studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Kurwa. Gwiazdy to jednak są spoko. Migoczą tak sobie na niebie, jakby toczyły niezwykle pasjonującą konwersacje na falach nikomu nieznanych, w innej rzeczywistości, na innym poziomie świadomości. I te same gwiazdy, jak tak ludzie w nie patrzą i nie daj - Bóg! - jedna z drugą spadnie, to się do nich modlą. Życzenia sobie życzą. Jakieś najskrytsze pragnienia z siebie wydobywają, wypluwają wewnętrzne potrzeby z trzewi, licząc na to, że w jakiś magiczny sposób ta skurwysyńska gwiazdka je spełni. A ona nie żyje. I czy to nie zabawne? Że ludzie powierzają swój los gazowej kuli, która lata temu skończyła swój żywot i pozostało po niej jedynie wspomnienie? Ale ludzie lubią karmić się wspomnieniami. Uwielbiają ułudę. Wmawiają sobie, że jak założą palce wskazujące obu rąk na środkowe, to to nieistniejące zaklęcie nagle sprawi, że ich życie się odmieni. Że alkoholizm zniknie, że pieniądze spadną z drzewa, że temu, co nie kocha, nagle serce szybciej zabije albo że wyrzuty sumienia - ot tak znikną, grzebiąc konsekwencje lawiną cicho mamrotanych słów.

Proszę, spełń się, proszę spełń się, proszę spełnij się, spełnij, proszę-proszę.

Bowie wiedziała, że życzenia się nie spełniają. Że nawet pieprzona Wanda Maximoff nie jest w stanie zrobić takiego rozpierdolu żeby wpłynąć na rachunek prawdopodobieństwa. Dlatego wiedziała co musi zrobić. Wiedziała, że musi przyjść do tych martwych w środku gwiazd i spełnić ich życzenia. Nawet te najlichsze, zupełnie trywialne albo te, o których sobie sprawy nie zdawali. I to wcale nie było łatwe. Już od samego początku musiała pokonywać przeszkody, by umilić życie innym, bo na przykład ktoś zajął windę.
Windę. Naaaaa... Na pewno nie na parter.
A ona z naręczem nowej dostawy zapakowanej w tobołek marynarski przewieszony przez ramię. Zdyszana [bo winda, mimo że czekała na nią całą wieczność (dla zjaranego umysłu w ciągu dwóch minut można przeżyć dwa życia!) wcale nie przyjechała] po zaliczeniu wszystkich pięter co były po drodze z krótkim postojem na czwartym, bo cyferki jej się przemieszały, weszła nie przez te drzwi co trzeba, wpadła ostatecznie do kuchni i tam postanowiła, że zaczeka.
Cholera. Jak dobrze się czuła. Od dzisiaj tylko różowe pastylki. Musi o tym powiedzieć kiedyś Ryderowi.
- Dzieeeeeeń dooooobry - melodyjny albo raczej złowieszczy syk wydarł się spomiędzy jej warg. Była teraz tarocistką, cyganką, wróżką, wszystkim tym co mógł wymyślić jej spizgany złem umysł. Nawet pieprzoną kanapką z szynką, ale ubraną w fioletową chustę upiętą na czubku głowy, z której zwisały piórka i kolorowe cekiny. Tak przynajmniej widziała siebie swoimi oczyma, choć w ten sposób widzieć się nie mogła i nie powinna. - Zaraz coś Ci znajdę na głód - rzecz jasna z góry założyła, że jest rółwnie spizgany jak ona, ale w tym momencie w równie magiczny sposób co wibracje jej głosu, pojawiły się kolorowe paczuszki, zbiory czystej, sproszkowanej radości, sprasowanej w piękne wzorki i kształty. - Powieeeeedz miiii najpierw, jakim zwierzęciem chciałbyś być-ć? - to był głos człowieka, który spędził niejedną wiosnę na froncie. Człowieka skonsumowanego przez życie i wyplutego, zebranego z ziemi i uformowanego na nowo. Człowieka, który znał odpowiedzi na każde pytanie.
