Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Wziął numer od Minnie, lecz nie odezwał się od razu.
Potrzebował kilku dni na ogarnięcie swoich spraw, musiał też odesłać dziecko do matki Luny, by pozwolić sobie na puste mieszkanie. Miał plany wobec tej drobnej blondynki i nie chciał, by ktokolwiek przeszkodził mu w realizacji planów. Ostatnio dość często oddawał syna do Pani Miller, ale dzięki temu miał trochę spokoju. Wciskał jej denną bajeczkę o tym, że cholernie mu ciężko wszystko ogarnąć po wyjeździe Luny, a przecież ma jeszcze pracę i musi mieć czas na zakupy. Nie zamierzał zmieniać śpiewki, dopóki kobieta nie przestanie mu wierzyć. Kochał swoje dzieciaki, a jakżeby inaczej, lecz lubił tą wolność, którą poczuł wraz z wyjazdem Luny. Na początku było mu trudno, jakby nie patrzeć — przyzwyczaił się do niej. Z dnia na dzień wszystko stawało się jednak łatwiejsze, a dziwne uczucie pustki spowodowane brakiem brunetki, przestało mu dokuczać. Bardziej tęsknił za córką i starał się dzwonić, by zamienić z nią chociaż kilka słów.
Po ogarnięciu swoich spraw, napisał wiadomość do Minnie. Umówił się z nią ten weekend. O godzinie siedemnastej miała być pod jego domem. Nie chciał spotykać się z nią w kawiarni, albo w klubie. Osobiście był przekonany, że znacznie lepiej ugości ją w swoim domu, a poza tym... Coś mu podpowiadało, że obydwoje woleli spotkać się bardziej prywatnie, niż w miejscu publicznym. Tutaj na spokojnie będą mogli porozmawiać, a Dean chciał poruszyć z nastolatką ważny temat.
Wyjrzał przez okno w kuchni i dostrzegł Minnie stojącą przed domem, grzebała coś w telefonie. Pomyślał więc, że chciała dać mu znać, że już przyjechała, ale nie jest pewna czy dobrze trafiła.
Dean zarzucił na siebie bluzę i wziął pilot od bramy, którą otworzył, wychodząc z mieszkania.
— Wchodź — Rzucił do niej, a gdy tylko weszła na podwórku, zamknął bramę i zaprowadził ją do dość dużego, obszernego domu. Znaleźli się w przedpokoju, a z przedpokoju przeszli do jasnego, przeszklonego salonu i kuchni. Przyjrzał się uważnie dziewczynie, gdy już znaleźli się wewnątrz mieszkania.
— Bez makijażu jesteś cholernie czarująca, ale makijaż podkreśla ci oczy i usta. Są... Seksowne — Skomentował, niby od niechcenia, zajmując się szykowaniem ekspresu do zaparzenia kawy. Przygotował dwa kubeczki, nastawił ekspres...
— Kawiarnia to to nie jest, ale mam wrażenie, że ci się spodoba. Wolisz latte, czy espresso ? — Zapytał, podnosząc wzrok na twarz dziewczyny, zachowując przez dłuższą chwilę kontakt wzrokowy. Nie miał nic przeciw patrzeniu rozmówcy w oczy, a w przypadku Minnie... Mógł lepiej przyjrzeć się błyszczącym, błękitnym oczom. Uwielbiał odcienie błękitu, miały w sobie hipnotyzującą magię, której ciężko było się oprzeć.
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
12.

Wcale nie siedziała i nie patrzyła co chwilę na telefon, czekając niecierpliwie, aż na wyświetlaczu pojawi się sms z nieznanym numerem. Nie należała do tego typu kobiet, uważając, że jeśli się nie odezwie, to będzie tylko i wyłącznie strata mężczyzny. Do tego, miała dość zabiegany tydzień, musiała troszkę bardziej przyłożyć się na uczelni. Jednak... skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie uśmiechnęła się, gdy późnym wieczorem zauważyła wiadomość od Deana. Nie bez powodu wybrała również piątek, który był początkiem weekendu i nie będzie musiała myśleć, że na drugi dzień, ponownie musiałaby jechać na uczelnię. Tego dnia, wracała też wcześnie do domu, dzięki czemu miała czas, aby się odświeżyć, przebrać, bo chociaż zawsze lubiła dobrze wyglądać nawet na zajęciach, tak postanowiła postarać się jeszcze bardziej. Nie chciała jednak ubierać się wyzywająco, więc dziewczęca sukienka na ten moment wydawała jej się być idealna.
Jadąc pod wskazany adres, na początku, troszkę jej nie pasowało, że wspomniał o basenie, więc nie mogła być to kawiarnia, o której wcześniej rozmawiali. Całkiem jednak to zignorowała, dopiero po chwili orientując się, że wjeżdża na osiedle mieszkaniowe, gdzie przecież niekiedy bywała, bo mieszkała tutaj jej przyjaciółka z rodzicami. Nawigacja poprowadziła ją pod Fluorite View 116, gdzie zatrzymała samochód na chodniku i wysiadła na zewnątrz, zabierając jeszcze ze sobą torebkę, z której wyjęła telefon. W pierwszym momencie chciała napisać smsa, zaczęła już nawet szukać numeru mężczyzny, gdy usłyszała najpierw dźwięk rozsuwanej się bramy i uniosła swój wzrok, blokując telefon przyciskiem z boku.
- Ciebie też miło widzieć - odpowiedziała na jego dość chłodne powitanie, ale nie zraziło jej to ani trochę. Ciekawość wzięła górę, kiedy poszła za mężczyzną, a jej oczom ukazał się jego dom. Pozwoliła, aby ją poprowadził, a gdy znaleźli się w środku, minimalnie, a nie nachalnie rozejrzała się po kuchni i salonie, gdzie wszystko było przeszklone. Bez wątpienia, miał bardzo dobry gust odnośnie wnętrza.
Słysząc komplement z jego ust, mimowolnie jej kąciki uniosły się ku górze, tworząc uroczy uśmiech. Oparła się nawet o wyspę kuchenną, jeśli taka była, układając na niej swoje dłonie.
- Hm, a więc podobało Ci się tamto zdjęcie? Cieszę się - było to bardziej pytanie retoryczne, bo nie oczekiwała odpowiedzi, a raczej potwierdzenia. - I dziękuję. W takim razie, bardziej podobała Ci się wersja bez makijażu, czy to, co teraz widzisz? - odgarnęła kosmyk blond włosów za ucho, przez ten czas przyglądała mu się jak wszystko wyjmuje i zamyśliła się na kilka sekund. Zdjęcie wysłała dość impulsywnie, nie myśląc o konsekwencji, zwłaszcza że na jej twarzy w tamtym momencie, nie było ani grama makijażu.
