lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
#2

Po swoim powrocie do Lorne Bay te kilka dni temu, dziewczynie przytrafiło się już kilka trochę niespodziewanych rzeczy. Za równo tych dobrych, jak i tych złych. Z tych pozytywnych to po pierwsze spotkała się z mamą, za którą mocno tęskniła, udało jej się też dość szybko znaleźć ładne mieszkanie, które na dodatek nie kosztowało jakieś miliony monet, także plus. Spotkała też mężczyznę, który bardzo jej się podobał, gdy poznali się kilka lat temu. Planowali zresztą niedługo znów się zobaczyć, bo czemu nie? Ludzie mogli się tak po prostu po przyjacielsku spotykać, nawet jeżeli kiedyś coś ich ze sobą łączyło. To przecież było już dawno.
Z tych negatywnych spraw, to prawie, by się zabiła, gdy wieczorem wracała od matki na rowerze. Nie miała pojęcia jak to zrobiła, że wjebała się do rowu! Nie planowała tego, szczególnie, że krew leciała jej z kolana i jakoś cudem się do domu doczłapała. Dzisiaj po tym upadku pozostał jej wielki siniak i obolałe mięśnie, a to trochę przeszkadzało jej w normalnym funkcjonowaniu. Postanowiła więc zapytać w aptece, czy nie mają jakiś maści, które by jej na to pomogły. Pani farmaceutka poleciła jej jakieś rzeczy, które Lizzie grzecznie kupiła i chciała wesoło wracać do domu, ale niestety zaraz przed wejściem wpadła na swoją siostrę, której raczej planowała unikać.
- Cześć - powiedziała trochę oschle, bo przecież nie będzie aż tak pojebana i nie uda, że jej nie zna odwracając głowę w bok. Bez przesady. Rowan nie była jej ulubioną siostrą, nawet jeżeli innej już nie miała. - Co słychać? - Nie żeby była ciekawa, po prostu chciała być względnie miła.

rowan blackford
przyjazna koala
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
#1

Chociaż lubiła swoją pracę, wcale nie narzekała na to, że mogła już wracać do domu. Ciśnienie tego dnia doprowadzało ją do szaleństwa, a w ostatnim szale poszukiwania mieszkania dla siebie i swojego narzeczonego zapomniała uzupełnić zapasów leków przeciwbólowych, postanowiła więc wstąpić do apteki, z ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi na nosie, żeby wciąż jasne promienie popołudniowego słońca nie raziły jej tak bardzo, powiększając jeszcze zbliżającą się migrenę. Lata temu, kiedy bóle głowy zaczęły jej poważnie doskwierać, przeszła szereg badań, żeby upewnić się, że wszystko z jej organizmem jest w porządku, ale nie wykazały żadnych nieprawidłowości, była przez to skazana na na korzystanie z alternatywnych sposobów walki z doskwierającą przypadłością, ale nic do tej pory skutecznie nie podziałało.
- Liz - Szeroko otworzyła ze zdumienia oczy, wpatrując się w swoją siostrę jak w zjawę. Nie widziały się od tak długiego czasu, a chociaż nie utrzymywały kontaktu, była świadoma, że ta nie mieszka w Lorne Bay. Przynajmniej nie mieszkała do tej pory. - Co ty tu robisz? - Wypaliła zaskoczona, ściągając z twarzy pokaźnych rozmiarów okulary przeciwsłoneczne, żeby przyjrzeć się uważniej młodszej Blackford. Chociaż nie widziały się dość długo, nie mogłaby jej z nikim pomylić, doskonale znając jej ton głosu i każde najmniejsze gesty, tak charakterystyczne dla poszczególnych osób, o których i one do końca same nie wiedziały. - Wróciłaś do... do domu? - Nie wiedziała właściwie które miejsce było dla niej domem, a dawno straciły ten czynnik wspólny, kiedy rodzice wzięli rozwód, a cała ich rodzina przestała być jednością. Wiedziała, że Lizzie ma jej za złe wybór ojca, ale nie potrafiła podjąć innej decyzji wtedy i tak naprawdę wiedziała, że to nie do końca jest jej winą. Nie było niczyją, oprócz rodziców, bo żadne dziecko nie powinno być wplątywane w podobne dramaty, ale za późno, stało się.

