instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Pamiętała jak dziwnie poczuła się wtedy, kiedy dowiedziała się, że na horyzoncie pojawiło się jego dziecko. Dziecko, które znikąd znalazło się pod jego drzwiami i miało okazać się owocem jego związku z inną kobietą, choć to oni byli już wtedy razem. Dla Gale było to jak policzek, a jednak próbowała jakoś sobie z tym poradzić, choć ilekroć myślała o tym dłużej, sprawiało jej to ból. Nie umiała wyobrazić sobie tego na dłuższą metę i niewykluczone, że również ta sytuacja przyczyniła się do jej ucieczki. Wówczas problemów nawarstwiło się po prostu zbyt dużo, a Hobart w końcu ugięła się pod ich ciężarem. Najwyraźniej była zbyt słaba, aby sobie z nimi poradzić, czego później się wstydziła. Teraz, kiedy ich relacja na nowo rozkwitła, a oni uporządkowali cały ten bałagan, który wkradł się między nich wcześniej, mogli układać wszystko we właściwej kolejności. Co więcej, zamieszanie z dzieckiem okazało się nieprawdą, co sprawiało, że to ich maluch miał być dla nich obojga tym pierwszym, a co za tym idzie, dla ich dwójki miało być to wyjątkowe przeżycie. I Hobart również cieszyła się tym, że mieli doświadczyć tego razem, ponieważ Grisham był jedynym mężczyzną, z którym chciałaby rodzinę zbudować. Nie sądziła, że dojdzie do tego tak szybko, ale to nie miało już znaczenia. Najważniejsze było to, że nauczyła się tym faktem cieszyć, chyba oboje się nauczyli, skoro na twarzy Hogartha również malował się teraz uśmiech.
Pokręciła lekko głową, kiedy zadał jej to pytanie. Znała go na tyle dobrze, iż momentami bez większego problemu umiała go rozszyfrować, co niekiedy było całkiem przydatne. I czasami, właśnie w takich momentach, wykorzystywała to przeciwko niemu. Na szczęście tylko w żartach, więc i to nie powinno im zaszkodzić. - Może? Powinieneś wiedzieć najlepiej, kiedy miałeś kiepski refleks - wytknęła mu, a jej usta wygięły się w zaczepnym uśmiechu. Jak na parę, która nie planowała w najbliższym czasie potomstwa, znosili to naprawdę dobrze. Gale jakoś mocno nie bała się tego, że nie podołają, ale może to za sprawą tego, że w ciągu ostatnich tygodni coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że razem z Hogarthem tworzyli duet, którego nic nie mogło złamać? Nawet teraz, kiedy przyszło im żyć z dala od siebie, radzili sobie z tym dobrze. A skoro to nie stanowiło dla nich problemu, z założeniem rodziny również dadzą sobie radę, dlatego myśl o tym całkiem skutecznie napawała ją teraz radością.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Tamta sytuacja rzeczywiście była kłopotliwa, ale chociaż było to niepożądanym przez niego scenariuszem, to Grisham i tak starał się stanąć na wysokości zadania. Myślał, że to było jego dziecko, dlatego nie zamierzał go porzucać. Chciał zapewnić mu wszystko co najlepsze, a przy okazji, gdzieś po drodze zdążył je pokochać, dlatego kiedy dowiedział się prawdy, miał złamane serce. Teraz nie było takiego ryzyka. Nie musiał obawiać się tego, że historia się powtórzy, dlatego już od pierwszych chwil mógł pokochać to maleństwo, które rozwijało się pod sercem Gale. Dopiero co się o nim dowiedział, ale naprawdę zaczynał cieszyć się na myśl o tym, że za kilka miesięcy do nich dołączy. Hogarth był przecież rodzinnym facetem i chciał kiedyś założyć własną, a teraz okazało się, że to niebawem się stanie. Nie było więc powodów do tego, żeby czegokolwiek żałował lub martwił się. Był pewny, że sprawdzą się w roli rodziców i będą czerpać z niej przyjemność, nawet wtedy, gdy będą musieli mierzyć się z nieprzespanymi nocami, które niestety będą ich czekały za tych kilka miesięcy. To akurat był trochę przerażający i trochę przykry element rodzicielstwa, którego nie będą w stanie uniknąć.
