barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
41.

Jeszcze kilka miesięcy temu zupełnie inaczej wyobrażał sobie swoje dwudzieste czwarte urodziny. Co roku przy Fluorite View 133 organizowana była wielka impreza, tuż pomiędzy urodzinami jego i Kaspra, czyli w najważniejszą datę roku - dwudziestego kwietnia. Tym razem nie miał jednak nastroju na wielkie wydarzenia, a mieszkanie z Lyrą i Bowie stawało się dla niego nową codziennością, która choć inna od poprzedniego stanu rzeczy, wcale nie była czymś złym. Wręcz przeciwnie, może i dalej czasem miał zbyt wiele swoich starych postanowień, ale mieszkanie ze swoją dziewczyną było czymś zdecydowanie przyjemnym.
Swoją dziewczyną. To też było dla niego sporą nowością. Nie widział się nigdy jako kogoś, kto może być w związku, zawsze uważał, że to ograniczające, szczególnie widząc przyjaciela i jego kolejne partnerki, co inna, to bardziej pokręcona. Nie przypominał sobie żadnej, z którą miał dobre kontakty, chociaż starał się tego mocno po sobie nie pokazywać, niestety z różnym skutkiem.
Tego dnia miał wolne i wylegiwał się w łóżku tak długo, aż wścibskie i natarczywe promienie słoneczne, wkradające się przez nieosłonięte roletami okno, nie wypędziły go z miękkiej pościeli. Wciągnął przez głowę koszulkę i przeczesał palcami sterczące we wszystkie strony loki, zanim głośnym ziewnięciem nie ogłosił wszystkim na ich ulicy, że oto wstał i wychodzi z pokoju. Nie miał pojęcia, która mogła być godzina, a sądząc po odgłosach z kuchni… nie, to nie mogło zwiastować praktycznie niczego, w końcu żadne z nich nie miało prawdziwej pracy od dziewiątej do piątej. - Dzień dooobry! - kolejne ziewnięcie, którego nawet nie próbował się stłumić, kiedy stawał w progu kuchni i przecierał zaspane oczy palcami. Kawa, zdecydowanie potrzebował teraz ciepłej kawy.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 30.

Lyra nie była rannym ptaszkiem, szczególnie w dni, kiedy miała do pracy na później lub – tak jak dziś – nie miała zmiany wcale. Ta data jednak była inna i wbrew utartym przyzwyczajeniom, Raynott podniosła się naprawdę wcześnie jak na siebie. Wszystko po to, aby kiedy już Ryder wstanie, a jak sądziła, nie miało to nastąpić tak szybko, całe przygotowania mieć już dopięte na ostatni guzik.
Dawno już nie świętowała urodzin kogoś, kogo nazywałaby swoim chłopakiem, więc to było ważne i Lyra już kilka dni przed stresowała się trochę tym, że mogłaby coś sknocić. W końcu chodziło o Rydera, który był dla niej ważny na długo przed tym jak został jej chłopakiem. Ale to nie był jedyny – choć niewątpliwie istotny – powód, dla którego bardzo chciała, aby ten dzień był idealny. Znała przecież jego tradycje i zwyczaje z poprzednich lat, była świadoma tych wszystkich zmian, które zaszły w życiu Rydera w ciągu ostatnich miesięcy i tak zwyczajnie chciała, aby mimo tego wszystkiego te urodziny również były udane, nawet jeśli będą z pewnością inne od poprzednich.
I kiedy już wszystko było gotowe, Lyra przysiadła przy stole i zatopiona w jakimś mało interesującym artykule w sieci, usłyszała Rydera dopiero, gdy stanął w kuchni.
Hej! – Uśmiechnęła się szeroko na jego widok, podrywając ze swojego miejsca. – Kawy? – Wiadomo, że od tego najlepiej było zacząć dzień, a dopiero potem myśleć o dalszych aktywnościach. No od tego i porządnego jedzonka. Apropos tego ostatniego... – Mam nadzieję, że jesteś głodny, bo przygotowałam śniadanie. – Pewnie głupie pytanie, ale na stole już piętrzył się cały talerz kanapek, w ciepłej wodzie leżały parówki, a i szakszukę przygotowała (z pomocą Bowie przed wyjściem przyjaciółki, bo istniało uzasadnione podejrzenie, że w wykonaniu samej Lyry byłaby niezjadliwa). Przy okazji wypróbowała tiktokowy lifehack, żeby patelnie postawić nad gorącą parą, coby ta nie wystygła.
