lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.

Odkąd jej rodzina powiększyła się o jednego członka, Ebenhart nie miała dla siebie zbyt wiele czasu. Pierwsze kilkanaście miesięcy życia Lindsaya poświęciła całkowicie jemu, nie chcąc, aby cokolwiek jej umknęło. Nie chciała również, żeby jej dzieckiem zajmował się wtedy ktoś inny, bo chociaż sama miała z takimi maluchami zerowe doświadczenie, miała wrażenie, że to właśnie ona zajmie się nim najlepiej. Była jego matką, robiła wszystko z myślą o nim, nikt nie mógł przecież tego zastąpić. A jednak w którymś momencie musiała powiedzieć temu pas. Musiała zająć się pracą, nie chcąc przecież siedzieć na garnuszku dziadków. Wróciła więc do antykwariatu, z bólem serca zapisując swojego syna do przedszkola. Teraz, po przeszło trzech latach, przyzwyczaiła się już do myśli, że nie będzie uczestniczyła w jego życiu bezustannie. To jednak nie sprawiło, że jakoś mocniej zajęła się własnym, ponieważ to nadal obracało się wokół pracy i mieszkania, choć tej pierwszej było teraz trochę więcej. Odkąd antykwariat przeszedł na nią, a dziadek całkowicie odpuścił sobie zaglądanie tu, Neva nie znalazła zbyt wielu pracowników, nie chcąc być jedną z tych właścicielek, które nie potrafiły kiwnąć palcem przy własnym interesie. Nie, lubiła to, dlatego z takim zapałem oddawała się pracy.
Miała na głowie tak wiele, że kiedy chciała się z kimś spotkać, musiała jakoś zgrabnie wkomponować to w swoje obowiązki. Kiedy nie chciała, aby młody raz po raz rozpraszał ją od drugiej osoby, albo angażowała Sierrę w opiekę, albo szukała innego, dobrego rozwiązania. Nie mogła przecież nadwyrężać swojej siostry, która i tak robiła wiele, aby jakoś jej pomóc. W każdym razie dzisiejsze spotkanie z Autumn odbyć miało się w antykwariacie, na co Ebenhart mogła pozwolić sobie w godzinach pracy. Kolejny plus własnego biznesu, prawda? Zaparzyła im więc kawę, przy której mogły oddać się plotkom, które zbyt często przerywane nie były. O tej porze nie gościło tu bowiem zbyt wielu klientów. - Ludzie mają tendencję do ściągania czegoś z półki, a później odkładania tego gdzieś indziej. Przecież kolejność alfabetyczna nie jest skomplikowana - zauważyła, stojąc przy jednym z regałów, którego zawartość akurat segregowała. Mogła przecież połączyć to spotkanie z czymś pożytecznym, prawda? - Co u ciebie? - zagaiła, chwilę później wracając na swoje miejsce, na którym usiadła, po czym wzięła w dłoń kubeczek z kawą i upiła z niego kilka łyków.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
02.

Wydawało jej się, że wieki nie widziała się z Nevą, choć w zasadzie pewnie nie minęło aż tak dużo czasu. Jednak w ostatnim czasie okres w pracy był nieco gorszy, nieco cięższy i tym samym Autumn nie miała zbytnio ochoty widzieć się z kimkolwiek. Rzecz w tym, że to minęło – ten okres zawsze ostatecznie mijał i znów na moment było dobrze. Na tyle dobrze, by znów być pełną życie i martwić się o wszystkich dookoła. Bo tak już miała Autumn, że martwiła się o swoich bliskich. I na pewno do tego grona zaliczała się Neva i jej maluch. Wyszło to chyba dość naturalnie – Autumn po prostu spojrzała w oczy malca i bez pamięci w nich przepadała. Z natury była chyba po prostu typem strażniczki.
