instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Koszmarne samopoczucie przeciągało się na kolejne dni, przez co Gale na kolejny miała już nawet umówioną wizytę u lekarza. Chciała dowiedzieć się co tak właściwie ją męczyło i dlaczego dzień w dzień dopadało ją o stałej porze. Kilka razy wróciła jeszcze myślami do tego, że w połączeniu z pewnymi opóźnieniami mogło być to odrobinę podejrzane, ale ostatecznie pocieszała się tym, że poranne mdłości powinny mieć miejsce rano, prawda? Właśnie dlatego przez kilka ostatnich dni wmawiała sobie, że ewentualna ciąża nie wchodziła w grę, ale dla spokoju własnego sumienia dzisiejszego ranka postanowiła wykonać test. Doszła do wniosku, że zanim odwiedzi lekarza i tam się skompromituje, lepiej będzie upewnić się w domu, dlatego niedługo po śniadaniu zaliczyła wizytę w aptece, w której wyposażyła się nie w jeden, a kilka testów, co było chyba efektem tego, że już kiedyś padli ofiarą żartu jednego z nich. Jeśli teraz na którymś miałaby zobaczyć dwie kreski, potrzebowałaby potwierdzenia z jeszcze innego źródła. I właśnie tak wyglądało to pewien czas później. Kiedy pierwszy z plastikowych patyczków pokazał pozytywny wynik, Gale nie tylko wpadła w panikę, ale zaraz dobrała się do kilku kolejnych w takim przerażeniu, że przez nieuwagę niemal dopuściła do tego, że Kot pożarł jeden z testów. W głowie od razu próbowała przekalkulować kiedy mogło do tej wpadki dojść, w ten sposób wyznaczając nie jeden, a kilka potencjalnych terminów. Odkąd się zeszli, uczucia czasami brały nad nimi górę, w efekcie czego bardzo rzadko bywali ostrożni i za to przyszło im przypłacić czymś, co mogło być zarówno kłopotem, jak i błogosławieństwem. Hobart nie wiedziała jeszcze jak powinna na to zareagować, ale wiedziała jedno – musiała czym prędzej porozmawiać ze swoim partnerem, przed którym tym razem niczego nie zamierzała ukrywać. Musieli wspólnie zastanowić się nad tym, jak to wszystko ugryźć, skoro obecnie nie było go nawet przy niej.
Kiedy w końcu udało im się ze sobą połączyć, tym razem bez większych problemów z łącznością, Hobart od samego początku wydawała się jakaś nieobecna. Niby opowiadała coś, słuchała również jego opowieści, ale te zdawały się jednym uchem wpadać, a drugim wydostawać się na zewnątrz. Prezentowała się dokładnie tak, jak Grisham, kiedy dowiedział się o swoim problemie z wizą. Szkoda tylko, że ten, który chodził po głowie jej, był znacznie poważniejszy. - Muszę ci coś powiedzieć, Grisham - wtrąciła się ni z tego, ni z owego, prawdopodobnie wchodząc mu w słowo. Prawdopodobnie, ponieważ od dłuższej chwili zupełnie go nie słuchała, odpływając myślami gdzieś daleko. Rzecz w tym, że nie była w stanie słuchać o tym, co porabiał ze swoim ojcem, kiedy w jej brzuchu rozwijała się istotka, za którą oboje byli odpowiedzialni i o której czym prędzej Hogarth powinien się dowiedzieć.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Grisham nie miał pojęcia o tym co się z nią działo, ani jakie obawy mogły ją dręczyć. Był przekonany o tym, że męczyła ją choroba i to tyle. Myślał, że niedługo wyzdrowieje i wszystko wróci do porządku, dlatego nie martwił się tym za bardzo. Zresztą Gale i tak by mu na to nie pozwoliła, bo za każdym razem, gdy wykazywał troskę jej stanem zdrowia, ona powtarzała mu, że to nic takiego. Skoro mówiła to z takim przekonaniem, poszedł jej na rękę i nie dręczył jej tym tematem, chociaż troszeczkę cały czas się martwił, jak to on. Kiedy chodziło o Gale, nigdy nie potrafił podejść do tematu obojętnie. Szkoda, że tę troskę nie do końca wykazywał w każdym aspekcie i kiedy dochodziło do zbliżeń między nimi, nie był wystarczająco ostrożny. Cały czas był oczywiście przekonany o tym, że są bezpieczni i nie mają czym się przejmować, ale prawda okazała się być nieco inna, z czego on jeszcze nie zdawał sobie sprawy. Przez to, że był daleko od niej, nie był ze wszystkim na bieżąco i musiał czekać na te umówione rozmowy, żeby zdali sobie raport z danego dnia, co on zawsze robił z dokładnością i tego samego oczekiwał od niej. Skoro nie mógł być obok, chciał poznać wszystkie szczegóły z jej codzienności, żeby poczuć się tak, jakby był tam z nią. Nie było to idealne, ale powiedzmy, że trochę działało i potrafiło go zadowolić.