Lizzie Blackford
sumienny żółwik
nata
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
Szczerze? Lizzie teraz mocno żałowała, że w ogóle wyszła dzisiaj z domu. Jeżeli siedzenie w czterech ścianach mogło ją uwolnić od spotkania z siostrą to pewnie, by to wybrała. No, ale niestety. Teraz już czasu nie cofnie. Może i lepiej, że będą już to miały za sobą, miasto było małe więc nawet Elizabeth nie mogła mieć złudzeń, że prędzej czy później gdzieś się nie zobaczą. - Byłam na zakupach - odpowiedziała, chociaż dobrze wiedziała o co Rowan chodzi i, że nie pyta o aptekę. Nie miała jednak najmniejszego zamiaru tłumaczyć się jej ze swoich życiowych decyzji, w ogóle nie miała zamiaru z nią za długo tu rozmawiać. Spieszyła się, nie wiedziała jeszcze gdzie, ale gdzieś na pewno. Do grobu na przykład.
- Przyjechałam na chwile pomóc mamie z remontem - bo najwyraźniej ktoś musiał, nawet jeżeli ich matka mówiła, że świetnie sobie sama ze wszystkim poradzi, to wiadomo jak mogło być. Lizzie jako dobra córka nie czekała, aż matce spadnie deska na głowę, wiedziała, że ich rodzicielka nie miała w zwyczaju prosić kogokolwiek o pomoc. Młodsza Blackford zresztą chyba to po niej trochę odziedziczyła. Ze wszystkim radziła sobie sama i nie potrafiła kogoś o cokolwiek prosić. To było słabe, ale cóż. Taka już była. - Fajne okulary - dodała jeszcze wskazując ręką na jej bryle, chociaż no nie były w jej stylu, ale lepsze to niż głucha cisza. Dopiero wtedy zobaczyła coś błyszczącego na palcu siostry. - Zaręczyłaś się? - Zapytała zdziwiona. Bardziej tym, ze ktokolwiek chciałby Rowan za żonę niż tym, że ona o niczym nie wiedziała. Najwyraźniej ich matka wzięła sobie bardzo do serca słowa młodszej córki, gdy mówiła, że nie chce nic słyszeć na temat starszej siostry.

rowan blackford
przyjazna koala
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Na zakupach akurat w Lorne Bay - pokiwała powoli głową z kwaśnym uśmiechem, bo nie wiedziała czemu nie może normalnie odpowiedzieć na pytanie, skoro już zaczęły rozmowę. Nie spodziewała się jej tutaj, sama nie wiedziała co ma powiedzieć, od czego zacząć i na ile w ogóle Lizzie chce z nią porozmawiać, bo sama Rowan nie miała żadnych nowin od niej. Utrzymywały z matką kontakt, ale nie na tyle, żeby ta opowiadała jej o młodszej siostrze i musiała też przyznać, że ostatnio mniej do siebie dzwoniły, a pewne braki informacji można pewnie było wytłumaczyć starciami na linii Rowan - Liz, które lepiej było od siebie odseparować zupełnie, niż zmagać się z ich klótniami, bo od lat nie były w stanie dość do porozumienia. - Mama robi remont? - zapytała, zanim ugryzła się w język, bo ta informacja musiała ją ominąć, a jednak była zawsze na miejscu, więc to ona powinna wiedzieć więcej od siostry, która nawet nie mieszkała w okolicy. Zrobiło się jej głupio, ale z drugiej strony była też zła, że nic jej nie powiedziała, stawiając teraz kobietę w niekomfortowej sytuacji.
Skinieniem głowy podziękowała za komplement o okularach i po chwili podniosła swoją dłoń z pierścionkiem, żeby przyjrzeć mu się nieco bliżej, jakby zapomniała o jego istnieniu. - Tak, dwa miesiące temu, szukamy razem mieszkania - przytaknęła, lekko się uśmiechając, bardziej na myśl o Corvo, niż do Lizzie. Nie można jej chyba było mieć za złe, że nie do końca wiedziała jak zachować się w obecnej sytuacji i czy wtajemniczać dziewczynę w więcej szczegółów, czy raczej sobie to odpuścić. - Na długo zostajesz? - zapytała za to, chcąc wiedzieć ile przypadkowych spotkań uda się jej po drodze zaliczyć.

