lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
11.

W pierwszej chwili była zła na Sarę, że tak po prostu, bez żadnego słowa wyleciała sobie na wakacje i przez długi czas nie dawała znaku życia. Jednak, gdy wszystko sobie przemyślała, zrozumiała, że nie powinna mieć do niej pretensji z wielu powodów - nie były przyjaciółkami, S była jej byłą macochą i żadna z blondynek, nie musiała drugiej spowiadać się co robi w wolnym czasie. Raz na jakiś czas, mogły się spotkać, porozmawiać, ale nie były już rodziną, chociaż Minnie, niekiedy traktowała ją jak taką zastępczą matkę, która zawsze była obok. Głównie też, dlatego zgodziła się na spotkanie, po swoich zajęciach na uczelni. I tak była w Cairns, nie musiała tak szybko wracać, a sushi na obiad, było naprawdę świetnym wyborem. Kto, zrezygnowałby z takiej okazji i propozycji?
Miejsce, może nie było zbyt eleganckie, ale było w pobliżu i nastolatka, zdążyła się przekonać sama na siebie, że jedzenie mają zawsze pyszne i świeże. Dlatego, po skończonych zajęciach, udała się wprost pod wskazany adres, aby chociaż tym razem się nie spóźnić. Nie spieszyła się, mając w zapasie jeszcze ponad 15 minut, dzięki czemu spokojnie znalazła miejsce parkingowe i weszła do środka, aby móc zająć wolne miejsce. Lokal był oblegany, jak dość często w porze lunchu, ale to nie zniechęciło blondynki i na pewno, nie zamierzała zmieniać miejsca, poza tym, czuła, że robi się coraz bardziej głodna, przez co zaczął zaciskać jej się żołądek.
Siedząc już na miejscu, zdjęła z siebie kurtkę, którą przewiesiła na krześle i oparła rękę na brodzie, czekając na pojawienie się Sary. Z takich właśnie powodów nie lubiła być pierwsza, więc zawsze, wolała się spóźnić, niż czekać na tą drugą osobę. Wyciągnęła telefon i zaczęła przeglądać instagrama, bez większego celu, ani pomysłu, poserduszkowała kilka zdjęć, zrobiła nowe zdjęcie na instastories, całkiem ignorując spojrzenia innych osób. Chyba też przez to, przegapiła moment wejścia do środka starszej z blondynki, wpatrzona była za bardzo w swój telefon. Czując na sobie czyjeś spojrzenie, uniosła pytająco wzrok i widząc Sarę, minimalnie jej usta ułożyły się w delikatny uśmiech.
- Nie zauważyłam Cię, hej - zaczęła mówić i wstała ze swojego krzesełka. - Jesteś już po dyżurze, czy przed? Nie spotykałaś żadnych chorych osób i mogę się z Tobą przywitać? - uniosła brwi ku górze, jakby czekała na jej odpowiedź i dopiero po chwili, delikatnie się do niej przytuliła. Minnie, nie lubiła okazywać uczuć, unikała wszelkiego przytulania na pocieszenie, bliższego dotyku nawet z najbliższymi osobami, a Sara przecież taka była, jednak po takim czasie, już pewnie się przyzwyczaiła do jej małych dziwactw.
- Jak po urlopie? Odpoczęłaś? - wróciła na swoje miejsce i utkwiła w niej swoje spojrzenie, oceniając opaleniznę kobiety.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
36 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
Istotnie fakt jej wyjazdu pozostał w jakiejś sferze tajemnic, której nie zdradzała nikomu prócz przełożonych ze względu na konieczność wypisania urlopu. Otóż zaskakujące było to, że ani szpital, ani klinika bez Sary Smith się nie zawaliły. Do tej pory była wręcz przekonana, że jej zaangażowanie i ilość wysiłku jaki wkłada w ciągłość pracy musi wpływać korzystanie na obie instytucje. Rzecz zaskakująca – ktoś przejął jej obowiązki, kilka zabiegów przesunięto, słowem… nie ma ludzi niezastąpionych. Każdy przeciętny, normalnie podchodzący do kwestii pracy człowiek byłby zadowolony, tylko nie Sara. Gdzieś w środku poczuła lekkie ukłucie żalu, że wszystko bez niej toczyło się normalnie. Fakt faktem wypoczęła ale ta świadomość była małą zadrą na jej dobrym nastroju.
Umówiona z Minnie na spotkanie przyszła lekko spóźniona ale było to spóźnienie w granicach około 5 minut. Zupełnie do tolerowania i akceptacji.
– Cześć – wyrwała nastolatkę z transu w jakim znajdowała się mając w dłoni telefon komórkowy. Czasami Smith odnosiła wrażenie, że młodzież ów urządzenie ma niemal przyspawane do rąk. Sama korzystała z komórki ale nie na tyle często aby czuć się od niej uzależniona. – Po ale mam na sobie czyste rzeczy i nawet zdążyłam na szybki prysznic w domu więc spokojnie, nie musisz się obawiać – objaśniła nie czując kompletnie aby niosła dla świata zewnętrznego jakieś zagrożenie. Przytulona odwzajemniła uścisk i lekko pogłaskała dziewczynę po plecach. Jak zawsze pachniała czymś ładnym i najpewniej cholernie drogim ale dobre perfumy to podstawa, wisienka na torcie całościowego wyglądu.
