29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Patti chodziło bardziej o to, że potrafi po sobie posprzątać. Nie należy do bałaganiara i dobrze gotuje. Co do podziału obowiązków zgadzała się z Kellanem. Pod jego nieobecność zadba o jego dom o ile nie padnie ofiara aligatorów czy krokodyli bo wciąż nie była pewna co żyje na mokradłach otaczających jego chatkę.
-Przez pierwszych kilka nocy z przyjemnością prześpię się na kanapie. A potem załatwię sobie jakieś łóżko. Więzienne materace nienależna do wygodnych więc i tu nie jestem wybredna- to była dla niej prosta sprawa. Zresztą nie wyobrażała sobie by Kellan spał gdzieś indziej niż na własnym łóżku. Tak to prawda mogli ze swoją relacją uczynić co tylko chcieli. Patti również była osoba dość ostrożną, Kellanowi było już znana historia jej drogi do więzienia i, że to przez własna głupotę nabroiła. Mimo to patrząc na Jones’a miał wrażenie, że przy nim może czuć się bezpieczna i patrzeć w przyszłość ze spokojem. Jakkolwiek by jednak nie miało być, nie chciała na pewno się mu naprzykrzać. Wiedziała, że Kellan nie ma przyjemnych doświadczeń z kobietami i naprawdę się mu nie dziwiła w tym, jak był ostrożny. Kiedy skończyli jeść skinęła głową, że mogą jechać dalej. Podziękowała mu za pyszny obiad i za chwile byli już w drodze do najbliższej miejscowości. Plan zaliczenia kąpieli w oceanie był coraz bliższy kiedy znaleźli niewielki sklepik z rzeczami dla turystów od ręczników po przeróżne sprzęty. Patti nie zastanawiała się długo wybrała najprostszy dwuczęściowy strój w swoim rozmiarze, był co prawda na przecenie ale wyglądał ładnie. Zapłaciła za niego pytając się czy może go od razu ubrać. Na szczęście przemiła Pani ekspedientka zgodziła się. Schowała swoją wielożeństwo do torby z która wyszła z więzienia. Droga na plaże nie zajęła im długo, zaparkowany Harley na parkingu i mogli ruszać w stronę oceanu. Panna Nelson była tak podekscytowana, że miała ochotę wbiec do oceanu nie patrząc na nic. Zagryzła z tego wszystkiego dolna wargę kiedy ujrzała przed sobą wielki błękit.
- Dokładnie tak go zapamiętałam Kellan. Właśnie tak- jeszcze chwila a by się wzruszyła. Kochała pływać, woda była jej żywiołem. Nie było zbyt wielu ludzi, Patti spojrzała z błyskiem w oku na mężczyznę i zdjęła z siebie bluzkę, spodenki rzucając wszystko na piasek i pognała jak mały dzieciak w stronę wody.
- No chodź! - krzyknęła i wpadła do wody jakby co najmniej brała udział w konkursie wyławiania skarby. Przyjemna struktura słonej wody delikatnie ciepła woda która ochładzają się z każdym jej krokiem. Niewiele musiała ich pokonać by zaniżyć się po szyje w oceanie.
- Nareszcie- zaśmiała się w głos i odwróciła w stronę brzegu kładąc się na wodzie, której fale kołysały ją co chwilę. To smak prawdziwej wolności, miała nadzieję, że już nigdy więcej nie będzie musiała za nią tęsknić.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
O niczym innym nie marzył, tylko o tym, by Patti czuła się z nim bezpiecznie. Nie chciał, by musiała martwić się o cokolwiek. Byli przyjaciółmi, a przyjaciele powinni byli się wspierać. Mieli też zostać współlokatorami, więc podział obowiązków był jak najbardziej sprawiedliwy. Krokodyle, zamieszkujące pobliskie bagno też nie sprawiały zbyt wielu problemów, bo rzadko opuszczały chłodne wody, a i bliskie towarzystwo chatki Kellana skutecznie je odstraszało.
