lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
malarka / recepcjonistka — lorne bay gym
21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
malarka z wykształceniem matematycznym, która uczy się jak żyć wśród ludzi, bo prawie całe życie spędziła w szpitalach!
#8 ale kiecka z zabudowanym dekoltem okej

Elora była bardzo podekscytowana. Właśnie tak reagowała na perspektywę nowej przyjaciółki w życiu. No dobra, jeszcze nie przyjaciółki, póki co była to tylko dobra znajoma chyba, no ale jednak! I nie wiedziała, czy inni też w ten sposób reagują, czy tylko ona robiła z siebie jakiegoś dziwaka i wariata, ale oj tam, nie pierwszy raz. Poza tym był czas świąt, więc… więc nie miała na co narzekać! Zwykle w tym czasie udawało jej się sprzedawać więcej obrazów, bo ludzie szukali oryginalnych i wyjątkowych prezentów dla siebie. Poza tym wiosna to czas porządków generalnych i odświeżania tego i owego, więc szukali też czegoś nowego na swoje ściany… a tam tadam, Elora przybywała z odsieczą. Więc tak, miała bardzo dobry humor, a do tego była umówiona z Luną na robienie rzeczy, które Luna zwykła robić jako zwyczajne dziecko. Nic więc dziwnego, że Lorna nie miała o tym pojęcia, bo nigdy nie była zwyczajnym dzieckiem ze zwyczajnym dzieciństwem.
- To co tutaj robimy? Coś wielkanocnego? - zapytała z lekkim rozbawieniem, wędrując za Luną ścieżkami, których kompletnie nie znała. Może powinna je zapamiętać? Póki co była zbyt podekscytowana. Podeszła do płotu i spojrzała na niego. - Na pewno mamy go przeskoczyć? Nikt się nie będzie gniewać, że wchodzimy na jego teren? - zapytała, bo taki kiepski był z niej rebel. nie wiedziała do końca jak to działa i nie chciała nikogo rozgniewać. Dobrze, że miała zdrowe serce, mogła je teraz testować przy odrobinie adrenaliny, którą mimo wszystko dobrze w tym momencie czuła. I średnio miała ciuchy na takie wypady, no ale halo, taki był już jej styl, zawsze nad wyraz!
niesamowity odkrywca
-
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
#3

Luna już trochę zapomniała jak to jest być niesfornym dzieckiem. Odkąd została zaadoptowana nie miała już możliwości aż tak beztrosko biegać sobie po polach i łąkach. Jej dzieciństwo być może nie było usłane różami, bo wychowywała się raczej w biednym środowisku, aczkolwiek nie przypominała sobie, żeby z tego powodu była jakoś wybitnie nieszczęśliwa. Miała swoich znajomych, z którymi bawiła się w chowanego, podchody, berka i wiele, wiele godizn spędzała na świeżym powietrzu, gdzie nikt za bardzo nie pilnował tego co robi młodzież. Nie raz i nie dwa udało jej się razem z koleżankami i kolegami zakraść się do farm czy sadów innych ludzi i podkraść trochę owoców i warzyw. Czy było to dobre? Nie, ale wtedy nikt się tym nie przejmował... przynajmniej dzięki temu jej mama mogła robić wyjątkowo dobre ciasta z owocami, bez wydawania pieniędzy na śliwki, jabłka czy maliny. Brak funduszy zmuszał ludzi do kreatywności i kombinowania.
To wszystko skończyło się wraz z tragiczną śmiercią jej matki oraz adopcją, która miała miejsce gdy Luna skończyła 16 lat. Od tamtej pory wiele się w jej życiu zmieniło. Dostała od losu szansę, którą powinna wykorzystać. Starała się przez to zachowywać jak najlepiej, żeby nie przynieść nowemu ojcu wstydu. Pan Dashwood jednak sam daleki był od uczciwego człowieka więc Luna pomyślała, że pewnie nie miałby nic przeciwko gdyby zrobiła jedną głupiutką rzecz.
Dlatego zaprosiła nową koleżankę na farmy, na które kiedyś, w innym życiu, chodziła uprawiać małe złodziejstwo. – No można tak powiedzieć – rzuciła z tajemniczym uśmiechem prowadząc dziewczynę w jedne z bardziej oddalonych miejsc. – Hmm... powiem tak, byłoby lepiej, gdyby nikt nas nie złapał – puściła do niej oczko i podciągnęła się na rękach żeby zgrabnie przejść przez płot. Przyszło jej to z jakimś większym trudem niż za dzieciaka. – Chodź... podkradanie owoców to jedna z tych rzeczy, które robiło każde dziecko – a wiadomo, że darmowe jedzenie smakuje najlepiej, szczególnie takie zerwane prosto z drzewa po kryjomu. Dashwood profilaktycznie rozejrzała się dookoła, gdy już była po drugiej stronie płotu, ale nie zauważyła w pobliżu niczego niepokojącego.
