instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Czy to normalne, że reagowała ją niego w ten sposób? Że za każdym razem, kiedy mówił coś, co ona szczerze pragnęła usłyszeć, jej usta wyginały się w głupawym uśmiechu? Znów wróciła do tego punktu, w którym znajdowała się, kiedy ich relacja dopiero zaczynała rozkwitać. Znów była wpatrzona w niego niczym zakochana nastolatka, co sprawiało, że czuła się przy nim tak dobrze, iż nie miała najmniejszej ochoty tego zmieniać. Co ciekawe, choć pewien czas temu upierałaby się przy stwierdzeniu, że bliska jest wyleczenia się z niego, wystarczyło zaledwie kilka spotkań, aby jasnym stało się to, jak bardzo była w błędzie. Nadal szalała za nim, nadal kochała go równie mocno, a skoro na powrót dopuściła do siebie te uczucia, miała szczerą nadzieję, że Grisham zdecyduje się dać im szansę. Gdyby tego nie zrobił, Gale naprawdę poważnie by się zawiodła, ale jak niejednokrotnie zostało wspomniane, za to rzeczywiście winić mogłaby już tylko siebie. Teraz więc, kiedy wytknął jej to, że coś mogło jej się w nim podobać, nie zaprzeczyła. Jej usta wygięły się w uśmiechu, z którym nawet nie próbowała walczyć, skoro brunet znajdował się przed nią i żeby dostrzec grymas na jej twarzy, najpierw musiałby się obrócić. Poza tym, czy rzeczywiście miała jakiekolwiek powody, aby ukrywać przez nim to, jak się względem niego czuła? Jasno dała mu przecież do zrozumienia, że coś chciałaby z nim zbudować, dlatego jakiekolwiek podchody i udawanie nie miały teraz najmniejszego sensu.
Nie miała pojęcia co się stało, naprawdę. To wszystko działo się tak szybko, iż mogła jedynie domyślać się tego, co było powodem, dla którego brunet wylądował ją półce skalnej. I bogu dzięki, że skończyło się to w ten sposób, bo gdyby tylko stało się coś gorszego, Gale nie byłaby w stanie sobie tego wybaczyć. W końcu to ona przyciągnęła go tutaj, to ona wpadła na pomysł zejścia na dół i to ona naraziła go na niebezpieczeństwo, po raz kolejny. - Jestem cała, tylko… jak ty teraz stamtąd wyjdziesz? Spróbuję po kogoś zadzwonić - oznajmiła, po czym sięgnęła po własny telefon. Prędko jednak okazało się, że na cudzą pomóc nie mogli liczyć, ponieważ w środku głuszy nie było mowy o jakimkolwiek zasięgu. Widząc brak serwisu na ekranie własnego telefonu, Gale zaklęła pod nosem. Nie raz, nie dwa, a całe multum razy, chyba powoli zaczynając panikować. Jeśli do tej pory ich randki nie bywały udane, ta z całą pewnością miała zyskać miano najokropniejszej. - Przepraszam, powinnam była wybrać coś bardziej cywilizowanego. Tutaj nie ma nawet odrobiny zasięgu - jęknęła, będąc przekonaną o tym, że cała wina znajdowała się po jej stronie, a Grisham musiał być na nią wściekły. - Jest tam coś, czego mógłbyś się złapać? - zapytała, starając się znaleźć jakąś drogę wyjścia z ich beznadziejnej sytuacji. Najlepiej taką, która nie groziła dodatkowymi urazami.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To szalone, ale on również czuł się tak, jakby znacznie cofnęli się w czasie i jeszcze raz przeżywali tę fazę, w której stawiali dopiero pierwsze kroki i wszystko było dla nich nowe i wyjątkowe. Podobało mu się to i to bardzo, ponieważ utwierdzało go w przekonaniu, że świeży start jest dla nich możliwy, tylko musieli dać sobie na niego szansę. I może powinni? Albo raczej on powinien dać temu szansę? Przy niej jedynej czuł się tak, jakby wszystko było na swoim miejscu i jedyne czego się obawiał z jej strony to kolejnego zranienia. Cholernie bał się tego, że historia się powtórzy, bo wciąż pamiętał jak było poprzednim razem i nie chciał przechodzić przez to samo, dlatego teraz miał tak duże opory przed podjęciem ryzyka, nawet jeśli jej obecność nadawała sens wielu rzeczom w jego życiu, ponieważ nikt inny jak dotąd nie pozwolił mu poczuć czegoś podobnego. I to był chyba jeden z powodów dlaczego w ogóle zastanawiał się nad powrotem do niej. Wiedział, że to, co kiedyś mieli, było specjalne i tęsknił za tym, jednak wciąż za bardzo obawiał się sięgnąć po to, żeby tak po prostu postawić na nią i zrezygnować z Carlie, która w ostatnich miesiącach stała się dla niego ważne. Chociaż to, co było między nim a nią znacznie różniło się od tego, co łączyło go z Gale, dotychczas potrafił być z nią szczęśliwy… Tylko czy nadal by potrafił odkąd przekonał się o tym, że dla niego i Hobart jeszcze była szansa?
