lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Dawno nie to. Nie powiedziała tego na głos, ale spojrzała na niego wystarczająco wymownie by wiedział, że tak właśnie było… dawno z nikim nie była. Dawno nikt nie dał jej odczuć, że mu się podoba, że jej chce – nawet w tak właściwie płytkim znaczeniu jednonocnej przygody. Była mężatką od dawna, nigdy nie zdradziła swojego męża nawet jeśli ich małżeństwo pozostawiało wiele do życzenia. Później była zbyt pochłonięta przez mrok i żałobę by zastanawiać się nad jakąkolwiek cielesnością. Dopiero Skyler sprawił, że… zatęskniła za tym. Że chciała poczuć jego dłonie zaciskające się na jej skórze, chciała poczuć jego, to podniecenie i szybciej bijące serce. Chciała jego, ale dopiero dzisiejsza zazdrość bardzo mocno jej to uzmysłowiła. Bo flirtował… flirtował z tą dziewczyną, gdy nigdy w ten sposób nie flirtował z nią – Czy gdyby mnie tu nie było… gdybym cię nie obserwowała, gdybyś ty nie mógł obserwować mnie… – czyli to, co robili przez większość wieczoru jak już zdążyli ustalić – Dałbyś się jej poderwać? – bo może nie był typem, który zalicza wszystkie miłe i ładne dziewczyny, ale jednak… flirtował z nią. I był dorosłym człowiekiem, oboje zresztą byli dorośli – mieliby do tego pełne prawo. I nikt, nawet Ane, nie mogłaby mieć do niego o to pretensji – No wiesz… to była prawda. – dodała z czystej przekory, uśmiechając się pod nosem i sięgając do jego warg, zaczepnie je skubnęła – raz i drugi, po chwili trochę mniej się w niego wcałowując i przeciągając ten pocałunek o moment, dwa lub pięć, bo naprawdę nie chciała się od niego odsuwać. Ani trochę. W ogóle w pierwszej chwili znowu ani nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła, że była zazdrosna, ale… - Dawno nie byłam zazdrosna. Śmieszne uczucie, ale… byliśmy pod jednym dachem i nie byliśmy razem, a przywykłam do twojego towarzystwa Weston. No i nigdy ze mną nie flirtowałeś. Nie tak. – zaśmiała się, a jej dłoń z jego klatki piersiowej zsunęła się do brzucha i może nawet podbrzusza. Na nieszczęście miał już jej numer telefonu, nie musiała sięgać do kieszeni po jego telefon.

Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ach… Powinien był to przewidzieć, prawda? Powinien był spodziewać się, że prędzej czy później usłyszy to Ane to pytanie. To nie tak, że cokolwiek się tego bał, ale… No tak, był zobowiązany… Nie. Nie był zobowiązany, ale chciał – tak, chciał być z nią szczery. Nie chciał jej ściemniać i opowiadać bajek. Była dla niego zbyt ważna, żeby mógł tak to rozegrać. – Nie flirtowałem, nie tak… – powtórzył słowa Ackerman i wciąż nie odrywał wzroku od jej ładnych brązowych tęczówek. Tak, musiał to sam przed sobą przyznać – jej spojrzenie działało na niego niczym magnes na żelazo. – Nie jestem kretynem, Ane. No… Przynajmniej nie aż takim. – wargi zadrżały mu mocniej, kiedy o tym mówił. – To by nie wypaliło. Po prostu nie. Gdybym wcześniej spróbował… No wiesz… Flirtować z tobą…tak flirtować z nią, jak flirtował dzisiaj z Jennifer. – Wszystko bym spieprzył. Wszystko to co mamy… – ich… Cholera, chyba nawet już w tym momencie przyjaźń. Bo byli do siebie mocno przywiązani, lubili spędzać ze sobą czas nie tylko remontując dom jej rodziców… Tak. To była przyjaźń. Nawet jeśli niewieloletnia – ale przyjaźń. – Twój mur urósłby o kolejne sto metrów i wtedy byłby już dla mnie nie do przeskoczenia. Prawdopodobnie nigdy. – naprawdę tak uważał. Mówił szczerze i od serca jak czuł tę sytuację. Cały czas jednak lekko, pod nosem uśmiechał się do trzymanej w łapskach Ackerman. Mogła czuć jego dłoń leniwie sunącą w górę i w dół jej zgrabnego grzbietu. Drugą natomiast wciąż zaciskał na jej super seksownym tyłku. – Pewnie wyszlibyśmy z tej imprezy razem. Ja i ona. – ta dziewczyna, o którą Ane po prostu się wściekła. – Może nawet do czegoś by doszło. Nie mówię, że nie, nie będę ci tu