Miała na uwadze też to, że lawirowanie między antykwariatem, życiem i dzieckiem nie było łatwe. Dlatego nie miała żadnego problemu ze spotykaniem się z Nevą w jej miejscu pracy. Zwłaszcza, że nawet nie samo miejsce spotkania było tutaj istotne, a po prostu rozmowa z przyjaciółką. – Nawet nie wiesz jak bardzo jestem wdzięczna za tą kawą – oznajmiła z westchnieniem, gdy tylko napiła się pierwszego łyka. Chyba wyjątkowo potrzebowała olbrzymiej dawki kofeiny. – No właśnie! Nie cierpię jeśli coś jest poukładane niezgodnie z ustalonym porządkiem – oznajmiła z zapewnieniem Autumn, bo jednak miała dość podobnie. Sama książki w swojej domowej biblioteczce układała według ustalonego wzoru i nie lubiła, gdy ktoś mieszał jej w jej ustalonym kodzie katalogowania książek. – W porządku – powiedziała z lekkim uśmiechem. – Po staremu. Nic nowego. Właściwie tęsknie za czasami, kiedy coś się faktycznie działo – zażartowała. Choć trochę brzmiało to chyba jak proszenie się o kłopoty. – A co u mojego małego ulubieńca? – spytała ze szczerym zaciekawieniem. Dawno nie bawiła się z synem Nevy i chyba pasowałoby w końcu odwiedzić tą dwójkę.

Neva Ebenhart
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Wychodziła z tego samego założenia, choć jako osoba, która spędziła w tym antykwariacie znaczną część swojego życia, darzyła to miejsce szczególną sympatią. Uwielbiała lawirować pomiędzy tutejszymi regałami, siadać gdzieś w kącie i delektować się lekturą. Uwielbiała także zapach podstarzałych książek, który zawsze kojarzył jej się z pewnego rodzaju spokojem, którego zaznać mogła tylko tutaj. W rzeczywistości niewiele miało to wspólnego z książkami, a raczej z tym, co to miejsce symbolizowało. Było dla niej bowiem drugim domem, schronieniem, a także czymś, co potrafiło przekształcić się w setki innych miejsc, a wszystko za sprawą książek, po które sama niegdyś chętnie sięgała. Teraz nie miała aż tyle wolnego czasu, aby zajmować się tym na spokojnie, ale kiedy zdarzały się dni, że klientów nie było tak wielu, a ona nie miała dostaw, ani papierkowej roboty do załatwienia, rozsiadała się na wygodnej fotelu w rogu i zaczytywała się w pierwszej lepszej książce, która wpadła jej w ręce. Żadna z nich nie okazała się jeszcze złym wyborem.
- Mhm. Wspominam o tym Linowi za każdym razem, kiedy zrobi bałagan w swoich zabawkach, ale on niestety nie uważa, żeby określony porządek był czymś koniecznym. W zasadzie chyba w ogóle nie uznaje porządku - wspomniała, a później uśmiechnęła się łagodnie, bo wbrew narzekaniom dzielnie znosiła kaprysy swojego synka. Był dzieckiem, miał prawo bałaganić, co nie przeszkadzało jej, dopóki on był szczęśliwy. Pod tym względem była matką, która nie zamierzała psuć mu dzieciństwa zamiarem wypracowania ogromnej ilości reguł. - U twojego ulubieńca, huh? Wyobraź sobie, że ostatnio przeszedł samego siebie. Musiałam podrzucić babcię do lekarza, bo nagle przestawili jej wizytę, więc poprosiłam Rorey, żeby się nim zajęła, a kiedy szykowała przekąski, Lindsay uznał, że wspaniałym pomysłem będzie wymalowanie salonu farbkami. Koniec końców i my musiałyśmy pobawić się w malarzy, przez co miałam trochę nieplanowany remont w salonie. Gdyby nagle zachciało ci się odświeżyć ściany, wiesz już do kogo zadzwonić - rzuciła pół żartem, pół serio, bo gdyby Autumn potrzebowała pomocy, Neva oczywiście by jej nie odmówiła, ale jeśli chodziło o jej syna, wolała raczej, aby nie wycinał już takich numerów. Zdecydowanie powinien trzymać się kolorowanek.