lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
#2


Casper był tak bardzo przyzwyczajony do towarzystwa Rajy, że nawet wizyta u mamy i ojczyma była dla niego czymś obcym. Wiedział, że jego mama nie miałaby absolutnie nic przeciwko temu, żeby Cas przyjechał ze swoją przyjaciółką. Nie chciał jednak jej męczyć spożywczymi zakupami w towarzystwie jego mamy, która po raz milionowy pytałaby ich kiedy w końcu przyznają się do tego, że są razem. Po zakupach z mamą i po odwiezieniu jej do domu, Cas odwiedził jeszcze swojego kuzyna. Musiał coś sprawdzić. I nie żeby potrzebował powodu do rozmowy z Rają, ale chciał się z nią podzielić swoimi obserwacjami.
Słońce zachodziło kiedy podjechał pod dom, zajął swoje standardowe miejsce i wysiadając z auta zobaczył siedzącą na dachu przyjaciółkę. Sięgnął jeszcze ręką do auta i nacisnął klakson, żeby poinformować ją o swoim przybyciu. Pomachał jej unosząc kąciku ust w uśmiechu. Przy okazji usłyszał soczyste „przestań hałasować” z ust sąsiadki, która… no cóż, gardziła swoimi młodymi sąsiadami. Wszedł do środka, zaszedł do swojego pokoju, wyjął z metalowego pudełka bibułki i trochę suszu, wziął dodatkowo grubą, pomarańczową encyklopedię PWN i jakiś koc, ruszył w stronę korytarza, z którego idealnie wychodziło się na dach domku, który zamieszkiwali wraz z innymi wronami, jak lubili o sobie mówić.
- Cześć Nabila. – Przywitał się z przyjaciółką i ostrożnie poruszał się po tym dachu, nie chciał żeby jego wejście tutaj zakończyło się na dole. W końcu usiadł obok niej i nawet zarzucił jej koc na ramiona. Zbliżała się noc, a o tej porze roku w Australii zaczynało robić się chłodno. O ile już nie było chłodno. –Byłem u kuzyna. – Zaczął rozkładając sobie na nogach grubą encyklopedię PWN, która miała mu służyć jako stolik do zwijania skrętów. – Fałda nie nabrał się na sztuczkę z książką. – Nawiązał do filmiku, który wczoraj oglądali i do tego, że kot wcale nie nabrał się na to, że książka mogłaby mu zastąpić laptop Caspra. – Nadal siedział mi na kolanach i obserwował co robię. – Wysypał susz na bibułkę i skrupulatnie zaczął go rozkładać, a po chwili całość zwijał. – Myślę, że Fałda powinien zamieszkać z nami. Powinniśmy go porwać. – Miał całkiem spokojny głos jak na kogoś kto właśnie zdradzał jej zamysł tego, żeby porwać cudzego kota.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
To nie był ciężki dzień. Miała trochę nauki, ale nic wielkiego się nie działo. Cały dzień spędziła w domu, trochę sprzątając, trochę rozmawiając z Gemmą, a później po prostu słuchając muzyki i kolorując kolorowanki dla dorosłych z mandalami. Lubiła te wzory, była pewna, że kiedyś sobie jakiś powiesi na ścianie, ale jeszcze żaden jej się nie spodobał jakoś wybitnie. Musiała potrenować żeby lepiej wyrobić rękę. Z czasem jednak i to zaczęło ją nudzić więc postanowiła wziąć książkę, która na bank była jakimś romansidłem z jej wielkiej kolekcji romansideł, pewnie Anna Karenina znając życie. Postanowiła ją sobie poczytać na dachu, póki było jeszcze względnie jasno. Lubiła tam siedzieć i obserwować otoczenie z góry. Za dnia mogła tam siedzieć opalać się i czytać ulubione powieści, a wieczorami gapić się w gwiazdy i rozmyślać o swoim życiu i tym co powinna z nim dalej zrobić.