- Może być latte, jest już za późno na espresso. Zdziwiłam się na początku, kiedy nawigacja poprowadziła mnie pod wskazany adres i okazało się, że to Twój dom, a nie jakaś kawiarnia - utrzymała kontakt wzrokowy z Deanem, dopiero teraz dostrzegając, że ma naprawdę, bardzo ładne niebieskie oczy, w które mogłaby się wpatrywać dłuższy czas. Po chwili odsunęła się, odwracając się do niego plecami i nie czekając na jakiekolwiek pozwolenie, przeszła kilka kroków, odkładając swoją torebkę na kanapę. I ponownie, odwróciła się w stronę mężczyzny. - Ale bardzo ładne mieszkanie. Lubię przeszklone pomieszczenia - wyznała szczerze, posyłając mu delikatny uśmiech.
- A jak Twój samochód? Po tej paskudnej rysie nie ma już ani śladu? - wróciła ponownie na swoje wcześniejsze miejsce, znów opierając się dłońmi o blat i skupiła swoje niebieskie oczy na swoim rozmówcy. Najchętniej, spytałaby się, dlaczego dom, a nie kawiarnia, ale powstrzymała się, wybierając jak na razie bardzo bezpieczny temat, bo naprawdę nie miała nic przeciwko takiemu obrotowi sytuacji. Byli we dwoje, bez żadnych dodatkowych osób, nikt ich nie obserwował. Same plusy, jak widać.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Nie był zbyt sympatyczny, ale on nie potrafił nagle zrobić się przymilny i uroczy. Potrafił być miły, był też kulturalny, ale wypowiadał się tonem niezbyt przyjemnym, przywitanie również nie było zbyt wylewne, ale nie uważał, by to miało jakieś znaczenie. Może Minnie zrobiłoby się miło, gdyby uraczył ją czarującym uśmiechem i z szarmancją księcia zaprowadził do mieszkania, w którym nastolatka miała spędzić kilka, czy też kilkanaście kolejnych godzin. Nie chciał zbyt szybko wypraszać jej z domu, liczył raczej na to, że spędzą czas wspólnie i będą się całkiem nieźle bawić. Na tyle dobrze, na ile trzydziestoletni mężczyzna zna się na zabawie. Miał pewnie limity, tak jak każdy, na pewno nie potrafił też ogarnąć wszystkiego, z czego śmieją się obecnie nastoletnie osoby, ale nieszczególnie mu to przeszkadzało. Potrafił wypowiedzieć się na ciekawe tematy, miał również poczucie humoru, nie martwił się więc o to, że zanudzi biedną nastoletnią dziewczynę. Nuda nie należała do jego ulubionych zajęć, starał się jej unikać, jak tylko mógł.
Wnętrze domu było nie tylko jego zasługą, w dużej mierze przyczyniła się do tego również Luna. Tchnęła w ten dom trochę życia, wcześniej głównymi, dominującymi kolorami była szarość i czerń. Wnętrze było dość chłodne, teraz... Można było dostrzec odcienie szarości, przeplatane odcieniem sonomy. Lubił ten kolor, podobnie jak drewniane dodatki, które wpasowywały się w jego gusta. Idealnym przykładem była wiklinowa huśtawka zawieszona pod sufitem salonu, a także drewniany stoliczek i krzesełka. Nie było tutaj niczego, co mogło być przesadzone, wbrew pozorom w mieszkaniu nie licząc dużej ilości roślin, dominował minimalizm.
Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, gdy blondynka oparła się o wysepkę, zadając mu pytanie o zdjęcie. Odsunął się nawet od ekspresu, w celu podejścia do dziewczyny.
— Oczywiście, że mi się podobało. Zadajesz trudne pytania, musiałbym się lepiej przyjrzeć — Odparł, zbliżając się bardziej do blondynki. Chwycił delikatnie w palce policzki Minnie, przyglądając się jej ustom i oczom, a także makijażowi, który musiał ocenić.
— Obydwie wersje mi się podobają, nie mam faworyta... Jesteś idealna Minnie, idealna do sesji zdjęciowej — Podsumował, zabierając dłonie od twarzy dziewczyny i wrócił do szykowania kawy.
Zaśmiał się cicho, słysząc o podanym adresie. Wcale nie wątpił, na pewno spodziewała się kawiarni, ale Dean był przekonany, że jest w stanie zapewnić jej dużo lepsze rozrywki. Począwszy od sesji zdjęciowej, kończąc na graniu w niezbyt grzeczne gry karciane, wystarczyło słowo, a on popędzi z pomysłami, których miał naprawdę wiele i był przekonany, że były naprawdę dobre... A na pewno nie najgorsze, rzekły nawet, że całkiem niezłe. Nie skomentował tego, że chciała napić się latte, lecz wziął to do siebie i zaparzył kawę, której sobie zażyczyła i podał naczynie dziewczynie.
Usiadł obok Minnie, która wciąż stała przy wysepce kuchennej i poklepał barowy stołeczek, który miał obok siebie. Chyba, że wolałaby kolana, to wszystko da się dogadać.
— Ani śladu, już jest naprawiony. A Twój? — Zapytał, posyłając jej spojrzenie wyrażające zainteresowanie tematem, upijając łyk gorącej, świeżo parzonej kawy, którą uwielbiał się delektować. Po jego minie było widać, że chciał poruszyć jakiś temat, lecz nie zignorował pytania dziewczyny, odpowiedział na nie, zadając pytanie na temat, który poruszyła. Taki był kulturalny!

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie musiał witać ją niczym książę z bajki, w takiej sytuacji, bardzo szybko by się znudziła. A czego Dean o niej nie wiedział, to na pewno fakt, że Minnie nudziła się miłymi mężczyznami, szybko traciła zainteresowania, lubiła, gdy mieli w sobie to coś, co rozpalało zmysły, a niekiedy bywali nawet dupkami, ale w granicach pewnej normy. Może też dlatego, zaproponowała kawę, aby ich pierwsze spotkanie, nie było również tym ostatnim.
Kiedy już się okazało, że zamiast kawiarni, będą u niego w domu, była już przekonana, że miło spędzą ten czas, może nawet bardzo miło. Nie krępowała ją różnica wieku, która między nimi była, ani nie bała się, że nagle stracą tematy do rozmów. Mogłoby tak być, gdyby Dean był jej rówieśnikiem, bo z nimi niekoniecznie znajdowała nić porozumienia, a wychowana przez samego ojca, potrafiła rozmawiać z mężczyznami. Prowokacji i flirtu już nauczyła się sama i bardzo prawdopodobne, że jeszcze dzisiaj postanowi z tego skorzystać. Przecież, nie zrobi nic złego, oboje byli dorośli, a chyba nie zaprosił jej do domu, nie mając w tym większego celu.
- Lubię trudne pytania - uśmiechnęła się do niego, na razie jednak bardzo grzecznie, nawet niewinnie. Nie spodziewała się tego, co zaraz się stanie, a kiedy dotknął jej policzków palcami, na moment nawet wstrzymała swój oddech, wpatrując się wprost w niebieskie oczy mężczyzny, które były na swój sposób wyjątkowe, przez co ciężko, było oderwać od nich wzrok. Cichutko wypuściła powietrze. Kolejny komplement w tak krótkim czasie. Poczuła się nawet leciutko zawstydzona, przez co pewnie na moment uciekła swoim spojrzeniem, ale zaczęło intrygować ją stwierdzenie o sesji zdjęciowej. Na pewno, będzie chciała się dowiedzieć, czegoś więcej.
