bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Odległość nie miała im przeszkodzić w miarę normalnym funkcjonowaniu. Chociaż nie mogli pozwolić sobie na bliskość, to wcale nie znaczy, że mieli odmawiać sobie innych typowych dla par aktywności. Właśnie dlatego Grisham pamiętając o urodzinach swojej partnerki, pomyślał o zorganizowaniu im randki niespodzianki. Z Gale jak każdego dnia umówił się na wideorozmowę i choć kusiło go, żeby się wygadać, udało mu się trzymać gębę na kłódkę i nie spalić własnej niespodzianki, co już uważał na sukces. W dniu urodzin musiał pamiętać tylko o tym, żeby zamówić do jej mieszkania jedzenie z jej ulubionej knajpki, sobie zaś coś podobnego zamówić musiał na miejscu. Na szczęście dzięki temu, że większość lokali obsługuje zamówienia online, nie miał problemu z zamówieniem czegoś w Australii, co akurat było naprawdę wygodnie, bo inaczej musiałby wciągnąć w swój plan kogoś jeszcze, a jednak Hogarth nadal nie miał w Lorne Bay szerokiego grona znajomych i jakoś szczególnie nie zdążył się z nikim zaprzyjaźnić. Nie miał na to czasu, ponieważ od przyjazdu tam niemal całą swoją uwagę poświęcał Gale, więc znalezienie chwili dla innych było trudne, a teraz, kiedy spodziewali się dziecka, po jego powrocie tam to mogło okazać się jeszcze trudniejsze, choć może wcale tak nie będzie? Nieważne. Wracając do jego planów, wszystko chyba udało mu się czasowo dograć i jedzenie dla siebie i dla niej zamówić na tę samą porę, jeśli nie pomylił się w swoich obliczeniach.
Rozmowa zaczęła się nieco wcześniej niż zaplanowana przez niego randka, którą wolał odrobinę przesunąć w czasie na wypadek, gdyby na początku mieli jakiś poślizg lub problemy techniczne. To zmusiło go do tego, żeby przez dobrą godzinę pilnować się i z niczym nie wygadać, co wcale takie łatwe nie było, ponieważ siedział podekscytowany i chciał od razu pochwalić się tym, co dla nich zaplanował. Na szczęście i tym razem wytrzymał, docierając wreszcie do momentu, w którym, jak mu się wydawało, do drzwi jej domu zadzwonił dostawca z jedzeniem. - Ktoś miał do ciebie wpaść? - podpytał niewinnie, starając się wypaść przekonująco z tym, że nie miał pojęcia kto do niej przyszedł. Zapomniał jednak o tym, że przy niej nie jest dobrym aktorem, więc niewykluczone, że było po nim widać, iż coś kombinował, choć jeśli Gale niczego nie podejrzewała, to może niczego nie zauważy? Na pewno byłoby to pożądanym przez niego scenariuszem, ponieważ chciał ją miło zaskoczyć tym, co dla niej przygotował. A tak właściwie dla nich, bo randka miała być czymś specjalnym dla nich obojga.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Szczerze? Przez to, jakie zamieszanie wkradło się do ich życia, Gale zupełnie zapomniała o własnych urodzinach. Te nie były istotne w obliczu tego, co spadło na nich ostatnio. Odkąd dowiedziała się o ciąży, myślała już wyłącznie o tym, nie tylko w aspekcie tego, jak wyglądać będzie ich przyszłość, ale przede wszystkim pod kątem teraźniejszości. Było bowiem sporo rzeczy, które musiała ogarnąć i dopilnować, aby zadbać o maleństwo, które od pewnego czasu się w niej rozwijało. W oka mgnieniu to właśnie ono stało się priorytetem, dlatego Hobart nie zamierzała w żaden sposób świętować swojego wielkiego dnia, a poza tym… nie było tu nikogo, z kim mogłaby chcieć to zrobić. W przeciwieństwie do Grishama miała tu już trochę znajomych, a z częścią z nich była naprawdę blisko, ale to nie miało znaczenia, kiedy obok nie było jego. Był jedyną osobą, z którą Gale chciała spędzać podobne okazje, dlatego jego nieobecność sprawiała, iż w ogóle nie brała pod uwagę organizowania czegokolwiek. Miała spędzić ten dzień sama i, jak wcześniej wspomniałam, data zupełnie jej umknęła. Podobnie jak niecne plany Grishama, choć jej uwadze nie umknęło to, że momentami zachowywał się nieco dziwnie. Znała go dość dobrze, zatem nie miała problemu ze stwierdzeniem, że coś odbiegało od normy, ale o to postanowiła go nie dopytywać, bo kiedy napomknęła o tym wcześniej, brunet oczywiście wszystkiego się wyparł, a ona zdecydowała się uwierzyć mu na słowo. W końcu nic niewłaściwego nie było w tym, że dopisywał mu humor.