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn była w stanie to podejście zrozumieć niemal na każdej płaszczyźnie. Sama patrzyła na remizę całkiem podobnie – trochę jakby to był jej drugi dom. I po części tak faktycznie przecież było. Tyle, że w miejscu jej pracy o wiele bardziej liczyli się ludzie niż sentyment do tego miejsca, bo prawdę mówiąc gdyby nagle okazało się, że muszą zmienić remizę, ale z tym samym składem osób, może tylko z początku byłoby jej odrobinę smutno, ale najważniejsze byłoby dla niej to, że zmieniają budynek razem – w pełnym składzie. Wciąż jednak była w stanie zrozumieć, skąd brały się tak wielkie uczucia u Nevy wobec antykwariatu. Zwłaszcza, że miejsce to było dla niej zapewne o wiele bardziej symboliczne niż mogłoby się Autumn wydawać. – Wiesz… Najwięksi geniusze mówili, że mądrość odnajdziesz w chaosie. Może Lin w ten sposób okazuje ci jak bardzo jest inteligentny – podjęła z rozbawieniem Autumn. Hej, podobno wielkie umysły nie potrzebują wcale porządku na półkach, by osiągnąć coś, co zatrząśnie światem. Jeśliby iść w tą teorię, to Neva mogła już trzymać kciuki za to, by jej syn wyrósł na małego geniusza, dla którego porządek był rzeczą zbyt przyziemną, by się nią przejmować. Ale umówmy się, pewnie gdyby to dotyczyło dziecka Autumn, to miałaby bardzo podobne podejście do sprzątania, co jej przyjaciółka i raczej uparcie próbowałaby mu wpajać od małego, by choć trochę za sobą sprzątał. Zaśmiała się z opowieści Nevy. A to spryciarz, pomyślała i tylko potrząsnęła z niedowierzaniem głową. – Jestem pewna, że nie jesteś pierwszą matką, której się coś takiego przydarzyło. Ale hej, czy nie wspominałaś czasem, że planujesz i tak odświeżyć te ściany? Najwyraźniej Lindsay chciał ci tylko pomóc – zażartowała jeszcze i sięgnęła po kawę, która wreszcie ostygła i Autumn mogła napić się zimnej kofeiny, bo szczerze uwielbiała zimną kawę. Zwłaszcza przy wysokich temperaturach. – O nie, chyba jak na razie nie planuje u siebie żadnego odświeżania ścian – powiedziała tylko. – Ale… powinniście kiedyś tak po prostu wpaść. Kupię lody i żelki, a dla nas po ogromnej muffince, żeby podbić kalorie. – W sumie dość zabawne było to, że praktycznie mieszkały z Rorey po sąsiedzku i tak we trójkę dość dobrze się ze sobą znały. Przynajmniej mogły na siebie nawzajem liczyć w przeróżnych sytuacjach i Autumn była za to wdzięczna. Zresztą pewnie nieraz dzwoniła albo pisała do Rorey, by ta sprawdziła czy zamknęła rano drzwi jak wychodziła – bo jak na uporządkowaną i ogarniętą kobietę, Autumn zbyt często martwiła się o to czy kwiatek jej nie uschnął, czy na pewno zamknęła drzwi i czy aby na pewno nie zostawiła włączonego żelazka. Także, takie pomocne sąsiadki jak Rorey były bezcenne.

Neva Ebenhart
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Czasem chyba odrobinę żałowała, że ścieżka zawodowa, którą sama sobie obrała, nie gwarantowała jej pracy pośród większego grona osób. Jasne, codziennie obcowała z ludźmi, ale robiła to na zupełnie innych zasadach niż Autumn. Jej klienci cały czas zmieniali się, a nawet jeżeli kilkoro z nich mogła określić mianem stałych, ograniczało się to do kilku wizyt w przeciągu miesiąca. Nie posiadała więc zgranego teamu, w którym mogłaby świetnie się odnaleźć, w ten sposób generując masę wspólnych wspomnień. Kiedyś nie przeszkadzało jej to, ponieważ przekonana była, że poza pracą w antykwariacie będzie miała okazję się wyszaleć. Liczyła na wieczorne wyjścia ze znajomymi, randki, a dopiero później ustabilizowanie swojego życia. Tak się jednak nie stało, ponieważ ciąża wzięła ją z zaskoczenia, a Neva musiała już tylko się dostosować. I zrobiła to, przez co spotkania ze znajomymi mocno ograniczyły się, zatem nic dziwnego, że i one skończyły sącząc kawę w antykwariacie. Będąc samotną matką naprawdę nie miało się zbyt wiele czasu dla koleżanek.