Grisham miał wrażenie, jakby w którymś momencie, kiedy to się działo, jego serce miało wyskoczyć z piersi. Do niczego takiego nie doszło, ale wciąż miał problemy z uspokojeniem się. Mimo to spróbował wciąż się w garść i poznać swoje położenie, a kiedy już przekonał się gdzie wylądował, to starał się znaleźć stąd jakieś wyjście, jednak żadnego nie dostrzegał, co sprawiło, że zaczął się denerwować. - Nie wiem… I tak, spróbuj - odpowiedział nadal rozglądając się za czymś, co mogłoby mu pomóc w ucieczce z tej pułapki, ale to było na nic… Skały nad nim były strome i wilgotne, więc nie było mowy, żeby wspiął się na górę, a na dół? W tamtą stronę również nie widział żadnej drogi, jedyne co nasuwało mu się na myśl to skok do wody, ale średnio był do tego pomysłu przekonany. Kiedy usłyszał przeprosiny Gale, przestał się rozglądać i zamiast tego zadarł głowę do góry. - Nie przejmuj się tym, to nie twoja wina - odpowiedział, wbrew temu co mogło jej się wydawać, wcale nie będąc na nią zły. To był wypadek, takie się zdarzają i nie było sensu kogokolwiek obarczać winą. - Niezbyt. Skały są śliskie od wilgoci, więc po nich nie zdołam wejść, a niczego więcej tu nie ma - czyli miał przechlapane, tak najkrócej można opisać jego obecną sytuację, która podobała mu się coraz mniej, tym bardziej, że bolało go w tej chwili prawdopodobnie wszystko.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Każdy związek niesie za sobą ryzyko. Jeśli obecnie wydawało mu się, że przy swojej nowej partnerce mógł być pewien wszystkiego, powinien wziąć pod uwagę to, że mimo wszystko mógł się rozczarować. Czy nie podobnie było w przypadku Gale? Kiedyś, te kilka miesięcy temu, im obojgu wydawało się, że druga strona nigdy nie zawiedzie, ale do tego i tak doszło. Zawód rzeczywiście był spory, ale przecież popełnianie błędów było w pełni ludzkim odruchem, do którego obecności należało się przyzwyczaić. Oboje mieli prawo swoje błędy popełnić, ale najważniejsze było, aby wyciągnęli z nich lekcje i już nigdy więcej nie pozwolili na to, aby druga strona ucierpiała z ich powodu. Gale była pewna, że nie chce do tego doprowadzić. W ostatnich miesiącach posmakowała życia bez niego i chociaż wydawało jej się, że będzie w stanie jakoś w tym wytrwać, myśl o tym nie była już tak zachęcająca, kiedy na nowo posmakowała jego towarzystwa i bliskości. Pragnęła do tego wrócić. Pragnęła na nowo zbudować z nim relację, którą kiedyś mieli, a także pragnęła odkryć wszystko to, co było jeszcze przed nimi. Miała jednocześnie szczerą nadzieję, że Grisham widział to w ten sam sposób, ponieważ obecnie mogłaby mieć problem z powrotem do miejsca, w którym znajdowała się jeszcze przed kilkoma tygodniami. Mogła mieć problem z ponownym pogodzeniem się z jego nieobecnością w jej życiu, bo nie był to scenariusz, który ich dwójce był pisany.
