sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 23.

Szczerze mówiąc to Lyra, która całkiem niedawno oficjalnie już została dziewczyną Rydera, nie spodziewała się, że tak szybko wyląduje na kanapie z jego starszą siostrą, wyjaśniając jej zawiłości tinderowych randek. Nie żeby miała cokolwiek do siedzenia na kanapie z Jinx (lubiła ją) czy tinderowych randek w ogóle (kiedyś, dawno, przed Ryderem była na jednej czy dwóch, ewentualnie trzech), ale kiedy w grę wchodziły traumatyczne przeżycia po kutafotkach to należało wytoczyć najcięższe działa.
Tinder w większości składa się ze stulejarzy, typów, którzy chcą tylko zaliczyć i takich, którzy wysyłają dokładnie te same wiadomości do wszystkich lasek, bo to zwiększa ich szanse. W końcu wśród tych dwudziestu przynajmniej jedna będzie taka, co odpowie – stwierdziła z tak poważną miną, jakby właśnie tłumaczyła rudowłosej trudne równanie matematyczne. Oczywiście to nie byłoby w ogóle możliwe, bo z czego jak z czego, ale z matematyki Lyra była naprawdę kiepska. Sama akurat już od jakiegoś czasu nie używała tindera, ale pewnie dalej go gdzieś miała w czeluściach telefonu. – Ale zdarzają się tam też normalni faceci. No pokaż mi ten telefon – powiedziała, wyciągając dłoń, żeby samej przekonać się na własne oczy. Tinder był dziwnym miejscem. W większości akceptowano tam te wszystkie zachowania, które poza nim wydawały się totalnie nie w porządku, sporo osób się z niego śmiało, ale jeśli chodzi o aplikacje tego typu to bił rekordy popularności. Niesamowite.
Lyra weszła na profil Jinx i od razu w jej wiadomości. Otworzyła pierwszą na górze i niemal od razu na jej twarzy pojawił się wyraz obrzydzenia.
Fuj, co to?! – Wzdrygnęła się, natychmiast wychodząc z tego rozmowy. – To znaczy, wiem, że penis – sprostowała natychmiast, aczkolwiek albo to ujęcie, albo po prostu ten konkretny członek wyglądał tak, że można było mieć pewne wątpliwości. – Dużo takich dostajesz? – zainteresowała się, spoglądając na Jinx. Straszne, faceci zrobili się okropnie bezczelni. Jak ona korzystała z tindera, to przynajmniej jakieś cześć napisali, zanim zaatakowali ją fotografią swojego przyrodzenia.

Jinx Fitzgerald
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
26 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
co w ręce mi wleci, to się rozleci
- 2 -

Przez jej głowę przebijała się sieć nierówno poskładanych myśli. Naderwanych strzępów, z których niewiele można było ułożyć, a na pewno nie wywnioskować gdzie popełniła błąd, który doprowadził ją do tego miejsca. Nie. Nie do kanapy. Ani nie, nie chodziło o towarzystwo. To akurat było najlepsze co mogło ją spotkać, poza permanentnym banem na Tinderze, który łudziła się, że kiedyś dostanie. Bezskutecznie. Jak widać ów stulejarzy nie brakowało, a im prędzej było do wlepienia czerwonej kartki, której i tak nigdy nie dostawali.
Mogła się też nie zgodzić. Użyć tych niewielkich pokładów asertywności, które gnieździły się pod jej białą jak kartka skórą. Ale zbyt często w konfrontacji wychodziło na jaw, że Jules Fitzgerald bała się jej używać, w obawie, że urazi tego kogoś kto chce dla niej dobrze. Dlatego jako dziecko na imprezy rodzinne chodziła ubrana w gryzące koronki, a na zakończenie szkoły dała sobie zrobić tą durną fryzurę, w której wyglądała jak wyrośnięta pięciolatka.
