about
I'm not afraid to tear it down and build it up again It's not our fate, we could be the renegades
I'm here for you
Are you here for me too?
I'm here for you
Are you here for me too?
— Royce od kilku lat wychowywany jest przez wujka. Matka chłopaka zginęła w wypadku samochodowym, ojciec natomiast ze względu na swoją pracę i brak możliwości wychowania dziecka, dogadał się ze swoim bratem by na czas jego nieobecności, przyjął chrześniaka.
— Relacje w domu Callahan, są bardzo łatwe do określenia. Wszyscy są dla siebie wsparciem i ostoją, a rodzice starają się by ich dzieciom wiodło się dobrze. Nie można powiedzieć, że w domu się przelewa, a sami śpią na górze pieniędzy — prowadzą raczej skromne życie, nie wydają pieniędzy na głupoty i wszystkie zachcianki. Dzieci natomiast uczone były oszczędności, opiekunowie nie interesują się tym na co wydają ich pociechy o ile są to pieniądze, które udało im się uzbierać, odłożyć czy też zarobić.
— Wujek pracuje jako latarnik, naprawdę rzadko bywa w domu. Ciotka natomiast wypaca ostatnie siły pracując w winiarni i zbiera plony. Nie są szczególnie bogaci, właściwie na utrzymanie Roy'a dostawali pieniądze od jego ojca. Raz w miesiącu przesyłał jakąś gotówkę by ich wesprzeć i dać coś synowi. On natomiast wszystkie pieniądze odkładał na studia, doskonale zdając sobie sprawę, że ciotkę i wujka nie byłoby stać na to, by mu je opłacić.
— Ojciec chłopaka należał do marynarki wojennej. Kilka lat temu objął stanowisko kapitana statku, którym wraz ze znajomymi podróżują dookoła świata. Syn zawsze chciał być marynarzem, bądź podróżnikiem, więc gdy tylko ojciec wrócił z dłuższej nieobecności w domu i zaproponował mu wyjazd do Indii, od razu się zgodził. Zawsze chciał podróżować, to było takie jego skryte marzenie, a dzięki ojcu, mogło się ono spełnić.
— Niełatwo było pogodzić wyjazdy z ojcem (bo na jednym się nie skończyło), ze szkołą. By nie komplikować bardziej sytuacji syna, któremu groziło zaprzepaszczenie klasy, ojciec ogarnął mu nauczanie zdalne. Mógł uczyć się w domu, bądź przez internet, co znacznie ułatwiło sprawę i pomogło wyciągnąć mu oceny.
— Wesoły z niego chłopak, który czasem za dużo gada. Ludzie miewają go dość, ale on innych nigdy. Jest wyjątkowo towarzyski i ciekawy świata. Lubi poznawać nowych ludzi, zwłaszcza tych którzy mają odmienną kulturę i pochodzą z innych krajów. Szybko się uczy i chłonie wiedzę, a różnorodność kulturowa niesamowicie go fascynuje.
— Z charakteru bliżej mu do ojca. Bywa arogancki, zarozumiały i pyszny. Słysząc komplement puszy się jak paw, naprawdę uwielbia wysłuchiwać pochwał, zwłaszcza od osób, które są dla niego autorytetem. Takim przypadkiem jest przyjaciel ojca, nie tylko podróżnik, ale i zoolog. Mężczyzna na co dzień zajmuje się łowieniem dzikich zwierząt i dostarczaniem ich do ogrodów zoologicznych. Między innymi właśnie na takie wycieczki, Roy zabierany jest przez ojca. Mężczyźni poznali się w Australii.
— Chłopak doskonale dogadywał się z jednym z przyrodników. Mężczyzna był Polakiem, a Roy póki go nie poznał nie wiedział, że można w aż takich ilościach żłopać bimber, którego pierwszy raz spróbował na osiemnaste urodziny. Nie wspomina tego dobrze, nigdy nie miał takiego kaca.
— W Indiach poznał młodą dziewczynę na której widok pierwszy raz mocniej zabiło mu serce. Niesamowicie ubolewał nad tym, że widywał ją tylko dwa tygodnie i nigdy więcej miał jej nie zobaczyć. Cierpienia młodego Wertera przy bólu serca młodego romantyka to fraszka.