Kiedy zapewnił ją, że cała ta sytuacja nie była jej winą, Gale tylko skrzywiła się nieznacznie, nie mówiąc nic. Nie zgadzała się z nim, ale obecnie nie powinni tracić czasu na sprzeczanie się o to, ponieważ na głowie mieli bardziej naglące sprawy. A skoro o tym mowa, gdy Grisham uświadomił jej, że jego położenie rzeczywiście było kiepskie, stało się dokładnie to, czego się obawiała. Nie miała pojęcia jak go stamtąd wydostać, a gdyby tego było mało, nie mogła nawet zadzwonić po pomóc, bo byli zupełnie odcięci od świata. - Cholera - zaklęła pod nosem, a później zaczęła rozglądać się po okolicy, żeby znaleźć coś, co mogłoby im pomóc. Niestety, poza liśćmi i kamieniami nie było tu zbyt wielu rzeczy, przez co jej zdenerwowanie jedynie wzbierało. Dopiero po dłuższej chwili znalazła jakiś nieco większy patyk, który nie wyglądał zbyt stabilnie, ale… Może warto było spróbować? - To pomoże? - zapytała, kiedy znów pojawiła się w zasięgu wzroku Grishama, ale prędko doszła do wniosku, że był to koszmarny pomysł. Mógł przecież wyślizgnąć jej się z dłoni albo złamać, a to prawdopodobnie poskutkowałoby jeszcze większymi szkodami. Mieli przechlapane i choć nie chciała mówić tego na głos, jedynym rozwiązaniem mógł rzeczywiście okazać się skok do wody.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Oczywiście, że ryzyko istnieje zawsze i w każdej relacji, ale rzecz w tym, że kiedy raz ktoś się zawiódł na drugiej osobie, to o wiele trudniej jest jej zaufać i uwierzyć, że to się nie powtórzy. Gale ze wszystkich ludzi powinna wiedzieć to najlepiej, ponieważ doświadczyła tego i to nie jeden raz, w końcu Grisham nie był jedynym, który ją zawiódł, prawda? Powinna więc zrozumieć dlaczego potrzebował czegoś, co pokaże mu, że jego strach był niepotrzebny i być może to pora na wyłamanie się z niego. Widział przecież, że Gale się starała i zależało jej, więc może tym razem niczego już nie spieprzy? Po sobie wiedział, że po popełnieniu równie poważnego błędu nie chciał już drugi raz doprowadzić do podobnej sytuacji i w końcu Hobart uwierzyła w to i dała mu kolejną szansę, której nie zmarnował. Z nią mogło być podobnie, nie wykluczał tego i jakaś jego część chciała uwierzyć w to, że rzeczywiście tak będzie, ale to niestety nie wystarczyło, żeby zwalczyć wszystkie wątpliwości.
Kiedy w zasięgu jego wzroku znalazła się ta gałąź, Grisham wypuścił głośniej powietrze. Niestety, nie sądził, żeby to mogło się sprawdzić i nawet nie chciał tego sprawdzać, ponieważ obawiał się tego, że to ostatecznie mogłoby tylko wszystko pogorszyć. - Nie wydaje mi się - odpowiedział, po czym oparł dłonie o skałę przed nim i opuścił głowę, zastanawiając się nad swoimi możliwościami. Nie miał ich wiele. Tak naprawdę ograniczały się tylko do jednej, której trochę się obawiał, ale oceniając swoje szanse z tego miejsca miał wrażenie, że to mogło się udać. I właśnie ta myśl oraz niechęć do dłuższego tkwienia w tym miejscu sprawiła, że zaczął przekonywać się do tego pomysłu. - Chyba muszę po prostu skoczyć do wody - po chwili przyznał niechętnie i odkleił dłonie od skały, zadzierając przy tym głowę do góry. - Tylko mam prośbę, zajmiesz się kilkoma moimi rzeczami? Nie chcę zamoczyć telefonu, zegarka ani butów, więc rzuciłbym ci to wszystko na górę, ok? - poprosił ją o to, ponieważ nie chciał, żeby ten wypadek zakończył się jeszcze większą katastrofą, dlatego chciał zadbać o rzeczy, które woda mogłaby uszkodzić, a poza tym wolałby nie pływać w butach, ani też nie wracać w przesiąkniętych wodą, wystarczy, że reszta jego ubrań taka będzie. Mógłby co prawda po prostu tutaj zaczekać na to, aż Gale pójdzie poszukać jakiejś pomocy, ale doszedł do wniosku, że będzie z tym zbyt wiele zachodu, a on rzeczywiście może po prostu wykonać ten skok i poradzić sobie sam… Pod warunkiem, że woda była wystarczająco głęboka i taki skok był bezpieczny, ale stąd właśnie tak to wyglądało, dlatego zdecydował się na to.