lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
26 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi sex shop i bloga, na którym opowiada, co się robi z łechtaczką. Za cenniejszego od przyjaźni uważa instagrama i odcina się od przeszłości.
Six, like Surprise
outfit // Diana Puchalska

Diana dopominała się o ten remont tak, jakby to był jej sklep. Clara nie wiedziała, czemu Puchalska ma takie parcie na wydanie pieniędzy swojego męża, ale skoro tak jej zależało, to wreszcie tuż po pracy wsiadła w swojego białego hyundaia i pojechała pod szpital po Dianę. Cud, że udało im się zsynchronizować godziny. W każdym razie - Madden przyjechała prawie z piskiem opon, jak to ona, a gdy tylko Diana wsiadła do środka, Clara ruszyła w podobnym stylu. Całą drogę, gdy tylko nie wydawała z siebie dźwięków w stylu ugh, ała, kurwa i kto mu dał prawo jazdy kurwa, Lay'sy?, opowiadała o swoich przygodach z pracującym u niej Ernestem i skarżyła się na męską niewiedzę na temat fasonów damskich majtek. Dobrze, że do meblowego nie było daleko, bo od jej hamowania dostałyby siniaków, i to w najlepszym wypadku, bo w najgorszym zginęłyby przed starym mężem Diany. Słabo. Madden wydawała się niemal zaskoczona tym, że udało jej się dojechać na miejsce bez strat w ludziach, bo odetchnęła głęboko i, gdy tylko wysiadła z samochodu, obejrzała siebie i Puchalską dość podejrzliwie, wypatrując otwartych złamań. Nic. Czysto.
- Jak już zbankrutuję i będę za stara, żeby fotografować się na instagrama, to zostanę taksówkarką - stwierdziła z zadowoleniem, zamykając samochód. Prawdopodobnie po kilku tygodniach ludzie dzwoniliby po taksi z tekstem tylko nie ta kędzierzawa, dobra?. Ale, jak już wiemy, Clara jest wszechstronnie uzdolniona, więc z pewnością jakoś poradziłaby sobie na rynku. Mogłaby udzielać porad sfrustrowanym żonom, albo rozdawać breloczki w kształcie powszechnie rysowanym na szkolnych ławkach w zamian za nazbieranie pięciu pieczątek za przeżycie jazdy z nią. W drodze do drzwi sklepu wyjęła telefon, by utworzyć notatkę pod tytułem kody na szafki i pierdoły. - Ty pchasz koszyk, ja robię notatki - dodała tonem profesjonalnej właścicielki profesjonalnego biznesu, która profesjonalnie zarządza ludźmi. A przynajmniej Dianą. Ale Diana była jak zastęp ludzi - dekoratorka, sponsorka, lekarka, doradczyni, a teraz jeszcze operatorka wózka zakupowego. Clara nie zamierzała informować głośno, że zamierza zrobić z niej jeszcze malarkę ścian, dźwigaczkę kartonów i wiele, wiele innych. Clara będzie tylko rządzić. I, ewentualnie, prowadzić samochód. Nie pozwoliłaby Dianie usiąść za sterami swojego kochanego hyundaia. Samochody męża może rozbijać, ale od jej samochodu - wara.
ambitny krab
amygdala#8798
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała ze Szkocji rok temu, z powodu kaprysu męża, i do tej pory nie umie się tu odnaleźć. Ma 27 lat, męża, który jest australijską Magdą Gessler i 4 pasierbów, więc nic dziwnego, że jest taka smutna, prawda? Pracuje w szpitalu w Cairns, gdzie głównie gra w gry.
dziewięć

Nie byłaby Dianą, gdyby nie upominała się o remont. Skoro już zaczęły o tym rozmawiać i snuć pierwsze plany, uważała, że powinny się za to zabrać jak najszybciej. Z bardzo prostego powodu – im szybciej zaczną, tym szybciej skończą, Clara będzie miała remont z głowy i przez kilka najbliższych lat, przy odrobinie szczęścia, nie będzie musiała się martwić stanem, w jakim zostanie jej lokal po tym, jak Puchalska i Polański się przez niego przetoczą. Miała pieniądze, architekta, który zrobi projekt pełen bakłażanów i miała sklep, który potrzebował remontu: na co one miałyby tutaj czekać? Oczywiście był też jeszcze jeden powód, dla którego chciała pomóc ogarnąć Klarze ten remont: kochała Klarę. I jeszcze kolejny: miała taki syf we własnym życiu, że starała się panować nad tymi małymi rzeczami, dzięki czemu miała złudzenie, że ma jakąkolwiek kontrolę nad tym, co się dzieje.