Każde oprócz tego w jakim kierunku zmierza jego życie.
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Największym minusem pracowania w tej pieprzonej burgerowni było to, że śmierdział potem mięsem i tłuszczem jednocześnie. Nie był typem człowieka, który bardzo zwracał uwagę na zapachy ale nawet jak dla niego to była przesada.
Zawsze po wyjściu z pracy przez jakieś dwie godziny czuł na sobie te wszystkie zapachy. I nawet długie i intensywne prysznice nie pomagały zmyć z siebie tego okropnego odoru. Dlatego na każde spotkanie po pracy zawsze przychodził spóźniony. Bowie od dawna wyklinała go od najgorszych za to, że umawiał się z nią tak, że nigdy nie był w danym miejscu na czas.
Może i przejmowałby się tym, że jest na niego zła. Ale nigdy specjalnie nie odczuł tego za bardzo na skórze, więc nie poczuwał się do poprawy. - Czy Ty znowu się zjarałaś? - zapytał tuż po tym jak dziewczyna zbyt energicznie się z nim przywitała. Przyjrzał jej się dokładnie i w sumie to energiczne to słowo daleko opisujące jej stan. Była jednocześnie ospała i żywiołowa. Zaśmiał się pod nosem kręcąc głową i ruszył za nią gdziekolwiek tylko chciała pójść. Nie wiedział w sumie czy ktoś jest wewnątrz, więc nie witał się z nikim głośniej.
- Szczurem, bo krótko żyją - wywrócił oczami nie czując chyba za bardzo tego samego nastroju, co jego kumpela. Nigdy nie słynął z bycia najzabawniejszą osobą w towarzystwie. Tak własciwie to często się zastanawiał dlaczego ludzie się z nim zadają. Od... od pewnego czasu był tylko cieniem samego siebie. Chociaż tutaj nikt tego nie wiedział, nie? Chyba nawet Bowie nigdy nie powiedział co się stało w.. No wiesz.
- A Ty kim byś chciała być? Tym co żre eukaliptusy i nie musi ogarniać życia? - złośliwie zaśmiał się z niej widząc, że bawi się całkiem dobrze. Nie oceniał jej ani nic. Chyba byłby ostatnią osobą do tego. - Poza tym nic nie chce, bo jak zobaczę jedzenie jeszcze raz dzisiaj to chyba mnie wyjebie w śpiaczkę afrykańską - wyrzucił z siebie dosyć groteskowo padając na kanapę, którą musieli gdzieś tam mieć. A jak nie mieli to na jakiś fotel, albo łózko. Gdziekolwiek mogli się teraz znaleźć.

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Bowie mogła się wkurwiać ile chciała, ale sama nie była lepsza, czasami potrafiąc się spóźnić nawet o cały dzień, gdy myliły jej się daty. Nie byłoby to nic szczególnego, gdyby nie fakt, że w ten sposób czasami traciła swoich klientów, a bez nich nigdy nie wyrwie się z tej dziury, a przede wszystkim nie uniezależni od rodziców, na co stawiała szczególny nacisk. Być może dlatego najpierw opierdalała Olliego, wyzywała od najgorszych (z czystej sympatii rzecz jasna), a potem zapominała o tym, jakby to nigdy wcześniej się nie zdarzyło.
- A czy Ty daaaaalej pachniesz jak stary hamburger? - oczywiście, że była zjarana. I chociaż doskonale wiedziała, że jej przyjaciel przed przyjściem wziął porządny prysznic, nie było nic bardziej triggerującego, niż sugerowanie, że zapach starego oleju i miejsca wżarł się w jego skórę do tego stopnia, że przez resztę dnia go będzie czuł. No dobra. W zasadzie to sama nie wiedziała, co miała na celu, ale to wydawało jej się teraz tak zajebiście zabawne, że aż zaczęła chichotać pod nosem. CHI-CHO-TAĆ. A Bowie nie chichotała.