Usłyszawszy jej sugestię, Neva zaśmiała się pod nosem. Musiała przyznać, że był to scenariusz, który skłonna była zaakceptować. - Czyli nie powinnam zmuszać go do sprzątania, bo w ten sposób mogłabym podciąć swojemu dziecku skrzydła? - zapytała z rozbawieniem. Nie traktowała tej dyskusji poważnie, dlatego nie zamierzała nic sobie z tego robić, ale warto wspomnieć, że była tym typem matki, która zrobiłaby wszystko, aby wesprzeć własne dziecko. Chciała dla Lina jak najlepiej, co oznaczało, że na pewno będzie kibicować mu w dalszym rozwoju, nawet jeżeli wybraną przez niego ścieżką nie miałaby okazać się nauka. No, przynajmniej do czasu, kiedy nie pójdzie w ślady swojego ojca. Gdyby zdecydował się na to, Neva byłaby pierwsza, aby wybić mu to z głowy. Nie chciała przecież, żeby ucierpiał. - Wiesz co? Myślę, że motywowanie mnie do remontu było ostatnią rzeczą, o której myślał, kiedy tworzył to dzieło - zauważyła rozbawiona, a później sama pociągnęła z kubka kilka większych łyków kawy. - Chętnie, ale jeśli mam być szczera, zabiłabym za babski wieczór. Znalazłam Linowi całkiem miłą opiekunkę. Mogłabym wynająć ją na któryś wieczór, a my wyskoczyłybyśmy na miasto. Możemy też wyciągnąć Rorey - zaproponowała, już teraz ciesząc się tą wizją. Do niedawna strasznie obawiała się zostawić swojego syna z kimkolwiek innym, ale jej nastawienie odrobinę zmieniło się po tym, jak Elvis udowodnił jej, że potrzebowała czasu dla siebie. Lin natomiast był już na tyle duży, że nie potrzebował jej przy sobie cały czas, zatem nie ucierpi, jeśli na kilka godzin zostanie z kimś innym. One miałby natomiast szansę na to, aby się rozerwać.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Ciąża faktycznie potrafi przewartościować i zorganizować nieco plany. A właściwie chyba nie tyle sama ciąża, co macierzyństwo. Bo tutaj faktycznie częste wyjścia nie wchodziły raczej w grę. Autumn była naprawdę pod wrażeniem tego, w jaki sposób Nevie udało się to wszystko jakoś poukładać, a przynajmniej na tyle, by rzeczywiście móc od czasu do czasu spotkać się ze znajomymi. Zresztą, Autumn była pod szczególnym wrażeniem tego, że Neva nie wyglądała na aż tak zmęczoną życiem samotnej matki, na jaką prawdopodobnie by ona wyglądała – a przynajmniej tak jej się obecnie wydawało. Bo zdaniem Autumn, ona sama po prostu by się do tego nie nadawała i prędzej czy później stwierdziłaby, że potrzebuje pomocy rodzeństwa i rodziców. Z pewnością nie dałaby rady pogodzić życia rodzinnego z pracą. A bez swojej pracy by chyba zwariowała. Stąd właśnie wiedziała, że zdecydowanie nie jest gotowa na dziecko.
