fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
Lorne Bay bylo piękne o tej porze roku, Lizzie bardzo się cieszyła, że jednak nie zdecydowała się na wyjazd do Sydney, studiować mogła przecież wszędzie. Nie chciała też zostawiać swojej ukochanej siostry, z którą miała bardzo dobry kontakt, była jej najlepszą przyjaciółką. W tym wydaniu Lizzie była ruda jakby co, więc były z siską do siebie bardzo podobne! Cieszyło ją to, bo zawsze na Rowan się wzorowała i nie mogła się doczekać jej pięknego ślubu, co prawda jej narzeczony nie był zupełnie w typie Lizzie, pewnie wolałaby kogoś bardziej w swoim wieku. No albo kobietę, kobiety też były spoko. Blackford miała już jakieś swoje doświadczenia w randkowaniu z dziewczynami i w sumie nie było dla niej różnicy czy miałaby się na poważnie widywać z kobietą czy facetem. Chciała po prostu mieć swoją wielka miłość, kogoś z kim może być już na zawsze! Była romantyczką nie pakowała się w chwilowe romanse, nie puszczała się z byle kim i byle gdzie. Grzeczna z niej była laska!
Dzisiaj miała do niej wpaść Raine, którą poznała bardzo niedawno i dziewczyna od razu jej się spodobała, postanowiła więc ja zaprosić do siebie na babski wieczór. Miała popcorn, jakieś komedie, trochę trawki do zapalenia, maseczki, wino, lody, wszystko co było poprzednie na ladies night, który miała nadzieję, że przybierze formę randki. - Hej! - Powiedziała wesoło otwierając drzwi przed dziewczyną i szeroko się do niej uśmiechnęła. -Wyglądasz zabójczo - rzuciła komplementem i lekko się zarumieniła, bo nigdy nie była dobra w podrywy więc szybko odwróciła wzrok zapraszając kobietę do środka.- Rozgość się - powiedziała dziewczynie wskazując jej na miejsca w salonie. Niech się czuje jak u siebie.

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
A2, niczym autostrada wolności

Raine czuła się niesamowicie, kiedy wiedziała, że przyszłość dla niej stanowi kolejny wyjazd do pracy. Powiew wiatru w długich włosach, zachód słońca, podziwiany z samego szczytu turbiny wiatrowej i moc okazji do spędzania czasu z kolegami z pracy sprawiał, że już nie mogła się tego wszystkiego doczekać! Niesamowicie cieszyła się, że nie przyjęła oferty pani Sarandon w pracy. Firma, w której każdy był równy brzmiała jako piękna wizja, ale zaczynanie od poziomu obsługi klienta nie było tym, co nadawało pędu w życiu Barlowe i zdecydowanie nie było tym, co chciała robić. Za dwa dni czekał ją kolejny wyjazd w nieznane, kolejne poznawanie samej siebie, poprzez przestrzeń i chwile odosobnienia i już prawie była spakowana, ale gdy Lizzie zaproponowała jej spotkanie, nie mogła odmówić.
- Hej Liz - uśmiechnęła się do niej promiennie, zza pleców wyciągając skromny bukiet polnych kwiatków zza pleców. - Taka starsza pani sprzedawała je w Cairns i pomyślałam, że mogą ci się spodobać - podała je Blackford, mając nadzieję, że żaden nie jest uszkodzony, czy złamany, podczas jej podróży motorem do willi w Pearl Lagune.
- To co, film? - zapytała, rozsiadając się na salonowej kanapie i spojrzała na krzątającą się po mieszkaniu Lizzie. Odkąd się poznały czuła od dziewczyny dziwny magnetyzm, jakieś niewyjaśnione przyciąganie i ten niesamowity czynnik x, który sprawiał, że serce biło jej szybciej, a czas spędzony z dziewczyną jednocześnie był błogim odprężeniem i nutką stresu, bo nie do końca wiedziała czego może się spodziewać. Zarówno po sobie, jak i po niej, więc chwyciła w rękę kilka ziarenek (?) popcornu i zapchała sobie nimi usta, żeby przypadkiem nie palnąć jakiejś gafy, czy czegoś w tym stylu.