- Głupi jesteś - sapnęła, wysuwając drobną dłoń złożoną w ciasną piąstkę i celując nią w środek jego ramienia. Tym razem niezbyt mocno, bo miała wrażenie, że Ollie nagle cały zrobił się delikatny, jakby zrobiony z kiepskiej jakości porcelany, którą wystarczyło lekko puknąć żeby się rozsypał. A ona wcale nie chciała żeby się rozsypał. Mimo, że jej stan upojenia był daleki od posępności, gdzieś w środku grały jakieś uczucia i mikro doza racjonalności. - Powinieneś powiedzieć Rzdżuurem, bo są w chuj mądre. A słyszałeś w ogóle, że ostatnio przeprowadzili jakiś eksperyment na myszach i starym myszom dawali coś tam co wyciągali z odchodów młodych myszy i zatrzymali ich proces starzenia? CZAISZ? Normalnie stare myszy jadły ich gówno i robiły się młodsze. To znaczy tam wiesz, na mózgu - nagle poczuła palącą potrzebę opowiedzenia mu o tym odkryciu. Gdzieś chyba na Discovery mówili o tym albo przeczytała. I była w stu procentach pewna, że jeśli tego komuś nie powie, to ta wiedza z nią umrze i nikt się nie dowie, że być może za kilka lat powstanie specyfik odmładzający mózg. Poza tym chciała żeby Mytes przestał myśleć o śmierci i innych ponurych rzeczach, bo chociaż nigdy nie potrafiła z niego wyciągnąć co dokładnie zaszło w... No wiesz. To czuła, że coś bardzo niedobrego i to dlatego, jego oczy przysłaniała wiecznie mgła.
- Że co, że koalą? One żyją same albo w grupach kilka bab z jednym chłopem, nie dogadałabym się - skrzywiła się. Nie żeby nie lubiła innych kobiet. Była całkiem feministyczna i w ogóle jebać patriarchat, ale miała na tyle dominujący i ciężki charakter, że nie wszystkie kobiety lubiły ją.
- Jakbym miała kimś być to może jakimś... Kurwa nie wiem, KONDOREM. Żeby latać i żeby nikt mnie na tym niebie nie próbował poturbować - zdecydowanie kondory kojarzyły jej się z wielkimi, latającymi bydlętami. Chyba nawet widziała je w jakiejś grze komputerowej, więc mogłaby takim być. Niestety wśród kolorowych tabletek kondora akurat nie było.
- Chryste, Ollie, nie o taki głód mi chodzi - pokręciła głową tak, jakby właśnie usłyszała najbardziej nieprawdopodobną rzecz na świecie. - Mówię o tym - wskazała głową na rząd pastylek w różnych kształtach, które ułożyła na blacie, a z kieszeni wyciągnęła torbę ze śmiesznymi ziółkami, bo jeśli bał się tego co mu pokazała, to tego drugiego chyba nie odmówi.

Ollie mytes
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
To wcale nie tak, że nie miał całe życie humoru. Akurat Bowie jako dobra koleżanka, która jakoś cudem weszła z butami w jego życie, wiedziała, że zdarzają mu sie momenty w których nie jest taki pochmurny jak pogoda w Londynie. Nie wkurwiała go jakoś bardzo, a to już dużo znaczyło o ich relacji. Mało było osób w tym mieście, które go nie wkurwiały. Ale chyba i tak najbardziej był wkurwiony na te burgery i samego siebie.
- Kurwa myłem się, więc niemożliwe - zerwał się na chwile z fotela i zaczął obwąchiwać ubrania. Setki razy jej mówił, że wkurwia go ten zapach, więc pewnie po prostu sobie chciała z niego zrobić jaja. Jak poczuł, że to jednak jej głupie żarty do spojrzał spode łba sugerując, że wcale mu się to nie spodobało. To, co ona czasami miała w głowie przechodziło jego wyobrażenia. Nie, żeby był przeciwnikiem zioła, bo lubił sobie czasami zapalić. Ale ona była w kolejnym kręgu wtajemniczenia i tak naprawdę to nie wiedział o co jej chodzi.