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
malarka / recepcjonistka — lorne bay gym
21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
malarka z wykształceniem matematycznym, która uczy się jak żyć wśród ludzi, bo prawie całe życie spędziła w szpitalach!
W rankingu dzieciństwa hajs nie był aż taki istotny. To biedne rodziny często potrafiły być najbardziej kreatywne i tworzyć swoim dzieciom wspaniałe warunki do rozwoju. Z kolei bogate domostwa bywały chłodne i toksyczne. Bywało też zupełnie na odwrót, więc nie ma co generalizować i po prostu rozważać indywidualne przypadki. Zwłaszcza, że czasem trafiało się tak jak Elorze na przykład. Zamiast radosnego dzieciństwa, dostawała szpital i żadna ilość hajsu nie pomogła jej się wspiąć wyżej na liście przeszczepu. Ani.. no dobra, może i na czarnym rynku można by było sobie to i owo zakupić, ale oczywiście tata Elory nie była aż tak zdesperowany. Poza tym czarny rynek załatwiał takie rzeczy… na świeżo, od żywych dzieci, które miały przed sobą jeszcze trochę życia! I wcale nie gwarantowały dobrych wyników, właściwie to bardzo często kończyło się to tragedią lub komplikacjami. Ale no, jej tata nie był aż tak zdesperowany, żeby się posunąć do czegoś takiego. Albo może nawet na to nie wpadł, bo to jednak trochę irracjonalne automatycznie rozważać to jako możliwość.
No ale, dla Elory w sumie co druga rzecz w życiu była irracjonalna. Nigdy nie grała w twistera, nie kręciła hula hopa, nie była w aquaparku. I nic nie ukradła. A już na pewno nie prosto z drzewa, na czyjejś posesji. Dobrze, że nie były w USA, bo tam to by się mogło skończyć dodatkową dziurą w ciele, bardzo krwawą i bolącą. I trochę śmiertelną. Inna sprawa, że strzelanie do kogoś przez dwa jabłka, czy tam siedem gruszek to było trochę pojebane. Czy właśnie avocado.
- O nie! - szepnęła cicho - ale to znaczy że… no… co to właściwie znaczy? - zapytała, a potem po chwili wahania też przeszła przez płot. Na szczęście jej pęknięte żebra już się zrastały no i w sumie nie były złamane, nie musiała się bać, że któreś przebije płuco, nawet jeśli miała na sobie bandaż uciskowy. Coś, o czym Luna nie wiedziała, no ale nie musiała wiedzieć.
- A wiesz czyja to farma w razie czego? - zapytała, skradając się za nią, mówiła szeptem i nawet się przykurczyła, żeby zgrywać totalnego tajniaka. I no nie wiedziała o co ma pytać i jak się zachowywać, bo nigdy czegoś takiego nie robiła, ale starała się robić dobrą minę do złej gry i nie cykorzyć! Dlatego zbliżyła się do Luny, czekając na instrukcje.
niesamowity odkrywca
-
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
Gdyby Lunie się coś takiego przytrafiło to jej ojciec pewnie od razu, by się zgłosił do odpowiednich ludzi, żeby załatwili córce wszystko co tylko było możliwe. Oczywiście, że pieniądze pomagały we wszystkim, a już na pewno nie przeszkadzały. Pan Dashwood nie miałby problemu z wycięciem jakichkolwiek organów z żywej istoty byle tylko uratować swoich najbliższych. To było poświęcenie, na które byłby gotów, bo z miłości robi się szalone, a czasem nawet starszne rzeczy. Najprawdopodobniej Luna nigdy w życiu, by się nie dowiedziała o tym w jaki sposób takie coś zostało zdobyte, stary nie chciałby jej mieszać w swoje nielegalne sprawy.
Jak widać smykałkę do łamania prawa miała od małego. Chociaż zdecydowanie zerwanie awokado czy jabłka z drzewa nie mogło się równać z gangsterskimi porachunkami. Z drugiej strony, zawsze można zacząć od małych rzeczy, a później swoje niegodziwości rozserzać. No i dlatego pani prawnik właśnie przechodziła przez płot na miejsce, które nie należało do niej. – Ale, że co? – Zapytała, bo nie za bardzo wiedziała o co chodzi w tej chwili Elorze. – To znaczy, że jak nas ktoś zobaczy to lepiej zwiewać – stwierdziła z uśmiechem.
