17 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Josie nienawidziła kiedy ktoś ją straszy. To, że jest z niej twarda sztuka i nie pokazuje strachu zazwyczaj, to nie oznacza, że jest dziewczyną, która się niczego nie boi. A zwłaszcza w takich miejscach jak to. A reszta jak widać skrupulatnie to wykorzystywała jak widać było na powyższym obrazku.
- Uważaj, bo moją tarczą będziesz ty Aurora i zginiesz jako pierwsza... albo nie czekaj... ja cię uduszę gołymi rękoma, co ty na to kochana? - Uśmiechnęła się szyderczo w jej stronę unosząc delikatnie brew w górę. Jeżeli ona myślała, że ją tym przestraszy to grubo się myliła. Zresztą ona często się w wielu kwestiach myli. Kiedy Aurora skomentowała jej nocowanie w namiocie z Royce'em totalnie to zignorowała. Bo po co, przecież to w ogóle nie jest jej sprawa. On o sobie sam decyduję. Tak jak i zresztą Josie. Poza tym jak widać nie tylko Josie zignorowała i olała ten komentarz. Bo Helen również, jak i sam zainteresowany Royce wpuścił to jednym uchem i wypuścił drugim. Josie tylko westchnęła robiąc dalej swoje.
- To jest bardzo zabawne Helen, uważasz, że mój krzyk jest na tyle straszny, że przestraszy seryjnego mordercę? Już widzę te nagłówki "seryjny morderca zwiał z miejsca potencjalnej masakry, przez krzyk jednej z ofiar" - Mówiąc to wyobraziła to sobie i dosłownie wybuchła mimowolnym i niekontrolowanym śmiechem patrząc na Helen. Totalnie nie spodziewała się, że Royce podejdzie do niej od tyłu więc lekko drgnęła kiedy ten złapał ją za ramiona, ale opanowała się po sekundzie słysząc jego słowa lekko się uśmiechnęła i z totalną powagą odwróciła się do niego przodem nachyliła się lekko do jego ucha tak by tylko on mógł ją usłyszeć.
- Uważaj żebyś ty czasami się nie przestraszył... kiedy się do ciebie dobiorę, kto wie... Może to zrobię? - Szepcąc mu to do ucha poczuł jej oddech na sobie, po czym powoli przejechała po jego torsie łapiąc go po czym za krocze. Oczywiście upewniła się, że dziewczyny tego w ogóle nie widzą. Chciał grać w tę gierkę, to i ona w nią zagra. Zaczęła po prostu udawać, że z nim flirtuję, a może nie udawała? Kto wie.
- Co ty na to? - Mówiąc to odsunęła się delikatnie od niego i uniosła lekko jedną brew w górę, biorąc rękę z miejsca o którym wcześniej była mowa. Po czym delikatnie się uśmiechnęła. I jak gdyby nigdy nic z szerokim uśmiechem odwróciła się do dziewczyn, podeszła do nich mówiąc.
- Pianki!!!! Uwielbiam je! - Mówiąc to zerknęła jeszcze za siebie na Royce'a, po czym zaczęła otwierać pianki.

Royce Callahan Aurora Hammond Helen Collins
powitalny kokos
---
ODPOWIEDZ