Nie spodziewała się gości, dlatego dzwonek do drzwi odrobinę ją zaskoczył. Poza Grishamem raczej nikt u niej nie bywał, a skoro on siedział właśnie w swoim domu na drugim końcu świata, Gale nie miała pojęcia kim mogła być osoba za drzwiami. - Nie. To pewnie jakiś akwizytor, więc prędzej czy później sobie pójdzie - stwierdziła, po czym lekko wzruszyła ramionami. Nie miała ochoty odrywać się od komputera, ponieważ chciała w pełni poświęcić ten czas brunetowi. Odkąd musiał wyjechać, Hobart starała się za wszelką cenę zadbać o to, aby ich związek przypadkiem na tym nie ucierpiał, o co przecież nie było trudno. Znajdowali się daleko od siebie i gdyby tylko to zaniedbali, konsekwencje mogłyby okazać się przykre. Właśnie dlatego Gale planowała postawić na pierwszym miejscu bruneta i zignorować osobę, która być może postanowiła odwiedzić ją bez zapowiedzi. Czy nie po to istnieją telefony, aby za ich pomocą umówić się na ewentualne spotkanie przy okazji upewniając się, że druga strona ma wolny czas i chce go nam poświęcić?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Chociaż on też nie potrafił przestać myśleć o tym, że spodziewają się dziecka i niemal cały czas zastanawiał się nad tym, co to dla nich oznaczało, jak ich życie się zmieni, a także co powinien zrobić, żeby się sprawdzić, nie zapomniał o urodzinach Gale. Wiedział, że sama pewnie nie zadba o to, żeby odpowiednio świętować ten dzień, dlatego musiał pomyśleć o tym za nią i może właśnie to było obecnie jego rolą? To oczywiste, że nie był w stanie pomóc jej w noszeniu dziecka, dlatego mógł zadbać o nią samą i tym miało być również odpowiednie świętowanie jej urodzin, a także pielęgnacja ich związku tak, aby w którymś momencie nie poczuła się pominięta przez to, że cała ich uwaga spoczęła na dziecku. Choć było ono ważne, nie mniej istotne było którekolwiek z nich i Hogarth nie zamierzał o tym zapominać, dlatego dziś zaplanował dla nich coś specjalnego na miarę ich możliwości. Nie było to może kolacją w eleganckiej restauracji ani innym ciekawym wypadem, ale tylko na tyle mogli sobie pozwolić i miał nadzieję, że to wystarczy, żeby ta randka mogła być wyjątkowa. Szkoda tylko, że Gale nie chciała dziś z nim współpracować. Kiedy zrozumiał, że nie zamierzała otworzyć drzwi dostawcy, rozważał powiedzenie jej prawdy, ale wtedy z pomocą nadeszła jego mama, która zawołała go do drzwi ich domu. Najwyraźniej do niego dostawca również już dotarł, co oznaczało, że musiał odejść od komputera i może tym zachęci Hobart do zrobienia tego samego. - O, do mnie chyba też ktoś przyszedł. Pójdę szybko sprawdzić kto to i może ty powinnaś zrobić to samo? - podpowiedział jej, powoli wstając od laptopa. - Widzimy się za momencik - dodał po chwili i posłał jej uśmiech, a tuż po tym ruszył się z miejsca i opuścił swój pokój, żeby odebrać od dostawcy swoje jedzenie i zapłacić mu za nie. Uwinął się z tym sprawnie, nie zamierzając tracić czasu. Chciał jak najszybciej wrócić do pokoju i sprawdzić czy Hobart poszła odebrać swoje jedzenie, czy jednak jego plan nie wypalił i z niespodzianki nici, czego na pewno okropnie by żałował. Na szczęście okazało się, że Gale posłuchała go i poszła do drzwi… Chyba, że z jakiegoś innego powodu była nieobecna przed kamerą po jego powrocie. Tak czy siak, Grisham musiał cierpliwie poczekać na jej powrót, dlatego zanim do niego ponownie dołączyła, on zdążył wygodnie rozsiąść się przed laptopem i ustawić obok siebie jedzenie, którego jeszcze nie odpakował, żeby nie zaczęło mu stygnąć. Musiał przecież poczekać z kolacją na nią, na tym polegał cały jego plan, choć pilnowanie się w tej chwili było dla niego trudne, bo zapach jedzenia sprawił, że zrobił się dwa razy głodniejszy.