Uśmiechnęła się szeroko, słysząc śmiech Nevy. – Hej, ja ci nie powiem co powinnaś zrobić, a tylko rzucam ci delikatną sugestię – oznajmiła z rozbawieniem. Jasne, że tylko żartowała, choć oczywiście życzyła Linowi by działo się u niego jak najlepiej. I jeśli bycie geniuszem miało mu pomóc w życiu, to czemu nie? Gorzej jeśli bycie geniuszem miałoby sprawić, że stałby się bardzo odizolowany od społeczeństwa czy rówieśników. Dobra, Magdziorek, bo ja nie wiem co to za dzikie rozkminy w mojej głowie, okej. Poza tym musiała jednak przyznać rację dziewczynie. Prawdopodobnie Lin w ogóle nawet nie wiedział do czego się przyczynia w momencie tworzenia dzieła. – Może być w takim razie babski wieczór – oznajmiła ze zdecydowaniem i uśmiechnęła się. Sama dość chętnie przystała na tą propozycję, bo też sama czegoś podobnego w tym momencie potrzebowała. Zwłaszcza, że ostatnio też u niej nie było na tyle spokojnie i luźnie jakby chciała. A od pewnych rzeczy chętnie by się zwyczajnie oderwała i w ogóle o nich nie myślała. A coś jej podpowiadało, że na takim babskim wypadzie czy w ogóle wieczorku babskim odcięłaby się od wszelkich niechcianych myśli i całkiem by wyluzowała. Nie myślałaby o swojej siostrze i jej niezbyt dobrych decyzjach i nie przejmowałaby się tak bardzo, że nie umie zupełnie w relacje damsko-męskie. – Naprawdę? Gdzie znalazłaś tą swoją opiekunkę? – spytała z zainteresowaniem, bo chyba do tej pory nie sądziła, że Neva będzie jedną z tych osób, które bez oporów zostawią swoje pociechy przy opiekunce. Choć z drugiej strony synek Nevy był już całkiem duży i chyba dobrze, że zostawał też z innymi osobami. Zaufanymi osobami, oczywiście.

Neva Ebenhart
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Ale właśnie ta pomoc dużo tutaj robiła. Neva, choć starała się uchodzić za silną i niezależną kobietę, wcale nie była z tym wszystkim sama. Jasne, wyprowadziła się do własnego mieszkania i starała się korzystać z pomocy najbliższych tak rzadko, jak było było możliwe, ale to wcale nie oznaczało, że nie robiła tego w ogóle. Nie, jej siostra całkiem często zajmowała się młodym, kiedy Ebenhart potrzebowała gdzieś wyskoczyć, a gdyby nie babcia, Neva prawdopodobnie nigdy nie nauczyłaby się opieki nad noworodkiem. Spanikowałaby, przeświadczona o tym, że zupełnie się do tego nie nadaje, co najwyraźniej mijało się z prawdą, skoro ostatecznie stanęła na wysokości zadania. Wymagało to od niej wyłącznie wprawy i nabrania doświadczenia, co udało jej się dzięki najbliższym. Teraz zdecydowanie mogła powiedzieć, że była dla Lindsaya dobrą mamą, choć to wcale nie oznaczało, że po drodze nie popełniła kilku błędów. Oczywiście, że to zrobiła, ale nauczyła się ich sobie nie wyrzucać, bo wszystko to doprowadziło ją do punktu, w którym znajdowała się obecnie, a tu naprawdę była szczęśliwa. Jej syn chyba również.
Zaśmiała się pod nosem, słysząc jej komentarz, a później już skupiła się na rzeczach bardziej ją interesujących. Jak wspominałam, Neva naprawdę potrzebowała rozrywki, co uświadomił jej ostatni wypad z Elvisem. Musiała na nowo otworzyć się na ludzi, a przede wszystkim na mężczyzn, bo odkąd została mamą, nie próbowała nawet myśleć o żadnych randkach. A to był z jej strony błąd, ponieważ młodsza się nie stawała, a sama też nie chciała zostać, tylko… ciężko było jakoś tak na nowo wrócić do gry. - W takim razie musisz powiedzieć mi, kiedy będziesz miała wolne i nie będziesz musiała na drugi dzień iść do pracy, bo nie chcę w trakcie którejś kolejki usłyszeć, że ty już odpadasz, bo czeka na ciebie praca - oznajmiła, a w ramach podkreślenia swoich słów wycelowała w nią nawet palcem. - Zadzwonię wtedy do Rorey i upewnię się, że i jej ten termin pasuje. I do Ruby, żeby zajęła się młodym - zastanowiła się głośno, a później sięgnęła po kawę. Nie ulega wątpliwości, że odkąd była mamą, takie wyjścia kosztowały ją znacznie więcej organizacji, więc może właśnie dlatego wcześniej z nich rezygnowała? W większości przypadków i tak powstrzymywała się od zabawy, co oznaczało, że poruszała niebo i ziemię na darmo. - Mieszka niedaleko, to w zasadzie córka moich dalszych sąsiadów. Dziewczyna chce sobie dorobić, a mnie przyda się ktoś, kto czasem zajmie się młodym. Wydaje się rozsądna - wyjaśniła, bo przecież nie zostawiłaby swojego dziecka z kimś, kto nie wydawał się do tego odpowiedni. Była przecież strasznie nadopiekuńcza, musiała mieć pewność, że nic się nie stanie.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
/Krzycz na mnie czasem, bo aż głupio, że tyle tutaj nie pisałam.