Szczerze? Nie zwrócił uwagi na to, że była nieobecna. Może nie była zaangażowana w rozmowę aż tak jak zwykle, ale myślał, że pomimo tego uważała na wszystko, co mówił, dlatego nie wpadł na to, że mogło być coś, czym powinien się przejąć i cały czas nawijał o sobie i o swojej przygodzie z ojcem, co Gale niespodziewanie mu przerwała. Brunet w tej chwili zamrugał kilkakrotnie, spoglądając pytająco na nią, a raczej na jej obraz na ekranie. - Co takiego? - zapytał, a nerwy ogarnęły go momentalnie. Podobne komunikaty nigdy nie oznaczały czegoś dobrego, dlatego w głowie Hogartha od razu pojawiły się najróżniejsze obawy. Część z nich była irracjonalna, ale nic nie mógł poradzić na to, że umysł podsuwał je, bo kompletnie nie wiedział do czego mogłaby zmierzać. Nie wskazywała na to ani toczona rozmowa, ani nic, co wcześniej tego dnia mu powiedziała, dlatego był teraz tak zagubiony i chciał, żeby od razu przeszła do rzeczy. Bez wstępów czy czegokolwiek innego, co opóźniłoby poznanie przez niego sedna sprawy, sprawiając, że nerwy by w nim jeszcze narosły. Miał nadzieję, że Hobart mu tego oszczędzi zanim zacznie panikować.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Był to idealny przykład tego, że oni w ogóle nie uczyli się na błędach. Już raz mieli przecież do czynienia z fałszywym alarmem, który na początku im obojgu napędził stracha. Jasne, później nauczyli się nim cieszyć, ale kiedy okazało się, że to wszystko było tylko nieporozumieniem, chyba oboje doszli do wniosku, że było zbyt wcześnie na to, aby pakować się w zakładanie rodziny. Gale nadal była zdania, że nie był to dla nich dobry moment, tym bardziej, że ona nie była pewna czy chciała zmienić swoje dotychczasowe podejście i jednak pomyśleć o dzieciach. Powinna jednak pamiętać o tym, że miała względem tego jakieś opory, dlatego dwa razy bardziej powinna się pilnować, kiedy znajdowali się blisko siebie. Ta dwójka głuptasów nie potrafiła jednak zupełnie utrzymać rąk przy sobie, dlatego później kończyli migdaląc się w najróżniejszych miejscach, do czego nie zawsze byli przygotowani. Gale nie przejmowała się tym, bo przecież wydawało jej się, że mimo wszystko uważali, zatem nie groziło im rodzicielstwo, ale dzisiejszy dzień sprowadził ją na ziemię. I kiedy zdała sobie sprawę z tego, że za niecałe dziewięć miesięcy na tym świecie pojawi się ich mała kopia (bo owszem, nie dopuszczała do siebie myśli, że mogliby spróbować się tego malucha pozbyć), ogarniała ją panika. Nie wiedziała czy nadawała się na matkę, nie wiedziała też kiedy jej partner będzie miał okazję wrócić do Australii, aby ona nie musiała mierzyć się z tym sama. Było tak wiele niewiadomych, że choćby z tego względu chciała czym prędzej powiedzieć mu o tej drobnej niedogodności, z którą się mierzyli. Myśl o tym naszła ją niespodziewanie, dlatego przerwała mu wpół słowa, ale kiedy Grisham ponaglił ją, Gale wypuściła głośniej powietrze i nie odpowiedziała od razu. Najpierw sięgnęła po swój telefon, a później wyszukała na nim zdjęcie tych kilku pozytywnych testów, które zrobiła wcześniej i po prostu mu je przesłała. Nie odezwała się ani słowem, bo nie wiedziała co tak właściwie mogłaby powiedzieć. Jestem w ciąży brzmiało zbyt banalnie i chyba nadal nie chciało przejść jej przez gardło, dlatego postanowiła po prostu mu to zobrazować. Kiedy w głośniku laptopa usłyszała dźwięk wiadomości zwiastujący o tym, że fotografia dotarła do celu, zerknęła w kamerkę ponaglająco. Chciała czym prędzej dowiedzieć się co brunet o tym myślał, ponieważ z każdą kolejną sekundą zwłoki jej serce biło coraz szybciej, przypominając o tym, że panikowała. Bała się i naprawdę potrzebowała, żeby teraz ją uspokoił. Potrzebowała jego.