Czytanie pochłonęło ją tak mocno, że nawet nie wiedziała, kiedy minęła już godzina lub nawet dwie. Kompletnie straciła poczucie czasu i do świata żywych dopiero przywołał ją dźwięk klaksonu. Od razu szeroko się uśmiechnęła widząc swojego przyjaciela, do którego odmachała. Uwielbiała z nim spędzać czas, był jedyną osobą, której ufała w stu procentach, mogła mu powierzyć wszystko, nawet własne życie. Co dziwne nawet jej rodzice nie chcieli wierzyć w to, że są tylko przyjaciółmi. – Cześć – opowiedziała uśmiechając się do niego wesoło i odłożyła książkę na bok żeby skupić się na rozmowie. – O dzięki, nawet nie pomyślałam, że robi się zimno – to te emocje z książki ją tak ogrzewały. – I co u niego? – Zapytała, bo wiedziała, że Cas był bardzo blisko ze swoim kuzynem. – No nie! Serio? To smutne, że okłamują ludzi z tym trikiem, ale może to dlatego, że jesteś tam gościem i wie, że musi skorzystać z Twojego towarzystwa zanim sobie pójdziesz – No był to jakiś argument. – Chcesz porwać Fałdę? – Zapytała zdziwiona. – W sumie to dlaczego nie, może Gemma wtedy nie bałaby się tak tych chomików, bo zawsze można byłoby je nastraszyć kotem – To brzmiało jak dobry plan, chociaż wiedziała, że Fałda jest mniej więcej tak stara jak ich znajomy kot Alexander, który mieszkał u sąsiadów. – Bylebyś tylko za tydzień nie powiedział, że ukradniemy mu Aline, wiesz, jak lubi tego kota, ale ja bym go nawet za milion dolców nie chciała – Raja kochała wszystkie zwierzaki, ale akurat ten kociak jej działał na nerwy.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Uniósł kącik ust w uśmiechu. - Nie było go w domu. - Wiedział, że okłamywanie Rajy nie wchodziło w grę. Rozgryzłaby go zanim zdążyłby skończyć zdanie. - Dobrze wiesz, że nie pozwoliłby mi przeprowadzić żadnych eksperymentów na swoich kotkach. - Dobrze, że były to nieszkodliwe testy. Wiadomo, że gdyby jego kuzyn był w domu to Casper zabrałby ze sobą Raję. Do takiej misji potrzebowaliby dwóch osób. Jedna do testowania, a druga do zagadywania kuzyna, żeby ten nie ogarnął co się właśnie dzieje w jego domu. - Bardzo możliwe. Dlatego jak tylko Fałda zamieszka z nami to damy mu kilka dni i rozpoczniemy bezpieczne testowanie. - Powinien zostać jakimś naukowcem, który przeprowadza różnego rodzaju testy. Nadawał się do tego. Zamiast jednak podążać za swoimi pragnieniami i tym co go kręciło to wybrał taki kierunek jaki wybrał. Nie wiem jeszcze jaki, więc to też jest słabe. - Może też dlatego, że jednak nie czuł na tych książkach mojego zapachu. A na laptopie już tak. - Wzruszył ramionami. Ciekawiła go ta kwestia i naprawdę nie mógł się doczekać tego, aż w końcu zaczną prowadzić badania. Będą mogli też założyć dzienniki, filmować to wszystko i wrzucać w Internet. Zostaliby gwiazdami. Chociaż istniała też spora szansa na to, że zostaną oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami. Z ludźmi nigdy nie wiadomo. Nawet informacja o tym, że żadne zwierze nie ucierpiało podczas kręcenia filmu nie gwarantowała im sukcesu.
Zajął się zwijaniem skręta tak, że poświęcił mu większość swojej uwagi. Raja mogłaby odnieść wrażenie, że przestał jej słuchać. W końcu jednak uniósł blanta i patrzył na niego z triumfalnym uśmiechem na twarzy. - Perfekcja. - Wyszeptał zadowolony z siebie. Wsadził go sobie do ust, odpalił, zaciągnął się przymykając oczy i podał go po chwili przyjaciółce. - Chcę porwać fałdę. - Potwierdził i spojrzał na nią wiedząc, że mu nie odmówi. Robili już gorsze rzeczy, bardziej szalone. - Chomikom nie stanie się krzywda. - Zapewnił. Był przeciwny krzywdzeniu zwierząt. W końcu zdecydowałam co będzie studiował, weterynarię. No i kochał te chomiki w przeciwieństwie do Gemmy, więc nie będzie na nie nasyłał Fałdy. Poza tym, nie oszukujmy się. Fałda był zbyt leniwym kocurem, żeby w ogóle się bawić coś takiego. Pokręcił szybko głową w zaprzeczeniu. - Fałda jest jedynym kotem, którego uprowadzimy. Na tym skupi się nasza misja. - Wziął od niej blanta i ponownie się zaciągnął. - Chcę skupić na nim naszą uwagę. Jest już umierający. Zasługuje na godną śmierć w miejscu, gdzie będzie traktowany jak król. - Mając więcej niż jednego kota musieliby podzielić swoją uwagę. Cas miał sentyment do Fałdy. Chciał go uratować. Nie, żeby u jego kuzyna było mu źle. Po prostu były tam inne koty, które skupiały na sobie więcej uwagi.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Zastanawiam się czy to bezpieczne dla człowieka w jego wieku posiadanie takiej ilości kotów… co jak nagle umrze na zawał i te go zjedzą? – Okej nie wiedziała ile lat ma dokładnie kuzyn Casa, ale pewnie już nie był młodzikiem, bo na takiego nawet nie wyglądał. – Dobra, a on nie będzie miał nic przeciwko jak mu ukradniemy kota? – Zapytała bo ona była tą logiczną w tym duecie najwyraźniej no i nie chciała też zranić nikogo. Gdyby ona miała zwierzaka, którego nagle, by nie było to pewnie, by się zdenerwowała i szukała go po całym mieście. Nie życzyła tego nikomu. – Może zostawmy mu chociaż liścik, żeby się nie denerwował – dbała o uczucia innych osób i swoje też, nie chciała mieć wyrzutów sumienia, już jej wystarczyły te, które obecnie posiadała. – Widzę, że się napaliłeś na te testy – uśmiechnęła się i wzięła od niego skręta, którym sama się porządnie zaciągnęła, a później zmieniła pozycję i położyła się, żeby na luzie patrzeć w niebo, które powoli robiło się ciemne.
