asystentka miała już pewnie wykupiony dostęp do jakiegoś konta premium - halo, po to ją zatrudnił!*)
- Oczywiście, rozumiem - przytaknął. - Ale nie nazwałbym tego zabawą. To wszystko... Jest zbyt poważne. Rzeczywiście, być może czasami próbujemy mierzyć się ze Stwórcą i próbować jakoś go prześcignąć, ale gdyby nie to, gdyby nie ludzka ciekawość oraz dążenie do czynienia dobra, ani lekarze, ani ludzie tacy, jak ja, nie notowaliby żadnych sukcesów.
Pomińmy to, że on nie notował ich wcale, ale przecież nikt nie musiał o tym wiedzieć.
- Być może zabrzmi to banalnie, ale wierzę w samą wiarę - i rzeczywiście, mogło to brzmieć niczym tani tekst. - Wierzę w to, że każdy z nas, bez względu na wyznanie, zawsze ma szansę wyprosić pomyślne rozwiązanie swoich problemów. Można przypisywać to szczęściu, przypadkowi, ja wolę myśleć, że ktoś nad nami czuwa.
Coś w tym chyba było. Ktoś faktycznie musiał czuwać akurat nad nim, skoro do tej pory niektórzy ludzie nabierali się na jego gadki oraz tłumnie przychodzili na spotkania z Clearwaterem. Oczywiście sporo zależało tu od niego. Gdyby jakoś nie przyciągał do siebie ludzi, to nigdy nie byłby w tym miejscu, w którym obecnie się znajdował.
- Było kilka takich wydarzeń. Nie wszystkie określiłbym mianem cudu, jednak gdybym miał wybrać zdarzenie, które najmocniej utkwiłoby mi w pamięci... Byliśmy wtedy na południu kraju. Na jedno ze spotkań przyszła młoda kobieta w ciąży. Chorowała. Jej matka prosiła nas o modlitwę. Gdy wróciliśmy w tamte strony po kilku tygodniach, po chorobie nie było już śladu, a z dzieckiem wszystko było w porządku.
Nie to, żeby się rozczulał, ale jednak delikatny uśmiech, jaki pojawił się na jego twarzy, zdecydowanie był naturalny, a nie wymuszony.
* tak naprawdę to nie tylko po to, ale z pewnością należało to również do jej obowiązków.

Harper Callaway
stażuje sobie — w The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę neurotyczna i roztrzepana dziennikarka śledcza wannabe, która niedawno rozpczęła staż w The Cairns Post. Po godzinach zajmuje się wolontariatem w Wildlife Sanctuary. Mieszka ze współlokatorami na farmie i udaje, że chata wcale im się nie rozwala!
Nie mogła się z tym nie zgodzić. Gdyby nie ludzka ciekawość, świat medycyny nie ruszyłby do przodu i obecnie na świecie nie byłyby dokonywane operacje takie jak przeszczep twarzy, przeszczep oczu (!) czy innych narządów i tkanek. Brzmiało to niesamowicie, kiedy się czytało o tych wszystkich dokonaniach. Szkopuł tkwił jednak w tym, że za medycyną stała nauka, a za dokonaniami, cudami Lachlana… wiara? Czy nie była ona jednak zbyt kruchą podwaliną na nazywanie kogoś cudotwórcą?
– Interesujące – skomentowała krótko notując coś w notesie. – Przyzna pan, że w „dzisiejszych czasach” coraz rzadziej mówi się o wierze. Odchodzi się od niej. Ludzie w obliczu problemu próbują raczej go racjonalizować, tłumaczyć go sobie. Nikt się nie zastanawia, czy to nie przypadkiem jakaś kolejna plaga egipska na niego nie spadła – zauważyła. Sama była młoda i dobrze wiedziała jak to działało. Ludzie w jej wieku byli coraz bardziej świadomi, a takim trudniej jest wierzyć w coś, czego nigdy nie widzieli ani nie doświadczyli. Prędzej uwierzą w słowa tiktokerki reklamującej krem na powiększenie biustu niż w Boga czy kogokolwiek innego.