- Jak będziesz chciała zjeść czyjeś gówno, Bowie, to daj znać, zarobie na tym w chuj pieniędzy i nie będzie ode mnie więcej jebało tymi burgerami - to akurat troche poprawiło mu humor i uniósł kąciki ust, żeby się zaśmiać. Nie mógł przejść obojętnie obok tego, że Bowie właśnie odpierdalała sceny życia w których pewnie nawet sama nie wiedziała o co chodzi. On nie oglądał żadnego Discovery, bo kojarzyło mu się to z ojcem, który każdy weekend przesiadywał przed telewizorem. Nie żeby miał jakiś problem do niego. Po prostu mu się to przejadło.
Ale jej abstarkcyjne procesy myślowe odwróciły spojrzenie Olliego na dzisiejszy wieczór. Mówiła, że chce się zjarać, ale nie, że zrobi to tuż przed jego przyjazdem. - Kondomem, kurwa, a nie kondorem - zaczął się z niej śmiać. - Mogłabyś przelecieć co tylko chcesz, bez żadnych obaw - dopowiedział jej układając się wygodniej. Nigdy nie słyszał o kondorze, więc dla niego to był jeszcze lepszy żart, bo wymyśliła sobie jakieś nieistniejące zwierzę.
- A jak ktoś z Twoich współlokatorów wróci to co? Szybki odwrót? - przyjrzał się jej i temu na co pokazuje. Wiedział, że nie wróci do domu w stanie trzeźwym ale właśnie stał przed nie lada dylematem.

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Trochę się pośmiała nawet, kiedy zaczął się obwąchiwać i szukać ewentualnej przyczyny zapachu, ale kiedy rzucił jej to spojrzenie, co miało mrozić krew w żyłach, już jej się odechciało śmiać. Wierzchem dłoni otarła łzy z oczu i przywołała się do porządku. Na tyle na ile mogła, bo od samego początku czuła się jakoś zbyt radośnie. Zbyt radośnie nawet jak na samą Bowie.
- Jesteś obrzydliwy - skrzywiła się, mrużąc gniewnie oczy i posyłając mu takie samo spojrzenie jak on jej wcześniej. Szkopuł w tym, że kiedy przymykała oczy, to powieki stawały się zajebiście ciężkie i opadały niżej niż potrzebowała, przez co może bardziej przypominała jakiegoś psa Basseta, niż wkurwioną dwudziestolatkę. - Poza tym śmierdziałoby od Ciebie gównem, to nie wiem czy to taki wspaniały pomysł na zarobek - no bo jak on to sobie wyobrażał, że będzie to wystawiał na talerzach, w pudełeczkach, czy że jak? No i czymś trzeba byłoby to nabrać i... Trochę zemdliło ją od tego myślenia na temat odchodów. Pożałowała, że w ogóle zaczęła ten temat, zamiast na przykład opowiedzieć o umierających oceanach czy czymś takim.
- Kurwa, kondorem, baranie. I wiesz co? I... I zadziobałabym Cię swoim wielkim dziobem - ale mu powiedziała! Normalnie przez chwilę poczuła się zajebiście, bo jej zwoje mózgowe niespecjalnie chciały po takiej dawce buchów przed współpracować. Niemniej ten cały dowcip o kondomie też ją rozbawił i gdyby tylko nie miała pamięci złotej rybki, zachowałaby go gdzieś w szufladce w swojej głowie, na potrzeby chwili. Tak jakby jeszcze ktokolwiek miałby kiedykolwiek wyznać, że chciałby zostać pieprzonym KONDOREM.
Rzecz jasna utrzymywała niewzruszoną pozę, jakby zupełnie jej ten cały dowcip nie obszedł, a tym bardziej nie rozbawił.