Zdaniem Autumn nie istnieje rodzicielstwo bezbłędne i każdy rodzic w swoim życiu musiał popełniać jakieś błędy. Jak to zresztą w życiu bywa – człowiek uczy się na tych własnych błędach. Jednak to dobrze, że Neva miała wsparcie w bliskich osobach takich jak babcia czy siostra. Wiadomo, że wszystkiego nie da się samemu udźwignąć. To znaczy, może i się da, ale zawsze jest trochę lżej, gdy można liczyć na innych. Dlatego Autumn nawet jeśli nieszczególnie potrafiłaby się odnaleźć w byciu rodzicem to pomogłaby swojemu rodzeństwo z ich dziećmi najlepiej jakby umiała. I nie miała też nic przeciwko, by pomagać Nevie, gdyby zaszła taka potrzeba.
Autumn przewróciła oczyma i westchnęła. – W zasadzie nie powinnam składać takich obietnic, ale… gdy już się umówimy to po prostu wezmę wolny weekend albo dwa dni w tygodniu. Wtedy nie będziesz musiała się martwić, że się wykręcę w jakikolwiek sposób – oznajmiła z lekkim uśmiechem. Coś za dużo ostatnio ludziom obiecywała tych wspólnych weekendów, ale chyba nie powinna narzekać, prawda? Przynajmniej dawano jej możliwość na rozerwanie się. I chociaż Autumn podejrzewała, że bardziej niż jej samej, to wolne przyda się Nevie, to jednak nie odezwała się w tym temacie ani słowem. – Uh koniecznie. Może pójdziemy do klubu albo… bez szaleństw do baru. O, a może baru karoke? Albo wszystko na raz. I koniecznie musimy znaleźć jakiś fajnych typów, żeby nam stawiali drinki. – Oczywiście Autumn żartowała. Choć nie mogłaby zaprzeczyć, iż miło, gdy ktoś ci w barze postawi drinka. Czasem się jej to zdarzało, ale faceci szybko stawali się zniechęceni. Zwłaszcza, że Autumn zawsze grała w otwarte karty. A w ostatnim czasie nie miała ochoty na podrywy. Nie miała też ochoty na stałe związki. I pewnie ktoś postronny powiedziałby, że ciężko jej dogodzić, ale tak naprawdę rzecz tkwiła w czymś innym. Pokiwała głową ze zrozumieniem na wypowiedź o Ruby, kwitując na głos, że świetnie, że Nevie udało się kogoś takiego znaleźć. Nie wiedziała co więcej powiedzieć, za to upiła swojej kawy i zastanowiła się przez moment, wpatrując się w filiżankę. – Słuchaj Neva, zastanawiałaś się nad powróceniem do… chodzenia na randki? – zapytała z łagodnym uśmiechem. Pytała szczerze i z troski.

