animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Nie powinien. I tak właściwie musiało do tego w końcu dojść. Chociaż Carlie wzbraniała się przed jakimkolwiek zaangażowaniem, a także przed przyznaniem tego, że Raynott mógł ją pociągać, pomiędzy ich dwójką wyraźnie pojawiała się chemia. Kiedy wlali w siebie trochę więcej alkoholu, Faulkner najwyraźniej w końcu to dostrzegła, przez co nie uruchomiła własnych hamulców. Po prostu poddała się chwili, a także temu, jak dobrze smakowały wtedy jego usta. Nie postępowała racjonalnie, ale niewykluczone, że po raz pierwszy posłuchała tego, co czuła naprawdę, a co przez długi czas starała się ignorować z kilku względów. Po pierwsze, ona nadal nie wyleczyła się z poprzedniego związku, który miał ciągnąć się za nią jak widmo, po drugie, przekonana była o tym, że psuła wszystko dookoła, czego nie chciała zrobić z ich relacją, a po trzecie, i chyba najważniejsze, ona naprawdę bała się tego, że mogłaby po raz kolejny zostać zraniona. Wiedziała niby, że Albert nie był jej byłym i nie musiał zachować się tak koszmarnie, ale i tak czegoś wyraźnie się bała. A szkoda, bo ich dwójka niewątpliwie mogłaby stworzyć ze sobą coś niesamowitego.
- A oni robią sobie w tym jakiekolwiek przerwy? - odparowała niemal natychmiastowo, ponieważ wydawało jej się, że w przemyśle filmowym ktoś non stop odgrzewał tego samego kotleta. - Poza tym, potrafisz śpiewać? Tańczyć? Teraz ze wszystkiego robią musicale, więc i na to musisz być przygotowany. Byłoby słabo, gdyby moje starania poszły na marne - zauważyła, a później lekko wzruszyła ramionami, jak gdyby rzeczywiście dobrała się do jego twarzy po to, aby ściągnąć na niego aktorski sukces. Zaraz jednak okazało się, że Albert rzeczywiście planował stanąć dziś przed jakimś wyzwaniem, może nawet trudniejszym, skoro aktorem zostać mogło każde drewno, a skutecznym fryzjerem… no już nie do końca. Raynott powinien wiedzieć również, że miał przed sobą bardzo wybredną klientkę, o czym zresztą świadczyła ta koślawa mina, która nie schodziła jej z twarzy, kiedy Carlie niechętnie siadała na fotelu. Ucieszyła się natomiast z tego, że w spadku dostała jego talerzyk z ciastem, przy czym warto wspomnieć, że bardzo naiwnym było założenie, iż cokolwiek jeszcze tam dla niego zostanie. Faulkner zamierzała sama się do niego dobrać, co zresztą chwilę później zrobiła. - Tylko nie zrób tak, żebym cię znielubiła - poprosiła jeszcze zanim dotknął jej włosów, a później wcisnęła sobie do ust kawałek ciasta, w ten sposób chcąc chyba osłodzić sobie ból, z jakim wiązał się dla niej ten eksperyment. Powinna mieć w niego chyba trochę więcej wiary, tym bardziej, iż nie raz widziała już jak dobrze radził sobie na stanowisku fryzjera.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Właśnie w ten sposób myślał o nich Albert. Dzień za dniem przekonywał się o tym, że we dwójkę mieliby szansę stworzyć coś niesamowitego. Zresztą, już tworzyli, ale był przekonany o tym, że gdyby przenieśli ich relację na wyższy poziom, byłoby jeszcze lepiej, jednak wychodziło na to, że było to wyłącznie jego zdaniem. Carlie go nie podzielała, a na tym zależałoby mu najbardziej. Jednak nie mógł zmusić jej do podzielenia jego poglądu, a zrozumienie, że przeszkody do odwzajemnienia przez nią jego uczuć są znacznie większe niż mu się wydawało, będzie dla niego pierwszym krokiem ku pogodzeniu się z tym, że Faulkner rzeczywiście mogła nie chcieć go w swoim życiu w takiej roli, jaką on sobie upatrzył.