- Nie no, wiedzą, że miałeś dzisiaj przyjść, a jak coś to myślę, że sami chętnie spróbują, więc lepiej wybierz najlepsze póki masz wybór! - była dzisiaj w wyjątkowo szczodrym nastroju, więc pozwoliła mu wziąć nawet kilka, a nie jedną, smutną. Nawet mógł sobie wziąć na później. Wszystko na koszt firmy! A co do wiecznie zjaranego Rydera i Lyry, z którą ostatnio próbowała grzybków, to cóż... Nie musiał się przejmować.

Ollie mytes
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Czy komentarz o gównie był obrzydliwy? Pewnie tak. I jakby Bowie nie była zjarana to pewnie by się powstrzymał od tego ale jakoś jej stan predystynował takie rzeczy. Miał naprawdę chujowy dzień, więc w sumie całkiem dobrze, że się do niego odezwała. Tak to pewnie pojeździłby sobie w kółko zastanawiając się czy to na pewno lepszy pomysł od leżenia w wannie i wrócił do swojego wynajmowanego pokoju. Na szczęście był jednak tak miłościwy, że nie pociągnął dalej tego tematu, bo jego samego zaczynało odpychać. Ale chociaż z uśmiechem na ustach.
- Jakbym wiedział, że można sobie wymyślić zwierzę to też bym to zrobił, kondomie - wyciągnął się na tym fotelu jeszcze bardziej, bo po tylu godzinach stania w pracy naprawdę ostatnie czego chciał to łazić za nią. Przesiadywał u niej od czasu do czasu, więc w sumie nei czuł żadnego skrępowania. Brakowało tylko tego, żeby się tu przespał zanim postanowi zacząć dwujkową imprezę.
Dziwnie też spojrzał na Bowie kiedy postawiła go pod ścianą, bo tak naprawdę to chciał uniknąć rozmowy o tym, że nie jest ekspertem od takich substancji.- Bowie, co to kurwa jest w ogóle? Wygląda jak viagra tylko w innym kolorze, więc ja serio nie wiem czy to jest dobry pomysł - mruknął wychylając szyję, żeby zobaczyć co ona tak naprawdę dokładniej pokazuje.
- Możemy spróbować jedno i drugie ale najpierw musisz mi wytłumaczyć jak to działa i skąd się wzieło, bo nie chce się w jakiś pojebany nałóg wpierdolić.- wymamrotał nie zwlekając się z fotela. Szczerze mówiąc to Ci współlokatorzy, którzy mogliby tu przyjść to nawet nie byli jakoś dobrze znani przez Olliego. Jakoś tak zawsze wychodziło, że zawsze jak się spotykali to nie było ich w mieszkaniu. Przypadek? A może już nie żyli? Albo w ogóle nigdy wcześniej nie istnieli i Bowie sobie to wszystko wymyśliła?

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Na szczęście Bowie nie była pamiętliwa i to z dwóch powodów. Po pierwsze, ciężko snuć na kimś plany zemsty, gdy ma się pamięć złotej rybki, a palenie takiej ilości zielska wcale nie pomaga. Po drugie, mimo całego cynizmu i niechęci do niektórych ludzi jakie w sobie mieściła, równocześnie była całkiem wyluzowana i pozytywna. Może dlatego tak dobrze się dogadywali. Ona odpierdalała, poprawiając mu humor, a on sobie popierdolił jakieś niemiłe rzeczy, o których ona dość szybko zapominała.
- Kurwa, typie, przecież sobie tego nie wymyślam! Dawaj telefon - serio, wkurzyła się nie na żarty. Mogła też sięgnąc po swój telefon, ale on lezał gdzieś... No za daleko. Trzeba byłoby się bardziej ruszyć. Wstukała w wyszukiwarce dość energicznie hasło, którego szukała i trochę się zdziwiła. Oczami zamrugała, bo przez chwilę rzeczywiście uwierzyła w to, że sobie tego kondoma wymyśliła. KONDOMA, KURWA. Bo tak wpisała, a wszystko to wina Olliego, bo zamiast dać jej się skupić wyzywał ją od lateksowych kapturów. Pokręciła zamaszyście głową i wstukała jeszcze raz, tym razem pokazując mu KONDORA.