Neva Ebenhart
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Czy nie tak to funkcjonowało w przyjaźni? Ta, podobnie jak związki, czasami wymagała od nas pewnego rodzaju poświęceń. Tak długo, jak nie były one jednostronne i nie kosztowały nas zbyt wiele, nie było w nich nic niewłaściwego. Dobrze zatem, że Autum na głos nie wspomniała o tym, iż wspólne wyjście znacznie bardziej potrzebne było Nevie, ponieważ wtedy mogłaby ona zmienić zdanie. Pewnie odpuściłaby sobie całe to wyjście, nie chcąc być tą, przez którą Goldsworthy zaniedbuje własną pracę, a chyba tak określić można było branie wolnego specjalnie na takie wyjście, prawda? Każdy potrzebował czasami odrobiny relaksu, ale tego Ebenhart nie chciała na nikim wymuszać. Dobrze zatem, że teraz nie dostrzegała w tym nic złego i mogła cieszyć się obietnicą złożoną przez przyjaciółkę, co całkiem szybko wymalowało się na jej twarzy, choć nie skomentowała tego ani słowem. - Nie zapominaj, że rozmawiasz z matką. Nie jestem pewna czy nie jestem już za stara na takie tułaczki - zauważyła, a jej usta wygięły się w uśmiechu. W rzeczywistości nie była to jednak kwestią wieku, a raczej kwestia nastawienia, które w jej przypadku odrobinę do życzenia pozostawiało. Odkąd urodził się Lindsay, Neva właśnie jemu całkowicie się poświęciła. Nie myślała o własnych rozrywkach, o wyjściach z przyjaciółmi, a już na pewno nie myślała o imprezach. Zmieniła całe swoje życie, dostosowując je do tego, że została mamą. Teraz nie potrafiła przestawić się na dawny tryb, ale też nie chciała, ponieważ rodzicielstwo było jedną z tych rzeczy, których nie mogła spieprzyć. - Co? - wyrwało jej się, kiedy Autumn zapytała o randki. Ten temat zawsze skutecznie sprawiał, że na jej twarzy malowało się zmieszanie, a ona wciskała ludziom jedną z tych oklepanych odpowiedzi o tym, że miała przecież na głowie dziecko, zatem nie był to dobry czas. Dziś jednak nie na to się zdecydowała. - Nie wiem, Autumn. To znaczy… To nie tak, że nie chcę nikogo sobie znaleźć, ale wiesz jak jest. Mam Lina, a faceci zazwyczaj unikają zobowiązań, a co dopiero dzieci. Poza tym nie mam też na tyle czasu i… no nie wiem, cały czas obawiam się, że kiedy kogoś poznam, wciągnę go do swojego życia, Lindsay się przyzwyczai, a później coś się popsuje. Muszę myśleć o takich rzeczach - wyznała, w ten sposób chyba chcąc się usprawiedliwić. Wiedziała bowiem, że większość jej znajomych najchętniej wypchnęłaby ją na jakąś randkę, ale Neva bardzo się tego obawiała. Nawet teraz próbowała usprawiedliwiać się rodzicielstwem, choć w rzeczywistości odrobinę obawiała się również tego, że mogłaby okazać się dla kogoś niewystarczająco dobra.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Czasem dwa dni wolnego po to by zorganizować sobie babski wypad i zwyczajnie odpocząć psychicznie od problemów było potrzebne i Autumn nie uważałaby tego za zaniedbywanie obowiązków. Wolne jej się należało, a że mogłaby ten czas spędzić w sposób bardziej rozrywkowy i w dodatku z przyjaciółką? Czemu nie? Nie zamierzała narzekać. Zresztą, nawet od niektórych osób z remizy potrzebowała odpocząć w ostatnim czasie. I coraz bardziej zaczęła do niej przemawiać ta perspektywa luzu i wypicia drinków najlepiej na mieście.
Przewróciła oczyma na Nevę, gdy ta wyciągnęła argument wieku. – Jesteś tylko dwa lata starsza ode mnie. Zdecydowanie nie za stara na nic – oznajmiła z szerokim uśmiechem. Jasne, że Autumn rozumiała, iż ich życie i obowiązki znacznie się od siebie różnią i Neva musiała patrzeć przez pryzmat bycia rodzicem, ale mimo to nie uważała, by Neva musiała sobie czegoś odmawiać. A już na pewno nie wymawiać się wiekiem. Rozumiała jednak, że tych poświęceń w życiu Nevy było prawdopodobnie o wiele więcej niż w życiu Autumn, i że były one jak najbardziej konieczne. Dlatego tak bardzo szanowała przyjaciółkę za oddanie rodzicielstwu i za to jak świetnie sobie radziła. Bo Autumn nie wyobrażała sobie siebie na jej miejscu – nie tak na sto procent.
