about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Nigdy nie przypuszczał, że jego życie będzie wyglądało jak napisane przez początkującego scenarzystę na stażu. Przyszedł na świat jako ostatnie dziecko Fitzgeraldów, a biorąc pod uwagę różnicę wieku z najstarszym bratem Leonem, którego nie miał nawet okazji poznać, zanim ten nie uciekł z domu, można powiedzieć, że był wpadką. Sam nigdy nie zastanawiał się, czy rodzice planowali jego narodziny, czy po prostu tak się stało, bo większość rzeczy w jego niedługim życiu po prostu się stała.
Swojego najlepszego przyjaciela poznał jeszcze przed narodzinami, kiedy obaj dawali popalić swoim mamom, wiercąc się w brzuchach, gdy te przeglądały dziecięce ubranka w sklepie. Czy mogli zaprzepaścić tak piękny początek znajomości? Pewnie tak, Ryder nigdy nie był specjalnie rozgarnięty, z ich dwójki już Kas posiadał więcej rozumu w głowie, ale i tak po dwudziestu trzech latach dalej byli najlepszymi przyjaciółmi, którzy widzieli już wszystko, wiedzieli też o sobie wszystko.
Historia jego rodziny może nie należała do najłatwiejszych, ale nigdy specjalnie o tym nie myślał. Zawsze miał dach nad głową, gromadkę rodzeństwa gdzieś obok i nawet jeśli wszyscy byli od niego sporo starsi, czuł, że są prawdziwą rodziną, a wszelkie kłótnie i spory schodziły dla niego na dalszy plan, bo zbyt zajęty był swoją największą pasją - deskorolką. Potrafił znikać na całe dnie, zapominając o obowiązkach, znajomych, wszystkim, a kiedy jeden z kumpli ze skateparku zaproponował mu wypad nad morze, żeby złapać fale, zakochał się też w surfowaniu.
Sport był dla niego wytchnieniem i najważniejszym zajęciem, a także wymówką nad kolejnym zawalonym sprawdzianem w szkole, czymże przecież była taka porażka, kiedy zajmował miejsce na podium w zawodach, albo przynosił do domu kolejne medale do kolekcji? Dzięki tamtym znajomym zaczął chodzić na pierwsze imprezy, pierwsze wagary, nawet jeśli pierwszego w życiu blanta zapalił z Kasem.
Kiedy razem z przyjaciółmi wprowadzali się do nowego domu, żeby razem zacząć studenckie życie, szczerze myślał, że ukończy uczelnię z dyplomem z biologii morskiej. Spędzał w wodzie połowę swojego czasu, a chociaż nauka nigdy nie była mu bliska, czuł, że to jedyny kierunek, który może się sprawdzić. I może by tak właśnie było, gdyby nie to, że zamiast dać Gemmie sprawdzić wszystkie papiery, uparł się, że tym razem zrobił wszystko tak, jak powinien i przez niedopełnienie formalności, nigdy oficjalnie nie studiował, za to zdążył zaliczyć kilka drzemek na wykładach i tę jedną koleżankę z roku, którą nazywał ciągle Rają, bo prawie tak samo ładnie się uśmiechała, kiedy mówił, że tym razem odda jej te dwa dolce za kanapkę w wydziałowym bufecie.
Śmierć matki, a potem ojca, przyjął z podejrzanym spokojem. Nie chciał o tym rozmawiać, bo też nigdy specjalnie nie lubił rozmawiać o uczuciach, omijając niewygodne tematy i zapominając też o tych ważniejszych, jakby to, co ktoś mówił do jednego ucha, wypadało drugim, co też złośliwi lubili zrzucać na to, że kiedy miał dwa lata i starsza siostra Gwen się nim opiekowała, wypadł z wózka i zbyt mocno uderzył się w głowę.