- Okej dobra, niech będzie – kiwnęła głową, bo zazwyczaj godziła się na jego pomysły, w końcu mu ufała. – To jaki masz plan? – zapytała obserwując go i podając mu skręta. Zawsze miał jakiś plan, czasem myślała, że jest przygotowany na wszystko i potrafi trzeźwo myśleć w każdej sytuacji. Ona też się starała. Musiała żeby za nim nadążyć. – Oczywiście, możemy mu osiatkować kawałek ogrodu żeby mógł sobie na spokojnie wychodzić i korzystać ze świeżego powietrza – zaproponowała, bo przecież nie wypuszczą kota samopas na zewnątrz. Nie pozwoliłaby na to.
- Jak myślisz dokąd lecą? – Zapytała mając na myśli samoloty, które właśnie przelatywały nad ich głowami, a które mogła zauważyć leżąc sobie i patrząc w niebo. – Może po jakieś szalone przygody w egzotycznych krajach – westchnęła, chciałaby stąd wyjechać, chociaż na chwilę. Zobaczyć inny świat, inne miejsca. Nie chciała nigdy tego robić sama, a nie miała na tyle odwagi, by poprosić Casa o coś takiego, żeby z nią wyjechał zostawiając wszystko co miał tutaj. Czy przyjaciele się aż tak dla siebie poświęcają? Obawiała się, że nie, nawet jeżeli ona zgodziłaby się na wszystko byle z nim być.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Parsknął, ale zaraz starał się ukryć uśmieszek. Widok kuzyna zjedzonego przez koty była odrobinę śmieszna. - Najwyżej zostanie Kobietą Kotem. - To była najbardziej pocieszająca wizja. W końcu właśnie tak Michelle Pfeiffer została Kobietą Kotem. Koty zaczęły ją lizać i gryźć. Nie da się ukryć, że przed kuzynem Casa malowała się piękna przyszłość. Uśmiechnął się do Rajy. - Właśnie to jest ta najpiękniejsza część planu. Nigdy się o tym nie dowie. - Na jego ustach znowu pojawił się charakterystyczny dla niego uśmieszek. - Ma ich tyle, że brak jednego nie zrobi mu różnicy. Poza tym cały czas szuka dla nich jakiegoś stałego domu. Tym razem mu pomożemy, ale bez jego wiedzy. - Zapewne Casper miał jakieś pozostałości z dzieciństwa kiedy bawił się w Policjantów i Złodziei. Chciał być idealnym złodziejem, chciał dokonać wielkiego skoku, który przyniósłby mu chwałę. Fantazjował o złej sławie i byciu rzezimieszkiem. - Szybko o nim zapomni. Zastąpi go innym kociakiem. Fałda jest stary, potrzebuje uwagi, której on mu nie da. U nas zazna spokoju. - Kas był pewien tego, że ich dom był idealnym miejscem dla Fałdy. Jedynym zmartwieniem Fałdy będzie łapanie pająków i szturchanie chomików, których boi się Gemma. No chyba, że Fałda rzeczywiście będzie chciał chomiki mordować, to wtedy ich nie dostanie. Na to Kas nie mógł pozwolić. - A dziwisz mi się? - Zaśmiał się. - Oglądaliśmy je wczoraj ze dwie godziny. Nie mogłem się doczekać aż sprawdzę czy to prawda. - Prawda była taka, że z Rają Kas mógłby oglądać zapętlone na dwadzieścia cztery godziny “Firework” Katy Perry, a i tak nawet przez chwilę nie poczułby, że się nudzi.