I dlatego dzisiaj przed wyjściem z pracy wypełniła wszystkie papiery z dzisiaj, żeby Lean nie miała kolejnych powodów do narzekania, a potem wsiadła do tego białego autka, jadąc ku… chciałam napisać „ku przygodzie”, ale styl jazdy Clary bardziej pasował do „ku nagłej i dość pewnej śmierci”. Dlatego gdy udało im się dojechać pod sklep, Diana też wyglądała na zwyczajnie zaskoczoną, bo już niemal pogodziła się z myślą, że nigdy już do żadnego sklepu nie dojadą. Rozejrzała się jeszcze raz, z dość podejrzliwą miną, dotknęła swoich obojczyków, brzucha i nóg, żeby trochę się zmacać i sprawdzić, czy to czuje, a potem pokiwała wreszcie głową, również zakładając, że Clara kiedyś zbankrutuje. - Na drodze stanowisz zagrożenie dla siebie i innych. Jeśli kiedyś spróbujesz zostać taksówkarką, pierwsza naślę na ciebie policję z zastrzykiem usypiającym, jak na niedźwiedzia – poinformowała spokojnie, przekonana, że nadzwyczajny talent Clary za kółkiem wymaga nadzwyczajnych środków. Wreszcie odważyła się wysiąść z samochodu, wzięła torebkę i mocno zmarszczyła czoło. - Dlaczego mogę tylko pchać wózek? To dzięki mnie masz architekta, zasłużyłam na jakieś fajniejsze zadania! – zaprotestowała, ale wzięła ten wózek i wjechała do środka, rozglądając się po sklepie. - Od czego chcesz zacząć? Farby, meble czy dodatki?

Clara Madden
ambitny krab
pianka#9491
26 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi sex shop i bloga, na którym opowiada, co się robi z łechtaczką. Za cenniejszego od przyjaźni uważa instagrama i odcina się od przeszłości.
Clara najchętniej czekałaby, aż remont zrobi się sam. Sam fakt, że miała gadać z jakimś chorym (tak, chorym) architektem, wybierać kolor farby i tachać jakieś szafki był dla niej zbyt przytłaczający. Oczywiście nie można wątpić, że gdyby już się za to wzięła, to osiągnęłaby mistrzostwo świata i jej sklep znalazłby się na pierwszym miejscu w jakimś rankingu wnętrz wszechczasów, bo wiadomo, że Madden to kobieta wielu talentów, ale po prostu nie wykazywała szczególnych chęci do poszukiwania swojego przeznaczenia i wypróbowywania swoich umiejętności. Może to i dobrze, że miała nad sobą, tudzież przy sobie, Dianę, która zmuszała ją do działania i o drugiej w nocy pytała, kiedy ten remont. To jest właśnie prawdziwa przyjaźń i dowód nieskończonej miłości.
Clara swoją miłość do Diany okazywała trochę inaczej, na przykład stanowczo nakazując jej zapięcie pasów. Względy bezpieczeństwa były dla niej, oczywiście, bardzo ważne, dlatego wykazywała się między innymi wzorową znajomością procedur pierwszej pomocy i znaków drogowych (mhm), a gdy chodziło o zdrowie i życie Puchalskiej, nie mogła ryzykować. Gdyby zauważyła te otwarte złamania, pewnie zastanawiałaby się, jak złapać to plasterkiem. Powszechnie wiadomo, że powierzchowne skaleczenia i otarcia powinny natomiast kończyć się amputacją. Jak już kiedyś powiedziałam – dobrze, że w tym duecie to Diana była lekarzem.
- Pewna jesteś? Będę miała konkurencyjne ceny, seks-poradę gratis i za pięć przejazdów potwierdzonych pieczątką na różowym blankieciku dostaniesz ode mnie fallicznego breloczka – jak widać oferta firmy taksówkarskiej Mad(den) Taxi intensywnie się kształtowała, i to w zastraszającym tempie. Clara zdecydowanie miała rękę do biznesu i już walczyła o pierwszą klientkę, a jeszcze nawet nie zarejestrowała działalności. – Pchanie wózka jest bardzo fajne. Jak chcesz, to mogę wejść do środka i będziesz go pchała ze mną w tym dziwnym czymś na bachorka – zaproponowała miłościwie nam panująca. W sumie była niewiele większa od dużego dziecka, więc może nawet siedzisko by nie pękło. – Chodź na meble. Tak mnie boli po tej przejażdżce, że muszę ogarnąć ich materace – zdecydowała, choć wcale nie potrzebowała do sklepu materaca. Ale czasem trzeba zrobić coś dla siebie.