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Grisham nigdy nie krył się z tym, że chciałby mieć dzieci, tym bardziej po tym, jak przez chwilę mógł być ojcem. Kiedy mu to odebrano, poczuł pustkę, którą miał nadzieję, że zastąpią jego własne dzieci, ale to wcale nie znaczy, że zamierzał z czymkolwiek się spieszyć, a gdyby Gale nie chciała dzieci, do czegokolwiek ją zmuszać. Nie, na razie był przekonany, że to był czas na to, aby nacieszyli się sobą i dopiero jak z tym skończą, będą mogli jeszcze raz porozmawiać ze sobą na ten temat i ustalić czy chcą założyć rodzinę, czy może woleliby pozostać we dwójkę. To miała być ich wspólna, przemyślana decyzja. I mając to na uwadze, brunet powinien był być ostrożniejszy. Oboje powinni być. Zamiast tego nadal zachowywali się nieodpowiedzialnie i w końcu ponieśli tego konsekwencje, które należały do tych bardzo kłopotliwych. I jak zwykle Gale pierwsza i w dodatku sama musiała się z nimi zmierzyć. Grisham nie chciał czegoś takiego dla niej, ale nic nie mógł na to poradzić. Był teraz daleko i nie mógł być przy niej, gdy tego potrzebowała. Mogła liczyć na niego tylko na odległość, to było wszystkim, co obecnie był w stanie jej zaoferować. Wolałby, żeby było inaczej, ale miał związane ręce.
Im dłużej to milczenie się przeciągało, tym bardziej odczuwał zdenerwowanie. Nie lubił takich sytuacji, wolał od razu przechodzić do sedna, dlatego nie podobało mu się to, że nic nie mówiła, a później zaczęła grzebać w swoim telefonie. Nic jednak nie powiedział, ale kiedy usłyszał powiadomienie o wiadomości i spostrzegł jej ponaglające spojrzenie, sięgnął po swoją komórkę i zerknął na to, co mu wysłała. Mogła zobaczyć jak na widok tego zdjęcia jego oczy otworzyły się szerzej, a później przyłożył dłoń do swoich ust. Był w szoku. W ogóle się tego nie spodziewał. Podobnie jak ona myślał, że wystarczająco się pilnowali i nie są zagrożeni, a jednak okazało się, że tak naprawdę byli naiwni. - Ja… Nie wiem co powiedzieć - odezwał się, wciąż wpatrując się w to zdjęcie testów. Nie sądził, żeby tyle podało fałszywy wynik, więc wyglądało na to, że naprawdę zostaną rodzicami, co trochę go w tej chwili przerażało. Chociaż wcześniej, gdy już przerabiali ten temat, myślał, że jest na to gotowy, teraz na nowo bał się tego. Bał się również tego, co to dla nich oznaczało, a także tego, co myślała o tym Hobart. Ostatnio kiedy rozmawiali o dzieciach nie potrafiła określić się czy ich chciała, dlatego nie miał pojęcia jak odnosiła się do tego odkrycia. - Cholera… Dlaczego akurat teraz - rzucił w przestrzeń, po czym w końcu podniósł wzrok na Gale i zerknął na kamerę przepraszająco. To nie była dobra pora na dziecko, nie kiedy nawet nie mogli być obok siebie i on nie mógł jej wesprzeć tak, jak powinien, ale co tak naprawdę mogli na to poradzić?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Narozrabiali oboje, a fakt, że Hobart musiała mierzyć się z tym sama, rzeczywiście nie był zadowalający, ale Gale nie miała do niego o to pretensji. Ich położenie nie było obecnie najlepsze, ale miała nadzieję, że znajdą w tej sytuacji rozwiązanie, które pomoże im jakoś przez to przebrnąć. Nie myślała o tej ciąży jak o problemie, którego najlepiej byłoby się pozbyć, dlatego chciała chwytać się przede wszystkim pozytywnych myśli, choć jednocześnie niczego nie była w stanie poradzić na to, że momentami zewsząd ogarniała ją panika. Bała się, że los postawił przed nią zadanie, któremu nie sprosta, a w dodatku obecnie musiała mierzyć się z tym sama. Miała siedzieć w tej cholernej Australii, z dala od wszystkich swoich bliskich, samodzielnie przejmując się tym, aby rosnący w jej brzuchu berbeć miał wszystko, czego potrzebował. Prawdopodobnie już teraz powinna spróbować martwić się tym mniej, aby nie dostarczyć temu dzieciakowi zbyt dużo stresu, bo przecież i to było szkodliwe, ale żeby przestać o tym myśleć, musiała najpierw powiedzieć o wszystkim Grishamowi i zmierzyć się z jego reakcją. I szczerze? Zupełnie nie tego się spodziewała. Jasne, wiedziała, że i on będzie w szoku, a zaskoczenie wyraźnie wymaluje się na jego twarzy, ale liczyła chyba na przynajmniej