- Tańczę nieźle, gorzej śpiewam, ale… Nie mogliby zrobić tak, jak z Efronem w pierwszym HSM? Przecież ktoś śpiewał za niego - wypalił, dzieląc się swoją specjalistyczną wiedzą w temacie musicali Disneya, jednak skąd ją posiadał… To była nieco dłuższa historia, której ani trochę się nie wstydził. Ale nie jego przeszłość, a raczej to, co go teraz czekało, zaprzątało jego myśli. Był podekscytowany tym, że dziś będzie miał okazję bardziej poszaleć z jakąś fryzurą, bo prawdę powiedziawszy niewiele mógł zdziałać z trzema włosami na krzyż, które mieli tutejsi lokatorzy, co było troszeczkę nużące. Tym jednak nie musiał się przejmować, bo Carlie postanowiła mu to zrekompensować, co doceniał, jednocześnie ignorując jej krzywą minę, którą najchętniej samodzielnie przerobiłby na uśmiech, ale postanowił zostawić jej twarz w spokoju, żeby przypadkiem nie doprowadzić do jej ucieczki z fotela, skoro już zgodziła się na nim usiąść. - Pod warunkiem, że nie zjesz wszystkiego z talerza i będziesz mnie trochę dokarmiać - odparł, widząc co kombinowała. Kończąc mówić wychylił się przez jej ramię i najpierw sięgnął po szczotkę oraz grzebień, a później wolną dłonią złapał ją za nadgarstek, żeby zrobić dokładnie to samo, co ona wcześniej. Najpierw nabrał na widelczyk kawałek ciasta, a później, cały czas sterując ręką brunetki, wpakował go sobie do ust. Zadowolony z siebie zerknął w lustro, gdzie miał nadzieję pochwycić spojrzenie Faulkner i gdy już mu się to udało, poruszył zaczepnie brwiami i uśmiechnął się zadziornie. - To co? Dredy? - rzucił złośliwie, gdy zabrał się za rozczesywanie jej włosów, jednak był to jedynie głupi żart, a nie prawdziwy plan na jej fryzurę, w czym Carlie powinna zorientować się po tonie jego głosu, a także minie, która wyraźnie odbijała się w lustrze.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
No cóż, w chwili obecnej oboje opowiadali się za przyjaźnią i nic nie wskazywało na to, aby to kiedykolwiek miało się zmienić. Ten układ był dobry, a do wczorajszego wieczora sprawdzał się też nienagannie, ponieważ nie mieli okazji zaliczyć jakiejkolwiek wpadki. To zmieniło się dopiero niedawno, do czego Carlie nie zamierzała jednak wracać. Nie chciała pozwolić na to, aby jeden błąd przesądził o tym, co do tej pory udało im się zbudować. Pragnęła, żeby nadal było między nimi jak najlepiej i najwyraźniej względem tego nie musiała mieć żadnych obaw, skoro właśnie po raz kolejny udowadniali, jak dobrze odnajdowali się w swoim towarzystwie. Gdy Albert wspomniał o filmie, który ona sama oglądała jako piegowata jedenastolatka. Były to tak zamierzchłe czasy, kiedy jeszcze sama zaczytywała się w przeróżnych ciekawostkach na temat podobnych produkcji, ale wiedza Alberta odrobinę ją zaskoczyła. Głównie dlatego, że wydawał jej się za fajny, aby w przeszłości marnować czasu na podobne rzeczy. - Skąd ty w ogóle o tym wiesz? - zapytała, nie kryjąc się z tym, że trochę udało mu się ją zaskoczyć. Po raz kolejny popełniała błąd i oceniała książkę po okładce, ale tego najwyraźniej miała się nie oduczyć. Zresztą, to też nie tak, że Carlie na temat każdego wysnuwała jakieś wnioski wyłącznie po pozorach. Nie, ale zdarzały się przypadki, kiedy po prostu coś nie do końca jej do danej osoby pasowało, i właśnie taką rzeczą miało być to, co przed chwilą wyjawił jej Albert. - Ale tylko trochę - odpowiedziała i, jak na życzenie, ułamała kolejny kawałek ciasta, który później nabiła na widelczyk i uniosła go wyżej, starając się trochę na ślepo wycelować w okolicę ust Raynotta. Biorąc pod uwagę to, że bazowała wyłącznie na tym, co widziała w lustrze, zadanie miała odrobinę utrudnione, ale w końcu dopięła swego. Później naszykowała odrobinę dla siebie, ale i to Albert zdołał sprzątnąć jej sprzed nosa, na skutek czego zerknęła na jego odbicie z rozbawieniem. Był naprawdę złośliwy z tym odpłacaniem jej pięknym za nadobne, ale