Diana Puchalska
ambitny krab
amygdala#8798
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała ze Szkocji rok temu, z powodu kaprysu męża, i do tej pory nie umie się tu odnaleźć. Ma 27 lat, męża, który jest australijską Magdą Gessler i 4 pasierbów, więc nic dziwnego, że jest taka smutna, prawda? Pracuje w szpitalu w Cairns, gdzie głównie gra w gry.
Może i była lekarką (czasami wciąż zdarzało jej się w to wątpić), ale jeśli chodzi o jej własne zdrowie, zachowywała się co najmniej lekkomyślnie. Na tyle, że sama byłaby gotowa nakleić na otwarte złamanie plasterek z Kubusiem Puchatkiem (zaczęła się zastanawiać, czy dotykanie gołej kości w ogóle cię boli, ale generalnie trochę fujka, więc może nie idźmy tą drogą), bo przecież… nic jej nie będzie, prawda? Nie cackała się z samą sobą, a jeśli robiła to kiedykolwiek wcześniej, to już na pewno nie cackała się po tych kilku stanowczo zbyt długich latach, które spędziła jako żona Josepha.
Póki co jednak przyjrzała się Klarce dość krytycznie, słuchając o jej planach na kolejny biznes. - Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale seks-porady, konkurencyjne ceny i gadżety w kształcie penisów to dokładnie to, czym powinnaś zajmować się w swoim sklepie, nie musisz do tego zakładać nowego biznesu – zauważyła, bo przecież, jak przystało na Dianę, zawsze myślała trochę zbyt logicznie. Zaraz jednak rozluźniła się nieco i zaproponowała, sięgając po ten wózek: - Chyba że zostaniesz taką obwoźną sprzedawczynią, chcesz? Będziesz taksówkarką i właścicielką sklepu w jednym, dotrzesz ze swoimi wibratorami w najdalsze zakątki Australii – jak źle by te zakątki nie brzmiały, biorąc pod uwagę klarkowy asortyment.
- Jeśli wleziesz do tego wózka, to zostawię cię w nim na środku sklepu, a sama nie będziesz miała jak z niego wyjść – zagroziła z miną, która mogła sugerować, że Diana wcale nie żartuje. Na pewno nie żartowała, jeśli chodzi o wychodzenie z tego wózka, przecież dzieci musiały być wyciągane pod pachy, bo to chyba w ogóle było za ciasne, żeby wyleźć o własnych siłach, prawda? - Kupujemy materac? Tak jak w meblowych aranżują pokoje, żeby było wiadomo co do czego, ty zaaranżujesz w sklepie kilka przykładowych miejsc na seks? Nie wiem czy masz tyle miejsca w tym sklepie, Clara – standardowo zaczęła zrzędzić, ale ruszyła na te materace.
Albo: tam, gdzie wydawało jej się, że może znaleźć materace.

Clara Madden
ambitny krab
pianka#9491
26 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi sex shop i bloga, na którym opowiada, co się robi z łechtaczką. Za cenniejszego od przyjaźni uważa instagrama i odcina się od przeszłości.
Madden, na szczęście, nie była z tych chorowitych, bo pewnie wzięłaby sprawy w swoje ręce i robiłaby sobie jakieś wlewy z rozpuszczonej aspiryny i okłady z musujących witaminek C rozgniecionych z kroplami żołądkowymi. Nie to, że nie szanowała autorytetu lekarzy i chciała nawracać wszystkich na medycynę alternatywną, ale ona też się ze sobą nie cackała i odkąd wyfrunęła (tudzież wyleciała) spod skrzydeł rodziców, unikała szpitali i przychodni z daleka, dochodząc do wniosku, że jeśli na coś poważnie choruje, to woli nawet nie wiedzieć. Oczywiście w internecie promowała regularne badanie się i tłumaczyła, że zdrowie jest najważniejsze. Na szczęście nikt nie próbował weryfikować, czy jest dobrym przykładem, a części ludzi grzecznie się jej słuchała i chwaliła się, że za namową Clary wreszcie poszli na pobieranie krwi. Trochę zazdro, bo Clara na widok igły robiła w tył zwrot i nawet narkotykami nie mogła się przez to poważnie zainteresować.