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Zdecydowanie! - pokiwał głową z prawdziwą powagą, bo Lyra prawdziwie czytała mu w myślach! Przez chwilę rzeczywiście tak to sobie wytłumaczył w głowie, jakby poranna kawa nie była najbardziej naturalną rzeczą. Nawet jeśli można ją było co najwyżej nazwać południową. Przy okazji, kiedy już dziewczyna wstała, cmoknął ją w sam środek ust, z ciekawością rozglądając się po kuchni i, oczywiście, zwracając największą uwagę na jedzenie. - Ojaa, jestem tak bardzo, mam wrażenie, że nie jadłem wieki! - czyli od poprzedniego wieczora, co w jego słowniku było synonimem do wieków.
Ryder był tym typem człowieka, który głodny jest wiecznie, a gdyby ktoś prowadził statystykę, w wypowiadanych przez niego słowach pewniej częściej padałoby "jestem głodny" niż "jestem Ryder", a najwygodniej byłoby mu zmienić sobie właśnie imię. Hungry Fitzgerald brzmiałoby może trochę oryginalniej, może ciekawiej, pewnie za to wszyscy by szybko przywykli! - Czym sobie zasłużyłem na tyle pyszności? - zapytał z szerokim uśmiechem, a nie czekając na odpowiedź, wpakował całą kanapkę do ust, mrucząc błogie mmm, co Lyra mogła spokojnie uznać za komplement, ale trzeba też było mieć na uwadze, że Ryder nie miał specjalnie wymagającego podniebienia, za to doceniał bardzo każdy wysiłek, jaki ktoś wkładał w nakarmienie go, nawet jeśli w czasach szkolnych była to jego mama, codziennie przed lekcjami wręczająca mu papierową torebkę z kanapkami, jak każdego dnia od lat. W pewnych kwestiach był banalnie prostym do zadowolenia człowiekiem. - Wyobłażasz sobie, że jakby się wtedy skończył świat, to nigdy nie zjadłbym pałówki? - zapytał z pełnymi ustami, kręcąc z niedowierzaniem głową, bo jak wiadomo, w życiu trzeba było mieć ustawione priorytety, a jego całą piramidę potrzeb zajmowała dobra szama. No, Raynott też plasowała się gdzieś wysoko, w końcu była pierwszą dziewczyną, którą nazywał swoją dziewczyną!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Było to akurat całkiem na plus, bo Lyrze daleko było do perfekcyjnej pani domu i może inne dziewczyny (nie żeby znała aż tak dużo tych innych dziewczyn) serwowały swoim chłopakom jakiś fondant czy własnej roboty przepięknie zdobiony tort. Tymczasem Ryder ze strony Lyry mógł pewnie liczyć co najwyżej taką szakszukę – to już z tych trudniejszych rzeczy! Nie wydawało się jednak, żeby póki co narzekał na taki stan rzeczy, zresztą znał Lyrę na tyle, by od dawna wiedzieć, że kuchnia nie jest jej środowiskiem naturalnym.
Noo – zbił ją trochę z pantałyku, więc nawet odwróciła się w jego stronę; jak to – zapomniał? Albo, o zgrozo, może pomyliła daty? Nie no, ale przecież niemożliwe. Może nie przywiązywała ogromnej wagi do dat, ale o urodzinach Rydera, tak jak swojej mamy czy Bowie, to pamiętała już bez zapisywania tego w kalendarzu! Zresztą i tak żadnego przy sobie nie nosiła. – W końcu nie codziennie kończy się dwadzieścia cztery lata, nie? W sumie tylko raz w życiu, no tak samo jak każde inne, ale to przecież nieważne. Pomyślałam, że taki jeden dzień w roku mogę ci zrobić śniadanie – rzuciła pół żartem, pół serio, bo wiadomka, że nie mówiła tak całkiem serio – z innych okazji też mu mogła od czasu do czasu zrobić śniadanie. Kiedy już kawa była gotowa, postawiła ją przed Ryderem i zmierzwiła mu dłonią włosy, a potem usiadła naprzeciwko. Złapała za jedną kanapkę, bo prawdę mówiąc trochę się tym stresowała i miała wcześniej ściśnięty żołądek, więc dopiero teraz była w stanie cokolwiek przełknąć.