Pokręciła się przez moment po jego salonie, zanim znów nie znalazła się części kuchennej. Może dobrze, że nie wiedziała, że myślał teraz o grach karcianych, do dzisiaj nie odróżniała kolorów w talii, a zatrzymała się na dziecięcych kartach, gdzie dobierało się pary. Cały czas, zastanawiała się nad sensem jego słów i zaczęła intrygować ją ta huśtawka, która można by było wykorzystać na wiele sposobów. Z zamyślenia, wyrwał ją kubek gorącej kawy, którą postawiła na blacie.
- Całe szczęście, miałabym wyrzuty sumienia, że jeździsz samochodem z taką rysą - nie miałaby żadnych, ale nie musiał o tym wiedzieć. Usiadła na krześle obok Deana i poprawiła materiał różowej sukienki na udach. - Tak, też już nie ma śladu - dodała jeszcze i wzięła w dłoń kubek z kawą. Przez kilka sekund najpierw podmuchała i napiła się wpierw spienionego mleka, odstawiając ponownie i nie chcąc poparzyć sobie języka.
Przyjrzała się mu uważnie, zaczynając od delikatnie dłuższych ciemnych włosów, poprzez niebieskie oczy, wyraz twarzy, kilkudniowy zarost. Nad czymś myślał? Zastanawiał się?
- Wspomniałeś wcześniej, że jestem idealna również do sesji zdjęciowej. Co miałeś na myśli? Rzadko mężczyźni dostrzegają takie rzeczy, jeśli nie mają nic wspólnego z fotografią - a przecież Minnie, była pewna, że rozmawia z policjantem, a nie z fotografem, nie mogła jednak ominąć, że sam uznał, że jest idealna. Położyła dłoń na kuchennej wyspie i usiadła bardziej bokiem, aby móc z nim swobodnie rozmawiać. Wiedziała, że modelka z niej żadna, przez swój dość niski wzrost, ale zdjęcia lubiła pod każdą postacią, te profesjonalne, jak i robione przez nią samą. - Masz jakieś ukryte talenty? - zagryzła wargę od środka i zaczesała kosmyk długich blond włosów za ucho. Na pewno miał, w końcu rozmawiała z nim drugi raz w życiu i wiedzieli o sobie, naprawdę niewiele, co powinni zmienić!

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Każdy preferował inny typ osobowości; on nie wiedział, jaki był jego ulubiony. Lubił kobiety, które byłyby od niego zależne, bo same nie potrafią poradzić sobie w życiu, z drugiej strony wolał te z pazurem, bo te pierwsze dość szybko mu się nudziły. Wkurzały go te, które wpatrywały się w niego jak w obrazek, bo miał zero satysfakcji z takiego związku, a on lubił skoki ciśnienia i nagły przypływ adrenaliny. Gdyby potrzebował służącej, po prostu by ją sobie wynajął, nie dość, że mieszkanie by posprzątała, podała kolację do łóżka to i miłe słówko raz na jakiś czas szepnęła, i owszem było to dobre — na krótką metę.
Nudziło mu się, gdy wiódł nagle ustatkowane życie, ale dlatego spędzał czas w kasynie, by sobie trochę odbić i choć przez chwilę mieć świadomość, że stawia wszystko na jedną kartę i liczy na szczęście. Ekscytowało go to. Podobnie jak ekscytowała go wizja tej młodej dziewczyny na kanapie, albo fotelu stojącym w salonie.
Uśmiechnął się dość przebiegle, słysząc odpowiedź dziewczyny. Miała ochotę na trochę zabawy i kilka zagrywek słownych? Cóż, kiepskim byłby gospodarzem, gdyby nie zorganizował jej czasu i nie zapewnił odpowiednich rozrywek, a pomysłów miał sporo. Miał kilka asów w rękawie, a karty były od zawsze jego mocną stroną.
— Naprawdę? A trudne sytuacje też lubisz? — Zapytał wprost, gdy jeszcze trzymał palce na jej policzkach. Poświęciłby tej drobnej blondynce jeszcze kilka drobnych minut, ale cóż, kawa sama nie potrafiła się niestety zaparzyć.
Nie miał nic przeciw temu, że rozglądała się po salonie. Cenił sobie prywatność, ale nie spinał tyłka, gdy goście oglądali jego mieszkanie. To było logiczne, czysta ludzka ciekawość. Mieszkanie, wbrew pozorom wiele mówiło o lokatorach.
Przysiadła się w końcu obok niego i teraz mogli na spokojnie porozmawiać, a Washington mógł złożyć swoją ofertę. Nie miał wątpliwości co do tego, że dziewczyna się zgodzi. Idealnie wpasowywała się w profil kandydatki do takich zdjęć. Młoda i odważna, czyli to, czego w tym momencie potrzebował.
Upił łyk kawy, odpowiadając na początku ciszą, gdy Minnie wróciła do tematu zdjęć. Dał sobie chwilę, bez pośpiechu przełknął kawę, przeciągając specjalnie odpowiedź.
— Dorabiam jako fotograf. Mam pomysł na zdjęcia i liczę na to, że użyczysz mi swojego ciała — Odpowiedział w końcu, rzucając dziewczynie sugestywne spojrzenie, choć te całe warunki o zgodzie nieco pominął, bo to była taka regułka, którą powtarzał po kilka razy, gdy była taka konieczność. Teraz nie czuł tej konieczności.
— Talenty? — Powtórzył, jakby z zastanowieniem, przywołując na usta dość śmiały, łobuzerski uśmiech. W tym momencie zaczął odrobinę usypiać czujność dziewczyny, próbując ją jak najlepiej zagadać i trzymać w niepewności.
— Znam kilka sztuczek — Odparł pysznie, przybliżając się nieznacznie do blondynki. Pozwolił sobie nawet ułożył dłoń na kolanie dziewczyny i przesunąć ją ciut wyżej.
Nieszczególnie interesowało go to, że mógł naruszyć jej przestrzeń osobistą. W jego słowniku taki zwrot nie istniał, więc pozwalał sobie na niektóre gesty, nie zwracając uwagi na to, że dziewczynie mogłoby to przeszkadzać. Zsuwając ponownie dłoń w dół, dziewczyna mogła poczuć coś chłodnego, sztywnego, jakby... Tekturowego.
Zabrał po krótkiej chwili rękę, opierając łokieć o blat wysepki kuchennej i uniósł dłoń do góry, trzymając w palcach kartę. Odwrócił ją przodem do dziewczyny, by przyjrzała się uważnie obrazkowi — czarny as pik.