było w tym też coś uroczego… Zaraz, czy ona w ogóle powinna łapać się na takich myślach? - Chcesz, żebym wstała z tego fotela i sobie poszła? Do domu? I zabrała ciasto? - zapytała, dokładnie akcentując każde z wypowiedzianych przez nią pytań. Przy okazji też spiorunowała go wzrokiem, chcąc dać mu do zrozumienia, że z jej fryzury żartować sobie nie powinien. To były zbyt poważne tematy, a ona, jak większość kobiet, bardzo ceniła sobie swoje zadbane włosy. Nie chciała, żeby za sprawą jednego zabiegu na marne poszedł wysiłek, który wkładała w ich pielęgnację. A już na pewno nie chciała wyglądać w przyszłości jak niedomyty mop, heh.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert co prawda nie był tym w pełni usatysfakcjonowany, ale fakt faktem on również w tej chwili stawiał na przyjaźń z Carlie. Nie zamierzał narzucać jej się ze swoimi uczuciami, tym bardziej, że nie minął nawet dzień odkąd ostatni raz go odrzuciła. Nie był aż tak nachalny, żeby nie zrozumieć tej drobnej sugestii, która pomoże mu przez pewien czas trzymać własne uczucia na wodzy. Nie chciał kolejny raz poczuć się tak, jak ostatniej nocy, czego oczywiście Faulkner za złe nie miał. W końcu miała pełne prawo do tego, żeby powiedzieć mu stop. - Uhm, w szkole była taka dziewczyna… Podobała się wszystkim chłopakom, mi też. Wiedziałem, że lubi ten film, więc starałem się dowiedzieć o nim jak najwięcej, żeby później jej zaimponować - wyjaśnił swój wcale nie wstydliwy sekret, bo nie sądził, żeby było coś złego w tym, że postarał się dla dziewczyny. Sam z siebie w życiu by się takim filmem nie zainteresował, bo chociaż odbiegał od stereotypowego obrazu mężczyzny, pewnych granic przekraczać nie zamierzał. - Ale nie wyszło to tak, jak chciałem - dodał po chwili, tym razem już z dosłyszalnym w jego głosie rozczarowaniem. Jego poświęcenie poszło na nic, bo Sabrina z młodszej klasy nie była pod wrażeniem jego wiedzy i jego pierwsza miłość zakończyła się odrzuceniem. Czy to był już jakiś schemat? Dla Carlie tak właściwie też się starał, a jednak ona raz za razem go odrzucała, więc może w tych filmach dla nastolatek mają rację i lepiej być złym chłopcem? - To moje ciasto, ale niech ci będzie - przewrócił oczami, nie potrafiąc jej odmawiać. Kiedy zaczęła celować widelczykiem w jego usta, Albert trochę jej pomógł i podążył za jej dłonią, żeby poszło jej to łatwiej, a także szybciej, bo trochę obawiał się, że zaraz jej to ciasto spadnie. Później już trochę złośliwie skradł jej kolejny kawałek ciasta, ale nie mogła powiedzieć, żeby mu się nie należało, w końcu nadal podjadali z jego talerzyka. - Siedź i niczego nie zabieraj - zarządził, jedną dłonią delikatnie dociskając ją w dół, żeby nie próbowała zrywać się z miejsca. - Zobaczysz, dorobisz się takiej fryzury, że codziennie będziesz przychodziła do mnie uczesać się - zapewnił ją, uśmiechając się do niej w lustrze, po czym wrócił do zajmowania się jej włosami, na czym bardzo się skupił. Na tyle, że mniej się odzywał, ale za to zawsze znalazł chwilę na to, aby podjeść kawałeczek ciasta. Kiedy do czegoś bardzo się przykładał i wymagało to od niego dużo uwagi, Raynott miał tendencję do tego, żeby odłączać się od świata, co chyba oznaczało, że po prostu nie miał jakieś super podzielnej uwagi.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Powiedziała mu stop? Kiedy? Przecież nie wyhamowała go w żaden sposób, a zamiast tego sama popchnęła akcję dalej. Jedyne, z czego się wycofała, to rozmowa o tym, co między nimi zaszło. Wczorajszej nocy nie chciała tego roztrząsać, bo była pijana, a zatem to, co wydostałoby się wtedy z jej ust, niekoniecznie mogłoby pokryć się z prawdą. Dziś jednak nadal nie chciała do tego wracać, ponieważ wydawało jej się, że popełnili błąd. Nie dlatego, że niczego wtedy nie poczuła, ale z kilku innych powodów, które skutecznie powstrzymywały ją przed daniem temu szansy.