Lizzie Blackford
sumienny żółwik
nata
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Nie jesteśmy w Sydney!? Wooow... - powiedziała tak ironicznie, że chyba bardziej się już nie dało. Nikt nie musiał jej uświadamiać gdzie się znalazła, bo doskonale wiedziała, tak samo jak wiedziała, że nie chce rozmawiać ze swoją starszą siostra, gdyby było inaczej, to by sobie do niej zadzwoniła, wysłała sms, emaila czy jakiś jebany list. Nie było tak, wolała udawać, że jej siostra po prostu nie istnieje, nawet ich matka wiedziała, że lepiej nie poruszać tego tematu. - Tak, ale jak widać, nie chce Cię tym zadręczać, musisz mieć tyle na głowie - wywróciła oczami, bo no wiadomo, że przecież rodowłosa się za bardzo matką nie interesowała, a przynajmniej Lizzie tak sądziła. Dlaczego? Bo gdyby było inaczej to Rowan zostałaby ze swoją matką, ofiarą przemocy domowej, i młodsza nastoletnią siostrą, która sama potrzebowała wsparcia w tych trudnych chwilach. No, ale nie. Tak sie nie zdarzyło. Lizzie i mama były zdane same na siebie. Dawały radę. Dzięki temu blondynka miała naprawdę wyśmienity kontakt ze swoją rodzicielką, a z ojcem... no cóż, z nim sie prawie nie widywała i odrzucała jego połączenia.
- Gratulacje - odpowiedziała, chociaż była bardzo zdziwiona, że jakiś wariat chciał być z jej siostrą, bo tego nie była w stanie zrozumieć... pewnie musi ją napierdalać, bo najwyraźniej była fanką agresorów. Podobno córki sobie wybierają ukochanych na podobieństwo ojca. więc Lizzie życzyła im powodzenia. - Nie wiem, zależy jak się uwiniemy z remontem, ale nie mam w planach dłuższego pobytu - przyznała mając nadzieję, ze się już z siostrą nie spotka do czasu swojego wyjazdu. - Powinnaś sie jednak bardziej zainteresować mamą, jakim cudem Ty jesteś pod nosem, a i tak ja wiem więcej o tym co sie u niej dzieje... - nie rozumiała tego.

rowan blackford
przyjazna koala
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Patrz, też nie zauważyłam - wywróciła oczami w odpowiedzi, bo Lizzie zachowywała się jak dziecko. Nie dało się jej traktować poważnie, skoro na konkretne pytania odpowiadała lekceważąco. Jeśli chciała uniknąć rozmowy z Rowan, powinna raczej powiedzieć, że się spieszy, albo udzielić jej konkretnych informacji, żeby ta nie miała o co pytać. Nie miała już piętnastu lat, żeby wściekać się o byle pierdołę, tak samo jak miała wystarczająco dużo czasu do przemyślenia dlaczego nie utrzymują z siostrą kontaktu. Zdaniem Rowan to była tylko i wyłącznie wina tej młodszej, która nie potrafiła być dojrzalsza. Przecież żadna z nich nie mieszkała w tym momencie z rodzicami, których dotyczyło to całe zajście, więc po co wściekać się po tylu latach, kiedy już wcale nie miało to sensu?
Nie skomentowała tego, że miała mieć dużo na głowie. Nie miała z mamą idealnego kontaktu, ale kiedy myślała o swojej rozbitej rodzinie, to widziała, że tak naprawdę z nikim go nie ma. Lizzie się do niej nie odzywała, od ojca oddaliła się już dawno, a mama traktowała ją chyba jako dalszą część rodziny, przed którą trzeba sprawiać dobre wrażenie. Tak to po prostu wśród nich działało i chociaż chciałaby pomóc mamie, nie czuła się w pozycji do narzucania.
Skinieniem głowy podziękowała za gratulacje i schowała dłoń z pierścionkiem do kieszeni, nie chcąc chyba dzielić się z siostrą tak ważną dla niej osobą, jaką był Corvo. Razem byli szczęśliwi, mieli wiele planów, a połączenie tego z młodszą Blackfordówną nikomu chyba nie mogło wyjść na dobre. - Czy ty chcesz mnie teraz pouczać o utrzymywaniu z kimś kontaktu? - wypaliła i nie do końca wiedząc co więcej począć, najnormalniej w świecie się roześmiała, bo brzmiało to jak dobry żart, pewnie dlatego, że miał w sobie tyle prawdy.