Tymczasem Dianka na moment wytrąciła ją z równowagi i Clara musiała się przez chwileczkę poważnie zastanowić. Ale, jak wiadomo, trudno ją przegadać, nawet jak ma się rację. - No, właśnie, nie. Jak jesteś taksówkarzem, albo taksówkarką, to równocześnie jeździsz samochodem. I pobierasz za to opłatę. Możesz trochę oszukiwać i jeździć gdzieś naokoło. I klienci są częściej pijani albo naćpani, niż w sklepie, więc to też jest inna praca - zauważyła filozoficznym tonem. Zaraz jeszcze wyjdzie, że chce ludzi oszukiwać i okradać. W sumie to już to powiedziała, mimo że nie do końca to miała na myśli. - Hmm, no spoko, ale wtedy będę musiała mieć wyższe ceny, bo to pójdzie za paliwo, nienormowane godziny pracy, i jeszcze zużycie samochodu... No nie wiem. Ale w sumie odpadną koszty lokalu. A pojechałabyś ze mną? - bo przecież Clara nie będzie do usranej śmierci po tej Australii sama jeździć. Szanujmy się.
- Wezwę ochronę, że matka mnie porzuciła - uprzedziła tonem tak poważnym, że nie można było wątpić, że naprawdę jest gotowa zacząć płakać i zrobić taki dym. Zresztą - to Clara, bez żenady opowiada na story o budowie waginy, udawanie porzuconej dziesięciolatki to nie problem, i tak się nie pomalowała. - No co ty. Żadnego seksu w moim sklepie. A już zwłaszcza heteroseksualnego - oświadczyła, składając błagalnie ręce. - Ale nie mów mi, że nie chcesz rozprostować kości na mięciusim, wygodniusim materacyku - dodała, dźgając ją lekko łokciem w bok.

Diana Puchalska
ambitny krab
amygdala#8798
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała ze Szkocji rok temu, z powodu kaprysu męża, i do tej pory nie umie się tu odnaleźć. Ma 27 lat, męża, który jest australijską Magdą Gessler i 4 pasierbów, więc nic dziwnego, że jest taka smutna, prawda? Pracuje w szpitalu w Cairns, gdzie głównie gra w gry.
– Nie mówię, że to taka sama praca, tylko że w sklepie możesz robić te wszystkie rzeczy, o których właśnie powiedziałaś – wytknęła jej spokojnie, gdy Clara zaczęła marudzić. Zmarszczyła lekko czoło, słuchając tego, jak w tej kędzierzawej głowie Madden wygląda praca taksówkarki, a potem po prostu spytała: - Chcesz częściej pracować z pijanymi ludźmi? W dodatku jedzenie po mieście jest bardzo niewdzięczne, nawet jak nie będziesz chciała nikogo oszukać i pojedziesz najlepszą trasą, zawsze jakiś pasażer zacznie się pultać, że on wie lepiej i że powinnaś jechać zupełnie inaczej. W sklepie raczej ci nie mówią, że źle mu naliczasz kasę – zauważyła. Poruszanie się po mieście i wybieranie drogi samo w sobie było już kontrowersyjne, nie mówiąc o tym, ile Clara musiałaby się użerać z facetami przekonanymi, że skoro jest kobietą, to ona nie ma pojęcia o swojej pracy i trzeba ją nieustannie pouczać. Na szczęście spędzając sporo czasu z Dianą mogła mieć pewien przedsmak tego, jak wygląda kontakt z takimi Januszami. - Nie – odparła krótko, marnując okazję na jakąś romantyczną deklarację, ale nie chciała robić Klarce złudzeń – nie rzuciłaby wszystkiego, żeby jeździć z nią po Australii. Nie chodzi o to, że coś szczególnie mocno trzymało ją w tym Lorne, ale mąż pewnie wybiłby jej za coś podobnego zęby.
– Może od razu straż pożarną? Ściągają koty z drzew, więc ciebie też powinni wyciągnąć z takiego wózeczka – zaproponowała całkiem rzeczowym tonem, zerkając jeszcze na wózek, który wciąż dzielnie przed sobą pchała. Zastanawiała się pewnie, czy coś takiego da się rozpiłować, czy łatwiej będzie uciąć Klarze dwie nogi w pachwinach i wyciągnąć to, co z niej zostanie. Ale kto jej kazał się pchać do tego wózeczka? Na szczęście miała już czwórkę dzieci, więc udawanie matki Clary nie poruszyło jej tak, jak pewnie poruszyłoby kogoś, kto nie miał pasierbów starszych od siebie. - Brzmi trochę jak dyskryminacja, wiesz? – podpytała uprzejmie, a potem równie uprzejmie skręciła tam, gdzie powinny być łóżka. - Adam już się do ciebie odzywał? – podpytała jeszcze, w odpowiedzi na to szturchanie wywracając tylko oczami (Lol, jakby nie była do tego przyzwyczajona). - No już, kładź się – nakazała, wskazując brodą na łóżko, przy którym się zatrzymała.