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Choć z reguły nie był dobrym aktorem, dziś jakimś cudem udało mu się uśpić jej czujność, w efekcie czego Gale zupełnie nie spodziewała się tego, że Grisham mógłby coś dla nich przygotować. Prawdę powiedziawszy nie wydawało jej się, aby to w ogóle było możliwe, skoro oddzielały ich tysiące kilometrów, ale najwyraźniej kiedy drugiej osobie zależało, nie istniały takie limity, które mogłyby cokolwiek umożliwić. I rzeczywiście, w dobie internetu pielęgnacja związku na odległość nie była tak trudna, co może Hobart dostrzeże po dzisiejszym wieczorze, jeżeli rzeczywiście zdecyduje się w końcu dźwignąć z miejsca i otworzyć drzwi osobie, która się za nimi znajdowała, na co na razie się nie zapowiadało. Nie chciała bowiem przerywać rozmowy, która toczyła się pomiędzy nią a brunetem, bo ostatnio mieli siebie na tyle mało, że każda chwila spędzona na wideo-rozmowach była dla Gale niezwykle cenna. I właśnie dlatego gdyby nie to, że mama Grishama poprosiła go do drzwi, a brunet wspomniał, że ona powinna pofatygować się do własnych, Hobart wcale by tego nie zrobiła. Nie zdołała jednak zaprotestować, ponieważ Hogarth zniknął z zasięgu jej wzroku, na skutek czego brunetka westchnęła pod nosem. Dźwignęła się jednak z miejsca i pomaszerowała do drzwi wejściowych, zupełnie nie spodziewając się tego, co za nimi zastała. Nie potrzebowała wiele czasu, aby rozpoznać znajomego dostawcę, ale biorąc pod uwagę to, że niczego nie zamawiała, jego widok ją zaskoczył. Przez dłuższy moment dyskutowała z nim o tym, że musiało dojść tu do jakiegoś nieporozumienia, ale ten uparł się przy swoim. Według tego, co mówił, zamówienie zostało już opłacone, a poza adresem on dostał również jej dane. Gale dostała więc opakowanie z jedzeniem, trochę nie do końca wiedząc jak na to zareagować. Całe to zajście wydawało jej się w jakiś sposób niepokojące, ale nie minęła chwila, a ona doszła do wniosku, że mogło mieć to coś wspólnego z dziwacznym zachowaniem jej partnera. Właśnie dlatego w końcu wróciła do sypialni i rozsiadła się na łóżku, przy okazji wystawiając do kamery to, co ze sobą przyniosła. - Wiesz coś na ten temat? - zapytała i zerknęła w kamerę wymownie. Raczej nie powinien mieć powodów, aby cokolwiek przed nią ukrywać, dlatego miała nadzieję, że szybko wyśpiewa jej o co tu chodzi. Z drugiej jednak strony, jakikolwiek nie byłby powód, musiała przyznać, że było to całkiem miłe, szczególnie w obliczu tego, że trochę czasu już minęło odkąd mieli okazję zjeść posiłek w swoim towarzystwie.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Sam nie wierzył w to, że udało mu się dociągnąć tę grę do samego końca i ani nie sprzedać się samodzielnie, ani nie dopuścić do tego, że Gale zorientowała się, iż działo się coś dziwnego. Zdawał sobie sprawę z tego, że przed nią nie potrafił niczego utrzymać w sekrecie, dlatego dzisiejszy wyczyn uważał za ogromny sukces, jednak nie sądził, żeby to oznaczało, iż nagle nauczył się przed nią udawać. To byłoby zbyt proste, dlatego uznał, że udało mu się tylko dzięki temu, że uważał to za naprawdę ważne, bo takie właśnie było. Chodziło o jej urodziny i po tym, jak jej udało się sprawić mu ogromną przyjemność podczas jednych jego urodzin, chciał to samo zrobić dla niej. I miał nadzieję, że to mu się udało, chociaż na werdykt musiał jeszcze trochę poczekać, bo najpierw musiał pójść odebrać swoje jedzenie, a po powrocie poczekać chwilę na pojawienie się Gale, której najwyraźniej więcej czasu zajęło odebranie dostawy i wcale się temu nie dziwił. Podejrzewał, że przemaglowała dostawcę, próbując dowiedzieć się od niego o co chodziło z tym jedzeniem, czego współczuł facetowi, ale inaczej się nie dało. Miał wrażenie, że gdyby