- I co? Widzisz? Kondor? Kondor. Nic sobie nie wymyśliłam, trepie - prychnęła, posiłkując się pierwszą lepszą obelgą jaka jej przyszła na język. Rzecz jasna taką z rodzaju soft, no bo nawet go lubiła, więc nie chciała żeby mu się zrobiło przykro, a miała czasem tendencję do przegięć, zwłaszcza jak była zjarana i w ogóle upojona czymś.
- Nooo i wreszcie gadasz z sensem! - uśmiechnęła się zadowolona, że prawie już go przekonała do spróbowania tych smakołyków i nawet nie próbował jakiś gadek z tym, że to wszystko nie istnieje i Bowie sobie te tabletki wymyśliła. - To są pobudzające substytuty szczęścia, czyli trochę ekstazy zmieszanej z pobudzaczem - wyjaśniła rzeczowo, jakby własnie czytała etykietkę leku na biegunkę.

Ollie mytes
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Jeżeli Ollie miałby wymienić osobę, która ma największy temperament i najłatwiej wyprowadzić ją z równowagi to pewnie byłaby Bowie. Nawet nie pewnie, a na pewno. Wystarczyło tylko, żeby wmówił jej, że powiedziała kondom a nie kondor i już potrafiła machać rękami wkurwiona, że wcale nie o to jej chodziło i rzucać się do wszystkiego co istnieje. Wyrywając mu telefon z ręki śmiał się po prostu, bo to był piąty poziom gęstości i żadnych narkotyków nie potrzebował do tego, żeby jego humor obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni.
Kiedy ona grzebała w jego telefonie, żeby w końcu pokazać mu zdjecie jakiegoś kondora on już zdążył zacząć się ogarniać, żeby nie udusić się ze śmiechu
- Ale ty, kurwa, głupia jesteś, no nie mogę - wyrzucił z siebie ledwo łapiąc oddech przez to, że ciągle się podśmiechiwał. No nie było to najmilsze co mógł powiedzieć ale to tak sympatycznie powiedział w dobrej wierze. - Serio, ja wszystko rozumiem ale Ty naprawdę w tego kondoma uwierzyłaś - jeszcze ostatni raz się zaśmiał poprawiajac na fotelu z którego prawie spadł.
- O ja pierdole, co? - aż go podniosło z tego fotela tak, że oparł się o oparcie. Przyjrzał się tak mrużąc oczy i zaczął się zastanawiać. To chyba nie był najlepszy pomysł, żeby obie rzeczy mieszać. - Wiesz co, to może jednak nie mieszajmy tego, okej? Bo jak zaczniemy jeszczebardziej odpierdalać to nie wiem czy nie będziesz musiała nowego mieszkania szukać - spojrzał na nią trochę wystraszony, bo nie słyszał za dużo o ecstasy wcześniej i w sumie to nawet nie wiedział na co się przygotować.

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Nawet bez narkotyków, Bowie potrafiła się w stu procentach zaabsorbować udowadnianiem własnej racji, nawet jeśli argumenty, które brała, najczęściej pochodziły z jakiś programów telewizyjnych, produkowanych dla zajadających popcorn mas. Mimo to, wychodziła z założenia, że lepiej posiadać wiedzę bezużyteczną, niż żadną, a że najczęściej brała udział w bitwie na ciekawostki z Ryan, która bazowała na podobnych źródłach, nie widziała w tym nic złego.
Miał szczęście, że nie zauważyła jak się z niej śmieje, bo była już tak nakręcona, że prawdopodobnie zasypałaby go lawiną wyrzutów i uznała, że żaden z niego ziomek, a pięć minut później zapomniała, bo... No cóż. Już była trochę zjarana, więc jej myśli rzucały się w różne strony.
