prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Ucieczka.
Jedynie to ma w głowie, gdy z plecakiem zaledwie wpada na stację kolejową i upycha niewielki bagaż w skrytce, po czym z niewielką ilością pieniędzy i dowodem osobistym w kieszeni idzie przed siebie. Jest tak zła, że nie chce jej się spać.
Chce się napić, może zaliczyć jakąś imprezę. W końcu jest lato, przerwa między semestrami, powietrze pachnie rozgrzanym betonem, drzewami, oceaniczną bryzą i czymś niemal słodkim, miodowym, idealnie komponującym się ze scenerią ostatnich chwil zachodu słońca.
Decyduje, że zasługuje na to, by się nieco rozerwać, a nie zadręczać myślami o tym co było, i co mogłoby być. Chce zapomnieć o cholernym Ashworthcie, całej tej jego farmie, błękitnych oczach i nienaprawialnym charakterze, który jednocześnie był dla niej oparciem w tradycyjny, męski sposób, ale i przekleństwem, z oślim uporem w roli głównej. Polly nie rozumie skąd to jego bezbrzeżne przywiązanie do kawałka ziemi i paru sztuk zwierząt uprawnych. Arizonę mogliby przecież wziąć ze sobą gdziekolwiek i pozostawić w opiece ogrodu zoologicznego i odwiedzać ją często.
Nogi same prowadzą ją przed siebie, a wiatr rozwiewa długie włosy. Najpierw nieco kluczy bez celu, ale finalnie bezwiednie i przypadkowo wybiera lokal, do którego wchodzi i z zadowoleniem odnotowuje, jak jej nastrój natychmiast zmienia się wraz ze scenerią. Jej obcasy stukają po drewnianej podłodze, jednak dźwięki giną zagłuszone muzyką, która wypełnia niewielki klub szczelnie i gęsto, jakby była fizycznym elementem, pierwiastkiem ciężkim zawieszonym w powietrzu. Czuje, jak napięcie z jej ramion odpuszcza kiedy podchodzi do baru i zamawia gin z tonikiem, a humor poprawia się jeszcze bardziej na widok znajomej twarzy.
”Siema, wreszcie wakacje, co?” zagaduje Ricka i siada obok niego. W sekundę topnieje granica między korepetytorką, a uczniem - ani na sekundę nie sądzi, że jej lekcje pomogły bardziej niż forsa starego Remingtona, który zresztą zawsze dawał jej za korepetycje więcej, niż się umówili, a finalnie kwestię problemów szkolnych Ricka załatwiały dopiero przyjemne dotacje na szkolną salę komputerową, bibliotekę, czy boiska sportowe.
A przynajmniej tak podejrzewa Polly, która sama musiała ślęczeć nocami i zakuwać historię, sztukę, czytać lektury i rozpisywać wyrażenia algebraiczne, żeby wysokimi notami załapać się na stypendium. Jej pożal się Boże ojciec wolałby spalić aktówkę z gotówką w kominku niż pomóc córce w jej dorosłym życiu.
Nawet nie fatyguje się by odwiedzać rodzinny dom, od kiedy wyprowadziła się krótko po ukończeniu liceum.
”Jakieś plany?” otrząsa się z niepożądanych myśli i skupia na tym, co tu i teraz. Gin, muzyka, Richard.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
To nie było takie świętowanie, na jakie sobie zasłużył. Oczywiście z rzeczy drobnych – nie dostał się na żaden uniwersytet, co skończyło się atakiem palpitacji u jego starej. Przypieczętowanej świadomością, że znowu znalazła pretekst do zaćpania się równo. Czasami już zaciskał mocno kciuki, żeby przedawkowała, ale nie przyznałby się głośno do tego.
Wszak w broszurach na syna idealnego nie drukowano przepisu na zatrucie matki kolorowymi proszkami. Ludzie widzieli w niej głównie tę, która dała mu życie i za to powinien być wdzięczny. Remington zaś dostrzegał wiadro pełne rzygowin, które wynosił podczas, gdy ona gniła w łóżku do późnego południa, dochodząc do siebie po kolejnym spidzie.
Tatuś, owszem, zapewniał im wikt i opierunek, ale miał swój europejski sen o potędze, a on tutaj miał niezrównoważoną kobietę swojego życia. I to miały być ostatnie wakacje przed wpadnięciem w ponure trybiki pracoholizmu? Dlatego ją okradł i teraz trzymał w ręku lekarstwo na wszystkie smutki małe i duże, takie, które wódka nie zmyje.