– Tak, było fajnie ale tydzień to dla mnie zupełny max. Na dłuższą metę całkiem bym się rozleniwiła albo popadła w alkoholizm – uniosła delikatnie brwi wspominając te wszystkie smaki kolorowych drinków z palemką, które sączyła nad brzegiem basenu lub morza. – Zamawiałaś już coś? – zapytała będąc szczerze głodną. Od ostatniego jej posiłku upłynęło niemal 5 godzin więc żołądek w głośniejszy sposób domagał się przyjęcia czegoś prócz wody z cytryną. – Co słychać? Coś mnie ominęło? – zagadała przysuwając się nieco bliżej stolika i opierając na nim swoje łokcie.

Minnie Goldberg
dzielny krokodyl
Sara Smith
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Minnie, na pewno nie potrafiłaby wyjechać na wakacje i nie wspomnieć o tym nikomu ani słowa. Może nie chwaliłaby się tym każdej napotkanej osobie, ale na pewno relacjonowałaby cały wyjazd, podróż i wakacje na instagramie. Była uzależniona od mediów społecznościowych i nie wyobrażała sobie, tak nagle przestać ich używać, bądź nie chwalić się wyjazdem, to do niej kompletnie nie pasowało. Dlatego, nawet gdy czekała na Sarę, siedziała w telefonie, nie odwracając swojego spojrzenia, a cały otaczający ją świat, mógł w ogóle nie istnieć. Zapewne, nawet nie zobaczyłaby, gdyby działo się coś ważnego za oknem, więc i tak, bardzo dobrze, że w porę, zorientowała się, że obok niej, stoi jej była macocha.
- Byłaś jeszcze w domu? - uniosła pytająco brwi, ale postanowiła w to za bardzo nie wnikać, ani nie dopytywać się więcej szczegółów. Najważniejsze było to, że nie miała już na sobie żadnych możliwych zarazków, chociaż to też nie tak, że Minnie była na ich punkcie przewrażliwiona. Jeśli mogła, to naprawdę unikała jakiegokolwiek przytulania i zbliżania się do drugiej osoby w kontaktach przyjacielskich, w innych już nie miała takiego problemu. - Nieważne - dodała, jeszcze zanim nie zajęła swojego wcześniejszego miejsca.
- Ej - zmarszczyła swój nosek, nie spuszczając z niej wzroku. - Liczyłam na jakąś dłuższą opowieść, nie wiem, że ratował Cię jakiś ratownik w basenie, czy jakie były imprezy, a nie na taką lakoniczna odpowiedź - słychać było w jej głosie lekki zawód i czekała na dłuższe streszczenie. Nie musiała opowiadać jej szczegółów, ale przynajmniej coś więcej. - Tylko tydzień? Myślałam, że poleciałaś na troszkę dłużej - pokręciła głową, bo w ciągu siedmiu dni, mało można wypocząć, a przynajmniej nastolatce było zawsze za mało i wybierała dłuższe wycieczki, aby maksymalnie odpocząć, przed powrotem do domu.
- Jeszcze nic, czekałam na Ciebie - wzruszyła delikatnie ramionami i na chwilkę zacisnęła usta, jakby zastanawiała się co odpowiedzieć na jej pytanie. Działo się, dość dużo się działo, ale nie wiedziała od czego, miałaby zacząć, ani tym bardziej co powinna powiedzieć Sarze. Na pewno, musiała wiedzieć, że niekiedy ciężko jest coś wyciągnąć z Minnie. - Chyba nic ciekawego - postawiła na małe kłamstwo. - Studia, dom, niedługo zbliżają się moje urodziny, więc myślimy, aby zorganizować domówkę, a tak poza tym, nie sprawiam kłopotów i jestem idealną córką - uśmiechnęła się do niej, chociaż troszkę mijało się to z prawdą. Okej nie sprawiała kłopotów, ale o większości rzeczy, nie wiedział Goldberg. - Czuję się niekiedy, że się tutaj nudzę, ale w sumie polubiłam to miasto ponownie, więc nawet nie myślę o ucieczce, chociaż za dobre wakacje bym dużo oddała - skończyła w końcu mówić, nadal zastanawiając się, jak dużo powinna zdradzić Sarze, a może nie powinna nic mówić. W sumie nie jest już z jej ojcem, ale czuła się, że niekiedy nadal traktuje ją jak dziecko.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
36 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
To zdecydowanie problem XXI wieku bo jeszcze dwadzieścia lat temu nikt nawet nie przypuszczał, że dwuletni gnojek może tak sprawnie poruszać się po telefonie komórkowym używając do tego tylko jednego, małego paluszka. Obecnie stało się to przykrą normą a rodzice rzadko kiedy dostrzegali problem u swoich pociech. Łatwiej przecież pobrać kilka gier, uruchomić tasiemiec bajek niż zająć się zabawą z maluchem. Im dziecko starsze, tym częściej używa komórki. A jeśli do tego wszystkiego latorośl okaże się ładna/przystojny… wtedy mamy dokonały przykład uzależnienia od wstawiania relacji i przesiadywania w pozycji pochylonej nad ekranem od rana do nocy.