Mężczyzna chciał, by Patti dobrze czuła się w jego domu i by szybko potraktowała go, jako swój własny. Przecież miała z nim spędzić trochę czasu, zanim nie znajdzie czegoś dla siebie. Kellan nie przyznał jednak na głos tego, o czym marzył. Chciałby żeby z nim została. Na zawsze. Jednak decyzja należała tylko i wyłącznie do niej.
- W życiu nie pozwolę spać ci na kanapie. - Skwitował tylko krótko, nie mając nawet zamiaru podejmować dalszej dyskusji w tym temacie. Nie do pomyślenia było dla niego to, że Patti miałaby się męczyć na niewygodnym łóżku, a on jak król spałby sobie w pościeli. Nie w taki sposób wychowali go rodzice, a brunetka będzie musiała zgodzić się na jego warunki. Jones był uparty i wiedział, że prędzej czy później, dopnie swego.
On sam nie mógł się już doczekać ich wycieczki na plażę. Dobrze, że gdzieś po drodze znaleźli sklepik, w którym mogli kupić potrzebne im rzeczy, bo i Kellan nie był przygotowany na kąpiel w morzu, a i jakieś ręczniki były wskazane.
Zanim do niej dołączył, przez chwilę obserwował jej zgrabną sylwetkę kierującą się w stronę oceanu. Patrzenie na tak szczęśliwą Patti sprawiało mu nie lada przyjemność. Mężczyzna nie chciał też psuć jej pierwszych chwili wolności, więc czekał, stojąc niedaleko na piasku, samemu napawając się spokojem jakim odznaczał się ocean. On od dziecka kochał wodę. Była dla niego czymś nieprzeniknionym, miejscem, gdzie dało się odpocząć i zebrać myśli.
W końcu jednak, sam rozebrał się do kąpielówek i ruszył w stronę brunetki. Stanął na chwilę na brzegu, pozwalając, by woda dotknęła jego stóp. Była przyjemnie ciepła, a on ponownie poczuł się jak w domu. To dlatego został marynarzem. Jego miłość do tego żywiołu była bezgraniczna. A możliwość podróżowania, nawet półroczna sprawiała mu przyjemność.
Kellan ciekaw był, jakby to było, gdyby Patti na stałe zagościła w jego życiu. Czy tęskniłby za nią, będąc tam. Czy może będąc z nią, tęskniłby do swoich morskich wypraw. Czas miał to pokazać.
-Zadowolona? - Zapytał, podchodząc do tyłu do brunetki i obejmując ją w talii.


Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Wstała powoli odwracając się przodem do horyzontu. Tak, ten widok wart był więcej niż niejedna rzecz za która tęskniła w więzieniu. Słyszała go, kiedy podchodził do niej coraz bliżej, rozpromienia się czując jego ramiona wokół jej tali.
-Zadowolona? To mało powiedziane. Spełniona- skwitowała obserwując bezkres oceanu. Kellan opowiadał jej o swoim życiu, o pasji do swojej pracy. O tym jak mu na tym zależy. Ona nie widziała w tym niczego złego chociaż wie, że gdy on wypłynie ona będzie tęsknić. Jednak więzienie uczy nietypowo pokory ale i cierpliwości. Straciła wszystko od wolności po godność której w takich ośrodkach strażnicy nie respektują. Pytanie tylko, czy wytrzymałaby tak jeszcze kilka lat? Albo nawet i kilkanaście? Musi to sprawdzić, przekonać się czy czas bez Kellana umiałaby zagospodarować. Może jeszcze jak jest sama to tak, ale co jest na przykład z żonami takich marynarzy którym urodzi się dziecko? Niby masz męża, ale po części jesteś samotną matką. Trudna sprawa. Na szczęście Nelson nie musiała aż tak wybiegać naprzód. Dobrze jej było tak jak jest teraz. Przymykając powieki, spod kurtyny gęstych rzęs obserwowała ocean, opierając swoją głowę o klatkę piersiową Kellana.
