sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 22.

Lyra obudziła się tego dnia z bólem głowy, który wyjątkowo nie był spowodowany kacem ani innymi ewentualnymi używkami, które mogłaby poprzedniego dnia spożywać, ale nie spożywała, bo wieczorem siedziała u mamy. Może to zatem ta wizyta była powodem tej niespodziewanej migreny? Nie żeby jej mama była aż tak straszna. W gruncie rzeczy była całkiem w porządku, szczególnie od momentu, kiedy mieszkały już oddzielnie, ale kiedy wczoraj Lyra musiała wysłuchiwać o tym, żeby jeszcze przemyślała decyzję odnośnie rzucenia w diabły tej głupiej dietetyki, myślała o tym zgoła inaczej. Z drugiej strony, mama akurat pakowała jej do pojemników jedzenie przynajmniej na kilka dni, a Lyra nie była w tej w tej komfortowej sytuacji, by mając na szali własne zadowolenie, a obiady mamy, wybrać to pierwsze. Inaczej musiałaby się żywić samymi gotowcami.
Kiedy więc przemykała do kuchni, by tam wygrzebać z szafki jakąś aspirynę czy cokolwiek, co by przyćmiło ból, była też troszeczkę – odrobinę – zła. Chyba tak ogólnie na wszystko, nie na żadną konkretną rzecz. Na całe szczęście poszukiwania poszły szybko i już po chwili Lyra popijała tabletkę wodą. I ruszyła z powrotem, ze świetnym planem ponownego zakopania się w kołdrę. Zawinięcia się w nią i udawania, że świat przez jakiś czas nie istnieje. Bo mógłby.
Ale przechodząc przez salon jej uwagę zwrócić jakiś kokon na kanapie. Przystanęła, próbując dodać dwa do dwóch, a kiedy wyszło jej cztery, nie wiedzieć czemu, poczuła małą irytację. Podeszła do kanapy.
POBUDKA! – głośno zaanonsowała swoją obecność. – A ty czego śpisz na kanapie? Do łóżka nie trafiłeś? – burknęła, bo chyba po prostu musiała się na kimś wyżyć, a Ryder sam się podstawił! Bo Lyra była pewna, że to właśnie do Fitzgeralda mówi. Nawet jej się wydawało, że spod kołdry wystają jakieś blond włosy, to się zgadzało! Pochyliła się odrobinę i nawet dźgnęła go w ten kokon, bardzo zdeterminowana, by go dobudzić.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Spedzając wieczór z Bowie trzeba było przygotować się na bycie asertywnym. Jeżeli taki nie byłeś to wielce prawdopodobne, że mógłbyś cierpieć tak jak Ollie Mytes tego poranka. Strasznie wczoraj zachlał. Palił blanty do piątej rano. Film mu się urwał jak leżał na kanapie. Teraz krzyż go napierdala. Trochę się przespał, ale musiał wstać, bo ktoś zaczął drzeć się nad jego uchem.
- Co do kurw... - zerwał się patrząc nieprzytomnym wzrokiem przed siebie jakby wybudził się z jakiegoś okropnego koszmaru. Zaczął bardzo wolno rejestrować środowisko dookoła niego. Tak naprawdę to pewnie nie ogarnął jeszcze w swoim małym móżdżku, że zasnął u Bowie w mieszkaniu i przeżywa katusze przez to jak wczoraj się dobrze bawili.
Kiedy w kilka sekund dotarło do niego, że nie jest u siebie w domu spojrzał na dziewczynę, która go obudziła i wcale nie była to Bowie. - Ja pierdole, przepraszam, nie wiem co się stało.. - zaczął szybko mamrotać zakrywając się kocem pod którym spał całą noc. To pewnie przez to, że nie wiedział czy jest ubrany czy nie jest ubrany, a dziewczyna, która go obudziła musiała tutaj mieszkać. Specjalnie pytał swoją przyjaciółkę czy wszyscy wiedzą, że będzie tu spał ale chyba dla świętego spokoju mu potwierdziła. No chyba, że dziewczyna, której jeszcze nie poznawał nie czuła się nieswojo z obcymi śpiącymi na kanapie i po prostu tak się zachowywała.