Clara Madden
ambitny krab
pianka#9491
26 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi sex shop i bloga, na którym opowiada, co się robi z łechtaczką. Za cenniejszego od przyjaźni uważa instagrama i odcina się od przeszłości.
- Ok, ale w innym otoczeniu - upiera się, choć wiadomo, że przestronny sklep jest raczej wygodniejszy od jakiejś ciasnej taksówki, w której ktoś się kiedyś zrzygał, a ktoś rozlał pepsi. Clara po prostu nie może odpuścić i przyznać do bólu racjonalnej Dianie, że ma rację. Dobrze jest mieć przyjaciół, prawda? - No dobra, może masz rację. Największy problem jest taki, że jestem małą, delikatną kobietą, a na świecie jest dużo złych ludzi. Powiedzmy, że odradzasz mi ten biznes z troski, a nie dlatego, że chcesz przejąć mój pomysł - dodała, zerkając na nią podejrzliwie. Nigdy nie wiadomo, kto okaże się zdrajcą i złodziejem patentów. Nie podejrzewała Puchalskiej o taką bystrość, ale niektórzy ludzie potrafią zaskoczyć i jednego dnia jedzą z tobą ostatnią wieczerzę, a następnego biorą jakieś srebrniki za twoje życie. Diana mogła okazać się kolejnym wcieleniem Judasza. - Aha, no jak zwykle. Wolisz ten nudziarski szpital, jakieś jęczące stare baby i swoją willę z basenem, niż iść ku przygodzie. Nigdy cię nie zrozumiem - orzekła tonem sądu najwyższego. Wyrok - nigdy nie będziesz zrozumiana, Dianka. Jak można nie chcieć zwiedzić całej Australii w sex taxi? Bez sensu.
- Jeśli strażacy będą seksowni, to mogą przyjechać - zdecydowała, jak zwykle praktyczna. Może nie chciała mieć uciętych nóg, ale wierzyła, że albo jakiś mięśniak wyciągnie ją spomiędzy tych prętów, albo jakiś inny mięśniak po prostu je rozchyli, albo rozerwie, uwalniając Clarę, która z wdzięczności rzuci się mu na szyję. Z pewnością po takiej akcji pogalopowaliby razem w stronę zachodzącego słońca. Na koniu imieniem Strażak Sam. Handel obwoźny przeprowadzaliby właśnie z tego konia. Pan Strażak cały towar woziłby w wielkim plecaku turystycznym na swoich własnych, szerokich plecach. Ach, marzenia! Tymczasem marzenia trzeba porzucić, żeby wzruszyć ramionami. - Czasem mogę być nietolerancyjna. Przynajmniej w żartach. Bo każdy seks jest dobry, jeśli nie robi nikomu krzywdy, a wszystkie strony wyrażają zgodę - dodała dokładnie tymi słowami, jakimi zawsze przedstawiała sprawę na instastory. Nawet ton był podobny, może odrobinę bardziej moralizatorski, bo Puchalska pewnie potrzebowała kompasu moralnego w postaci Clary. - Adam? Że Pan Ogór? Nie. Może to i dobrze, bo już by zrezygnował z projektu - bo Clara by go za te bakłażany zjechała. Bez dwóch zdań. Zaraz dotarły na dział łóżek i Madden, bez dłuższego zachęcania, rzuciła się na jedno z nich i aż westchnęła. - Fajne. Trochę ten materac za miękki. Chodź tu - dodała, podnosząc się do siadu i skacząc po tym łóżku na tyłku, zupełnie nieświadoma, jaka tragedia zaraz będzie się tu rozgrywać.

Diana Puchalska
ambitny krab
amygdala#8798
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała ze Szkocji rok temu, z powodu kaprysu męża, i do tej pory nie umie się tu odnaleźć. Ma 27 lat, męża, który jest australijską Magdą Gessler i 4 pasierbów, więc nic dziwnego, że jest taka smutna, prawda? Pracuje w szpitalu w Cairns, gdzie głównie gra w gry.