Do takich zabrudzeń przydałby się denaturat, ale takich specyfików Richard nie stosował. W końcu był chłopcem z dobrego domu, co mówił każdy skrawek jego osoby. Niektórzy mieli w sobie tę niedostrzegalną klasę, która sprawiała, że nawet w marnej koszulce wyglądał jakby się urwał z jakiegoś pokazu.
To ten zegarek, ten, którego omal nie opchnął za działkę.
Na szczęście miał matkę ćpunkę, Bogu niech będzie dzięki. I zapewne na tym skończyłyby się jego żarliwe modlitwy, gdyby nie kobieta, która weszła do jego baru. Nie zdążył schować torebeczki, czując się jak uczniak.
Jordan Pollard, jego starsza korepetytorka. Tak przez niego prześladowana w myślach, że na widok jej ubranego ciała poczuł się nieswojo. Ile razy z kolegami obstawiali, co nosi pod tymi luźnymi szmatami i czy w łóżku również jest tak cholernie dominująca. Wiele rzeczy mogła go nauczyć, ale nie był jeszcze na tym etapie, by bezczelnie proponować jej seks za pieniądze.
Może za bardzo doceniał swoje zęby, by ją prowokować?
Ale teraz sama siada obok i uśmiecha, zadając pytania jak pani nauczycielka. Brawo, dobrze w to grasz, dziewczyno.
Odwraca głowę w jej stronę, palcami bawi się wciąż małą torebeczką, ukarze go? Myśli, które krążą wokół jej osoby są tak niestosowne, że gdyby miał jeszcze jakieś pokłady wolnej krwi to zarumieniłby się, ale nie, spłynęła ona zupełnie niżej.
Chłopcy w jego wieku już dawno tracili cnoty z koleżankami, gdzieś na domówkach, w przypadkowych pokojach, ale Richard czekał na kogoś takiego jak ta kobieta, która teraz wydawała mu się definicją doświadczenia. A przecież nie ma lepszej nauki przez praktykę, prawda?
Posyła jej uśmiech i kiwa na kelnera, zupełnie jakby pół życia zamawiał drinki obcym kobietom w barze, a ledwo od kilku tygodni może to robić całkiem legalnie.
- Ojciec chciał, bym wyjechał z nim do Londynu, ale się waham. A pani? – nie, nie przestanie mówić do niej uprzejmie, bo skoro rozbiera ją wzrokiem to przynajmniej zachowa ten element kurtuazji, który swoją drogą sprawia, że robi mu się gorąco.
Naucz mnie, Jordan.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Uświadamia sobie, że po raz pierwszy patrzy na Ricka inaczej. Była jego korepetytorką, zresztą dzieli ich nie najmniejsza różnica wieku i znowu cholerne, społeczne normy zniekształcają jej jego obraz. Dotychczas był dla niej uczniem, przystojnym chłopcem, lekko niepoukładanym przez mocno rozbijającą sytuację w rodzinie, chociaż na wiele empatii jej nie stać. Przeżyła własne piekło, subiektywnie gorsze niż tylko bogaty, ale nieobecny ojciec i matka ćpunka. Gdyby jednak zdjąć tę otoczkę, pozostaje… przystojny, młody mężczyzna.
Rick nie jest już dzieckiem i ma w sobie młodzieńczą nonszalancję i pewność siebie - napędzaną pieniędzmi? - i rysy twarzy przypominające trochę aktorów sprzed kilku dekad. Nie, nie leci na niego tak od razu, ale właśnie uderza ją, że nie ma absolutnie nic przeciwko jego bliskiemu towarzystwu.
Po chwili dopiero jej uwagę zwraca paczuszka z proszkiem, którą Remington obraca między palcami i Polly zaczyna się wahać. Na studiach prawniczych kokaina jest powszechnie stosowana przez studentów i profesorów, często w mieszance z alkoholem, żeby całości dodać dramatyzmu i jeszcze większego kopa. Poza tym każdy przyzwoity prawnik potrafi wydoić (albo przynajmniej powinien) kilka szklanek whisky i być wciąż gotowym na sądową batalię, lub chociaż merytoryczną dyskusję z prokuratorem, bez względu na ewentualne substancje psychoaktywne w krwiobiegu. Sama Polly spróbowała narkotyków raz, niewiele i nie ciągnęło jej do tego ponownie, teraz jednak była w nastroju na przygodę.