Pokiwała głową z pełną buzią.
Katastrofa – odparła śmiertelnie poważnie, gdy już przełknęła, bo nawet rozumiała żal po ewentualnej utracie parówek, choć nie pałała do nich tak wielką miłością. W ogóle chyba jeszcze nie plasowało się u niej tak wysoko, choć wiadomo, lubiła dobre jedzonko (najczęściej to niezdrowe). Ale było kilka innych rzeczy czy aktywności, za którymi maks by tęskniła. – Całe szczęście, że jednak wtedy ta kometa jakoś przeleciała bokiem. Tyle rzeczy by nas ominęło – westchnęła. – Chociaż moja mama chce, żebym w przyszłym tygodniu pomogła jej z jesiennymi porządkami. – Skrzywiła się lekko. Niektórzy ludzie robili wiosenne porządku, a mama Raynott jesienne. Lyra z zasady nie przepadała za generalnymi porządkami, ale nie miała jak się wykręcić. – Myślisz, że jest jeszcze szansa, że to tego czasu jednak wszyscy zginiemy? – trochę niby żartowała, ale trochę była jednak zła na Alberta i Eli, że sobie ot tak wyjechali, zostawiając ją samą na pastwę mamy.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Dobra, ale to deal, teraz już na każde urodziny do końca życia będziesz mi robiła, okej? - po takim wstępie bardzo by się zawiódł, jakby w kolejnym roku wstał względnie rano, a kuchnia i lodówka świeciłyby pustkami. I pomimo tylu zmian w jego życiu, nie przypuszczałby, że kolejny rok mógłby wyglądać inaczej niż ich teraźniejszość. Źle znosił zmiany, dobrze i szybko przyzwyczajał się do tych dobrych rzeczy i ciężko mu było sobie wyobrazić, że coś ma być inaczej, kiedy teraz było tak idealnie. Pocałunek Lyry zmienił dosłownie wszystko, ich relację, sposób myślenia Fitzgeralda, a przez to też, dość dynamicznie, ich wspólne życie. Wspólne życie z Bowie, bo o niej nie można było zapominać, w końcu potrafiła czasem dość intensywnie zaznaczać swoją obecność pod ich wspólnym dachem, szczególnie odkąd chociażby bez żadnego ustalenia wstawiła im do kuchni jakiś kompostownik z dżdżownicami i zarzekała się jakie to eko i bezpieczne, dopóki jedna z pracowitych niewolnic kompostownika nie postanowiła pójść na wycieczkę i jakoś to całe ustrojstwo zdemontowali, Ryder nawet nie wiedział czy poszło do kosza, czy do dalszego użytku, grunt, że nie stało w ich domu.
- No, katastłofa - kiwnął z przejęciem głową i aż mu się na chwilę zrobiło smutno na samą myśl, że tak mógłby wyglądać świat. To znaczy brak świata. I brak parówek. Tym chętniej zaczął je pożerać na swoim urodzinowym śniadaniu! - Ale co ona chce porządkować? To tak bez sensu takie porządki, nie możesz jej jakoś powiedzieć, żeby tego nie robiła? - jakby mamy działały w ten sposób, świat byłby innym miejscem. Ale Ryderowi się chyba trochę zapomniało, że z mamami to było zupełnie inaczej, a ich racja była najważniejszą. - A jakbyyy wypadło ci coś bardzo, bardzo ważnego? - moze by się nie obraziła, pewnie też zależnie od skali porządków. - Co ona w ogóle chce tam zrobić? Przesadzić kwiatki, czy co? - nie był ekspertem od ogrodowych spraw, ale może mógłby pomóc, poszłoby sprawniej, a potem byłby czas na zasłużony odpoczynek?