wcześniej powiedział o wszystkim brunetce, nie byłoby to tak specjalne jak dzięki sposobowi, na który się zdecydował, dlatego znany im dobrze dostawca musiał chwilę pomęczyć się z Hobart, a Grisham poczekać na nią nieco dłużej. Po jej powrocie z rozbawieniem zerknął na nią, nie zamierzając zaprzeczać temu, że wiedział o co chodziło. Granie głupiego w tej chwili mijałoby się z celem. - Może? - rzucił niby tajemniczo, ale po jego minie od razu było widać, że wiedział coś na ten temat. Nawet nie starał się z tym kryć. - Pamiętasz jaki dziś dzień? - zapytał, starając się naprowadzić ją na to, co kombinował. Mógł powiedzieć to wprost, ale postanowił trochę się z nią podroczyć i pociągnąć ją za język, zanim jasne stanie się to, dlaczego przygotował dla nich tę kolację… A może raczej zamówił, bo jego jedynym wysiłkiem było złożenie zamówień i opłacenie ich, ale to wcale nie znaczy, że się nie postarał. Jak mówiłam, to wszystko, co mógł zorganizować na miarę ich możliwości, ale nie można powiedzieć, żeby sam nie był z tego zadowolony. Chociaż nie miało być dokładnie tak, jak w normalnych warunkach, powiedzmy, że w jakimś stopniu przypominało to typową randkę, a to powinno wystarczyć, żeby uczynić ten wieczór wyjątkowym i nieco innym od tego, do czego przyzwyczaiły ich ostatnie dni.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Oczywiście, że byłoby prościej, a przynajmniej z perspektywy dostawcy, gdyby powiedział jej o tym, że coś dla nich zaplanował, ale to zepsułoby efekt zaskoczenia. Obecnie tego im nie brakowało, co początkowo sprawiło, że Gale była odrobinę skonsternowana, ale im dłużej dyskutowała z pracownikiem jej ulubionej knajpki, tym wyraźniejsze stawało się dla niej to, że Grisham musiał mieć z tym coś wspólnego. Myśl o tym sprawiła, że rzeczywiście poczuła się wyjątkowo, a po jej wnętrzu rozlało się przyjemne ciepło. Miło było mieć świadomość tego, że nawet ogromna odległość, która oddzielała ich od siebie, nie była w stanie przeszkodzić im w spędzeniu ze sobą przyjemnego wieczora. Dzięki temu do swojego pokoju wracała z uśmiechem wymalowanym na ustach, który spróbowała zwalczyć dopiero w chwili, kiedy przekroczyła próg sypialni. Wszystko dlatego, że chciała dowiedzieć się od niego o co chodziło, a dopiero później zdradzić się z ewentualną reakcją. I szczerze? Kiedy zapytał ją o to czy pamiętała jaki dziś dzień, Gale zmarszczyła brwi. Ona naprawdę zapomniała o tych urodzinach, co zresztą było widać po tym, jak chwilę później olśnienie dość wyraźnie wymalowało się na jej twarzy. - Możliwe, że zapomniałam - przyznała, a później uśmiechnęła się bezradnie. To jednak nie miało większego znaczenia, a poza tym ułatwiło mu zadanie. Gdyby Hobart nie wyleciało z głowy to, że dziś miała swój specjalny dzień, może nie tyle oczekiwałaby ze strony Grishama jakiegoś prezentu, co zwyczajnie spodziewałaby się tego, że brunet wymyśli coś specjalnego. Pod tym względem nie różnili się od siebie szczególnie i tak, jak ona pragnęła uszczęśliwić Hogartha w jego urodziny, on najwyraźniej to samo planował zrobić dla niej. - I nie zamówiłeś babeczki? - zapytała z udawanym zawodem niedługo po tym, jak rozchyliła torbę z jedzeniem i dojrzała znajome opakowanie. Chwilę później na jej ustach wymalował się uśmiech, dokładnie ten, który towarzyszył jej, kiedy maszerowała ponownie do swojej sypialni tuż po odebraniu przesyłki z posiłkiem. Swoją drogą, niby nie było to wiele, ale było to na tyle niespodziewane, iż Gale towarzyszył teraz ogrom przyjemności. Po raz kolejny Hogarth zdołał jej udowodnić, że miała przy sobie niesamowitą osobę i dzięki temu jeszcze bardziej cieszyła się tym, że to właśnie z nim będzie miała okazję zbudować rodzinę. Z nikim innym nie chciałaby takiej przyszłości.