O, wystarczy popatrzeć na taką Minnie.
– Tak, nie lubię wychodzić po pracy prosto na miasto – w sytuacjach ostatecznych Sara zabierała ze sobą zestaw nowych ubrań, który zakładała po prysznicu w szpitalu ale to naprawdę wyjątki. Jeśli nie miała takiej potrzeby, wówczas do wyjścia szykowała się w domu gdzie miała pod ręką swoją toaletę i swój zestaw kosmetyków w niekończącej się ilości. Wiadomo, że u siebie człowiek czuje się najlepiej.
– Po co ktoś miał mnie ratować skoro dobrze pływam – przekrzywiła odrobinę głowę przyciągając do siebie kartę. Chyba zaczynała rozumieć o co w tym wszystkim chodziło. Minnie była młoda i żądna emocji, historii niezwykłych, takich, które zapierają dech w piersiach i nie pozwalają spać po nocach. Starsza blondynka musiała ją jednak rozczarować ponieważ nie wydarzyło się nic, co mogłoby zaszufladkować pod nazwą „wow!”. – Pojechałam odpocząć i robiłam to od rana do nocy. Wiesz ile pracuje więc 7 dni i tak jest sukcesem. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio wyrwałam tyle urlopu – co innego jeśli Smith poleciałaby w towarzystwie znajomych. Ostatnie tak liczne wypady kojarzyły jej się ze studiów i wtedy faktycznie nie było czasu na wylegiwanie się na słońcu. No chyba, że na drugi dzień po ostrej imprezie gdzie wszyscy zwyczajnie dosypiali na kacu i nie mieli na tyle sił aby poczołgać się do pokojów.
Teraz było inaczej, bardziej spokojnie, normalnie.
– To dobrze bo jestem głodna. Zobaczmy co tutaj dają – pochyliła się nieznacznie śledząc wzrokiem zawarty na karcie tekst. – Dobra, zamówimy podwójny Set, ja stawiam, w życiu tego same nie zjemy ale mam ochotę na dużo – i to byłoby tyle jeśli chodzi o przeglądanie karty przez Smith. Nie miała ochoty rozdrabniać się nad jej zawartością a młodsza blondynka również nie powinna kręcić nosem tylko przyjąć postawiony obiad.
Na zdrowie.
– Pamiętam. To zaproszenie? – uniosła jedną brew doskonale wiedząc, że słabo wpisuje się w rocznik znajomych Minnie ale jakoś nie mogła oprzeć się przed tak drobnym chamstwem. Bo jak inaczej można nazwać takie wpraszanie się do kogoś na urodziny? – Zawsze możesz wyskoczyć gdzieś chociaż na weekend. Lepsze to od siedzenia w domu – przynajmniej jeśli masz tyle obowiązków, że nic innego nawet nie wchodzi w grę…


Minnie Goldberg
dzielny krokodyl
Sara Smith
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Starsze osoby na pewno widziały problem w smartfonach, ale dla nastolatki była to codzienność. Jak inaczej, miałaby się dowiedzieć, co dzieje się u znajomych, bądź gdzie miała się pochwalić, co robi w danym momencie. Jednak nie uważała, żeby Sara miała taką opinię, skoro sama używała instagrama, chociaż na pewno, dużo mniej niż młodsza z blondynek. Tutaj bez wątpienia, dało się zauważyć różnicę pokoleń, która, chociaż się zacierała, tak również ujawniała się w najmniej oczekiwanych momentach. Nie było też tak, że Minnie siedziała od rana do nocy wpatrzona w wyświetlacz telefonu, miała życie poza profilami na social mediach.
Na jej wspomnienie, że była w domu tylko wzruszyła ramionami, nie dopytując już o nic więcej. Każdy miewał jakieś przyzwyczajenia, najważniejsze, że zdążyła na ich spotkanie i nastolatka, nie musiała dłużej już czekać. Już po chwili, wywróciła oczami i głośno westchnęła, aż za bardzo robiąc to teatralnie.