Wysłuchała cierpliwie jego kolejnych słów odnoście cudów. Przytaknęła głową, po czym niespodziewanie pochyliła się w stronę postawionego pomiędzy nimi dyktafonu i wyłączyła go, a notes odłożyła. Następnie ponownie się wyprostowała i spojrzała na Lachlana przenikliwym wzrokiem.
– Panie Clearwater… Jeśli pozwoli pan, zadam panu pytanie off the record – zaczęła przybierając nieco butny wyraz twarzy. – Rozmawiamy o wierze, nadziei, cudach… To są wielkie słowa. Ale proszę mi powiedzieć, tak szczerze. Na ile Lachlan Clearwater to rola, świetnie obsadzona muszę przyznać... a na ile człowiek, który faktycznie ma dar? – spytała bez ogródek. Ona wcześniej też musiała przyjąć pewną rolę – miłej stażystki oddelegowanej do przeprowadzenia wywiadu, zapewne jednego z wielu na początku swojej przyszłej kariery. Ale nie nazywałaby się Harper Callaway, gdyby pozostawała w tej roli bez odrobiny krytycyzmu. - Na pewno czytał pan czy słyszał na swój temat opinie, że jest pan po prostu zwykłym oszustem - dodała niewinnie. Kto by się spodziewał po tej słodkiej buzi takiej zajadliwości!
Lachlan Clearwater
uzdrowiciel i kaznodzieja — znany z telewizji
33 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Osobowość telewizyjna, znany uzdrowiciel i kaznodzieja, którego na pewno znasz ze szklanego ekranu. Podróżuje po całym kraju niosąc wszystkim Słowo Boże. Przyjechał w te strony, by negocjować kontrakt z telewizją z Cairns. W rzeczywistości - oszust, krętacz, charyzmatyczny naciągacz, ale tej strony jego osobowości na pewno nie poznasz.
Przeszczep oczu brzmi jak znacznie lepsza metoda na odzobaczenie czegoś, niż tak zwana "oczu kąpiel". Może powinien wysłać Deb na studia, by jego asystentka mogła dokonywać tego typu zabiegów gdzieś na zapleczu, już po jego występach? Warto to rozważyć!
- Och, zdziwiłabyś się, jak często ludzie przypisują swoje niepowodzenia właśnie tego typu zjawiskom. Wspominamy o tym, że to kara za grzechy lub właśnie wspomniana przez ciebie plaga. Co ciekawe, nie jesteśmy już skłonni przyznawać, że dobrze rzeczy, które nas spotkają, mogą być darem od boga.
Celowo z małej, bo nie zamierzał ograniczać się do jednego bytu. Byłoby to zawężanie grona swoich odbiorców, a przecież im więcej słuchaczy, tym wyższy stan finansów na jego koncie. O, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Myślał, że młoda dziennikarka niczym go nie zaskoczy, że będzie to kolejny grzeczny wywiad, a tu proszę. Niespodzianka. Niech jednak Harper nie myśli, że taki trik może go zmylić! Nie z nim takie numery!
- Oczywiście, proszę, pytaj - przytaknął i uśmiechnął się zachęcająco. Czy jej pytania go zaskoczyły? Zdecydowanie nie. Zbyt długo zajmował się tym, czym się zajmował, by nie być na nie przygotowanym. Tylko osoby z jego najbliższego otoczenia wiedziały o tym, że zdecydowana większość jego odpowiedzi była doskonale wyuczona. Na szczęście miał coś, czego nie mieli inni - całkiem zręcznie, przynajmniej w jego ocenie, wychodziło mu nadawanie swoim wypowiedziom odrobinkę nonszalanckiego i jednocześnie niewinnego tonu.