- Powiedz mi, że masz jakąś wodę.. - wymruczał łapiąc się za głowę, żeby swoim rozumem ogarnąć powagę obecnej sytuacji. Zaczął w kropki łączyć wszystkie fakty. Wczoraj po pracy przyjechał do Bowie, dał się namówić na piwo i jakieś tabletki. A potem po prostu bawili się dobrze, bo nikt im nie przeszkadzał. Jakkolwiek to brzmiało to między nim, a przyjaciółką wcale nie było żadnej większej chemii. Po prostu chyba za bardzo się nudzili i postanowili poimprezować. Ale nie mógł zasugerować dziewczynie, że coś było na rzeczy. W sumie spał na kanapie, więc nawet tak nie pomyślała.
- Przepraszam jeszcze raz, jak coś to wszystkie zażalenia do Bowie.. - wciąż nie spojrzał na dziewczynę kryjąc jeszcze bardziej twarz w dłoniach i zastanawiając się co on sobie w ogóle myślał.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra prawdę mówiąc już dawno porzuciła asertywność w kontaktach z przyjaciółką, na rzecz dobrej zabawy i może trochę gorszego poranka. Uznała ostatecznie, że jest to cena, którą może zapłacić, raz na jakiś czas, choć ostatnio trochę częściej. Tym razem jednak nawet nie musiała nic brać ani pić, a i tak czuła się trochę, jakby poprzedniego wieczoru za bardzo poimprezowała, choć w kubku u mamy była jedynie herbata. To znaczy – chyba, choć Lyra nie podejrzewałaby mamy Raynott o przemycanie tam żadnych narkotyków. Szczególnie własnej córce, chyba że miałaby w tym jakiś ukryty cel, ale to się wydawało brunetce mocno naciąganą teorią.
Oo, nie jesteś Ryderem – zauważyła bystro, trochę z zaskoczeniem, a trochę z pretensją, jakby to w ogóle była wina chłopaka, że nie okazał się Fitzgeraldem. Oczywiście to wcale nie sprawiło, że Lyra wyglądałaby na jakąś skruszoną tym, że obudziła obcego gościa, który okupował ich kanapę. Chociaż przeciwko jakimkolwiek gościom na ich kanapie z reguły nie miała nic przeciwko. Temu konkretnemu przypadkowi jednak nie miała jeszcze okazji przyjrzeć się dłużej, bo jakoś tak szybko zaczął się zakrywać (jeszcze bardziej) i w ogóle zachowywać, zdaniem Lyry, odrobinę dziwacznie, chociaż powód miała odkryć dopiero po chwili, gdy rozejrzy się po salonie. – No ja też nie wiem, ale mogę się tylko domyślać, że wszystko jest spoko, skoro śpisz właśnie tu, a nie na przykład na trawniku czy coś. – Czy trochę sobie z niego żartowała? Być może. Ale ogólnie to chciała go pocieszyć, bo mógł obudzić się w znacznie gorszym miejscu niż ten dom. Poniekąd miał zatem szczęście. – Achh, czyli jesteś kumplem Bowie? – No bo w sumie były tylko takie opcje. Albo znajomy Bowie, albo Rydera, bo Lyra jeszcze wierzyła naiwnie, że żadne z nich komuś kompletnie obcemu nie oddałoby kanapy w salonie. Okeej, co do Rydera miałaby pewnie trochę wątpliwości. I nie, jeszcze go nie rozpoznała, pewnie dlatego, że tak się okrywał tym kocem i w ogóle! Zresztą nawet się tak dokładnie nie przyglądała, może dlatego, że chyba serio się speszył tym, że go tu zastała, a przynajmniej takie wrażenie sprawiał. – I luz, nie mam nic przeciwko gościom na naszej kanapie – zapewniła, przy okazji schylając się po coś. – A to chyba twoje – dodała, podając mu spodnie, zanim skierowała się do części kuchennej, bo przecież wcześniej wspominał coś o wodzie, a Lyra nie była bez serca, w dodatku doskonale znała trudy takich kacowych poranków. Dlatego teraz nalała wody do szklanki. – Chcesz może do tego aspirynę? Też mamy – rzuciła, bo przy takim porannym bólu istnienia to mogło się przydać. Już ona coś o tym wiedziała.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Poczucie wstydu to najczęstsze uczucie jakie towarzyszyło Olliemu. Miał jakiś dziwny kompleks tego, że zrobi coś głupiego i wszyscy będą go mieli za niepoważnego albo nieogarniętego. Dlatego pewnie zasłaniał się tym kocem, który maskował jego półnagość. Zdecydowanie powinien zasnąć w ubraniach skoro okupował czyjś salon ale zeszłej nocy nie myślał o nikim innym poza sobą. W każdego czasem wchodził egoista, prawda?