— Widzisz tę kartę? As pik, to karta zwycięska, wiec musisz przystać na moje warunki — Rzucił wesoło, obracając jeszcze kilka razy kartę w palcach, którą odłożył na wysepkę, przy której obecnie siedzieli.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Gdyby tylko wiedzieli o sobie więcej, na pewno zaskoczyłby ich fakt, że są tak podobni, w niektórych kwestiach. Minnie, nie chciała mieć ustatkowanego życia z wielu powodów, nie chciała się nudzić, ale również najzwyczajniej w świecie się tego bała. Nie wyobrażała sobie, aby nagle porzucić swoją niezależność, ale z drugiej strony lubiła być otaczana opieką przez mężczyzn. Nie znalazła niestety, jeszcze złotego środka, aby wyjść z tej sytuacji, dlatego nie myślała, co będzie jutro, a żyła obecną chwilą i tym, co działo się teraz.
Przytaknęła tylko głową, na jego wcześniejsze pytanie. Lubiła ryzykowne, a nawet trudne sytuacje, dzięki czemu, miała wrażenie, że tak szybko się nie znudzi. Poza tym, gdyby było inaczej, czy wiedząc, że spędzą czas w mieszkaniu Deana, a nie w kawiarni, zdecydowałaby się, aby do niego przyjechać? Na pewno nie, a jak widać, siedziała u niego, popijając gorącą jeszcze kawę i wpatrywała się w twarz mężczyzny, który nadal był dla niej wielką zagadką. A im bardziej, był na swój sposób tajemniczy, tym bardziej przyciągał i interesował sobą nastolatkę. Chciała go poznać, dużo lepiej, przekonać się, jakie skrywa tajemnice, albo czym jeszcze może ją dzisiaj zaskoczyć. Może nie tylko dzisiaj?
Jej idealnie wyregulowane i zrobione brwi, uniosły się ku górze, gdy zrozumiała sens słów, które jej wypowiedział.
- Policjant, który dorabia sobie jako fotograf? Ciekawe połączenie - zaczęła, chociaż chyba bardziej pasowałoby niespotykane połączenie. Z góry założyła, że fotografia była bardziej jego hobby, niż sposobem zarobku na życie, patrząc na cały dom i policyjną posadę. - Mów dalej - odgarnęła kosmyk blond włosów za ucho, będąc już dużo bardziej zainteresowana jego propozycją. W końcu niecodziennie ktoś, chce zrobić sesję zdjęciową, a koło takiej propozycji, nie przeszłaby obojętnie. Wychodziła w niej w takich momentach pewność siebie, ale po części też pewnie próżność i świadomość, że podoba się mężczyznom. Nieważne, że nie miała pojęcia, o jakich zdjęciach teraz myślał, zeszło to na dalszy plan.
Na moment zamilkła, a jego uśmiech skutecznie odwracał jej uwagę od wszystkich innych myśli, przez co na kilka sekund zagryzła swoją dolną wargę.
- Pokażesz mi te sztuczki? - odezwała się w końcu, a kiedy się przybliżył, pierwszy raz, tak dokładnie poczuła zapach jego perfum, którymi teraz oddychała. Ciepła dłoń na jej odkrytym udzie, sprawiła, że przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Nie musiał tego wiedzieć, ale blondynce nie przeszkadzała obecna sytuacja, ani nie myślała, aby odepchnąć ręki, dotyk Deana, był naprawdę przyjemny. Jej kąciki ust, uniosły się ku górze, tworząc delikatny uśmiech. Gdyby ktoś inny, naruszał jej osobistą przestrzeń, ktoś kto w ogóle by jej nie interesował, bądź nie był w jej typie, zapewne zachowałaby się inaczej, ale o tym, nie było im dane się teraz dowiedzieć. Zmarszczyła delikatnie nosek, zsuwając spojrzenie z oczu mężczyzny, na jego dłoń, gdy zamiast ciepłego dotyku, poczuła coś, co przypominało karton, kartkę, cieżko było jej to określić. Podążała wzrokiem za dłonią i zamrugała kilkukrotnie powiekami, widząc jedną z kart.
- Wow! - wydała z siebie zaskoczenie, zmieszane z dziewczęcym piśnięciem, a jej twarz wyrażała zaskoczenie, ale też podziw do tego, co przed chwilą się wydarzyło. Na moment też zasłoniła swoje usta i całkiem ignorując jego słowa, wzięła kartę w dłoń, która teraz leżała na wyspie, chcąc się przekonać, czy jest ona prawdziwa. Była, przez co, jeszcze bardziej było to dla niej zaskakujące. Odłożyła ją na miejsce, poprawiając materiał sukienki na udach, który delikatnie podsunął się do góry.
- Uważasz, że muszę zgodzić się na wszystko? No nie wiem, nie wydaje mi się... - chciała, potrzymać go troszkę w niepewności. Bez pośpiechu, sięgnęła po kubek z kawą, upijając malutkiego łyka, zanim znów go nie odstawiła. Wiedziała, jak bardzo by ją to samą niecierpliwiło. Nieważne, że sama podświadomie już znała odpowiedź na jego propozycję. - Podoba mi się ta Twoja pewność siebie, lubię to i jest to strasznie podniecające - wypowiedziała te słowa, ponownie przenosząc wzrok na twarz Deana. - Opowiedz mi coś więcej o tej sesji, jestem ciekawa, jak to widzisz. Coś w plenerze, w pomieszczeniu? Widzisz mnie w niej ubraną, jako taką grzeczną, niewinną dziewczynkę, czy może jednak coś odważniejszego? Jak chciałbyś mnie zobaczyć? Kim, miałabym dla Ciebie być przed obiektywem? - wyprostowała się, układając swoje dłonie na udach. Była ciekawa jego wizji, co go przekonało do takiego obrotu sytuacji, bo to, że była ładna, to oczywiście wiedziała. - Chociaż, teraz dużo lepiej rozumiem, dlaczego, chciałeś się zobaczyć ze mną w mieszkaniu, nie chciałeś tracić czasu - chyba pierwszy raz lekko zadziornie się uśmiechnęła, a kolanami, niby przez czysty przypadek dotknęła ud mężczyzny.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Na pewno łączyło ich więcej, niż mogłoby się wydawać. Deana jednak zastanawiało coś innego; mianowicie, męczyła go sprawa z Minnie, bo do tej pory nie zwracał uwagi na nastolatki. Zastanawiał się, czy aby na pewno wszystko było z nim w porządku, czy się nie starzał, skoro szukał odskoczni od rzeczywistości do tego stopnia, że upatrzył sobie osiemnastolatkę. Luna nie była stara, Lula miała dwadzieścia lat, a Minnie osiemnaście. Nie wiedział, w którym momencie zaczął sobie aż tak zaniżać średnią wieku. Może po prostu... Przestał zwracać uwagę na liczby, choć z szesnastolatką do łóżka by nie poszedł, bo to byłaby już przesada, we wszystkim trzeba znać umiar, czy nam się to podoba, czy też nie.
Jemu natomiast aktualny stan rzeczy się podobał i to nawet bardzo, bo mógł spędzić po południe w miłym towarzystwie. Nie spodziewał się, że wzbudzi takie zainteresowanie u Minnie, zwłaszcza, że zbyt przyjaźnie nastawiony na początku do niej nie był. Najwidoczniej dziewczyna miała coś z masochistki, albo była cholernie cierpliwa, skoro weszła z nim w inną interakcję, niż kłótnia przy stłuczce samochodowej. Podbudowywało go to, że posiadał wystarczająco dużo charyzmy w sobie, skoro zwracał uwagę nie tylko dorosłych kobiet, ale i nastolatek. Nie bardzo wiedział, czego te kobiety w nim szukały, poza przygodą na jedną noc, ale najwidoczniej miał jakiś zestaw cech, który im odpowiadał.