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Ostatnie miesiące były intensywne. Wiele się zmieniło – przeprowadzka, mieszkanie z Bowie i Ryderem, związek z Fitzgeraldem, wyjazdy osób, które były jej bliskie i wszystkie te mniejsze zmiany. Była to odmiana po pewnego rodzaju stagnacji, w którą popadła Lyra po wypadku sprzed czterech lat. Również po raz pierwszy od dawna czuła, jakby jej życie szło w jakimś dobrym kierunku, nawet pomimo tego, że rzuciła studia i przynajmniej póki co nie miała bardzo perspektyw na pracę inną niż w sklepie sportowym, a ta przecież nie była spełnieniem jej marzeń. Z drugiej strony to, co było jej marzeniem wydawało się wciąż niemożliwe.
Dobra, mogę się na to zgodzić – przytaknęła. W ogóle Lyra starała się nie wybiegać jakoś bardzo w przyszłość, skoro teraz było tak dobrze. Na całe szczęście – dla siebie i ludzi wokół – nie była tym typem osoby, która analizowałaby wszystko przesadnie i układała plany na podstawie jakichś drobnych wydarzeń. Była świadoma, że związek to pewnego rodzaju praca, bez której nic się nie uda, ale nie zastanawiała się, co będzie za dwa, pięć czy dziesięć lat. Ważne było teraz.
Myślisz, że mnie posłucha? Uratowałoby mnie chyba tylko zaświadczenie ze szpitala – skwitowała pół żartem pół serio – a chyba aż tak zdesperowana nie jestem, żeby znów sobie coś łamać. – Z dwojga złego chyba te porządku jawiły się odrobinkę lepiej. – Z tego co zrozumiałam to chodzi o takie różne, wiesz? Przesadzenie kilku kwiatków, posprzątanie na trawniku, pochowanie krzeseł i tak dalej – wyjaśniła pokrótce. I chociaż trochę narzekała, to wiedziała, że i tak pomoże w tym mamie (pewnie chętnie wciągając w to Rydera, bo wiadomo, co trzy pary rąk do pracy to nie dwie), między innymi dlatego, że jeśli nie zrobili tego ona, to mama sama się za to weźmie. – W ogóle jak zjesz śniadanie to wychodzimy – oznajmiła mu po chwili, popijając jeszcze herbatę. Śniadanie to przecież był dopiero pierwszy punkt na liście Lyry tego dnia!

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- No szpital to chyba nie jest najlepszy pomysł - zmarszczył nos, bo już wystarczyło, że po ich wypadku Lyra spędziła tam długie chwile, a do tego z tą nieszczęsną Chandrą, która zepsuła Ryderowi jego bumerang i była okropnie, ale to okropnie złym człowiekiem. Nie miał okazji poznać jej potem bliżej, bo też niechęć była wzajemna i po dosyć burzliwym poznaniu się w szpitalnej sali, a wcześniejszej akcji na ulicy, nie było sensu, żeby próbować ich jakoś do siebie zbliżyć. Po prostu, niektórzy ludzie nie powinni mieć bliższego kontaktu, więc nigdy o nią nie dopytywał, nie interesował się, nic. A jak Lyra coś wspominała sama, to niby słuchał, ale tak naprawdę wcale nie, bo się tylko złościł niepotrzebnie. Niby nie chował zbyt długo urazy, ale jednak ona zepsuła mu prezent i do tego zachowywała się jak wyjęta wprost z filmu o wrednych dziewczynach. Jakim cudem Lyra się z nią przyjaźniła to nie miał pojęcia, może tamta miała na nią jakiegoś haka i ją szantażowała? Bo nie widział za bardzo innej opcji.