Uśmiechnęła się, kiedy zaserwował jej swoje wyjaśnienia. Może nie znała go długo, ale właśnie od podobnej strony zdołała się z nim zaznajomić, dlatego to ani trochę jej nie zaskoczyło. Mało tego, prędko doszła do wniosku, że właśnie takiego wyjaśnienia mogła się spodziewać, ale za tym nie kryło się nic złego. Uważała za naprawdę świetne to, że dla drugiej osoby potrafił się zaangażować. Sama właśnie czegoś takiego chciała, ale do tej pory trafiała na osoby, które nie były w stanie jej tego zagwarantować. - W takim razie musiała być frajerką - stwierdziła całkiem szczerze. Szkoda tylko, że zupełnie nie dostrzegała, iż sama nie była lepsza, ale jak już kiedyś wspomniałam, znacznie prościej jest zauważyć te rzeczy, które nie dotyczą nas bezpośrednio. Co się zaś tyczy tego, co działo się w chwili obecnej, kiedy wytknął jej, że ciasto należało do niego, zrobiła krzywą minę i zadbała o to, żeby dostrzegł ją w lustrzanym odbiciu. Chociaż sama po łakocie nie sięgnęła, odpowiadało jej to, że talerzyk z nimi znalazł się teraz w jej posiadaniu i chciała trochę na tym skorzystać, ale warto wspomnieć, że z tym grymaszeniem trochę przesadzała. W końcu to nie tak, że mu czegokolwiek żałowała, ponieważ bardzo chętnie się z nim dzieliła. - Wiesz, że to wcale nie byłoby takie głupie? Ty byś mnie czesał, ja w tym czasie bym się malowała. Mogłabym zmniejszyć ilość czasu przeznaczonego na poranne szykowanie się o połowę, a to by oznaczało… No, dopóki nie mam pracy to w sumie nic by nie oznaczało, ale jak już ją znajdę to możemy tak zrobić. Dodatkowy sen to super sprawa - stwierdziła, gdzieś po drodze wpychając sobie do ust kolejny kawałek ciasta, przez co końcówkę wypowiedziała już z wypchanymi jedzeniem ustami. Skoro on mówił mniej, ona sama mogła mówić więcej, bo przecież nieszczególnie lubiła siedzieć w ciszy. Była ogromną gadułą, o czym zresztą Albert nie raz zdołał się już przekonać, choć z reguły on wcale od niej nie odstawał.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
I właśnie ta niechęć do rozmowy była dla niego wyraźnym znakiem stop. Odebrał to tak, jakby od razu doszła do wniosku, że to był błąd i chciała o nim zapomnieć, co było dla niego przykre, ale uszanował to. Jednocześnie było mu z tego powodu przykro, ale to już było wyłącznie jego sprawą, dlatego zachował to dla siebie i zachowywał się tak, jakby nie przeszkadzało mu to, jak Carlie wczoraj postąpiła. W końcu jak inaczej miał się zachować? Nie chciał przecież rozdmuchiwać tej sprawy do tego stopnia, że później nie potrafiliby odnaleźć się w swoim towarzystwie. To mimo wszystko nie było tego warte.
- Też tak myślę - przyznał z pełnym przekonaniem, trochę jednak żartując. Twierdził, że to było stratą tamtej dziewczyny, że nie chciała dać mu wtedy szansy, ale z drugiej strony, rozumiał też to, że po prostu mógł nie być w jej typie. Podobnie jak rozumiał to, że Carlie również nie dostrzegała lub nie chciała dostrzec jego starań, a przecież względem niej robił dokładnie to samo. Starał się dla niej, bo uważał, że była tego warta, ale już drugi raz przekonywał się o tym, że same starania to za mało i mogą nie być wystarczające, żeby zdobyć kobiece serce. I tak, doskonale widział jej minę w lustrze, ale postanowił jej nie komentować i zachowywać się tak, jakby nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, dlatego nie zareagował na tę formę zaczepki. - Jeśli zaoferujesz mi coś dobrego w zamian, jestem skłonny to rozważyć - odparł, na chwilę odrywając się od czesania jej, bo chociaż wiele nie mówił, to cały czas uważnie ją słuchał, jak zwykle zresztą. Tym razem tylko nie był w stanie odwdzięczyć się jej podobnym poziomem rozgadania, ale jak widać to wcale nie ujmowało jego zaangażowaniu. Chodziło jedynie o to, że musiał więcej uwagi poświęcić jej włosom, z którymi trochę kombinował i dopiero po kilku podejściach rozgryzł co tak właściwie chciał z nimi zrobić, ostatecznie dochodząc do wniosku, że nie chce wymyślać aż za bardzo. Bał się przekombinować, a przecież naturalna uroda Carlie i jej zadbane włosy mogły same się obronić, dlatego postawił na coś na pozór prostego, co jednak kiedy zostało wykonane starannie i przez fachowca, prezentowało się niezwykle dobrze. Dlatego zadowolony z efektu Albert wreszcie odłożył na bok sprzęty i z uśmiechem zerknął w lustro na Faulkner. - I jak? - zapytał wyraźnie podekscytowany, czekając na jej opinię. W końcu włosami innych osób nie zajmował się tylko dla własnej przyjemności, chciał ją również sprawiać innym i był ciekawy tego, co myślała Carlie.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Miał rację, starania nie były wystarczające, ale to głównie dlatego, że Carlie nie była gotowa na wykonanie kolejnych kroków. Lubiła Alberta, może nawet darzyła go szczególnym rodzajem sympatii, ale nadal tkwiła w tym idiotycznym zawieszeniu, które pozostało jej po poprzednim związku. Nie umiała go zwalczyć, ale chyba też nie do końca próbowała. Zamiast zrobić coś, co naprawdę pomogłoby jej ruszyć naprzód, Faulkner raz po raz wracała myślami do tego, co niedawno się zakończyło. Zastanawiała się również nad czym, czy to ona zawiniła i co tak właściwie zrobiła źle. Dopóki więc sama nie dojdzie do wniosku, że to nie w niej leżał problem, Albert samodzielnie niczego nie zdziała.