- A Ty jesteś zadowolony?- spojrzała na niego w górę, kącik jej ust ułożył się w rozczulającym uśmiechu. Starała się być zawsze tą silną, niezależną kobietą, taką też czasami udawała, a przy Jones’ie odkryła, że nie musi udawać ani trochę. Pogładziła dłonią jego policzek pokryty gęstą brodą. Co do sprzeczania się z nim, to chyba nie trafił na godną siebie przeciwniczkę. Patti potrafiła grać bardzo nieczysto, na przykład styl na smutne oczy, albo styl uniesionej brwi i milczenia. Ma w tym czarny pas, więc jeszcze nic nie jest przesądzone. Uwolniła się z jego ramion, (nie to żeby aż tak bardzo chciała) i wypłynęła dalej. Chyba nigdzie na świecie nie ma tak pięknych wód oceanicznych jak przy Australii. Odwracając się za siebie zerknęła na Kellana po czym pozwoliła sobie zanurkować kiedy nadchodziła fala, uwielbiała to uczucie lekkości w wodzie. Wynurzając się znów unosiła się swobodnie na falach widząc zbliżającego się mężczyznę.
- Kiedy wypływasz?- spytała z ciekawości, chodziło jej oczywiście o jego pracę, zastanawiała się czy zdąży się chociaż trochę nacieszyć jego towarzystwem.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Uśmiechnął się, słysząc słowa Patti. Gdyby to od niego zależało, zostałby z nią tam w tej wodzie, tuląc do siebie tę drobną kobietę, która w tak krótkim czasie zawładnęła jego światem i niczego by nie zmieniał. Gdyby mógł, nie oddałby tych chwili za nic w świecie. W tamtym momencie czuł się naprawdę szczęśliwy. Jak chyba jeszcze nigdy wcześniej.
– Jeśli ty jesteś szczęśliwa, to i ja jestem. - Odpowiedział, po czym obserwował jak Patti zażywa kąpieli. On sam, stał po prostu w wodzie, pozwalając by fale łagodnie go obmywały. O wiele ciekawsze było patrzenie na zachwyt brunetki. Nic chyba jeszcze nie sprawiło mu życiu tak dużej przyjemności.
- A co? Już chcesz się mnie pozbyć i zagarnąć moją chatynkę dla siebie? - Zapytał z rozbawieniem. Oczywiście żartował sobie troszeczkę. - A tak poważnie, podejrzewam, że dowiem się za kilka tygodni gdzie i kiedy wypływam. - Odpowiedział. - Zazwyczaj wyjeżdża m raz w roku, ale przynajmniej na pół roku. - Wyjaśnił. Jemu to jak najbardziej odpowiadało. Nie miał rodziny, mieszkał sam i był samotny. Nikt więc nie musiał za nim za bardzo tęsknić ( pomijając oczywiście liczne grono jego przyjaciółek), ani też on nie tęsknił za rodziną i nie zostawiał nikogo samego. Kira tego nie wytrzymała. Wystarczyły jej cztery lata bycia żoną marynarza, by stwierdzić, że to nie dla niej i podczas z jednej z kellanowych nieobecności, znalazła sobie po prostu innego mężczyznę.
Teraz,Jones nie mógł się o nic takiego obawiać. Z Patti byli tylko dwójką przyjaciół, więc podczas swoich nieobecności nie będzie musiał zastanawiać się nad tym, czy brunetka go nie zdradza. Będzie raczej myślał o tym, czy wszystko z nią dobrze, i czy mieszkające w bagnie obok krokodyle nie zjadły jej na śniadanie.
- Jesteś taka piękna. - Odezwał się po chwili, odgarniając z tej twarzy kosmyk ciemnych włosów. Sam nie wiedział, co nim kierowało. On raczej zbyt otwarcie o takich rzeczach nie mówił. Jednak przy Patti stawał się zupełnie innym człowiekiem.


Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Chciała wiedzieć z ciekawości. "Będę na pewno tęsknić" pomyślała wpatrując się w niego. Płynąc w jego stronę z powrotem miała na ustach uśmiech. Zabrał ją na pyszny obiad, na plażę i traktował jak prawdziwą przyjaciółkę. Jak kogoś na kim mu zależy a tego chyba Patti najbardziej w życiu brakowało. Osoby, która nie oleją ją jak każdy inny i nie chce czerpać korzyści z tej znajomości. Chciał po prostu przy niej być, a ona chciała być przy nim. Otwierała się przy nim nie zastanawiając się czy na pewno może, nie stawiała murów nie bała się niczego. Wręcz przeciwnie, sama jego postura, dawała jej poczucie bezpieczeństwa. Był wysokim, przystojnym i umięśnionym mężczyzną, który jednym spojrzeniem był wstanie postawić do pionku każdego. Słysząc jego słowa i czując na twarzy ciepło jego dotyku, przeszedł ją przyjemny dreszcz. Uśmiechnęła w jego stronę czule zadzierając głowę do góry by móc patrzeć mu w oczy. Objęła jego klatkę ramionami, a raczej spróbowała to zrobić bo fizycznie niestety nie było to możliwe i przytuliła się do niego. Westchnęła z ulgą i poczuła się jeszcze lepiej niż przed chwilą, a myślała że już lepiej byc nie może. No cóż najwidoczniej tryb kota jej się włączył.
- Przemaluję Ci chatkę na różowo i biało jak wrócisz. - spojrzała na niego w górę opierając brodę o jego klatkę piersiową. Jej duże niebieskie oczy nabierały jeszcze bardziej niewinnego wyrazu.
- Zaopiekuję się Twoimi czarnymi wdowami, i wężem. Już nie będziesz musiał im szukać opiekunki, jedna będzie na miejscu. Same korzyści- co do pająków odrobinę się obawiała, ale jeśli chodzi o węża na pewno się zaprzyjaźni, zawsze chciała mieć Regius'a. Myślała o jego wyjeździe, owszem miał komfort psychiczny bo nie musiał martwić się o to czy go Patti zdradzi czy nie, ale facetów też nie zamierzała ściągac. Zresztą nie widziało jej się teraz randkowanie... z kimś innym. Nie żeby to była randka, po prostu wystarczy jej przyjaźń z Kellanem.
- Wracamy powoli?- spytała dość niepewnie, bo nie chciała kończyć tej wycieczki, ale czuła że dzień powoli się kończył a ona mimo wszystko zaczynała być zmęczona, pory snu w więzieniu zdecydowanie szybciej się zaczynały, a trochę zajmie jej przestawianie się.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Ostatnio, Kellan zaczął się zastanawiać, jak to będzie, kiedy Nelson naprawdę z nim zamieszka. Już tak na dobre. Od wielu lat mieszkał w końcu sam i nie wiedział, jak poradzi sobie z perspektywą posiadania kobiety w domu. Podejrzewał, że będzie musiał zrezygnować z wielu swoich przyzwyczajeń, bo jednak nie sądził, by brunetka była zadowolona z oglądania go, kiedy codziennie rano nago siadał na tarasie i popijał kawę. Może będą jej przeszkadzały brudne naczynia w zlewie, albo jego ubrania walające się w każdym możliwym kącie jego małej chatynki. Na pewno musieli obgadać pewne rzeczy i wypracować jakieś kompromisy, żeby obojgu mieszkało się tam dobrze.
- Bardzo się cieszę i cieszę się, że nie przeraża cię fakt, że mam w domu niebezpieczne zwierzaki. - Odpowiedział jej z lekkim uśmiechem na ustach. Wszak nie każdy chciał mieć do czynienia z takimi zwierzakami i Kellanowi ciężko było czasami znaleźć dla nich opiekę na czas, kiedy wyjeżdżał z Lorne. Teraz, miał mieć na miejscu Patti.