- Tak, to jest człowiek, do którego bardzo często wbijaliśmy jako dzieci, niby nas wyganiał, ale później nas częstował jedzeniem i pozwalał nam biegać, wszystko zależało od humoru – no i tego czy akurat niszczyli mu zbiory czy nie. – Nie musisz się skradać – rzuciła i zaśmiała się pod nosem kręcąc lekko głową. – To co ostatnio robiłaś? – Zapytała wyciągając głowę bardziej do słoneczka żeby ogrzać się w jego promieniach.
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
malarka / recepcjonistka — lorne bay gym
21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
malarka z wykształceniem matematycznym, która uczy się jak żyć wśród ludzi, bo prawie całe życie spędziła w szpitalach!
Było to makabryczne, ale pewnie dość trafne, bo owszem, ludzie z kasą i pozbawieni skrupułów właśnie tak działali. Załatwiali sprawę. Może by kogoś nastraszyli albo przekupili, żeby dostała się na wyższą pozycję na liście do transplantacji, a może po prostu załatwiłby na czarnym rynku, porywając jakieś dziecko z biednych krajów i… no organizując przeszczep na czarnym rynku. Oczywiście te ostatnie sprawy były o mniej bezpieczne i dobre, bo nigdy nie wiadomo w jakiej kondycji fizycznej była ta osoba, no i mogło się nie przyjąć albo kiepsko skończyć. No i oczywiście oba procedery były bardzo wątpliwe moralnie, bo odbierały komuś życie, w ten lub inny sposób. Elora tak czy siak musiała przepracować ciężar otrzymania czegoś za cenę życia kogoś innego. To nie było łatwe ani przyjemne, żyć z taką świadomością… właściwie to było zajebiście kurcze trudne.
I w teorii świat i jego owoce nie powinny być tak ograniczane i zabranianie ludziom, bo jednak… no zaskarbianie sobie niektórych dóbr, jak owoce z drzewa, czy woda pitna żeby zaspokoić głód i pragnienie powinny być podstawowym człowieka. W sklepie jeszcze można się kłócić, bo ktoś to pozbierał, przetransportował do sklepu i wystawił, a często kupił, więc wtedy kradzież była ewidentna. Ale z drzewa w takim sadzie lepiej jak owoc trafił do ich rąk, niż spadł na ziemię albo w ręce robaczków. Tak zamierzała sobie to Elora w każdym razie tłumaczyć.
- No że lepiej żeby ktoś nas nie złapał. Zabrzmiało jak w filmie szpiegowskim… czy coś nam grozi? - zapytała, bo cóż, filmy to dla niej było odniesienie numer jeden w… no większości życia. Filmy i generalnie telewizja były jej oknem na świat, aż dziwne że nie chciała zostać influencerką i totalnie należeć do tego środowiska.
- Okej, no jak go znasz - skinęła lekko głową, mając oczywiście nadzieje na.. no jak najlepszy rezultat. Naiwniara.
- Ostatnio dużo malowałam. Powinnam była malować kuchnię, ale wtedy oczywiście przyszła wena na malowanie czegoś innego i szafki wciąż czekają, aż się nimi zainteresuje - przyznała z lekkim rozbawieniem, chociaż rozglądała się czy aby nic jej tutaj nie grozi. - Jeden chłopak też zaprosił mnie na sesję zdjęciową, ale potem się nie zjawił, więc chyba nie jest mi pisane obcowanie z tym typem sztuki… - dodała po chwili, pół żartem pół serio, bo trochę jej się przykro zrobiło, że facet ją olał!
niesamowity odkrywca
-
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
Zaśmiała się. – No może trochę tak... ale po prostu martwię się o swoją kondycję, bo wiadomo, że jak ktoś nas przyłapie to trzeba będzie szybko uciekać, a moge nie być w tym najlepsza – westchnęła, bo cóż, miała trochę ciała, które nieco ważyło. Oczywiście starała się jakos ćwiczyć, ale no, zamiast tego wolała robić swoją biżuterię. Żałowała, że nie mogła się tym zająć tak na pełen etat, trochę zazdrościła Ioni, że ta miała już swoją firmę. Lune byłoby na to stać, ale jakoś tak... chyba bała się zaryzykować. – Znam go, to trochę za dużo powiedziane – a przynajmniej nie znała go od tej jakoś wybitnie dobrej strony. Okej, nie był taki najgorszy, ale wtedy byli dziecmi więc mógł nieco inaczej na to patrzeć. Z drugiej strony teraz Luna mogłaby po prostu odkupić od niego tą farmę żeby przestał juz tak biedolić. Co byłoby bardzo słabym zachowaniem, dlatego nie chciała tego praktykować. W ogóle nie za bardzo miała ochotę obnosić się z tym, że ma kasę. Nawet jej ubrania na to jakoś mocno nie wskazywały.