- Aha, u nas też chyba trzeba chyba takie różne porobić - wyjrzał w stronę okna, bo w sumie nie wiedział niby co jest do ogarnięcia w ogrodzie, ale on to tylko dbał o swoje zielone krzaczki. Za to jak dbał! Podlewał, doglądał, zbierał suszył, dzięki czemu nie mieli żadnego problemu z odreagowaniem ciężkiego dnia przy śmiesznym papierosku. Albo, jak w przypadku Rydera, po prostu posiedzeniem ze śmiesznym papieroskiem. - To możemy pomóc twojej mamie, a tu zatrudnić do roboty Bowie - o, świetny plan. Chociaż czy Bowie była na tyle ogarnięta, żeby to zrobić? No, udaną mieli ekipę mieszkaniową. - Coo? Gdzie wychodzimy? - wyprostował się, wbijając w nią uważne spojrzenie, z parówką nabitą na widelec i w połowie drogi do ust. - Kiedy? Co będziemy robić? - od razu się ożywił i oczywiście czekał na więcej informacji!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Co chyba dobre dla Rydera, ale nawet gdyby Lyra trafiła znów do szpitala (choć absolutnie sobie tego nie życzyła), Chandra już by jej tam nie odwiedziła. Nie dlatego, że coś się stało z ich relacjami, bo te zwyczajnie wróciły do stanu sprzed przyjazdu Ginsberg do Lorne, odkład przyjaciółka zdecydowała się wyjechać z Australii. Raynott i tak była pełna podziwu, że przyjaciółka tyle wytrzymała z dala od Ameryki, tym bardziej, że nie dało się nie zauważyć, że panujące tu zwyczaje nie były czymś, do czego była przyzwyczajona. Więc pod tym względem chyba po prostu wszystko wróciło do normy, a Lyra nie musiała się już przejmować niechęcią pomiędzy Ryderem i Chandrą.
Kocham Bowie, ale nie wiem, czy można ją wpuszczać do ogrodu samą. A jak wpadnie na jakiś szalony pomysł pokroju tego nieszczęsnego kompostownika? – Lyra odruchowo się wzdrygnęła. Naprawdę miała nadzieję, że wszystkie dżdżownice wyniosły się na stałe z ich domu i już więcej nie powrócą. Niby pomysł był fajny, to musiała przyjaciółce przyznać, ale ewidentnie coś się skiepściło w realizacji. Może powinni kiedyś pomyśleć o dodatkowym lokatorze, ale tym razem zrobić jakiś casting? Żeby chociaż jedno z nich było nieco lepiej ogarnięte w takich sprawach.
No ten… po prostu wychodzimy – odpowiedziała, bo zamierzała milczeć w tej kwestii jak grób. Musiała mu jedynie powiedzieć o wyjściu, bo jak inaczej by to ogarnęła? Znaczy mogłaby go na przykład uśpić i przetransportować we właściwe miejsce, ale to już się wydawało znacznie trudniejsze logistycznie. – Przecież gdybym ci powiedziała to w ogóle nie byłoby żadnej niespodzianki, więc dowiesz się wszystkiego już na miejscu – wyjaśniła, bo bardzo jej zależało, żeby nie popsuć całej zabawy.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- No dobra, ale co mogłaby zepsuć w ogrodzie? - zanim dokończył swoje pytanie, przed oczami już zaczęły mu migać obrazy pobojowiska, jaki mogliby zastać na podwórku, na przykład, jakby Bowie postanowiła przekopać cały ich trawnik w poszukiwaniu jakiegoś skarbu, albo raczej zasadzenia tam grzybów, czy innych rzeczy. W końcu potrafiła mieć nie mniej dziwaczne pomysły jak Fitzgerald. - Nic nie mów, już wiem, że wszystko - dodał zaraz, bo z nim było o tyle łatwiej, że do większych przedsięwzięć brakowało mu tego zapału. Nie można go było określić tak po prostu