- Wiem, ile pracujesz i zaraz wpadniesz w pracoholizm, ale to nie zwalnia Cię z odpoczynku. Poza tym na wakacje jedzie się również, aby dobrze się bawić, a nie tylko odpoczywać i nikogo nie poderwać - pokręciła z niedowierzaniem głową. Przecież nie pytała, czy miała jakieś one night stand podczas wakacji, nawet jeśli trochę ją to ciekawiło, nie chciała znać zbyt wielu szczegółów, oprócz takich bardzo pobieżnych. - Leżałaś przez siedem dni nad basenem, popijałaś drinki i to były Twoje wakacje? - spytała, marszcząc przy tym nosek i ciężko było jej to sobie wyobrazić, wręcz było to dla niej nierealne. Zignorowała nawet fakt, że Sara zaczęła przeglądać kartę menu i dalej mówiła, nie dając jej dojść do słowa. - Jeśli tak, wyglądają urlopy w Twoim wieku, to ja chyba, nigdy nie chcę dorosnąć - opadła na krzesło zrezygnowana. W jej każdym zachowaniu było widać przesadzenie, jakby miało to dodać tylko więcej powagi wydarzeniu. Niestety, jak tak dalej pójdzie, a Minnie będzie miała tylko takie pojęcie o dorosłości, zacznie jeszcze bardziej trzymać się reguły żyj szybko, umieraj młodo. Ale przecież, znała mężczyzn w wieku swojej macochy i nie można było się z nimi nudzić. Może to wszystko, zależało do charakteru? Inni chcieli się jeszcze bawić na wakacjach, a inni odpoczywać, albo Sara, naprawdę potrzebowała resetu, co nie przyszło nastolatce do głowy.
- Okej - odpowiedziała na temat jedzenie, bo nawet, nie zdążyła zobaczyć, co proponują i jakie mają zestawy. W jedzeniu sushi miała tylko jedną zasadę - wszystko było dobre, więc pod tym względem nie wybrzydzała, ani nawet nie marudziła.
Uniosła pytająco brwi i delikatnie pokręciła, przecząco głową.
- Nie obraź się, Sara, ale wszyscy będą raczej dużo od Ciebie młodsi, więc nie czułabyś się dobrze w naszym towarzystwie, nie chcę, abyś zawyżała średnią wieku, zwłaszcza że jesteś kobietą, źle byś się czuła. To ma być typowa domówka nastolatków, możemy się spotkać po moich urodzinach - gdyby, była mężczyzną, Minnie nie miałaby wahania, aby zaprosić, nie patrząc, jaka będzie średnia wieku, ale swoją macochę już tak. - Prezent, również chętnie przyjmę po urodzinach. Chociaż, nie musisz mi nic kupować, możemy się spotkać w Twoim gabinecie - oparła łokieć na stoliku, a brodę o dłoń, uśmiechając się do Sary, aż przesadnie słodko. Gdy chciała, potrafiła być miła i kochana, a miała potrzebę, zmienić coś w sobie. - Mhm, wiem, ale nie mam za bardzo czasu, poza tym... muszę chyba spędzić trochę czasu w domu nad książkami. Ostatnio miałam samochód dwa razy w naprawie, nie chcę bardziej kusić swojego losu - i spędziłam noc w areszcie, ale tę tajemnicę zabiorę ze sobą do grobu. - Poza tym, to weekend, minie nim się zdążę obejrzeć, więc poczekam do wakacji, imprezować mogę równie dobrze tutaj, a organizacja urodzin, również zajmie mi sporo. Oh! - zawahała się i wyprostowała się na krześle. Troszkę przerażał ją fakt, że uznały z Bell, że wspólnie przygotują domówkę, a pracy było tyle, że nie wiedziała, w co ręce najpierw włożyć.
- A jak u Ciebie w pracy? - spytała w dużej mierze z grzeczności, wiedząc, że kobieta żyje pracą i właśnie tam, spędza najwięcej czasu.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
36 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
– Minnie, mój pracoholizm nie jest czymś co mnie czeka. To mnie dopadło i doskonale o tym wiem – bo problem pojawia się wtedy gdy ktoś odpycha przeświadczenie, które go prześladuje każdego dnia. Owszem, Sara zapieprzała jak mały, dobrze zaprogramowany robocik i tak, miała opory przed każdym urlopem. To było złe, chore ale nie lekceważyła dziwnego stanu rzeczy. W pewnym stopniu walczyła z nim. Przejawiało się to chociażby w tym właśnie tygodniowym wyjeździe, który był bardzo spontaniczny biorąc pod uwagę jej styl życia.
Udało się, wróciła zadowolona więc wszystko na ten moment było w porządku. Finalnie nic nie wskazywało na to, że miała powtórzyć wyczyn ale urlop 2021 można śmiało odhaczyć. Naturalnie nie zakładała, że w tym roku kalendarzowym uda jej się gdzieś jeszcze wyskoczyć ale różnie to bywa. Może… może?
– A po co miałabym kogoś podrywać? Nie narzekam na brak zainteresowania na miejscu – i przelotnych romansów, które są szybki, proste i przyjemne. – Odpoczywałam też od facetów – uniosła delikatnie brwi dając tym samym do zrozumienia, że i od tego trzeba czasami uciec. Przynajmniej ona potrzebowała wytchnienia od samczego towarzystwa i niewątpliwie taka przerwa wyjdzie jej na dobre. – Prócz tego załapałam się jeszcze na dwie wycieczki, chodziłam nad morze i czytałam książki. Tak, moim zdaniem to był bardzo udany wyjazd – jeszcze brakowałoby tego żeby na wyjeździe złamała komuś serce albo co gorsza – uczyniła to sobie. Jak widać obyło się bez ofiar.