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Tak wiele rzeczy mogło pójść nie tak, iż Gale szczerze obawiała się tego, co Grisham planował. Jako dzieciak niejednokrotnie wygłupiała się w ten sposób, w trakcie wakacji skakała do wody z nieco wyższych klifów, ale to były miejsca, w których robiła to także masa innych ludzi, dzięki czemu wydawały się względnie bezpieczne. Teraz znajdowali się natomiast w miejscu, którego nie znało żadne z nich. Gale kojarzyła je wyłącznie z dwóch, może trzech wizyt, ale każda z nich ograniczała się do oglądania uroków okolicy z góry, z której oni najwyraźniej również nie powinni się ruszać. Nie miała pojęcia jak głębokie było jeziorko, ale teraz chciała wierzyć, że wody było tam całkiem sporo. Ostatnie, czego potrzebowali to to, aby Grisham połamał się w trakcie tego skoku. Może więc nie powinien się na to decydować? Może powinien zaczekać, aż ona faktycznie cofnie się do miejsca, w którym odzyska zasięg i będzie mogła skontaktować się z kimś, kto będzie potrafił im pomóc? Podobne myśli przemknęły właśnie przez jej umysł i Gale chciała mu to delikatnie zasugerować, ale niezupełnie wiedziała, jak mogła zrobić to bez sugerowania, że było to cholernie niebezpieczne. - Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Może jednak powinniśmy pomyśleć o czymś innym? - odezwała się, a w jej głosie dało się słyszeć powątpiewanie. Martwiła się o niego, czemu nie można się dziwić. Był dla niej ważny, dopiero co odzyskała możliwość przebywania blisko niego bez ryzyka, se w którymś momencie się pozabijają, z czego nadal chciała móc korzystać. - Poczekaj chwilę - poprosiła, nagle dochodząc do wniosku, że z tej gałęzi, którą mu pokazała, jeszcze mogą zrobić pożytek. Na jednym z jej końców zaczepiła pasek własnej torebki tak, aby ta nie spadła z gałęzi, a kiedy chwilę później sprawdziła jej wytrzymałość, wyciągnęła tę konstrukcję w kierunku Grishama. - Buty raczej się nie zmieszczą, ale możesz spróbować je przywiązać, to niczym nie trzeba będzie rzucać - co też było bezpieczniejsze, jeśli niczego nie chciał uszkodzić. Buty co prawda nie musiały na tym szczególnie ucierpieć, ale zegarek i telefon mogły okazać się nieco bardziej problematyczne. - Spróbuj też nie zrobić sobie krzywdy, dobrze? - poprosiła, choć przecież wiedziała, że tak naprawdę niewiele był w stanie w tej kwestii zrobić. Chciała jednak, żeby wiedział, że martwiła się o niego i bała się, że stanie mu się krzywda. Gdyby do tego doszło, byłoby to jeszcze gorsze zwieńczenie tego wyjścia niż scenariusz, w którym Grisham decyduje się na powiedzenie jej tego, że jednak w jego życiu nie ma już dla niej miejsca.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To był szalony pomysł i Grisham również obawiał się tego, jak może się to wszystko zakończyć, ale starał się być dobrej myśli, bo tak naprawdę nie dostrzegał lepszego wyjścia z tej sytuacji. Jakoś musiał wydostać się z tej pułapki i miał wrażenie, że droga na dół mogła być jedyną, dlatego zamierzał na nią postawić i odrzucić wszystkie czarne scenariusze. Musiał być pewny tego skoku, żeby nie popełnić jakiegoś głupiego błędu, bo sam mógł zaszkodzić sobie bardziej niż cokolwiek, co czekało na niego na dole, a to też byłoby niepożądanym zakończeniem dla tego wszystkiego. - Nie wiem jak tobie, ale mi skończyły się pomysły i myślę, że na nic lepszego już nie wpadniemy. Muszę skoczyć - odparł, starając się brzmieć przekonująco, ponieważ wyłapał ten lęk w jej głosie, dlatego chciał uspokoić ją tym, że chociaż on był tego wszystkiego pewny i zachowywał spokój. Odrobinę mijało się to z prawdą, ale tego Gale wiedzieć nie musiała. - Hm? - mruknął nie do końca wiedząc co kombinowała. Mimo to zaczekał i gdy nagle pojawiła się przed nim ta jej konstrukcja, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Takich rzeczy często się nie widuje, więc nic dziwnego, że był tym rozbawiony, choć uznał to za mądre rozwiązanie, z którego zamierzał skorzystać. A zatem wrzucił do jej torebki wszystkie rzeczy, które przez skok do wody mogłyby się uszkodzić, a gdy to załatwił, zdjął jeszcze swoje buty i za pomocą sznurówek przywiązał je do gałęzi. - Ok, to będzie wszystko - zakomunikował, chcąc dać jej znać, że mogła już wciągnąć bagaż na górę. - Nic mi nie będzie. I może poszukaj jakiejś drogi na dół? - zaproponował, bo jakoś i tak musieli się odnaleźć, więc znalezienie tej drogi tak czy siak było konieczne. - Tylko bądź ostrożna - dodał po chwili, chcąc, żeby w pełni skupiła się na swoim zadaniu, ponieważ wolałby, żeby nie spotkał jej podobny lub jeszcze gorszy los. Po tym jak ta prośba zawisła powietrzu, brunet obrócił się i stanął na brzegu półki skalnej, na której się znajdował, żeby jeszcze raz sprawdzić jak wyglądało to na dole. Musiał się upewnić w jakim kierunku najlepiej będzie skoczyć, żeby mieć najbezpieczniejszy lot i lądowanie. Sprawdzając to czuł jak wraz ze strachem rosła w nim ekscytacja, bo to co miał teraz zrobić było na tyle ryzykowne, że aż podniecające. Może też właśnie ze względu na to tak uparł się przy tym pomyśle? Może chciał przekonać się jak to będzie? Niewykluczone, ale teraz nie ma to już znaczenia skoro było to postanowione. Grisham wziął jeszcze ostatni głęboki wdech i w końcu wykonał ten skok, prędko na szczęście lądując w wodzie. Wypłynięcie spod wody zajęło mu chwilę, ale w końcu znalazł się na powierzchni. - Gale! Musisz do mnie dołączyć, woda jest świetna! - wykrzyczał, żartując. Chciał dać jej znać, że nic mu się nie stało i mogła być spokojna.