- No kurwa typie, sam o kondomie mówiłeś, że kondor nie istnieje, to myślałam, że Ty w to wierzysz - skrzywiła się, zupełnie nie ogarniając już kto miał rację i kto finalnie uwierzył w tego kondoma. Jednego była pewna. TO ONA mówiła o kondorze. Ale już nawet odechciało jej się nim być, a wszystko przez Olliego, więc teraz to na bank musiał spróbować z nią te tabsy, a nie pierdolił jakieś głupoty, że lepiej nie mieszać.
- Teraz to jednak wolę zostać krokodylem - stwierdziła, sięgając po zieloną tabletkę w kształcie gada i pomachała mu nią przed nosem. - Damn, Ollie, nie sikaj, przecież nikt Ci nie każe od razu połykać całej fabryki cukierów. Wystarczy tylko jeden albo nawet połówka, to prawie tego nie poczujesz - w jego stronę też przesunęła kilka kolorowych tabletek o różnych kształtach. - Jeszcze mi podziękujesz, a obiecuję, że jak zaczniesz odpierdalać - w końcu ona była już wprawiona w boju. - To Ci dam coś na przeczyszczenie i pozwolę nawet zająć swoje łóżko - ale rzecz jasna była pewna, że tak nie będzie.

Ollie mytes
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Gdy Bowie tak bardzo chciała się upewnić, że nie będą dzisiaj zachowywać stanu wstrzemięźliwości on wstał i przeszedł się po pomieszczeniu. Naprawdę musiał rozchodzić to, co mu proponowała. I oczywiście, że był obsrany, bo zawsze jest obsrany jak czegoś nie jest pewien. A ona teraz mu wyjeżdżała z takim tematem, że o mało nie zrezygnował z jakiejkolwiek interakcji.
- Słyszałem, że krokodyl to takie chemiczne gówno z Rosji, które jak zażyjesz to Ci ciało gnije. Więc w sumie się zgadza, bo Tobie to na mózg siadło chyba.. - zaśmiał się podchodząc do dziewczyny, która bardzo chciała, żeby nie wrócił dzisiaj cały do domu. Przyglądając się co chwila jej i temu, co proponowała zastanawiał się czy tak naprawdę może coś na tym stracić. Jak coś mu się stanie to chociaż na chwilę odwróci swoją uwagę od.. No wiesz.
- Kurwa, nie każdy jest takim jebanym cyborgiem i próbuje na prawo i lewo wszystko, co mu podają inni, pojebało Cię Bowie - wyrzucił z siebie zestresowany przyglądając się jakimś kapsułkom, które wcale nie wyglądały jakoś optymistycznie. Przecież to chemiczne gówno mogło być zjebane przy procesie produkcji i rozwalić mu co najmniej kilka organów.
- Pierdolę Twoje łóżko, już prędzej poszedłbym do Rydera spać mu w nogach - zaśmiał się patrząc na nią i zamknął oczy po czym szybko wziął jedną z tabletek i połknął.
W sumie nie wiedział co to jest i co zacznie z nim robić, więc stojąc tak przez chwilę znudził się i otworzył oczy. - I co teraz? Długo mam czekać? - zapytał patrząc na dziewczynę, która musiała mieć z niego niezłą bekę

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
studiuje — i sprzedaje dragi
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
Już raz ktoś jej powiedział, że za swoje czyny będzie się smażyć w piekle. To chyba była sąsiadka, która zauważyła, że Bowie na festynie zwędziła babeczkę i za nią nie zapłaciła. Ale gdyby tylko wiedziała co to znaczy przezywać gastro, może byłaby bardziej wyrozumiała, zamiast zsyłać ją na samo dno. Co innego Ollie. Za to, że wiodła go prostą ścieżką ku samozagładzie, miał pełne prawo do zwyzywania jej od szatanów. Na szczęście mimo wszystkich obaw, jego wybór był zbieżny z oczekiwaniami przyjaciółki.