ściemniał, Ane. Jestem pijany i napalony, problem jest tylko taki, że… Cholera… – sapnął i teraz obie dłonie uniósł do jej ładnej buzi. Objął ją palcami i oparł skroń o jej czoło. – Prawdopodobnie będąc z nią, myślałbym o tobie. – tudududummmm. – Nie wiem co mi zrobiłaś, ale nie mogę przestać… – urwał, a jego brwi silnie zeszły się przy nasadzie nosa. Wyglądał teraz trochę groźnie. Jakby był zły… Tyle, że nie na nią, a na samego siebie. – Nie rozumiem tego. Nie rozumiem… Weszłaś mi za mocno w łeb i… – skubnął jej usta własnymi i nie odsuwał się od niej nawet na milimetr. Kciukiem przesunął po jej wargach, a pulsujące w nim podniecenie i zniecierpliwienie było z każdą kolejną chwilą coraz bardziej nieznośne i upierdliwe. – Powiedz, że masz tak samo. Powiedz, że właśnie nie zrobiłem z siebie kretyna roku. – którym podobno miał przecież nie być.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
No cóż… musiała mu przyznać rację. Poniekąd. Tak jak wzburzyła się na „musisz się częściej uśmiechać” tak samo mogłaby się oburzyć na dość otwarty flirt. Zwłaszcza na początku ich znajomości. Dzisiaj? Teraz? Pewnie byłoby już inaczej i dzisiaj już niczego by nie spieprzył. I chyba biorąc pod uwagę, że chwilę wcześniej pierwsza go pocałowała – mógł mieć tego świadomość. Że nie byłby tak całkiem osamotniony w swoich uczuciach – To byłaby strasznie kiepska randka – gdyby był z tamtą dziewczyną, a myślałby o Ane. O ile można było to nazwać w ogóle randką… wspólne wyjście z imprezy, żeby zaliczyć zupełnie niezobowiązujący seks. Przyglądała mu się uważnie, uśmiechała się pod nosem, bo tak – nie zamierzała się dąsać, gdy wszystko co mówił miało ręce i nogi oraz mnóstwo sensu. I oczywiście, że zrobił z siebie kretyna roku… znów – przecież przed chwilą mu (mniej lub bardziej) otwarcie przyznała, że była zazdrosna i pierwsza go pocałowała. Jak mógł więc sądzić, że zrobił z siebie kretyna? Pokręciła więc wymownie głową, marszcząc czoło – Oczywiście, że nie – nie zrobił i oczywiście, że nie jest w tym osamotniony. Nie bez przyczyny mówiła, że dawno się tak nie czuła, dawno takich rzeczy nie robiła… no kurde! Była bardziej bezpośrednia niż była od bardzo, bardzo dawna… - Jest tu pięknie, ale… chodźmy – pospieszyła go, jeszcze tylko na moment sięgając jego wargi, lekko go całując, trochę się podśmiechując pod nosem, ale to raczej z tego, że… była zadowolona. Nawet jeśli tego wszystkiego nie planowała to podobał jej się taki obrót sprawy. Pijany i napalony jak widać był nie tylko Weston. Zgarnęła z piasku swoje buty i ciągnąc go za rękę ruszyła w stronę swojego domu. Krótki spacer plażą, później trochę pod górkę, żeby pokonać równie strome zbocze, co to po którym schodzili na plażę. Kilka łyków tequili później, może kilka wywrotek na piasku wydm, którymi mieli dojść do domu i generalnie parę chwil później dotarli do domu. I właśnie przyciągnęła go do siebie na ganku, właśnie się w niego zachłannie całowała opierając się plecami od drzwi… i to wszystko żeby odwrócić jego uwagę – Musimy się włamać… zostawiłam gdzieś torebkę. – wymamrotała, gdy tylko odkleiła się od jego warg, spojrzała po jego twarzy i widząc jego groźną minę… zaśmiała się. No nie mogła się nie zaśmiać.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
A czemu ona tak się temu dziwi, co? No czemu? Przecież to facet. Dla niego to, że to ona pocałowała go pierwsza albo to, że przyznała, że dawno z nikim w ten sposób nie była, wcale nie było jednoznaczne z tym, że on wszedł jej tak samo mocno do głowy, jak ona jemu. My takich rzeczy po prostu nie ogarniamy, nam trzeba czarno na białym, jak krowie na rowie. Tak jak teraz, kiedy powiedziała, że oczywiście, że nie zrobił z siebie kretyna. Takich komunikatów Weston od niej potrzebował, szczególnie, że oboje chwilowo stąpali… No trochę po polu minowym ich relacji. Wszystko to mogło pójść z dymem. Wszystko.