minimum entuzjazmu. Teraz, kiedy byli tysiące kilometrów od siebie, nie potrzebowała niczego więcej jak zapewnienia, że dwie kreski na teście ciążowym nie były katastrofą. Chciała usłyszeć od niego, że to mogło być dla nich czymś dobrym, a on naprawdę cieszył się, że doświadczą tego razem, ale nic takiego nie dostała. I właśnie dlatego dało się zauważyć jak jej mina wyraźnie zrzedła, kiedy Grisham rzucił to krótkie dlaczego akurat teraz. Hobart wiedziała, że czas nieszczególnie im sprzyjał, ale właśnie przez wzgląd na to nie chciała zachowywać się tak, jakby to dziecko było kłodą rzuconą im pod nogi przez los. Przez cały dzień próbowała walczyć z takim podejściem, a reakcja bruneta uświadomiła ją w przekonaniu, że w jakimś stopniu mogła tego dziecka chcieć. Może nie teraz, zaraz, ale podświadomie pragnęła założyć z nim rodzinę i liczyła na to, że on również będzie chciał tego dla nich. Szkoda tylko, że teraz zachowywał się tak, jakby tą wpadką wyrządził jej największą krzywdę, co ani trochę jej się nie spodobało. Poczuła się z tym źle, tak po prostu. - Nie wiem - mruknęła tylko w odpowiedzi, nie mając pojęcia co więcej mogłaby mu powiedzieć. Jeśli nie był z takiego obrotu spraw zadowolony, na to i tak niczego nie mogli już poradzić. Gale nawet nie chciała tego zmieniać, choć nadal była tym wszystkim odrobinę przerażona.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Warto zauważyć, że ona miała chwilę na oswojenie się z tą myślą. Może niedługą, ale wystarczającą, żeby zdążyła to przetrawić i trochę sobie przemyśleć, dzięki czemu znajdowała się teraz w o wiele lepszym miejscu od Grishama, na którego dopiero co zrzuciła tę bombę. Brunet nie spodziewał się tej wiadomości, wcześniej, w przeciwieństwie do niej, nie miał nawet żadnych podejrzeń. Został tym zaskoczony, dlatego miał prawo zareagować tak, jak zareagował. Wiedział, że czas i okoliczności nie działały na jego korzyść, a Gale pewnie oczekiwała od niego konkretniejszej i na pewno lepszej reakcji, ale w pierwszej chwili nie był w stanie jej tego zagwarantować. Potrzebował chwili na to, żeby przemyśleć to sobie i zrozumieć co to tak właściwie dla nich oznaczało. Chciał z nią dzieci, to się nie zmieniło i tego był pewny. Problem polegał na tym, że czas naprawdę im w tej chwili nie sprzyjał, bo byli daleko od siebie, co nie było dobre w tym okresie z tak wielu powodów, że miał prawo narzekać na to. To jednak niczego nie miało zmienić. Dziecko po uzmysłowieniu sobie, że to nie jest właściwa pora nie zniknie sobie i nie wróci w lepszym dla nich czasie. Ono już tutaj było i Hogarth musiał jakoś się z tym zmierzyć. Oboje musieli. Kiedy to do niego dotarło, przetarł swoją twarz dłońmi i westchnął głośno, starając się dojść do siebie. - Przepraszam, kochanie - odezwał się w końcu i ponownie podniósł na nią wzrok. - Po prostu… Ten czas… Ja tutaj, ty tam. Cholera… Chodzi o to, że znów nie będę mógł być tego częścią. Znów ominie mnie to wszystko i nic nie mogę na to poradzić - wyjaśnił, żeby zrozumiała co go w tej chwili najbardziej gryzło. Nie fakt, że miała w sobie ich dziecko, a to, że on nie mógł być obok niej, wspierać ją i przeżywać to razem z nią jak należy. Czuł się tak samo źle jak wtedy, gdy dowiedział się, że ma na świecie dziecko, o którym wcześniej nic nie wiedział. Chociaż okazało się, że tak naprawdę nie było jego, nie zmieniało to faktu, że czuł się okropnie, gdy na początku uświadomił sobie, iż odebrano mu możliwość uczestniczenia we wszystkich początkowych etapach. A teraz miało się to powtórzyć, znów nie będzie mógł w tym uczestniczyć, dlatego był to tak marny czas i dlatego odczuwał w tej chwili żal. I musiał to z siebie wyrzucić, co wcale nie oznaczało, że nie miał cieszyć się z tego razem z nią. Po prostu miał też powody, żeby wściekać się na los, który jak zwykle nie potrafił pójść mu na rękę i odbierał mu coś, co mogło być wyjątkowe i w czym zawsze chciał brać udział. Gale mogła tego nie rozumieć, ale dla niego było to ważne i chociaż nie mogła nic na to poradzić i może nie powinien jej tym obciążać, nie mieli mieć przed sobą żadnych sekretów, prawda? A zatem powinna wiedzieć jak się czuł.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