– Mówisz, że nie czułabym się dobrze – zacisnęła usta w wąską kreskę. Zbijała się, znęcała nad biedną Minnie i jej tłumaczenie sprawiało jej frajdę. To niesamowite jak łatwo przychodziło jej podsuwanie wymówek. – Owszem, możemy, mam taki świetny folder na kompie. Wiesz jak się nazywa? – uniosła jedną brew do góry widząc ciekawość malującą się na twarzy nastolatki. Ależ bezczelne było z niej zwierzę. – Nieudane operacje plastyczne – rzecz jasne zbiór nie był fotograficznym zapisem wyczynów Smith ale innych lekarzy, którzy zbierali wszystkie zlecenia jak leci. Zdjęcia w nim zawarte były okropne i może one przekonają Minnie żeby chociaż trochę odroczyła wyrok na własne, młode ciało. Co do prezentu, podręcznik dobrego wychowania? Byłby bardzo na miejscu biorąc pod uwagę to jak poczynała sobie młodsza z blondynek. – Czas dorosnąć koleżanko – wypowiedziała zdanie z pełną premedytacją wiedząc, że brzmi ono niemal jak zaklęcie złej czarownicy.
Straszne, no nie?
– Co się stało? Kolizje? – witajcie w świecie Smith! Jeszcze rok, może dwa i będzie znała na pamięć stawki za pojedyncze uszczerbki na zdrowiu auta. To fatum prześladowało ją od dawna. – Nic się nie zmieniło. No może poza tym, że będąc w Melbourne w sprawie rozmowy o zajebiste stanowisko w ogromnej klinice, nie dotarłam tam bo… zatrzasnęłam się w windzie z Alexandrem – uśmiechnęła się wymownie wiedząc jak dziwnie to brzmi ale tak było.


Minnie Goldberg
dzielny krokodyl
Sara Smith
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie było niespodzianką, że Minnie takie wakacje, spędziłaby całkiem inaczej. Niestety, ale gdy zauważyła nastawienie swojej byłej macochy, postanowiła nie ciągnąć dalej tematu. Skoro, kobieta odpoczęła i uważała, że dobrze się bawiła, więc niech tak będzie. Zacisnęła swoje usta, powstrzymując się, aby nie dodać kilka swoich komentarzy, przecież miały spędzić miło popołudnie, bez żadnych sprzeczek, ani dogryzania sobie, co zapewne zdarzało się bardzo często. Nastolatka, nie potrafiła trzymać języka za zębami i często mówila rzeczy, których nie powinna i które jej nie wypadało, ale nigdy też za bardzo się tym nie przejmowała.
- Tak, na pewno nie czułabyś się dobrze - przytaknęła jeszcze głową. Przecież, nie wiedziała, że Sara miała krótki romans z nastolatkiem, ale nawet i to, nie zmieniłoby jej podejścia. Zwłaszcza że ten chłopak, również miał pojawić się na tej domówce, byłoby niezręcznie i to bardzo, a blondynka chciała, aby obyło się bez żadnych, niepotrzebnych dram. Uniosła brwi ku górze w geście zaciekawienia, a po chwili na jej twarzy mogła zobaczyć niezadowolenie, może nawet oburzenie. - Eh, w takim razie, będę musiała z Ciebie zrezygnować - wzruszyła delikatnie ramionami. Tak, wolałaby iść na operację do Sary, ale skoro kobieta, za każdym razem ją odsyłała, bez problemu znajdzie kogoś innego, a skoro była już pełnoletnia, nikt nie będzie robił jej problemów. Bo pewne było, że nie zrezygnuje tak szybko i naniesie kilka, chociażby malutkich poprawek w swoim wyglądzie, aby bardziej się akceptować i podobać się samej sobie. Była ładna, wiedziała o tym, ale jak każdy nawet i ona, miewała pewne kompleksy. - Nie wiedziałam, że masz folder ze swoimi nieudanymi operacjami plastycznymi, ja chyba bym wolała się tym nie chwalić, ale masz rację, nie chcę ryzykować swoim ciałem - skoro Sara, mogła być dla niej złośliwa i nie chcieć pomóc jej w realizacji marzeń, to Minnie również nie miała zamiaru siedzieć cichutko i nic nie mówić. Nawet, uroczo się do niej uśmiechnęła. Dużo bezpieczniej, byłoby, gdyby żadna z nich nie poruszała tego tematu, ale było już na to stanowczo za późno.
- Nie wiem, wiesz? - to dziwne, jak ze złości na nią, potrafiła płynnie przejść do następnego tematu, jakby nic się nie wydarzyło. - Najpierw zatrzymał się tak nagle i musiała przyjechać pomoc drogowa, a później, gdy go odebrałam, przytarłam w drugi samochód, przez co znów spędził kilka dni w serwisie. Nie mogłabym jeździć z taką rysą na czarnym samochodzie - oszczędziła większych szczegółów, najważniejsze, że samochód był już cały. I chociaż Minnie, zachowywała się często jak typowa, głupiutka blondynka była naprawdę dobrym kierowcą.