Nie protestował i dał się pociągnąć przez plażę, górki, pagórki, wydmy, na których faktycznie oboje zaliczyli kilka bezpiecznych wywrotek i drugie tyle pociągnięć z butelki. Ostatecznie, kiedy dotarli pod dom państwa Ackerman, ta – butelka – była już prawie pusta. Jeszcze łyk, dwa i Skyler zacznie płynnie gadać po hiszpańsku. Tak się wkręcił w tę tequilę.
Mruknął gardłowo prosto w kobiece usta, bo im częściej, im dłużej i im bardziej intensywnie go całowała, tym on mocniej odczuwał to całe rozdrażnienie wewnątrz. Niedoczekanie i ten cholerny, naglący go apetyt. Apetyt na nią i to już od… Cholera, od dawna! – Włama…? Ane… – prychnął rozbawiony i sam instynktownie też mocniej docisnął siebie do jej szczupłej, zgrabnej sylwetki. Swoją drogą tak teraz rzuciło mi się w oczy, że chyba musisz sobie w profilu zmienić wzrost, bo 165 cm to ona raczej nie ma, hyhy. Czujesz? Taka malutka Wonder woman. Hit! – To może wejdziemy kominem, co? – rzucił głupim żartem, ale nim Ane cokolwiek zdołała mu na to odburknąć, zamknął jej usta pocałunkiem. Tak samo niecierpliwym i rozdrażnionym, jak niecierpliwy i rozdrażniony czuł się on. Tyle, że to rozdrażnienie było… No… Bardzo, ale to bardzo korzystne. I to dla nich obojga, ona się jeszcze o tym przekona. – Ackerman, ja jestem tylko prostym budowlańcem, to ty przez lata robiłaś za agenta 007. No to włamuj się. Otwieraj zamek spinką czy coś. – wymamrotał nie odsuwając się od jej ust praktycznie wcale. Nic, a nic. Zaraz też znów ją pocałował, ciaśniej docisnął podbrzusze do jej dolnych partii, otarł się o nie wymownie i gardłowo warknął. Jednym łapskiem objął jej podbródek, drugim przesunął w górę jej żeber. Bardzo zachłannie, łapczywie, tak jakby chciał poczuć w palcach każdy jeden centymetr jej ciała. Bo tak było. Chciał tego. Chciał jej. Całej. – Nie wyważę tych drzwi, za dużo się nad nimi napracowałem. – to tak dla jasności, gdyby wolała rozwiązanie siłowe. Onienie, nic z tego. – Poza tym… – złapał zębami za jej dolną wargę, pociągnął ją lekko i w końcu odsunął się na tyle, żeby łobuzersko łypnąć w jej brązowe tęczówki. – Zgrywanie maczo na ciebie nie działa. Przekonałem się już o tym, jak rozwalaliśmy ściany. – młotem. No, machał nim jak szalony, było na co popatrzeć, a jednak nie wylądowali ani w łóżku ani na kuchennym blacie już wtedy. Wniosek Skyler wyciągnął więc z tego taki, że fizyczność Ackerman nie kręci. To musiało być coś innego. Coś więcej, coś głębiej. Prawdopodobnie znowu mylił się totalnie, ale… Powtarzam: bezpośrednie komunikaty, tak? Nawet jeśli miałaby po prostu dać mu w łeb.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Zaśmiał się cicho i krótko, bo tyle tylko ile zdążył przed napierającym na jego wargi, wargami Ane. Ten przeciągły i leniwy pocałunek był miłym dopełnieniem, podbiciem w zasadzie, tego całego mixu spełnienia, rozluźnienia, zadowolenia, które od dobrej chwili pulsowało mu w podbrzuszu i rozchodziło się dreszczami po całym jego ciele. Tak jak Ane nie krępowała się przy nim, nie pilnowała się, nie bała się tego co ktoś, a w zasadzie to co on mógłby sobie o niej pomyśleć, tak i Skyler właśnie… Tak, czuł się teraz i tutaj, z nią i przy niej wyjątkowo naturalnie. Nieskrępowany, niczym niespięty. Szczęśliwy. Tak wyglądał i tak też się czuł.