Usłyszawszy jej odpowiedź, rozbawiony, ale udający obrażonego, Grisham zacisnął usta w wąską linię i posłał brunetce groźne spojrzenie. Przy niej coraz trudniej było mu zachować pokerową twarz, co było zaskakujące. W końcu był byłym policjantem, któremu zdarzyło się pracować pod przykrywką, więc wydawałoby się, że jest dobrym aktorem, a przy niej jakoś te zdolności tracił. - Powinnaś traktować to jako komplement, a nie się mnie czepiać - odparł, próbując obronić się tym marnym argumentem. Miał jednak nadzieję, że kiedy mowa była o komplementach, Gale tego nie podważy, bo byłaby wtedy stratna tych kilka miłych myśli, które próbował jej w ten sposób przekazać. W końcu to, że się przy niej zapominał, wiele mówiło, prawda? Poza tym, czy nie oboje się wtedy przy sobie zapominali? To przecież nie tak, że Hogarth jako jedyny w takich sytuacjach nie potrafił zachować trzeźwości umysłu, jednak… Nie da się zaprzeczyć temu, że miał nad tym nieco większą kontrolę, ale co się stało to się nie odstanie, a szukanie winnego nie ma tu sensu. Poza tym nie wyglądało na to, żeby któremukolwiek z nich na tym zależało. Oboje pogodzili się z nieplanowanym rodzicielstwem, a nawet zaczęli się tym cieszyć, dlatego raczej nikt nikogo nie zamierzał tutaj za nic obwiniać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Tych kilkanaście lat temu miała to wszystko przemyślane. Wierzyła, że w którymś momencie znajdzie odpowiednią osobę, a później razem z nią założy rodzinę i nic z rodzicielskich obowiązków nie będzie wydawało jej się straszne. Pewien czas temu, kiedy ich dwójka przekonana była o tym, że zostaną rodzicami, Gale początkowo odchodziła od zmysłów. Była przerażona, ale może to za sprawą tego, że ich relacja była na tyle pogmatwana, iż wydawało jej się, że będzie musiała sprostać temu sama. Nie była gotowa na rodzicielstwo, a już na pewno nie była gotowa na to, aby zostać samotną matką, ale miała zamiar się tego podjąć. Nie ulega jednak wątpliwości, że kiedy to wszystko okazało się nieprawdą, Gale odetchnęła z ulgą. Potrzebowała więcej czasu, a ich związek potrzebował się dotrzeć. W chwili obecnej nadal nie znajdowali się w wymarzonym miejscu, ale z jakichś powodów nie bała się już tak bardzo. Dostrzegała w tej sytuacji natomiast jakieś plusy, ponieważ to, co miała z Grishamem, bliskie było temu, o czym przed laty marzyła. Czuła się tak, jakby realizowała swoją bajkę, a jedynym mankamentem był fakt, że jej partner obecnie znajdował się tak daleko. Gdyby to się zmieniło, ich położeniu blisko byłoby do perfekcji.