Nie chciał jeszcze stąd wyjeżdżać, jednak faktycznie robiło się już późno, a oni musieli jeszcze wrócić do domu.
- Myślę, że nawet musimy wracać. - Odpowiedział, nie wypuszczając Patti z objęć. - Mamy jeszcze kawałek drogi do Lorne, a podejrzewam, że jesteś też już nieźle zmęczona. Tyle wrażeń jednego dnia. - Dodał jeszcze, przesuwając dłońmi po jej plecach i patrząc jej prosto w oczy.
Kellanowi marzyło się, żeby zrobić coś jeszcze, jednak chyba najzwyczajniej w świecie zabrakło mu odwagi. Może innym razem się odważy.
Zamiast tego więc, wyprowadził brunetkę z wody i po zebraniu wszystkich rzeczy ruszyli w drogę do jego małej chatki.
Kellan zaczynał się trochę stresować, bo jednak jego dom nie należało do największych i okazałych, ale mimo wszystko, przynajmniej jemu wydawało się, że jest przytulny. Po jakiejś godzinie byli już na miejscu. Kellan cieszył się, że wcześniej udało mu się posprzątać, czego robić bardzo nie lubił.
- Zapraszam. - Powiedział, otwierając przed Patti drzwi do swojej chatki. - Rozgość się. Łazienka jest na końcu korytarza, a sypialnia w drzwiach po lewej. - Dodał jeszcze, zdejmując z siebie kurtkę i buty, nieco niepewnie patrząc na brunetkę i zastanawiając się nad tym, o czym w tym momencie myśli.


Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Wracając, widziała dobrze znane jej budynki, miejsca, które w dzieciństwie odwiedzała. Musiala jednak przyznać, że Lorne się odrobinę zmieniło odkąd ostatni raz tu była. Na lepsze oczywiście. Gdy dotarli na miejsce, Patti wymalował się uśmiech na twarzy. W milczeniu wchodząc do środka rozglądała się ciekawie. Nie wie dlaczego, mówił że jego chatka jest taka mała. Po chwili spojrzała na Kellana i zrozumiała. Był dwa razy większy od niej więc i jego domek wydawał się mu taki bardziej przytulny. Był, ale nie był aż taki malutki. Zdjęła swoje buty i wchodząc do części dziennej rozejrzała się dokładnie z szerokim uśmiechem.
- Masz super domek, wcale nie jest taki mały- dla niej nie był, on teraz będzie miał jednak jeszcze mniej miejsca przez nią. Podziękowała za wskazanie miejsca i poinformowała swojego współlokatora, że chętnie weźmie prysznic. Spokojny prysznic był dla niej jak wizyta w spa, spokój i brak strachu, że zaraz ktoś jej wejdzie i będzie przeszkadzał. Niesamowite uczucie. Po skończonym relaksie osuszyła swoje włosy, umyła zęby i przebrała się w luźną koszulkę i krótkie spodenki. Pamiętała jak jeszcze je kupowała kilka miesięcy przed odsiadką. Zdecydowanie musi sobie zaktualizować garderobę. Gdy wyszła z łazienki zauważyła Kellana, który krzątał się właśnie przy kanapie.
- Ja śpię na kanapie, ty się nawet na niej nie zmieścisz- uniosła swoje brwi ku górze. Zaśmiała się widząc jego poważną minę.
- Dziękuję za gościnę, ale jeśli nie pozwolisz mi spać na kanapie, będziesz musiał się na niej zmieścić...razem ze mną- położyła się na niej kołkiem starając się zrobić cięższa niż była w razie jakby chciał ją stąd przenieść- spójrz zobacz...idealnie pasuję. Jak puzzle- naprawdę nie mogła sobie tu wyobrazić Jones'a. Lekko uniosła ręce i jedną nogę widząc jak chce się nachylić. Bała się, że zaraz zacznie ją łaskotać. Zachichotała nerwowo obserwując bacznie mężczyznę.