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Dlatego zamiast dbać o interes dostawcy, Grisham postawił na zrobienie niespodzianki swojej partnerce, dochodząc do wniosku, że to będzie o wiele lepszą opcją. Naprawdę zależało mu na tym, żeby przygotować dla niej coś wyjątkowego, ponieważ żałował, że w tym szczególnym dniu (zresztą inne dni też go bolały), nie mógł być przy niej. Chciałby, żeby było inaczej, ale na to jeszcze trochę będzie musiał poczekać. Wiedział, że teraz musiał wykazać się cierpliwością i wytrwałością, dlatego już dawno przestał skarżyć się na ich sytuację i po prostu skupiał się na tym, żeby wycisnąć z niej coś dobrego. Z tego względu dbał o to, żeby rozmawiać z Gale każdego dnia, a poza tym przygotował dla niej tę urodzinową niespodziankę, którą sam był szczerze podekscytowany. Nie miał pojęcia czy Hobart czegokolwiek się spodziewała, czy jednak ze względu na obecną sytuację nie robiła sobie nadziei, a może po prostu zapomniała, ale niezależnie od tego jak było, chciał się postarać i spróbować sprawić jej przyjemność. - Dobrze, że chociaż jedna osoba w tym związku ma dobrą pamięć - westchnął, jakby ciężar całego świata spoczywał na jego barkach, a później uśmiechnął się głupawo, zerkając na ekran laptopa. Droczył się z nią. Jak zawsze nie potrafił zmarnować okazji, kiedy ta się nadarzała, dlatego Gale musiała jakoś to znosić, nawet w dniu swoich urodziny, kiedy o żadnej taryfie ulgowej nie było mowy, na pewno nie w tym przypadku.
Szczerze? W pierwszej chwili udało jej się go oszukać i Grisham pomyślał, że naprawdę skopał sprawę, nie zamawiając babeczki, przez co na moment jego serce zabiło mocniej, a on poczuł się zakłopotany, jednak nim zdążył coś powiedzieć, spostrzegł uśmiech na jej twarzy, a wtedy posłał jej pełne politowania spojrzenie. - To nie byłaby TA babeczka, więc nie widziałem sensu - przyznał i wzruszył ramionami. Poza tym nie mogliby się nią podzielić, dlatego z takimi rzeczami jego zdaniem musieli wstrzymać się do czasu, aż znów będą mogli stanąć twarzą twarz. A tymczasem Hobart musiała zadowolić się kolacją ze swojej ulubionej knajpki, co też nie powinno być najgorszym prezentem. Bardziej ryzykował Grisham, który zamówił jedzenie z nieznanego sobie lokalu i tak naprawdę nie był pewny czy będzie to zjadliwe. Przy swoim wyborze kierował się rodzajem kuchni, chcąc jak najbardziej dopasować swój posiłek do tego, który zamówił dla Hobart, dlatego musiał postawić na lokal, którego w San Jose jeszcze nie miał okazji poznać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Bezustanne narzekania niczego by im nie ułatwiły, a jedynie jeszcze bardziej skomplikowałyby tę i tak już trudną sytuację. Gale nie odzywała się zatem w tej kwestii, tym bardziej, iż Grisham doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że obecny stan rzeczy nieszczególnie jej pasował, dlatego nie było sensu jeszcze częściej mu tego powtarzać. Musieli na pewien czas pogodzić się z nową rzeczywistością i próbować funkcjonować tak, jakby to nie było żadną przeszkodą. Jak widać, wcale nie musiało się nią okazać, ponieważ dziś Hogarth całkiem zgrabnie poradził sobie z organizacją randki na odległość. Swoją drogą, Gale była szczerze zdumiona jego kreatywnością, ponieważ sama za nic w świecie nie wpadłaby na nic podobnego. Może dlatego, że nigdy nie musiała, ponieważ jego urodziny świętowali wspólnie, a w dodatku robili to z przypadku. Dzisiejszy dzień był jednak przez bruneta w pełni przemyślany, co sprawiało, że Hobart czuła się z tym naprawdę miło. Potrafiła docenić to, że ktoś się dla niej starał, a kiedy chodziło o osobę, która miała dla niej szczególne znaczenie, płynąca z tego przyjemność podwajała się.