- Słyszałem na swój temat tak wiele opinii, że nie sposób byłoby nawet je teraz przywołać. Niektórych z nich nawet nie wypada - uniósł nieznacznie jeden z kącików ust, sugerując tym samym, iż pod jego adresem padały słowa mocno niecenzuralne, których nie godzi się wypowiadać przy młodej damie. - Nie do końca lubię to porównanie, ale czasami lubię zestawić się z osobą, która posiadła dar jasnowidzenia. Nie wszystkie wizje muszą być oczywiste, nie wszystkie muszą być jasne i klarowne, a jednak spora część z nas widzi w tym coś... mistycznego. Nienamacalnego. Myślę, że sporo z tego można odnieść również do mnie. Nie wiem, czy to dar, czy przekleństwo. Być może ktoś inny lepiej sprawdziłby się w mojej... roli - powołał się na użyte przez nią słowo - ale jeśli tylko mogę jakoś pomóc, zrobię to.
A że przy okazji coś za to zarobi... Wszyscy zyskują!

Harper Callaway
stażuje sobie — w The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Trochę neurotyczna i roztrzepana dziennikarka śledcza wannabe, która niedawno rozpczęła staż w The Cairns Post. Po godzinach zajmuje się wolontariatem w Wildlife Sanctuary. Mieszka ze współlokatorami na farmie i udaje, że chata wcale im się nie rozwala!
– Trudno rozpatrywać choroby czy śmierć najbliższych osób w kategoriach „daru” – skomentowała, od razu gryząc się w język. Ostatecznie jako dziennikarka powinna być przecież obiektywna i bezstronna, ale jednak czasami nie było jej łatwo odkładać na bok swoich przekonań. Na przykład takich, że ludziom można obecnie wkręcić każdy bullshit, a oni łykną to wszystko jak pelikany, byleby tylko móc w coś wierzyć. Ale tego już nie dodała głośno, bo jakby nie było była tylko stażystką oddelegowaną do przeprowadzenia wywiadu. Była skrępowana wytycznymi od swojego szefa. Miało być miło i grzecznie, dlatego na dalszą część rozmowy po prostu musiała wyłączyć dyktafon. Co innego gdyby była już niezależną dziennikarką – mogłaby opisać calutki przebieg rozmowy i sprzedać reportaż dziennikowi, który nie bał się kontrowersji. Może kiedyś…
– Proszę się nie krępować. Domyślam się, co to mogły być za określenia – odparła z niewinnym uśmieszkiem. Skubany, naprawdę odpowiadał tak jak student na ustnym egzaminie w oparciu o skrypt, który latał wśród studenciaków od lat. Wysłuchała w spokoju słów Clearwatera. Oczywiście znowu karmił ją tekstami, które mogła przewidzieć. Inaczej – mogła przewidzieć, że nie wyjdzie ze swojej roli nawet na chwilę. Wiedziała też, że dalsze wiercenie mu dziury w brzuchu nic nie da. Miał za sobą lata doświadczenia, ona dopiero uczyła się dziennikarstwa śledczego. Na ten moment nic by jej nie dało wymuszanie na nim deklaracji, że tak, jestem oszustem. Musiała podejść do tego w inny sposób, na przykład… przeprowadzić swoje własne, nieoficjalne śledztwo. Dlatego jedynie uśmiechnęła się do niego z udawaną sympatią, po czym ponownie włączyła dyktafon. – Dobrze, panie Clearwater, teraz chciałam poruszyć temat… -i kontynuowała wywiad jak gdyby nigdy nic, podczas gdy w jej głowie jawił się iście szatański pomysł.