Lizzie Blackford
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
Lizzie nie spodziewała sie bukietu kwiatów. W ogóle to nie za bardzo wiedziała czy może się spodziewać czegokolwiek oprócz po prostu miło spędzonego wspólnie czasu. Dziewczyna ją zaskoczyła co było widać na jej twarzy, gdzie jednak już po chwili pojawił się szeroki i promienny uśmiech, a później wzięła od niej kwiaty i powąchała je, rumieniąc się przy tym. Pewnie jeszcze nigdy nie dostała od nikogo kwiatów! - Dziękuję, są naprawdę piękne, już je wstawiam do wody - miała nadzieję, że gdzieś w tym mieszkaniu był jakiś spoko wazon, bo trochę, by się spaliła ze wstydu jakby miała taki piękny bukiet wstawić do kufla na piwo albo szklanki z Ikei. Cale szczęście coś się gdzieś znalazło i chyba uda jej się ominąć jakiś przypał!
- Tak, myślę, że tak. Mam kilka przygotowanych w propozycjach na netflixie, możesz wybrać cos co Ci odpowiada - była ciekawa co jej będzie mogła zaproponować i miała nadzieję, że jednocześnie pokazuje swoją gościnną stronę nie planując wszystkiego w pojedynkę tylko dając jej też o czymś zadecydować. - Strasznie sie cieszę, że przyszłaś - powiedziała to zanim zdążyła się ugryźć w język! Znowu jej się zrobiło trochę głupio więc usiadła tylko na kanapie obok Raine i wzięła sobie odrobinę popcornu gapiąc sie w jakiś punkt przed sobą. - Musisz być podekscytowana kolejnym wyjazdem do pracy... - bo praca zawsze była neutralnym tematem i w tym wypadku chyba Lizzie nie powinna znowu powiedzieć czegoś głupiego i nad wyraz.

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- O tak, myślę, że niewiele czasu jeszcze mogą przetrwać bez wody - kiwnęła głową, ciesząc się, że się Lizzie podobały. Nie znały się jeszcze tak dobrze, żeby mogła być pewna co dokładnie trafia w jej gusta, więc ciężko było powiedzieć, czy nie spodziewałaby się raczej bukietu czerwonych róż, najlepiej kilkudziesięciu, albo tego właśnie chciała. Sama Raine wolała gesty płynące bardziej z serca, niż portfela, szczególnie, kiedy osiągnęła już w życiu ten status majątkowy, że rzeczywiście mogła pozwolić sobie na nieco droższe prezenty i nie musiała potem do końca miesiąca zastanawiać się, czy wyrobi się ze wszystkimi rachunkami.
- Zaraz coś wspólnie znajdziemy - odpowiedziała z uśmiechem i chwyciła pilota w rękę, żeby zobaczyć co Lizzie miała zgromadzone na swojej liście i wiedzieć za co na początek się zabrać, bo może coś z tych rzeczy pokrywało się z preferencjami Raine? - Ja się cieszę, że mnie zaprosiłaś - odpowiedziała szybko, widząc jak dziewczyna odwraca wzrok. Poczuła przyjemne ukłucie w brzuchu, takie, które pojawia się przy swego rodzaju ekscytacji i równe podekscytowana, przysunęła się nieco bliżej na kanapie, dalej jednak nie na tyle blisko, żeby jej dotykać.
- Tak, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo! Ta moc, żywioły, wysokość, to wszystko jest tak cudowne i zarazem sprawia, że czujesz się takim tyci człowieczkiem - pokazała nawet palcami, wyraźnie się ożywiając. Turbiny to była bardzo ważna część jej życia, coś, co niesamowicie ją interesowało i równocześnie pasja, sposób na zarabianie pieniędzy, po prostu szczęście. - Musisz mnie kiedyś odwiedzić - zaproponowała, bo może i mogłaby ją jakoś przemycić na miejsce prac i pokazać tę siłę, która ją napędzała.