Lizzie Blackford
sumienny żółwik
nata
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Byłaś tam kiedyś? - Zapytała, bo cóż, może siostra była w Sydney i jej nie odwiedziła. Dobrze, że jej narzeczony ją tam odwiedzał. Iks de. Lizzie po prostu nie mogła rozmawiać z Rowan, nawet za bardzo nie chciała na nią patrzeć, bo przypominała sobie ten moment swojego życia, w którym jej starsza siostra, osoba, która powinna byc jej bliska i bronić ją w momencie, w którym rodzice rozdzielali ich rodzinę na pół, wolała wybrać ojca niż ją i mamę. Ich stary nie był dobrym człowiekiem, okej, miał kasę i mógł im zapewnić dobrą przyszłość, ale czy to było takie ważne? Lizzie była wtedy dzieckiem, a dobrze wiedziała, że nie chciałaby mieć nic wspólnego z facetem, który podnosi rękę na kobietę, szczególnie taką, która jest jej matką. Rowan nie tylko wybrała ojca, ale zostawiła Lizzie samą, z matką, która cóż, nie była w najlepszej kondycji psychicznej po tym wszystkim co się stało. To miała jej za złe i dlatego, nie chciała teraz utrzymywać z nią kontaktu, bo nie było jej blisko w momencie, w którym najbardziej jej potrzebowała.
To smutne, że nie chciała się dzielić z siostrą tak ważną osobą jaką był Corvo. Całe szczęście, że Lizzie nie pytała jej o zdanie i sama się podzieliła #prayforowan, musiałam to napisac sorry nata. - No, utrzymuje kontakt z tymi osobami, z którymi chce... nie chcesz utrzymywać kontaktu z mamą? - No sorka, ale Lizzie przyjaźniła sie z taką Darby, z którą poznały sie tak naprawdę na krótką chwilę przed wyjazdem Blackford do Sydney także heh, jak chciała to potrafiła. Z Rowan po prostu nie chciała,

rowan blackford
przyjazna koala
catlady#7921
radiotelegrafista — port Sapphire River
30 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
30-letnia radiotelegrafistka, która próbuje pisać pracę doktorską, a w międzyczasie znaleźć idealne mieszkanie dla siebie i narzeczonego, niedługo chce zacząć planować ślub i nie ma dobrych relacji z siostrą
- Tak, byłam - spojrzała na nią zaskoczona, bo może ja nie wiem gdzie to jest, ale Rowan była świetna ze wszelkich geograficznych rzeczy, do tego była telegrafistką i pracowała ze statkami, więc doskonale wiedziała gdzie znajduje się największe miasto w ich kraju i nawet w nim była, jak nie na wycieczce szkolnej, to może z Corvo, albo na jakimś panieńskim z koleżankami? To, że Lizzie wyjechała z miasteczka, a nie ona, nie oznaczało jeszcze, że siedziała w dziurze zabitej dechami całe życie i po chwili spojrzała na młodszą Blackford z powątpiewaniem, bo pewnie sobie z niej robiła niezłe jaja, a ta zamiast zignorować, się przejmowała. Bez sensu. Lizzie jednak zachowywala się jak dziecko, patrząc wciąż na Rowan przez pryzmat decyzji, którą podjęła lata temu i która też dla niej nie była dobrą. I to było nie fair. Bo w życiu nie wszystko toczyło się tak, jakby tego chciała i rozpamiętywanie i żale do niczego więcej nie prowadziły. Dlatego też Rowan na co dzień w ogóle unikała tego tematu. Bo zwyczajnie wiedziała, że nie ma on najmniejszego sensu.
- Chcę utrzymywać kontakt z mamą, bo nie mam mentalnie trzynastu lat, więc daruj sobie swoje pouczenia Lizzie. Nie wiem, chcesz mnie teraz przegadać? Pokazać, że jesteś lepszą córką? Czy o co chodzi? Daruj sobie, serio - rozłożyła ręce na boki bezradnie, bo nie miała już siły na tę rozmowę. Nie miała siły na swoją siostrę, nie miała siły na kolejne rozgrzebywanie przeszłości. Łatwo było jej mówić o utrzymywaniu kontaktu, kiedy była tak bardzo atencyjna i jednocześnie wcale nie było jej na miejscu. Bardzo wygodne rozwiązanie.