Zerknęła na niego z politowaniem, ale kąciki jej ust pozostawały uniesione ku górze. Choć próbował wybronić się komplementem, trochę ujmowało mu to, że był jedynie sposobem na postawienie na swoim. Gale nie próbowała się z nim jednak sprzeczać, ponieważ jest dokładnie tak, jak piszesz. Czasami żadne z nich nie potrafiło zachować zimnej krwi, przez co kończyli w niedwuznacznych sytuacjach, a te doprowadziły ich do miejsca, w którym byli obecnie - spodziewając się dziecka, którego żadne z nich nie zaplanowało. A skoro o tym mowa, Gale naprawdę byla ciekawa tego, co siedziało teraz Hogarthowi w głowie. Chociaż wydawało jej się, że sporo na ten temat wiedziała już po samym wyrazie jego twarzy, nie była w stanie powstrzymać się przed zapytaniem go o to, nawet jeżeli czuła się odrobinę dziwnie z zadaniem tego pytania wprost. - Więc… jak się z tym czujesz? - odezwała się po chwili milczenia, a później zlustrowała spojrzeniem ekran komputera. Była to na tyle poważna sprawa, że chciała poznać prawdę, dlatego też teraz go obserwowała. W ten sposób chciała chyba upewnić się, że nie wciśnie jej żadnego kitu, choć nie przypuszczała, że mogłoby do tego dojść, skoro obecnie zdawał się razej podchodzić do sytuacji dość entuzjastycznie.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Podczas ich pierwszych podejrzeń, że mogliby spodziewać się dziecka, rzeczywiście nie znajdowali się w miejscu, w którym cokolwiek byłoby jasne i poukładane. Wtedy nawet nie byli razem. Dopiero z czasem dali sobą szansę, ale tak samo jak już wtedy gotowi byli stawić temu czoła dwójkę, teraz też mieli zrobić to w taki sam sposób - razem. Tylko z tą różnicą, że teraz ich związek był stabilniejszy i oboje byli pewni tego, że mogą doczekać się wspólnej przyszłości, dlatego zakładanie rodziny w takiej sytuacji nie wydawało się już być aż tak głupim pomysłem. Zarówno związkowo, jak i personalnie, znajdowali się w miejscu, gdzie byli gotowi na to, żeby zostać rodzicami, co zresztą było widać po ich reakcjach. Nie było paniki, przerażenia, szukania innych wyjść. Nie, byli spokojni i nawet zadowoleni, pomimo tego, że ta wiadomość spadła na nich niespodziewanie. A zatem nie było źle. Może nie taki był plan, ale trzeba pogodzić się w tym, że życie zaskakuje i nigdy nic nie będzie dokładnie takie, jak byśmy tego chcieli. Czasem trzeba przygotować się na to, że te plany będzie trzeba nieco zmienić i cóż, oni zdecydowanie będą musieli się tym zająć.
Usłyszawszy to pytanie, Grisham przechylił głowę nieznacznie w bok, będąc tym trochę zaskoczonym. Nie spodziewał się, że Gale ni z tego, ni z owego zada je, ale nie mógł powiedzieć, że nie miało ono sensu. Hogarth potrzebował chwili, żeby tak właściwie to zrozumieć jak się z tym czuł, ponieważ obecnie siedziała w nim masa uczuć, których jeszcze nie próbował rozgryźć. - Trochę zagubiony? To spadło na nas niespodziewanie i sam nie wiem, chyba jeszcze nie zdążyłem do końca tego przetrawić, ale co dziwne, cieszę się. No wiesz, odłożyliśmy rozmowę o rodzinie na później, na razie mieliśmy skupić się na sobie, ale cieszę się, że teraz będziemy we trójkę… We czwórkę - poprawił się, gdy gdzieś na ekranie mignął mu Kot, który przecież też był członkiem ich rodziny i nie powinni o nim zapominać. A wracając do tego, co powiedział zanim Kot zwrócił na siebie jego uwagę, rzeczywiście był zagubiony, ciężko było tak na gorąco przeanalizować swoje uczucia i przetrawić taką wiadomość, ale jednego był pewny - że pośród tego wszystkiego pojawiła się szczera radość. Może nie tak to wszystko miało wyglądać, ale skoro już stało się, Grisham nie zamierzał nad tym rozpaczać. Cieszył się, że będą mieć dziecko i że to właśnie Gale jest jego matką. Tym razem wszystko było takie, jakie być powinno, pomijając to, że było to niezaplanowane, a on był daleko od domu. Ostatnia część miała jednak w końcu się zmienić. Może nie dziś i nie jutro, ale Hogarth w końcu do nich dołączy.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
To chyba nie do końca tak, że tej paniki nie było w ogóle, ponieważ w pierwszym odruchu ona rzeczywiście Gale dopadła. Nie miała Grishama obok, a więc ta wiadomość spadła wyłącznie na nią, przez co samodzielnie musiała uporać się z myślą, że za kilka miesięcy zostaną rodzicami. Jednocześnie zastanawiała się nad tym, jak tę wiadomość przyjmie jej partner i jak wiele dziecko między nimi zmieni. Potrzebowała trochę czasu, ale przede wszystkim potrzebowała z jego strony jakiegoś sygnału, że wszystko było okej, aby sama mogła do podobnego wniosku dojść. Teraz rzeczywiście nie obawiała się jakoś mocno, a przy okazji przeświadczona była o tym, że spośród wszystkich niespodzianek, które zgotowało im życie, ta rzeczywiście była wyjątkowo przyjemna. Okoliczności odrobinę pozostawiały do życzenia, ale to nie miało trwać wiecznie. Cały czas czekali, aby Grisham dostał pozwolenie na stały pobyt i mógł dołączyć do Hobart w Australii, gdzie już wspólnie mogliby kontynuować nie tyle zabawę w rodzinę, co faktyczne funkcjonowanie jako jedna. I myśl o tym rzeczywiście napawała Gale szczęściem.