— Ma dziennik, który zaczął prowadzić od pierwszej wyprawy. W domu leży schowany w skrzyneczce, która stoi obok łóżka. Lubi do niego zaglądać, czytać i wracać wspomnieniami do przygód, które w nim opisywał. Zabiera go ze sobą, gdy znów wyjeżdża. Niełatwo było mu pogodzić się z rozstaniem z przyjaciółmi na kilka tygodni, lecz każdemu z nich pisywał listy, które wysyłał, gdy tylko miał okazję.
— Nie ma rzeczy, która choć na chwilę by go nie zainteresowała. Próbował jazdy na rolkach, próbował jazdy na deskorolce, przez chwilę zbierał znaczki, a nawet suszone robaki. Obecnie jego pasja zatrzymała się na zbieraniu kamieni. Im więcej kolorów, ładniejszych odcieni i kształtów — tym większe zadowolenie. Zbiera również pamiątki, które kojarzą mu się z innymi krajami. Z Indii przywiózł obraz madhubani, który zdobi ścianę jego pokoju, a także indyjskie przyprawy, z Japonii natomiast kilka tradycyjnych wachlarzy i kocich figurek machających łapką.
— Do tej pory udało mu się zwiedzić cztery ciekawe miejsca. Indie, Japonie, Amazonie i Afrykę, którą nazywali czarnym lądem. Na chwilę obecną nie wyjeżdża z ojcem ze względu na studia, których się podjął. Rozpoczął w tym roku naukę na kierunku geograficznym, ponieważ w przyszłości chce zwiedzać świat z ojcem, geografia znacznie mu to ułatwi.
— W pokoju chłopaka można znaleźć mnóstwo rzeczy. Figurki stojące na półkach, ozdoby naścienne, łapacze snów. Można by powiedzieć, że trochę przypomina muzeum pełne orientalnych rzeczy. Prawdopodobnie większość z tych rzeczy mu się nie przyda, ale lubi je mieć.
— Relacje w domu Callahan, są bardzo łatwe do określenia. Wszyscy są dla siebie wsparciem i ostoją, a rodzice starają się by ich dzieciom wiodło się dobrze. Nie można powiedzieć, że w domu się przelewa, a sami śpią na górze pieniędzy — prowadzą raczej skromne życie, nie wydają pieniędzy na głupoty i wszystkie zachcianki. Dzieci natomiast uczone były oszczędności, opiekunowie nie interesują się tym na co wydają ich pociechy o ile są to pieniądze, które udało im się uzbierać, odłożyć czy też zarobić.
— Wujek pracuje jako latarnik, naprawdę rzadko bywa w domu. Ciotka natomiast wypaca ostatnie siły pracując w winiarni i zbiera plony. Nie są szczególnie bogaci, właściwie na utrzymanie Roy'a dostawali pieniądze od jego ojca. Raz w miesiącu przesyłał jakąś gotówkę by ich wesprzeć i dać coś synowi. On natomiast wszystkie pieniądze odkładał na studia, doskonale zdając sobie sprawę, że ciotkę i wujka nie byłoby stać na to, by mu je opłacić.
— Ojciec chłopaka należał do marynarki wojennej. Kilka lat temu objął stanowisko kapitana statku, którym wraz ze znajomymi podróżują dookoła świata. Syn zawsze chciał być marynarzem, bądź podróżnikiem, więc gdy tylko ojciec wrócił z dłuższej nieobecności w domu i zaproponował mu wyjazd do Indii, od razu się zgodził. Zawsze chciał podróżować, to było takie jego skryte marzenie, a dzięki ojcu, mogło się ono spełnić.
— Niełatwo było pogodzić wyjazdy z ojcem (bo na jednym się nie skończyło), ze szkołą. By nie komplikować bardziej sytuacji syna, któremu groziło zaprzepaszczenie klasy, ojciec ogarnął mu nauczanie zdalne. Mógł uczyć się w domu, bądź przez internet, co znacznie ułatwiło sprawę i pomogło wyciągnąć mu oceny.