I znów wpakował się na minę. Prosząc ją o to, aby zaoferowała mu coś w zamian za pomoc w porannej toalecie, Carlie właśnie w tych rejonach zaczęła szukać opcji rewanżu. Jako pierwsze na myśl nasunęły jej się wspólne śniadania, a przypomnienie chyba nie było konieczne, aby Raynott wrócił wspomnieniami do ostatniego posiłku przyrządzonego przez nią, prawda? Skoro tamten koszmarny omlet był jej popisowym daniem, powinien wiedzieć, że z całą resztą było już tylko gorzej. - No… W takim układzie chyba mogłabym od czasu do czasu ci coś ugotować - zasugerowała, naprawdę dostrzegając potencjał w ewentualnej symbiozie. Swoją drogą, odkąd zmuszona była przenieść się do mieszkania chłopaków, doszła do wniosku, że tego rodzaju funkcjonowanie naprawdę jej odpowiadało. Nigdy nie miała okazji żyć samotnie, bo odkąd wyprowadziła się z domu rodzinnego, pomieszkiwała albo z koleżanką, albo później, już w Australii, ze swoim byłym chłopakiem. Przyzwyczajona była więc do tego, że ktoś zawsze kręcił się obok, przez co ona prawie żadnej czynności nie wykonywała sama. Kiedy Grisham wyprowadził się z motelu, odrobinę jej tego brakowało, dlatego teraz tak entuzjastycznie podchodziła do robienia większej ilości rzeczy razem z Albertem. Najwyraźniej nie miała też nic przeciwko temu, że sama zostanie zagoniona do roboty, skoro to właśnie od niej wyszła propozycja przygotowywania wspólnych śniadań. I cóż, w tym, że warto utwierdziła się jeszcze bardziej, kiedy Albert skończył już zabawę z jej włosami. Carlie akurat przegryzała kolejny kęs ciasta, kiedy swoim pytaniem zwrócił jej uwagę. Uważnie przyjrzała się swojemu odbiciu, a po chwili stwierdziła, że prezentowała się całkiem korzystnie. Brunet naprawdę znał się na rzeczy. - Nie tak dobrze jak mój makijaż, ale chyba daje radę - odparła, ale uśmiech na jej twarzy jasno sugerował, że była z jego pracy zadowolona. Może powinna zastanowić się czy nie chciała sięgać po tego rodzaju fryzury częściej?

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Zwyczajnie musiał dać jej czas i usunąć się w cień, oczywiście jedynie z ofertą czegoś więcej. Wcale nie musiał tego samego robić z przyjaźnią, która w żaden sposób nie kolidowała ze staraniami Carlie, dotyczącymi odzyskania kontroli nad własnym życiem… I tak naprawdę ponownym odnalezieniu się w nim, co przy tak wielu zmianach jakie w ostatnim czasie zaszły, nie mogło być takie proste. To Albert w pełni rozumiał, choć nigdy nie przeszedł przez nic podobnego. Mimo to nie trzeba było przez to przejść, żeby zrozumieć, że takie zmiany, które w dużej mierze wynikały z narzuconych jej rzeczy, a nie własnej gotowości, musiały być dużym obciążeniem, z którym później trzeba się uporać. I w tym starał się jej pomagać jako jej przyjaciel.