– Pytasz mnie, czy zamierzam przejąć twój pomysł na biznes i zostać szaloną taksówkarką? – upewniła się, gdy Clara spojrzała na nią podejrzliwie. Aż się zatrzymała w tej sklepowej alejce, bo chyba nie mogła się namyślić, czy Clara jest bardziej naiwna, czy bardziej genialna, aż wreszcie pokiwała głową. - Oczywiście, że zamierzam to zrobić. Przecież idealnie się w tym odnajdę, nie sądzisz? Nie lubię prowadzić samochodu i rozmawiać z ludźmi, jestem doskonałą kandydatką – poinformowała z całą powagą, na jaką była w stanie się zdobyć. Jako lekarka miała całkiem sporo do czynienia z ludźmi, ale nie chodziło o to, że Diana w ogóle ich nie lubiła. Zwyczajnie nie odnajdywała się w tych wszystkich bezsensownych small talkach, w które często musisz się wdawać, gdy utkniesz w korku z obcym kierowcą jakiegoś uberka. Albo kiedy twój mąż wyprawia przyjęcie i oczekuje, że będziesz zabawiać jego gości.
– Ucięte nogi nie są ani trochę seksowne. Zwłaszcza jeśli pozbawisz się ich na własne życzenie, bo jesteś małą głupolką – poinformowała Klarkę tonem, który pewnie zakończyłby tę dyskusję, gdy nie to, że przecież rozmawiała z Clarą. A potem mogła już tylko wywrócić oczami, gdy Clara zaczęła mówić tak, jakby zapomniała, że nie pisze właśnie kolejnego posta na Instagram. Nie miała więc dużego wyjścia: podjęła próbę pozostawienia Klary w tym sklepie niczym rozkapryszonego dziecka. Madden niestety nie dała się tak łatwo zgubić i zaraz zaczęły rozmawiać o Adamie. - Nie nazywaj go ogórem – poprosiła. - Poza tym, przypomniało mi się! Pytał mnie ostatnio, co wspólnego mają penis z cheeseburgerem. Co mają wspólnego? – spytała Clarę, która, jakby nie patrzeć, była ekspertką w tej dziedzinie. Cheeseburgerów oczywiście.
Puściła rączki wózka, gotowa na własnych plecach przetestować materac, ale zaproszenie Klary usłyszał najwyraźniej ktoś jeszcze. Jakaś dziewczyna oglądająca sąsiednie łóżko spojrzała na Clarę i spytała: - Ty też uważasz, że jest za miękkie? Mówię tak samo, ale mój narzeczony się nie zgadza! – poinformowała je, wskazując głową w stronę tego swojego narzeczonego. A Diana odruchowo spojrzała w tamtą stronę i zmarszczyła czoło, rozglądając się dookoła. Przecież ta dziewczyna właśnie wskazała im na Josepha, to gdzie stał ten jej narzeczony?

Clara Madden
ambitny krab
pianka#9491
26 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi sex shop i bloga, na którym opowiada, co się robi z łechtaczką. Za cenniejszego od przyjaźni uważa instagrama i odcina się od przeszłości.
- Dokładnie - potwierdziła, spodziewając się, że Diana mogła coś nie do końca zrozumieć. Lekarze zazwyczaj są tacy pozornie mądrzy, skończyli te swoje studia, tacy światli, a potem koniec końców nie umieją dodać dwa do dwóch i zrobić jajecznicy. Zatrzymała się, dochodząc do wniosku, że może Puchalska nie umie równocześnie chodzić i myśleć. To już w końcu prawie multitasking. - Diana, na miłość losu... Właśnie o to chodzi. Ty się do tego nie nadajesz. Dlatego nie kradnij - poradziła jej z dobroci serca, jakoś nie przejmując się tym, że nie kradnij rzuciła akurat w momencie, gdy przechodziły obok ochroniarza. Na szczęście tylko popatrzył na nie jak na dwie kretynki, którymi w istocie były. Nikt chyba nie ma co do tego wątpliwości.
- O nie nie, nikt mi nóg obcinać nie będzie. Prędzej będę żyła w tym wózku, niż dam sobie uciąć nogi - zapewniła gorąco. Jeśli już pan strażak nie okaże się siłaczem, który ją oswobodzi, to trudno, będzie musiał ją z tym wózkiem zabrać do domu. I na randkę iść z Clarą w sklepowym wózku. W łóżku mógłby być to problem, ale pewnie wypracowaliby jakieś rozwiązania. Byłoby co na instagramie pokazywać. - PANEM Ogórem - podkreśliła, bo samo ogór faktycznie było jakieś takie wulgarne, ale Pan Ogór? To brzmi prawie jak jakiś dobry sąsiad. I pasuje do wizerunku Adama, który wyłaniał się z jego SMS-ów. - Co? - bo pytaniem o penisa i cheeseburgera Diana sprawiła, że Clarę trochę wcięło. Ogór trafny jak nic. - No nie wiem, czasem są ohydne? Zaraz się dowiemy - dodała, przełączając się z notatnika na instagrama. Zaraz wrzucała już to dziwne pytanie na instastory, dochodząc do wniosku, że to prawie jak ta rozkmina z pizzą-seksem i masturbacją. Może nikt jej nie weźmie za debilkę. Zresztą - napisała, że to znajomy pyta. I wyraziła swoją dezaprobatę dla tego rodzaju filozofii.