— To trochę skomplikowane, nie zawracaj sobie głowy — Machnął ręką. Zdawał sobie sprawę z tego, że było to dość nietypowe połączenie, choć z drugiej strony... Czy naprawdę było to aż tak dziwne? Teraz w zasadzie niewiele było rzeczy, które mogłyby kogokolwiek zaskoczyć. To był dwudziesty pierwszy wiek, teraz nie dziwili nikogo mężczyźni przerobieni na kena, ani kobiety zmieniające płeć.
Zachowanie nastolatki, gdy ją dotknął, uświadomiło go w przekonaniu, że jeśli dobrze się postara, to bez problemu zaciągnie ją do łóżka. Nie odsunęła się, gdy dotknął jej uda, dając mu tym samym przyzwolenie na przekroczenie granic fizyczności, a więc nie tylko jemu zupełnie nie przeszkadzał dotyk, wbrew pozorom, obcej osoby. Pozwalał się dotykać, gdy ktoś mu się podobał, najwidoczniej blondynka miała podobny tok myślenia.
Słysząc dźwięk wydany przez dziewczynę, podrapał się po tyle głowy.
— To jedna z wielu sztuczek, które potrafię — Przyznał pysznie i nieskromnie. Odczekał parę minut, dając dziewczynie czas na przemyślenia. Tak, irytowała go ta przerwa i cisza, to trzymanie w niepewności, bo nie był zbyt cierpliwy i chciał dostać odpowiedź na już. Zupełnie, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, że ostateczna decyzja należała do osiemnastolatki.
— Nie jesteś w tym sama — Jego ta pewność siebie również kręciła, ten błysk w oczach dziewczyny i lekko zadziorny uśmiech, który pojawił się na pełnych, podkreślonych błyszczykiem ustach dziewczyny. W spojrzeniu mężczyzny również coś się zmieniło, gdy dotknęła dłonią jego uda.
— Oczywiście, że nie. Nic grzecznego, zmarnowałbym twój potencjał. Chcę żebyś była kobietą, cholernie seksowną, pociągającą kobietą przy której wyłącza się myślenie — Odpowiedział śmiało, chwytając za dłoń dziewczyny, którą ułożył na wysokości swojego uda. Teraz siedziała przed nim lekko zadziorna, pewna siebie nastolatka, ale Dean wiedział, że kobieta czuje się naprawdę seksowna i pewna siebie, gdy ma obok mężczyznę na którego oddziałuje, dlatego Washington chciał nieco podkręcić atmosferę.
— Widzę cię w akcie, na krześle, tym które stoi w salonie, w ciemnej marynarce i rozwianych włosach. Będziesz miała zadanie, żeby mnie podniecić, bez żadnego dotyku. Przyjmujesz wyzwanie? — Zapytał, przygryzając nieco usta i zmniejszył nieco dystans między tą dwójką, przejeżdżając ustami po szyi blondynki, delikatnie, jakby próbując ją przekonać do swojego pomysłu, który jego skromnym zdaniem, był świetny.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Różnica wieku, pomiędzy nimi, nie była aż tak drastycznie duża, a blondynka nieraz spotykała się z mężczyznami nawet dwukrotnie od niej starszymi. I przestała już się przed tym bronić, skoro swoich upodobań i tak nie zmieni, dużo łatwiej było się z tym pogodzić i przestać przejmować zdaniem innych. Były w tym pewne plusy, nastolatka mogła mu pokazać swój beztroski świat, bez przejmowania się kolejnym dniem, żyć chwilą, kiedy Dean mógł być po prostu sobą, nie przejmując się, że jego chłodne zachowanie ją zniechęci, czy poczuje się urażona, odepchnięta. Już wcześniej, domyśliła się, że nie był zbyt przyjacielsko i pogodnie nastawiony do innych osób, co w żaden sposób jej nie przeszkadzało. Jednak, gdyby zauważyła, że wtedy przy samochodzie, nie jest nią zainteresowany, zapewne by odpuściła, nie była osobą, która za wszelką cenę chce się przypodobać innym, nie było to do niej podobne. Na całe szczęście, mężczyzna miał bardzo dobry gust odnośnie kobiet!
Nie była też zbyt ciekawska, a na pewno nie przy pierwszym, ani drugim spotkaniu, więc zgodnie z jego prośba, nie dopytywała o nic więcej. Chociaż już w wyobraźni, widziała jak Dean, zakłada policyjny mundur, nie brała nawet pod uwagę, że mógłby chodzić po cywilnemu, bo to, zepsułoby jej całą fantazję, która teraz zajmowała całe jej myśli. A dotyk drugiej osoby, zwłaszcza tej, która w pewien sposób nam się podoba, bądź jesteśmy nią zainteresowani, zawsze jest bardzo miły i rozgrzewający. Zapewne, gdyby mogła, zatrzymałaby jego dłoń na swoim udzie, ale wtedy wszystko, potoczyłoby się zbyt szybko. I chociaż, nie miała nigdy nic przeciwko, tak teraz, niekoniecznie chciała, aby ich znajomość miała oparcie tylko w seksie i na tym również się skończyła. Seks był bardzo miłym i przyjemnym dodatkiem, ale Minnie, naprawdę chciała móc go poznać, za bardzo ją intrygował.
- Znasz, jeszcze więcej sztuczek? Takich karcianych, czy innych? Chciałabym je zobaczyć, jestem bardzo ich ciekawa - czy ona na pewno myślała i mówiła o kartach? W wypowiedzianych słowach przez blondynkę można było doszukać się podtekstu i wcale się przed tym nie wzbierała. Przecież już mu wspominała, że lubi gry słowne.
Zadziorny uśmiech, nie schodził z ust nastolatki, gdy potwierdził, że również lubi jej pewność siebie. Niekiedy ją traciła, ale były to zaledwie krótkie momenty, gdy mężczyzna ją onieśmielał, Deanowi na pewno również udało się to kilkukrotnie, przy ich pierwszym spotkaniu, jak i tym dzisiejszym. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho, słuchając, jak mówi i delikatnie zagryzła wargę.