— Wesoły z niego chłopak, który czasem za dużo gada. Ludzie miewają go dość, ale on innych nigdy. Jest wyjątkowo towarzyski i ciekawy świata. Lubi poznawać nowych ludzi, zwłaszcza tych którzy mają odmienną kulturę i pochodzą z innych krajów. Szybko się uczy i chłonie wiedzę, a różnorodność kulturowa niesamowicie go fascynuje.
— Z charakteru bliżej mu do ojca. Bywa arogancki, zarozumiały i pyszny. Słysząc komplement puszy się jak paw, naprawdę uwielbia wysłuchiwać pochwał, zwłaszcza od osób, które są dla niego autorytetem. Takim przypadkiem jest przyjaciel ojca, nie tylko podróżnik, ale i zoolog. Mężczyzna na co dzień zajmuje się łowieniem dzikich zwierząt i dostarczaniem ich do ogrodów zoologicznych. Między innymi właśnie na takie wycieczki, Roy zabierany jest przez ojca. Mężczyźni poznali się w Australii.
— Chłopak doskonale dogadywał się z jednym z przyrodników. Mężczyzna był Polakiem, a Roy póki go nie poznał nie wiedział, że można w aż takich ilościach żłopać bimber, którego pierwszy raz spróbował na osiemnaste urodziny. Nie wspomina tego dobrze, nigdy nie miał takiego kaca.
— W Indiach poznał młodą dziewczynę na której widok pierwszy raz mocniej zabiło mu serce. Niesamowicie ubolewał nad tym, że widywał ją tylko dwa tygodnie i nigdy więcej miał jej nie zobaczyć. Cierpienia młodego Wertera przy bólu serca młodego romantyka to fraszka.
— Ma dziennik, który zaczął prowadzić od pierwszej wyprawy. W domu leży schowany w skrzyneczce, która stoi obok łóżka. Lubi do niego zaglądać, czytać i wracać wspomnieniami do przygód, które w nim opisywał. Zabiera go ze sobą, gdy znów wyjeżdża. Niełatwo było mu pogodzić się z rozstaniem z przyjaciółmi na kilka tygodni, lecz każdemu z nich pisywał listy, które wysyłał, gdy tylko miał okazję.
— Nie ma rzeczy, która choć na chwilę by go nie zainteresowała. Próbował jazdy na rolkach, próbował jazdy na deskorolce, przez chwilę zbierał znaczki, a nawet suszone robaki. Obecnie jego pasja zatrzymała się na zbieraniu kamieni. Im więcej kolorów, ładniejszych odcieni i kształtów — tym większe zadowolenie. Zbiera również pamiątki, które kojarzą mu się z innymi krajami. Z Indii przywiózł obraz madhubani, który zdobi ścianę jego pokoju, a także indyjskie przyprawy, z Japonii natomiast kilka tradycyjnych wachlarzy i kocich figurek machających łapką.
— Do tej pory udało mu się zwiedzić cztery ciekawe miejsca. Indie, Japonie, Amazonie i Afrykę, którą nazywali czarnym lądem. Na chwilę obecną nie wyjeżdża z ojcem ze względu na studia, których się podjął. Rozpoczął w tym roku naukę na kierunku geograficznym, ponieważ w przyszłości chce zwiedzać świat z ojcem, geografia znacznie mu to ułatwi.
— W pokoju chłopaka można znaleźć mnóstwo rzeczy. Figurki stojące na półkach, ozdoby naścienne, łapacze snów. Można by powiedzieć, że trochę przypomina muzeum pełne orientalnych rzeczy. Prawdopodobnie większość z tych rzeczy mu się nie przyda, ale lubi je mieć.
Środek transportu
Głównie taksówka, albo rower
Związek ze społecznością Aborygenów
Posiada Aborygeńskie korzenie od strony matki.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Na boisku do futbolu amerykańskiego, skateparku i latarni morskiej
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ojca na pewno
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Głównie taksówka, albo rower
Związek ze społecznością Aborygenów
Posiada Aborygeńskie korzenie od strony matki.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Na boisku do futbolu amerykańskiego, skateparku i latarni morskiej
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ojca na pewno
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak
Royce Callahan
Herman Tommeraas
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