Po osiągnięciu pełnoletności stanął za barem, który był rodzinnym interesem, nawet jeśli rodzice już nie żyli, a opiekę nad nim przejęło rodzeństwo. Stał się on głównym źródłem utrzymania Rydera, przynajmniej do czasu, kiedy ziołowy ogródek w domu nie miał zacząć przynosić korzyści, na które liczył.
- Chociaż świetnie jeździ na deskorolce, surfując znakomicie łapie fale, a na rowerze jeździł bez trzymanki, kiedy większość kolegów miała jeszcze doczepiane kółka, nigdy nie zrobił prawa jazdy i może to dobrze, w końcu prowadzenie pod wpływem zielska, które wiecznie pali, nie byłoby zbyt mądre.
- Studia nigdy nie były jego marzeniem, jednak te kilka wykładów, które zaliczył, wspomina z nostalgią i czasem się odgraża, że to jeszcze nie koniec edukacji, jednak tak szybko jak rzuca pomysłem, zapomina o nim bezpowrotnie.
- Trzeba mieć pecha, żeby złapać chorobę weneryczną, ale trzeba mieć podwójnego pecha, żeby złapać ją od… tak jest, koali! Gemma zawsze powtarzała, że trzeba na nie uważać i nie dać się obsikać, ale finalnie to Kas robił rozeznanie jak wygląda zawartość jego majtek, kiedy postanowili pojechać do lekarza, bo interes Rydera nie wyglądał najlepiej (całe szczęście to nie na zawsze!).
- Potrafi rollować blanty z zamkniętymi oczami, a zioło z przydomowego ogródka smakuje lepiej niż najczystszy towar od znajomego dostawcy, za nic ma więc skargi od sąsiadek, które akurat bardziej chyba korzystają z okazji, żeby przyczepić się do Raji i Gemmy, bo jedna z nich wyjątkowo przyjaźnie się uśmiecha na jego widok.
Swojego najlepszego przyjaciela poznał jeszcze przed narodzinami, kiedy obaj dawali popalić swoim mamom, wiercąc się w brzuchach, gdy te przeglądały dziecięce ubranka w sklepie. Czy mogli zaprzepaścić tak piękny początek znajomości? Pewnie tak, Ryder nigdy nie był specjalnie rozgarnięty, z ich dwójki już Kas posiadał więcej rozumu w głowie, ale i tak po dwudziestu trzech latach dalej byli najlepszymi przyjaciółmi, którzy widzieli już wszystko, wiedzieli też o sobie wszystko.
Historia jego rodziny może nie należała do najłatwiejszych, ale nigdy specjalnie o tym nie myślał. Zawsze miał dach nad głową, gromadkę rodzeństwa gdzieś obok i nawet jeśli wszyscy byli od niego sporo starsi, czuł, że są prawdziwą rodziną, a wszelkie kłótnie i spory schodziły dla niego na dalszy plan, bo zbyt zajęty był swoją największą pasją - deskorolką. Potrafił znikać na całe dnie, zapominając o obowiązkach, znajomych, wszystkim, a kiedy jeden z kumpli ze skateparku zaproponował mu wypad nad morze, żeby złapać fale, zakochał się też w surfowaniu.
Sport był dla niego wytchnieniem i najważniejszym zajęciem, a także wymówką nad kolejnym zawalonym sprawdzianem w szkole, czymże przecież była taka porażka, kiedy zajmował miejsce na podium w zawodach, albo przynosił do domu kolejne medale do kolekcji? Dzięki tamtym znajomym zaczął chodzić na pierwsze imprezy, pierwsze wagary, nawet jeśli pierwszego w życiu blanta zapalił z Kasem.
Kiedy razem z przyjaciółmi wprowadzali się do nowego domu, żeby razem zacząć studenckie życie, szczerze myślał, że ukończy uczelnię z dyplomem z biologii morskiej. Spędzał w wodzie połowę swojego czasu, a chociaż nauka nigdy nie była mu bliska, czuł, że to jedyny kierunek, który może się sprawdzić. I może by tak właśnie było, gdyby nie to, że zamiast dać Gemmie sprawdzić wszystkie papiery, uparł się, że tym razem zrobił wszystko tak, jak powinien i przez niedopełnienie formalności, nigdy oficjalnie nie studiował, za to zdążył zaliczyć kilka drzemek na wykładach i tę jedną koleżankę z roku, którą nazywał ciągle Rają, bo prawie tak samo ładnie się uśmiechała, kiedy mówił, że tym razem odda jej te dwa dolce za kanapkę w wydziałowym bufecie.