- Cooo?! - uniosła pytająco brwi i pochyliła się nad stolikiem. - Utknęłaś w windzie z Alexandrem? Z tym, którym sypiałaś, kiedy wam przeszkodziłam? Wow... Skończyło się na namiętnym i szybkim seksie, czy na niezręcznej rozmowie? - zadziorny uśmiech pojawił się na jej twarzy, będąc ciekawa, jak to się potoczyło. - A co do pracy... Nie potrafili zrozumieć, że to nie Twoja wina? Najwidoczniej, musisz zostać w Lorne - zmarszczyła delikatnie nosek. Nie miała pojęcia, jak wygląda rozmowa o pracę, ani że nie powinno się na nią spóźniać.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
36 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
Reakcja Minnie była dla Sary zabawna ale nie okazywała tego. Cierpliwie siedziała, słuchała i kiwała głową. Często właśnie tak wyglądały jej rozmowy. nastolatka lubiła mówić, a Smith należała do tych, którzy lubią słuchać więc pod tym względem idealnie się dopasowały. Co więcej, nawet jeśli to niepoprawne podejście, starsza rzadko komentowała pomysły blondynki nie chcąc tym samym doprowadzić do sporu między nimi. Kim dla niej była? Oficjalnie byłą żoną jej ojca więc właściwie nikim choć to paskudnie brzmi. Poglądy i podejście doktorki często bywały różne od tych prezentowanych przez Minnie ale póki ta nie prosiła o wyrażenie opinie - Sara milczała.
To chyba zdrowe podejście, prawda?
- Minnie, zrobisz jak będziesz uważała tylko proszę żebyś nie przychodziła do mnie później z płaczem - spokojny ton głosu i opanowanie jakie kryło się w postawie Smith miało dziwne znamiona grozy. To było to magiczne sformułowanie, którego zazwyczaj używali rodzice, owszem, pozwalając na coś dziecku, ale zaznaczając, że ewentualne konsekwencje wyboru biorą na siebie. Jej to zawsze dawało sporo do myślenia a co więcej, często porzucała pomysły bojąc się przyszłości. Ale to było dawno temu. Teraz dzieciaki żyły inaczej. Nic nie było im straszne a potencjalne konsekwencje traktowano jako wyzwania biorąc wszystko " na klatę". Dzięki Bogu, Sara nie musiała wikłać się w te trudności bowiem biologiczny potomek wydawał się czymś tak nieosiągalnym, że aż nierealnym przez co sprawy wychowania latorośli spychała na ostatnio plan. Minnie była dla niej eksperymentem, przyjaciółką, koleżanką i nigdy nie mogła jej nazwać swoim dzieckiem bo to inny rodzaj relacji.
Zupełnie.
- Owszem, mam - ukryła zadowolenie triumfu bowiem udało jej się wyprowadzić blondynkę z równowagi. Mimo, że ta zapierałaby się rękami i nogami, że tak nie jest. Podstępne gierki starszej i bardziej doświadczonej Sary sprawiały jej dziwną przyjemność. I Minnie kiedyś do tego dojdzie.
Ale nie dziś ani nie jutro...
- Wiesz, najważniejsze, że nic Ci się nie stało - podsumowała bo prawda jest taka, że kilka rys i serwis to nic w porównaniu z uszczerbkiem na zdrowiu jaki mogła odnieść małolata. Smith zawsze powtarzała, że zdrowie jest najważniejsze.
Zawsze...
- Tak. Rozstaliśmy się po czym utknęłam z nim w widzie. Porozmawialiśmy, ekipa otworzyła drzwi a ja spóźniałam się na rozmowę życia. Proponowano mi posadę menadżera w dużej klinice ale cóż... los chciał inaczej... rozumiesz? Co za zbieg okoliczności - przewróciła oczami bo o ile pogodziła się z tamtą sytuacją, tak za każdym razem gdy o niej wspominała, wydawała się niemal nieprawdopodobna.
- Było, minęło... trudno - skinieniem głowy podziękowała za dostarczenie zamówienia na stół. - Jedz dziecko bo jesteś przesadnie szczupła - nie to żeby mogła utyć na sushi ale... niech wcina.

Minnie Goldberg
dzielny krokodyl
Sara Smith
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Sara mogła mówić swoje, a Minnie i tak zapewne zrobi, co tylko będzie chciała. Niestety, ale bardzo rzadko liczyła się ze zdaniem drugiej osoby, nawet jeśli była jej dość bliska, a ze Smith przez pewien czas, dzieliły wspólnie dom i widziały się częściej, niż można się tego spodziewać. Jednak to była nastolatka i do wszystkiego musiała mieć swoje podejście, nie przyznałaby się nawet do błędu czy porażki, aby wyszło na jej. Dlatego, na słowa byłej macochy, jedynie wywróciła teatralnie oczkami.