- Naprawdę, hahaha ja tu zostaję, będzie mi tu wygodnie- śmiała się bonie wiedziała co wymyśli. Nie trudno byłoby ją przerzucić gdzieś, ale miała nadzieję, że uszanuje jej decyzję. Chociaż już się przekonała, że był cholernie upartym człowiekiem.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Każdemu w sumie podobało się coś innego i Kellan mógł zakładać lub przypuszczać, że Nelson w jego domu cokolwiek może nie przypaść do gustu. W końcu nie znał do końca jej preferencji w tym względzie i zanim nie podjechali pod jego dom, mocno ze sobą walczył, starając nie zatapiać się w ponurych myślach, w których głównie pojawiała się brunetka, rezygnująca ze wspólnego mieszkania z nim.
Ulżyło mu, kiedy Patti dość szybko zadomowiła się w jego chatce. Może dla niego faktycznie wydawała się mała, bo on sam do najniższych ludzi nie należało. Korzystając z okazji, że dziewczyna poszła wziąć prysznic, on zabrał się za ogarnianie dla siebie kanapy. Miał nadzieję, że to tylko na jedną noc, a kolejnego dnia podjedzie do miasta, by załatwić sobie o wiele wygodniejsze i większe łóżko polowe. Przecież nie da jej spać na kanapie. Na to by się nie odważył, a że jak zauważyła Patti był człowiekiem uparty, to nie miał zamiaru jej odpuścić.
Kiedy wróciła, obserwował jej poczynania nie wiedząc jak właściwie ma zareagować. Zaśmiał się, kiedy tak próbowała się przed nim bronić. Była od niego mniejsza i zdecydowanie słabsza, więc wzięcie jej na ręce, co też uczynił nie było najmniejszym problemem.
- Dalej chcesz się ze mną kłócić? - Zapytał, niosąc ją do swojej sypialni. Kellan musiał przyznać, że pachniała wręcz obłędnie, rozgrzana po prysznicu, a dotyk jej delikatnej skóry sprawiał, że pojawiły się w nim uczucia, o których już dawno zapomniał.
- Śpisz tutaj. - Zawyrokował, a żeby mu nie uciekła, położył się obok, obejmując ją ramieniem. - Bez dyskusji. - Dodał jeszcze, patrząc jej w oczy, by zaraz odgarnąć z jej twarzy zabłąkany kosmyk mokrych włosów.
W zasadzie mężczyzna miał zaproponować kolację, jednak po głowie zaczęły mu chodzić nieco inne czynności, które miałby ochotę z nią teraz robić. Patti była blisko. Zdecydowanie zbyt blisko niego, by nie mógł skorzystać z nadarzającej się okazji.
Jeszcze raz więc spojrzał jej w oczy, zastanawiając się, czy aby na pewno robi dobrze, po czym nachylił się nad nią i lekko ją pocałował. Najpierw niepewnie, nieco nieśmiało, jakby badał jej reakcję, jednak nie widząc większych oznak protestu, pogłębił nieco swój pocałunek, kładąc drugą dłoń na jej udzie.


Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Zaczęła protestować dość rozpaczliwie, kiedy od tak sobie ją podniósł.
- No nieee, nieee to nie jest sprawiedliwe- zaśmiała się głośno. No tak być nie może, nie może używać swojej siły przeciwko jej działaniom. Kiedy położył ją na łóżku, aż zagryzła mocno swoje wargi, bo z tej perspektywy...wyglądał tak jakby chciała go oglądać. Nie! Nie! No co się z nią dzieje. Obserwowała go, jak kładzie się obok, chciała mu uciec na kanapę, ale był sprytniejszy. Ściągnęła swoje brwi zagryzła mocniej swoje wargi, które zaczęły już pulsować. Wypuściła je po chwili, kiedy znów ją dotknął, odgarniając jej mokry kosmyk.