Mruknął cicho coś niezrozumiałego w jej usta, kiedy zamiast dokończyć myśl – uciekła się do pocałunku. Uśmiechnął się pod nosem i odsunąwszy się od jej warg tyle co nic, palcami dotknął najpierw jej skroni, potem policzka, szyi, nagiego ramienia… - Powiedziałem ci… Zasłużyłaś, żeby to zrobić jak należy. Oboje zasłużyliśmy. – nie bał się tego stwierdzenia, bo oboje istotnie dużo z siebie dali, żeby teraz być w tym miejscu, w którym byli. Nadzy w jej łóżku, w domu jej zmarłych rodziców. Heh. Weston nawet nie chciał myśleć co pan Ackerman mógłby mu zrobić, gdyby zobaczył Westona ze swoją ukochaną córką w… No… Takiej sytuacji. Kompletnie niedwuznacznej. Nie chciał i nie myślał. Teraz najważniejsza była ona. Stanowiła miłe epicentrum męskiego skupienia i zainteresowania. Kciukiem dotknął damskiego podbródka, a potem lekko musnął opuszką wargi Ane. – Ja też tak uważam… – że? – Że to dobrze, że nie wyszedłem z tamtą dziewczyną. Mam wrażenie, że ten moment… – taka okazja, którą dzisiaj wykorzystali do ostatniej kropli. – Mógłby się już nie powtórzyć. Cholernie bym tego żałował. Cholernie. – przyznał bez oporów, bo w ogóle się tego nie wstydził. Jak mógłby? Było po nim widać już od dawna, że zależy mu na niej – nawet jeśli starał się to ubierać w przyjacielskie tony, bo był przekonany, że na nic więcej Ane po prostu nie ma ochoty. Tak, zależało mu na niej. Z każdym wspólnym dniem coraz, cholera, bardziej. Poza tym… Ech… Mieć taką kobietę jak ona pod nosem, na wyciągnięcie ręki dosłownie i nic nie móc z tym zrobić? Nic? To tortura. Naprawdę okrutna tortura. – Zabawne… – mruknął ciszej i uśmiechnął się znów, ale tym razem tak bardziej do własnych refleksji niż faktycznie do Ane. – Zazwyczaj nie jestem taki rozgadany… – zatrzymał się, bo chciał powiedzieć, że w łóżku, po seksie, ale w tym momencie zdał sobie sprawę z czegoś jeszcze innego. Mianowicie… - W ogóle. – o ile na moment wzrok uciekł mu gdzieś na bok, w bliżej nieokreślony kawałek przestrzeni, o tyle teraz ponownie wlepił go bystrze w kobiece tęczówki. Sapnął rozbawiony, pokazał krótko kły i dodał: - Ani rozgadany, ani szczególnie miły… Nie zależy mi na ludziach, Ane. Nie mam potrzeby mieć z nimi relacji, a z tobą… – spauzował raz jeszcze, bo być może wkraczał na odrobinę grząski grunt. Nie był pewien jak ona na to zareaguje. – Nie chcę tego spieprzyć. – tego co mieli i co dzisiaj… Być może weszło na inny level? – Cholernie nie chcę tego spieprzyć. – osunął ślepia na jej wargi i sekundę potem przysunął do nich pysk. Naturalnie spoważniał, bo gdzieś tam w środku pojawiło mu się takie niepokojące uczucie-ukłucie, że może ona myśli inaczej?

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
ODPOWIEDZ