”Zdecydowanie chcę z tej dziury wyjechać” oświadcza i upija kolejny łyk swojego ginu, a barman stawia przed nimi już kolejne szklanki. Uśmiecha się do niego, a potem do Remingtona.
”Będziesz tak się tym bawił, czy się podzielimy i zaczniemy imprezę?” pyta, zanim zdąży się nad czymkolwiek zastanowić. Na co dzień nie ma w sobie tej bojaźliwej strony, odważnie sięgając po swoje, jednak w tym wypadku może nie najgorszym pomysłem byłoby się namyślić. Narkotyki są nielegalne i mogą przekreślić jej karierę, jeszcze zanim ta się zacznie, ale przecież Polly ma to teraz gdzieś. Chce ćpać, pić i pieprzyć się w jakimś basenie, do którego włamią się w środku nocy, gdy już będą mieć dość gorących pląsów na parkiecie. Chce zapomnieć i wypchnąć złe myśli, zastępując je ekscytującą przygodą.
Zresztą hej, chyba Richard płaci.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Och, tak, wszystkie kobiety lubiły jego (czytaj tatusia) pieniądze i czuł, że znika pod ich ciężarem, ale był zanadto pragmatyczny, by kiedykolwiek mu to przeszkadzało. Obce były mu wzniosłe ideały o odrzuceniu dorobku swoich przodków (tu streszczał się do jego kucharza gwiazd, który użyczył spermy jego matce) i próbie znalezienia własnej drogi. Brzmiało to nie dość, że na wczesne lata dziewięćdziesiąte, to jeszcze na coś szalenie pracochłonnego, a Richard nie potrafił skupić uwagi na czymkolwiek na dłużej. Już wtedy nieznośne ADHD, zdiagnozowane, ale nieleczone dawało mu ostro popalić, a jakby dodać do tego biały proszek… Robił się nieco nerwowy, więc nie roił sobie wielkich marzeń o podbiciu świata z karierą godną pucybuta, który zostaje milionerem.
Jemu spokojnie wystarczały marzenia o kobiecie takiej jak Jordan. Starszej, z klasą, znającej kilka obcych języków, w tym francuski w stopniu zaawansowanym, co mógł poznać po tym szaleńczym błysku w oku. Jak i również tym wielce obiecującym stwierdzeniu, że chce stąd wyjechać.
Absolutnie nie miała nic do stracenia.
I chyba ją rozgryzł, bo zadaje pytanie, którego nie chce usłyszeć żaden ćpun, ale przecież nie było tu narkomana, tylko młody chłopak rozkręcający imprezę ze swoją dream girl, rocznik nieco zużyty, przebieg zapewne znaczny, ale za to jak się rozpędzi to w sto koni jej nie dogoni. Ot, takie marzenia nastoletniego chłopaczka, który nagą dziewczynę oglądał, ale jeszcze nie dotykał. Mógłby powiedzieć, że z nieśmiałości, ale czekał właśnie na kogoś takiego jak ona.
Na demona doświadczenia, którego teraz prowadzi do męskiej toalety, by w towarzystwie złotej karty kredytowej przyprudować jej nosek.
- Nie wiedziałem, że jesteś jedną z tych bardziej… wyuzdanych korepetytorek – specjalnie używa takiego, a nie innego słowa. I również nie bez przyczyny przygląda się jej, gdy już wciągnie w siebie kreskę. Kobieta z rozszerzonymi źrenicami była wszak dla niego najpiękniejsza.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Rzeczywiście, nie ma prawie nic do stracenia. Na rodzinie stawia grubą kreskę, kończy kropką i wykrzyknikiem - nie chce mieć nic wspólnego z tymi paszczurami ze wspólnej puli genowej i nie obchodzi jej co się z nimi dzieje, gdzie są, ani co robią. Jeb jest znowu bolesną przeszłością, o której pragnie chwilowo zapomnieć. Jedyne, co jej zostaje wartościowego, czy też z potencjałem by właśnie czymś wartościowym się stać, to studia i kiełkująca kariera, natomiast w przerwie międzysemestralnej nikt nie będzie szukał niewysokiej adeptki prawa z podejrzeniami o ćpanie lub imprezowanie z ledwo legalnymi chłopcami. Nikt nie zapuściłby się do takiej nory jak Lorne Bay, a to też za wcześnie na czasy, w których raz umieszczone w sieci zdjęcie zostaje w niej na zawsze i stanowi teczkę brzydkich dowodów na popełniane w młodości błędy. Żyć, nie umierać.