Posłała jej wymowne spojrzenie i pozwoliła, by jej pytanie do niej w pełni dotarło. Skinęła jednak głową potwierdzająco. – Ja to rozumiem. Tylko, że nie uważam, iż te pierwsze zwykłe randki – dla zwykłej rozrywki i przejścia się gdzieś, gdziekolwiek – rzutowały zaraz na twoje życie. To znaczy, jasne, facetom trzeba od razu wprost mówić, że ma się dziecko i jak nie pasuje, to niech spadają. Ale też z drugiej strony, po pierwsze randce na pewno nie będziesz ich przedstawić Linowi, prawda? A przynajmniej byś się rozerwała i… spróbowała trochę też wdrożyć w ponowne randkowanie? Gdzieś tam na pewno jest jeszcze porządny gość warty twojej uwagi – zakończyła luźno, z lekkim rozbawieniem i szelmowskim uśmiechem. Miała nadzieję, że Neva nie odbierze źle jej szczerości. Do głowy by jej przecież nie przyszło, że Neva może uważać się za niewystarczająco dobrą. Oczywiście nie zamierzała jakoś mocno jej namawiać, bo to była decyzja jej przyjaciółki, ale postanowiła, że powie to, co jej chodziło po głowie.

Neva Ebenhart
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Wiedziała, że Autumn w pewnym sensie miała rację. Jeśli chciała ruszyć ze swoim życiem naprzód, musiała zrobić coś, żeby nie stać ciągle w miejscu. Uwielbiała bycie mamą, ale nie mogła ograniczać się wyłącznie do tego, ponieważ w którymś momencie na pewno by tego pożałowała. W chwili obecnej Lin nadal był jej oczkiem w głowie, małym chłopcem, który tak naprawdę nie widział świata poza swoją mamą, co Nevie w pełni odpowiadało. Rzecz w tym, że lata mijały a dla niego w końcu ważniejsi stawać się będą koledzy, później też dziewczyny, a ostatecznie będzie uciekał z domu tak często, jak będzie to możliwe. Istotnym było, aby ona w tym czasie nie została sama. Chciała przecież poukładać sobie wszystko i znaleźć kogoś, w kim miałaby oparcie. Nadal liczyła na swoje szczęśliwe zakończenie, a także na to, że Lindsay doczeka się kogoś, kto będzie dla niego jak ojciec. Chociaż Neva spełniała się w roli obojga rodziców, ten chłopiec potrzebował jakiegoś męskiego wzorca, więc zamiast bezustannie chronić go przed osobami trzecimi, powinna chyba w końcu wziąć się w garść i dostrzec, że randkami nie wyrządziłaby mu żadnej krzywdy. Obecnie wyrządzała ją wyłącznie sobie, a wszystko dlatego, że świadomie odmawiała sobie ewentualnego szczęścia. Powoli zaczęło to do niej docierać, a wszystko to za sprawą słów przyjaciółki, przez które Neva westchnęła lekko. Czyżby była już bliska wywieszenia białej flagi? - No… wiem o tym, że nikogo nie muszę mu od razu przedstawiać, ale wiesz, gdzieś tam i tak pojawia się jakaś obawa, że jeśli już zrobi się poważnie, a Lindsay zostanie w to wciągnięty, coś i tak się zepsuje - wyjaśniła, a później ponownie sięgnęła po kubek z kawą, ale zamiast upić kilka jej łyków, uśmiechnęła się lekko, a potem pokręciła głową. - Jestem beznadziejna, prawda? Kto normalny myśli o takich rzeczach jeszcze zanim umówi się na pierwszą randkę? I widzisz, to kolejny powód, dla którego faceci powinni przede mną uciekać - zauważyła, co ujęła raczej żartobliwie, ale może wcale nie był to żart? Jak wspominałam, Ebenhart wydawało się, że miała sobą naprawdę niewiele do zaoferowania. Może była fajną dziewczyną, całkiem atrakcyjną też, ale niosła za sobą bagaż doświadczeń, który odstraszyłby niejednego mężczyznę, a temu z kolei ona nie mogła się dziwić. Gdyby miała wybór, sama najpewniej też rozglądałby się za kimś, kto nie miał zbyt wielu zobowiązań, zatem w swoich oczach nie była atrakcyjną kandydatką na partnerkę, ale niewykluczone, że ktoś, kto był jej pisany, dostrzeże w niej to, czego ona sama nie dostrzegała. Musiała mu jednak najpierw na to pozwolić.

autumn goldsworthy
Ebenhartowie
Magda
ODPOWIEDZ