Usłyszawszy jego komentarz Gale lekko pokręciła głową. Nie zamierzała się z nim sprzeczać, ani na siłę wytykać mu, że wcale tak nie było, ale wcale nie dlatego, że się z nim zgadzała. Rzecz w tym, że sporo on zadbał dziś o nią, Hobart była w stanie dać mu drobną taryfę ulgową, dlatego postanowiła to przemilczeć. Na głowie miała zresztą inne rzeczy, ponieważ zapach ciepłego jedzenia od razu przygnał do niej Kota, który teraz wpychał swoją niewielką główkę pod jej ramię, żeby upolować coś dla siebie. - A to musi być ta babeczka? Nie wystarczyłoby, że byłaby z osobą? - zapytała niby to z przekąsem, ale niewykluczone, że rzeczywiście miała na myśli swoje słowa. Skoro zdecydowali się na to, że swoje życie będą wieść poza Stanami, z pewnych rzeczy będą zmuszeni zrezygnować. Jedną z nich był właśnie dostęp do miejsc, z którymi wiązały się ważne dla nich wspomnienia, dlatego teraz musieli skupić się na generowaniu nowych. I może nie powinni aż tak przywiązywać się do rzeczy, a po prostu do tego, że byli wówczas razem? Spoglądanie na to w ten sposób nie było przecież trudne i Gale w stu procentach odpowiadało, bowiem teraz do szczęścia wcale nie potrzebowała żadnej babeczki, ponieważ Grisham zapewniał jej jego ogrom.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Otóż to, musieli grać kartami, jakie dał im los, zamiast nieustannie skarżyć się na to, że było to nieuczciwe rozdanie. Nic z tym nie zrobią, przynajmniej nie na razie. Grisham złożył wszystkie potrzebne dokumenty w sprawie stałego pobytu w Australii, a teraz musiał po prostu czekać na decyzję, nie było sposobu na przyspieszenie tego. Dlatego właśnie skupiał się na tym, żeby zamienić ich obecną sytuację w coś pozytywnego, żeby aż tak nie odczuwać tej rozłąki i być w stanie cieszyć się codziennością taką, jaka była. Z początku to wydawało się trudne, jednak teraz, gdy zaczął przyzwyczajać się do tego, jak miały się sprawy, potrafił dostrzec, że jednak dało się zamienić ją w coś dobrego i czerpać z niej przyjemność. Najważniejsze było to, że wciąż byli w stanie utrzymywać ze sobą codzienny kontakt, a nawet widywać się, dzięki czemu mieli namiastkę normalności, która pozwalała mu przetrwać ten okres. Nie było dokładnie tak, jak normalnie, nie mógł cieszyć się bliskością Gale, do której był przywiązany, przez co odczuwał teraz tę dziwną pustkę, ale mogło być znacznie gorzej, dlatego skończył ze skarżeniem się i szukaniem kolejnych wad.
- Może… Ale to i tak nie mogłaby być babeczka z tą osobą, bo nie bylibyśmy w stanie nacieszyć się z nią razem, więc to musi poczekać do czasu aż wrócę. Tym bardziej, że poprosiłaś mnie o przywiezienie tej babeczki, więc bądź cierpliwa i wytrzymaj do tego czasu - poprosił ją i posłał jej łagodny uśmiech. Jasne, babeczkowe zastępstwo wchodziło w grę, tym bardziej, że teraz to Australia miała być ich nowym światem, ale nadal istniały inne przeszkody, a poza tym… Gdyby zaczęli raczyć się babeczkami przed jego przyjazdem, co byłoby specjalnego w tej, którą obiecał jej przywieźć? Dlatego jego zdaniem warto będzie tym razem poczekać, a na przyszłość rzeczywiście podtrzymać urodzinową tradycję, ale to dopiero wtedy, gdy już będą mogli cieszyć się nią naprawdę razem, a nie na odległość. Wtedy w tej babeczce specjalne było również to, że się nią podzielili ze sobą i Grisham nie chciał tego zmieniać. - Zobaczmy co mi tutaj przywieźli - rzucił bardziej do siebie niż do niej, wyciągając ze swojej torby opakowanie z zamówionym jedzeniem. Następnie otworzył pudełko i przyjrzał się uważnie swojemu jedzeniu. - Huh… To wygląda lepiej niż się spodziewałem - przyznał ze sporym zaskoczeniem, bo ceny jedzenia w knajpce, w której zamawiał sugerowały, że nie będzie to jedzenie z wyższej półki, a jednak prezentowało się naprawdę dobrze. A pachniało jeszcze lepiej, co sprawiło, że momentalnie bardziej zgłodniał.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nowa rzeczywistość faktycznie była czymś, co dało się wytrzymać, ale jednocześnie nie było to na tyle przyjemne, aby Gale mogła zdecydować się na takie funkcjonowanie już na stałe. Nie była nastolatką, która planowała utrzymać związek na odległość, ponieważ ona i jej chłopak wybrali się na inne uczelnie. Odkąd poznała Grishama i zbliżyli się do siebie, Hobart oczekiwała od życia czegoś innego, znacznie bardziej poważnego, a to obejmowało jego obecność. Zresztą… Na tapecie nadal znajdowała się wiadomość, którą przekazała mu ostatnim razem, co powinno jeszcze bardziej motywować ich do tego, aby czym prędzej wrócić do normalności. Może i Grisham nie miał żadnego wpływu na proces przyznania mu wizy, ponieważ na tą musieli czekać, ale dziecko, które za pewien czas miało pojawić się na świecie, przynajmniej dla nich miało być motywacją.