Lizzie Blackford
sumienny żółwik
nata
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Światowo - rzuciła wywracając oczami. Mogła jej pogratulować i uścisnąć dłoń, chociaż nie, tego drugiego by nie zrobiła, bo jednak nie wiedziała czy jej żołądek byłby w stanie przyjąć taki fizyczny kontakt z tą... kobietą. Nie potrafiła po prostu wybaczyć jej tego, że ją zostawiła te kilkanaście lat temu. To było zbyt ciężkie. Gdy była mała to mocno kochała siostrę, myślała, że Rowan ją też kocha, a gdy przyszło co do czego wolała wybrać ojca agresora niż własną matkę i młodszą siostrzyczkę, wszystko dlatego, że stary dawał jej hajs na studia. Lizzie tak to widziała i nie była jej w stanie tego wybaczyć, ani nawet zrozumieć.
- Nie próbuję nic pokazać, nie od dzisiaj wiadomo, że jestem lepszą córką - powiedziała na spokojnie. - Nie zastanawia Cię to, dlaczego matka wolała powiedzieć mi o remoncie, pomimo tego, że mieszkam na drugim końcu kraju, niż Tobie mieszkającej po sąsiedzku? Pewnie wiedziała, że na Ciebie niestety nie można liczyć... każdy dobrze wie, że jesteś w stanie zostawić człowieka w potrzebie - prychnęła i pokręciła lekko głową. - Mam nadzieję, że Twój narzeczony wie z kim chce się hajtać i możesz mu przekazać moje szczere wyrazy współczucia - dodała jeszcze i cóż, w tym momencie nie wiedziała, że sama mu może takie rzeczy przekazać. O biedna Lizzie. - Mam nadzieję, że nie będzie nam dane się już spotkać - rzuciła jeszcze, a później minęła swoją siostrę i ruszyła w stronę domu. Całe szczęście, że miała możliwość zajęcia swojej głowy czymś innym niż sprawami siostry.

2xzt

rowan blackford
przyjazna koala
catlady#7921
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
#16