- Nie martw się, nie przyjdę, wybiorę najlepszego chirurga w całej Australii - uniosła kąciki ust w przeuroczym uśmiechu. Przecież nie pójdzie do byle kogo ani do osoby, która dopiero co zdobyła uprawnienia. Gotowa była wydać naprawdę wiele z konta ojca, aby uzyskać upragniony efekt i nic, ani nikt jej przed tym nie powstrzyma.
- Prawda? Nie wyobrażam sobie, aby doprowadzić do wypadku, zwłaszcza że mogłoby się to odbić na wyglądzie, czy zostałyby później okropne blizny, które musiałabym zakrywać. Na szczęście, nic mi się nie stało - czasem, blondynka widziała tylko czubek własnego nosa i nie widziała, że w takich wypadkach, nie tylko ona byłaby pokrzywdzona, ale również też ta druga osoba. Ważne dla niej było, że jej nic się nie stało, i że samochód znów wyglądał jak nowy. - Ah no i innym też nic nie jest - dodała po krótkiej chwili, jakby chciała się chociaż troszkę zrehabilitować.
Słuchała słów starszej blondynki i aż ciężko, było jej to sobie wyobrazić, jak można mieć takiego pecha! Nie wyobrażała sobie, aby utknąć w windzie z osobą, z którą kiedyś sypiała, bądź spotykała się, chociaż nie... Minnie w ogóle, nie chciałaby znaleźć się w takiej sytuacji i czekać, aż ktoś otworzyłby windę.
- Najwidoczniej, to nie był Twój dzień... Rozumiem, gdybyś spotkała się z nim w Lorne, w szpitalu, gdziekolwiek, ale aż tam? - pokręciła z niedowierzaniem głową. -Niekiedy, wydaje mi się, że tylko Ty mogłaś mieć taką sytuację - wzruszyła delikatnie ramionami. I to nie tak, że Minnie ją teraz krytykowała, bo sama wpadała czasem w absurdalne sytuacje, ale Sara była dorosłą kobietą, a zdarzały jej się takie rzeczy. Zacisnęła na moment swoje usta i przeniosła wzrok z kobiety na kawałki sushi. Wzięła pałeczki, które rozdzieliła jednym ruchem dłoni i poprawnie je chwyciła.
- Mogłabym jeść sushi 7 dni w tygodniu - wzięła kawałek, mocząc go wcześniej w sosie sojowym i zjadła prawie od razu. - Ekhem, jestem szczupła, ale bez przesady. Wiesz, że te wszystkie modelki z instagrama, wyglądają sto razy lepiej ode mnie? Mają takie płaskie brzuchy, widoczne żebra, rozmiar zero, chyba jest dla nich za duży - wyznała, a w jej głosie, pierwszy raz mogła usłyszeć zawód i smutek. Nieważne, jak nastolatka mogła wyglądać, że czasem kupowała ubrania z działu dla dzieci, bo te z damskiego były za duże, to i tak, miała bardzo zaburzony wygląd własnej osoby. Chociaż, kłóciło się to często z jej pewnością siebie, której jej przecież nie brakowało.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
36 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
36 letnia panna z odzysku po dwóch rozwodach. Szczęśliwa, promienna i pewna siebie. Na ogół uśmiechnięta i zadowolona. Zdecydowanie warto ją poznać bliżej. Może dostaniesz rabat na jakiś zabieg???
– Wiesz, że nie życzę Ci źle – musiała to podkreślić aby Minnie nie miała do niej żadnych pretensji. To, że nie chciała wykonać u niej zabiegu wcale nie było równoznaczne z tym, że wręcz wyczekiwała potknięcia młodej. Chce mieć operacje, lepiej wyglądać, okej, to jej ciało i jej decyzje ale jeśli Smith szanowała jej wybór to i Minnie powinna jakoś przetrawić odmowę blondynki. Każda w tej kwestii wypowiedziała się już nie raz i czas najwyższy zaakceptować swoją nieustępliwość. Bo jeśli ktoś do tej pory nie zauważył, to te dwie tutaj były uparte niczym osły.
Kobiety ze swoim zdaniem to „skarb”. A wiedzą to przede wszystkim wszyscy mężczyźni, którzy muszą użerać się z takimi w domowym zaciszu.
– Wygląd wyglądem ale uważam, że posiadanie kompletu kończyn też jest ważne – niekiedy podejście do życia młodszej było wręcz dobijające. Chociaż Sara lubiła ją, to od zawsze twierdziła, że takim jak ona przydałoby się wylać na głowę kubeł zimnej wody. W przenośni naturalnie. A co byłoby tym kubłem? Np. wizja groźnej choroby itp. Coś, co sprawiłoby, że w końcu osoby podobne do niej zaczęłyby doceniać życie takim jakim jest. Są rzeczy ważniejsze od nieskazitelnej cery czy widełek, w których musi się zmieścić ich masa ciała. Najlepiej uczyć się pokory na własnym przykładzie i chociaż zazwyczaj są to bolesne lekcje, to zawsze pozwalają być lepszym nie tylko dla innych ale także dla siebie.