Próbując dojść do siebie i bardziej oprzytomnieć kiwnął głową, że faktycznie nie jest Ryderem. W sumie ciężko, żeby nim był. Czemy Ryder miałby spać na kanapie? Nie znał go aż tak dobrze, żeby móc ocenić czy często zdarza mu się nie trafiać do swojej sypialni. Ale jak nie spał u siebie to raczej dlatego, że zajmował kogoś innego i to nie w swoim mieszkaniu. Głos Lyry świdrował jego głowę. Pewnie nie czułby kaca jakby wczoraj odmówił sobie mieszania alkoholu z tabletkami, które proponowała mu Bowie.
W sumie faktycznie miała rację i cieszył się, że chociaż spał w suchym miejscu, gdzie nikt nie wezwie policji za to, że po prostu śpi. W sensie Lyra by mogła ale chyba była przyzwyczajona do takich rzeczy. - Tak, to dokładnie jej wina.. Jak Ci czegoś brakuje w lodówce to na pewno Ci odkupi - przetarł już pewnie swoją twarz i mógł rozejrzeć się po salonie. Wcale nie było takiego bałaganu jak jeszcze przed chwilą sobie wyobrażał. Może faktycznie byli już na tyle dorośli, żeby nie siać zniszczenia w każdym miejscu w którym się pojawią?
Pewnie poczułby się dużo lepiej gdyby dziewczyna nie rzuciła mu jego spodni. Dobrze, że jeszcze nie kojarzył, że to ta sama dziewczyna z którą utknął kiedyś w windzie i spędził bardzo niezręczne chwile ciszy. Wtedy pewnie w ogóle by się spalił ze wstydu. - Dzięki. - burknął niezrozumiale i szybko wcisnął je pod koc, żeby na siebie założyć. Wiedział w sumie, że to nic takiego i ona pewnie widziała facetów w bokserkach już wcześniej. Ale moralny kac był jeszcze gorszy od zwykłego i wolał jej nie podpadać.
Podniósł się w końcu z kanapy zostawiając tam koc i chyba nie ogarnął, że koszulki też nie ma, bo podszedł ubrany w samych spodniach w okolice kuchni i wyciągnął dłoń do dziewczyny. -Wezmę każdą tabletkę, która mi pomoże.. No może poza tymi od Bowie, bo nie chce tego znowu przechodzić - powiedział wysuszonym głosem czekając na szklankę wody i tabletkę, którą już po chwili zażył i przepił szklanką wody, która bardzo szybko zniknęła w jego ustach.
- Ty jesteś tą współlokatorką Bowie o której mówi, że ma za duże powodzenie u chłopaków? - zaśmiał się lekko zmuszając się do tego uśmiechu jakby musiał naciągnąć każdy mięsień twarzy po kolei.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra z kolei poszła trochę w innym kierunku. Już nie bała się wygłupić, ba, nawet wolała to robić, wolała, kiedy ktoś miał ją za niepoważną czy nieogarniętą, bo wtedy przynajmniej nikt nie skupiał się na tym, jak popaprana była w środku. Jak bardzo wypadek sprzed trzech lat ją popsuł, nie tylko fizycznie.
O nie, dobrze, że nie powiedział tego głośno, bo Lyra naprawdę miała nadzieję, że Ryder nie przewracał się akurat z boku na bok w czyimś innym mieszkaniu – szczególnie gdyby na przykład miała w nim mieszkać jakakolwiek dziewczyna. Raynott nie chciała wychodzić na zazdrosną pannę, ale cóż, nie wszystkiego dało się uniknąć. A jakby sobie wyobraziła, że Fitzgerald może gdzieś w tym momencie robić różne rzeczy, których chyba nie powinien, odkąd nazwał ją swoją dziewczyną.