- Och... - mruknęła tylko, próbując jakoś za nią nadążyć. Chociaż nie była wychowywana w Ciemnogrodzie, miała wrażenie, że określenie boomer niejako odnosi się do jej osoby. Przez lata, które spędziła kształcąc się na weterynarza, nie miała okazji zapoznać się z obowiązującymi trendami w świecie podrywu online, raczej idąc na żywioł, co w ostatnim czasie.... Cóż. Trzeba przyznać, że zegar biologiczny nie oszczędzał nikogo. - Czyliiii... Te wszystkie propozycje wspólnych podróży, to zwykłe kopiuj wklej? - upewniła się, czując jak czubki jej uszu zaczynają się czerwienić. - Teraz to pytanie o sporty nabiera sensu - biorąc pod uwagę fakt, że ze sportem miała tyle samo wspólnego co z fizyką kwantową. Chociaż co nieco potrafiła, nigdy nie miała się za żadną sportsmankę. Już na samym starcie prawdopodobnie zwaliłaby sobie ciężarek na stopę, a sztangą połamała żebra. Albo mostek. Albo to nad czym powinna zawisnąć.
- Co nie? Obrzydliwy. Na początku myślałam, że to jakaś paskudna narośl, ale... - wzdrygnęła się na samą myśl, że być może to coś, kiedyś poznało głębiej ciało innej kobiety. Zwłaszcza, że naprawdę, w pierwszym momencie Jinx nawet poczuła odrobinę współczucia z powodu jakiejś rzadkiej choroby, z którą ten biedny człowiek musiał się borykać, a dopiero później dotarło do niej, że to jest zwykły penis.
- No właśnie nie wiem czy to ze mną coś nie tak, czy serio teraz Tinder to siedlisko kutafotek, ale mam wrażenie, ze większość z nich wysyła tylko swoje penisy. Chryste. Jakby to jeszcze były jakieś estetyczne zdjęcia, ale na Boga... To są PENISY. To raczej nigdy nie jest ładne - skrzywiła się, gestykulując tak żywo, że na jej policzkach też pojawiły się różowe wypieki. Nie żeby męskie przyrodzenie jej nie interesowało, ale co innego jest zajrzeć w cudze majtki w trakcie udanej randki, a co innego zostać zaatakowanym nim z zaskoczenia!

Lyra Raynott
ambitny krab
nick
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra była kompletnie nieświadoma, że Jinx może mieć pewne opory przed jej – nazwijmy to po imieniu – wtrącaniem się w tinderowe sprawy. Co wydawało się nawet dość zaskakujące, bo sama była osobą, która wkurzała się, kiedy ktoś na siłę chciał jej wmówić, co będzie dla niej dobre, choć ona miała trochę odmienne zdanie. Wydawało jej się, że skoro jednak rudowłosa bez słowa sprzeciwu podała jej telefon, nie ma nic przeciwko, żeby Lyra pogrzebała w jej tinderowym profilu – nie była najlepsza w wyczuwaniu subtelnych sygnałów, że może być zgoła inaczej.
Przykro mi, ale obawiam się, że tak – powiedziała współczująco, zerkając na Jinx. To nie tak, że chciała ją obdzierać w wszelkich złudzeń, ale uważała, że z tego typu aplikacji należało korzystać świadomie. Lyra, kiedy go zainstalowała, była wniebowzięta, gdy dostawała pytania o cel wymarzonej podróży, ulubiony film (książkę mniej, bo mało czytała) albo którą postacią z uniwersum Harry'ego Pottera chciałaby zostać. Dopiero potem odkryła, że jest cała masa stron z listą pytań, które warto zadać, zaczynając rozmowę. I że wszystkie, które dostawała, były właśnie stamtąd.
Raynott nie zamierzała ponownie wchodzić w tamtą rozmowę, by przyglądać się temu dziwactwu, które miały być penisem. Ale czy na pewno było? No dobra, może to nie była najładniejsza rzecz na świecie, ale Lyra była pewna, że te, które do tej pory miała okazję widzieć były mimo wszystko odrobinę atrakcyjniejsze. Ale może była trochę nieobiektywna, poza tym nie oglądała ich przecież z każdej strony.