jako leniwego, ale specjalnie nie podejmował się szalonych zadań. Co innego, jeśli chodziło o deski - kiedy znalazł odpowiednią miejscówkę, mógł katować ten jeden i ciągle ten sam trick na desce w kółko, aż z ciemności już nic nie widział, a do tego pozdzierał kolana, choć dużo bardziej prawdopodobne, że ktoś go po prostu przepędził. To samo było z surfowaniem. Całkiem niedawno, kiedy z Benjim rozbijali się po okolicznych falach, zrobiło się nawet całkiem niebezpiecznie, ale czy to był pierwszy raz, kiedy ryzykował, bo szkoda mu było przegapić dobre warunki? Jasne, że nie. I wtedy był zupełnym przeciwieństwem lenistwa, ale akurat prace ogrodowe go tak nie pasjonowały jak te dwie rzeczy. I jedzenie, w końcu z zapałem pałaszował śniadanie. - Ale jak ten i po prostu? Musisz mi powiedzieć, muszę wiedzieć czy... o, czy się ładnie ubrać! - Ryder na rodzinne spotkanie z okazji czyichś okrągłych urodzin, na zmianę w barze i randkę z Lyrą (choć wciąż nie był pewien które ich spotkania to randki, a które to zwykłe spotkania), ubierał się zawsze tak samo i szczytem jego możliwości była prawie niewygnieciona koszula, która wisiała u niego w szafie. Ale tylko prawie. I nie, nie zamierzał jej nigdy prasować. - Byłaby. Bo niespodzianka o niespodziance to wystarczająca niespodzianka! - zapewnił ją gorąco i ścisnął lekko jej kolano pod stołem, jakby w ten sposób miał z dziewczyny wyciągnąć jakieś informacje.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Nie zdążyła nic powiedzieć, kiedy Ryder najwyraźniej doszedł do takich samych wniosków, jak ona, jeśli chodzi o wpływ Bowie na ich przydomową przestrzeń. Hillbury oprócz nietypowych pomysłów, które mogły się skończyć albo bardzo dobrze, albo bardzo źle, miała jeszcze zwykle motywację, by z zapałem je realizować i to był ten niebezpieczny czynnik.
No właśnie – dodała kiwając głową, jakby to wszystko wyjaśniało. Stanowili całkiem niezłe trio pod tym względem, bo przecież żadne z nich nie było zapalonym miłośnikiem prac ogrodowych (jeśli nie chodziło o ten prywatny ogródek Rydera). No ale cóż, musieli sobie jakoś z tym poradzić w końcu. Te rozważania jednak Lyra odłożyła na zupełnie inny dzień.
I mogła się domyślić, że Ryder nie odpuści tak łatwo. Ale ona też potrafiła być uparta, dlatego teraz kręciła głową, chcąc od razu dać mu do zrozumienia, że o nie, tak szybko jej nie złamie.
Właściwe to nie musisz ubierać się wcale – zapewniła, choć kiedy pomyślała o tym ponownie, doszła jednak do trochę innych wniosków. – To znaczy musisz. – Jeszcze ktoś niepowołany (na przykład jakaś ładna dziewczyna) zobaczyłby go nagiego i co? – Mogę ci powiedzieć tylko tyle, żebyś ubrał się tak, żeby ci się potem łatwo to ściągało – wyjaśniła enigmatycznie, za wszelką cenę chcąc jednak zachować tę aurę tajemniczości. I nawet bardzo próbowała pozostać niewzruszoną, kiedy jej tak ściskał kolano, chociaż jeśli miało ją to zachęcić do mówienia, to mogłoby się udać, gdyby tylko Lyra aż tak nie chciała mu tej niespodzianki zrobić. – Wytrzymaj trochę, niedługo się dowiesz! Im wcześniej zjesz śniadanie tym szybciej – rzuciła, chcąc go chyba zmotywować do tego, żeby skupił się na jedzeniu, a nie wyciąganiu z niej poufnych informacji!