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Skrzywiła się nieznacznie, ale zaraz opanowała ten grymas, bo nie chciała też na każdym kroku podkreślać, że nie była do tego pomysłu przekonana. Podobnie jak on chciał uspokoić ją, tak Gale również nie chciała dokładać mu nerwów swoim nastawieniem. I chociaż wolałaby zaczekać na to, aż ktoś przyjdzie im z pomocą, doskonale wiedziała, jak bardzo Grisham potrafił być uparty. Nie pozostawało jej zatem nic innego, jak trzymanie kciuków za to, że jego skok naprawdę okaże się bezpieczny. Mogła też odjąć mu dodatkowych zmartwień, co zrobiła przy pomocy tej dziwacznej konstrukcji, z której, swoją drogą, była naprawdę dumna. Obawiała się jedynie, że kiedy Grisham wrzuci do torebki swoje rzeczy, a w dodatku przywiąże do gałęzi buty, które do najlżejszych nie należały, jej wysiłek okaże się daremny, ponieważ patyk pęknie pod zbyt dużym ciężarem. Tak się jednak nie stało, więc kiedy Gale wciągnęła go ponownie do siebie, przewiesiła torebkę przez ramię, a jego buty chwyciła w dłoń. - Bez obaw, nie jestem taką gapą jak ty - rzuciła z przekąsem, a później posłała mu uśmiech. Choć droga na dół czekała ją z całą pewnością dłuższa niż jego, Gale nie ruszyła się z miejsca, dopóki nie miała pewności, że był cały. Gdy dostrzegła, że zbliżył się do krawędzi, jej serce momentalnie zabiło szybciej. Była przerażona, dlatego ten stan rzeczy utrzymał się, dopóki Grisham nie wypłynął z wody. Właśnie wtedy, słysząc jego słowa, Hobart lekko pokręciła głową i wymamrotała pod nosem coś o jakimś głupku. Dopiero po tym mogła wybrać się na dalsze poszukiwanie drogi na dół. Swoją drogą, strzał Grishama okazał się celny, ponieważ wybrany kierunek rzeczywiście miał doprowadzić ją do celu, ale uprzednio Gale musiała pokonać pewne trudności. Ostatecznie więc i jej ramiona ucierpiały trochę od ostrych gałęzi, ale powstałe na nich rysy na pewno nie były tak uciążliwe jak jego podrapane dłonie. Po kilku, może nawet kilkunastu minutach udało jej się dotrzeć do celu, a wówczas przystanęła na kamiennym brzegu jeziorka. - Zamierzasz dzisiaj stamtąd wyjść, czy tym razem to o potworze z Lorne Bay powstaną legendy? - zapytała, po czym przykucnęła sobie tuż przed samą wodą. Odstawiła na bok jego buty oraz własną torebkę, po czym lekko zanurzyła palce jednej dłoni w wodzie. Nie była zimna, więc Grisham, pomimo żartu, najwyraźniej wcale jej nie okłamał. Teraz jednak bardziej niż na ciepłej wodzie, Gale zależało na tym, aby brunet znalazł się blisko niej, żeby mogła nieco lepiej obejrzeć jego ewentualne rany. Tak, z tego najwyraźniej również nie wyrosła w trakcie tej półrocznej przerwy, ale czy było w tym coś dziwnego? Zniknęła przecież, ponieważ martwiła się o jego bezpieczeństwo, dlatego teraz wolałaby mieć pewność, że nie stało się nic złego.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Prawdopodobnie nie przekonałaby go już do zmiany zdania. Grisham postanowił już, że wykona ten skok i zamierzał to zrobić, nawet jeśli istniały liczne przeciwwskazania do tego planu. On postanowił je zignorować i po prostu zrobić to, ponieważ był to najprostszy i najszybszy sposób, żeby wydostał się z pułapki, bez robienia wokół tego niepotrzebnego zamieszania, bo właśnie w ten sposób widział wciąganie w to kolejnych osób i to średnio mu się podobało. Proszenie o pomoc czasami przychodziło mu z niebywałą trudnością i tym razem również miał przed tym jakieś opory, dlatego stawiał na własne wyjście, które miało wady, ale to i tak nie przeszkodziło mu wierzyć w powodzenie tego rozwiązania. Oczywiście bał się, ponieważ nie wiedział co do końca czeka go na dole. Nie znał tego miejsca, był tutaj pierwszy raz i nie miał pojęcia jaki był tutaj poziom wody, mógł to ocenić z odległości, jednak był to bardzo niedokładny i być może nawet mylny osąd, ale musiał wierzyć w to, że miał rację i będzie dobrze. Gdyby pozwolił ogarnąć się lękowi, prawdopodobnie utknąłby tu na długi czas, a poza tym poczułby się tak, jakby się zbłaźnił, a musiał przecież dbać o swoje ego.