Skąd mógł wiedzieć, że naprowadzi ją właśnie na to? Zupełnie nie pomyślał, a poza tym… Po tamtym śniadaniu chyba wciąż nie do końca przekreślił ją jako kucharkę. Uznał, że nie może przekreślać jej zdolności tylko po jednym daniu, dlatego też myślał o tym, żeby w przyszłości jeszcze dać szansę czemuś, co wyjdzie spod jej rąk. I może to miała być okazja na to? Tak właśnie o tym pomyślał, gdy tylko usłyszał jej propozycję. - Tooo… Jesteśmy umówieni? - chciał upewnić się czy te zapewnienia były wiążące. Jeśli tak, nie miał nic przeciwko temu, jeśli nie… Cóż, znajdzie inny sposób na to, żeby jeszcze kiedyś dobrać się do jej włosów, bo nie sądził, żeby po dzisiejszej usłudze Carlie miała go unikać. W końcu spisał się, prawda? Jego zdaniem nie mogła nic mu zarzucić, bo zadbał o jej włosy najlepiej jak potrafił, a poza tym, wyglądała teraz zniewalająco, na poważnie. Albert od razu doszedł do takiego wniosku, kiedy tylko zobaczył ją w lustrze, choć akurat w jego odczuciu nie była to tylko zasługa samej fryzury, ale mimo wszystko był zdania, że podkreślała jej urodę i pasowała jej. - Nawet nie próbowałem dorównać makijażowi. Wiem, że to niemożliwe - odparł żartobliwie i mrugnął do niej. Niedługo po tym musieli wrócić do obsługi starszych mieszkańców domu, którzy wrócili do nich. Albert z pełnym zapałem obsługiwał kolejnych, którzy siadali na jego fotelu, czym zajmował się do samego wieczora, a po wszystkim był naprawdę zmęczony. Właśnie dlatego, po tym jak pomogli w sprzątnięciu wszystkiego, wrócił razem z Faulkner prosto do domu, żeby zregenerować siły, bo dziś już brakowało mu energii na jakiekolwiek wyjścia. Wolał resztę wieczoru spędzić na kanapie, oglądając jakiś film.
KONIEC
Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Im dłużej pracowała w tutejszym domu spokojnej starości, tym silniej utwierdzała się w przekonaniu, iż było to idealne miejsce dla niej. Ludzie byli wspaniali, a co za tym idzie, czynili tę pracę znacznie przyjemniejszą. Carlie w końcu robiła to, co lubiła robić – integrowała się z ludźmi, a przy okazji dbała o to, aby oni się nie nudzili. I w końcu czuła się też tak, jakby znalazła coś, w czym jest w stanie się realizować i nie psuje wszystkiego, co wpadnie jej w ręce. Słysząc kolejne pochwały i oglądając kolejne uśmiechy na twarzach swoich podopiecznych, Faulkner była z siebie naprawdę dumna, a to napędzało ją do tego, aby jeszcze bardziej angażować się w życie mieszkającej tu społeczności. Kiedy usłyszała, że dzisiejszego wieczora planują zorganizować tam jedną z potańcówek, nie wahała się ani chwili. Swoim entuzjazmem zaskoczyła kilka osób, bo nikt nie spodziewał się tego, że mogłaby tak chętnie przyjść tu po godzinach swojej pracy, ale ona naprawdę polubiła ludzi, z którymi przyszło jej pracować. Nie musiała dostawać pieniędzy, aby z chęcią spędzić z nimi wieczór, dlatego obiecała, że pomoże w organizacji, a później jeszcze się z nimi pobawi. Korzystając z tego, że jej relacje z Albertem nieco się poprawiły, postanowiła zaciągnąć go tam ze sobą. Potrzebowała pomocy z przystrojeniem sali, a chociaż proszenie byłego inwalidy o skakanie po stołach może i nie było mądre, Carlie przecież wcale z takich pomysłów nie słynęła. Poprosiła go więc o pomoc, na co on na szczęście przystał, dlatego dzisiejsze popołudnie spędzili w miejscu jej pracy, dbając o to, aby wszystko dopięte było na ostatni guzik. I spisali się na medal, ponieważ efekt był piorunujący, co zresztą Faulkner usłyszała od niejednej osoby, kiedy te już zaczęły się pojawiać. Muzyka grała od dłuższego czasu, wszyscy bawili się w najlepsze, nawet ona zdołała już kilkukrotnie podbić parkiet z kilkorgiem swoich starszych ulubieńców. Nie miała z tym żadnego problemu, mało tego, bawiła się przy tym naprawdę dobrze, dlatego uśmiech praktycznie nie schodził jej z twarzy. Ten stan rzeczy utrzymał się zresztą nawet wtedy, kiedy w końcu zyskała szansę na wytchnienie, gdzieś tam w tłumie odnajdując też Alberta. - Pani Wallace jest zakochana w tym, co zrobiłeś z żyrandolem - rzuciła z rozbawieniem, a później sięgnęła po plastikowy kubeczek, aby nalać sobie do niego wody. Była już odrobinę zmęczona, ale nie na tyle, aby nagle dojść do wniosku, że chciała się stąd zabrać. Nie, bawiła się całkiem dobrze, dlatego planowała spędzić tutaj jeszcze trochę czasu.