A jednak to rozumiała. Nie pojęła tego od razu, ale to dlatego, że nie miała wglądu w jego myśli. Dopiero w momencie, w którym otworzył się przed nią i przyznał, co naprawdę go trapiło, Gale nie tylko spotulniała, ale również spojrzała na ekran komputera z wyraźną troską. O tym rzeczywiście nie pomyślała. Była tak przejęta faktem, że mieli zostać rodzicami, iż w jej głowie pojawiały się wyłącznie obawy związane z tym, że Grisham mógłby tego nie chcieć. Właśnie w ten sposób odebrała jego komentarz, choć teraz jasne stało się dla niej to, że źle go zinterpretowała. Kiedy to do niej dotarło, wykrzywiła usta w łagodnym uśmiechu, ponieważ sama momentalnie poczuła się lepiej. Owszem, nadal bała się tego, co pociągać miało za sobą rodzicielstwo, ale przynajmniej miała świadomość tego, że jej partner wcale nie ubolewał z powodu ich wpadki, a jedynie żałował tego, że okoliczności nie były bardziej sprzyjające. To akurat Hobart była w stanie zrozumieć, ponieważ wolałaby mieć go teraz obok siebie, ale i z tym jakoś muszą sobie poradzić. Jedno jest pewne, tym razem to Gale musiała zadbać o to, aby samopoczucie Grishama chociaż odrobinę się poprawiło, dlatego zbyt długo nie zwlekała z zabraniem głosu, uprzednio jedynie wypuszczając głośniej powietrze. - Na razie zbyt wiele cię nie omija, skarbie. Ciągłe mdłości nie są niczym przyjemnym i wierz mi, nie chciałbyś brać w tym udziału - odezwała się, a potem uśmiechnęła się łagodnie, tym komentarzem próbując jedynie poprawić mu humor. Na tym nie zamierzała jednak poprzestać, ponieważ wiedziała, że to nie załatwi sprawy. Na pewno nie na dłuższą metę, dlatego po chwili odezwała się ponownie. - Posłuchaj, Grisham… Tak naprawdę nie ominie cię wiele. To dopiero początek, więc poza wizytami u lekarza nie będzie działo się wiele. O wszystkim będę ci opowiadać, a poza tym, jeśli uda mi się cię odwiedzić, będziemy mogli wybrać się na jakieś badanie razem, żebyś i ty mógł się przekonać jak to wygląda. W San Jose przecież też są lekarze - zauważyła, a kącik jej ust wygiął się jeszcze wyżej. Jej zdaniem brzmiało to jak całkiem dobry plan, a kiedy mówiła o nim, dotychczasowa panika odrobinę ustępowała. Nagle poczuła się trochę pewniej z tym, że w przyszłości, i to wcale nie odległej, mieli zostać rodzicami. - Na najważniejsze zdążysz już przyjechać - przypomniała mu, ponieważ sprawy z wizą nie miały przeciągać się w nieskończoność. Mogło mu to zająć kilka miesięcy, ale wcale nie musiało, dzięki czemu miał szansę pojawić się w Australii znacznie wcześniej, niż przypuszczał. Gale nie chciała nastawiać się na czarne scenariusze, bo wówczas nie wytrzymałaby z tęsknoty, a przecież to było w ich położeniu kluczowe.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Jak mógłby tego nie chcieć, skoro wspominał już jej o tym, że chciał mieć z nią dzieci? Jasne, na pewno nie tak wcześnie, ale skoro to już się stało, nie zamierzał skupiać się na rozpaczaniem nad tym faktem. Musieli zmierzyć się z tym, że zostaną rodzicami. Grisham nie sądził, że inna opcja mogłaby wchodzić w grę, nie jeśli spojrzeć na jego podejście, a także na to, co Gale mu później powiedziała. Nawet jeśli wcześniej nie była pewna tego czy chciałaby starać się o dzieci, teraz najwyraźniej nie dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby usunąć ciążę, co akurat Hogartha cieszyło. Mniejszą radość sprawiał mu fakt, że nie będzie mógł być obok niej i przeżywać z nią tej ciąży w bardziej aktywny sposób. Będzie mógł jedynie przyglądać się temu przez ekran komputera, co prawdę powiedziawszy nie było jego wymarzonym sposobem, ale nie miał innego wyboru. Musiał pogodzić się z tym, że pewne rzeczy go ominą i postarać się wyciągnąć jak najwięcej z tej ciąży na miarę swoich możliwości, w końcu nie mogło być aż tak źle, żeby nie był w stanie czerpać z tego żadnej przyjemności na