Do niedawna snucie podobnych teorii miało wyłącznie formę żartu, ale dziś ton jego głosu sprawił, iż Gale uwierzyła w to, że wstrzymanie się z pochłanianiem babeczek trochę jednak dla niego znaczyło. I właśnie przez to Hobart naprawdę zamierzała się tego trzymać. Choć mogła przystać na tę prośbę, a później za jego plecami się nimi najeść, nie mogłaby tego zrobić, ponieważ nie lubiła go okłamywać. Nie robiła tego, bo to wydawało jej się skrajnie nie w porządku, skoro chcieli budować ze sobą swoją przyszłość. A może nie tyle chcieli, co po prostu właśnie to robili, dlatego Gale zależało na tym, aby podeszli do sprawy jak dorośli ludzie i zrobili to porządnie. - Postaram się, ale nie mogę ręczyć za wszystkich - odpowiedziała, na myśli mając oczywiście tego malucha, który się w niej rozwijał i już odrobinę dawał jej w kość. O ciążowych zachciankach może jeszcze nie miała okazji się przekonać, ale bezustanne mdłości były prawdziwym koszmarem. Od kilku dni czuła się na szczęście lepiej, dlatego miała nadzieję, że ten stan rzeczy się utrzyma. Dzisiejszy wieczór na pewno nie mógł okazać się katastrofalny w skutkach, skoro zapach jedzenia nie sprawił, iż zapragnęła zatrzasnąć się w toalecie. - Pokaż - poprosiła, kiedy Grisham pochwalił swoje jedzenie. W normalnych okolicznościach pewnie właśnie skubnęłaby coś z jego pojemnika i oceniłaby smak tego, co sobie zamówił, ale teraz nie miała takiej możliwości, co odrobinę ją smuciło. Zaraz jednak przypomniała sobie o tym, jak się dla niej postarał, dlatego na jej twarz wrócił uśmiech, a ona również zajęła się odpakowaniem swojej porcji. - Chyba pominąłeś jeszcze jednego głodomora - wytknęła brunetowi, kiedy Kot po raz kolejny podjął próbę dobrania się do jej jedzenia. Najwyraźniej doszedł do wniosku, że skoro własnej porcji nie dostał, musiał zadowolić się tą, która należała do Gale i teraz za wszelką cenę chciał się do niej dostać.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Nie, nie, on również nie postrzegał tej nowej rzeczywistości jako coś na stałe. To miało być wyłącznie tymczasowe i byłoby lepiej, gdyby dobiegło końca prędzej niż później, ponieważ chciałby już być blisko Gale. Nawet jeśli przyzwyczajał się do swojej obecnej sytuacji, to nie można powiedzieć, żeby rozłąka z Hobart mu służyła. Jednak o wiele lepiej czuł się wtedy, gdy był blisko niej i nie mógł doczekać się momentu, w którym zostanie mu to umożliwione. Dlatego niemal każdego dnia sprawdzał czy nie pojawiła się jakaś wiadomość w związku z jego wizą, choć doskonale wiedział, że tak szybko to na pewno nie zostanie załatwione. Niestety, takie sprawy zajmują czas i musiał się z tym pogodzić, nawet jeśli robił to niechętnie. Przynajmniej tyle dobrego, że jak już to załatwi, to niczym podobnym więcej już nie będzie musiał się przejmować i będzie mógł w spokoju razem z Gale budować swoją przyszłość w miejscu, które tak właściwie koniec końców wybrali razem. W końcu to nie tak, że zamierzali tam zostać tylko ze względu na to, że Hobart tam zamieszkała. Gdyby Grisham miał jakiś problem z Lorne Bay, na pewno mogliby pomyśleć o czymś innym, ale jemu też się tam podobało i nie miał nic przeciwko temu, żeby właśnie to miasteczko stało się ich nowym domem.