Bierze Richarda za rękę i daje się zaprowadzić do męskiej toalety, jej obcasy stukają o posadzkę gdy idą wąskim przejściem oświetlanym tylko czerwonymi lampkami, a gęsia skórka pojawia się przez kontrast temperatur między duszną, zadymioną salą, a zimnym korytarzem.
Już chwilę później zamykają za sobą drzwi na skobel i złotą American Express układają równe, śnieżnobiałe ścieżki. Uśmiecha się tajemniczo na nazwanie jej wyuzdaną korepetytorką, rzucając mu wyzywające spojrzenie. Było w tym wszystkim coś ekscytującego i dokładnie to chciała teraz przeżywać, niezależna i wolna, decydująca o sobie w stu procentach i niezważająca na uwagi innych. W prawdzie sam Richard nie był koniecznym elementem tego równania, ale miło, że dołącza, oferuje kokainę i lepsze drinki niż te, na które jest ją stać.
”Jeszcze mało o mnie wiesz” komentuje, po czym nachyla się i wciąga biały puder do nozdrzy. Prostuje się i opiera o ścianę, czując jej ceglany chłód przez cienką sukienkę ze sztucznego jedwabiu, a już po chwili czuje jak ogarnia ją euforia. Podchodzi do lustra i opiera się o umywalkę - jej umysł staje się rześki i bystry jak wiosenny poranek; zimny, górski strumień świadomości wypychający stare żale, na nic nieznaczące peryferie mózgu. W ogóle jest jakoś jaśniej. Stwierdza, że to wynik rozszerzonych źrenic - jedna z ostatnich logicznych myśli, zanim wesoła mieszanina przejmuje nad nią kontrolę i wyłącza racjonalne rozumowanie.
Odwraca się do Ricka, jest jeszcze przystojniejszy niż jeszcze pięć minut temu. Słabe światło rzuca ciekawe cienie na jego twarz, bawi się z zagłębieniami i wypukłościami, ze strukturą niesfornej fryzury. Umywalka, na której wciąż spoczywa jej dłoń zyskuje nowy kolor i teksturę i czuje to wszystko przez nagle pobudzone do pracy, dotychczas uśpione, leniwe neurony. W powietrzu rozpoznaje nuty jego perfum; świeże, jakby leśne i ciepłe.
”Twoja kolej” mówi i orientuje się, że zupełnie zaschło jej w gardle. ”Chodźmy się napić i tańczyć” dopowiada gdy reszta proszku znika w jego nosie, który teraz ociera wierzchem dłoni.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Czy mogło być lepiej? Wymarzona dziewczyna (kobieta) i wymarzona czysta, którą za ciężkie pieniądze tatusia przytachali aż z Kolumbii. A przynajmniej tak lubił sobie wmawiać, gdy już docierała do jego nozdrzy i przyjemnie go gilgotała. Te drobinki białego kryształu pewnie były prowincjonalne tak bardzo jak i on sam, ale hej, miał osiemnaście lat i prawo do marzeń.
Tak śmiałych jak dobranie się do tyłka swojej korepetytorki, która pochylała się właśnie nad jego gościnną kreską. Powinna docenić, że nie wystawiał jej rachunku, bo ona jemu zawsze to robiła. Płacił – tatuś, zawsze tatuś – tyle hajsu, że mógł z łatwością ocenić prawdopodobieństwo wbicia się w nią dzisiejszego wieczoru.
Proporcjonalnie wzrastało po tym jak wciągnęła z gracją biały proszek. Może i za nisko ją cenił? W końcu mało która licealistka z taką klasą pudrowała nosek, a jego hormony podpowiadały mu, że mógłby nawet się w niej zakochać.
Albo inne chemiczne substancje, na przykład niezwykle prędko biegnąca do krwiobiegu kokaina, gdy już przyszło mu pochylić się nad zlewem i oddać temu sportowi. Mogli gadać co chcieli, bycie na chodzie po kreskach to też był wyczyn. Nigdy nie wiedział, co strzeli mu do głowy, gdy już straci kontrolę.