- Kurde, a co malowałaś? – Zapytała unosząc brew. – Musisz mi to w ogóle kiedys pokazać, albojeszcze lepiej... weź mi coś namaluj, powieszę sobie w salonie, przydałaby mi się tam jakaś drobna sztuka – a taka, która wyszła spod palców koleżanki przynajmniej byłaby jakaś hmm... taka bardziej osobista! – A jeśeli potrzebujesz pomocy przy kuchni to wiesz, mam dwie ręce i dużo chęci – gorzej było z umiejętnościami, bo nigdy czegoś takiego nie robiła, ale człowiek się przeciez uczy całe życie. Prawda? Tak. Może kiedyś jej się przyda coś takiego, nie wiadomo, gdzie kiedyś los ją może rzucić. – Co za frajer... lol... – jak tak można było zrobić. Cham i prostak. – Nie martw się, ja Ci zrobię zdjęcia, za chwilę, wśród awokado, kiedyś były modne takie modleki w rzepaku, teraz wyznaczymy nowy trend, dama w awokado – rzuciła rozbawiona i w końcu dotatły na miejsce, a Luna wyciągnęła z torebki materiałową reklamówkę. – Ładuj – powiedziała otwierając ją, bo pierwsze złodziejstwo powinno należeć do Elory!
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
malarka / recepcjonistka — lorne bay gym
21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
malarka z wykształceniem matematycznym, która uczy się jak żyć wśród ludzi, bo prawie całe życie spędziła w szpitalach!
- Okej… ale wiesz.. moja kondycja wcale nie jest lepsza… - zauważyła, marszcząc brwi - mogę ćwiczyć dopiero od kilku lat, więc pamięć mięśniowa jeszcze się nie wyrobiła - dodała, nieco zawstydzona, nie dodając nic o jej sercu, bo uważała, że skoro było po przeszczepie to przecież da radę! Minęło sporo czasu, wszystkie komórki były już tam na swoim miejscu, a ona bardzo dzielnie przestrzegała swojej rutyny lekowej, więc nie chciała żeby Luna się teraz zaczęła bać, że ta biegnąc padnie… czy że stanie się coś bardzo dramatycznego.
Spojrzała na nią zdezorientowana, ale zdecydowała się nie komentować. Bo hej, nic złego się przecież… no przecież nie stanie, prawda? PRAWDA?
- Wszystko co mnie zainspiruje. Ale bardzo lubię sylwetki i postacie, odrobinę abstrakcji. Mogę cię kiedyś namalować. Albo no, coś co będziesz chciała, ale potrzebuję do tego przypływ weny… no albo wiesz, możesz też coś sobie wybrać z moich obecnych prac, to też żaden problem - zapewniła ją, bo z chęcią pokaże jej swoją galerię. Część jej prac się regularnie sprzedawało, więc Lunie też mogła coś pokazać i opchnąć. Zwłaszcza, że była w tym dobra. Nie była Picasso, ale hej, typ żył lata temu, poza tym kradł od innych kultur i nie ma co aspirować żeby nim być, okej.
- Jeśli naprawdę chcesz to jasne, zapraszam, moi współlokatorzy się bardzo ucieszą, że ktoś mnie w tym pogania - zauważyła z rozbawieniem, podejrzewając, że z Luną obok siebie by się bardziej wykazała, bo jednak no.. nie wypada zmuszać kogoś do zapierdalania, jak się samemu nie działa, nie? No właśnie.
- O tak, zawsze marzyłam o zostaniu królową jakiegoś owocu, ale do tego potrzebujemy koronę z avocado - zauważyła i zaczęła zbierać do torby to, co Luna kazała. - Ale tu…. hm… - zaczęła, ale przerwała, bo chyba coś usłyszała! - Czy to szczekanie psów? I krzyki? - zapytała niepewna i mocno przerażona, więc szybko wsadziła dwa avocado do kieszeni i jedno w dekolt, bo taki miała odruch, żeby chować dowody!
niesamowity odkrywca
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Temat zarezerwowany przez Mistrza Gry na rzecz zabawy fabularnej Spacer Po Mieście do 30 kwietnia 2023 r. <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
ODPOWIEDZ