Lizzie Blackford
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
Lizzie nie była fanką czerwonych róż. W sensie byłyby spoko, oczywiście i pewnie byłaby mega zadowolona, ale jednak wolała coś mniej sztampowego. Róże to takie pójście na łatwiznę. Doceniała, że ktoś się postarał i wybrał bukiet bardziej oryginalny. No i był śliczny! Raine zdecydowanie trafiła w jej gusta. To było bardzo, bardzo miłe i Lizzie już myślała nad tym co jej kupi jak spotkają się ponownie, oczywiście o ile się spotkają ponownie, ale miała nadzieję, że to się wydarzy!
- Super - uśmiechnęła się i spojrzała na nią z uśmiechem lekko się przy tym rumieniąc. - Masz jakiś ulubiony film? - Zapytała, bo to była randka, a na randkach się ludzie mają poznawać, tak to działa. No i w sumie była też ciekawa, tego co lubi, a czego nie. Może mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego i zaraz godzinami będą gawędzić o swoich ulubionych reżyserach i produkcjach! Lizzie zdecydowanie za dużo romansów się naoglądała i chyba marzył jej się jeden z nich. - Cała przyjemność po mojej stronie, mam nadzieję, że mnie jeszcze odwiedzisz kiedyś - chociaż może to nie brzmiało dobrze na początku randki i trochę się zawstydziła, że to powiedziała. Było jej wstyd za samą siebie.
- To brzmi niesamowicie - powiedziała patrząc na dziewczynę z podziwem. - Naprawdę? Myślisz, że mogłabym? - Trochę się podjarała, bo jednak nikt jej nigdy nie proponował żeby się znajdowała tak blisko turbin wiatrowych! - Bardzo bym chciała, myślisz, ze mogłabym porobić jakieś zdjęcia? Pewnie takie turbiny wyglądałyby zajebiście na czarno białych - już to widziała oczami wyobraźni i była gotowa się pakować i jechać choćby teraz.

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Chyba nie mam takiego swojego jednego ulubionego, ale lubię psychologiczne. Wiesz, lubię czasem po filmie, jak on ze mną zostaję, jak muszę o nim pomyśleć, jakoś to przetrawić, jak po filmach Lanthimosa - pokiwała powoli głową, w zastanowieniu. Co prawda takie "Zabicie świętego jelenia" sprawiło, że Raine przez prawie trzy dni nie odzywała się właściwie do nikogo i nie mogła przejść z tym filmem do porządku dziennego. W większości przypadków nie miała jednak po prostu czasu, który mogłaby tracić na oglądanie filmów - jeśli robiła to z kimś, mogła skusić się na komedię, film klasy Z, czy jakiś z komiksowego uniwersum DC, albo Marvela, ale chociaż można ją było określic geekiem, te ostatnie absolutnie do niej nie przemawiały.
- Jasne, czemu nie? - w końcu kiedy wyjeżdżało się w dłuższą delegację, do części współpracowników często dojeżdżały ich drugie połówki - w tym wypadku żony, bo Raine stanowiła minimalny procent żeńskich pracowników w swoim zespole. Atmosfera nie była też raczej w żaden sposób napięta, więc gdyby tylko chciała zabrać Lizzie ze sobą, żeby zobaczyła trochę więcej, nikt nie wymagałaby od nich plakietek, przepustek, albo konkretnej wiedzy z zakresu turbin. - Robisz zdjęcia? - zainteresowała się od razu, ożywiając przy tym. - Masz jakieś zapisane, które mogłabym zobaczyć? Zawsze chciałam, ale umiem tylko w miarę prosto i bez ucinania nóg zrobić zdjęcie jakimś turystom na plaży - zaśmiała się cicho, bo w sumie nigdy nie miała chyba nawet aparatu cyfrowego, nie mówiąc już nawet o bardziej skomplikowanym sprzęcie, a nie przykladała uwagi do dokumentowania swojego własnego życia na tyle, żeby uwieczniac je na fotografiach.

Lizzie Blackford
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Brzmi poważnie - kiwnęła głową. - Ja w sumie nawet nie wiem, w sensie lubię jakieś komedie, ale nie takie głupie w stylu American Pie... lubię niektóre horrory, ale też bez przesady, obejrzałam The Ring jak byłam w podstawówce i chyba przez tydzień nie mogłam spać i mam czasem ochotę go obejrzeć już po latach, ale boję się, że dalej będzie przerażający, a teraz 7 dni bez spania już może być ciężkie do przeżycia - no i nie miała do kogo się przytulić w nocy, bo jak była mała to pewnie szła do mamy albo starszej siostry. Teraz nie było tak prosto, a nie będzie budzić sąsiada w środku nocy, bo się boi, że coś jej wyjdzie z telewizora.
- Nie będę Ci przeszkadzać? - Oczywiście starałaby się być jak najmniej zauważalna, żeby nie zrobić przypału Raine. Chciała żeby ją lubiła, a nie zerwała z nią kontakt po takim wypadzie. Pewnie tak na wszelki wypadek, by przeczytała jakąś książkę na temat turbin, jeżeliby takie akurat istniały. Nie wiem czy takie są. - Tak, skończyłam studia fotograficzne - pochwaliła się, bo akurat kochała robić zdjęcie. W ogóle lubił sztukę w różnej odsłonie. Sama oprócz robienia zdjęć dość sporo też malowała i nie wychodziło jej to najgorzej. - Mogę Ci pokazać, staram się wywoływać te, które najbardziej mi sie podobają - później je rozdaje znajomym albo wystawia na jakiś internetowych aukcjach, gdzie prawdziwi znawczy sztuki zdjęciowej czasem coś kupują. No więc w sumie wstała z kanapy i poszła na chwilę do gabinetu, z którego wróciła z kilkoma dużymi zdjęciami. Zawsze wywoływała je w większym formacie niż te standardowe maleństwa. - Ten jest z zachodu słońca w Lorne - powiedziała pokazując pierwsze czarno białe zdjęcie. Lubiła biel i czerń. - To moja siostra, uważa, że słaba z niej modelka, ale wyszła tu naprawdę pięknie - zazdrościła Rowan urody i zupełnie nie dziwiła się jej narzeczonemu, że nie mógł oderwać od niej wzroku.