No nie? Nie mogę zrozumieć, czemu facetom się wydaje, że wysyłanie zdjęć swojego penisa spodoba się komukolwiek. Przecież jest tyle ładniejszych części ciała, które mogliby wysyłać. Tylko nie stopy, no i nie parę inny rzeczy. Ale, o, dłonie mogliby wysyłać, albo łydki! – Łydki potrafiły być serio atrakcyjne, Ryder takie miał, jak już ustalili. – Ale na szczęście Tinder wbrew pozorom nie składa się tylko z kutafotek, teraz poszukamy kogoś fajnego – zarządziła i tak przekręciła telefon, by obie miały dobry widok na ekran. – Ten ma przyćpany wzrok, ten z gołą klatą na pewno zaatakuje cię swoim penisem. – W lewo, w lewo, w lewo. Nagle jej palec znieruchomiał. – O, ten jest całkiem fajny, co? – Pokazała Jinx i nie czekając na potwierdzenie przesunęła w prawo. It's a match!

Jinx Fitzgerald
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
26 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
co w ręce mi wleci, to się rozleci
To chyba rezygnacja przemawiała za tym, że oddała swój telefon z myślą, że niech się dzieje wola nieba. A w zasadzie to Lyry, bo to ona była teraz głównym operatorem jej Tindera, a chociaż Ryder był dla Jinx... No nie oszukujmy się, niespecjalnym wyborem, W KOŃCU TO JEJ BRAT, to wierzyła w dobry gust Lyry. Ale przynajmniej miała pewność, że jak już wybierze się na tą randkę, nie stanie przed fabularnym wcieleniem Johnny'ego Bravo.
- Mimo wszystko, chyba zawsze lepiej dostać taką wiadomość, niż od razu fotę penisa - stwierdziła trochę smutno, bo choć niewielu facetów potem kontynuowało tą rozmowę, kiedy już Jinx się rozpisała, to doceniała, że próbowali jakiegoś rozbudowanego wstępu, zamiast pisać od razu "wziąłbym Cię na wycieraczce". Co to w ogóle za stwierdzenie? Po co brać kogoś na wycieraczce, jak ma się do dyspozycji czyste, miękkie łóżko. Nie żeby w ogóle brała pod uwagę takie propozycje, ale zdarzyło jej się kilka razy w głowie przeprowadzić krótką psychoanalizę tych potencjalnych kandydatów. Żałowała, że wcześniej nie wpadła na pomysł z googlowaniem tych zaczepek, tak jak to parę razy zrobiła ze zdjęciami żeby sprawdzić, czy to fejk, ale człowiek cały czas się uczy.
- No dokładnie! Stopy nie. Nie wiem co gorsze w sumie - stopy były jedną z części ciała, które obnażone w niedalekim odstępie od Bowie, doprowadzały ją do konwulsji. Tolerowała tylko takie, które należały do jej znajomych albo bliskich, ale za nic w świecie nie potrafiła by się przemóc żeby je na przykład dotknąć. Już teraz na samą myśl wstrząsnęły nią dreszcze. - Albo brzuch i tyłek, jak już chcą się rozbierać. Tylko wiesz, taki ładny brzuch, a nie taki piwny albo taki co się rozlewa - cóż, może i to było trochę nie fair, no bo teraz w erze tolerancji, nie powinno się patrzeć na wygląd, ale z drugiej strony na co miała patrzeć, korzystając z randkowej apki? No przecież nie na tekst kopiuj-wklej!