Na pewno znamy tę samą Bowie? – parsknęła odruchowo. – Nie odkupi. Ale to nic, ja ostatnio zjadłam jej jogurt, więc będziemy kwita. To znaczy – ona pewnie myśli, że zjadł go Ryder, więc jakby co to mnie nie wydaj, okej? – Popatrzyła na niego w nadziei, że okaże się dżentelmenem i nie powie ich wspólnej przyjaciółce o tym, do czego właśnie Lyra mu się przyznała.
Nie czuła się ani odrobinę skrępowana obecnością w sumie półnagiego chłopaka, tak samo, jak – gdyby ktoś ją zapytał o zdanie – nie uważała, by on musiał się krępować. Nie żeby to realnie miało wpłynąć na jego odczucia.
Poczekaj, aż zaproponuje ci kolejne – błysnęła krótko uśmiechem, podając mu tabletkę (zwykłą białą, nie żadną kolorową) i szklankę wody. Nie chcąc być niegrzeczną, ani żeby on nie czuł się źle, utkwiła spojrzenie w jego twarzy. I może dlatego tak szybko załapała, że wydaje jej się znajomy. Nie od razu zatrybiło, bo musiała przeszukiwać różne wspomnienia, nim trafi na to właściwe.
Słysząc jego słowa mimowolnie się roześmiała.
Ojej, troszeczkę przesadza – rzuciła z teatralną nieskromnością, odrzucając włosy do tyłu. Zaraz jednak zrezygnowała z tej wystudiowanej pozy. – Ale już cię lubię, możesz spać tu częściej – zawyrokowała pół żartem, pół serio. – Ty za to, jak sądzę, jesteś tym gościem, z którym jakiś czas temu utknęłam w windzie w Opal? – zapytała wprost, bo nie należała do szczególnie taktownych osób, a nie wiedziała, czy on w ogóle o tamtym pamiętał. Albo czy się nie pomyliła i nie jest po prostu podobny do tamtego chłopaka.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Wracając pamięcią do przeszłości Ollie mógł całkowicie pewnie stwierdzić, że przez ostatnie kilkanaście miesięcy nie potrafił zarejestrować czy osoba z którą rozmawia jest w jakiejkolwiek powaznej albo niepoważnej relacji z drugą osobą. Najzwyczajniej w świecie nie zwracał na to uwagi odkąd Londyn przyprawił go o traumę, której nie pozbędzie się pewnie do końca życia. I to nie tak, że go to nie obchodziło i nic sobie z tego nie robił. Nie potrafił pomyśleć o drugiej osobie jako kimś, kto może być ważną częścią Twojego życia.
To, że kumplował się z Bowie to było raczej odstępstwo od normy. Sam nie wiedział jak do tego doszło. Ale wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedziec, że jeśli chce się z kimś zaprzyjaźnić to po prostu to zrobi. Niezależnie czy ta osoba tego chce czy nie. - Jeżeli chodzi Ci o zaborczą i głośną laskę, która nie lubi sprzeciwu to pewnie tak - parsknął pod nosem kiwajac też głową na potwierdzenie, że nikomu jej nie wyda.
Nigdy nie był znawcą mniej popularnych używek. Może to przez to, że za dziecka rodzice go straszyli takimi historiami? Pewnie było w tym dużo przyczyny. Ale nie zastanawiajac się nad tym bardziej odebrał od Lyry tabletki, które mu podała i szybko przepił wodą. Był tak spragniony, że szklanka szybko się opróżniła i postawił ją od razu na blacie. - Dzięki, prawie uschłem - wyburczał cicho coraz mocniej dochodząc do siebie.
Czuł się trochę skrępowany kiedy Lyra mu się przyglądała, bo jakoś peszyło go takie przeszywające spojrzenie. Nie mógł wiedzieć, że właśnie łączy trybiki i zastanawia się kogo jej przypomina. Pewnie nie roześmiałby się tak wesoło gdy dała mu przyzwolenie na nocowanie tu częściej gdyby wiedział jak skończy się to zdanie.