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Ja kiedyś lubiłam horrory, ale potem mi się zadziało coś dziwnego w głowie i zaczęłam się zastanawiać na ich sensem. Nooo i to był błąd, bo chyba nie ma takiego jednego, który nie sprowadza się do tego, że wszystkie błędy i tragedie są spowodowane jakąś luką w scenariuszu - wzruszyła ramionami. Jasne, wiedziała, że to tylko film, kiedy coś takiego oglądała, ale z drugiej strony, większość z tych rzeczy była taka nie do przeoczenia. - I jakoś opada mi to napięcie, kiedy widzę, że po prostu historia nie trzyma się kupy - wzruszyła bezradnie ramionami, bo to nie tak, że chciała się na siłę czepiać, tylko jakoś tak "samo" jej to wyszło, a ona biedna nic nie mogła poradzić na to, że nie umiała wyprzeć logicznego myślenia z filmów, przez co nie były dla niej tak interesujące. Podobnie było z poezją, w której nie znosiła doszukiwać się różnych metafor i przemyśleń w prostym przekazie. W ogóle ciężko jej było czytać między wierszami.
Pokręciła przecząco głową, chociaż tego być pewna nie mogła, bo kto wie, czy Lizzie nie będzie jej rozpraszać? - O, czyli jesteś taką artystyczną duszą? - uśmiechnęła się szeroko, bo pamiętała jeszcze te licealne czasy, kiedy koniecznie chciała być bardziej uduchowiona i wrażliwa na otaczający świat, co w jej środowisku oznaczało bycie fajniejszym (chyba pozostałość pokolenia High School Musical, które zostało nauczone, że śpiew, taniec i granie to coś ważnego w karierze szkolnej), ale niestety, daleko jej było od odejścia od technicznego podejścia do życia. - Piękne! - ostrożnie wzięła fotografię w ręce, przyglądając się jej z prawdziwym zachwytem. Zazdrościła szczerze Lizzie, że potrafi robić takie rzeczy, sama by chciała! - Tak, jest piękna, ale to nic dziwnego, jesteście do siebie bardzo podobne - powoli przeniosła spojrzenie ze zdjęcia na dziewczynę, doszukując się w jej twarzy tych najdrobniejszych szczegółów, które razem składały się na to coś, co w sobie miała.

Lizzie Blackford
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Albo tym, że zawsze się rozdzielają, chociaż logiczne, że nikt normalny w takich przerażających warunkach, by tego nie zrobił, bo w pojedynkę ciężej przeżyć - no dlatego ludzie nie byli samotnikami tylko łączyli się w pary i tworzyli rodziny. Tak było łatwiej przetrwać - Czyli zazwyczaj. - Uśmiechnęła się, no bo z horrorami to tak niestety często bywało. Szczególnie z tymi, które przede wszystkim opierały się na krwawej jatce, albo opętanym domu, czy czymś mniej więcej w tym stylu. Te psychologiczne miały nieco więcej sensu. Chociaż Lizzie i tak za nimi nie przepadała.
Zaśmiała się słysząc jej pytanie. Nie wiedziała, czy mogła siebie w ten sposób określić, bo jednak kiedyś miała do czynienia ze studentami ASP i oni byli w pojebani i męczący, a właśnie sami siebie nazywali artystycznymi duszami. Zdecydowanie kimś takim być nie chciała. - Nie wiem czy tak to można nazwać, ale owszem, lubię tworzyć pewnego rodzaju sztukę - stwierdziła patrząc na kobietę. - Chociaż nie wiem w sumie, czy sztuka to nie określenie trochę nad wyraz - bo za wybitnego fotografa czy malarkę to się nie uważała. Wiele się jeszcze musiała nauczyć, ale wszystko przed nią. Trochę się obawiała, że Raine mogą nie spodobać się jej prace, a jednak chciała zrobić na dziewczynie jak najlepsze wrażenie. - Serio? Podobają Ci sie? - Musiała dopytać! Chyba miała trochę niską samoocenę. - Dziękuję, ale do niej wiele mi brakuje - uśmiechnęła się i lekko zarumieniła. - W sumie może mogę Ci zrobić zdjęcie co? Na pewno byłoby cudowne - no, bo Raine była cudowna, więc jakie inne mogłoby być to zdjęcie!