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Możliwość pozbycia się ze swojego ciała tych skorup przyniosła mu kosmiczną ulgę, ponieważ niemożliwie męczyło go funkcjonowanie z gipsem na ręce i nodze. Na szczęście po złamaniach doszedł już do siebie i lekarz i zdecydował, że może już mu je zdjąć, ale przestrzegł Alberta, żeby nadal się oszczędzał i dał sobie czas na zregenerowanie się, ponieważ wciąż jeszcze nie był w pełni sprawny. Niestety, słuchanie innych nigdy nie wychodziło mu najlepiej i tym razem również miało tak być. Wystarczyło, że Carlie poprosiła go o pomoc na imprezie w domu seniora, żeby zapomniał o zaleceniach lekarza. Rzecz w tym, że trochę czuł się zobowiązany, bo ona pomogła mu w podobnej sytuacji, a poza tym po prostu doszedł do wniosku, że miło będzie spędzić razem czas gdzieś poza domem, nawet jeśli ich sytuacja nadal do najprostszych nie należała, a Raynott nie miał pojęcia co począć. Czuł się rozdarty między odpuszczeniem sobie i wycofaniem się a czymś, co sam uważał za głupotę, której nie potrafił wybić sobie z głowy. Wszystko przez to, że jego uczucia do Carlie wciąż były żywe i tak samo intensywne, nieważne jak bardzo starał się do tego, że była straconą szansą i nie powinien robić sobie żadnych nadziei. Jak widać w tym duecie nie tylko ona nie była najbystrzejsza, Raynott również się nie popisywał, tylko on pod zupełnie innym względem. I pewnie znacznie gorszym. Ale tak czy inaczej, dziś tu z nią przyszedł i nie żałował. Bawił się naprawdę dobrze i chociaż podczas samej imprezy sporo już przetańczył, ponieważ mieszkanki domu seniora wyrywały go sobie, tłumacząc to sobie tym, że był sprawniejszy od mieszkających tu dziadów, to jednak on nadal czekał na jeden, konkretny taniec… A może raczej z jedną, konkretną osobą? Tą, która zaczepiła go akurat wtedy, gdy łapał oddech po kolejnej serii tańców. Zapewne jego lekarz nie pochwalałby takiego przeciążania nogi, ale o tym akurat Albert w ogóle nie myślał. Czuł się dobrze, dlatego nie widział potrzeby w aż takim rozczulaniu się jego niedawnymi obrażeniami. - Może powinienem zrobić to samo z żyrandolem w naszym salonie? - zaproponował żartobliwie, choć z drugiej strony… Czemu nie? Akurat do wystroju ich mieszkania pasowało wszystko, bo wszystkiego było tam pełno. Nie było tam żadnego konkretnego stylu, po prostu każdy dodawał tam coś od siebie, więc było to zlepkiem wszystkiego i jakoś się to sprawdzało. Zdaniem Alberta wcale nie wyglądało to źle, choć było na granicy kiczu, więc niewiele było potrzeba, żeby zepsuć ten idealny balans. I może właśnie tą przesadą byłoby przyozdobienie ich żyrandola.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Choć wydawać się mogło, że od powrotu do normalności dzieliła ich jeszcze długa droga, pewna rzeczy najwyraźniej znów wróciły na swoje miejsce. Carlie zaciągnęła go tutaj, ponieważ był idealnym towarzystwem, nie tylko w kwestii wszelkiego rodzaju imprez, ale przede wszystkim różnorakich zajęć, jak choćby organizacja tej dzisiejszej potańcówki. W jego obecności jakoś przyjemniej sprzątało jej się salę i rozwieszało wszystkie dekoracje, dlatego Faulkner nie żałowała, że to właśnie Alberta postanowiła tu dziś zaprosić. Rzecz w tym, że to zaproszenie nie równało się wcale z byciem tutaj razem, z czego prawdopodobnie i on zdawał sobie sprawę, ale brunetka i tak starała się zadbać, aby to nie wyglądało w ten sposób. I właśnie dlatego wtedy, kiedy on czekał na taniec z nią, ona cały czas przed tym uciekała, obawiając się tego, że kiedy znajdą się razem na parkiecie, coś znów pójdzie nie tak. Niby nie musiało to być nic wielkiego, ale rodziła się w niej ta irracjonalna obawa, że w tle poleci jedna z tych ckliwych, romantycznych piosenek, przez co oni nie będą mieli pojęcia jak się zachować, a później wszystko znów się skomplikuje. Nie chciała tego, dlatego tak chętnie dawała się porywać do tańca starszym panom