/zt x2
Lachlan Clearwater
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
//

Podróż do Cairns, którą sobie zaplanował kilka dni temu, miała kilka docelowych miejsc, które chciał załatwić za jednym razem. Z początku ustalił, że będą to trzy dni, podczas których odwiedzi potencjalne miejsce pracy, kancelarię w której załatwiał sprawy wuja, wpadnie do jego znajomego oraz zahaczy o lotnisko. Sam nie wiedział czy ostatni punkt to konieczność czy raczej opcja jedna z wielu. W teorii nie chciał wracać do Stanów gdzie zostawił za sobą życie oraz ciągnące się problemy. To oznaczałoby kapitulację i posypianie głowy popiołem na znak tego, że jest po prostu nieudacznikiem. Z karierowicza, który brylował na salonach i działał w redakcji w Denver, zostało niewiele oprócz wspomnień i materiałów na stronie, które wciąż podpisane były jego imieniem. Jasne, były jeszcze książki, które napisał i które miał napisać jeśli tylko dostanie przypływu weny i wsparcia od samego wydawnictwa. Póki co czuł się nieco na straconej pozycji, ale walczył wciąż
Pokazywała to między innymi jego wizyta w Cairns Post, gdzie to chciał zostawić swoje CV i dobre wrażenie, przechadzając się po budynku i zagadując ludzi. W teorii wysłał już swoje papiery drogą elektroniczną, ale nie przyniosło to jakiegoś spektakularnego efektu. Praca z Joelem nie była najgorsza i szanował każdy pieniądz i dochód, jednak chciał znów poczuć to coś. Tą ekscytację i klawiaturę pod palcami, a także dreszcz emocji przy doszukiwaniu się materiału na dobry reportaż. Był w tym dobry i nie zapomniał tego zawodu, jedynie może był lekko zardzewiały i potrzebował przysłowiowego kopa.. Na pewno nie da się jednak wykopać na drzwi i zdecydowany pozostał podczas swojej wizyty w tym miejscu. Ubrany w jeden z lepszych garniturów od przyjaciela, wszedł na rozmowę o pracę jak po swoje. Miał ze sobą swoje książki i materiały, za które kiedyś otrzymał nagrody, gdy pracował i żył w Denver. Starał się być sobą i rzucić potencjalnego pracodawcę na kolana, z nadzieją iż to będzie owocne i dostanie tutaj posadę.
Po całej rozmowie w jednym z pomieszczeń, Jordan będąc na fali postanowił pokręcić się po tym miejscu, może też i zapoznać się z otoczeniem albo podpytać ludzi o coś co może mu pomóc w ewentualnym wypadku. Nie żeby coś, ale nigdzie mu się nie spieszyło skoro na te kilka dni został w miasteczku. Jazda w jedną a potem w drugą stronę do Lorne wydawała się mało praktyczna, a skoro mieli tutaj tani motel, to tam się też i zatrzymał.
- Pracujesz tu? - zagadnął w pewnym momencie mijaną kobietę. W teorii jego pytanie było durne, bo pewnie była to raczej oczywista oczywistość, ale musiała mu to nieznajoma wybaczyć. Aktualnie czuł się jak na haju albo po dobrej kawie, a tej Australijczycy chyba nigdy nie mieli dość. Był dziwnie pobudzony, a nawet nic nie wypił, ale to pewnie była wciąż fala emocji przy okazji całego procesu z rozmową o prace. - Jasne, że tak. Co za głupie pytanie na równi z tym gdzie jesteśmy? Który mamy rok? - rzucił zaraz, co pewnie spowodowało, że kobieta jeszcze bardziej mogła wziąć go za idiotę albo jakieś pojebanego typa. Odchrząknął jednak zaraz i dał jej się swobodnie wypowiedzieć, próbując po prostu techniki oddechu dla uspokojenia. Co się z nim działo? Cóż, miał dużo w ostatnim czasie misz-maszu w swoim życiu, w tym przeboje na każdej płaszczyźnie życia. Praca, potencjalna poważna relacja, problemy finansowe, które nie miały końca i jeszcze ciągłe rozmyślanie nad zostaniem w Australii a wylotem stąd. To wszystko mogło go przytłoczyć naraz, ale dzielnie próbował walczyć o ten lepszy moment w życiu, o coś dobrego wreszcie po paśmie plag, jakich doznał.

clancy beardsley
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
ODPOWIEDZ