- Ej, w taki syf nie inwestuje. Może i ma kształt krokodyla, ale to sprawdzone źródło. I w ogóle nie wiem czemu tamto się nazywało krokodylem, jak to chyba jakiś proszek był. Moze od przedawkowania zaczynała się robić taka dziwna skóra, wiesz - zaczęła gdybać na głos. Obiło jej się rzeczywiście o uszy o tym całym krokodylu, ale wcześniej nie leżało to w kręgu jej zainteresowań, wiec teraz trochę żałowała, że nie moze się w jakiś mądry sposób na ten temat wypowiedzieć.
- Kurwa, Ollie, za kogo Ty mnie masz?! Nie jestem ćpunką tylko początkującym potentatem finansowym, a trzeba mieć pojęcie co się sprzedaje. A to akurat jeden z moich faworytów. Jeszcze mi podziękujesz - powtórzyła, krzywiąc się nieco, bo oboje byli młodzi i mieli jeszcze całe życie przed sobą, wiec dlaczego mieli nie próbować dobrodziejstw życia?
- No i super, więcej nie będę taka wspaniałomyślna - jak chciał spać w nogach Rydera, droga wolna. Tylko ciekawe co na to Lyra. A Bowie rzadko kiedy była taka miła żeby odstępować komuś swoje łóżko, wiec Ollie nieprędko się doczeka takiego miłosierdzia z jej strony.
- Ja pierdole - wywróciła oczami, mając wrażenie, ze połknięcie tej tabletki cofnęło go w rozwoju o jakieś dziesięć lat. Albo i więcej! - Teraz powinnismy napić się piwa i niech się dzieje wola nieba - albo tego kto produkował te tabsy.

Ollie mytes
grzybiara
bowie
lorne bay — lorne bay
24 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Change my name, shave my head
Tell my friends that I'm dead
Gdyby tylko Bowie zamieniła się sytuacjami rodzinnymi z Olliem to pewnie dużo ciężej byłoby jej prowadzić takie życie. No jego rodzice akurat pod względem używek byli bardzo negatywni i jak chciał się lepiej bawić nie pijąc alkoholu to starał się unikać jakiegokolwiek kontaktu z nimi. Może dlatego, że go tak wyuczyli za dziecka to teraz miał pewne opory przed próbowaniem nieznanych substancji?
Serio był przekonany, że to krokodyl ale nie chciał się z nią kłócić, że mogło się inaczej nazywać ani zastanawiać z czego wynika to, że tak to się nazwało. Ludzie wymyślali tak dziwne nazwy na narkotyki, że nie zdziwiłby go brak logicznej argumentacji.
- A tak swoją drogą to ta kanapa jest zajęta, że nie mogę się tu kimnąć? - spojrzał na nią czując lekkie mrowienie w palcach dłoni. Nie wiedział czy to tak ma być czy to przypadek ale wyciągnął je lekko przed siebie i przyjrzał im się takim dociekliwym wzrokiem.
- A masz jakieś piwo? - zapytał szybko, żeby nie dać po sobie poznać Bowie, że coś mu się nie podoba i podszedł do lodówki, którą otworzył i zanurkował, żeby wyciągnąć jakiś napój. - Dobra, nieważne, mam.. - zamknął ją i podał dziewczynie jedną butelkę, a ze swoją poszedł na fotel czy tam kanapę. Dalej kurwa nie wiem jak to wygląda bo ta wizualizacja z pizdy jest.
- To może zamiast odpierdalać jakieś ćpuńskie zwidy powiesz mi co się u Ciebie w życiu dzieje? Bo pogadać z Tobą jest ciężej niż zobaczyć królową Elżbietę.. - zaczął jej marudzić próbując uporać się z kapslem od butelki, który nie chciał się otworzyć. Akurat piwo to była ta część życia za którą tęsknił. Niby można było mówić, że w Australii jest podobne piwo albo i takie same ale wcale nie smakowało tak dobrzej jak to brytyjskie. Tęsknił czasami za siedzeniem w barze w tej charakterystycznej, brytyjskiej atmosferze.

bowie hillbury
sumienny żółwik
ollie mytes
ODPOWIEDZ