Po schowaniu telefonu, w oczekiwaniu na odpowiedzi od obserwatorów, Clara tarzała się po tym łóżku, czekając, aż dołączy do niej Diana, ale Diana nie dołączyła, bo pojawiła się jakaś panienka. Madden uniosła się na łokciach i popatrzyła na dziewczynę, w pamięci mając, że ludzi nie można oceniać po okładce i że każdy zasługuje na szansę, nawet jeśli zagaduje cię podczas testowania materaca. Ale gdy dziewczyna wskazała na tego swojego narzeczonego, niewyparzony język Clary wygrał wyścig z rozumem.
- Pogadałabym z tym pani narzeczonym... - odparła, jeszcze raz patrząc to na pannę, to na faceta, żeby upewnić się, że łączy kropki - ...ale wygląda raczej jak pani dziadek... - kontynuowała uprzejmym tonem - ...a ze starszymi ludźmi się nie kłócę. Aha, i nie będę wspierać patologii społecznych - dodała jeszcze, po czym spojrzała na Dianę, jakby chciała wzrokiem powiedzieć - to ciebie też dotyczy, ale zaraz mina Puchalskiej sprawiła, że jakieś inne kropki w mózgu Clary się połączyły. Ale numer. - A pani narzeczony jest przy okazji żonaty - stwierdziła, podnosząc się do siadu, bo zaczęła przewidywać rękoczyny, o ile się nie myliła. Zresztą, jeśli się myliła, to pewnie do niej ktoś wyskoczy z łapami.

Diana Puchalska
ambitny krab
amygdala#8798
malarka — gdzie wena poniesie
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
6.

Czy wspinaczka po sklepowej półce i spektakularny upadek jakkolwiek Leighton zniechęciły?
Nie.
Czy wciąż od czasu do czasu dający się we znaki ból głowy sprawił, że odpuściła?
Nie.
Czy brak pomocy i konieczność zorganizowania wszystkiego na własną rękę doprowadziły do przerwy?
Nie.
Leighton nie była typem człowieka, który porzucał swoje marzenia oraz plany tylko dlatego, że na obranej ścieżce pojawiły się trudne do pokonania niedogodności; bez względu na to, czy chodziło o karierę artystki, czy o zwyczajny remont, który może i nie był koniecznością, ale który miał sprawić, że nowe cztery ściany stałyby się miejscem bliższym jej sercu. Kiedy zatem zapadła decyzja o odnowieniu kolorów ścian, o wymianie kilku mebli i zmienieniu ogólnej aranżacji wnętrz w mieszkaniu, Wyatt niemal od razu zabrała się do pracy, a każda wolna chwila upływała jej pod znakiem przeglądania internetowych inspiracji oraz katalogów mogących pomóc w wyborze nowych dodatków.
Wymówką nie była nawet wymuszona w konsekwencji upadku przerwa, którą spędziła w domowym zaciszu, dzieląc czas między zakupami online a drzemkami, dzięki którym ból głowy dokuczał jej nieco mniej i nie tak często. Ponieważ jednak zamykanie się za drzwiami mieszkania było dla niej ostatecznością i praktyką niezwykle rzadką, do wyjścia zaczęło ją ciągnąć bardzo szybko, a głównym celem pierwszej podróży był dla niej sklep z meblami.
Między artykułami z poszczególnych działów kręciła się dość długo, nie do końca będąc w stanie określić, czy wolała łóżko tradycyjne, czy może nieco bardziej ekstrawaganckie - z baldachimem i innymi udziwnieniami, które zajmowałyby drogocenną przestrzeń w i tak niewielkiej sypialni. Potem przechadzała się wśród kuchennych blatów, raz jeszcze pozwalając sobie na marzenia o własnym mieszkaniu, w którym mogłaby do woli eksperymentować z kolorami oraz fakturami wszystkiego, co tylko by ją otaczało. Na sam koniec zerknęła do działu określonego mianem biura, gdzie nie brakowało biurek, foteli i szafek, które ona prawdopodobnie i tak zapełniłaby pędzlami oraz farbami wszelkiego możliwego rodzaju.