Przyglądał jej się kątem oka, ale zaraz przeniósł wzrok na samoloty. Poszedł jej tropem i położył się na dachu. - Myślę, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz. - Zgodził się z nią. - Ale to zawsze może być transportowiec, który wiezie banany z Australii do Europy. Na nieszczęście dla nich, na jednej z kiści zalęgł się jakiś słabo jadowity kolega z Australii. - Pewnie czytali artykuły o tym jak w polskich Lidlach czy Biedronkach biedne kasjerki znajdowały węże lub pająki. Co prawda nie z Australii, ale zdarzały się z innych krajów. - Może lecą do Polski. Podobno Szczecin jest paskudny o tej porze roku. - Zażartował. Nie wiadomo kiedy Polska stała się ich inside joke, do którego nie dopuścili nikogo innego. - To po jakie szalone przygody lecą? - Zainteresował się.
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Chyba nie chciałabym go widzieć w takim lateksie – zaśmiała się na głos, bo chociaż nie był to najgorszy los jaki mógł człowieka spotkać to jednak musiało być strasznie gorąco w takim stroju. – Ahhh – kiwnęła głową – Kas mistrz zbrodni – pasowało mu to jak miała być szczera. Lubiła gdy się tak nakręcał i mówił o czymś z taką dziwną pasją. – Zaczniemy od kota, to aż się boję na czym skończymy – pewnie na dziełach sztuki albo wielkich diamentach. Uważała, że byliby lepsi niż Bonnie i Clyde , nie daliby się złapać, chociaż może lepiej żeby się niepotrzebnie policji nie wystawiali. Raja dalej miewała koszmary po tym co się stało tego pewnego ciepłego wieczoru. Miała nadzieję, że nikt jej nie słyszał gdy budzika się w nocy z krzykiem, cale szczęście zdarzało się to coraz rzadziej. – W sumie masz rację, pewnie nawet nie zauważy – nie chciała nikomu robić przykrości, ale nie ma się co oszukiwać Kas mógłby ją do wszystkiego przekonać, a ona zgodziłaby się w ciemno. Ufała mu jak mało komu. – To jak to zrobimy? – Zapytała ciekawa czy ma jakiś plan na ten skok. Chciała poznać szczegóły. – Dobrze, ale obiecaj mi, że jak Fałda będzie u nas to nie będziesz prowadzić badań nad tym czy uda się nam nauczyć go tej sztuczki z pistoletem i udawaniem zdechłego – uniosła brew, bo jednak miało być spokojne życie, a znała przyjaciela na tyle długo, by wiedzieć, że szybko się nakręcał na robienie różnych, nie zawsze normalnych rzeczy. Uwielbiała go tak czy inaczej.
Zaśmiała się w głos słysząc jego słowa i zabrała mu blanta żeby znowu sobie zapalić i porządnie się zaciągnąć. – Dobrze, że tylko taki kolega... słyszałeś o kokainie w bananach? To dopiero musiała być dostawa, pierwszy raz sie wszyscy dobrze bawili w pracy – rzuciła nawiązując do tego co działo się w ich ulubionym, odległym kraju. – Gdyby depresja miała być miastem to pewnie byłaby Szczecinem, Niby przy morzu, a jednak nie – oboje się wykazywali bardzo dobrą topografią Polski. Pewnie co wieczór siadali i patrzyli na Google maps oglądając sobie różne miejsca w tym odległym kraju. – Hmmm może będą szukać skarbów po II wojnie światowej? Albo lecą leczyć ostatnie nosorożce w Afryce – Uśmiechnęła się kładąc się teraz na boku, by na niego spojrzeć. – Chciałbyś leczyć nosorozce w Afryce? – zapytała, bo skoro miał być weterynarzem to może być chciał!

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Zawtórował jej śmiechem. - Nikt nie chciałby go widzieć w takim lateksie. - No nie z takim brzuchem. Może jeszcze gdyby jego kuzyn był lepiej wyrzeźbiony to człowiek mógłby wszystko przemyśleć. Niestety tym razem nie brzmiało to zachęcająco. Poza tym to była rodzina i Cas absolutnie nie chciał tego widzieć. Niech jego fantazje zostaną w szafie, Casowi nic do tego.