- Nie...to nie fair, jesteś...- zamilkła bo patrzył na nią takim wzrokiem, że aż zabrakło jej słów i już całkowicie zgłupiała. Czemu po jej głowie chodzą myśli, by całować się z Kellanem, dlaczego myślała o rzeczach o których nie mogła myśleć. To na pewno przez ten czteroletni celibat. "Ocknij się!" krzyczała do siebie w środku, on nie potrzebuje... no i kaplica. Tak bezczelnie się zbliżył do niej i poczuła jego oddech na swojej twarzy a potem jego usta na swoich. Nie wiedziała co ma robić, czy to się jej śni czy naprawdę Kellan się tak zbliżył? Gdyby teraz stała, zapewne nogi ugięłyby się pod nią. Bardzo szybko stał się meżczyzną jej marzeń, odkąd tylko zaczęli bardziej poważnie ze sobą pisać, może to kobieca natura, ale równie dobrze mogłaby go nie polubić, bo miała zawsze jakiś wybór. Ale uwielbiała jego charakter, a dzisiaj jak zobaczyła go na żywo. Miała zboczone myśli, a nie powinna. Ustalił granice, są przyjaciółmi, zresztą, przecież miał dość kobiet po niezbyt udanym związku z byłą żoną. Ale Patti przecież nie jest jak inne, jest jedyna w swoim rodzaju i wiedziała, że nigdy nie zrobiłaby temu mężczyźnie krzywdy. "Pieprzyć to!" powiedziała sobie gdy tylko poczuła jego dużą ciepłą dłoń na swoim udzie i zarzuciła ramię na jego bark i oddała z niesamowitą pasją pocałunek, stęskniona czułości i pocałunków. Długo sobie wyobrażała tą chwilę, kiedy pierwszy raz go pocałuje, ale to on zaczął i było już jej o wiele łatwiej. Oddawała mu każdy pocałunek z nawiązka, nie mogąc się od niego odkleić, brakowało jej tchu ale czerpała powietrze z półsekundowych przerw, jej dłoń sunęło po jego karku, chciała dotykać go tak długo jak było to możliwe, bo za chwile oboje mogliby się ocknąć i stwierdzić, że nie mogą, że przecież...ale miała teraz go tak blisko i nie zamierzała leżeć jak kłoda. Potrzebowała tego, potrzebowała tego wszystkiego od niego.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Kellan chyba sam do końca nie wiedział dlaczego to zrobił. To był impuls. Moment, nad którym się nie zastanawiał. Od bardzo długiego czasu był przecież samotny, nie pozwalał, by uczucia kierowały jego życiem, a przypadkowe romanse nie były dla niego.
Dopiero kiedy poznał Patti, dotarło do niego, że brakowało mu prawdziwej kobiety, a brunetka była kimś, przy kim w końcu mógł być sobą. Powoli, nie wiedząc nawet kiedy, ta niepozorna kobieta zawładnęła jego życie, sprawiając, że potrzebował bliskości. Tej więzi między dwiema osobami.
Był nieco zaskoczony swoją śmiałością, a jeszcze bardziej się zdziwił, kiedy Patti tak chętnie odwzajemniła jego pocałunek. Nie chciał jednak go przerywać, korzystając z tej chwili przyjemności, która tak niespodziewanie im się przytrafiła.
Całował ją tak, jakby to miała być ich jedyna okazja do tego. Dotykał jej ciała, pokonując swój brak śmiałości. Badał każdą krzywiznę, każdy fragment nagrzanej jeszcze po niedawnym prysznicu skóry. Nie chciał żeby to się kończyło, jednocześnie, bojąc się, że mogą zabrnąć za daleko.