– Świetnie, że nikomu nic się nie stało. Musisz być bardziej ostrożna – oj przyganiał kocioł garnkowi… jeśli było coś co łączyło te dwie tutaj prócz koloru włosów, to był to zdecydowany brak umiejętności za kółkiem.
– Pech, paskudny pech. Było, minęło. I bardzo dobrze. – zakończyła ten temat ale specjalnie nie przeżywała spotkania w windzie. Ogólnie najważniejsze, że nie skoczyli sobie do gardeł a co więcej oboje wykazali się sporą ilością kultury co nie zawsze jest proste w sytuacji gdy dochodzi do spotkania osób, które kiedyś coś łączyło. – Wcinaj młoda – uśmiechnęła się widząc jak Minnie dopada się do jedzenia. – Wiesz, że te wszystkie modelki z instagrama wiedzą jak się ustawić i dodatkowo retuszują zdjęcia? Nie bądź naiwna, błagam Cię – ostatnie słowa wypowiedziała z nutką złości. Takie podejście zdecydowanie wyprowadzało ją z równowagi. Wszyscy żyli w świecie kłamstw i fałszywej rzeczywistości. Młode dziewczyny miały mnóstwo kompleksów przez głupie portale społecznościowe i to chyba równo denerwowało wszystkich lekarzy.


Minnie Goldberg
dzielny krokodyl
Sara Smith
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Niestety, ale nastolatka miała kilka dramatycznych chwil w swoim życiu, a jedną z nich bez wątpienia była strata matki w bardzo młodym wieku, gdy widziała, jak kobieta powoli umiera. Przeżyła to bardzo i w pewien sposób wpłynęło to na jej obecną postawę, wychowanie przez samego ojca, również się do tego przyczyniło. Mężczyzna chciał, aby niczego nie brakował jego ukochanej córeczce, nieraz pozwalał jej na więcej i spełniał, każdą jedną jej zachciankę. Finalnie Minnie, była jaka była i raczej już nikt, nie miał wpływu na jej zmianę. Nawet gdy Sara, oficjalnie była jej macochą i próbowała w jakiś, znaczący sposób, wpłynąć na życie, czy postępowanie młodszej z blondynek, kończyło się to niepowodzeniem. Nie pozostało nic innego, jak zaakceptować obecną sytuację, bądź liczyć, że nastolatka, kiedyś przejrzy na oczy. Szybko to się jednak nie zapowiadało.
- Jeżdżę ostrożnie, nawet bardzo - oburzyła się lekko i skrzyżowała na moment ręce na klatce piersiowej. Można było wiele jej zarzucić, że była egoistką, widziała tylko czubek własnego noska, ale była naprawdę dobrym kierowcą. Fakt, miewała ciężką nogę i przekraczała prędkość, ale to było wszystko, co można było powiedzieć. Nigdy nie miała żadnego wypadku, nie dostała jeszcze mandatu, a otarcie o drugi samochód, było czystym przypadkiem, gdy rozproszył ją telefon. Na całe szczęście, wszystko skończyło się dobrze, nawet lepiej, niż mogłaby się tego spodziewać. Wiedziała jedna, jak jeździ Sara i nieraz jej wspominała, że zamiast samochodu powinna jeździć jakimś czołgiem, byłoby to dla niej dużo bezpieczniejsze.
- Między wami już wszystko skończone? Nie będzie przypadkowych spotkań i upojnych nocy? - uniosła pytająco brwi. Widziała, że nie chce drążyć tematu, ale to była taka malutka zemsta nastolatki. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i na moment spojrzała na telefon, kiedy wyświetlacz się zaświecił, oznajmiając przyjście powiadomienia. Przesunęła palcem, uśmiechając się delikatnie i po dłuższej chwili, wróciła spojrzeniem na Sarę.
- Uważasz, że tego nie wiem? Wszyscy retuszują swoje zdjęcia, nawet ja to robię. Ostatnio wyskoczyła mi krostka na brodzie i myślisz, że ktoś chciałby mnie wtedy oglądać? Nie - pokręciła przecząco glową. - Chociaż, nie potrafię zrozumieć tej całej mody na naturalność. Wyobrażasz sobie, żeby dodać zdjęcie jak wstajesz rano, bądź pokazujesz swoje kompleksy? KOSZMAR - aż się wzdrygnęła na samą myśl i chwyciła pałeczkami kolejny kawałek sushi. - Sama na pewno retuszujesz zdjęcia, aby zakryć swoje zmarszczki - wzruszyła ramionami, bo dla Minnie, było to coś tak normalnego, jak oddychanie. Ponownie, wzięła telefon i nakierowała aparat, na ich jedzenie, robiąc zdjęcie. - Chcesz, mogę Cię oznaczyć i podpisać na lunchu z ex macochą - i mówiła całkiem poważnie, pomimo tego, że wzrok skierowany i skupiony miała na telefonie.

Sara Smith
dzielny krokodyl
Minnie mouse
ODPOWIEDZ