- Podoba mi się ten pomysł - jej głos zazwyczaj taki spokojny i dziewczęcy, stał się bardziej uwodzicielski, a dłoń, która znalazła się na jego udzie, została w tym samym miejscu. Minimalnie mógł poczuć, jak zacisnęła swoje palce. - Chociaż, jestem już kobietą, mogę Cię uwodzić i bez aparatu, niewinna również potrafię być, nawet nie wiesz, jak bardzo - ale wtedy, nie byłoby takiej zabawy. Minnie jak chciała, potrafiła być taką uroczą, słodką lolitką, ale nie miała nic przeciwko, aby pokazać swoją kobiecą, stronę, pełną seksapilu i pewności siebie. Jej oczy w jednym momencie zabłyszczały i zagryzła dolną wargę, delikatnie przytakując głową, nie spuszczając z niego spojrzenia. Wyobraźnia, bardzo szybko, podsunęła jej obrazy, które za chwilę mogłyby stać się rzeczywistością. Robiła wyzywające zdjęcia, jednak zazwyczaj miała wtedy na sobie, którąś część bielizny, ręcznik, prześcieradło, ale akt, brzmiał również kusząco. Zanim odpowiedziała, odchyliła głowę do tyłu, jakby tym samym, chciała dać mu lepszy dostęp do swojej szyi i jedynie cicho westchnęła, czując na skórze jego ciepły oddech.
- Mhm, przyjmuję - nie miała siły, ani cierpliwości, aby dłużej trzymać go bez odpowiedzi, a jej dłoń jakby mocniej zacisnęła się na udzie mężczyzny, kierując się ku górze. - Ciesz się, że to ja obtarłam Twój samochód, inaczej mógłbyś zapomnieć o takich zdjęciach - uśmiechnęła się dość pewnie siebie i odsunęła rękę, aby nie posunąć się zbyt daleko. W końcu nie każda nastolatka, a nawet kobieta zgodzi się na pozowanie do aktu prawie nieznajomemu mężczyźnie, nieważne, jakby był przystojny. Na całe szczęście Minnie, nie myślała o konsekwencjach.
- Możemy nie tracić czasu? Chcę, abyś podniecił się na sam mój widok - może i była zbyt odważna i bezpośrednia, ale czy nie on wypowiedział podobne słowa, jeszcze kilkanaście sekund temu? Może nawet sam, nie mógł się tego doczekać? Wiedziała, jak przyciągnąć czyiś wzrok na siebie i nawet nie będzie musiała go dotykać, aby rozpalić jego zmysły. A najwidoczniej przy nim, nie musiała udawać aniołka, którym czasem zdarzało się jej być, najczęściej jednak z pozoru. Bez zastanowienia, zeskoczyła z krzesła, stając na podłodze i przesunęła palcami po ramieniu mężczyzny. - Przyda mi się w takim razie, Twoja marynarka, oświetlenie mamy już idealne - mruknęła zadowolona, odwracając na moment wzrok w stronę okna. To znaczy, według niej, takie było, słońce już przestało świecić i zaczął panować przyjemny półmrok. Jej makijaż, był dopracowany, podkreślał niebieskie oczy nastolatki, a usta miały naturalny odcień (dzięki makijażowi permanentnemu, ale przecież Dean, nie musiał o tym wiedzieć). - Chociaż myślę, że tę huśtawkę, również moglibyśmy wykorzystać - dodała jeszcze po krótkiej chwili, wskazując na nią palcem i powracając swoim spojrzeniem na jego twarz. Miała nadzieję, że dobrze zrozumiała, bo już teraz było za późno i nastolatka, na pewno nie chciałaby stracić takiej okazji i przełożyć robienia zdjęć na inną okazję. Na całe szczęście, ona nie potrzebowała wiele, oprócz marynarki Washingtona i małej poprawie włosów. Odsunęła się krok w bok, opierając się ponownie o kuchenną wyspę, gdyby chciał wstać i udać się po potrzebne rzeczy. Powinna w takim momencie zastanowić się, jakie mogłyby być konsekwencje, że mógłby wykorzystać jej wizerunek bez żadnej zgody, ale teraz myślała, że będzie miała ładne zdjęcia na instagrama i będzie mogła po prowokować mężczyznę samym, swoim zachowaniem. A wieczór, nie musiał wcale kończyć się tylko na sesji. Przygryzła delikatnie wargę, chwytając w palce kosmyk blond włosów, którym zaczęła się bawić.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Najważniejszą rzeczą, było życie zgodnie z samym sobą i ze swoimi zasadami. Żyje się dla siebie, nie dla społeczeństwa, więc tak na dobrą sprawę, nikt nie miał prawa wpierdalać się w nieswoje życie. Jeśli Minnie chciała spotykać się ze starszymi mężczyznami; to jej wybór, jej sprawa. Nikogo nie powinno to interesować, choć na pewno spotkała się z dziwnymi spojrzeniami rzucanymi w jej kierunku, gdy przytulała się do dwa razy starszego od siebie mężczyzny. Prawda jest taka, że ludzie zawsze gadali i gadać będą, bo łatwiej wytknąć błędy drugiej osoby i ponarzekać na jej życie, niż przyznać się do własnych życiowych błędów i wychowawczych porażek. Życie było jedno i należało z niego korzystać jak najmocniej, boo było bardzo kruche, a czas przelatywał niczym piasek między palcami. Nie warto marnować czasu na przejmowanie głupimi ludźmi, tylko pokazywać im, że nie mogą nikogo złamać, bo ludzie, w głównej mierze dążą do destrukcji.
Prawdopodobnie, gdyby od razu poszli do łóżka ich znajomość na tym, by się zakończyła, ale jemu na tym nie zależało. Chciał się bawić, droczyć, drażnić i przedrzeźniać, podświadomie przeczuwał, że Minnie była do tego idealna. Podchodziła do tych rzeczy w sposób taki sam, jak on, chciała zaspokoić swoją ciekawość, poznając go lepiej i próbując nowych rzeczy, a on te doznania mógł jej zapewnić i doskonale o tym wiedział.
— Prócz kart mam inne mocne strony, ale nie poznasz ich od razu — Przyznał nieskromnie, choć całkiem szczerze. Do tej pory tylko jego siostra była go w stanie ograć w kartach, trafili się też lepsi gracze w kasynie, ale to wciąż nie był wysoki poziom; tylko czyste szczęście.
— Widzę, ale chce się zabawić i myślę, że mnie nie zawiedziesz — Posłał jej uwodzicielski uśmiech, wpatrując się w oczy dziewczyny. Lubił mieć kontakt wzrokowy ze swoim rozmówcą, dlatego nie odwracał spojrzenia, choć przez chwilę zawiesił wzrok na jej ustach, biuście i dłoni, którą zacisnęła na jego udzie. Westchnięcie, które wydobyło się spomiędzy warg dziewczyny nie umknęło jego uwadze. Chętnie by jeszcze posłuchał, ale jak zostało słusznie zauważone... Tracili czas, dlatego bez słowa wstał z miejsca, poprawiając spodnie.
— Zaczynamy zabawę, powiedz gdy będziesz miała dość— Odparł, pryzmując ponownie swój normalny ton i udał się do garderoby, w celu znalezienia idealnej marynarki. Przesunął kilka wieszaków, bo żadna mu nie pasowała, lecz zatrzymał się przy czarnej z eleganckimi, złotymi guzikami przy mankietach. Wrócił do Minnie, wręczając jej marynarkę, pachnącą dość mocnymi, pociągającymi perfumami. Przeszedł jeszcze po mieszkaniu, przysłaniając niektóre okna, by stworzyć półmrok i zostawić kilka odsłoniętych fragmentów okien, by promienie przebijały przez mrok i padały prosto na krzesło, które miało im posłużyć do zdjęć.