odległość. Usłyszawszy jej odpowiedź, Grisham mimowolnie się uśmiechnął, ale miała rację, to nie do końca miało poprawić jego nastawienie na dłuższą metę. Nadal był niezadowolony z okoliczności, chociaż z całych sił starał się z nimi pogodzić, żeby nie dokładać brunetce zmartwień. - Wiem, wiem… Masz rację, kochanie. Jakoś to rozgryziemy i na najważniejsze na pewno się nie spóźnię, to mogę ci obiecać - zapewnił ją, w razie jakichkolwiek opóźnień ze swoją wizą zamierzając poruszyć niebo i ziemię, byleby być wtedy przy niej, chociaż miał szczerą nadzieję, że tak naprawdę uda mu się dotrzeć przed czasem tak, aby móc jeszcze chwilę tym wszystkim się nacieszyć i we dwójkę w spokoju przygotować na najważniejsze. - Gale… A tak właściwie byłaś już u lekarza? - zapytał, zamierzając od tego momentu poświęcić jej więcej uwagi. Po tym jak zajęli się jego problemem, z którym postanowili się jakoś uporać, zamierzał teraz skupić się w całości na niej i na dziecku. Chciał dowiedzieć się od niej wszystkiego, co ona wiedziała na ten moment, a także wyciągnąć z niej jak się z tym czuła, ale o to nie umiał jej jeszcze zapytać. Nie wiedział jak to zrobić, żeby nie zabrzmiało to głupio. Przez to zaskoczenie i całe nerwy wciąż nie potrafił dobrze zebrać swoich myśli, dlatego potrzebował jeszcze chwili na poukładanie sobie wszystkiego w głowie i ochłonięcie, zanim będzie w stanie spokojniej do wszystkiego podejść. Na razie wciąż czuł jak buzowały w nim emocje, co mogło stać za tym, że nie potrafił sensownie ubrać w słowa swoich myśli.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Bo to zupełnie nie tak, że ona miała wątpliwości względem posiadania potomstwa przez wzgląd na własne pragnienia. Nie, jeszcze jako młoda dziewczyna marzyła o tym, że w przyszłości założy rodzinę i swój czas będzie mogła dzielić nie tylko między pracę a męża, ale również pomiędzy dzieci. Myślała o tym jako nastolatka, ale te plany stopniowo zaczęły blaknąć, kiedy dowiedziała się o działalności swojego ojca. Wówczas uświadomiła sobie, że nie chciała bliskich osób narażać na takie niebezpieczeństwo, dlatego w pewnym momencie jej związków nie można było nazwać związkami, w których rodziły się jakiekolwiek uczucia. Ona po prostu trzymała się drugiej osoby, aby nie czuć się samotną, choć to na dłuższą metę najwyraźniej nie sprawdzało się, ponieważ wystarczyła jej odrobina zainteresowania ze strony Grishama, aby całkowicie straciła dla niego głowę. A przy nim zaczęła zmieniać swoje podejście do wielu spraw, choć założenie rodziny do niedawna nadal stało pod znakiem zapytania. Rzecz w tym, że gdyby minęło trochę więcej czasu, a oni w końcu zaczęliby rozmawiać o dzieciach na poważnie, Gale najpewniej zapragnęłaby mu tę rodzinę dać. Kiedy chodziło o niego, była wyjątkowo słaba i odsłaniała się ze swoimi prawdziwymi pragnieniami, a właśnie tym było dla niej posiadanie dzieci. I chyba z tego powodu nie panikowała teraz aż tak bardzo, jak można by się tego po niej spodziewać. Biorąc pod uwagę to, jak prędko zaczęła się tym cieszyć, chyba naprawdę jej to odpowiadało. - Jeśli miałbyś się na to spóźnić, zamordowałabym cię własnoręcznie - przyznała, a później rzuciła mu wymowne spojrzenie. Ciąża mogła dać jej się we znaki, ponieważ pewne jej aspekty również mogły nie być przyjemne, ale dziecka nie chciała wychowywać bez niego. Nie tylko przez wzgląd na to, że jest to niebywale trudne zadanie, ale głównie dlatego, że Grisham powinien uczestniczyć w tym od samego początku. Mieli tworzyć rodzinę, a kiedy o tym myślała, jakieś przyjemne ciepło rozlewało się po jej wnętrzu. Co się zaś tyczy jego pytania, w odpowiedzi Gale pokręciła przecząco głową. - Ale to nie fałszywy alarm. Widziałeś ile zrobiłam tych testów, nie ma opcji, żeby wszystkie były wadliwe - wyjaśniła, na wypadek gdyby o to właśnie mu chodziło. Kiedy powiedziała to na głos, nagle jakby intensywniej odczuła to, że mieli zostać rodzicami. To było dziwne, odrobinę przerażające, ale w pewnym stopniu może i ekscytujące? Czy to przypadkiem nie miało oznaczać, że mieli doczekać się swojego szczęśliwego zakończenia? Nawet jeżeli ono przyszło do nich trochę za szybko i niespodziewanie, a pewnie też i wiele mogło po drodze skomplikować, co obecnie zupełnie się dla niej nie liczyło. Chyba za sprawą tego Gale uczyła się cieszyć tym, że niedługo miała być ich trójka.