lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Zaśmiał się. – A naprawdę chciałabyś poznać typa, który jest właścicielem firmy transportowej? – No dla takiego Kaspra wydawało się to strasznie nudne i nieciekawe. Pewnie gdyby wiedział co Logan transportuje po godzinach pracy to wolałby się trzymać z kuzynem. Albo w sumie by go gnębił i nienawidził. Bo skoro Logan nie ma też problemu z jakimś nielegalnym transportem zwierząt to Kasper raczej nie chciałby mieć do czynienia z takim człowiekiem. Zapewne nawet by go zgłosił gdyby miał odpowiednie dowody, które wsadziłyby Logana do więzienia na dłużej. Nie miałby skrupułów. Nawet jeśli by mu mówili, że rodzinie się tak nie robi. – Odkąd ma tą firmę to ma problemy z wyjęciem głowy z własnego tyłka. – Pewnie Kas trochę przesadzał, bo jednak nie znał Logana, aż tak dobrze, no ale sprawiał wrażenie takiego bufona. – Super. Ale jak coś to mam zajęcia do jedenastej. Chyba. Muszę sprawdzić. – Westchnął ciężko. Chodził na te zajęcia, żeby mama była z niego dumna i zadowolona, ale jakoś nie miał parcia, żeby to zrobić. Wolałby już po prostu zacząć pracę w jakimś ZOO czy gabinecie weterynarza. Nie pamiętam co w sumie ten Kasper miał robić.
- Tak, ale tylko jeśli zostalibyśmy złapani i chcieliby nasze odciski palców. – Jako dzieciak oglądał dużo seriali kryminalnych ze swoim tatą, a później kontynuował tradycję z ojczymem. Wiadomo, że te wszystkie CSI były bardzo mocno przerysowane i niewiele miały się do codzienności, ale jednak trochę człowiek się z nich dowiedział. Poza tym, Kasper po kilku latach docenił to co zrobił dla niego ojczym.
Spojrzał na nią zdziwiony. – Nie no, Raja. Naprawdę tacy będziemy? Będziemy ściągać hajs od tych, których nie wspiera państwo? – Wyszczerzył się. – Przecież będziemy obrzydliwie bogaci. Myślę, że będziemy mogli opiekować się też pacjentami, którzy na leczenie nie będą mogli sobie pozwolić. Albo takich, którzy nie mają ubezpieczenia. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. – Właśnie takim człowiekiem chciał być Kasper. Takim trochę współczesnym Robin Hoodem. Okradałby państwo, albo bogatych, a później inwestowałby w służbę zdrowia dla zwierząt, które z pewnością nie miałyby hajsu, żeby sobie zapłacić za rehabilitację wszystkich ośmiu kończyn, albo sześciu. Nigdy nie wiem ile pająki mają, bo kto by chciał patrzeć na nie na tyle długo, żeby to policzyć. – Przy pierwszej, albo przy trzeciej. Żeby druga zawsze była w stanie sięgnąć, do którejś z kieszeni. – Zadziwiające było to z jaką łatwością przyszło mu znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Rzeczywiście byli dziwni.
- Pasztecik. – Potwierdził, ale tylko dlatego, że ta nazwa brzmiała tak śmiesznie. Pewnie Kas, żeby się jej nauczyć to musiał sobie puszczać w google jak to w ogóle czytać. Bo oczywiście używał oryginalnej, polskiej nazwy. – Myślę, że sensowniej byłoby uwolnić Gemmę od chomików. Chomiki nie wydają się zbyt przejęte jej obecnością. – Trochę współczuł tym chomikom, ale bardziej Gemmie, która jednak siała niesamowitą panikę w domu.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- No nie wydaje mi się - uśmiechnęła się - w sensie nie mam nic przeciwko ludziom pracującym w takich miejscach, ale akurat Twój kuzyn wydaje się być bardzo nudny, w porównaniu do Twojego drugiego kuzyna - trochę to było skomplikowane i chyba Raja się trochę sama pogubiła. No ale nie ma co kłamać, strażak ratujący zwierzaki i ludzi z pożarów brzmiał o wiele ciekawiej niż biznesmen. - Spoko, to jak wrócisz, możemy wieczorem zrobić sobie seans - zaproponowała chociaż całkiem prawdopodobne, że Kas będzie wolał spotkać się wtedy z dziewczyną i w sumie nie powinna się pewnie dziwić. To było jak najbardziej naturalne, czy jej się to podobało czy nie.