Rozsiadła się wygodniej, oczekując na werdykt. Parę razy nabrała powietrza w usta, chcąc zaprotestować, bo na przykład ten z przyćpanym wzrokiem mógł na przykład zdjąć okulary do zdjęcia i to stąd! Z drugiej strony pamiętała o swojej dziecięcej naiwności, więc powstrzymała się od komentarzy, zdając się na eksperta. Bo Lyra w tym momencie w jej oczach jawiła się niczym jakiś tinderowy bożek. Tyle wiedziała i w ogóle, a Jinx nabierała się na każde "przy Tobie gwiazdy to chuj". Chociaż może akurat nie konkretnie na ten tekst, bo groził lawiną kutafotek w następnej wiadomości.
- Ej, czekaj! - ale było już za późno. Przyjrzała się więc okrągłej miniaturce, która się wyświetliła na ekranie i po namyśle pokiwała głową, uznając misję za zakończoną sukcesem. To jest może nie do końca, bo jeszcze mogło okazać się, że znowu trafiła na jakiegoś zjeba, ale może nie? - A napiszesz coś do niego? Mam wrażenie, że jak ja piszę do nich to uciekają - spojrzała na nią z nadzieją. Może i było to trochę oszukaństwo, ale czego się nie robi żeby pomóc miłości.

Lyra Raynott
ambitny krab
nick
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Podzielałaby percepcję Jinx, na sto procent. Sama w końcu miała brata i chociaż Albert obiektywnie rzecz biorąc na pewno był przystojny to dla Lyry był przede wszystkim jej bratem i... no ogólnie fujka, jak tylko sobie myślała o tym, jak to może być między nim a jego dziewczyną (dlatego pewnie nie myślała o tym za często). Całe szczęście jej i Rydera nie łączyły żadne więzy krwi – to znaczy Lyra miała taką nadzieję, a nawet jeśli to zdecydowanie wolała żyć w nieświadomości, nie chciała żeby jej życie nagle przeistoczyło się w odcinek australijskiego dlaczego ja czy czegoś w tym rodzaju.
Zdecydowanie – zgodziła się z dziewczyną. – Dlatego, gdyby istniał ranking typów facetów z Tindera, zresztą pewnie jakiś istnieje, to co ci od wiadomości kopiuj-wklep byliby wśród tych nieszkodliwych, a ci od penisów na samym dnie dna. – W ogóle to był pewnego rodzaju fenomen. Jak to możliwe, że w XXI wieku niektórym ludziom wydawało się, że wysyłanie nagich, intymnych części ciała bez żadnego pytania, czy ta druga strona tego chce, może być w porządku? Co innego, kiedy obie osoby były na to przygotowane i tego chciały. Mogły być nawet sobie obcy, ale jeśli wcześniej ustalili, że nagie fotki spoko to nikomu nic do tego. Lyrze nie przeszłoby przez myśl wysyłać obcym facetom fotki swoich cycków. I właściwie chyba nikomu wolałaby ich nie wysyłać, bo jednak jest zbyt duże zagrożenie, że mogłyby gdzieś wypłynąć i potem wesoło sobie hulać po necie.
No, ale też kiepsko jak dostaniesz fotę takiego jakiegoś brzydkiego, owłosionego tyłka – dodała, krzywiąc się odruchowo. Ogólnie lepiej było podziwiać takie rzeczy na żywo, a nie na zdjęciach, tym bardziej, że bardzo często te fotki, jeszcze robione samodzielnie, wychodziły po prostu bardzo niekorzystnie. Dlatego według Lyry najbezpieczniej było po prostu nie zarzucać kogoś takimi zdjęciami, prosta sprawa.
Jasne, nie ma problemu. Już do niego piszę, faceci ponoć doceniając, gdy to dziewczyny przejmują inicjatywę. – Tak przynajmniej słyszała, ale czy były na to, jakieś badania? Nie wiadomo. Przez chwilę się zastanawiała, zaglądając na profil tego typka i w końcu weszła w czat, pisząc do niego wiadomość i pytając o żeglarstwo, bo miał o tym w wspomniane w opisie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać i przez kilka kolejnych chwil słychać było, jak Lyra klika w telefon, wysyłając kolejne wiadomości. – Ej, Jinx, co wolisz, pepsi czy colę? – Spojrzała poważnie na rudowłosą, chociaż w kącikach jej ust czaił się uśmiech.