Usłyszawszy jej komentarz jeszcze przed skokiem, Grisham uśmiechnął się pod nosem. A kilka chwil później znajdował się w wodzie, cały i zdrowy. A może raczej bez dodatkowych obrażeń? Bo tych jednak parę miał po tym jak spadł z wysokości, ale nie było to nic, z czym nie mógłby żyć, dlatego nie uskarżał się na to i pewnie powiedziałby, że Gale nie powinna się tym przejmować, bo nie było czym. - Może? - rzucił tajemniczo, kiedy już Hobart znalazła się na dole i odezwała się do niego. Po tym, z do połowy zanurzoną w wodzie głową zaczął płynąć powoli w jej kierunku, mając nadzieję, że choć trochę przypominał w tej chwili jakiegoś wodnego potwora, bo taki właśnie był jego zamiar. Gdy znalazł się w jej pobliżu i dostrzegł jej zanurzoną dłoń, nie mógł powstrzymać się przed skorzystaniem z takiej okazji, dlatego chwycił ją za nadgarstek i wciągnął ją do wody. Torebka i jego buty leżały bezpiecznie na brzegu, więc chyba mógł pozwolić sobie na taką niespodziankę, prawda? Ona pierwsza wspomniała przecież o tym, że mogliby przetestować wodę, a teraz mieli ku temu idealną okazję skoro kryzys został zażegnany, a Hogarth nie uskarżał się na swoje obrażenia, więc nie musiał jakoś szczególnie na siebie uważać. I może to właśnie był sposób na uniknięcie sytuacji, w której Gale za bardzo by się nad nim rozczulała? Znał ją przecież, więc domyślał się, że mogłaby przejąć się tym, co sobie zrobił, a akurat tym razem nie było z nim tak źle, żeby było o co się martwić. Albo po prostu on to lekceważył, bo ze względu na adrenalinę nie był jeszcze w stanie w pełni odczuć skutków upadku… Kto wie?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Dla niej nie miało znaczenia jakiego zamieszania narobią i jak wiele osób wciągną w tę sytuację, ponieważ najważniejsze dla niej było to, aby Grisham wyszedł z tego cały i zdrowy. Była to jedyna rzecz, która w chwili obecnej się dla niej liczyła, dlatego Gale nie miała nic przeciwko temu, aby jednak oddalić się nieco od miejsca, w którym obecnie się znajdowali i zadzwonić po kogoś, kto naprawdę mógł im pomóc. Wiedziała jednak, że kiedy Grisham coś sobie wymyśli, nikt i nic nie zdoła go od tego odwieść, dlatego po kilku drobnych sugestiach przestała się wysilać. Jedyne, co mogła w tej sytuacji zrobić, to starać się nie myśleć o legendach, które krążyły o tym miejscu, i które ona miała okazję wysłuchać. Niby wiedziała, albo przynajmniej wierzyła w to, że były całkowicie zmyślone, ale nic nie była w stanie poradzić na to, że kiedy skok z kamiennej półki miał dotyczyć kogoś, kto był jej naprawdę bliski, podświadomie zaczęła się martwić, a jej umysł podsyłał jej coraz to gorsze scenariusze. To jednak było od niej całkowicie niezależne, co więcej, było również w pełni naturalną reakcją, która dopaść mogła w tej sytuacji każdego.
Znała go nie od dziś, więc mogła się tego spodziewać. Mogła przewidzieć, że kiedy podejdzie bliżej wody, zostanie przez niego do niej wciągnięta, ale chyba jakaś jej część liczyła na to, że jej tego oszczędzi. Gdyby wiedziała, że tak się to skończy, ściągnęłaby z siebie sukienkę i weszłaby tam dobrowolnie, ale Hogarth musiał oczywiście wykorzystać moment zaskoczenia. Co ciekawe, gdyby chodziło o jakąkolwiek inną osobę, Gale prawdopodobnie wściekłaby się, ale na niego jakoś nie umiała się złościć. Kiedy więc pociągnął ją za sobą, wyrwał jej się pisk, który ustał dopiero w momencie, w którym Hobart wylądowała w wodzie. Swoją drogą, o ile przed chwilą wydawała jej się ciepła, kiedy wpadła do niej całym ciałem, odrobinę zmieniła zdanie. Skąpała się też na tyle, że wszystko, włącznie z twarzą i włosami, miała mokre. Gdy wypłynęła na powierzchnię, odgarnęła włosy do tyłu, a później spojrzała na Grishama. Pewnie był z siebie bardzo zadowolony, dlatego ona, nie chcąc dawać mu żadnej satysfakcji, najpierw spojrzała na niego spod byka. - Dureń z ciebie - rzuciła, a później zamachnęła się i chlapnęła wodą prosto w niego. Dopiero wtedy na jej twarzy wymalował się uśmiech, który sugerował, że wcale nie była na niego zła, ale to nie oznaczało, że tak po prostu mogłaby mu to odpuścić. Nie, uprzednio musiała spróbować jakoś mu dokuczyć, więc kiedy się do niego zbliżyła, ulokowala ręce na jego ramionach, chwilę później próbując zanurzyć go w wodzie. Nie wyszło jej to do końca, ale i tak sprawiło jej trochę radości, co wyraźnie malowało się na jej twarzy. Znów zachowywała się przy nim jak dzieciak, ale szczęśliwy dzieciak, dlatego tak bardzo lubiła to, jak na nią wpływał.