Uśmiechnęła się i to naprawdę szeroko. Kiedy przyznał, że cieszył się z faktu, że zostaną rodzicami, Gale nie była w stanie nie okazać swojej radości. Nagle poczuła się tak, jakby wszystko rzeczywiście było na swoim miejscu i choć ich związek zdecydowanie przyspieszył tempa przez to, że dowiedzieli się o ciąży, ale rozwijał się dobrze i to ją cieszyło. - Wiesz, że nie tak to sobie wyobrażałam? - przyznała po chwili, nadal drapiąc za uchem kociaka, który teraz już na dobre ulokował się obok niej. - Bałam się, że jak ci powiem, zaraz zaczniemy zastanawiać się nad tym, jak wiele rzeczy jest nie tak, jak być powinno i w końcu dojdziemy do wniosku, że to nic dobrego, a przecież nie jest tak, prawda? Chociaż jest jedna rzecz, która cholernie mnie przeraża - dodała po chwili, a kiedy wspomniała o tym ostatnim, wyraz jej twarzy odrobinę się zmienił. Na moment pojawiło się na niej coś w rodzaju paniki, przez którą chwilę później przebiło jednak rozbawienie. - Jeśli ten maluch będzie taki, jak ty w dzieciństwie, nie jestem pewna czy zdołam go z siebie wycisnąć - wyjaśniła, od razu też wykorzystując okazję do tego, aby mu dopiec. Jakiś czas temu przypomniała sobie bowiem o tym, jak w domu jego babci przeglądali albumy ze zdjęciami, między innymi tymi, na których mały Grisham prezentował się jako tłuścioszek. Jeśli ich dziecko miałoby wdać się w ojca, Gale miała nadzieję, że nie zrobi tego w tym aspekcie, bo nawet jeżeli teraz żartowała sobie z tego, nie chciała przekonać się o tym, jak trudny musiał być poród przy tak gigantycznym dziecku.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Ale teraz już panika odeszła, tak? Przynajmniej w dużej mierze. Mieli już pewność, że będą mogli na siebie liczyć, gdy ten maluch przyjdzie na świat i żadne z nich nie czuło się tak, jakby było tym pokrzywdzone. Nie, oni oboje wyrażali zadowolenie, a to naprawdę dobrze zwiastowało, bo gdyby okazało się, że któreś z nich czuło się po prostu przymuszone do zaangażowania się przez okoliczności, to na dłuższą metę mogłoby nie zadziałać i na pewno nie byłoby zdrowe dla którejkolwiek z zainteresowanych osób. Jeśli mieli wejść w to razem, musieli być pewni, że właśnie tego chcą, żeby później przypadkiem kogoś nie zranić, co z uwagi na ich powiązania byłoby bardzo nie w porządku. Ale jak już mówiłam, oni nie musieli się o to martwić, ponieważ wiedzieli czego chcą i cieszyli się nadchodzącymi zmianami, więc nie zapowiadało się na to, żeby to mogło zakończyć się jakąś katastrofą.