Jinx Fitzgerald
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
26 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
co w ręce mi wleci, to się rozleci
Gdyby Jinx spędziła trochę więcej czasu na zgłębianiu tajników internetu, zamiast tracić bezsensownie godziny na przeglądaniu śmiesznych filmików z mdlejącymi kozami (tak naprawdę to udającymi nieżywe w obliczu zagrożenia!), być może nim założyłaby Tindera (albo gdzieś pomiędzy jedną konwersacją, a następnymi), w pierwszej kolejności odnalazłaby jakieś grupy na Facebooku tylko dla wtajemniczonych, gdzie takie notki na temat ekshibicjonistów albo romansujących copywrighterów na pewno lądowały.
Niestety choć na koncie stuknęło już jej dwadzieścia sześć lat, a zniżka studencka już od dawna przestała obowiązywać, wciąż żyła nieświadoma jak dziecko, czyhających na nią zagrożeń. Cudem jeszcze chodziła żywa po tym świecie, bo dziwnym trafem nie dała się nabrać na numer z małymi kotkami.
- Wiesz... Czasem się czuję jak... - w teorii małe dziecko, a w praktyce zaawansowana staruszka na oddziale geriatrii z biletem w jedną stronę. - No wiesz - wiedziała? Jinx miała taką nadzieję, bo choć usilnie starała się przelać swoje myśli w słowa, kiepsko jej to wychodziło, dlatego utkwiła pełne nadziei spojrzenie błękitnych oczu, w tych należących do Lyry, licząc na to, że młodsza przyjaciółka będzie w stanie ją rozszyfrować. A patrząc na to jak dobrze szło jej w Tindera i generalnie te wszystkie cuda techniki jak na przykład TELEFON KOMÓRKOWY TYPU SMARTFON, to chyba było to względnie proste.
- Chyba powinnam więcej czasu spędzać ogarniając życie na tych wszystkich mediach społecznościowych i w ogóle, ale no, średnio mam czas i talent, i... To chyba nic złego, co? Czy jestem po prostu dziwaczką? - zaśmiała się, dokładając starań żeby zabrzmiało to swobodnie, ale była jak otwarta księga i ciężko było jej ukryć podenerwowanie. Między innymi dlatego, że wiecznie wszystko psuła (zupełnie niechcący), a ochłapy koordynacji ruchowej, poświęcała na naprawianie zwierząt w klinice. To chyba był wystarczający argument żeby mieć powód do nazwania jej co najmniej nietypową.
- Racja, ale z drugiej strony przynajmniej już wtedy wiem, że na randkę się nie wybiorę, no a z trzeciej chujowo tak zasypywać obcą osobę swoim tyłkiem bez proszenia, nie? No i co się widzi to się nie odwidzi, więc masz rację. Generalnie faceci są spierdoleni - mruknęła, ostatecznie podsumowując całość w nieco płytki, acz dosadny sposób. Wychodziła rzecz jasna z założenia, że kobiety tak nie robią, no bo... A co jeśli robią? Zamrugała dwa razy oczami, mając wrażenie, że nagle zaczyna się wybudzać z jakiegoś długiego snu. No bo w zasadzie to czemu miałyby nie robić? Jinx oczywiście wiedziała czemu. Bo to głupie i można wylądować na jakimś forum, a w dodatku przecież nie szukała one night standu! Przynajmniej nie tak otwarcie.