- Jesteś tego pewna? - Wymruczał, między jednym a drugim pocałunkiem, chcąc się upewnić, że to co robią zupełnie jej nie przeszkadza. Nie wypuszczał jej jednak z objęć, przenosząc się z pocałunkami na jej odsłoniętą szyję, a swoje wielkie łapsko wsunął pod materiał koszulki, który miała na sobie. Nie robił jednak nic więcej. Musiał mieć jej zgodę. Nie chciał zrobić czegoś, czego potem Patti by żałowała. Ustalili przecież, że będą przyjaciółmi, a to, że Kellan chciał, by wyszło z tego coś więcej, było tylko jego marzeniami. Czymś, co wydawało mu się całkowicie nieosiągalne.


Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
29 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Była więźniarka, żyjąca chwilą, wesoła i zabawna kobieta, wpatrzona jednak tylko w jedną osobę.
Chyba Patti sama nie wiedziała czego chciała tak do końca, ale wiedziała, ze chce być tutaj teraz z nim. Miała jednak w głowie wszystkie ustalenia, zasady i swoje i jego też. Kiedy Kellan na ułamek chwili przerwał pocałunek by zadać jej pytanie spojrzała na niego. Czując jego dłoń pod swoją bluzką, i pocałunki na szyji zamknęła oczy i zamruczała. Zagryzła po chwili swoje wargi i z wysiłkiem przekonała samą siebie by go lekko od siebie odsunąć. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się, bo wiedziała że jest cała spalona rumieńcem. Zagryzła swoją wargę. Nie miał pojęcia jak bardzo tego chciała, ale musiała się powstrzymać, oni musieli.
- Nie powinnam- przeklęła w myślach. Naprawdę pragnęła teraz tego by być jego zapomnieć o całym świecie, ale przejmowała się też tym, że może pomyśleć o nią niewiadomo co. To tak jakby zgodziła się na seks na pierwszej randce. Było mu z nim wspaniale, czuła się bezpieczna i... no właśnie czuła przy nim wszystko to czego pragnęła czuć, spędziła za zamknięciem tyle lat, zmarnowała wystarczająco czasu.
- Pieprzyć to- warknęła niczym lwica i tym razem to ona rzuciła mu się dosłownie na szyję, jej usta odnalazły jego. Była już bez szans, kogo w końcu obchodzi to co robią. Była tu dla niego, dla siebie. Ściągnęła z niego koszulkę i cofnęła głowę obserwując jego klatkę piersiową. Spojrzała mu w oczy z lekkim uśmiechem, by na nowo do niego przylgnąć.
- Jestem tego pewna jak niczego innego.- chciała czuć jego dotyk na swoim spragnionym jego dotyku ciele, chciała czuć go całego tylko dla siebie. Spragnione usta Patti rozpoczęły na nowo zachłanne pocałunki, jej dłonie błądziły bo jego klatce piersiowej, odczuwała brak tchu, aż w końcu na moment oderwała się od niego i opadła znów na poduszki łóżka. Jej udo oparło się o jego biodro, a Nelson posłała mężczyźnie rozmarzony uśmiech.

Kellan Jones
powitalny kokos
Patti
marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Kellanowi od bardzo dawna brakowało bliskości i ciepła drugiej osoby. Patti była kimś, na kim mu naprawdę zależało, chociaż jakby nie patrzeć widzieli się na żywo po raz pierwszy.
Owszem, całując ją i dotykając, gdzieś z tam z tyłu głowy zapaliła mu się czerwona lampka, bo jednak może nie powinni byli tego robić. Że może było na to wszystko za szybko. Może w ten sposób, idąc na całość już pierwszego wieczoru mieli stracić wszystko, co do tej pory zbudowali, a co według ich ustaleń miało być przyjaźnią.
Kiedy brunetka początkowo chciała wszystko przerwać, Kellan już miał się od niej oderwać i dać spokój. Nie chciał naciskać, jednak skłamałby gdyby powiedział, że właśnie w tym momencie jej nie pragnął.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Patti Nelson
sumienny żółwik
żuczek#2609
ODPOWIEDZ