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Teraz mogła być spokojna. Była bezpieczna, oboje byli i Grisham zamierzał zadbać o to, żeby to się nie zmieniło. Chciał zapewnić jej jak najlepsze warunki do życia tak, aby nie musiała już niczym się martwić. Po tym, co przeszła w swoim życiu, zasługiwała na to, żeby ktoś zatroszczył się o to dla niej i Hogarth zamierzał się tego podjąć. Nie chciał, żeby dłużej żyła w strachu, dlatego nie obawiał się porzucenia swojego życia w Stanach, żeby razem z nią zacząć je w jakimś innym miejscu na świecie, byleby dawne problemy ich nie dosięgnęły i gotowy był jeszcze na o wiele więcej poświęceń, a także na aktywniejszą walkę o ich bezpieczną przyszłość. Dlatego mogli ze spokojem ją sobie układać, teraz już ze świadomością, że naprawdę ktoś niedługo miał do nich dołączyć i chociaż Grisham dopiero co dowiedział się o tym, już teraz powoli zaczęła budzić się w nim związana z tym radość. Cieszyła go myśl o tym, że zostanie rodzicem i to w dodatku z Gale, z którą jako jedyną na świecie chciał to wszystko przeżyć. - Lepiej nie strasz mnie w ten sposób, bo jeśli dojdzie do jakiegoś spóźnienia to w obawie o uduszenie zostanę tutaj i dalej będziemy ograniczeni do takiego kontaktu - ostrzegł ją żartobliwie, za nic nie zamierzając doprowadzić do takiej sytuacji. Chciał, żeby to utrzymywanie kontaktu na odległość dobiegł końca, ponieważ o wiele bardziej wolał być przy niej. I miał nadzieję, że niebawem do tego dojdzie, dzięki czemu razem będą mogli czekać na swoje dziecko, a później zajmować się nim, a poza tym… Po prostu będą mogli ze sobą pobyć, co również niezmiennie pozostawało dla niego ważne. - Nie… Nie o to mi chodziło. Po prostu zastanawiałem się czy wiesz już który to tydzień lub cokolwiek - wyjaśnił z uśmiechem, bo widząc tyle pozytywnych testów przed sobą, na pewno nie zamierzał podważać faktu, że Gale była w ciąży. Był przekonany o tym, że rzeczywiście tak było i jedyne, czego chciał się teraz od lekarza dowiedzieć to tak właściwie kiedy mogą spodziewać się ich malca na świecie, a także czy wszystko było w porządku. Chociaż dopiero dowiedział się o ciąży, już wszystko go interesowało i miał nadzieję wyciągnąć coś z Gale, ale niewykluczone, że w tej chwili wiedziała niewiele więcej od niego. Choć z drugiej strony, nawet bez lekarza musiała mieć nieco większe od Hogartha rozeznanie, w końcu chodziło tu o jej ciało i w przeciwieństwie do niego jakąś niedokładną matematykę była w stanie wykonać już teraz prawda?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Tylko, że w jej przypadku to wcale nie było takie proste. Cała ta historia z jej ojcem i prowadzeniem interesów z niebezpiecznymi ludźmi porządnie odbiła się na jej psychice, przez co Gale nie umiała tak po prostu uwierzyć w to, że była już bezpieczna. Wystarczy przypomnieć sobie moment, w którym Grisham znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie i trochę przez to oberwał. Przez własną paranoję Hobart od razu założyła, że mogło mieć to coś wspólnego z tymi szemranymi ludźmi, z którymi kiedyś zadał się jej ojciec, co dość dobitnie świadczy o tym, jak bardzo przerażona była. Pomimo starań Grishama, ona prawdopodobnie nigdy nie poczuje się w pełni bezpiecznie, choć musiała przyznać, że kiedy miała go obok, było trochę lepiej. Przy nim zaczynała wierzyć w to, że mogli doczekać się szczęśliwego zakończenia, w którym nie będą musieli dzień w dzień martwić się o swoją przyszłość, a kluczem do tego miał być pobyt w Australii. Może więc dobrze, że o ciąży dowiedzieli się teraz, ponieważ ona była dodatkową motywacją ku temu, aby zawalczyć o swoją przyszłość w tym miejscu. Choć Gale chciała być teraz z Grishamem, chciała