- Co? Jakim... Och... - zaczął mówić i tak szybko jak zacząć to urwał w połowie zdania. Nagle zapaliła mu się żarówka nad głową i sobie wszystko przypomniał. Któregoś dnia utknął w windzie z jakąś dziewczyną, której w ogóle nie znał. Spędzili tam kawał czasu zanim przyjechali specjaliści od wind czyli windziarze. - Tak, myślę, że mogliśmy już na siebie trafić - zaczerwienił się cały kiedy przypomniał sobie ten obraz w głowie. - Wychodzi na to, że oboje jesteśmy bardziej rozmowni niż na to wskazują wspomnienia.. - zaśmiał się nerwowo bo wcale nie był taki wyluzowany jak mogłoby sugerowac to co mówi. Często ludzie mu mówili, że wygląda na takiego luźnego gościa, który nie przejmuje się zbyt wieloma rzeczami. No cóż, często nie chciał po prostu ludzi wyciągać z takiej złudnej opinii.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra przyjaźniła się z Bowie od tylu lat, że nie wyobrażała sobie, że mogłoby być inaczej, bo Hillbury była po prostu pewną stałą w jej życiu. Z drugiej strony, kiedyś Raynott tak samo myślała o gimnastyce – choć nie była człowiekiem, a pasją, miała być na zawsze. A to zawsze okazało się mieć strasznie krótką datę przydatności i od trzech lat Lyra uczyła się funkcjonować jakoś bez niej. Generalnie nie szło jej to chyba najlepiej.
Moja miłość do Bowie każe mi dodać do tego, że fantastyczną. Więc fantastycznie zaborczą i fantastycznie głośną. To na wypadek, gdyby ściany miały uszy – rzuciła żartobliwie, rozglądając się po pomieszczeniu, jakby rzeczywiście to podejrzewała, choć naturalnie tak nie było.
Lyra jeszcze kilka lat temu mocno stroniła od używek, przede wszystkim dlatego, że jako czynna gimnastyczka, czyli de facto sportowiec, nie mogła sobie na to za bardzo pozwolić. Zresztą wtedy też znacznie mniej imprezowała, bo nie miała aż tyle wolnego czasu, ze względu na treningi. Ale gdy musiała z tego zrezygnować, czasu wolnego było za dużo, a te wszystkie używki okazały się całkiem użyteczne, jeśli chciało się choć na chwilę zapomnieć, jak się wszystko zjebało. Krótkotrwałe chwile nieświadomości były lepsze niż żadne.
Nie ma sprawy – uśmiechnęła się, wzruszając lekko ramionami, a potem z rosnącym zaciekawieniem obserwowała reakcję chłopaka, który chyba potrzebował trochę czasu, by zrozumieć, do której sytuacji akurat nawiązuje. Tamto byłoby nawet bardzo zabawne, gdyby nie to, że wtedy Lyra była na kacu, a chłopak też chyba nie w humorze, przez co oczekiwanie na służby upłynęło im w dość niekomfortowej i ciążącej – przynajmniej jej – ciszy. Być może on odbierał to podobnie, o czym świadczyły jego słowa.
Taak, najwyraźniej. Myślę, że może mieć z tym coś wspólnego fakt, że akurat nie jesteśmy zamknięci w małej, ciasnej przestrzeni. Łatwiej się gada, gdy w każdej chwili każde z nas może sobie pójść – skwitowała, unosząc kąciki ust. Nie zamierzała szczególnie rozpamiętywać takiej sytuacji. Było – minęło, a chyba i tak wyglądało na to, że chłopak nie był takim milczkiem, za jakiego mogłaby go wziąć po tamtej sytuacji. – Słuchaj, może jesteś głodny? Bo chyba mam ochotę na jajecznicę z tostami. – Cóż, nie zamierzała mówić, że to jedno z niewielu dań, które jej w ogóle wychodzi.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Ollie mógł powiedzieć o Bowie naprawdę wiele rzeczy ale nigdy nie powiedziałby, że jej zachowanie powoduje jakiś splot nieszczęśliwych zdarzeń. Ba, nawet przeciwnie. Okazuje się, że wszystkie decyzje (nawet te tragiczne) prowadzą do całkiem dobrych i pozytywnych zakończeń. W końcu gdyby nie to, że wczoraj wziął od niej nieznaną mu tabletkę to pewnie dalej przypominałby sobie sytuację z windy tuż przed zaśnięciem i miał przy tym ciarki żenady. Brrrr, najgorzej.