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Gdyby na jego miejscu znalazła się Gale, Grisham prawdopodobnie również wolałby, żeby zaczekała na pomoc i nie robiła niczego ryzykownego, ponieważ bałby się o nią. Ale takiego samego lęku nie odczuwał względem własnego bezpieczeństwa, do którego kiedy się uparł to potrafił podejść lekkomyślnie. Oczywiście to też nie tak, że narażał się przy każdej możliwej okazji, ponieważ na ogół uważał się za rozsądnego faceta, ale czasami, tak samo jak dziś, miał takie chwile, gdy zniecierpliwienie i pogoń za adrenaliną brały nad nim górę i robił zupełną głupotę. Na szczęście dotychczas przy takowych dopisywało mu szczęście, dzięki czemu wychodził cało z takich sytuacji i tym razem nie było inaczej. Był cały mokry, ale bezpieczny i w jednym kawałku, a to było teraz najważniejsze. No i też to, że uwolnił się z pułapki, w której dłużej już by chyba nie wytrzymał. Nie lubił sytuacji, gdy znajdował się w potrzasku, zaraz ogarniało go jakieś dziwne uczucie, jakby był bliski paniki, dlatego też niczym dziwnym nie było to, że tak niechętnie podszedł do pomysłu czekania na pomoc i o wiele bardziej kuszący okazał się być dla niego ten ryzykowny skok.
Nie byłby sobą, gdyby tego nie zrobił. Kiedy Gale zamoczyła rękę w wodzie, on odebrał to tak, jakby sama prosiła się o to, żeby ją tam wciągnąć, dlatego też nie przejmując się tym, że później mogłaby chcieć go zabić, wciągnął ją do siebie i gdy wylądowała w wodzie, rzeczywiście był z siebie bardzo zadowolony. I uśmiechu z jego twarzy nie zdołała zmyć nawet woda, która znalazła się tam po tym, jak brunetka go ochlapała. Tym bardziej, że Hogarth postanowił odpowiedzieć na ten bezczelny atak i ze śmiechem tym razem to on chlapnął wodą w jej stronę. I była to ostatnia rzecz, którą zdążył zrobić zanim Hobart spróbowała go podtopić, co rzeczywiście nie poszło jej najlepiej, ponieważ udało jej się zanurzyć go w wodzie jedynie na tyle, że jego twarz ponownie do połowy znalazła się pod powierzchnią. Orientując się, że sama więcej już nie osiągnie, brunet po chwili postanowił ułatwić jej nieco zadanie i pozwolił jej wepchnąć się nieco głębiej. Chciał ją nastraszyć? Może odrobinę, dlatego nie wynurzył się z wody i tkwił tam, mając zamiar pozostać tam dopóki nie zabraknie mu wody lub nie wydarzy się coś innego, co zmusiłoby go do wypłynięcia. Może nie powinien jej tak straszyć po tym jak zdążyła już najeść się przez niego strachu, ale nic nie mógł poradzić na to, że z niego również wychodził dzieciak w jej towarzystwie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Przy sobie rzeczywiście zachowywali się jak para dzieciaków, której daleko jest jeszcze do dorosłości. Kiedy miała go obok siebie, nie czuła żadnej presji, a co za tym idzie, nie obawiała się odrzucenia powagi na bok. Niezależnie od głupot, które wspólnie popełniali, Hobart miała wrażenie, że Grisham nie miał zamiaru jej oceniać, dlatego w jego obecności czuła się tak dobrze. Mało tego, odkąd zdecydowała się na wyjazd, a ich relacja rozpadła się, Gale nabrała przekonania, że nikt inny nie będzie w stanie jej tego zapewnić. Teraz może i nie próbowała ruszyć ze swoim życiem uczuciowym naprzód, ale kiedy rozstali się poprzednim razem, Hobart przecież wybrała się na kilka randek, z których każda zakończyła się porażką. Choć nie chciała, podświadomie każdego faceta porównywała do niego, doszukując się wad, których u Hogartha nie widziała. Bo nie, cały ten proces nie mógł przecież działać na jego niekorzyść i pomóc jej w znalezieniu w innych tego, czego brakowało jemu. Przez to, że tak bardzo tęskniła za nim, Gale jeszcze mocniej sobie to wszystko utrudniała, ale może dzięki temu łatwiej jej było dostrzec to, że obecnie wcale nie chciała o nim zapominać? Skoro nie umiała zrobic tego wtedy, kiedy tak bardzo ją zranił, jak miałoby stać się to możliwe teraz, kiedy jemu samemu nic nie miała do zarzucenia? To nie miało prawa się udać.