Uśmiechnął się kącikiem ust. - Będziemy zaczynać właśnie tak. Małe rzeczy, nabierzemy wprawy. Później będziemy rabować sklepy. Później banki. W końcu przejdziemy do handlu jakimiś dobrami. Ale to już będziemy robić dla zabawy i z nudów. Będziemy ustawieni do końca życia. - To zdecydowanie było jego największe pragnienie. Prowadzić życie w światku przestępczym, ustawić się finansowo po kilku skokach, a później robić cokolwiek tylko po to, żeby zabijać nudę. No i tylko dlatego, że bogatym wszystko można. W dodatku ulokowaliby się na jakiś Kajmanach czy innej egzotycznej wyspie. No oczywiście jeśli w ogóle Raja chciałaby tam być z nim. Na razie głupio zakładał, że tak. Że zrobiliby wszystko we dwójkę. Jasne, przy większych skokach powiększyliby ekipę, ale i tą już mieli. Na bank zacząłby od zwerbowania Datana i Gemmy. Byli dziwni, ale mógł na nich polegać. - Wyniesiemy go za pazuchą, albo w plecaku, albo w torebce. Jedno z nas zagada kuzyna, a drugie będzie wynosić kota. - Uśmiechnął się. Zwykły plan, ale wiedział, że przy nierozgarniętym kuzynie będzie to plan skuteczny. Bułka z masłem. Złapał na chwilę zawiechę, bo po jej słowach zdał sobie sprawę z tego, że w ogóle o tym nie pomyślał. A przecież filmiki z tym też oglądali. - Mogę obiecać, że się postaram. Wszystko zależy od stanu zdrowia Fałdy. Jak będzie miał ochotę na zabawę to przecież nie odmówię tego kotu w jego ostatnie dni na tym świecie, zgadza się? - Spojrzał na nią pytająco unosząc brwi. Liczył na jej poparcie i na to, że jego odpowiedź miała sens.
- Słyszałem. - Pokiwał energicznie głową. - Banany nigdy nie smakowały tak dobrze. - Zaśmiał się. Pewnie Polska jako kraj nieźle się wzbogaciła tym kilogramem kokainy, czy ile tam tego było. Pewnie podnieśli polskim madkom 500+ po otrzymaniu takiego zastrzyku hajsu. Potencjalnego oczywiście, bo kto wie co Polska zrobiła z kokainą. Wziął od niej blanta i zaciągając się nim zachłysnął się słysząc uwagę o Szczecinie. - Nigdy tam nie byłem, ale to jest chyba najlepszy opis tego miasta jaki słyszałem. - Poklepał się po klatce piersiowej, żeby dojść do siebie po tym zachłyśnięciu, które mało co go nie zabiło. - Pewnie, że bym chciał. Chciałbym je uratować. Żeby nie były zagrożonym gatunkiem. Zająłbym się wszystkimi kłusownikami. - Początkowo chciał powiedzieć, że zapierdoliłby wszystkich kłusowników, ale bał się, że czymś takim nawiąże do wspomnienia, do którego nie chcieli wracać. Wolał nie ryzykować.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
Zaśmiała się głośno. – A Twojego drugiego kuzyna? – bo pewnie wiedziała, że ich tam jest dwóch, ale jednak z tym od kotów Cas miał lepszy kontakt i dzięki temu Raja też się lepiej z nim znała. Zazdrościła mu trochę takiej wesołej rodzinki. – Brzmi dobrze, możemy sobie później wypalić linie papilarne żeby nie zostawiać odcisków palców – brzmiało jak plan, bolesny, ale możliwy do wykonania. – Będziemy wtedy ustawieni i niewykrywalni, założymy ośrodek rehabilitacji australijskich pająków gdzieś za granicą – i będą je tam wysyłać na pająkowe wakacje. Raja by chciała coś takiego zrobić. Ona oczywiście nie wyobrażała sobie robić jakichkolwiek interesów bez wsparcia swojego przyjaciela. W ogóle obawiała się jak będzie wyglądać ich życie, gdy będą musieli się od siebie powyprowadzać i zacząć jakieś życie z obcymi osobami.
- Dobra, to brzmi jak plan… ubiorę taką szeroką bluzkę i go schowam pod spód, a Ty wypytaj kuzyna o jakieś pierdoły ze straży, nie wiem popytaj z czego składa ta piana do gaszenia, coś wymyślisz – bo jednak jej było łatwiej schować zwierzaka gdziekolwiek. Na bank dadzą radę. To brzmiało jak plan na zbrodnię idealną. – Cas… daj mu spokój. Będziesz się z nim bawić normalnie, a nie uczyć kota sztuczek – powiedziała twardo, bo na to się nie godziła. Fałada zasługiwał na wszystko co najlepsze, a nie na jakieś tajne szkolenia.