Kiedy z ust Gale padło to pierwsze pytanie, Hogarth przechylił głowę na bok, czekając aż rozwinie swoją myśl. Był ciekawy do czego zmierzała, a kiedy już to wyjaśniła, nie mógł powiedzieć, że jej nie rozumiał. W końcu to mogło potoczyć się różnie. Oni podczas tej rozmowy mogli dojść do zupełnie innych wniosków, bo nie planowali dziecka i tak naprawdę nie zdążyli jeszcze dobrze przegadać tego tematu ze sobą, więc jej obawy wcale nie były takie bezpodstawne. Nim jednak zdążył to jakoś skomentować, Gale napomknęła o czymś jeszcze, co go zaciekawiło i o co musiał ją zapytać. - Co takiego? - zapytał i to z przejęciem, ponieważ poza ciekawością pojawił się również niepokój wywołany jej grymasem. Jednak po tym jak mu odpowiedziała, niepokój przepadł i pojawiło się zażenowanie. Grisham popatrzył na brunetkę z politowaniem i walcząc z uśmiechem, pokręcił głową z dezaprobatą. Związał się z głuptasem, co do tego nie miał już żadnych wątpliwości. - Żartuj tak dalej, a zacznę ci tego życzyć, kochanie - rzucił z przekąsem, choć tak naprawdę ani jej złośliwości go nie dotknęły, ani nie mógłby spełnić swoich gróźb. Byłby potwornym partnerem, gdyby życzył jej trudnego porodu, a Grisham przecież taki nie był. On przecież najchętniej uchyliłby jej nieba, a teraz miał nadzieję, że poród pójdzie lekko i podczas niego obejdzie się bez problemów. I uśmiech prędko zdradził go z tym, że tylko żartował, a Gale wcale nie musiała martwić się o to, że Hogarth przeklnie ją i będzie w tym skuteczny. Ale musiała liczyć się z tym, że jeśli dalej będzie złośliwcem, to on będzie się jej odgryzać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
I właśnie dlatego Gale początkowo obawiała się tego, jak mogłaby wyglądać jego reakcja. Bała się, bo jeżeli okazałoby się, że ich pragnienia nie pokrywały się ze sobą, ich związek nie tylko mógłby na tym ucierpieć, ale może nawet i się rozpaść? W końcu taka możliwość również istniała, ale na szczęście nie ziściła się w ich przypadku. Grisham również spoglądał na ich przyszłość jako rodziny w sposób entuzjastyczny, dzięki czemu Hobart poczuła się znacznie lepiej niż w momencie, w którym zmuszona była wyznać mu prawdę. Wtedy trochę najadła się stresu, ale obecnie wiedziała już, że było to niepotrzebne. I w zasadzie po Hogarthcie nie powinna była spodziewać się niczego innego – jeśli chodzi o te kwestie, nie zawiódł jej nigdy.
Nie byłaby sobą, gdyby przynajmniej nie spróbowała mu dopiec, dlatego Grisham powinien był się spodziewać tego, co nadchodzi. Gale zrobiła to ze szczerą przyjemnością, co zresztą wymalowało się na jej twarzy dość wyraźnie jeszcze przed tym, jak brunet posłał jej to pełne politowania spojrzenie. Na jego skutek Hobart uśmiechnęła się jeszcze szerzej, ani trochę się nim nie zrażając. - Chcesz, żebym przy porodzie miała dodatkową rzecz, za którą będę miała ochotę cię zamordować? - zapytała, posyłając mu wymowne spojrzenie. I nie, nie chodziło jej bynajmniej o to, co za złe swoim partnerom miała większość rodzących kobiet. Gale miała na myśli fakt, że przez większość czasu go przy niej nie będzie, czego szczerze żałowała, ale jednocześnie nie mogłaby mieć do niego o to pretensji. To nie było tak do końca od niego zależne, a poza tym podjęli tę decyzję wspólnie. Była chwilową niedogodnością, która miała za zadanie utorować im drogę do lepszej, spokojnej i wspólnej przyszłości. Poza tym teraz chodziło już nie tylko o uszczęśliwienie dwóch osób, a trzech, włącznie z tą, która się w niej rozwijała. Co się zaś tyczy ich rozmowy, skoro najważniejsze mieli już za sobą, a myśli Gale nie trapił żaden dodatkowy problem, teraz mogła w pełni zaangażować się w to, co Grisham miał jej do przekazania. Na rozmowie spędzili jeszcze kilkadziesiąt minut, a kiedy u bruneta zrobiło się zbyt późno, Gale wygoniła go do spania, podczas gdy sama raz jeszcze spróbowała uporać się z tym, co nagle na nich spadło.

zt.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