Chciała odrobinę się z nim powygłupiać. Odrobinę odgryźć się za to, że bez jakiegokolwiek ostrzeżenia wciągnął ją do wody, ale zupełnie nie spodziewała się tego, że Grisham pójdzie za ciosem i sam zdecyduje się ją nastraszyć. Po tym, jak jeszcze przed chwilą najadła się przez niego strachu, było to zagranie poniżej pasa. Kiedy udało jej się go zanurzyć, w pierwszej kolejności uśmiechnęła się zadowolona, oczekując raczej tego, że Hogarth już moment później wynurzy się i odpłaci jej pięknym za nadobne. Właśnie dlatego odruchowo wycofała się, spodziewając się tego, że będzie próbował ją dopaść. Dopiero po chwili zorientowała się, że tak nie było, przez co obejrzała się za nim przez ramię. Gdy go nie dostrzegła, jej serce momentalnie zabiło szybciej. Przestraszyła się, że coś mu się stało. - Grisham? - zawołała, od razu też wracając do miejsca, w którym znajdowali się jeszcze przed chwilą. Jej serce biło już jak oszalałe, a ona po raz kolejny tego popołudnia nie miała pojęcia, co powinna zrobić. Jeśli chciał dołożyć jej na głowie siwych włosów, gratuluję, pierwsze z całą pewnością pojawią się tam właśnie przez niego.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Nie był to najbardziej przemyślany i trafiony pomysł na dowcip, ale należy wziąć pod uwagę to, że również Grisham w jej towarzystwie czuł wyjątkową swobodę przez co zamiast dobrze zastanowić się nad tym czy wypada coś zrobić, on po prostu robił to pod wpływem impulsu. I przez to Gale nie tylko musiała najeść się przez niego strachu, lecz również narazić się na ryzyko, że już niebawem doczeka się z jego winy pierwszych siwych włosów. Być może nie jest to najlepszy sposób na oczarowanie kogoś, ale Hobart będzie musiała jakoś mu to wybaczyć, tym bardziej, że sam na razie dobrze się przy tym bawił, przynajmniej do czasu, gdy nie zaczynało już brakować mu powietrza, co oznaczało, że to już najwyższa pora wypłynąć na powierzchnię. Nim jednak to zrobił, na ostatkach powietrza opłynął Hobart, żeby znaleźć się tuż za nią i dopiero wtedy wypłynął na powierzchnię, co robił powoli, starając się przedwcześnie nie zwrócić na siebie jej uwagi i widząc, że to mu się udało, uśmiechnął się pod nosem. Utrzymując się cały czas za nią, brunet wychylił głowę tak, żeby znaleźć się bliżej jej ucha, do którego wyszeptał swoje pytanie. - Nadal chcesz mnie utopić? - uniósł wyżej kącik ust, czekając na jakąś reakcję z jej strony. Prawdę powiedziawszy, gdyby teraz zapragnęła naprawdę go utopić lub udusić, byłoby to w pełni zrozumiałe po tym okropnym dowcipie, który jej zrobił. Ale może ze względu na to, że trochę przez to nabroił, Gale będzie mogła liczyć na odpowiednio przyjemną rekompensatę z jego strony? Co prawda miał trochę ograniczone pole popisu ze względu na to, że nie jest wolnym człowiekiem i był zdania, że jeśli będzie chciał z nią cokolwiek zacząć, tym razem chciałby to zrobić odpowiednio, więc nie będąc już w żadnym związku. A skoro w ogóle o tym myślał, to oznacza, że chyba zaczął coraz poważniej zastanawiać się nad tym, żeby dać Gale szansę i zakończyć swój obecny związek. I dzisiejsze spotkanie miało jeszcze bardziej przybliżyć go do takiego wniosku, ponieważ pomimo drobnych problemów, bawił się z nią naprawdę dobrze, a w jej towarzystwie znów zaczynał czuć się jak kiedyś. To tylko uświadamiało mu jak bardzo tego, jak i jej samej, brakowało mu w ostatnich miesiącach, a zatem może też chciał to odzyskać? Ponowna utrata tego mogłaby nie być dla niego łatwa po tym jak ponownie zasmakował jej bliskości i samego towarzystwa. Dlatego spędzanie z nią czasu było dla niego ryzykowne, przynajmniej z perspektywy jego obecnego związku, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak sprawy obecnie miały się między nim a Carlie, z którą miał ostatnio napięte relacje i prawie w ogóle nie spędzali ze sobą czasu, a jeśli już to robili, to byli tak zdystansowani, że równie dobrze mogliby nie siedzieć w swoim towarzystwie i wiele by to nie zmieniło. I to wszystko było jego winą, ponieważ powoli uciekał ku komuś innemu.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