- Proszę Cię... nie złapaliby nas to po pierwsze - zaczęła, ale trochę nie wiedziala jakie miałoby być to po drugie... więc tylko westchnęła.. Czasem ciężko jej było pozbierać myśli, szczególnie po trawie. - Na początku nie moglibyśmy tak szaleć Kas, bo szybko musielibyśmy porzucić naszych kilkunożnych pacjentów. - Na początkujących trzeba było niestety odłożyć altruizm na bok. - Ale jak już się dorobimy to oczywiście możemy sobie na to pozwolić... wprowadzimy też na rynek leczniczą marihuanę dla pajęczaków - jak dla niej to brzmiało jak całkiem rozsądny plan na przyszłość i cieszyła się, że Kas nie planował zostawić jej na lodzie w tych odważnych marzeniach.
- Brzmi logicznie, ale interesujące jest też to jakie spodnie, by nosiły... czy takie na wszystkie nóżki czy tylko na pierwsze... jak nam nie wyjdzie z rehabilitacja to powinniśmy się zastanowić nad wejściem w pająkowy dział fashion - no brzmiało to dobrze, na bank też mieliby dużo klientów. - Ten ich język jest strasznie śmieszny - albo może ogólnie było jej już śmiesznie po tym blancie. - Te chomiki są biedne, powinny być u kogoś kto je pokocha i będzie chciał się nimi zajmować i będą się z nim czuły bezpiecznie, dobrze i komfortowo - sama nie wiedziała czy mówiła tylko o zwierzątkach czy trochę tez o sobie. Spojrzała w końcu też w gwiazdy i przez chwilę się nie odzywała nie myśląc o niczym, bo tak też było dobrze. Patrzeć w niebo paląc blanta i leżeć obok najlepszego przyjaciela, którego kochała niestety trochę mocniej niż resztę swoich przyjaciół.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Pokiwał energicznie głową. –Bo on jest nudny. Serio. – Uśmiechnął się pod nosem. –Nie pamiętam teraz dokładnie, ale w zeszłym roku, albo dwa lata temu zapytałem go „Czym ty się właściwie zajmujesz, Loganie?”. Oczywiście wiedziałem czym się zajmuje, chciałem zagaić rozmowę. No to typ odpowiedział mi coś pod nosem i się na mnie obraził. – Rozłożył bezradnie ramiona. No tak było. Logan miał tak wyjebane w kosmos to ego, że oczekiwał, że każdy będzie wiedział czym on się zajmuje i jak ludzie będą go o coś pytać to będą to jakieś fajne i konkretne pytania. Jasne, Kasper mógł go nie trollować, ale Kasper był Kasprem. Równie dobrze Kasper mógł zapytać Gemmę czym zajmuje się jego kuzyn, ale nie byłoby w tym zabawy. –Może za to jest szalony w łóżku czy coś. Zawsze kręcą się wokół niego jakieś laski. – Pewnie Kasper widział też Zoyę chociaż nie wiem jakim cudem, ale trudno. –Okej. Zrobimy seans. – Potwierdził. Pewnie miał się spotkać z Max, ale Kasper też nie miał oporów, żeby odwoływać spotkanie z dziewczyną, żeby spędzić czas z Rają. Max też była o dziwo bardzo wyrozumiała w tej kwestii.