umożliwić mu uczestnictwo w przeżywaniu tego etapu ich życia wspólnie, miała świadomość tego, że powrót do Stanów mógł nie być w pełni bezpieczny. A teraz nie martwiła się już tylko o siebie, ale również o to maleństwo, które w niej było. Zadziwiające, że tak szybko zmieniła sposób myślenia, skoro dowiedziała się o jego istnieniu dopiero przed kilkoma godzinami, prawda? - I mam uwierzyć, że byś wytrzymał? - zapytała z przekąsem, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że był w trzymaniu się na dystans tak samo kiepski, jak ona. Nawet wtedy, kiedy rozstawali się i faktycznie zależało im na tym, aby odciąć się od tego drugiego, prędzej czy później łamali to postanowienie. W pewnym sensie byli od siebie uzależnieni, czego jednak Gale nie postrzegała jako coś niewłaściwego. Mało tego, odpowiadało jej to, jak bardzo wzajemnie się przyciągali. - Uhm… Nie. Chciałam najpierw powiedzieć tobie, więc na pierwszą wizytę dopiero się umówię. To jeszcze świeża sprawa - przyznała, lekko wzruszając przy tym ramionami. Obok niej znów pojawił się Kot, którego leniwie podrapała za uchem. - To może być trzeci tydzień. Albo piąty. Chociaż… kiedy byliśmy na łódce? - zmrużyła oczy i zawiesiła się, próbując na nowo to przekalkulować. Kiedy byli u któregokolwiek z nich, bywali raczej ostrożni, dlatego za początek Gale obstawiała któreś z tych zbliżeń, które miały miejsce w niecodziennych okolicznościach. Poczęcie malucha w takich warunkach zdecydowanie do nich pasowało.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
W takim razie to dobrze, że był w stanie zagwarantować jej przynajmniej to minimum komfortu. Nie było to idealne, ponieważ wolałby, żeby w ogóle nie przejmowała się tym, w co mógł wciągnąć ją jej ojciec, ale dobrze, że przynajmniej trochę lepiej czuła się w obecności Grishama. A jeszcze lepiej, że podobnie działała na nią Australia, bo była chyba najodleglejszym miejscem od ich domu, jakie mogli sobie wymyślić, więc jeśli tam nie poczułaby się bezpiecznie, to Hogarth nie miałby pojęcia gdzie indziej by mogła. Na szczęście to nie było problemem, więc mogli w spokoju skupić się na budowaniu swojej przyszłości, od teraz uwzględniając w niej jeszcze jedną istotkę, której pojawienie się cieszyło Grishama. Podobnie jak to, że budował tę rodzinę razem z Gale. Poprzednio, gdy wmówiono mu, że ma dziecka, żałował, że nie było to z Hobart, tylko z kimś innym, dlatego obecna sytuacja była dla niego zadowalająca. Oczywiście jeśli przymknie się oko na to, że Gale była teraz w Australii, a on utknął w Stanach, z których dopiero za kilka tygodni lub miesięcy będzie mógł do niej wrócić. To niestety nie było już takie idealne. - Nie pozwolisz mi nawet poudawać, co? - zapytał z udawanym rozczarowaniem, a później uśmiechnął siebie. Chyba coś jest w tym, że są od siebie uzależnieni. Hogarth naprawdę nie potrafił bez niej funkcjonować, odkąd ją poznał, nieustannie coś go do niej ciągnęło i nie wyglądało na to, żeby cokolwiek miało się pod tym względem zmienić. A on nawet nie chciał niczego zmieniać, było mu z tym dobrze. - Ach, ok - odparł, a uśmiech, który świadczył o tym maleńkim zadowoleniu, że dowiedział się o tym pierwszy, pojawił się na jego twarzy. To głupie, ale naprawdę cieszyło go to, że Hobart zaczęła przychodzić do niego z różnymi sprawami od razu, zamiast w pierwszej kolejności coś kombinować za jego plecami, co niby robiła w dobrej wierze, ale później wychodziło jak wychodziło. Zresztą on wcale nie bywał od niej lepszy, ale to się powoli zmieniało, zarówno w jego wykonaniu, jak i w jej. - Uhm… - mruknął i zerknął na sufit, zastanawiając się nad odpowiedzią na jej pytanie. - To był chyba koniec sierpnia. Myślisz, że to mogło być wtedy? - zapytał, chociaż sam dostrzegał, że to miało sens. Wtedy nie do końca byli ostrożni, ale to nie była jedyna taka sytuacja niestety, więc stuprocentowej pewności chyba mieć nie mogli. Tak to jest, jak człowiek daje się ponieść swoim emocjom i zapomina o świecie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