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Jak to wcale? - wysoko, wysoko uniósł do góry brwi, nie wiedząc zupełnie co też Lyrze chodzi po głowie i jeszcze próbując się domyślić, co to za atrakcja, skoro miałby nie być ubrany. - Czy ty mnie po śniadaniu zabierasz do swojego pokoju? Tam jest niespodzianka? - był trochę jak osioł ze Shreka, który pomimo zadeklarowania braku odpowiedzi, musiał się dowiedzieć i tak. Lubił niespodzianki, ale jednocześnie bywał też dość ciekawski i tę ciekawość lubił zaspokajać. Czasem przekładało się to na to, że zaczynał się dość mocno angażować w plotkarskie tematy, więc momentami wiedział wszystko o wszystkich złych chłopakach, zazdrosnych przyjaciółkach, a nawet o tym, jakie dramaty rozgrywały się w poszczególnych reality show. I potrafił się nawet w te sytuacje wczuwać! Jednocześnie sam raczej nie miał w życiu sytuacji, kiedy sytuację ze swojego życia musiał obgadać, a jak wyszły wszystkie dramaty z tą, której imienia lepiej nie wypowiadać, lasem, nagością i agresorką Lyrą, to bardzo dziwnie się czuł z tym, że musi swoim przyjaciołom mówić o swojej innej przyjaciółce, którą też znali. Poniekąd czuł, że powinna być z nimi w tamtej rozmowie, ale z drugiej strony, mocno przegięła, nie było miejsca na wyjaśnienia, tylko na przeprosiny, ale tych też nie dostał.
- No ale jak, żeby się łatwo ściągało? Ale musimy wyjść z domu? A czym tam dotrzemy? A coś mam brać ze sobą? Prysznic powinienem jeszcze wziąć? - w przerwie na oddech, wpakował sobie do ust pół parówki i dalej wyczekująco patrzył na Raynott, żeby mu już w końcu powiedziała gdzie się w ogóle chce wybrać i po co, i dlaczego, i cokolwiek, co mogłoby go nakierować na to, co też dziewczyna z okazji jego urodzin wymyśliła. Bo on nie oczekiwał tak naprawdę niczego, równie dobrze mogliby we dwójkę posiedzieć na tarasie, popatrzyć na trawę, zastanowić się, czy wszystkie dżdżownice Bowie zdążyły już uciec i czy może jednak przydałoby się postawić gdzieś pod płotem huśtawkę, taką porządną, bo Ryderro mocno chciałby posiadać huśtawkę!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Pokręciła przecząco głową.
Nie. Chociaż właściwie to nie jest zła opcja na później, ale niespodzianka jest gdzie indziej. – Generalnie zabranie go do sypialni miało sens, aczkolwiek Lyra miała na ten dzień plany, które wychodziły poza ściany jej pokoju czy w ogóle tego domu. Jasne, że miło byłoby posiedzieć po prostu razem, bez konieczności robienia czegokolwiek, pochillować sobie we dwójkę, ale najpierw mieli jednak coś do zrobienia. Chyba dlatego, że były to pierwsze urodziny Rydera, kiedy to byli już parą, Lyra miała bardzo silną potrzebę, żeby wszystko to, co zaplanowała na ten dzień wyszło.
Ryder – westchnęła, przybierając poważną minę, chociaż kusiło ją, by jednak uchylić rąbka tajemnicy. Rozważała wszelkie za i przeciw, no i musiała przyznać, że wcale się nie dziwiła takiej ciekawości. Niespodzianki były super, ale to chyba naturalna rzecz, że człowiek chciał wiedzieć jak najwięcej. – No dobra – skapitulowała więc – mogę ci powiedzieć tylko tyle, żebyś ubrał się tak, jakbyś szedł popływać – wyjawiła, mając szczerą nadzieję, że chłopakowi tyle wystarczy. – I wszystko, co nam potrzebne, będę miała ja – zapewniła po chwili. Plan nie był idealny logistycznie, bo akurat prezentu, który miała dla Rydera, nie dało się zabrać ze sobą tak, by chłopak niczego nie zauważył. Od czego jednak byli znajomi, którzy mogli pomóc w jego realizacji? Lyra postanowiła to wykorzystać i poprosiła kogoś, aby to, co najważniejsza podstawił na miejsce, podczas gdy ona miała tylko zabrać tam Rydera. Jakoś nie przewidziała w tym wszystkim, że będzie musiała z nim negocjować, ile może mu wyjawić na temat tej niespodzianki.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
ODPOWIEDZ