- Ja pierdolę, takiego zbiegu okoliczności się na pewno nie spodziewałem. Mam nadzieję, że nie jestem wciąż na haju - spojrzał na nią dalej łączyć wszystkie fakty w głowie. Pewnie całkowicie inaczej przeżywałby tę sytuację gdyby nie stał w mieszkaniu w którym mieszka w samych spodniach i nie był po przespanej nocy na kanapie z której na co dzień korzysta. I tak jak Lyra raczej nie była wstydliwa albo zbyt oceniająca siebie to Ollie w tym przypadku pobijał chyba wszystkie rekordy.
Wow, Ryder był serio szczęściarzem. Pewnie powiedziałby jej to gdyby w ogóle wiedział, że się ze sobą spotykają. Ale to jego wina, bo zawsze jak Bowie o nich mówiła to jakoś tak średnio chciał połączyć fakty. Dopiero teraz wszystko zlało się w jedną całość. - Eeee... Nie chce wykorzystywać Twojej gościnności, pewnie Bowie coś ogarnie.. - przeciągnął trochę skrępowany tą cała sytuacją. Nie spodziewał się, że Lyra nie będzie zła za to nocowanie, a co dopiero propozycja śniadania. To może brzmieć dziwnie ale przez to, że stronił od bliższych relacji z ludźmi w ostatnim czasie to takie zachowanie było nowością.
Kiedy zaczął mówić o Bowie to podszedł pod drzwi pokoju w które zaczął pukać. Po kilkudziesięciu sekundach pchnął lekko drzwi ale był w jeszcze większym szoku jak zobaczył, że w środku nikogo nie ma. - Co do kur.. Mówiła Ci coś Bowie, że ma wyjść rano? Bo jestem prawie pewien, że zostawiła mnie tu bez słowa - odwrócił się nie rozumiejąc całej sytuacji jeszcze raz. Przyjaciółka, która wczoraj kładła się w tym samym momencie w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła z mieszkania. Co jest?
- Ja pierdole, muszę znaleźć telefon - czuł jak jego twarz zaczyna się robić gorąca ze stresu.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Tak, Lyra też musiała przyznać, że było to dość dziwacznym zbiegiem okoliczności, że akurat chłopak z windy okazał się na tyle bliskim znajomym Bowie, aby pozwoliła mu spać na kanapie. Z drugiej strony Lorne Bay nie było żadną wielką metropolią i choć Raynott nie miała pojęcia, ile jej rozmówca ma lat, wyglądał na kogoś w podobnym wieku. Zatem, jeśli by się głębiej nad tym zastanowiła, chyba nie było to aż tak niesamowite.
Nie no, wiesz, hipotetycznie mogło być znacznie gorzej. Mogłabym być na przykład siostrą bliźniaczką twojej przyszłej dziewczyny. Albo obecnej, jeśli ją masz. Albo w ogóle mogłabym się okazać twoją zaginioną siostrą, to dopiero byłoby niezręczne – zaśmiała się. Całkiem możliwe, że Lyra gadała trochę głupoty, ale nie robiła tego tak całkiem bez powodu. Miała nadzieję, że w ten sposób chociaż trochę rozluźni atmosferę i że dzięki temu przyjaciel Bowie nie będzie się aż tak przejmował. Bo dla niej akurat nie było to coś, co zamierzałaby rozpamiętywać, ale też nie była tak całkiem pozbawiona empatii i potrafiła sobie wyobrazić, że on podchodził do tego trochę inaczej, szczególnie kiedy był w jej mieszkaniu pod nocy na kanapie.
Obserwowała go kiedy wszedł do pokoju Bowie i gdy równie szybko z niego wyszedł, a o zaskoczeniu z powodu nieobecności przyjaciółki świadczyła tylko lekko uniesiona brew.
Nie, nic nie wspominała. Ale tak szczerze to ja się z nią nawet jeszcze nie widziałam rano, jesteś pierwszą osobą w tym domu, z którą rozmawiam – powiedziała zgodnie z prawdą. Nawet nie wiedziała, czy Ryder jest u siebie, czy może poszedł do baru, poserfować czy cokolwiek innego. – Dobra, spokojnie – odezwała się ponownie, starając się mówić uspokajającym tonem. – Na głodnego nic nie zwojujemy. Może Bowie tylko po coś wyskoczyła i zaraz wróci, więc nie chciała cię budzić. To ja zrobię to śniadanie, a potem poszukamy twojego telefonu, okej? W ogóle to jestem Lyra – może przedstawienie się byłoby dobrym początkiem, choć wcześniej o tym nie pomyślała.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Olliemu ciągle ciężko było przestawić się z mieszkania w olbrzymim Londynie, gdzie może kojarzyć tylko ludzi z najbliższej okolicy, do mieszkania w Lorne Bay. Przeglądając Tindera mogłeś spotkać dziesięć osób, które mieszkają nie więcej niż pięćset metrów od Ciebie i nie korzystają z aplikacji od dwóch lat. To akurat było jego dziwne ostatnie doświadczenie i obserwacja.