— Łazienka jest tam, chociaż nie mam nic przeciw temu, żebyś rozebrała się przy mnie — Uświadomił ją, podchodząc do wysepki o którą się opierała i przejął kosmyk złotych włosów, którymi się bawiła, owijając je na swoim palcu.
— To co wolisz? — Zapytał, przysuwając głowę nieco bardziej do dziewczyny i choć nie chciał jej ponaglać wewnątrz czuł, że pali się do pracy i być może nie tylko do pracy. Bo chciał ją dzisiaj zobaczyć bez ubrań.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie zależało jej, aby pokazywał jej wszystko od razu i chociaż, należała do osób bardzo niecierpliwych, tak teraz zeszło to na drugi, dalszy plan. Oboje, chcieli się bawić, poznawać się lepiej, podświadomie więc czuła, że nie powinna się spieszyć, aby nie zrobić o jeden krok więcej, żeby później tego żałować. Mogli się droczyć, rozpalać siebie wzajemnie, żeby później, to wszystko smakowało dużo lepiej i nie mogli się doczekać swojego wzajemnego dotyku.
Odprowadziła go wzrokiem, kiedy zostawił ją samą i musiała przyznać, że z tyłu również bardzo przyjemnie się na niego patrzyło. Przygryzła delikatnie wargę, a kiedy wrócił, przejęła od niego marynarkę, którą przewiesiła sobie na przedramieniu. A cała sceneria, którą właśnie tworzył w salonie, całe pomieszczenie owiane mrokiem, jedynie z kilkoma przebłyskami światła, była tajemnicza, ale również pociągająca. Mogła się domyślić, że mężczyzna znał się na tym, co robi i nie będą to jego pierwsze, ani drugie zdjęcia, tylko któreś z kolei, ale tych na pewno, tak szybko nie zapomni.
Wypuściła kosmyk włosów, opuszczając dłoń, którą swobodnie oparła na jego klatce piersiowej, kiedy ponownie się do niej zbliżył, że mogła oddychać zapachem męskich perfum.
- Hm... - zagryzła na moment wargę, jakby naprawdę zastanawiała się nad propozycją Deana. - Nie chcę, abyś zbyt szybko się podniecił, więc pójdę do łazienki, zobaczysz efekt końcowy - na jej młodej twarzy ponownie pojawił się zadziorny uśmiech, kiedy przesuwała dłonią w dół, po jego klatce piersiowej i w jednej chwili się odsunęła. Nie czekając na jakąkolwiek reakcję, czy odpowiedź, udała się wprost do łazienki, którą wcześniej jej wskazał. Po części obawiała się, że mogłaby ulec jego sugestii i rozebrać się na środku salonu, zapewniając mu striptiz, nim doszliby do zdjęć.
Zamknęła drzwi od łazienki, w której ściągnęła sukienkę, tak samo postąpiła ze stanikiem, zostając w samych skąpych, koronkowych stringach i na prawie nagie ciało założyła marynarkę, która bez problemu zakrywała również jej pośladki. Przejrzała się jeszcze w lustrze, zaczesując ponad połowę włosów na jedną stronę i przyjrzała się makijażowi, który nadal był idealny. Otuliła się czarną marynarką, czując jak zapach Deana, miesza się z jej słodkimi perfumami, których dzisiaj użyła. Dziwne połączenie, jednak nie dało się obok niego przejść obojętnie. Nie było jej kilka krótkich minut, gdy ponownie wróciła do salonu, odkładając na wysokie krzesło wcześniej zdjętą sukienkę wraz z bielizną.
- Mam nadzieję, że jesteś już gotowy? - przeszła przez salon, trzymając jedną dłonią marynarkę, aby zbyt szybko nie odsłoniła za dużo. - I wyglądam jeszcze lepiej, niż w Twojej wyobraźni - ominęła go, jak gdyby nigdy nic, siadając na wcześniej przygotowanym krześle. Ponownie, przeczesała palcami włosy, które swobodnie opadały na jej plecy i ramiona. Musiała powstrzymywać swoje zniecierpliwienie, czekając, aż Dean weźmie do ręki aparat. - Często widzisz półnagie kobiety w swoich ubraniach, których nie możesz dotknąć? - przesunęła palcami od boku swojej szyi, sunąć nią pomiędzy swoimi piersiami i pierwszy raz, pozwalając, aby marynarka rozsunęła się i ukazała ciut więcej. Przez ten czas, utkwiła w nim swoje niebieskie spojrzenie, nie odwracając na moment swojego wzroku.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
Fotograf — BEAST DAYLIGHT PHOTO STUDIO
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Manipulant i hazardzista
Stara się nie wtrącać w życie innych
Bo z łatwością potrafi je spieprzyć
Profesjonalista — tym słowem można było go podsumować. W każdym ruchu mężczyzny można było dostrzec niewymuszoną pewność siebie, miał pomysł i tym się kierował, działał niemalże automatycznie. Nie było mowy o chwili zawahania, on po prostu wiedział, co powinien teraz zrobić. Zarówno w życiu codziennym, jak i pracy emanowała od niego pewność siebie przysłonięta aurą fałszywego spokoju. Odczuwał wiele emocji, lecz ich nie okazywał, nawet nie próbował. Nie widział sensu w sztucznych uśmiechach, ani zagadywaniu o pogodę, byle tylko coś powiedzieć. Był samotnikiem, stroniącym od tłumów ludzi, których szczerze nie lubił. Wolał być zamknięty w świecie swoich własnych myśli, oraz urojonej świadomości tego, że wie wszystko najlepiej.
Pogrywał z Minnie, lecz odnosił wrażenie, że ona robiła to samo z nim. Subtelny, niby nic nieznaczący dotyk, kokieteryjne spojrzenie, a to wszystko pod powłoką kobiecej delikatności. Nie była nachalna, co jemu odpowiadało, był fanem szybkich numerków, nic nieznaczących spotkań, ale podświadomość mówiła mu, że z Minnie może być inaczej. Nie wiedział jeszcze czym było to inaczej, ale nie był wobec niej nachalny, podobała mu się ta gra, którą obmyślili już przy samochodzie — a on nie zamierzał przegrać, choć nie wiedział o co tak naprawdę gra. Dlatego kochał hazard, niby wiesz co obstawiasz, ale los potrafi zaskoczyć.
— Jasne — To by było na tyle, pozwolił odejść jej do łazienki, dać te kilka minut dla siebie. W tym czasie udało mu się rozstawić sprzęt, poprzestawiać trochę meble, by wszystko było zgodnie z jego widzimisię. Przyjrzał się jeszcze stanowisku, zastanawiając się krótką chwilę, czy powinien coś dodać, bądź zmienić. Wtedy rzucił mu się w oczy ten paskudny kwiatek Luny, który stał na stoliku za meblem na którym miała pozować Minnie.
Nigdy nie lubił tego kwiatka, dlatego bez chwili zastanowienia, wziął porcelanową doniczkę i uchyliwszy drzwi prowadzące na taras — wyrzucił roślinkę wraz z doniczką. Później posprząta.