Niewiele z tych odjazdów pamiętał, to zjazdy miały o wiele bardziej opłakane skutki, ale o tym jeszcze nie myślał. Wolał skupić się na niej, chętnej do zabawy, w sukience, która była istnym grzechem i na swojej absolutnej wolnej myśli, która przedzierała się przez jego systemy nerwowe. Tylko po prochach widział sprzężenie w swojej głowie tak dokładnie, zupełnie jakby rozszerzone źrenice otwierały nowe światy.
- Obciągniesz mi za to – stwierdza więc szalenie, po swojemu, ale patrzy na nią całkiem ładnie, jeśli wziąć pod uwagę to, że niewiele już rejestruje w normalnej skali, a Jordan staje się nagle boginią, którą chwyta za rękę w geście świętokradztwa.
Mogli dalej sterczeć w tej łazience, ale skoro proponuje tańce to będą i tańce. Wyciąga ją na parkiet i zarzuca jej dłonie na swoją szyję, by po chwili skakać jak wariat w rytm elektryzującej muzyki. Dobrze wie, co daje mu w tej chwili kokaina.
Po raz pierwszy od dawna czuje z kimś zupełną wspólnotę i wie, że przeżywa dokładnie to samo co on, gdy światła igrają z ich ciałami, a on zamiast skupić się na rytmie przesuwa wygłodniałymi ustami po jej szyi, znacząc ścieżkę ku zatraceniu.
I co z tego?
Byli wiecznie młodzi, tatuś miał kartę kredytową, a on dilera na szybkim wybieraniu. Zanim się zorientuje, będą siedzieć przy barze i przepijać szotami, zupełnie jakby potrzebowali podkręcenia atmosfery.
- Opowiedz mi coś nieprzyzwoitego – polecenie jak z podręcznika do matematyki, niewiadome dane, ale pożera ją wzrokiem, rozbiera dłonią, bawiąc się ramiączkiem od sukienki.
Skutki uboczne kokainy? Ten irytujący popęd, który wykańczał go jako żałosnego prawiczka.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Polly wie to na pewno; świat właśnie zwalnia, kręci się wolniej i nie mknie już przez galaktykę z całym Układem Słonecznym w niewyobrażalnym tempie. Wszystkie siły znane fizyce przestają mieć znaczenie, i nawet ich prymitywna, ziemska raptem grawitacja, jakby słabiej trzyma jej stopy przy podłożu. Jej zmysły się jednocześnie wyostrzają, dostrzega szczegóły, które umykają trzeźwemu oku, ale i wygładzają. Na całej płaszczyźnie w zasięgu jej wzroku rozwija się otulający wszystkie kanty i krawędzie welon; miękkie przestrzenie sprzyjają elastycznym myślom - które mkną jak dzikie konie i zmieniają się co sekundę. Polly chce tańczyć, pić, śmiać się i pieprzyć, biec przed siebie drogą oświetloną tylko księżycowym światłem.
I Richard.
Nagle stał się istotny.
Nie potrafi niczego zaplanować, ale wie, Remington zostanie na tym obrazku jeszcze przez jakiś czas. Choćby dlatego, że nabiera na niego ogromnej ochoty - to ten gazowany, wiśniowy napój, który wypełnia jej żyły zamiast krwi. Nie zastanawia się czy pasuje jej ta narracja, rozsądne decyzje zostawia za drzwiami tego lokalu. Są aktorami i przyjmują jakieś role, a Polly najzwyczajniej w świecie kontynuuje ten dynamiczny scenariusz.
”Wytrzymasz to?” pyta unosząc figlarnie brew, nagle pewna swoich oralnych umiejętności. Z drugiej strony, dzieli ich kilka lat cennego doświadczenia, może go przecież wykończyć na sto sposobów i zostawić go pragnącego w i ę c e j. Teraz jednak biegną na parkiet, gdzie melodia ma drugorzędne znaczenie - liczą się ich ciała blisko siebie, w upalnym uścisku, napędzane śnieżnobiałą benzyną. Wirują i szaleją, pozwala mu się całować, ale nie czeka długo aż sytuacja rozkręci się jeszcze bardziej. Wplata palce w jego przydługie, niesforne włosy, zaciska je w pięści i niezbyt delikatnie zbliża jego twarz do swojej, by zmiażdżyć jego usta w namiętnym pocałunku.
Zatraca się w tym wszystkim i opada z rozwartymi ramionami w tajemniczą przepaść, gotowa na to, co znajdzie za kurtyną kolejnych wydarzeń. Teraz jednak Richard domaga się czegoś nieprzyzwoitego, a tak się składa, że Jordan przypomina sobie o pewnym ważnym szczególe. Zbliża się tak, by mówić wprost do jego ucha.