- Nie no aż tak pojebanych snów nie mam, żeby dowiadywać się, że mam przyrodnią siostrę, która budzi mnie w swoim mieszkaniu - trochę uspokoił go ten żart, bo oznaczał, że całkiem dobrze zaczyna sobie radzić z nagłym obudzeniem się. MIał naprawdę spore problemy każdego poranka, żeby dojść do siebie, więc teraz - przez wczorajszą posiadówkę z Bowie i swój organizm - był raczej gorszą wersją siebie. A na pewno mniej żywą.
A na pewno bardziej żywy był, kiedy ta cała akcja z Bowie wyszła na jaw. Szybko zaczął kalkulować w głowie co mogło się stać i w sumie jej zniknięcie wcale nie było takie dziwne. Jak na to, że znają się już trochę to naprawdę wierzył, że mogła nie pomyśleć o tym, żeby zostawić mu jakąkolwiek wiadomość. Czuł, że stres, któy szybko się pojawił zaczyna ustępować. Głównie dlatego, że Lyra faktycznie miała rację. - No dobra, to jest całkiem normalne, że jej nie ma, w sumie nie wiem czemu jestem w takim szoku - odpowiedział jej po chwili zrezygnowany. W sumie to ona mogła do niej zadzwonić i zapytać co się dzieje ale póki co chyba jeszcze na to nie wpadli. Całkiem dobrze radziła sobie z opanowaniem sytuacji, więc Ollie powoli ruszył w stronę kuchni w której chyba stała.
- Dobra, ja go poszukam, i tak Ci zafundowałem wystarczająco nerwowy poranek - zaśmiał się nerwowo patrząc jak dziewczyna krząta się po kuchni. Sam w tym czasie podszedł pod kanapę i zaczął w niej grzebać. Przeszukał wszystkie możliwe dziury, spojrzał pod kanapę i dopiero półka pod stolikiem okazała się właściwym miejsce.
- No to pozdro, rozładowany - mruknął próbując odblokować telefon. Faktycznie, przypomniał sobie, że wczoraj zaczął mieć problem z telefonem, a Bowie nie miała ładowarki do jego telefonu. Właściwie dopiero teraz ogarnął, że dziewczyna mu się przedstawiła przed chwilą, więc podszedł do niej powoli z telefonem, który wsunął do kieszeni. - Olivier, ale wszyscy mówią mi Ollie. - uśmiechnął się patrząc na nią.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra nigdy nie mieszkała długo poza Lorna Bay. Najdłuższe były chyba właśnie te dwa miesiące, które kilka lat temu spędziła w Stanach Zjednoczonych, gdzie przygotowywała się do ważnych zawodów. To i w ogóle różnego rodzaju podróże dały jej takie szersze spojrzenie i wyobrażenie, jak wygląda życie poza małym miasteczkiem. Tutaj większość ludzi się po prostu zna, jak nie osobiście to z opowieści.
Ale to byłby niezły plot twist, nie? Mój brat by się pewnie ucieszył, bo może w końcu miałby z kim odpierać ataki moje i mojej siostry. Chociaż nie jesteśmy ani trochę podobni, to mocno narusza tę wersję – stwierdziła, spoglądając na niego. Zdecydowanie było to mało prawdopodobne, by łączyły ich jakieś więzy krwi, chyba że biologia w tym wypadku kompletnie by nie trafiła ze swoimi krzyżówkami genetycznymi i innymi takimi rzeczami. Z drugiej strony, może nie powinna głośno wygłaszać takich życzeń, bo przez to, że jej ojciec odszedł od nich, gdy Lyra była mała i założył nową rodzinę, ich sytuacja rodzinna była wystarczająco skomplikowana. Chyba nie potrzebowali kolejnego – chodźby najfajniejszego – brata do kompletu.