Noah Johnson

Czym się cechuje licealna miłostka? Tym, że jest silna, bardzo szybka i intensywna, wiąże się z różnymi pierwszymi razami w wielu dziedzinach życia. Pierwszy pocałunek, pierwszy raz i te sprawy... Ta znajomość była intensywna, zwłaszcza dlatego że Elle od pierwszych dni w liceum spodobał się ten chłopak. Może to głupie, ale gdy wypadły jej książki z szafki to on podszedł i pomógł jej je pozbierać, żaden jego kolega, a to o czymś świadczy czyż nie? Ale ten chłopak więcej się do niej nie odezwał, to ona próbowała zagaić między nimi rozmowę, zwykle bezskutecznie. W końcu dała sobie spokój widząc go z inną dziewczyną na korytarzu szkolnym, całujących się. Jeszcze przez jakiś czas wodziła za nim wzrokiem gdy przemierzał szkolne korytarze i łapała się na tym, że jej serce biło wtedy mocniej, ale wiedziała że to nie ma największego sensu. I tak było aż do ostatniej klasy, w której to Noah zwrócił na nią wreszcie uwagę. Może to miało związek z tym, że jego dziewczyna skończyła szkołę, może z tego powodu zerwali? Szybko się zaprzyjaźnili, ba, nawet zaczęli ze sobą kręcić, coś w stronę bycia parą. Johnson był tym, z którym to Elle pocałowała się po raz pierwszy, jednak nic więcej między nimi nie miało miejsca, bo ona nie czuła się gotowa na ten dalszy, łóżkowy krok. Byli ze sobą, czy raczej kręcili ze sobą przez rok, a potem Johnson wyjechał na studia. Obiecał się odzywać, ale się nie odzywał, to znów ona inicjowała rozmowę, która zawsze była krótka. Z czasem sama przestała to robić i tak zakochiwała się w innych mężczyznach, szukając tego jedynego. Czy go znalazła? Niekoniecznie. Teraz zaś była w aptece by zrealizować receptę z lekarstwami dla mamy, odwróciła się gdy usłyszała dzwonek przypięty do drzwi, oznaczający że ktoś wszedł. I oniemiała, bo miała swoiste deja vu. Jeszcze farmaceutka zapytała ją kilka razy które witaminy chciała dokupić, a ona nie była w stanie się odezwać. Przyglądała się mu i gdy podszedł do okienka to była już pewna, że to była jej licealna miłość.
- Noah, czy to ty? - zapytała dla pewności, nagle odzyskując mowę i odpowiadając też zniecierpliwionej kobiecie zestaw witamin, jakie chciała kupić również dla siebie. Musiała dbać o odporność, z którą to niestety nie urodziła się zanadto rozwiniętą, więc musiała wspierać ją farmakologicznie.
happy halloween
nick
Instruktor nurkowania — SAILAWAY
29 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Instruktor nurkowania, wolontariusz w schronisku, chłopak z Lorne, który może i jest lekkoduchem, ale też jest dobrym przyjacielem.
#3

Lista licealnych dziewczyn Noah nie była tak długa, jak niektórzy mogliby się spodziewać. Uchodził za flirciarza i kobieciarza i teraz trochę tak było, ale jako nastolatek był monogamistą i nawet trochę romantykiem. Miał właściwie dwie dziewczyny i to tylko dlatego, że gdy on był w ostatniej klasie jego pierwsza dziewczyna była już na studiach. Elle była urocza, spędzili razem jego ostatni rok w liceum. A potem on poszedł na studia i przestał myśleć o licealnych miłostkach. W jego życiu pojawiły się studentki.
Mieszkanie w małym mieście niosło ryzyko, że dawnych znajomych można spotkać na każdym kroku. O wiele milej było spotkać dawnych przyjaciół, niż byłą dziewczynę. Związek Noah i Elle w sumie zakończył się z jego winy, ale z drugiej strony licealne związku zwykle kończą się wraz z końcem szkoły. Nie można oczekiwać, że to będzie komedia romantyczna dla nastolatków i związek przetrwa odległość i czas studiów. Noah nie miał złudzeń, a studia były dla niego na tyle absorbujące, że nawet za bardzo myślami do Elle nie wracał. Może to było z jego strony niezbyt miłe, ale był tylko chłopakiem z małego miasta, który poczuł jak to jest na studiach, w wielkim mieście, z nowymi znajomymi i możliwościami.
W aptece bywał co jakiś czas, głównie żeby kupić jakąś maść przeciwbólową czy coś w tym stylu. Jak się było aktywnym fizycznie jak Noah, to czasem coś się naciągnęło, czasem w coś uderzyło. Trochę nieoczekiwanie usłyszał swoje imię. Odwrócił się w tą stronę i zauważył znajomą buzię. Nie zmieniła się aż tak bardzo, więc poznał ją.
- Elle, cześć. - uśmiechnął się.

Elle Chateux
powitalny kokos
nick
ODPOWIEDZ