Śmierć matki, a potem ojca, przyjął z podejrzanym spokojem. Nie chciał o tym rozmawiać, bo też nigdy specjalnie nie lubił rozmawiać o uczuciach, omijając niewygodne tematy i zapominając też o tych ważniejszych, jakby to, co ktoś mówił do jednego ucha, wypadało drugim, co też złośliwi lubili zrzucać na to, że kiedy miał dwa lata i starsza siostra Gwen się nim opiekowała, wypadł z wózka i zbyt mocno uderzył się w głowę.
Po osiągnięciu pełnoletności stanął za barem, który był rodzinnym interesem, nawet jeśli rodzice już nie żyli, a opiekę nad nim przejęło rodzeństwo. Stał się on głównym źródłem utrzymania Rydera, przynajmniej do czasu, kiedy ziołowy ogródek w domu nie miał zacząć przynosić korzyści, na które liczył.
- Chociaż świetnie jeździ na deskorolce, surfując znakomicie łapie fale, a na rowerze jeździł bez trzymanki, kiedy większość kolegów miała jeszcze doczepiane kółka, nigdy nie zrobił prawa jazdy i może to dobrze, w końcu prowadzenie pod wpływem zielska, które wiecznie pali, nie byłoby zbyt mądre.
- Studia nigdy nie były jego marzeniem, jednak te kilka wykładów, które zaliczył, wspomina z nostalgią i czasem się odgraża, że to jeszcze nie koniec edukacji, jednak tak szybko jak rzuca pomysłem, zapomina o nim bezpowrotnie.
- Trzeba mieć pecha, żeby złapać chorobę weneryczną, ale trzeba mieć podwójnego pecha, żeby złapać ją od… tak jest, koali! Gemma zawsze powtarzała, że trzeba na nie uważać i nie dać się obsikać, ale finalnie to Kas robił rozeznanie jak wygląda zawartość jego majtek, kiedy postanowili pojechać do lekarza, bo interes Rydera nie wyglądał najlepiej (całe szczęście to nie na zawsze!).
- Potrafi rollować blanty z zamkniętymi oczami, a zioło z przydomowego ogródka smakuje lepiej niż najczystszy towar od znajomego dostawcy, za nic ma więc skargi od sąsiadek, które akurat bardziej chyba korzystają z okazji, żeby przyczepić się do Raji i Gemmy, bo jedna z nich wyjątkowo przyjaźnie się uśmiecha na jego widok.
Środek transportu
Najczęściej można spotkać go na deskorolce, kiedy musi coś przewieźć, to czasem na rowerze, a na wodzie zawsze na desce.
Związek ze społecznością Aborygenów
Jego prapraprababcia była rdzenną Aborygenką.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Ryder najczęściej przebywa w Moonlight Barze, rodzinnym interesie, gdzie pracuje jako barman. Wolny czas spędza nad wodą, a kiedy jest zła pogoda, plącze się po Fluorite View.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo Fitzgerald
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
Najczęściej można spotkać go na deskorolce, kiedy musi coś przewieźć, to czasem na rowerze, a na wodzie zawsze na desce.
Związek ze społecznością Aborygenów
Jego prapraprababcia była rdzenną Aborygenką.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Ryder najczęściej przebywa w Moonlight Barze, rodzinnym interesie, gdzie pracuje jako barman. Wolny czas spędza nad wodą, a kiedy jest zła pogoda, plącze się po Fluorite View.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo Fitzgerald
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
tak
Ryder Fitzgerald
Curren Caples
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