-Masz rację. – Spojrzał na nią i przez dłuższą chwilę przyglądał jej się myśląc o tym ile rzeczy chciałby jej powiedzieć. Jeszcze kilka lat temu obiecywał sobie, że nigdy nie będzie miał przed nią żadnych sekretów, a teraz trzymał w sobie największy sekret, który dotyczył właśnie jej. I nawet nie mógł jej o tym powiedzieć. –Dobrze, że chociaż jedno z nas ma głowę na karku. – Widać jak idealnie do siebie pasowali i jak wypełniali się nawzajem. Dlatego wszystko co postanowią zawsze wypali. Łącznie z lecznicą dla pająków.
-O. To też jest interesująca kwestia. – Żałował, że nie ma przy sobie żadnego notatniczka, bo chciał to rozrysować na szybko. –Myślę, że takie na każdą nogę. Ale wiesz, jedna para spodni z otworami na wszystkie nogi. Współczuję im ubierać to. Widziałem jak Ryder ma problem z trafieniem do dwóch nogawek, a wyobraź sobie trafiać do tylu. – Wymienił tutaj Rydera, ale sam jak był mocno zblazowany to nie potrafił trafić. Wtedy najchętniej nosiłby spódniczki, ale nie wiedział jak towarzystwo na to zareaguje. On sam nie miałby nic przeciwko. No chyba, że zainwestuje w szkocki kilt. Wtedy nie będzie musiał się krępować. –Powinniśmy. – Potwierdził i spojrzał w gwiazdy. –Dawno nie spędzaliśmy czasu tylko we dwoje. Brakowało mi tego. – Mieszkając w tak pełnej chacie ciężko jest znaleźć chwilę dla siebie. Wyciągnął nawet rękę i złapał dłoń Rajy.


Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Dziwak - skwitowała, bo z opowieści Kaspra to sądziła, że Logan jest wielkim bucem i burakiem, wiele się nie pomyliła w sumie. No w każdym razie, nie za bardzo typa lubiła i chyba nie planowała poznania go w jakimś najbliższym czasie. Wolała widywać się z Remkiem, który przynajmniej miał ładne kotki. - Wiesz jak mówią, mały ale wariat - bo jak tak mówił to wyglądało też na to, że jego kuzyn ma jakieś dziwne kompleksy więc może o to chodziło, ale ogólnie już nie powinniśmy jechać po Loganie, bo nic fajnego dla Zoyi nie zostanie. Pewnie gdyby Raja wiedziała, że odwołuje spotkanie z dziewczyną żeby obejrzeć z nią bajkę to byłoby jej w chuj miło, ale i tak mówiłaby, że nie musi i obejrzą sobie jak będzie kiec chwile wolnego.
- Yhym... i to trochę smutne, że to jestem ja - Może dlatego że byla zjarana i teraz chciało jej się śmiać więc trudno zaśmiała się, bo kto jej zabroni. Wolny kraj. - Kas, pająki maja więcej par oczu niż Ryder więcej byłoby im łatwiej... i co z Ciebie za kolega że mu nie chcesz pomóc w zakładaniu spodni? - Zaśmiała się, a jeszcze nie podejrzewała, że niedługo sama będzie pomagać Gemmie w ściąganiu jej. Najwyraźniej była lepsza psiapsią.
Uśmiechnął się lekko słysząc jego kolejne słowa. - Mi też- przyznała i trochę serce zaczęło jej bic szybciej, gdy złapał ją za rękę. To przecież takie nic, pewnie tak robili tysiące razy, a i tak od jakiegoś czasu, pewnie już dłuższego, dostawała małych palpitacji. - Możemy zaplanować spontaniczną wycieczkę zeby sprawdzić temperaturę w... Melbourne albo gdzieś na prerii - takie dziwne wyjazdy nie były dla nich niczym nowym, chociaż rzeczywiście ostatnio byli trochę mniej spontaniczni, pewnie czasu brakowało. W każdym razie posiedzieli sobie, pośmiali się, popatrzyli w gwiazdy, a później poszli się bić z Ryderem o łazienkę.

2xzt
sumienny żółwik
catlady#7921
ODPOWIEDZ