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Taaak, komu w ogóle przyszłoby do głowy, żeby w jakiejś przerażającej sytuacji rozdzielać się na grupy, albo jeszcze wchodzić do jakiejś piwnicy, bo oni przecież zawsze wchodzą do piwnicy! - uśmiechnęła się pod nosem, bo to już było tak stereotypowo głupie w wykonaniu tych wszystkich postaci, że wiadomo było nawet przecież na start jaka postać zginie jako pierwsza. - Dokładnie - potwierdziła kiwnięciem głową, bo wystarczyło spojrzeć na oceny z rotten tomatoes, żeby doskonale już wiedzieć, że te filmy nie były najwyższych lotów, bo zostały raczej słabo ocenione.
- Czyli jesteś - no hej, w końcu każdy chyba był krytyczny wobec swoich prac, a jeśli nie miał zawahania czy dobrze robił, był po prostu nadętym głupcem. - Oczywiście, że mi się podobają, Lizzie, przecież to nie jakaś sesja w zbożu, żebym miała myśleć inaczej! - zapewniła ją, chwytając dziewczynę za dłoń. Sama może nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w docenianiu sztuki, wielu rzeczy nie porafiła dostrzec, przeanalizować, zobaczyć, ale jednak widziała piękno w fotografiach Lizzie i dziewczyna powinna być z siebie prawdziwie dumna. - Ale tak teraz? - nieco zmieszana przygryzła policzek. Nie wstydziła się zdjęć, często na nich wygłupiała i śmiała, ale teraz poczuła się nieco speszona, bo taka fotografia była czymś więcej, potrafiła pokazać większą głębię niż dziubek na zdjęciu i może tego Barlowe się trochę bała, że zostanie zbyt mocno obnażona w tym wszystkim?

Lizzie Blackford
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
fotograf — freelancer
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda pani fotograf, która niedawno wróciła do Lorne po studiach w Sydney i chce pomóc matce w remoncie chaty, a później wyjechać zwiedzać świat.
- Tak! To jest tak głupie i nielogiczne zachowanie, nikt tak nie robi! - Nie żeby miała jakieś doświadczenia w uciekaniu przed jakimiś mordercami, nie znała przecież ani Sam, ani tym bardziej Susan Sarandon. - Tak samo jak ludzie się wprowadzając do domu, gdzie działy się jakieś masakry, a później są zdziwieni, że straszy i wcale się nie chcą od razu wyprowadzić tylko jak głupcy tam dalej żyją - horrorowe fabuły były naprawdę bardzo denne zazwyczaj. Lizzie nigdy w życiu nie wprowadziłaby się do domu, w którym stało się coś okropnego.
- Ohhh kurcze dobrze, że nie wyciągnęłam tych wszystkich sesji w zbożu i rzepaku - rzuciła śmiejąc się. Całe szczęście była nieco bardziej kreatywna, chociaż na bank jak jeszcze była w szkole i dopiero zaczynała robić zdjęcia to zaczynała od tego typu banałów. Z wiekiem i zbieranym doświadczeniem zaczynała robić coraz to bardziej poważniejsze sesje często skupiając się po prostu na pięknej ludzkiej twarzy, emocjach czy po prostu krajobrazach. Jednym z jej ulubionych rzeczy do fotografowania były wschody i zachody słońca, ciężko było oddać całkowite piękno tych momentów, ale Blackford bardzo się starała. - Tak, czemu nie? Wyglądasz pięknie, nie widzę przeciwwskazań - uśmiechnęłą się do niej starając się ją tym zachęcić, a później wstała i poszła po aparat, którym zrobiła jej kilka zdjęć. Chwilę pobawiły się w sesję, a później wróciły do oglądania i wspólnego spędzania czasu. Lizzie było bardzo przykro, gdy przyszedł czas rozstania, ale niestety trzeba było się pożegnać.
2xzt

Raine Barlowe
przyjazna koala
catlady#7921
ODPOWIEDZ