Akurat wracał do salonu, gdy zatrzymał się w półruchu, zauważywszy Minnie w swojej marynarce. Uniósł brwi do góry, jakby trochę zaskoczony tym, co właśnie widzi. Wyglądała dobrze w tej za dużej marynarce, choć faktycznie lepiej, niż sobie wyobrażał.
— Będziesz wyglądała lepiej niż w mojej wyobraźni, gdy mi stanie. Jeszcze nie stanął, więc jest względnie dobrze — Rzucił, posyłając dziewczynie łobuzerski, lekko drwiący uśmiech. Nawet gdyby było inaczej, nie byłby w stanie tego jej teraz powiedzieć, a powód był jeden — jeśli teraz poczuje się zbyt pewnie, niewiele z siebie da, gdy będą robić zdjęcia.
Powędrował wzrokiem za jej dłonią, poruszającą się po linii ciała, wracając chłodnym spojrzeniem do błękitnych, jak wiosenne niebo, oczu Minnie. Kolor jego oczu kojarzył mu się z nieposkromionym oceanem, natomiast Minnie, choć odcień był podobny, przypominał mu błękit nieba. Zabawne, że zwrócił na takie rzeczy uwagę.
— Dość często, jak się domyślasz. Na ogół zachowuje... Profesjonalizm. Po prostu wiem na ile mogę sobie pozwolić, a teraz myszko — usiądź na tym fotelu i zachowuj się jak modelka — Poinstruował, spuszczając wzrok z dziewczyny i zajął się ustawianiem aparatu, w taki sposób, by na podglądzie wszystko wyglądało idealnie.

Minnie Goldberg
sumienny żółwik
blueberry
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Jedno, przypadkowe spotkanie, mogło tak wiele zmienić w życiu tej dwójki. Przecież, gdyby Minnie nie zapatrzyła się na telefon i nie obtarłaby samochodu Deana, nigdy mogliby się nie spotkać. A nawet gdyby się spotkali, ich znajomość byłaby krótka i przelotna, po prostu oddanie się przyjemności i zapomnienie o tej drugiej osobie. Chociaż, gdyby wiedziała, jakie konsekwencje przyniesie ta znajomość, na pewno by poszła w to dalej i się godziła? Była pieprzoną masochistką, więc zapewne tak. Nie wierząc oczywiście w to, że mogłyby pojawić się uczucia, ale to było już za duże wybieganie w przyszłość.
Nie do końca znała Deana, wiedziała o nim tak niewiele, ale coś sprawiało, że przyciągał ją do siebie, sprawiał, że chciała go poznawać coraz lepiej, nawet, teraz gdy stała przed nim w samej marynarce, pod która nic nie miała. Nie czuła skrępowania, chciała, aby na nią patrzył, ale też, aby sam chciał poznać ją lepiej, żeby nie widział w niej tylko pustej lalki Barbie, o której szybciutko zapomni. Wzięła sobie za punkt honoru, że zainteresuje go sobą, zaintryguje, sprawi, że nie będzie mógł przestać o niej myśleć. Nie było to może najłatwiejsze zadanie, ale lubiła ryzyko i wyzwania, które teraz tak bardzo chciała podjąć.
Pewność siebie i bezpośredniość... Ktoś mógłby stwierdzić, że było to zbyt szczere, ale Minnie tylko wywróciła teatralnie oczami na jego słowa, wewnątrz czując, że podejmuje to wyzwanie. Nieważne, że kompletnie nie wiedziała, co lubi mężczyzna, ani co mu się podoba. W sumie, widziała jak na nią patrzył...
- Wiem, jak wyglądam i wyglądam świetnie - odezwała się dość pewnie siebie. - A to, czy Ci stanie, to tylko kwestia czasu. Wtedy, będziesz myślał inną częścią ciała, a ja chce mieć te zdjęcia - nie potrafiła tak po prostu odsunąć swojego wzroku, a uśmiech Deana, sprawiał, że czuła jak miękną jej kolana, co nie było do niej ani trochę podobne. Chwilami, miała wrażenie, że zachowuje się przy nim jak taka głupia nastolatka z komedii romantycznych, ale później starała się wrócić do normalności i nie patrzeć na niego rozkojarzonym wzrokiem.
Pierwsze jej się udało. Czuła na sobie wzrok mężczyzny, gdy sunęła dłonią po swoim ciele i zagryzła delikatnie dolną wargę. Bez wątpienia, wolałaby, aby to była jego dłoń, dotyk, który poczuła, gdy siedzieli przy kuchennej wyspie, ale wszystko miało nadejść w odpowiednim do tego czasie. Ich spojrzenie się spotkało, a przez jej drobne ciało, przeszedł dość przyjemny dreszcz, na moment wstrzymała powietrze, zanim ponownie je wypuściła. Nawet myszko z jego ust, brzmiało inaczej, tak lepiej!
- Mam wrażenie, że ta sesja, nie będzie miała zbyt wiele z profesjonalizmem, ale to nic, podoba mi się to i to, że nie musisz zachowywać się profesjonalnie - gdyby trafiła na inną sesję, gdzie nie znałaby fotografa i dostałaby dokładnie takie polecenie, od razu by zrezygnowała. Teraz, sytuacja była całkiem inna. Wstała z krzesła, ponownie zasłaniając odkryte ciało marynarką i usiadła na fotelu, przerzucając nogi przez podłokietnik i siedząc bokiem.
Rozwiane włosy, delikatny uśmiech na jej młodziutkiej twarzy, lekko odchylona głowa do tyłu.
- Wolałabym, abyś patrzył na mnie, a nie w podgląd - mruknęła cichutko, słysząc charakterystyczny dźwięk, który wydaje aparat, przy robieniu zdjęcia. Odgarnęła włosy, posyłając mu uwodzicielski uśmiech, pozwalając, aby odsłonił się jedynie zarys jej piersi i wróciła do normalnej pozycji. Był dorosłym mężczyzną, nie podnieci się na widok samych piersi, które widział już nie raz. Kolejny raz utrzymała z nim kontakt wzrokowy spod lekko przymkniętych powiek i przygryzła palec wskazujący, jakby chciała go kokietować, mając jednak nadal lekko rozchylone usta. - Podoba mi się, to kiedy mogę decydować, kiedy pokażę Ci więcej, a mogłabym Ci pokazać naprawdę wiele - wypowiedziała te słowa, a jej wzrok specjalnie przesunął się od oczu Deana, przez jego usta, lekki zarost, bezczelnie zsuwając się w dół, aż zatrzymała go na jego rozporku i zadziornie się uśmiechnęła. Już bez skrępowania, rozsunęła marynarkę, która już tylko zasłaniała jej sutki i pozwoliła, aby zsunęła się z jej jednego ramienia. - Wiesz, że nic pod nią nie mam? - przygryzła wargę, zadziornie się do niego uśmiechając i wpatrując się wprost w te niebieskie oczy. Nawet gdy materiał się zsunął jeszcze bardziej, odwróciła się delikatnie bokiem.

Dean Washington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
ODPOWIEDZ