No widzisz, w końcu mówisz do rzeczy – zaśmiała się. Nie sądziła, żeby Bowie porzuciła intencjonalnie przyjaciela na pastwę losu, poza tym pewnie zdawała sobie sprawę, że nic mu tu nie grozi. Prócz gradu ewentualnych pytań ze strony Lyry! Ale tak poza tym to nie zamierzała go ani wyrzucać, ani skrzyczeć za to, że spał u nich na kanapie czy cokolwiek równie absurdalnego. Kiedy więc chłopak szukał telefonu, ona zajęła się przygotowywaniem śniadania. Rozbiła jajka, wcześniej wkładając chleb do tostera. – Jak skończę tutaj to przyniosę ci ładowarkę – obiecała, mając nadzieję, że bez problemu znajdzie ją w pokoju, który zasadniczo miał stan permanentnego artystycznego nieładu. Choć z Lyry żadna artystka – no chyba, żeby podciągnąć pod to gimnastykę artystyczną. – Długo już znasz Bowie? – zapytała, szczerze ciekawa, tylko kątem oka zerkając na niego, bo mimo wszystko nie chciała przypalić jajek lub czegokolwiek innego.

Ollie mytes
lyra raynott
Ola
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Ten zjazd, który przeżywał przez ostatnie chwile wcale nie sprzyjał domniemaniom i lawirowaniu pomiędzy wariantami potencjalnego pokrewieństwa. Chyba bardziej przyprawiał go o ból głowy, bo naprawdę musiał się nagłówkować, żeby w głowie stworzyć mapę połączeń i zależności. Dlatego dopiero po chwili zaczął się śmiać, wtedy kiedy wszystko do niego dotarło. Była naprawdę w porządku dziewczyną, bardzo wyluzowaną. Nic dziwnego, że przyjaźniła się z Bowie. Z takim charakterem naprawdę dobrze pasowała do niej.
To aż dziwne, że wcześniej się nie poznali. Może nie bywał u Bowie codziennie ale całkiem często ją odwiedzał. Rydera spotkał kilka razy ale jakoś nie mieli okazji, żeby się ze sobą bliżej zaprzyjaźnić. Jak już coś mówił to to, że woli, żeby spotkał się z deszczem ale nigdy nie kumał o co mu chodzi. Bowie zawsze mu przypominała, że on jest po prostu sobą i nie trzeba się nim przejmować. - Dzięki wielkie - uśmiechnął się i aż głupio mu było patrzeć jak Lyra komfortowo się czuje w sytuacji kiedy ktoś sprawia tyle problemów co on. Umówmy się, to wcale nie był zwyczajny dzień w biurze i typowe rzeczy, które spotykają Cię codziennie. No chyba, że u Lyry, Rydera i Bowie takie spotkania były normalne. Tego nie mógł już wiedzieć.
- Emmm... Jakoś ponad rok.. Chyba poznaliśmy się jak chciałem kupić zioło - zaśmiał się na wspomnienie tamtej historii. Dostał do niej numer od jakiegoś znajomego, a serio długo starał się, żeby poznać kogoś od kogo można ogarnąć miękkie narkotyki. - No i ogólnie to jestem trochę nieufny, więc Bowie powiedziała, żebyśmy zajarali razem i przekonam się czy warto od niej kupować. No i tak się zaczęło, że po prostu się zakumplowaliśmy - zaśmiał się opowiadając tę niezbyt poruszającą historię. - No i przez pierwsze pół roku bałem się, że na mnie leci ale teraz już jest git i mogę spać na kanapie bez wyrzutów sumienia - tym razem dodał już bardziej rozbawiony. To nie jego wina, że ma jakieś upośledzenie społeczne odkąd się tu przeprowadził. Na myśl o jakiejś bliższej relacji z drugim człowiekiem robiło mu się tak dziwnie w żołądku.
- A Ty? Poznałyście się tutaj w mieszkaniu czy wcześniej jakoś? - zapytał po chwili przenosząc wzrok na dziewczynę ale nie wpatrywał się w nią jakoś długo, bo kontakt wzrokowy go lekko peszył.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
ollie mytes
ODPOWIEDZ