- Słyszałam, że jeszcze w klockach lego znaleźli kokainę – powiedziała kiwając głową, bo co to Ci dilerzy wymyślają w tej polszy to przechodziło wszelkie pojęcie. – Ojej – aż go chciała poklepać po plecach żeby jej tu nie umarł! – Polecimy tam kiedyś? Jestem w ogóle ciekawa jak smakuje ten ich cały bigos – bo trochę się o tym kraju naczytała i uważała, że jest to mega interesujące miejsce. – Pojechałabym z Tobą żeby się zająć tymi wszystkimi kłusownikami- bo wiadomo, że jak gdzieś były jakieś kłopoty to Raja musiała tam być razem z nim. Spojrzała nawet na niego wpatrując się w jego twarz z lekkim uśmiechem, bo miała nadzieję, że wiedział, że nie pojedzie tam bez niej.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Rzucił jej szybkie spojrzenie. Z Loganem nie miał takiego kontaktu jak z Jacksonem. Wiedział o nim tyle, że jest bogaty, widywali się na rodzinnych imprezach, ale niespecjalnie był zainteresowany relacją z nim. Zapewne gdyby wiedział, że Logan jest nie do końca uczciwy to bardziej by się kuzynem interesował. - Jest tak spięty i tak idealny, że wątpię, żeby miał jakiekolwiek fetysze. - Casper po prostu zakładał, że Logan jest nudnym typem, który po tym jak się trochę wzbogacił to połknął kij od szczoty i nigdy go z siebie nie wyjął. - To jest fantastyczny pomysł. - Powiedział całkiem poważnie, dopiero po chwili kąciki jego ust zaczęły drgać i parsknął śmiechem. - Już wiesz jak to zrobić? - Zainteresował się. Takie pomysły raczej nie biorą się z dupy. Raja musiała o tym myśleć. Chyba. Skąd on miał to wiedzieć. W sumie jego większość pomysłów brało się dosłownie z dupy. Po prostu się pojawiały i Cas chciał je realizować. - Dałabyś radę prowadzić zabiegi rehabilitacyjne na małych, pajęczych nóżkach? - Zachichotał i zaciągnął się blantem. Już to widział jak Raja rehabilituje pająki. Musieli w końcu zacząć od tego, żeby byli też pracownikami, a z czasem jak firma będzie się rozrastać to kompletnie przejmą rolę dyrektorów, a pracowników będą zatrudniać.
- Tak zrobimy. Zapytam go o Jezioro Marzeń. Tak się rozgada, że nigdy nie wyjdziemy. Z kotem czy bez kota. - Zaśmiał się trochę. Nie żeby on nie oglądał jakiś bzdur, które jednak sprawiały mu radość. Nie oceniał Jacksona. Sam pewnie próbował rozpocząć przygodę z tym serialem, ale jakoś nigdy nie mógł się przemóc. - Raja... zobaczymy co się wydarzy. Niczego nie obiecuję. - Posłał jej lekki uśmiech, ale na chwilę obecną nie chciał niczego obiecywać. Przecież nie będzie męczył tego kota. Będzie go kochał bardziej niż jakiekolwiek inne zwierzę na świecie.
- Serio? - Rozjaśnił się. - I nic mi nie mówiłaś? - Zaśmiał się, bo w sumie wychodzi na to, że ta kokaina to już będzie przemycana wszędzie. Co za szalony kraj z tej Polski. Spojrzał na nią jak wspomniała o locie do Polski. Poleciałby z nią wszędzie, gdziekolwiek. - Oczywiście, że tam polecimy. - Zapewnił ją z uśmiechem. - To ta gotowana kapusta? - Zapytał, bo nie orientował się aż tak bardzo w polskiej kuchni. A przynajmniej nie w oficjalnych nazwach. - Ja jestem ciekawy czy ta ich polska kiełbasa jest rzeczywiście najlepsza na świecie. - Kiedyś miał na zajęciach Polkę, która bardzo zachwalała polskie wędliny i kiełbasy. - Możesz jechać ze mną. - Odparł bez zastanowienia się.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Nie brzmi jak ktoś wart uwagi – przyznała, bo jednak brzmiało to tak jakby był jakimś prawnikiem albo lekarzem, a Ci są nudni w chuj. No oprócz jej ojca, on był super. – Nie śmiej się ze mnie Cas, każdy ma jakieś swoje marzenia okej? Widziałeś ten film Kot w Butach? Tam ta kocica miała wycięte pazurki żeby ciszej się skradać, a my byśmy nie mieli odcisków, można linie papilarne wypalić tak żeby się zabliźniły na dłoniach i wtedy klops - wzruszyła ramionami. Gdzieś o tym czytała! – Oczywiście, że tak! Takimi małymi pęsetkami bym je wspomagała, a później, by dostawały takie małe kule do wspierania się i mały gips jakby mieli złamane nóżki – totalnie to widziała oczami wyobraźni w jakimś równoległym świecie, gdzie byłaby cały czas zjarana. – Ty byś się zajmował ich strefą Spa i relaksu, byłbyś animatorem zabaw dla małych pajączków – okej, chyba trochę zioło zaczynało działać, najwyraźniej dzisiaj Raja wcale nie potrzebowała wiele. Z drugiej strony oni często mieli bardzo dziwne pomysły, które brzmiały jakby oboje byli na haju.