- Dobra, tylko żebym nie wyszła na zdesperowaną! - pisnęła, zakrywając oczy, chociaż tak na prawdę ani razu nie zajrzała w ekran swojego telefonu. No może parę i to tak przelotnie, odkąd zgodziła się żeby Lyra przejęła inicjatywę. Gorzej i tak być nie mogło, a wierzyła, że przyjaciółka, która bądź, co bądź ma chłopaka (nawet jeśli jest to Ryder), ma większą wprawę w randkowaniu. - O, o-odpisał? Hm, zajebiście. Eeee... A co lepiej lubić? To jakieś podchwytliwe pytanie? - spojrzała na nią uważnie, spodziewając się jakiegoś szyfru, gdzie na przykład cola to randka w zaciszu, a pepsi to coś bardziej sprośnego.

Lyra Raynott
ambitny krab
nick
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
To było całkiem zabawne, ale pozornie tak prosta rzecz jak randkowanie, kiedy już człowiek przyjrzał się jej bliżej lub musiał – bądź chciał – zagłębić się w nią bardziej, okazywała się drogą pełną wybojów, żeby nie powiedzieć, że pułapek. Potwierdzały to wszystkie te rozmowy, w których padały rady odnośnie randek czy internetowe artykuły, które właściwie tylko mąciły w głowie, takie były skomplikowane w tym, czego na przykład nie można było robić na pierwszej randce, a co koniecznie należało. Może właśnie przez takie rzeczy ludzi stresowali się, a niektórzy nawet bali randek, zamiast podejść do tego na luzie, z przeświadczeniem, że to ma być przyjemność, a nie zamartwianie się ewentualnymi błędami. Albo wyjdzie, albo nie wyjdzie.
Niee, myślę, że to nie jest żadne dziwactwo – zapewniła. W ogóle te młodsze pokolenia chyba powoli zaczynały trochę inaczej do tego podchodzić. Coraz mniej rzeczy było przez nie uznawane za dziwne, poniekąd dlatego, że częściej mówiło się o tym, że ludzie są różni, ich charaktery, zainteresowania. Pewna norma ustalona lata temu, zaczynała pękać w szwach. – Wbrew pozorom całkiem sporo osób nie korzysta na co dzień z mediów społecznościowych, mam nawet ostatnio wrażenie, że coraz więcej z nich rezygnuje. Albo przynajmniej stara się je ograniczać. – Taki instagram na przykład. Lyra nawet wśród swoich znajomych zauważyła pewną tendencję, zgodnie z którą raczej mniej niż więcej publikowali na tej platformie albo ich konta były prywatne, do dzielenia się z tym, co przeżywają tylko z osobami, które znają. Może w końcu upadało to przekonanie o wartości lajków pod zdjęciem.
Nie wszyscy, ale fakt, tych na różnych portalach i apkach statycznie więcej jest spierdolonych niż nie. Ale nie martw się, zanim wyślemy cię na spotkanie z kimś, dokładnie się upewnimy, do której kategorii należy – obiecała, choć było to w gruncie rzeczy trochę smutne, że muszą tak dokładnie sprawdzać. A przecież były osoby, dla których taka forma poznania kogoś była jedyną dostępną i wtedy trzeba było się przebić przez rzeszę frajerów, żeby trafić na kogoś sensownego. Chyba że miało się dużo szczęścia i to udawało się za pierwszym razem.
W pytaniu o napój chyba nie było nic podchwytliwego, a przynajmniej Lyra nie odczytała tego jako metafory. Oby się nie myliła!
Wiesz, raczej nie, chociaż według niektórych pepsi jest niby taka bardziej fancy – no nie wiedziała, czy to właściwe słowo, ale nie umiała tego określić inaczej – ale też z drugiej strony, według tej teorii, no to ci, którzy wybierają cole, to indywidualiści i ludzie, którzy trzymają się swoich zasad. Dobra, wybieramy cole – zdecydowała, choć najprawdopodobniej to nie miało żadnego znaczenia, a pytanie było taki zwyklaczkiem, ot tak, luźno rzuconym do kogoś, kogo się jeszcze nie zna.

Jinx Fitzgerald
lyra raynott
Ola
ODPOWIEDZ