i… niewykluczone, że trochę też zachęcała tutejsze rezydentki do tego, aby porywały do tańca Alberta. Dzięki temu nie musiała silić się na marne i oczywiste wymówki, które on przejrzałby od razu, bo przecież znał ją naprawdę dobrze. Niemniej, pomimo tego, że od pewnych rzeczy uciekała bezustannie, nie oznaczało to wcale, że nie chciała spędzić z nim nawet chwili z dzisiejszego wieczora. Nie, Carlie pragnęła podzielić ten czas pomiędzy bruneta a zabawę, dlatego teraz sama go zaczepiła, czego nie pożałowała, bo na skutek tej rozmowy, choć trwała zaledwie chwilę, na jej ustach od razu wymalował się uśmiech. Wniosek? Albert nadal działał na nią w ten sam, wyjątkowo miły sposób. - Na pewno zgrałby się idealnie z naszym brudnym dywanem. Może dorzucenie kilku bibułek zwisających z sufitu odwróciłoby od niego uwagę? - pociągnęła dalej ten żart, a później w końcu upiła kilka łyków chłodnej wody, co wywołało na jej twarzy ulgę. Jak wspomniałam, ona również odrobinę zdołała się już zmachać, bo choć może wydać się to niewiarygodne, tutejsi panowie mieli w sobie naprawdę sporo krzepy, która na parkiecie dała o sobie znać, w efekcie czego Carlie była już nieco zmęczona. Ale to dobrze, bo czy nie tak powinny wyglądać potańcówki? Ta natomiast sprawiała wrażenie udanej, dzięki czemu Faulkner czuła się jeszcze lepiej. Naprawdę zależało jej na tym, aby wszyscy dziś naprawdę dobrze się tu bawili.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Doskonale wiedział, że nie byli tu razem w ten szczególny sposób, ale nie sądził, żeby to było przeszkodą przed tym, aby razem się pobawić. Mało tego, myślał, że ona też miała na to ochotę skoro go tutaj ściągnęła, ale teraz wyglądało to trochę tak, jakby zabrała go tylko po to, by pomógł jej w przygotowaniu sali. Chociaż on wcale nie widział tego w ten sposób. Nie, cały czas wydawało mu się, że po prostu cieszył się popularnością wśród starszych pań i to one nie dopuszczały go do Carlie, z którą miał ochotę na taniec. Prawda była taka, że to Faulkner robiła uniki, a on był po prostu naiwniakiem, który wciąż niepotrzebnie łudził się, że cokolwiek mógł zdziałać, co niby wiedział, ale jego pragnienia i postępowanie sugerowały, że jednak nie do końca to do siebie dopuszczał. I to po tym, jak jeszcze nie tak dawno temu brunetka złamała mu serce. Bo zrobiła to i temu zaprzeczyć się nie dało. Albert po tamtym odkryciu czuł się naprawdę okropnie i pewnie nadal by się tak czuł, gdyby Carlie ponownie nie wciągnęła go na swoją orbitę, znów mieszając mu w głowie, a może raczej to jego uczucia robiły? Rzecz w tym, że znów był pogubiony i nie potrafił walczyć z własnymi pragnieniami, dlatego ciągnęło go do czegoś, co wiedział, że było poza jego zasięgiem.
Po chwili zastanowienia, pokiwał głową na boki z miną, która sugerowała, że po dogłębnej analizie (której wcale nie dokonał) jej argumenty do niego trafiały. - To co, jutro przenosimy te ozdoby do naszego salonu? - powtórzył tę propozycję, tym razem z większym przekonaniem, przez co nie można było być już tak pewnym tego, że tylko sobie żartował. I może faktycznie był troszeczkę poważny? Jeśli Carlie miała rację i to odwróciłoby uwagę od poplamionego dywanu, byłoby to tańszą opcją od kupna nowego, tak? A oszczędności były tym, co Albert lubił najbardziej, ponieważ zawsze bolało go wydawanie pieniędzy na coś nieplanowanego, co dodatkowo nie miało być dla jego przyjemności. To był jego problem z dorosłością, nie można już było przeznaczać pieniędzy tylko na te fajne rzeczy, trzeba też było myśleć o takich, które bolały jego kieszenie. I prawda jest taka, o czym on wiedział, prędzej czy później ten nieszczęsny dywan i tak będą musieli kupić. Jak zresztą pewnie jeszcze wiele rzeczy, które Carlie z Albertem zdemolują, jeśli nadal będą tam tak szaleć, na czym cierpiał najbardziej biedny Ron, bo ponosił koszty, nie mając przy tym żadnej przyjemności z demolki, bo nie brał w tym udziału. - Swoją drogą, wydaje mi się, że pani Willis mnie okłamała - odezwał się ni z tego, ni z owego, marszcząc przy tym brwi.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
ODPOWIEDZ