- Dobra tak zrobimy, na bank nam się uda – wierzyła w nich! Miała też małą rozkmine czy wcześniej nie porozmawiać o tym z Jackiem i poprosić żeby tego kota im oddał, oczywiście gdyby się zgodził to nie powiedziałaby tego Casowi żeby mógł być szczęśliwy realizując swój plan i później ciesząc się, że się udało. Lubiła, gdy się cieszył. Z drugiej strony, nie byłoby wtedy tej adrenalinki, a to też było fajne. – Dobrze, ale będę Cię mieć na oku Cas – stwierdziła wskazując na niego palcem i już była pewna, że zrobi jakąś blokadę rodzicielską na poszukiwania filmików z kotkami, bo lepiej nie dawać mu za dużo motywacji i pomysłów.
- No teraz Ci mówię, też się o tym niedawno dowiedziałam – wywróciła oczami, z takimi nowinami czekała na dobry moment, który właśnie się znalazł. - Super, nie mogę się doczekać – przyznała, bo chciała zwiedzać świat, mogła zacząć od Polski. – Tak to jest właśnie to, oni w ogóle mają bardzo dziwne te potrawy jak mam być szczera – chciałaby ich spróbować. Może tego po niej nie było widać, ale lubiła jeść. – Dobrze, ratowalibyśmy razem świat – uśmiechnęła się – a przynajmniej te świat nosorożców – dodała zerkając na niego z uśmiechem i wzięła od niego blanta żeby zaciągnąć się już po raz ostatni. – Masz trochę – powiedziała przykrywając go też kocem, który wcześniej sam jej przyniósł.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Skinął głową. – No wydaje się taki strasznie… normalny. Dlatego wolę Remusa. Remi to ma chociaż poczucie humoru i jakieś swoje wariacje. Na przykład te koty. A Logan? Ciężko go rozgryźć. – To oczywiście nie tak, że Kasper nie lubił swojego kuzyna czy coś. Po prostu nigdy między nimi nie kliknęło tak jak kliknęło między Kasprem a Remim. Logan zawsze miał takie wyjebane w kosmos ego i był to cool for school. Z pewnością Guillebeaux był za młody, żeby trzymać się z Loganem. Jacksonowi ta różnica wieku nigdy nie przeszkadzała. – Widziałem ten film, ale absolutnie tego nie pamiętam. – Zaśmiał się tak bardzo, że aż musiał sobie obetrzeć łezkę w kąciku oka. Będzie musiał ten film obejrzeć jeszcze raz. Ale to prawdopodobnie obejrzy go dopiero jak Fałda z nimi zamieszka, żeby Fałda oglądał z nim. To pewnie będzie jak pornografia dla takiego Fałdy. – To jest bardzo ciekawe, ale jednocześnie to sprawia, że będziemy mieli jakąś charakterystyczną cechę, po której łatwiej będzie nas zidentyfikować. – Brzmi super fajnie, ale jakby, któreś z nich nagle zostało podejrzanym i zostaliby przesłuchiwani przez policję i zmuszeni do pobrania odcisków palców to szybko staliby się głównymi podejrzanymi. Kas wiedział, że to tylko fantazję, ale to nie oznaczało, że nie będzie do nich podchodził całkiem poważnie. – Okej. To teraz bardzo ważne pytanie. – Odchrząknął i nawet się podniósł żeby usiąść. No i tak sobie usiadł bokiem, ale twarzą do niej. – Czy te pająki dostawałyby parę kul czy jedną kulę na jedną kończynę? – Zapytał całkiem poważnym głosem. Ledwo udawało mu się powstrzymywać uśmiech. – Ohhh. Nie wiem czy mam wystarczające poczucie humoru, żeby być animatorem. – Kasper miał bardzo specyficzne poczucie humoru. Był zabawny, ale raczej dla bliskiego grona. Ciężko byłoby mu rozbawić nieznajomych, a co dopiero pająki.