Kupuje pan ten fotel? – zagaiła dość niespodziewanie, wzrok skupiając na sylwetce postawnego mężczyzny - była pewna, że był dużo wyższy i większy od niej nawet w momencie, w którym siedział na obrotowym krześle, którego ona nigdy nie postawiłaby ani w dostępnym jedynie dla siebie biurze, ani w żadnym innym pomieszczeniu w domu, bo krój i kolor wołały o pomstę do nieba. – W tamtej alejce widziałam dużo ładniejsze – dodała po krótkiej pauzie, niejako dzieląc się z nim swoją opinią o meblu, który nawet nie wyglądał na wygodny.

abraham goldschlag
przyjazna koala
grażynko
brak multikont
lekarz w marynarce wojennej — royal australian navy
35 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
006.

W momencie, w którym podjął decyzję o przyjęciu spadku i remoncie łodzi na miejsce mieszkalne, nie przewidział jednego - wyboru mebli. Chociaż stać było go, aby wynająć ludzi do podobnej pracy, chciał zrobić to po swojemu, ubrudzić sobie ręce, jakby chciał udowodnić, że był w stanie to zrobić samodzielnie, nie wysługując się środkami na karcie bankowej. I chociaż wszelkie prace czysto techniczne jak ponownie lakierowanie ścian, wymiana podłóg, czy reperowanie mechanicznych części łodzi nie stanowiło dla niego problemu nie do przeskoczenia.
Schody zaczynały się w przypadku umeblowania wnętrza - co prawda przestrzeń na łodzi była zdecydowanie ograniczona, nie zmieniało to jednak okrutnego faktu; a mianowicie potrzebował mebli. Co prawda do meblowania miał jeszcze trochę czasu, ale według poradników urządzanie tak małej przestrzeni trzeba planować inaczej i z pewnością z jakimś pomysłem, a żadna wizja nie chciała do niego przyjść. I tak nie miał wielkich planów - Ephraim spędzał dzisiaj czas z dziećmi poza Lorne Bay, a chociaż Abe uwielbiał tę dwójkę to wiedział, że potrzebowali swojej rodzinnej przestrzeni, której nie miał zamiaru naruszać. Spakował się zatem w swoją toyotę i skierował się w miejsc, które - według google maps - było sklepem meblowym. I tak musiał zabrać kilka drobiazgów, nie zaszkodziłoby zatem rozejrzeć się wśród mebli, prawda? Liczył może na sprowokowanie jakiegoś pomysłu na urządzenie wnętrza. To absurdalne - ten jego brak inspiracji. Przecież zwiedził kawał świata, poznał różne kultury, zachwycał się ludowymi strojami, malowniczymi wzorami na chustach i zapierającymi dech w piersiach widokami, których palety kolorów nie mógłby odtworzyć nawet najlepszy malarz. W imię irytacji przegarnął nerwowo włosy do tyłu i wlepił wściekłe spojrzenie w jeden z foteli, który jakby próbował coś do niego powiedzieć, ale nie do końca wiedział co. Zniesmaczony usiadł na fotelu, próbując odchylić się do tyłu. Nie należał do najwybredniejszych - lata spędzone w podróży z zaledwie jednym plecakiem i do tego często śpiąc na polowych łóżkach, twardych karimatach albo żeglarskich kabinach, dlatego i jego pojęcie wygody mogło wydawać się wypaczone. Jakby nie było nic pomiędzy wcześniej wspomnianą karimatą a absurdalnie miękkim łóżkiem w starej sypialni w domu rodzinnym.
Przyglądał się bez większego przekonania, ale może z nutą nadziei podłokietnikowi i próbował dojrzeć cenę, kiedy gdzieś nad jego głową odezwał się kobiecy głos. Podniósł głowę i już automatycznym ruchem dłoni przeczesał przydługie kosmyki do tyłu po czym uśmiechnął się delikatnie w kierunku drobnej brunetki. - Teraz z pewnością nie - wyznał całkiem szczerze. Tak, to już było pewne, że to cudeńko na razie zostanie w sklepie. Skoro nieznajoma postanowiła się zatrzymać i zwrócić mu uwagę na ohydę przedmiotu, fotel musiał być naprawdę paskudny. Raz jeszcze posłał jej wdzięczny uśmiech. - Dziękuję, przepuszczam, że uratowała mnie pani od meblowej katastrofy - dodał. Po chwili zawahania wyciągnął dłoń w jej stronę. - A gdybyś, przypuszczalnie, miała wybrać najładniejsze? - zagadnął, unosząc jedną brew ku górze. - A, przepraszam, Abraham, najgorszy projektant wnętrz w Lorne Bay, miło mi.

Leighton Wyatt
ambitny krab
lenny
ernest, larabel, jose, jolene, priscilla, nova
ODPOWIEDZ