”Co jeśli Ci powiem, że jak Ty wciągałeś, to ja pozbyłam się swojej bielizny?” pyta i kieruje jego dłoń na dolną część swoich pleców, gdzie tracą one swoją szlachetną nazwę, tak, żeby poczuł, że pod sukienką nie czuć pasków stringów. ”Możemy się stąd ewakuować i… dokończyć gdzie indziej” mówi i w swoim uśmiechu zawiera obietnicę przygody i dobrej zabawy.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
(tak trochę +18, troszeczkę tylko)

Densflor staje się mikrofalówką. Wszystkie tkanki składające się na jej drobne ciało, cała biochemia jej organizmu - wszystko pulsuje teraz do rytmu wybrzmiewającej z głośników, całkowicie ogłuszającej melodii, łączącej ich w tym przedziwnym tańcu. Atmosfera całkowicie gęstnieje i pcha ich ku sobie, bez możliwości odwrotu; Polly zresztą zupełnie przepadła i j e d y n e czego teraz chce, to dokładnie ten stan, w którym liczą się tylko oni.
Nie docierają do niej jednak jego słowa - ale pewnie i tak nie mają znaczenia. Oplata ręce wokół niego i dołącza do ekscytującej choreografii warg i języków, do których od razu dołączają błądzące dłonie. Poruszają się jednocześnie w przyspieszeniu, jak przewijający się z potrójną prędkością film, ale jednocześnie jakby pływali w gorącym, lepkim miodzie, który przykrywał i łagodził wszelkie ostre krawędzie, kanty i nagłe odruchy.
Świat i jej umysł pozostają w tym przedziwnym, kalejdoskopowym, brokatowym sprzężeniu gdy prowadzi ją przez parkiet prosto do Cadillaca pachnącego skórą, nikotyną, morską bryzą i setką innych woni, których jej wrażliwe nozdrza nie są w stanie odseparować i rozpoznać. Ale co tam, liczy się teraz, że znajdują się w tym tajfunie zapachów, a żądza zupełnie zaczernia jej wzrok. Wyrywa się Richardowi z uścisku i wciąga do samochodu, gdzie bez żadnych ceregieli siada na nim i już po kilku jej ruchach jest gotowy.
”To ja zerżnę Ciebie, Remington” mówi gardłowym, ochrypniętym głosem wybrzmiewającym gdzieś z głębi jej trzewi i pozwala by rozciągnął jej wnętrze, a potem ujeżdża go tak długo, i tyle razy, aż całkowicie opada z sił i nie stawia oporu wyjazdowi na krótką wycieczkę.

Budzi się gdy przez uchylone okna słońce łagodnymi promieniami kładzie się w kształt prostokątów na niej, na łóżku i…
Z wielkim trudem podciąga się na rękach, jej głowa jest jakby zatrzaśnięta w niewidzialnym imadle i nie pomaga, że cały pokój wypełniają tysiące maleńkich światełek, przez światło odbijające się od cekinów jej sukienki. Dostrzega, że jedną jej stopę dalej oplatają paseczki sandała na wysokim obcasie, a poszewka poduszki jest brudna od makijażu. Jej ręce i nogi pokrywają świeże, granatowo-fioletowe i stare, blednące na brzydką zieleń i żółć siniaki.
”Rick” jej głos jest ochrypnięty i chwilę trwa zanim przypomina sobie dlaczego. Byli na głośnym koncercie w wielkim klubie… nie jest tylko pewna kiedy to było. Strzępy wspomnień z ostatnich dni, tygodni, zlały się w kolorową rzygowinę bez szkieletu.
Gdzie oni w ogóle są? Czy dotarli aż do Sydney?
Widzi jednak srebrne pudełeczko, w którym znajduje się coś większego, ważniejszego niż odpowiedzi. Bierze odrobinę śnieżnobiałego pyłu na palec, wciąga do nosa i po chwili znów czuje się błogo.
Leniwie przetacza się przez łóżko, aż jest w stanie opleść Remingtona w swobodnym uścisku i całuje go namiętnie w usta.
”Dzień dobry” ozdobną puderniczkę kładzie tuż obok, jakby jej piękny chłopiec od razu miał ochotę na śniadanie.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
ODPOWIEDZ