- Spróbuj wszystkich do tego przekonać - zaproponował, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że nie miał pojęcia jak mówić o ich malcu. Płci jeszcze nie znali i pewnie długo nie poznają jej, a może nawet wcale, jeśli Gale dojdzie do wniosku, że woli poczekać z takimi rewelacjami do porodu, a zatem zwracanie się do ich malucha było obecnie problematyczne. Teraz Hogarth jakoś z tego wybrnął, ale jednocześnie zaczął się nad tym zastanawiać i po jego grymasie było widać, że coś poważniejszego musiało obecnie zaprzątać jego myśli. Kiedy Gale poprosiła go o to, żeby pokazał jej swoje jedzenie, Grisham przysunął pojemniczek do kamery tak, aby miała lepszy wgląd w jego zawartość. A gdy zwróciła jego uwagę na jeszcze jednego głodomora, uśmiechnął się i wzruszył ramionami. - Jak w Lorne Bay otworzą jakąś knajpkę dla kotów z dowozami, wtedy mu coś zamówię. Do tego czasu niech zadowoli się tym, co ma w domu - przyznał, bezradny w obliczu tego problemu. Kot musiał pogodzić się z tym, że tym razem rozpieszczona została tylko jego mama, której nie powinien niczego podjadać, ani nawet czaić się na jej jedzenie. - Ewentualnie daj mu tą papierową torbę, w której dostałaś jedzenie i powiedz, że to prezent od taty - poruszył zaczepnie brwiami i zadowolony z tego pomysłu, uśmiechnął się zadziornie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Oczywiście, że mogli zdecydować się na inne miejsce, co zresztą Gale przez pewien czas brała pod uwagę. Choć sama zdążyła się już tam zadomowić, kiedy Grisham ponownie znalazł się na tapecie, zaczęło jej się wydawać, że Lorne Bay mogło być dla nich wyłącznie elementem przejściowym. Mieli w pierwszej kolejności sprawdzić czy rzeczywiście są w stanie dać sobie prawdziwą szansę, odbudować nie tylko zaufanie, które zostało zburzone, ale również uczucia, które mogły gdzieś po drodze ucierpieć. Prędko okazało się jednak, że te miały się wyjątkowo dobrze, a ich dwójka poradziła sobie z naprawieniem własnej relacji naprawdę sprawnie. Jasne, jakieś niedociągnięcia nadal mogły dać o sobie znać, ale do tej pory do niczego takiego nie doszło. Jedynie cieszyli się sobą nawzajem, a wszystko przez to, że przez dobre pół roku żyli bez siebie, dlatego teraz byli za sobą stęsknieni. Tak czy siak, ich relacja posuwała się naprzód, ale nic nie wskazywało na to, aby Grisham miał zacząć uskarżać się na Lorne Bay, które jemu chyba również się spodobało. I nic dziwnego, ponieważ było równie spokojne, co ich poprzednie miejsce zamieszkania, a w dodatku miało ten przyjemny klimat, którego tam momentami brakowało. Gale była w stanie wyobrazić sobie tutaj ich wspólną przyszłość, na którą teraz czekała z utęsknieniem. Nawet pod tym względem, że za pewien czas miało być ich już trochę więcej.
Kiedy jej odpowiedział, usta Gale wygięły się w rozbawieniu. To w końcu nie tak, że miała na to jakikolwiek wpływ, czego momentami szczerze żałowała. Gdyby była w stanie magicznie odjąć sobie tych nieprzyjemności, jakimi były atakujące ją mdłości, jej życie byłoby znacznie łatwiejsze. Zanim jednak zdołała mu o tym przypomnieć, uniosła ku górze jedną brew, przyglądając się tej konsternacji, która wymalowała się na twarzy bruneta. - Coś się stało? - zapytała, realnie tym przejęta. Miała jednak nadzieję, że cokolwiek zaprzątało jego myśli, nie było na tyle poważne, aby miało nie dać im dziś spokoju. Mieli przecież coś świętować, czego Gale nie chciała im psuć, ale jeśli istniał jakiś problem, nie chciała też ignorować go dziś dlatego, że miała urodziny. To nie było aż tak istotne. - Papierowa torba jako prezent? Mogłeś wysilić się trochę bardziej i przynajmniej zaoferować mu swoje skarpetki. Z tego na pewno by się ucieszył, prawda, skarbie? - na koniec swojej wypowiedzi zwróciła się już do kociaka, na którego popatrzyła i podrapała za uchem. Zgodnie z wcześniejszą prośbą bruneta, Gale dobrze ukryła wszelkie jego rzeczy, aby te dalej nie ulegały zniszczeniom. Kot w efekcie tego nieco bardziej zainteresował się swoimi zabawkami, ale też zdołał już uszkodzić jeden z jej swetrów, przez co Hobart połowę dzisiejszego popołudnia spędziła na czytaniu o tym, jak skutecznie go tego oduczyć.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