- Nie mogę się doczekać. – Odpowiedział kończąc temat. Później jeszcze bardziej dopracuje ten plan. Dobrze, że nie potrafił czytać w myślach i nie znał chamskich zamiarów swojej przyjaciółki. Nie chciałby wiedzieć, że jego misterny plan udałby się tylko dlatego, że Jackson o wszystkim wiedział.
- Podeślij później link. – Jasne, że chciałby się w to późnij jeszcze bardziej zagłębić. Miał obsesję na punkcie Polski. Nie wiedział czemu. – Wiem. Poczytaj sobie o szczecińskim paszteciku. Jebniesz z tego co oni jedzą. – Parsknął. Pasztecik go śmieszył. Z nazwy i z wyglądu, ale jednocześnie Kasper trochę marzył o tym, żeby go spróbować. – Nawet jakbyś uratowali tylko świat nosorożców to i tak zrobilibyśmy bardzo dużo. – Westchnął ciężko. Wziął ten koc i nakrył sobie w sumie tylko kolana. Nie było mu jakoś specjalnie zimno. Pewnie blant go rozgrzał. Albo fantazje o Polsce.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Nie znam go więc ciężko mi powiedzieć, ale wydaje się być hmm… bardzo poważny – powiedziała, bo pewnie gdzieś na niego wpadła kiedyś, ale też Jackson wydawał się jej być bardziej przyjazny. Logana się pewnie trochę bała i ją onieśmielał. Jednak ważne było to, że miała dobry kontakt z mamą i ojczymem Kaspra, bo z nimi miała najwięcej do czynienia. W sumie była jego przyjaciółką od dziecka, ich rodziny się znały, więc byłoby dziwne, gdyby jego matka jej nie lubiła. – To już wiem co będziemy jutro robić – będą musieli obejrzeć jeszcze raz tą bajkę i pewnie kilka innych, bo co innego mieli do roboty? Nic. Okej, może jakieś studia, chociaż teraz to już wakacje pewnie mają, no i może ta jakaś praca, ale akurat jutro Raja miała wolne więc bajki jak najbardziej wchodziły w grę. – W sumie masz rację, o tym nie pomyślałam. Mogłoby nas to zdradzić – kiwnęła głową, ale w sumie to i tak była spoko opcja nie mieć odcisków palców. Pewnie niewiele jest takich osób na świecie, byliby w jakimś stopniu oryginalni. Nie spodziewała się tak ważnego pytania i aż się musiała powstrzymywać żeby nie wybuchnąć śmiechem. – To wszystko zależy od stopnia niepełnosprawności i ich ubezpieczenia, niektóre niestety będą musiały zapłacić z prywatnej kieszeni – powiedziała starając się opanować śmiech. – Jak myślisz, przy której nodze pająki by miały kieszenie – i w ogóle jakby wyglądały takie spodnie dla pająków. Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. – Dasz sobie radę, będziesz im puszczać lambadę i niech tańczą – albo jakieś inne zabawy ruchowe im wymyśli, nie musiał przecież pająków rozśmieszać! Chociaż śmiejące się pająki to było coś co Raja chciałaby zobaczyć.
- Dobra wyślę – kiwnęła głowa, miał to jak w banku, że mu podeśle jak tylko będzie mieć wolną chwilę żeby tego poszukać. – Pasztecik? Jezu, brzmi dziwnie. – Nie wątpiła w to, że Polska była krajem, w którym mieszkało dużo dziwnych ludzi i dlatego chciała tam pojechać i ich poznać, zobaczyć, zrobić sobie zdjęcie dla potomności. – Racja, to byłby sporo – przyznała układając się jakoś wygodniej żeby położyć swoją głowę na jego ramieniu. – Jak nie nosorożce to przynajmniej możemy uwolnić chomiki od Gemmy – dodała żartując sobie – i w sumie Gemme od chomików też – nie rozumiała tego dziwnego lęku przyjaciółki, ale nie musiała. Wiedziała, że są róże fobie i powinna się cieszyć, że ona żadnej nie miała.
sumienny żółwik
catlady#7921
ODPOWIEDZ